Jump to content
Dogomania

Četka w Helsinkach, Helcia w Zabrzu, czyli podwójny happy-end!


Nutusia

Recommended Posts

I jak zawsze u Ciebie dobre wieści :) Cetunia wygrała los na loterii, śliczna z niej Finka będzie ;)

 

-Kasia chciała nawet adoptować psa z tamtejszego schroniska, ale jak już je znalazła, okazało się, że mają... 4 (słownie: cztery) psy do adopcji, wszystkie duże. Czy my kiedykolwiek choć zbliżymy się do tego ideału? Wątpię! Na pewno nie za mojego życia-  :(

 

Moim zdanie na początek wprowadzić miesięczny podatek za psa 50-100 zł, skoro stać nas na miesięczne abonamenty komórkowe to i na psa powinno być nas stać. Momentalnie znikną pseudo hodowle i wsiowe nieszczęśniki na łańcuchach, psy adoptowane ze schronisk zwolnione z tego podatku, nałożony odgórnie nakaz na sołtysów, sprawdzania co kwartał dobrostanu psów gospodarskich i prowadzenie spisu. I obowiązkowe czipowanie, co by bardzo ułatwiło ewidencję. Może to i drastyczne ale do świadomości przeciętnego Polaka można dotrzeć tylko przez kieszeń. Pierwszy rok czy dwa to byłby armagedon, ale później pies by zyskał nowy status, stał się członkiem rodziny (cennym) i każda adopcja czy kupno z hodowli byłaby przemyślana i świadoma. Wiem wiem...utopia ;)     

właśnie próbuję to przeforsować w naszej gminie, a zwolnione by były psy sterylizowane - tak jest w kilku gminach mi znanych i problemy powoli się rozwiązują, bo straż miejska i sołtysi "odstępują" od egzekwowania podatku, jeśli ktoś wysterylizuje sukę czy wykastruje psa.....

i są efekty !

 

 

Oczywiście bardzo, bardzo się cieszę z dobrych wieści u Nutusi ( i zazdroszczę ;))

Link to comment
Share on other sites

Tak czytam te Wasze pomysły "podatkowe" i myślę sobie, że wszystko pięknie, ślicznie, ale kto miałby niby sprawdzać, który pies jest wysterylizowany, a który nie? Byłoby tak jak z przepisem o nietrzymaniu psa na łańcuchu dłużej niż 12 godzin. Czy ktoś to w ogóle egzekwuje? Sprawdza? Kto i jak? To jest właśnie nasz problem - potrafimy ustanawiać na pozór niegłupie prawa, ale w ogóle nie zastanawiamy się nad możliwością ich egzekwowania. Poza tym mentalności nie da się zmienić przepisami. Popatrzcie na wywóz śmieci. Miało być ich mniej w lasach, na łąkach, nad wodą. Jest? Nie rozśmieszajcie mnie. Wydaje mi się, że przede wszystkim należy uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć. Dzieciom czasem się mówi, jak poruszać się po drogach, na których są samochody, ale nikt (albo bardzo rzadko) ich nie uczy, jak postępować z psami, kotami i innymi zwierzami, ani jak się wobec nich zachowywać. Tu nie chodzi tylko o bezpieczeństwo, ale o ogólny stosunek do przyrody i do zwierząt. Ponad 2000 lat wmawiania, że człowiek jest panem przyrody przyniosło skutki. Ja przepraszam za taki pesymistyczny wpis na takim optymistycznym wątku, ale same widzicie, co się w tej kwestii dzieje. A najczęściej ludzie źle czynią z niewiedzy.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Irenko dlatego napisałam, że pierwszą i podstawową rzeczą byłby obowiązek czipowania wszystkich psów. To jest do zrobienia, tak jak jest obowiązkowe szczepienie na wściekliznę (oczywiście to by mogło trochę potrwać i zawsze znalazłby się ktoś komu udałoby się tego uniknąć ale zakładam, że byłaby to ilość marginalna). I wtedy możliwość sprawdzenia czy pies jest wysterylizowany czy nie istnieje. Przynajmniej w większości przypadków. Tutaj dodatkowo jest ten komfort, że można to sprawdzić w razie wątpliwości za pomocą USG i mieć pewność.

Zgadzam się, że w przypadku przepisu o trzymaniu psów na łańcuchu jest to kompletnie bez sensu bo nikt nie będzie kręcił trwającego ponad 12h filmu, żeby udowodnić że pies nie jest prawidłowo spuszczany. Ale wydaje mi się, że w przypadku tego pomysłu ma to, mniejsze czy większe, szanse na w miarę prawidłowe funkcjonowanie.

A w kwestii edukacji w 100% się z Tobą zgadzam! Edukować, edukować i jeszcze raz edukować od najmłodszych lat. Ale niestety zmiana mentalności to też dłuuuuuuga droga... I niestety mam świadomość, że na przykład w przypadku wielu wiejskich dzieci, które w domu mają taki a nie inny wzorzec traktowania zwierząt edukacja może być trudna. Bo jednak to co mówią rodzice jest dla dziecka, szczególnie we wczesnym okresie życia, zdecydowanie ważniejsze niż to co mówią w szkole czy na jakichś zajęciach :( Szczególnie, jak jeszcze dostaną w domu "po uszach" za gadanie głupot... :(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Irenko, co do sterylizacji, to - zaświadczenie/wpis w książeczce lekarza, który dokonał zabiegu u rzeczonego psa ;). U mnie w gminie, nie ma podatku "za psa", więc nie ma i z czego zwalniać, a miasto niechętne jakiejkolwiek dopłacie do sterylizacji psów właścicielskich. No, to jest ich coraz więcej - tych domnych, domnych inaczej i całkiem bezdomnych.

 

Też jestem za niesieniem kaganka oświaty i za pracą u podstaw, ale niestety, i za penalizacją, szczególnie finansową(dotkliwą!), indywiduów opornych na naukę i jak najszybszą zmianę prawa w/s schronisk . Przeczytałam dzisiaj na Mikropsach, poruszający post

http://www.mikropsy.org/bo-my-chcemy-yorka-i-tylko-yorka/

Z jednej strony, porażająca dulszczyzna wielbicieli yorecków (również i innych modnych ras), gdzie nie o psa chodzi, a o "symbol statusu", z drugiej, przerażające dorabianie się na bezdomnych psach różnych właścicieli pożal się - Panie Boże "schronisk", działających w swojskim i przyjaznym układzie gminnym(w majestacie "prawa" !!!), w którym ręka rękę myje a...kieszenie same się napełniają kasą :(.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Akurat to,że w schronisku tamtejszym 4(słownie:4 psy)to nawet było podane w telewizji w specjalnym programie.Takiej kontroli jak w przypadku adopcji to tylko można Finom pozazdrościć-prześwietlenie niemal do 4 pokolenia,a zapisy na zwierzęta?Mnie to imponuje.Finowie naprawdę umieją się zorganizować,są solidni,można na nich polegać.

Finlandia-moje marzenie...

Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Proszę mnie tu nie wkurzać i napisać, ile potrzeba na szczepienie i sterylkę- skarpeta czeka, Helka- Patelka jest cudna :)

A Twoje, Nutusiu, psiaczki coś do Skandynawii ciągnie ;)

 

Marmosiu, ale ja jeszcze nie wiem ile to będzie! Jeszcze nie "negocjowałam" z Doktorem :D

 

Mam nadzieję, że tym razem Skandynawia będzie mniej "fochowata" ;)

 

Co do rozważań różnych:

- w myśl przysłowia, że dla chcącego nie ma rzeczy trudnych, sprawdzenie który pies jest już wysterylizowany czy zorganizowanie powszechnego chipowania i utworzenia skutecznej bazy zwierząt nie jest jakimś kosmosem

- żeby kogoś czegoś nauczyć, ten ktoś musi jednak choć trochę chcieć - uczyłam i wiem ;)

- osobiście obserwuję, że coraz więcej ludzi ma nierasowce; i coraz więcej ludzi ma świadomość co się dzieje i że warto pomóc jakiemuś bezdomniakowi... I nawet jeśli w domu jest już pies rasowy (z różnych względów), ten drugi jest "ocalony" - jak w przypadku Taszki czy teraz Helci ;)

 

A z naszego "frontu":

- dziury powstały w 3 poduszkach i psim śpiworku

- dziurkacz uwolnił się w piątek z miejsca odosobnienia, czego wynikiem jest stan chodnika w przedpokoju jak po nalocie chmary moli; zostały też wyniesione na kanapę moje kapcie, ale pozostały w stanie nienaruszonym!

- po konsekwentnej i natarczywej "terapii" Helcia przesiedziała wczoraj na kanapie i na kolanach ponad godzinę! :D

Link to comment
Share on other sites

Ja Czetce nie każę! Każę... Helci :D

 

Kolejna poszewka z poduszki do wyrzucenia...

A teraz Dziurkacz focha strzelił, bo smycz dopięłam. Od razu energia się ulotniła ;) Za godzinkę kolacja - zobaczymy czy smyczka będzie przeszkodą w wystrzeleniu do michy z prędkością światła :D

Link to comment
Share on other sites

Ja Czetce nie każę! Każę... Helci :D

 

Kolejna poszewka z poduszki do wyrzucenia...

A teraz Dziurkacz focha strzelił, bo smycz dopięłam. Od razu energia się ulotniła ;) Za godzinkę kolacja - zobaczymy czy smyczka będzie przeszkodą w wystrzeleniu do michy z prędkością światła :D

toteż ona koleżance "przysługę" robi ;) ;)

Link to comment
Share on other sites

Na razie to ja pociągam Dziurkacza... na smyczy ;) A jak już tę okropną smycz odepnę, Dziurkacz wraca do formy i co na drodze to nieprzyjaciel! Kapcie, buty, długopis, frędzle od chodnika i tradycyjnie... poduszki.

 

Proszę, oto dowody:

 

20151019_195857_zpscverjeix.jpg

 

20151019_195955_zps2fehrtok.jpg

 

20151019_200828_zps63qilktk.jpg

 

20151019_201058_zpscj1rohww.jpg

 

I to wie, drań mały, że nie wolno, bo albo spiernicza z "łupem" dookoła komina albo udaje, że jej przykro! ;)

P. Kasia nas tu podczytuje - mam nadzieję, że nie stracę łączności z Helsinkami, jak już przyjdzie co do czego :D

 

Bo tak w ogóle, to jest taki aniołecek (jak śpi! - na pogryzionej wcześniej poduszce zresztą:))

 

20151018_210958_zpsv71yzbui.jpg

Link to comment
Share on other sites

Lesław dba, żeby się wygodna kołderka nie marnowała, jak już lokatorka klatkowa zostaje uwolniona ;)

 

20151017_224426_zpsgdbajled.jpg

 

 

A tu "przymuszona" kanapowo Helcia :)

 

20151019_183105_zpsq0h0ig9e.jpg

 

20151019_183111_zpsqpoue0er.jpg

 

20151019_183127_zpskfgsvhzz.jpg

 

Chyba jej się spodobało, bo wczoraj już sama wskakiwała na kanapie, układała się w precelek i leżała nieprzymuszona ;)

 

Chyba wzięła przykład z tego precelka:

 

20151019_183840_zpsjkd5ctsm.jpg

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj zaszczepiłam Helcię na wściekłość. Koszt - 25 zł. Dostałam też receptę na maść z gentamycyną, bo Helcia ma na pyszczku takie jakby krostki. Wcześniej były tam strupy. Strupy odpadły albo je zdrapałam, a pod

spodem zostają spore zgrubienia. Doktorowi to wygląda na zapalenie mieszków włosowych. A zatem będziemy się teraz przez 2 tygodnie namaszczać :D

 

Sterylka obu panieneczek umówiona na 29.10 na 15tą. Wszystko idzie zgodnie z planem ;)

Link to comment
Share on other sites

Czetka na oparciu kanapy prezentuje się uroczo i bardzo "ważnie" :).

Blondynka (naturalna! ;)) z ciemnymi oczami i "samolotowe" uszka to bardzo oryginalna uroda.

A jeśli chodzi o gryzienie, to myślę, że jakaś kostka (np. ze ścięgien) pozostawiana na czas nieobecności "Dwunogów" mogłaby sprawę załatwić. Gdyby oczywiście do kostki nie było 7 chętnych ;)...

Link to comment
Share on other sites

Na czas nieobecności jest kong ;) Jest trochę płaczu, gdy wychodzę, ale szybko się uspokaja, bo wiadomo, że nie wrócę tak szybko i można się kongiem zająć. A potem trzeba trochę odreagować skumulowaną energię dziurawiąc to i owo :D

P. Kasi będzie łatwiej, bo będzie miała do obserwacji tylko Czetkę. U mnie jeszcze kilka sztuk psujków jest do ogarnięcia. I jak tylko robi się za cicho i za spokojnie, lecę sprawdzać co poległo na placu boju... ;)

Link to comment
Share on other sites

Na czas nieobecności jest kong ;) Jest trochę płaczu, gdy wychodzę, ale szybko się uspokaja, bo wiadomo, że nie wrócę tak szybko i można się kongiem zająć. A potem trzeba trochę odreagować skumulowaną energię dziurawiąc to i owo :D

P. Kasi będzie łatwiej, bo będzie miała do obserwacji tylko Czetkę. U mnie jeszcze kilka sztuk psujków jest do ogarnięcia. I jak tylko robi się za cicho i za spokojnie, lecę sprawdzać co poległo na placu boju... ;)

 

u mnie też "winowajców" zawsze sporo i trudno ustalić, kto akurat jest autorem dziury, kałuży czy też koopy na środku pokoju....

ale na takie kochane, słodkie istoty nawet gniewać się nie da, choć im zazwyczaj "obiecuję", że do budy pójdą ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...