Jump to content
Dogomania

BALBINKA - czarna pudelka - smutna, BEZ SZANS? JUŻ W NOWYM DOMU!


Rybc!a

Recommended Posts

[quote name='brazowa1']jest jeszcze inna mozliwosc.Gdyby Fioletka pozwoliła pomoc zwierzetom,schowala ambicje do kieszeni.Juz nic nie chcemy,tylko pomoc zwierzetom,ludzie nas nie obchodza,ani dlaczego,nic...[/quote]

no właśnie. ugodowe rozwiązanie bez wyciągania jakichkolwiek prawnych konsekwencji.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Sylwia,ale jest umowa,na podstawie ktorej osoba wydajaca psa do adopcji,ma prawo przeprowadzic kontrole i odebrac psa.Mi juz by to wystarczylo do odebrania psa.
najlepsze-ugodowe zalatwienie sprawy.Paini fioletka daje pudla,pokazuje koty.To wszystko.Nowe stado odnowi sobie w ciagu miesiaca,niestety Dogo nie ma szansy sledzic kazdego ogloszenia na ktore odpowie.....:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']Sylwia,ale jest umowa,na podstawie ktorej osoba wydajaca psa do adopcji,ma prawo przeprowadzic kontrole i odebrac psa.Mi juz by to wystarczylo do odebrania psa.
najlepsze-ugodowe zalatwienie sprawy.Paini fioletka daje pudla,pokazuje koty.To wszystko.Nowe stado odnowi sobie w ciagu miesiaca,niestety Dogo nie ma szansy sledzic kazdego ogloszenia na ktore odpowie.....:([/QUOTE]

Pewnie że tak tylko ja byłam pierwszy raz w takiej sytuacji a dziewczyny z otozu postanowiły nie interweniować, mam nadzieje ze w tym tygodniu sprawa zostanie już rozwiązana, jeśli nie to uznam, że osoby, które mają prawo nie potrafią z niego korzystać a ja z Gametą pójdziemy na Policje czy do Straży Miejskiej i zobaczymy, czy da się od nich coś wyegzekwować żeby nam pomogli z odebraniem Daszy.
Ale ciągle wierze w Otoz...

Link to comment
Share on other sites

zastanawia mnie dlaczego dziewczyny z OTOZu- inspektorki, postanowily nie interweniowac. Czy nie widziały podstaw???????????

Jeśli jest tak jak mówi Gameta, jeśli koty są w złym stanie- to....nie wypowiem się na ten temat. Nie byłam na miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='charly']zastanawia mnie dlaczego dziewczyny z otozu- inspektorki, postanowily nie interweniowac. Czy nie widziały podstaw???????????

Jeśli jest tak jak mówi gameta, jeśli koty są w złym stanie- to....nie wypowiem się na ten temat. Nie byłam na miejscu.[/quote]

witam po raz ostatni!!!!!!!!
Gameta widziaŁa wszystkie moje koty jak oddawala mi lilkĘ i nie miaŁa zastrzeŻeŃ. ZarÓwno jej jak i panu, z ktÓrym przyjechaŁa kotki siĘ bardzo podobaŁy. Czy to moŻliwe Żeby po 9 dniach-nastĘpna wizyta gamety-koty nagle byŁy zagŁodzone?????????
Koty byŁy bardzo chore. Jak juŻ pisaŁam sĄ w trakcie leczenia-4 juŻ majĄ siĘ duŻo lepiej, u dwÓch widaĆ poprawĘ. Najgorzej chory jest main coon-musi byĆ izolowany w osobnym pomieszczeniu. Codziennie jeŻdŻĘ z nim na zastrzyki do lecznicy.
Dlaczego gameta nie napisaŁa nic o moim drugim psie, ktÓry waŻy 8 kilo i wyglĄda jak okaz zdrowia albo o krÓliku,ktÓry jest puchatĄ duŻĄ kÓleczkĄ. MoŻe teŻ naleŻaŁoby coŚ napisaĆ o 40 grubiÓtkich ptakach w 7 duŻych Ładnych klatkach.
Lilka zostaŁa zaszczepiona przeciwko wszystkim chorobom, ma obroŻĘ przeciwpchelnĄ, ŚlicznĄ obroŻĘ i smycz z kokardkami oraz masĘ rÓŻnych spineczek na gŁowĘ. Razem z lusiĄ z tymi kokardkami wyglĄdajĄ jak dwie krÓlewny. Ludzie mnie zaczepiajĄ na ulicy i nie mogĄ wyjŚĆ z zachwytu.
Wszystkie zwierzaczki dostaŁy preparaty na skÓrĘ przeciwko pchŁom i kleszczom firmy frontline.
Jutro muszĘ mieĆ 390 zŁotych na kolejne leki dla zwierzĄt pomijajĄc codzienne pŁatnoŚci za zastrzyki ale wydaje mi siĘ Że to nikogo z was nie obchodzi. Za dwa tygodnie kolejne 360. MusiaŁam siĘ zapoŻyczyĆ Żeby podoŁaĆ finansowo. Czy ktoŚ siĘ martwi tym skĄd wezmĘ pieniĄdze. Nie... UkamionowaŁybyŚcie mnie najlepiej juŻ za Życia.

Link to comment
Share on other sites

:-oFioletko Ty bierzesz zwierzęta, mimo, ze masz chorą gromadke kotów-mimo, ze masz problemy finansowe bierzesz i bierzesz i bierzesz. Po co to robisz? Nie masz za co leczyc? To po co Tobie był jeszcze jeden bardzo chory pudel? Fioletko dobre chęci nie wystarczą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']witam po raz ostatni!!!!!!!!
Gameta widziaŁa wszystkie moje koty jak oddawala mi lilkĘ i nie miaŁa zastrzeŻeŃ. ZarÓwno jej jak i panu, z ktÓrym przyjechaŁa kotki siĘ bardzo podobaŁy. Czy to moŻliwe Żeby po 9 dniach-nastĘpna wizyta gamety-koty nagle byŁy zagŁodzone?????????
Koty byŁy bardzo chore. Jak juŻ pisaŁam sĄ w trakcie leczenia-4 juŻ majĄ siĘ duŻo lepiej, u dwÓch widaĆ poprawĘ. Najgorzej chory jest main coon-musi byĆ izolowany w osobnym pomieszczeniu. Codziennie jeŻdŻĘ z nim na zastrzyki do lecznicy.
Dlaczego gameta nie napisaŁa nic o moim drugim psie, ktÓry waŻy 8 kilo i wyglĄda jak okaz zdrowia albo o krÓliku,ktÓry jest puchatĄ duŻĄ kÓleczkĄ. MoŻe teŻ naleŻaŁoby coŚ napisaĆ o 40 grubiÓtkich ptakach w 7 duŻych Ładnych klatkach.
Lilka zostaŁa zaszczepiona przeciwko wszystkim chorobom, ma obroŻĘ przeciwpchelnĄ, ŚlicznĄ obroŻĘ i smycz z kokardkami oraz masĘ rÓŻnych spineczek na gŁowĘ. Razem z lusiĄ z tymi kokardkami wyglĄdajĄ jak dwie krÓlewny. Ludzie mnie zaczepiajĄ na ulicy i nie mogĄ wyjŚĆ z zachwytu.
Wszystkie zwierzaczki dostaŁy preparaty na skÓrĘ przeciwko pchŁom i kleszczom firmy frontline.
Jutro muszĘ mieĆ 390 zŁotych na kolejne leki dla zwierzĄt pomijajĄc codzienne pŁatnoŚci za zastrzyki ale wydaje mi siĘ Że to nikogo z was nie obchodzi. Za dwa tygodnie kolejne 360. MusiaŁam siĘ zapoŻyczyĆ Żeby podoŁaĆ finansowo. Czy ktoŚ siĘ martwi tym skĄd wezmĘ pieniĄdze. Nie... UkamionowaŁybyŚcie mnie najlepiej juŻ za Życia.[/QUOTE]

Pani Fioletko

To najlepiej będzie gdy Pani porozmawia z inspektorami, pokaże im książeczki zdrowia zwierząt, pokaże koty etc. Zarówno Maria jak i Marzena oraz ja słuchałyśmy Pani usprawiedliwień dotyczących kotów i ich wyglądu i dlatego nie chciałyśmy obrazu interweniować tylko przyjechać do Pani z osobami, które znają się na kotach i ich chorobach tak aby mogły one faktycznie skonfrontować Pani słowa z rzeczywistością. Faktem również jest to ze widziałam przedadopcyjny filmik z białym kotkiem z chorą łapką i ten kot wyglądał zupełnie inaczej ( już o tym pisałam). Nadal uważam, że nie ma Pani złej woli tylko tych kotów jest za dużo i te choroby się rozprzestrzeniają i coś trzeba z tym zrobić. Martwi mnie to ze dowiedziałam sie ze Pani nadal chce adoptować nastepne zwierzęta jesli te, które juz Pani ma nie są zdrowe. Proszę skupić sie nad nimi a nie rozpraszać następnymi nabytkami, a jeśli Pani wewnętrznie czuje misje by zwierzętom pomagać to proponuje wirtualne adopcje - sama w taki sposób pomagam , gdyż moj pies nie przepada za towarzystwem innych zwierząt i źle by się to mogło dla nich skończyć. Koty, które są pozamykane w jedym pokoju i są dodatkowo chore naprawde nie mają lepiej niż w schronisku nawet gdyby Pani bardzo chciała.
z wyrazami szacunku
Sylwia

Link to comment
Share on other sites

Fioletko, ty dalej nic nie rozumiesz :shake:
Proszę bardzo - reszta zwierzaków:
1. Królik, który siedzi w klatce 60x40cm, i prawdopodobnie nie jest z niej wypuszczany
2. Ptaki, fakt w dużych klatkach, ale po 15 szt w jednej - jak w zoologicznym. Tylko, że w sklepie zoologicznym, taki tłok jest przejściowy z założenia a u Ciebie mają dożywocie jeden na drugim
3. Suczka, wcale nie najgrubsza, sierść zaniedbana, łysa blizna średnicy 3cm po - jak sama stwierdziłaś - wrzącym oleju z patelni, który na siebie wylała
Odnośnie kotów na pierwszej wizycie - nie miałam szans ich obejrzeć, ponieważ uciekały, głównie przed Daszą.
Co ciekawe, piszesz, że Maine Coon musi być izolowany od reszty stada - czyli izolujesz go od wczoraj, bo zarówno na pierwszej wizycie był razem z innymi, jaki i na drugiej, gdzie siedział w jednym zamkniętym pokoju z całą resztą. Ten kot umiera - przez Ciebie, z braku opieki. Kot, którego da się objąć kciukiem i palcem wskazującym musi być zaniedbany do granic - a on tak wygląda. Co ciekawe, że jednak dotarło coś do Ciebie (jeśli znów nie kłamiesz, jak masz to w zwyczaju) i poszłaś do weta. I tu otworzyły ci się oczy - tak fioletko, posiadanie zwierząt kosztuje - trzeba je szczepić, leczyć a przed wszystkim karmić. Uwierz, że dołożę wszelkich starań, aby twoje słowa zostały dobrze sprawdzone i żeby te biedne zwierzęta mogły żyć normalnie. I żebyś już nigdy nie zaadaptowała kolejnego stworzenia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']
Jutro muszĘ mieĆ 390 zŁotych na kolejne leki dla zwierzĄt pomijajĄc codzienne pŁatnoŚci za zastrzyki ale wydaje mi siĘ Że to nikogo z was nie obchodzi. Za dwa tygodnie kolejne 360. MusiaŁam siĘ zapoŻyczyĆ Żeby podoŁaĆ finansowo. Czy ktoŚ siĘ martwi tym skĄd wezmĘ pieniĄdze. Nie... UkamionowaŁybyŚcie mnie najlepiej juŻ za Życia.[/quote]

my sie mamy martwic skad Ty masz wziac pieniadze?
hmm, wszystko by bylo do dogadania gdyby te zwierzeta mialy sie dobrze i coraz lepiej. A one maja sie coraz gorzej. A pomysl z wzieciem nastepnego psa, w dodatku wymagajacego intensywnegl leczenia, dozywotniego nosiciela groznej dla innych zwierzat bakterii, ktora pozarazalby koty, juz doprawdy stoi w jawnej sprzecznosci z cytowanym postem (brak finansow).
I po co to wszystko?
Zeby zwierzaki mialy gorzej zamiast lepiej? To zle pojeta milosc do zwierzat, jesli tak wyglada.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']Fioletko, ty dalej nic nie rozumiesz :shake:
Proszę bardzo - reszta zwierzaków:
1. Królik, który siedzi w klatce 60x40cm, i prawdopodobnie nie jest z niej wypuszczany
2. Ptaki, fakt w dużych klatkach, ale po 15 szt w jednej - jak w zoologicznym. Tylko, że w sklepie zoologicznym, taki tłok jest przejściowy z założenia a u Ciebie mają dożywocie jeden na drugim
3. Suczka, wcale nie najgrubsza, sierść zaniedbana, łysa blizna średnicy 3cm po - jak sama stwierdziłaś - wrzącym oleju z patelni, który na siebie wylała
Odnośnie kotów na pierwszej wizycie - nie miałam szans ich obejrzeć, ponieważ uciekały, głównie przed Daszą.
Co ciekawe, piszesz, że Maine Coon musi być izolowany od reszty stada - czyli izolujesz go od wczoraj, bo zarówno na pierwszej wizycie był razem z innymi, jaki i na drugiej, gdzie siedział w jednym zamkniętym pokoju z całą resztą. Ten kot umiera - przez Ciebie, z braku opieki. Kot, którego da się objąć kciukiem i palcem wskazującym musi być zaniedbany do granic - a on tak wygląda. Co ciekawe, że jednak dotarło coś do Ciebie (jeśli znów nie kłamiesz, jak masz to w zwyczaju) i poszłaś do weta. I tu otworzyły ci się oczy - tak fioletko, posiadanie zwierząt kosztuje - trzeba je szczepić, leczyć a przed wszystkim karmić. Uwierz, że dołożę wszelkich starań, aby twoje słowa zostały dobrze sprawdzone i żeby te biedne zwierzęta mogły żyć normalnie. I żebyś już nigdy nie zaadaptowała kolejnego stworzenia...[/quote]

paranoja...biedne zwierzaki. jak to mozliwe za nasza Bablina tam się dostała. to jakas pomyłka:placz: Oddaj ją Fioletko.
Oddaj te zwierzęta. biedne one, kotki, ten królik, ptaszki:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fioletka']
Lilka zostaŁa zaszczepiona przeciwko wszystkim chorobom, ma obroŻĘ przeciwpchelnĄ,[B] ŚlicznĄ obroŻĘ i smycz z kokardkami oraz masĘ rÓŻnych spineczek na gŁowĘ. Razem z lusiĄ z tymi kokardkami wyglĄdajĄ jak dwie krÓlewny. [/B]Ludzie mnie zaczepiajĄ na ulicy i nie mogĄ wyjŚĆ z zachwytu.

Jutro muszĘ mieĆ 390 zŁotych na kolejne leki dla zwierzĄt pomijajĄc codzienne pŁatnoŚci za zastrzyki [B]ale wydaje mi siĘ Że to nikogo z was nie obchodzi.[/B] Za dwa tygodnie kolejne 360. [B]MusiaŁam siĘ zapoŻyczyĆ Żeby podoŁaĆ finansowo. Czy ktoŚ siĘ martwi tym skĄd wezmĘ pieniĄdze.[/B] Nie... UkamionowaŁybyŚcie mnie najlepiej juŻ za Życia.[/quote]

Fioletko...:shake:...czytam i słów mi zbrakło!!!
Sama mam benia tymczasika...ciągle jeszcze tymczasika,bo już gdy go pierwszy raz uwidziałam i zakochałam się w psiaku na zabój,wiedziałam,że z pieniędzmi u mnie krucho...więc tymczasik!Odszedł raz do dobrego domu...i nie chcę opisywać co wtedy przeżywałam,jak ryczałam całe dnie...gdy okazało się,że go tam nie chcą... zapomniałam nawet o planach rodzinnych i o jej sprzeciwie ...nie mogłam sobie wyobrazić ,żeby miał trafić do schroniska:shake:...wrócił do mnie!
Ale wiem co to znaczy stałe zamartwianie się o pieniądze...robienie bazarków,które nie idą,proszenie o pomoc,bo benia trzeba leczyć...wszystko to wiem...i choć zakochałam się w innych psach,to nie mogę ich przyjąć do siebie...[B]bo nie mam pieniędzy na rzeczywiste zaspokojenie ich potrzeb!!...bo nie miałabym czasu dla nich...nie mogłabym poświęcić im tyle uwagi ile potrzebują!
Staram się pomóc im inaczej...i cieszyć się jak znajdą dom,[/B]który odpowiednio opiekuje się nimi i innymi zwierzętami znajdującymi się w nim![B]

Wiesz fioletko...[/B]ja mam duszę[B] kolekcjonera[/B]...uwielbiam zbierać,gromadzić,mieć...i jak czytam Twoje wypowiedzi,mam wrażenie,że Ty też masz duszę kolekcjonera!Lubię przeglądać zebrane drobiazgi,czasami przestawić,odkurzyć...nacieszyć oko!
[B] Tylko...ja zbieram bibeloty,a Ty ...zwierzęta.[/B]
Jak mnie zbraknie dla nich zainteresowania, czasu,pieniędzy...nic się nie stanie!A co będzie wtedy z Twoim zbiorem...nie małym,a jeszcze stale powiększanym...żywym zbiorem?

Link to comment
Share on other sites

straszne jest to wszystko. jak z filmu. te papużki w klatce , królik w klatce, koty wychudzone zamknięte gdzieś, problemy finansowe i gotowość do następnych adopcji i w tym wszytkim nasza:-( Balbina z kokardkami i róznymi, slicznymi kolorowymi spineczkami na glowie:nerwy:

Poznałam Gametę, osobiście- jest niezwykle sympatyczną dziewczyną. Wiem, że to co mówi, jest 100% prawdą. Czekam na dalsze wiesci. ale..moze już nie tu. na pw.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']Fioletko, ty dalej nic nie rozumiesz :shake:
Proszę bardzo - reszta zwierzaków:
1. Królik, który siedzi w klatce 60x40cm, i prawdopodobnie nie jest z niej wypuszczany
2. Ptaki, fakt w dużych klatkach, ale po 15 szt w jednej - jak w zoologicznym. Tylko, że w sklepie zoologicznym, taki tłok jest przejściowy z założenia a u Ciebie mają dożywocie jeden na drugim
3. Suczka, wcale nie najgrubsza, sierść zaniedbana, łysa blizna średnicy 3cm po - jak sama stwierdziłaś - wrzącym oleju z patelni, który na siebie wylała
Odnośnie kotów na pierwszej wizycie - nie miałam szans ich obejrzeć, ponieważ uciekały, głównie przed Daszą.
Co ciekawe, piszesz, że Maine Coon musi być izolowany od reszty stada - czyli izolujesz go od wczoraj, bo zarówno na pierwszej wizycie był razem z innymi, jaki i na drugiej, gdzie siedział w jednym zamkniętym pokoju z całą resztą. Ten kot umiera - przez Ciebie, z braku opieki. Kot, którego da się objąć kciukiem i palcem wskazującym musi być zaniedbany do granic - a on tak wygląda. Co ciekawe, że jednak dotarło coś do Ciebie (jeśli znów nie kłamiesz, jak masz to w zwyczaju) i poszłaś do weta. I tu otworzyły ci się oczy - tak fioletko, posiadanie zwierząt kosztuje - trzeba je szczepić, leczyć a przed wszystkim karmić. Uwierz, że dołożę wszelkich starań, aby twoje słowa zostały dobrze sprawdzone i żeby te biedne zwierzęta mogły żyć normalnie. I żebyś już nigdy nie zaadaptowała kolejnego stworzenia...[/quote]

Załatwcie sprawę formalnie !!!
Nie rozumiem zwłoki...

Link to comment
Share on other sites

Skoro jest tak źle to na co czekacie?
Dzwonić na policję, poprosić o przyjazd, odebrać psa na podstawie, kropka.

Napisałam posta na pół strony, ale wykasowałam, szkoda słów na darmo. Tylko pamiętajcie, że medal ma zawsze dwie strony. Nikogo nie bronię, nikogo nie oskarżam, zróbcie co trzeba i zakończcie sprawę suńki!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']fioletko, ty dalej nic nie rozumiesz :shake:
Proszę bardzo - reszta zwierzaków:
1. Królik, który siedzi w klatce 60x40cm, i prawdopodobnie nie jest z niej wypuszczany
2. Ptaki, fakt w dużych klatkach, ale po 15 szt w jednej - jak w zoologicznym. Tylko, że w sklepie zoologicznym, taki tłok jest przejściowy z założenia a u ciebie mają dożywocie jeden na drugim
3. Suczka, wcale nie najgrubsza, sierść zaniedbana, łysa blizna średnicy 3cm po - jak sama stwierdziłaś - wrzącym oleju z patelni, który na siebie wylała
odnośnie kotów na pierwszej wizycie - nie miałam szans ich obejrzeć, ponieważ uciekały, głównie przed daszą.
Co ciekawe, piszesz, że maine coon musi być izolowany od reszty stada - czyli izolujesz go od wczoraj, bo zarówno na pierwszej wizycie był razem z innymi, jaki i na drugiej, gdzie siedział w jednym zamkniętym pokoju z całą resztą. Ten kot umiera - przez ciebie, z braku opieki. Kot, którego da się objąć kciukiem i palcem wskazującym musi być zaniedbany do granic - a on tak wygląda. Co ciekawe, że jednak dotarło coś do ciebie (jeśli znów nie kłamiesz, jak masz to w zwyczaju) i poszłaś do weta. I tu otworzyły ci się oczy - tak fioletko, posiadanie zwierząt kosztuje - trzeba je szczepić, leczyć a przed wszystkim karmić. Uwierz, że dołożę wszelkich starań, aby twoje słowa zostały dobrze sprawdzone i żeby te biedne zwierzęta mogły żyć normalnie. I żebyś już nigdy nie zaadaptowała kolejnego stworzenia...[/quote]

Napiszę jeszcze raz bo nie mogę tego ścierpieć!
1. Mój pies waży 8 kilo co jak na małego pieska bardzo dużo. Co do plamy-nie zauważyłaś że pies ma skórę faciatą-czarno-białą z natury. Plamka jest wielkości 2 cm- to prawda pies skoczył do patelni bo poczuł smakołyki ale oparzenie było powierzchowne. Skończyło się złuszczeniem skóry. Już prawie wszystkie włoski odrosły. Za 2 tygodnie nie będzie go wcale widać.
2. Królik ma klatkę o wymiarach 80 na 45 cm. Skąd podejrzenie że jest z niej niewypuszczany????????
3. Ptaków jest 40 w 7 klatkach. Gdyby było tak jak piszesz że jest ich po 15 sztuk w jednej to 15 razy 7 miałabym ich 105 sztuk.
Jestem chodowcą ptaków i ich ilość jest zmienna-widziałaś budki lęgowe.
3. Co do szczepień to mój pies był zawsze rególarnie szczepiony. Koty również. Tylko te które są najkrócej nie mają jeszcze wszystkich szczepień.
4. Co do izolowania main coona to izolowany od reszty musi być rzeczywiście od kilku dni bo do problemów jelitowych przyplątała się jeszcze infekcja.
5. Co do zamykania kotów to mówiłam ci również że popołudniami jestem w pracy gdzie zabieram psy ze sobą (psy są ze mną całą dobę) i wtedy koty mają do dyspozycji całe 124 metrowe mieszkanie oraz towarzystwo mojego mężą i brata.
Przed południem dzielę czas sprawiedliwie pomiędzy kotami i psami, które razem śpią i bawią się a raczej szaleją tak że wszystko fruwa.
6. Dzięki temu że mam własną firmę mogę poświęcić zwierzętom tyle czasu i uwagi ile potrzebują. Mówiłam ci o 10 kilometrowych spacerach z psami i zabawach z morzem Lilki.
7. Co do kłopotów finansowych to są przejściowe-zima jest martwym okresem dla budownictwa a tym właśnie zajmuje się moja firma. Zwierzętom nigdy niczego nie zabrakło!!!!!!!!!
8. Każde ze zwierząt dostaje odpowiednią dla siebie karmę firmy royal canin-wykastrowane koty karmę dla kastratów, maluchy dla kociąt, main coon specjalną dla swojej rasy, Lusia dla shit-zu.
9. Koty dostają dwa rodzaje piasku-zbrylający i silikonowy w dwóch różnych kuwetach żeby mogły sobie wybrać. Mają kilka drapaków- w tym jeden trzypiętrowy i masę zabawek oraz różnych domków i posłań. Nawet nie zajrzalas do ich pomieszczenia zwanego królestwem kotów.
10. Co do oglądania kotów na pierwszej wizycie to ci je po kolei pokazywałam. To że im się pogorszyło po twojej wizycie- no cóż stalo sie-zbieg okolicznosci bo zagłodzić ich przez 9 dni byłoby bardzo trudno.
11. Co do main coona to również ci mówiłam że u poprzednich właścicieli u których spędził pierwsze 2 lata swojego życia był tydzień ze swoim właścicielem potem tydzień na niego czekał-bo on był w delegacji. Weterynarz stwierdził że został zagłodzony w dzieciństwie i w związku z tym nie urósł i zawsze będą z nim problemy związane z przyswajaniem pokarmów. Może jeść tylko suchą karmę specjalną dla main coonów. I tak już z nim jest-jak trochę przytyje to podkradnie coś dobrego do jedzonka innym kotom i znowu biegunka i chudnięcie w oczach.
12. Co do kotka z chora łapką to rzeczywiście wzięłam go okrąglotkiego ale z chorobą dziąseł, którą wyleczyłam. Wymaga podawania specjalnych tabletek na mięśnie w chorej łapce i masowania łapki.
13. Problemy ze zdrowiem kotków zaczęły się po przygarnięciu ostatniego z nich - z tego samego miejsca co poprzednie-chorego na koci katar, z którego go również wyleczyłam. Adoptując go nie wiedziałam że ma problemy jelitowe oraz drugą chorobę na którą leki są bardzo drogie. Zaraził nimi pozostałe koty.
14. Lilka jest w trakcie serii szczepień ochronnych na tę chorobę. Od razu dostała pierwszą dawkę żeby nie było możliwości zarażenia się przez nią od kotów.
15. Po 2 tygodniach Lilka nie rzuca się już na jedzenie-nawet zaczęła kaprysić. Nie chce suchego-nawet namoczonego. Ona chce kiełbaski albo mięska. Zaczyna być kapryśna jak moja księżniczka Lusia. W domu już nie sika-raz jej się zdarzyło z ekscytacji w trakcie zabawy z mężem. U ciebie była dłużej i jakoś nie umiałaś nauczyć jej czystości a może po prostu nie miałaś wystarczającej ilości czasu aby wychodzić z nią tak często jak ona potrzebuje co doskonale potrafi pokazać robiąc słupka i podnosząc prawą łapkę. To bardzo mądry pies-pokazuje głową o co mu chodzi-czy o zabawę czy o głaskanie czy o spacer czy jedzenie.
16. Wszystkim zwierzętom gotuję uda kurze z warzywami, specjalnym makaronem z witaminami,który kupuję w 3 kilowych workach. Zawsze coś tam dodam dla lepszego smaku-albo boczek albo kiełbaskę.
17. Co do zaniedbania sierści u Lusi- jest czesana co drugi dzień podobnie jak pers i main coon. Lusia ma z natury włosy które układają się jak chcą każdy w inną stronę. Po godzinie od czesania wygląda tak samo jak przed nim. Szkoda ze nie zauważyłaś że nie ma ani jednego skłębienia sierści co sugerowałoby zaniedbanie.
18. Co do inspekcji kociej piszesz że nigdy jej nie wpuściłam-nigdy po prostu nie chciano mnie skontrolować poza wizytą przedadopcyjną na której pani obejrzała dokładnie moje koty i miejsce w którym przebywają.
19. A jeszcze jedno-jestem wegetarianką i nie krzywdzę zwierząt bo takie mam przekonania.

Link to comment
Share on other sites

ufff...Fioletko odpowiedz proszę na jedno pytanie. Dlaczego chcialas wziaść dodatkowo jeszcze jedno chore zwierzę, skoro już masz takie które potrzebują pomocy i na które musiałaś sie zapożyczyć. niezręcznie gadac o czyis finansach, ale jesli juz o tym wspomniałas...to pytam. Nie byłam u Ciebie, ale sam fakt, ze przy tym wszystkim chcialas przygarnąc jeszcze jednego bardzo chorego pudla nie swiadczy o odpowiedzialności.


z mojej strony bardzo proszę o rozwiązanie tej sytuacji. ale to już będę z Gametą się kontaktowac. Nie bylam w domu Balbiny/Daszy/Lilki. wypowiedzi są logiczne, co jest normą w niektórych przypadkach. Tak czy siak...

przykro mi niezmiernie, ze gameta chcąc pomóc pudliczce z naszego schroniska władowała się nieopatrznie w taką znajomość. Tym bardziej, że poznalam Gametę osobiscie i dałabym jej każdego zwierzaka bez mrugnięcia okiem. A jestem wredna i krytyczna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='giselle4']...czytam,czytam
tylko nie pisze :shake:szkoda slow i nerwow gametki
ale tak
sprawe trzeba załatwic
nawet nie wiedzialam ze tam tyle zwierząt...roznych:shake:[/quote]


...no cóż...ja piszę,choć nikogo nigdy nie kamieniowałam i kamieniować nie zamierzam...
Zamieram po przeczytaniu każdego postu fioletki...a ostatni post...jakby napisany inną ręką- zdawałoby się rzeczowy,konkretny,...ale stwierdzenie-
[B]Kobieto jesteś nawiedzona!!!!!!!!!!!:shake:
[/B]...no,chyba to nie o gamecie???Uwagi co do nadmiernego zbierania ...gromadzenia...zbierania niepohamowanego i bez mała obsesyjnego zwierząt nie skierowałabym do niej!...i nie skierowałam!


Rzeczywiście nie ma co się wdawać w słowne przepychanki...argumenty nie docierają...trzeba to rozwiązać i zakończyć sprawę Daszeńki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']...no cóż...ja piszę,choć nikogo nigdy nie kamieniowałam i kamieniować nie zamierzam...
[COLOR=darkred]Zamieram po przeczytaniu każdego postu fioletki...a ostatni post...jakby napisany inną ręką- zdawałoby się rzeczowy,konkretny,...[/COLOR]ale stwierdzenie-
[B]Kobieto jesteś nawiedzona!!!!!!!!!!!:shake:[/B]
...no,chyba to nie o gamecie???Uwagi co do nadmiernego zbierania ...gromadzenia...zbierania niepohamowanego i bez mała obsesyjnego zwierząt nie skierowałabym do niej!...i nie skierowałam!


[COLOR=darkred]Rzeczywiście nie ma co się wdawać w słowne przepychanki...argumenty nie docierają...trzeba to rozwiązać i zakończyć sprawę Daszeńki.[/[/COLOR]quote]

dwie najwazniejsze rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']...no cóż...ja piszę,choć nikogo nigdy nie kamieniowałam i kamieniować nie zamierzam...
Zamieram po przeczytaniu każdego postu fioletki...a ostatni post...jakby napisany inną ręką- zdawałoby się rzeczowy,konkretny,...ale stwierdzenie-
[B]Kobieto jesteś nawiedzona!!!!!!!!!!!:shake:[/B]
...no,chyba to nie o gamecie???Uwagi co do nadmiernego zbierania ...gromadzenia...zbierania niepohamowanego i bez mała obsesyjnego zwierząt nie skierowałabym do niej!...i nie skierowałam!


Rzeczywiście nie ma co się wdawać w słowne przepychanki...argumenty nie docierają...trzeba to rozwiązać i zakończyć sprawę Daszeńki.[/quote]
Fioletko wszystko ok,zrozumiałam
napisane rzeczowo i konkretnie[choć masa błędów]
odpowiedz mi na inne pytanie
[B]Dlaczego zmieniasz nicki na allegro i masz same złe wpisy[/B]
[B]ze względu na brak kontaktu z osobami ktore Ci dały do adopcji zwierzęta.Osoby tak jak i gameta kłamią?[/B]
[B]widzisz jaki to spisek uknuły te nawiedzone istoty:crazyeye:[/B]
[B]ja na Twoim miejscu[nigdy nie będe]to bym juz im nie pomogla i nie wzieła ani pół zwierzaka a niech sie męcza z nimi[/B] ;):mad:

Na marginesie
nie sądż ludzi po wyglądzie, a feeee
wstyd mi ze tak nisko sie znalazłas-bruk

Link to comment
Share on other sites

Fioletko napisałaś, że " Lilka jest w trakcie serii szczepień ochronnych na tę chorobę. Od razu dostała pierwszą dawkę żeby nie było możliwości zarażenia się przez nią od kotów." Malagos zadała pytanie co to za pasożyt...i nie uzyskała odpowiedzi i ja wiem, że jej nie uzyska.... nie ma żadnego pasożyta... widać to wyraźnie w twoim poście. Ty operujesz ogólnymi nazwami choroba, pasożyt, kpisz sobie z nas.... Nie wiesz jakiego pasożyta mają koty, jeden pies jest szczepiony, żeby się nie zarazić (Daszka), a drugi pies nie, czy już się zaraził... Weterynarz nie powiedział co to za choroba.... ale nazwy karm pamiętasz... czyli to nie skleroza....

Pamiętaj, że weterynarzowi nie wolno kłamać, że ktoś kto w lecznicy nie leczył zwierząt- był tam - sąd powołuje biegłych lekarzy weterynarii i robi ekspertyzy... nic się nie ukryje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...