Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Ja szczerze nie wyobrażam sobie codziennie takiej samej historii, strach przed wyjściem z psem na spacer, bo psy mogą zaatakować, jestem ciekawa czy taki CC jak zostanie raz zaatakowany to jak później będzie się zachowywał? :D lepiej żeby silne i duże psy nie miały nigdy styczności z agresją, bo okaże się że nie będziesz w stanie wyjść z własnym psem na spacer...

Zresztą jeśli psy są agresywne i biegają luzem to dzwoń co chwile na SM, że boisz się wyjść z domu... aż w końcu coś z tym zrobią.

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś miałam dalmatyńczyka. Agresywny pies, uważał każdego kto za blisko mnie przeszedł za agresora. Spacery z nim to był ogromny stres, kiedyś walczył z rottweilerem i wyszedł z tego cało. Teraz mam ttb, jeszcze nie zupełnie grzeczny, ale mogę z nim iść do miasta, nie rzuca się na wszystko i wszystkich. Atakowany potrafi się odgryźć, ale strasznie nie lubię takich sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Nakrecic psa na agresje jest banalnie latwo...Ale odkrecic psa z agresji...Coz-czasem nie realne...
Szczegolnie przy psach obronczych,ktore maja ja w genach...
To ze w hodowli te psy sa lagodniutkie i potulne nie znaczy ze nie da sie z nich zrobic psiego postrachu miasta...
Pozatym uzycie psa moze byc z tego co kojarze karane jak za posiadanie broni?(cos mi tak swita,tylko nie wiem czy po szkoleniu psa czy bez tez jako w obronie wlasnej?)
Jedyna rasa jaka mi przyszla na mysl jak czytam temat to terier rosyjski...
Wspaniale psy,odstraszajace wygladem i bardzo stabilne psychicznie...Ale co sie stanie gdy zaatakuje CTRa banda bezpanskich psow nie przewidze...Podejrzewam ze jeden szczekacz nie zobilny na dobrze wychowanym rusku wiekszego wrazenia ale kilka atakujacych psow...Moze byc nie ciekawie.
Pozatym znajac zycie-jesli Twoj pies zrobilby krzydwe mniejszemu w walce pewnie zaraz odnajdzie sie wlasciciel tego pozornie bezpanskiego psa i bedzie heya banana...I to Ty bedziesz pewnie placic za leczenie tamtego psa bo to Twoj pogryzl... Albo sadownie rozstrzygac sprawe jesli kogos na to stac...
Ja bym proponowala tak jak przedmowczynie pisaly-najpierw ogarnac jakos te bezpanskie psy a poznie myslec nad rasa dla siebie...

Link to comment
Share on other sites

omry - właśnie o to mi chodzi. Ty masz świetne porównanie, bo masz dwa 'skrajne' psy :)

Mam teraz 3 psy. yorka - najlepiej wychowana, nie rzuca się bez powodu na inne psy, ale też nie pozwala sobie na za dużo. Niestety to mała psina i sama sobie nie poradzi z jakimkolwiek innym psem. 10kg kundla rzucającego się na inne psy (pewnie agresja lękowa, pracujemy nad tym i jest coraz lepiej.. Więc wiem jak działa ten mechanizm ;) ), ale też broniąccego mnie. Nikt nie może mnie gwałtowniej dotknąć. Nawet rodzice. Uważam to za instynkt obronny, bo mała wie kiedy coś mi się dzieje, a kiedy się wygłupiam z przyjaciółmi. Oraz 22 kilo kundelka z pyska przypominającego amstaffa/ boksera... (opinia ludzi). Nie jest on całkowicie mój, ale nie bd tutaj tłumaczyc jak to dokladnie jest. Pies umie sie bawic z innymi psami, nie wiem czy by mnie bronil, ale bezpieczniej sie czuje z sama swiadomoscia ze jest kolo mnie, bo ludzie sie go zwyczajnie boja.

Z tymi zgrajami psów to przesada xD Codziennie biegaja tutaj sredniej wielkosci psy (7-15 kilo) po 2 do czterech razem i chyba najbardziej budzacy moje obawy DON. To sa psy ktore kojarze i znam z widzenia. poza tym inne psy, raczej duże. Te co wymienilam wczesniej widuje codziennie + jakis obcy. A w okolicach wiosny jest wlasnie wiecej tych obcych i zdarza sie ze jest ich np 5 na raz. Są dni kiedy wychodze z psem i nie spotkam zadnego psa, ale nie jest duzo takich sytuacji. Z SM to jest tak, ze oni przyjada czasami ale jedyne co zrobia to odgonia psa ulice dalej i pojada sobie, a pies za 5 minut jest znowu w tym samym miejscu. Policja twierdzi ze to nie ich sprawa. No ale to nie jest temat na takie dyskusje ;)
Wiem ze nie wszystkie obce psy sa mordercami, ale moje wczesniejsze doswiadczenia sprawiaja ze wole zakladac najgorsze niz narazac zdrowie psa i swoje. Licze sie rowniez fakt, ze wieksze psy samym swoim wygladem budza respekt u podbiegaczy i ich ewentualnych wlascicieli.

evel- o psiej agresji nie musze czytac bo najlepsze źródło wiedzy leże właśnie na moich kapciach ;)

bronienie - wiem, to jest ruletka jaki charakterek sie trafi. Niemniej jednak u niektorych ras zachowanie obronne jest bardziej prawdopodobne niz u innych. No i nawet sam wyglad psa potrafi odstraszyc potencjalne zagrożenie

wujek google niestety nie dostarczył mi zbyt wielu prawdziwych informacji ;P nie chce sie kierowac stronami internetowymi.

ajeczka - czyli dalmaty potrafią się bronić. I nie chodzi mi tu o charakter, bo przepraszam jesli Cie uraze, ale nie chce takiego agresorka jak Twój ;p, tylko o warunki fizyczne. Nie dał sie zjesc, czyli mialabym czas zareagowac - wrzeszczec, moze wlasciciel by mnie uslyszal, znaleźć jakiś badyl, czy nawet wlasnymi rękoma bronić psa. Bo z takiej mojej 10 kilo to by nie było co zbierać..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gryf80']victorio-broń boże wchodzić z jakimikolwiek członkami miedzy walczące 2 psy[/QUOTE]

Kiedyś wsadziłam łapy między dwa walczące szczury, prawie straciłam palca :D
Ale kilka lat temu trafiłam z buta w czachę amstaffa i przeżyłam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']
evel- o psiej agresji nie musze czytac bo najlepsze źródło wiedzy leże właśnie na moich kapciach ;)[/QUOTE]

Ty chyba sobie żartujesz, dziewczynko. Mając jednego zwichrowanego psa i praktycznie zero podstaw teoretycznych (literatura, nie net) jak również praktycznych (choćby kontakt ze szkoleniowcami, parę przypadków na żywo), stwierdzasz, że Ty wiesz już wszystko? Może trochę pokory? Bo takich "znafcuff" to ja unikam, jak mogę, bo zazwyczaj okazuje się, że "wiedzą" wielkie nic.

Idź do dobrego szkoleniowca i zapytaj, co się stanie, jak kupisz sobie CC albo dobermana i co jakiś czas będą Was atakować psy a Ty będziesz w psie wzmacniać naturalne reakcje obronne. Może nakręcę Ci filmik z maliną o dość średniej psychice, w której wzmacniano różne popędy wbrew zdrowemu rozsądkowi, którą jako szczeniaka zaczęto przyuczać do IPO? Przecież to "tylko" obrona sportowa, nie? Moim zdaniem tego psa doprowadzono do ruiny. Konsekwentna praca właścicieli sprawiła, że jako tako da się z tym psem żyć. Jednak nigdy nie wiadomo, co mu akurat strzeli do łba (kiedyś pies dziabnął pod oko osobę, którą zna i lubi, bo czegoś się przestraszył albo ktoś go próbował wyhamować w jakiejś gwałtownej reakcji). I nie potępiam samego IPO (bo to fajny sport jak ktoś wie co i jak), to był tylko przykład, jak można spieprzyć psa, jak się akurat trafi na nie do końca stabilny charakter.

Link to comment
Share on other sites

nie mowie ze wszystko wiem, tylko ze mam swiadomosc tego, ze malymi bledami mozna sobie popsuc psa i zrobic z niego chodzacego agresora i nikt mi nie musi mowic jak łatwo jest tego dokonac. Gdybym sie uwazala za znawce, nie pisalabym ze zrodlo wiedzy na temat agresji mam z domu, bo wiedzac wszystko umialabym ta agresje ogarnąć

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ajeczka']Kiedyś miałam dalmatyńczyka. Agresywny pies, uważał każdego kto za blisko mnie przeszedł za agresora. Spacery z nim to był ogromny stres, kiedyś walczył z rottweilerem i wyszedł z tego cało. [/QUOTE]

Aż mnie korci żeby spytac - a skąd miałaś dalmatyńczyka? Rodowodowy czy w typie?

[quote name='evel']Ty chyba sobie żartujesz, dziewczynko. Mając jednego zwichrowanego psa i praktycznie zero podstaw teoretycznych (literatura, nie net) jak również praktycznych (choćby kontakt ze szkoleniowcami, parę przypadków na żywo), stwierdzasz, że Ty wiesz już wszystko? Może trochę pokory? Bo takich "znafcuff" to ja unikam, jak mogę, bo zazwyczaj okazuje się, że "wiedzą" wielkie nic.
[/QUOTE]

Boże... [B]evel[/B] chyba można grzeczniej, co?! :razz:

[quote name='ajeczka'][B]Victoria[/B], mój dalman był niewychowany. To był kawał psa, dużo biegał i był silny, [B]nawet jak na dalmana[/B]. Na zdjęciach mam porównanie i mój ttb jest od niego mniejszy.[/QUOTE]

Hahha... a to dobre. Dalmatyńczyki z reguły sa to duże psy. Wg wzorca mają max 63 cm, w rzeczywistości jednak ( szczególnie tyczy sie samcow) znacznie tę wielkość przekraczają. :p
Poza tym to bardzo dobrze umięśnione i silne psy, samce są wyjątkowo nietolerancyjne dla innych samców. Aczkolwiek to, że Twój był agresorem do ludzi, to raczej wina braku socjalizacji ( i podejrzewam + złe geny :p ).

A stwierdzeniem, ze biegał dużo "nawet jak na dalmana" to mnie zdziwiłaś, naprawdę. Jedna z najbardziej charakterystycznych cech dalmatyńczyka, zaraz po jego oryginalnej maści, jest jego WIELKIE zamiłowanie do biegania, dłuuuuugodystansowego. :p

Ogólnie dalmatyńczyk znacznie sie różni od swojej sławnej animowanej wersji made by Walt Disney. :p
To piękny, bardzo silny, dobrze umięśniony pies, kochający bieganie.
Przejawiający dośc silny instynkt terytorialny, ale zawsze przyjazny i oddany człowiekowi. Obcych może traktować z rezerwą, co jednak nie może oznaczać agresji czy lęku... po prostu nie wita każdego jak labrador. :p
Jak wspomniałam, samce są trudne w kontaktach z [B]innymi[/B] [B]samcami[/B] .

:p

Link to comment
Share on other sites

[B]Patisa[/B], dostałam swojego dalmana 30 lat temu. Miałam wtedy 9 lat i to był prezent od moich rodziców. Nasz pierwszy pies, mieszkaliśmy na wsi, jeździliśmy z nim na Kaszuby. Ciągną sanki zimą. Był kompletnie nie wychowany, chyba nieświadomie rozwijałam w nim instynkt do walk. 9 latka chodziła na spacer z psem, mógł mnie przewrócić i ciągnąć za sobą. Ugryzł mnie kilka razy. Wiem, że dużo było błędów, ale więcej ich nie popełniłam.

Link to comment
Share on other sites

Czytając początkowo post Viktorii chciałam powiedzieć - ON (posturą skutecznie odstraszają ludzi - wiem to z własnego doświadczenia - mam 3 słodkie ON-ki)...
Ale w dalszym ciągu postu doczytałam że ma on bronić przed ON-ami :roll::roll::roll:.

Generalnie zacznę od tego, że każdy pies będzie bronił swojego "Pana" gdy nadejdzie taka potrzeba.
Co do tego że ma obronić się sam to wielkiemu "wampirowi" (pozwolisz że tak nazwę tego psa broniącego się samemu) jak trafi na zawziętego psa innej rasy (bądź wielorasowca) na nic mogą się zdać jego wielkie zęby.
Najważniejsze jest wychowanie przez człowieka.
Ja mam 3 owczary i z tego tylko jeden z nich (wzięty ze schronu) raz wdał się w dym. Przez konsekwentne szkolenie udało mi się wyeliminować oznaki agresji. I teraz idąc z psem na smyczy nawet gdy z naprzeciwka zmierza jakiś "pieniacz" to moje psisko nie zwraca na niego uwagi. Potrafimy przystanąć i "pieniacz" widząc spokój zaczyna bardziej przyjaźnie z nami "rozmawiać".
I nie wierzę, że są takie miejsca gdzie po ulicy biegają psy ze złym błyskiem w oku i czatujące aby "zaliczyć" kolejnego psa.
Na koniec powiem tylko tyle. Chcesz mieć dobrego psa, masz dużo czasu na pracę z nim - polecam owczarka niemieckiego :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Co do dalmatów miałam miksa, można je czasem nazwać psami obronnymi.
Bieganie to ich żywioł, mój biegał przy rowerze bardzo dobrze, wtedy był szczęśliwy, spacery po 2 godz rano przed szkołą i później jeszcze dłuższe.
To na pewno nie jest pies z kreskówek, jest dość wymagający, potrafi nie słyszeć komend. Mój był większy niż prawdziwy dalmat i bardzo silny. Przez atak innego psa czasem reagował agresją na inne psy.Mądry inaczej puszczał agresywnego labopodobnego olbrzyma samopas i atakował psy i ludzi. Mojemu psu został uraz na długo.
Ciesząc się pokazuje zęby, cieszy się całym ciałem, jest bardzo oddany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lupi']Generalnie zacznę od tego, że każdy pies będzie bronił swojego "Pana" gdy nadejdzie taka potrzeba.[/QUOTE]

Nie byłabym tego taka pewna :)


[quote name='Lupi']I nie wierzę, że są takie miejsca gdzie po ulicy biegają psy ze złym błyskiem w oku i czatujące aby "zaliczyć" kolejnego psa.[/QUOTE]

Oj uwierz, są. Znam :) Pisałam o nim wcześniej, bardzo długo na nas polował, aż nie zobaczył chęci mordu w oczach Iwana. Teraz podbiega do nas od tyłu z warkotem, po od przodu się nie odważy. W życiu nie odważyłabym się iść tam z samą Toriką..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lupi']

Generalnie zacznę od tego, że każdy pies będzie bronił swojego "Pana" gdy nadejdzie taka potrzeba.[/QUOTE]

Zgadzam się, z pewnym "ale"...
każdy pies, pod warunkiem, że nie jest lękliwy. :razz:
[QUOTE]
I nie wierzę, że są takie miejsca gdzie po ulicy biegają psy ze złym błyskiem w oku i czatujące aby "zaliczyć" kolejnego psa.[/QUOTE]


Oj...a ja wierzę w takie miejsca. Haha...sama zyłam na wsi zabitej dechami, gdzie ludzie mieli wiecznie pootwierane bramy, a psy biegały samopas. Do tej pory moja mama uskarża się, że psy sąsiadów przychodza na podwórko i bezczelnie zabierają garnki z jedzeniem. CAŁE garnki - a te nie sa małe. :lol:
Ogólnie jak łaziłam ze swoją suka w typie boksera i dalmatyńczykiem na spacery to było ok, zazwyczaj jak napotykały na hasające bezpańsko watahy to powąchały sie i tyle. Może ze dwa razy w historii doszło do małych zatargów, ale nie jakoś na ostro...raz czy dwa trzepnęły się z moja bokserka a potem juz się bawiły. Ja sie nigdy nie wtrącałam - nie miałam zamiaru, bo zazwyczaj owa wataha to 3-4 duuuże ONkopodobne psiska. :razz:

Ale raz jeden, gdy był z nami na spacerze kundelek rodziców, taki ok. 10kg ( zazwyczaj z nami chodził) mielismy mały zgrzyt i musiałam go łapać na ręce.
Ale fakt... sam sobie był winien, bo cwaniakował strasznie - nic dziwnego, w końcu nazywał się Chuck Norris :lol:
Pewnie jakby dostał wpier*** to byłaby to odpowiednia nauczka, że do większych sie nie podskakuje, ale bałam się, że jak go raz trącą te psy, to będzie o jeden raz za dużo. :shake:

No i to jest właśnie ten problem małych psów... zazwyczaj średnio wychowane, pewne siebie w obecności własciciela, a ostatecznie to własciciel musi je ratować.
Bo nie mozna sobie pozwolić ( tak jak zrobiłam to w konfrontacji tych psow z moją bokserką ) na niereagowanie, gdy psy szarżują na siebie. No chyba, że sa tych samych gabarytów...

A i jeszcze...
złowrogi błysk w oku u grasującyh psów... może nie było go wczesniej, ale psy maja to do siebie, że jak już raz się pokłócą, to potem sie nie lubia i mogą juz zawsze reagować na siebie agresją.
Przeciez napewno nie jedna z Was znała przypadek psa, który raz został zaatakowany przez psa konkretnej rasy, a potem miał uras do tego typu psów i reagował agresją. Ja znam takich psów przynajmniej kilka. :razz:

[quote name='zaginiona sara']Co do dalmatów miałam miksa, można je czasem nazwać psami obronnymi.
Bieganie to ich żywioł, mój biegał przy rowerze bardzo dobrze, wtedy był szczęśliwy, spacery po 2 godz rano przed szkołą i później jeszcze dłuższe.
To na pewno nie jest pies z kreskówek, jest dość wymagający, potrafi nie słyszeć komend. Mój był większy niż prawdziwy dalmat i bardzo silny. Przez atak innego psa czasem reagował agresją na inne psy.Mądry inaczej puszczał agresywnego labopodobnego olbrzyma samopas i atakował psy i ludzi. Mojemu psu został uraz na długo.
Ciesząc się pokazuje zęby, cieszy się całym ciałem, jest bardzo oddany.[/QUOTE]

Tez uważam, że zasadniczo dalmat nadaje sie na psa obronnego. Pies silny, mocno związany z włascicielem i nieufny do obcych. Zresztą... niektóre dalmaty sa szkolone w IPO . :p
Ogólnie jest to pies bardzo wszechstronny - obrońca, gończy, stróż i wspaniały towarzysz. Aczkolwiek jest specyficzny... charakterem zdecydowanie odbiega od "normy". Co wcale nie oznacza, ze jest gorszy/ lepszy. Po prostu specyficzny i na pewno nie dla każdego. ;)

I nie jest to pies dla małego dziecka - nie z racji agresywności, tylko po prostu jest to pies wymagajacy opieki dorosłego - dłuuugie spacery, staranne ułożenie. Jak będzie miał swojego dorosłego pana, z pewnościa bardzo chętnie pobawi się z jego dzieckiem. :p

Edited by Patisa
Link to comment
Share on other sites

Co do psów zaczepno-obronnych które najpierw zaczepiają a później trzeba je bronić moja pekinka(6kg) miała starcie z bernardynką (ok.60kg). Znają się ale bernardynka za blisko podeszła do jedzenia pekiny.
Naprawdę nie jest fajnie trzymać takie bydlę nad własnym psem za skórę żeby nie złamało maluchowi karku. Właściciel mi pomógł i odciągnął swoją krowę. Mój pies stracił tylko kła, obawiałam się, że stracę psa.
Zdecydowanie wolę duże psy, mimo że moje karzełki są tak kochane.
Mają plusy i minusy, mały pies w transporter i po problemie a duży zajmuje pół auta, kiedy trzeba psa podnieść, również bywa ciężko.
Małe można nie zauważyć i rozdeptać, szczególnie jak krok w krok śledzi każdy ruch i zasypia zaraz za nogami.
Moje pieski są przekochane ale brakuje mi prawdziwego psa, czyli ok.25-30kg, wielkości coś okołoowczarkowatej.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma mnie bronić przed psami. Ma potrafić obronić samego siebie, kiedy będzie taka konieczność ;)
No bo 'ma mnie bronić' to brzmi tak, jakbym nie mogła wyjść na ulicę bo by mnie całe stada atakowały xD Ja to pół biedy - jakoś sobie radzę, ale bronić siebie i jeszcze psa, to jest już ciężka sprawa, szczególnie jak napastików jest w liczbie mnogiej.

Lupi - z tego co mi wiadomo ONki bardzo łatwo rozdrażnić, a mi zależy na psie który będzie miał nieco wyższy próg cierpliwości. No i szczerze powiem.. - ONki mnie tak nie urzekają jak inne wyżej wymienione rasy. Są teraz tak popularne, że mam ich dosyć xP Oczywiście bez urazy, bo Twoje z pewnością są wyjątkowe :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lupi']
Generalnie zacznę od tego, że każdy pies będzie bronił swojego "Pana" gdy nadejdzie taka potrzeba.[/QUOTE]

Niekoniecznie.

[quote name='Patisa']
Boże... [B]evel[/B] chyba można grzeczniej, co?! :razz:[/QUOTE]

Boże, chyba można się nie wymądrzać w temacie agresji psiej, mając do czynienia z [U]jednym przypadkiem agresywnego psa[/U] i uważać się za super znawcę, bo z postów wynika, że Victoria albo nie ma zielonego pojęcia o psiej agresji albo liczy na to, że trafi na cudownego, idealnego psa, który sam z siebie będzie wiedział, kiedy zareagować. Już pomijając fakt, że rzadko się trafia taki pies, to w rękach niedoświadczonego przewodnika wcale może nie być takim ideałem, zwłaszcza jak posmakuje w ulicznych sparingach.

Może to jest kwestia komunikacji internetowej, ale jakoś nie uważam, żeby mój post był niegrzeczny - mam uczulenie na ignorancję, nic nie poradzę. Bo co innego szukać psa, który się nie da zabić jednym kłapnięciem w razie czego, a co innego marzyć o Szariku.

Link to comment
Share on other sites

Evel - już w pierwszym poście napisałam, że szukam psa, który się nie da zabić jednym kłapnięciem! A Ty tutaj o Szarikach gadasz.

Czyli mam sobie sprawić 5 agresywnych psów, żebyś stwierdziła, że jestem gotowa np na cane corso?? Chyba właśnie o to chodzi, żeby pies nie był agresywny. Nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia. Przecież KAŻDY pies zaatakowany raz, może stać się agresywny do inych psów, a nie tylko te rasy które ja wymieniałam

Link to comment
Share on other sites

Nie no ratunku.. uparliście się na nadinterpretację moich słów.. :lol:

A jak gaz nie zadziala??!

Chodzi mi o sytuacje skrajne, kiedy nie mam możliwości obronić psa..!
Na 3 wielkie psy gaz nie zadziała, nawet pewnie na jednego może nie zadziałać, jeśli będzie on wystarczająco napalony!

Nie no.. pytam jaka rasa najlepsza wg moich kryteriow, a Wy do mnie, że brane przeze mnie pod uwagę rasy się dla mnie nie nadają. Znacie moje doświadczenie, moją przyszłość..
A gdybym się zapytała jaka rasa dla lubiącej biegać, aktywnej osoby, która chce mieć psa przyjaciela itd itp i polecilibyście np. dalmata to byłoby wszystko okej?

Przyszłość mojego potencjalnego psa nie różni się niczym od życia Waszych psów, bo nie będzie on szkolony na psa obronnego, nie będzie z nikim celowo walczył i nie będzie szczuty na inne psy. Mam tylko określone priorytety, którymi się kieruję przy wyborze rasy dla siebie.
Już tyle razy pisałam.. czy to tak trudno zrozumieć..?! - chcę mieć pewność, że ryzyko zrobienia mojemu psu czegoś niedobrego KIEDY MOJE DZIAŁANIA ZAPOBIEGAWCZE NIE POMOGĄ będzie jak najmniejsze.

Nie wierzę, że Waszych psów żaden inny nigdy nie pogryzł. Czy mam twierdzić, że jesteście złymi właścicielami?
Gdyby na miejscu zaatakowanego psa był ratlerek, prawdopodobnie już by go nie było, a gdyby był np. cane corso - możliwe, że pies atakujący nawet by w jego stronę nie popatrzył.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...