Jump to content
Dogomania

Četka w Helsinkach, Helcia w Zabrzu, czyli podwójny happy-end!


Nutusia

Recommended Posts

O, to już lepiej! :D

 

A po co się atakować, jak można się ganiać i bawić? Helcia jeszcze się nie bawi, ale już gania. A dziś rano widziałam przez okno jak Lili próbowała ją zachęcić do zabawy, ale jej końskie zaloty nie zyskały aprobaty (jeszcze!) ;)

Link to comment
Share on other sites

Za długo może był jedynakiem. U mnie ferajna od początku przyzwyczajona do większego stada, a każdy tymczas jest przyjmowany z entuzjazmem, jako atrakcja i potencjalny chętny do zabawy :)

 

Czetka robi się coraz bardziej przytulińska. Już się nie izoluje w psim posłaniu, ale wbija na kanapę i to jak najbliżej mnie. Rano wita mnie z entuzjazmem, czyli kolejna sztuka skacze mi po głowie ;)

Hela natomias nadal preferuje dywanik w przedpokoju. Bardzo jeszcze niepewnie się czuje na rękach, aż cała drży. Ale spokojnie i konsekwentnie przyzwyczajamy :) Idzie nam coraz lepiej, bo ona bardzo lubi głaski i kontakt z człowiekiem. Tyle tylko, że dotąd ten kontakt był najwyraźniej tylko z poziomu podłogi... A, i dziś rano nie było histerii, gdy wychodziliśmy z domu, za co w nagrodę dostała pyszne ciacho :D

Link to comment
Share on other sites

Historia panny H. jest na wątku Bezika :)

 

A ja uprzejmie donoszę, że Czetka... "sprzedana"! :D P. Kasia wczoraj przyjechała z przyjaciółką (czy siostrą może..) - obie zachwycone szczotą, choć ta była bardzo zmęczona po emocjach przeżytych u Doktora, a co za tym idzie była... bardzo grzeczna ;)

W podróż do Helsinek wyruszy na koniec listopada. Wtedy p. Kasia będzie mogła wziąć parę dni urlopu. Przyleci po Czetuchę i będzie mogła zostać z nią kilka dni w domu, żeby się mała przyzwyczaiła do nowej rzeczywistości. Będzie mieszkała na przedmieściach Helsinek, tuż nad zatoką :) W Finlandii psy muszą chodzić na smyczy wszędzie, poza wydzielonymi, ogrodzonymi wybiegami. Mam więc miesiąc na przyuczenie Czetki do smyczy. P. Kasia chciała nawet adoptować psa z tamtejszego schroniska, ale jak już je znalazła, okazało się, że mają... 4 (słownie: cztery) psy do adopcji, wszystkie duże. Czy my kiedykolwiek choć zbliżymy się do tego ideału? Wątpię! Na pewno nie za mojego życia :(

 

Czetka została wczoraj zaszczepiona na wściekłość, zaczipowana i dr Ania opróżniła śmierdzące gruczoły. Kolejny etap - sterylka.

 

Helcia została oceniona na ok. 2-3 lata. Załapała się na manicure i oczyszczenie gruczołów. Usługa - gratis! :) Teraz odrobaczamy przez 3 dni i za tydzień jedziemy na szczepienie. Potem też sterylka...

 

Rozmawiałam wczoraj dłuuuuugo z p. Kasią z Zabrza. Domek się jawi idealny - Pańcia (czyli Mama p. Kasi) cały czas w domu, mieszkanie co prawda w bloku, ale na parterze, z malutkim ogródkiem. P. Kasia ma yorczkę, która jest częstym gościem u Mamy, a poprzednia suczka Mamy (pekinka z pseudo wzięta ze schroniska w Gaju) często bywała u p. Kasi. Mała Miki odeszła przedwcześnie - miała 7 lat i odeszła z powodu przerostu mięśnia sercowego :( Pani chciała zupełnie inną psinę - stąd wybór padł na Czetkę, ale ponieważ była już "zarezerwowana" przez drugą p. Kasię ;), wspomniałam, że najprawdopodobniej będę miała do adopcji coś na kształt i podobieństwo pekińczyka. Wtedy się okazało, że przednia psina to była właśnie pekinka. Znak? Przeznaczenie? P. Kasia zadzwoniła do Mamy, pokazała jej zdjęcia, Mama uroniła łezkę i powiedziała, że pewnie jeszcze długo będzie wołała na nią Michasia...

Teraz czekamy na wizytę PA i... działamy! :D Jeśli to wypali, adopcja będzie taka jak w przypadku Soni - sunia będzie u Mamy, ale umowa będzie podpisana z Córką, czyli z p. Kasią.

 

Tak więc, na kształt i podobieństwo Czterdziestki (czyli małej Tośki), Pięćdziesiątka też się u mnie nie zasiedzi i dom  właściwie znalazła zanim zdążyłam poprosić Kasię o ogłoszenia :D

Link to comment
Share on other sites

I jak zawsze u Ciebie dobre wieści :) Cetunia wygrała los na loterii, śliczna z niej Finka będzie ;)

 

-Kasia chciała nawet adoptować psa z tamtejszego schroniska, ale jak już je znalazła, okazało się, że mają... 4 (słownie: cztery) psy do adopcji, wszystkie duże. Czy my kiedykolwiek choć zbliżymy się do tego ideału? Wątpię! Na pewno nie za mojego życia-  :(

 

Moim zdanie na początek wprowadzić miesięczny podatek za psa 50-100 zł, skoro stać nas na miesięczne abonamenty komórkowe to i na psa powinno być nas stać. Momentalnie znikną pseudo hodowle i wsiowe nieszczęśniki na łańcuchach, psy adoptowane ze schronisk zwolnione z tego podatku, nałożony odgórnie nakaz na sołtysów, sprawdzania co kwartał dobrostanu psów gospodarskich i prowadzenie spisu. I obowiązkowe czipowanie, co by bardzo ułatwiło ewidencję. Może to i drastyczne ale do świadomości przeciętnego Polaka można dotrzeć tylko przez kieszeń. Pierwszy rok czy dwa to byłby armagedon, ale później pies by zyskał nowy status, stał się członkiem rodziny (cennym) i każda adopcja czy kupno z hodowli byłaby przemyślana i świadoma. Wiem wiem...utopia ;)     

Link to comment
Share on other sites

No, to się doczekałam na dobre wieści x 2 :)!

 

(Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że zasiedziała Imka trochę zburzyła numerację porządkową, bo w zasadzie ona jest 46).

A tam, a tam, numerki nie są ważne tylko efekty. A te są niesamowite. Nutusia idzie jak burza. Oby tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...