Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Ja mam ttb, jeśli chodzi o ludzi uwielbia, ale w kilku przypadkach (dosłownie ze 2-4), pokazał zęby i warczał. Wyczuł, że ten człowiek ma niedobre zamiary wobec nas. Z psami gorzej, suczki lubi i im ustępuje, samce chce sobie podporządkować. Jest jeszcze młody, ale coraz bardziej stabilny.

Link to comment
Share on other sites

Dobrze prowadzony terier, jest zrównoważonym psem (szczególnie airedale) i zdania mojego nie zmienię, obojętnie jakie psy ty spotkałaś :)
A erdelki są świetne i to aż dziwne, że spotkałyśmy skrajnie różne psy w obrębie tej samej rasy ;) Hmm, no ale ja znam psy terierowiczów, którzy wiedzą, co to znaczy terier i znają instrukcję obsługi do niego, nie znam ich u zwykłych zjadaczy chleba, może to temu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193'] Hmm, no ale ja znam psy terierowiczów, którzy wiedzą, co to znaczy terier i znają instrukcję obsługi do niego, nie znam ich u zwykłych zjadaczy chleba, może to temu.[/QUOTE]

dokładnie to chyba o to chodzi .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']
Jednak na sparingi z innymi psami bym nie pozwalała, lepiej omijać niż pozwalać "żeby się obronił"... To się tyczy każdej rasy. A jeśli w terierze rozbudzisz wrogość do psów to będzie dla ciebie apokalipsa - erdele małe nie są, zaciętość terierzą mają ;)[/QUOTE]

Otóż to. Piesek baaardzo szybko może się rozsmakować w ulicznych "ustawkach", bo to bardzo "samonagradzające się". Żeby to później odkręcić naprawdę trzeba się zazwyczaj nieźle napocić. Lepiej nauczyć psa ignorowania innych psów na tyle, na ile to możliwe, dla świętego spokoju.

W ogóle branie psa z założeniem, że ma być bodyguardem to takie trochę... no, ryzykowne. Bo jak pieskowi jednak puszczą hamulce w sytuacji krytycznej (według jego oceny krytycznej, niekoniecznie rzeczywiście wymagającej interwencji psa) to może nieźle pociągnąć po kieszeni i nie tylko. Może chodziło o to, żeby pies nie dał sobie w kaszę dmuchać po prostu?

Edited by evel
odmózgowienie - zmiana wyrazu :P
Link to comment
Share on other sites

jak dla mnie wyklocanie sie o to, jaka jest dana rasa znajac troche jednego jej przedstawiciela, a innych widzac na wystawie to troche malo powazne. szczegolnie, ze czesto przedstawiciele danej rasy sa psami o skrajnie roznych charakterach.
sama mam na to dawod w domu.
moj starszy pies to jest pies-ideal. ma wspanialy charakter, jest cudownie posluszny, doskonale wychowany i nawet, gdybym bardzo chciala to nie widze w niej zadnych wad. za to moj mlodszy pies tej samej rasy jest psem po prostu trudnym mimo ze jest skrajnie stabilna jesli chodzi o charakter.

Link to comment
Share on other sites

gops mnie świetnie zrozumiała, evel też ;p

Chodzi mi właśnie o to, żeby był to pies, który nie da się zabić przy spotkaniu pierwszego lepszego agresora i który nie da mnie zabić przy spotkaniu jakiegoś naćpanego kretyna.

Chciałabym , żeby spacer był relaksem dla obu stron, a nie nerwowym rozglądaniem się czy jakiś piesecek na nas nie leci z zębami, bo ten stres, pomijając to, że mnie wyniszcza, udziela się również psu.

Amstafa też brałam pod uwagę, ale ... no, ale.. jakiś wewnętrzny opór przed tą rasą - pewnie stereotyp pt. "pies morderca" :lol:

Terriera chyba już nie chce.. ;P Jednego mam wychowanego w miarę w miarę, ale nie wiem skąd miałam tyle siły i cierpliwości aby tego dokonać ;]

Dużo czytałam o pudlach i dalmatach i (szczególnie u pudli) był zaznaczony instynkt obronny. Ale na każdej stronce co innego, więc nie wiem już czemu mam wierzyć.

Haha, a w jakiejś książce o psach instynkt obronny był zaznaczany ilością kwadracików i w tej właśnie książce husky miał 1 kwadracik a york 2 albo 3 xD
Między innymi dlatego wolę się Was spytać i zdanie, niż wybierać toważysza na pół życia na podstawie ksiązek i internetu ;p

A co sądzicie o weimarze i jego zdolnościach obronnych i sile w (ewentualnym i nieuniknionym, ostatecznym ;p ;) ) starciu z innym psem.?



dodając jeszcze słowko o sznaucerze: z tego co słyszałam te psy są agresywne i bardzo trudne do ułożenia - mówili to właściciele jednego. Ale nie wykluczam tej rasy. Muszę tylko zagłębić się w jej charakter

Link to comment
Share on other sites

Victoria, a ja dalej uważam, że masz jakieś niepoprawne podejście do tego. Zdolności obronne w nieuniknionym starciu z innym psem? Cholera, to właściciele mniejszych psów chyba nie powinni w ogóle wychodzić poza swój ogródek, skoro zakłada się nieuniknione starcia... Strasznie to naciągane jak dla mnie. I strasznie dziwne kryterium wybory rasy.

Jak weimara zaatakuje np CTR, to szans nie będzie miał wielkich... To są lekkie, zwinne psy, nie silne.

Link to comment
Share on other sites

A wg mnie kupowanie psa średniej wielkości i to z zaczepnym charakterkiem mieszkając w mojej okolicy jest głupotą. Pisząć nieuniknione miałam na myśli sytuację w której np. gaz nie pomoże.

Tak - wiosną nie wychodzę poza podwórko z moją 10 kilogramową suką, bo jest to zbyt niebezpieczne. Stojąc na własnych łapach ma marne szanse na przeżycie, a na moich rękach niewiele większe, bo warczy i się wyrywa do agresorów. Piszę w liczbie mnogiej bo o tej porze roku u mnie psy poruszają się stadami. Mieszkam na zadupiu - niby miasto, ale ani chodnika, ani pola, tylko boczne uliczki i zaśmiecone niby-laski.
Więc proszę, nie oceniaj mojego kryterium nie znając okolicy w której mieszkam.

A co powiecie na cane corso?? Z opisu rasy wynika, że są to psy bardzo plastyczne i przyjaźnie nastawione do ludzi i zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

To dlaczego wspomniałaś o weimarze i dalmatyńczyku? Sama sobie przeczysz ;)
I nie masz napisane pod avatarkiem, w jakiej mieszkasz okolicy ;) To każdy dzień musi być tam walką o przetrwanie, z tego co piszesz. I myślę, że jeden pies, obojętnie jakiej wielkości, nie da rady sforze psów - a piszesz, że psy poruszają się stadami.

Link to comment
Share on other sites

Weimar i dalmatynczyk nie sa znow tak strasznie małe ;p

Jasne ze nie da rady, ale im lepiej sobie pies radzi tym wiecej czasu jest na myślenie/ucieczkę/obronę ;)

Nie no chyba kazdy pies jakos tam broni swojego wlasciciela jesli ktos inny mu robi krzywde ;p nawet moje marne 10 kilo :D

A okolice serio mam nieciekawa. Jeszcze na mojej ulicy sa tzw. 'dzieci ulicy' od 3go roku zycia samowychowujące się, za ktorymi lataja roznej masci psy (hmmm... jeden tak łudząco podobny do mojej znalezionej na ulicy Nany.. przypadek, prawda?) A najgorsze ze te psy w wiekszosci sa czyjes i nijak nie da sie ich zlapac i do scronu zawiezc, ani tym bardziej udowodnic sm/policji ze sa to psy danej osoby, bo z reguły same biagaja. Takze rzeczywiscie spacer nie nalezy do najbezpieczniejszych czynnosci.

I jeszcze raz powtorze: z wyborem rasy to sa jeszcze luźne plany, więc możecie wyluzować, bo na czym by nie stanęlo i tak go jeszcze nie kupię ;)

Link to comment
Share on other sites

ja tam jednak uważam, zę to obowiazkiem właściciela jest bronic swojego psa....a nie na odwrót....
zeby pies bronił to przydałoby sie też chyba odpowiednie szkolenie...ale z drugiej strny co później z zarzutem, zę Twoj pies kogoś napadł?? jesteś w stanie go na to narazieć??
ja bym jednak proponowała zmienic okolice albo faktycznie nie wychodzić wieczorami

Link to comment
Share on other sites

Ja cały czas kompletnie nie rozumiem po co brać psa, żeby co? Gryzł się z innymi? Jak mieszkasz w niebezpiecznej okolicy to jw kup gaz, a nie psa.

Wiem co pisze, mam dobermana, psa wydawało by się idealnego dla twoich potrzeb, ale wyobraź sobie unikam jak ognia jakichkolwiek konfrontacji, bo wiem, że wystarczyłoby jedno starcie "na serio" z jakimś agresorem i miałabym problem z agresją u swojego psa. A wierz mi ponad 40 kg rozszalałego dobermana na smyczy to nic miłego...

Link to comment
Share on other sites

Ale ja nigdzie nie pisałam ze nie bd psa bronic albo ze widzac innego psa bd na niego szla zobaczyc ktory wygra.
Ale czasami sa sytuacje w ktorych czlowiek nie jest w stanie odgonic agresora, bo sa to np. 2 psy atakujace z obu stron. jest to wtedy niemozliwe. I ja majac swiadomosc tego ze u mnie jest wieksze prawdopodobienstwo znalezienia sie wlasnie w takiej sytuacji wybieram rase ktora bdzie mozliwie malo narazona na jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu z tego tytułu.
Tak samo z tym bronieniem mnie. Nie chce sie lansowac o pierwszej w nocy z groznym psem i przechodzic specjalnie obok grupki zbokow zeby popatrzyli sobie jak moj pies na nich warczy. Chce tylko miec swiadomosc ze moj pies nie bedzie wciskal pilki w garść zlodziejowi kiedy ten bedzie mnie okladał moją własną torebką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Victoria']Ale ja nigdzie nie pisałam ze nie bd psa bronic albo ze widzac innego psa bd na niego szla zobaczyc ktory wygra.
Ale czasami sa sytuacje w ktorych czlowiek nie jest w stanie odgonic agresora, bo sa to np. 2 psy atakujace z obu stron. jest to wtedy niemozliwe. I ja majac swiadomosc tego ze u mnie jest wieksze prawdopodobienstwo znalezienia sie wlasnie w takiej sytuacji wybieram rase ktora bdzie mozliwie malo narazona na jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu z tego tytułu.
Tak samo z tym bronieniem mnie. Nie chce sie lansowac o pierwszej w nocy z groznym psem i przechodzic specjalnie obok grupki zbokow zeby popatrzyli sobie jak moj pies na nich warczy. Chce tylko miec swiadomosc ze moj pies nie bedzie wciskal pilki w garść zlodziejowi kiedy ten bedzie mnie okladał moją własną torebką.[/QUOTE]

Ty wiesz co, kup sobie lepiej psa, co szybko biega. No nie wiem, wyżła, charta? Ucieczka jest często jedynym sposobem, żeby cało wyjść z opresji (... atakują nas dwa psy...). Nie wyobrażam sobie kupowania psa jako bodyguarda z tego prostego powodu, że później sobie z nim po prostu nie poradzisz. Uwierz, nikt tu nie chce dla Ciebie źle, czy po złości. Po prostu tak byłoby lepiej i dla Ciebie i dla Twojego ewentualnego psa. No chyba, że Ci zwisa, że pies może być ciągle gryziony i atakowany przez inne.

Poczytaj sobie trochę o psiej agresji, skąd się bierze, jak się rozwija, jak ciężko nieraz zapanować nad agresywnym psem. To nie jest hop-siup, pstryk i piesek Cię broni z zębami na wierzchu, pstryk i piesek kocha cały świat i jest w stanie się minąć na wąskim chodniku z innym psem. Już pomijając to, że nikt Ci nie da gwarancji, że nawet ze stabilnego szczeniaka wyrośnie "obrońca". Może trafisz właśnie na takiego, co się będzie cieszył do wszystkich?

I nie, nie każdy pies broni właściciela. Moja, podejrzewam, spieprzałaby gdzie pieprz rośnie, co jest w sumie dość rozsądną opcją, bo jakie szanse w jakimkolwiek starciu ma delikatna, chora, mała suka? To, co często odbierane jest jako przejaw "obrony" w rzeczywistości jest agresją lękową na przykład, zwłaszcza w przypadku niewielkich psów.

Link to comment
Share on other sites

Ja trochę to rozumiem, bo jednak chodząc z astem się nie bałam, że mu się coś stanie, a o mojego wypierdka się zwyczajnie boję - on jest nie tylko mały, ale i nawet się nie odgryzie. Jasne, że jak trzeba, to go bronię i tyle. Ale pewniej bym się czuła nawet z psem 10-15 kilo, bo 5 kilo to nawet zabawowo duży pies może łatwo uszkodzić. Na szczęście mój jest bardzo szybki i zwinny, więc do konfrontacji prawie nigdy nie dochodzi.

Link to comment
Share on other sites

dokładnie, ja tez rozumiem .
wole wychodzić z psem kilkunasto/kilkudziesięcio kg niż 5kg którego każdy napotkany pies może zagryźć i czasami nie jest się w stanie psa obronić .
tak samo nie boje się iść wieczorem nigdzie z suką bo wiem że mnie broni i mało kto odważy się zaczepić jak pies średniej wielkości warczy mijając , nie nagradzam tego w żaden sposób ale lubię to zachowanie , czuję się bezpieczna .
okolice tez mam nieciekawą , ale nie na tyle bym musiała kupować np. rotwailera bo z innym psem strach wyjść .
nie ma dnia by jakiś burek pod blokiem nas nie zaatakował , moje kopy , rzucanie w psa solą i od czasu do czasu łomot od mojej suki (jak nie jestem w stanie oddzielić sobą) działają , tylko te burki są max 20kg co innego jakby nam podbiegł jakiś bydlak 50kg wtedy bym się poważnie zastawiła and kaukazem :evil_lol: oczywiście joke, zadzwoniłam bym na policje/schronisko i tyle.

Link to comment
Share on other sites

ja jak ide w nocy z dwoma czarnymi psami, z ktorych jeden wazy niecale 30 kg, a drugi jakies 23 i wyglada jak yeti, to tez kazdy schodzi nam z drogi, a dresy w parku mowia nam dzien dobry.

nie mniej jednak nie traktuje moich psow jako czegos, co ma mnie bronic.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial][SIZE=2]Z tą obronnością to trudny temat, nigdy nie masz pewności co wyrośnie z malucha, nie zależnie od rasy. Jak dawno temu mieszkałam w nieciekawej dzielnicy bezpieczniej się czułam z dużym masywnym Amstaffem którego zaadoptowałam jak miał 5 lat, mimo iż nie był agresywny to nikt nas nie zaczepiał. On ludzi kochał nad życie - lecz raz zdarzyło się, że dwóch młodych gnojków rozpętało bójkę w autobusie którym jechaliśmy- mój pies ruszył na nich z oszalałą agresją , "panowie" widząc ponad 40 kg kupę mięśni, która próbuje ich mordować, na smyczy u 50 kg dziewczyny szybko przerwali. Zachowanie mojego psa mnie zaskoczyło i na szczęście nie było sytuacji żeby sprawdzić czy by się powtórzyło.
[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Jest różnica między posiadaniem dużego i małego psa. Spora nawet.
Gdy idę z Iwanem to nikt nie śmie się odezwać, gwałtownie nawet ruszyć, a jak wieczorem spaceruję po okolicy z Tori, to nie raz słyszę głupie teksty. Iwan nawet na przykładową grupkę ludzi przy ławce wieczorem nie spojrzy, nie musi nic robić, ale samo to, że to spory pies, dodatkowo wkoło którego krążą stereotypy sprawia, że ja czuję się pewniej. Tak samo było, gdy kiedyś pies, którego bardzo często spotykamy biegającego sobie samotnie albo z innymi psami, chciał zaatakować Torikę. Na nas nie zwracał uwagi kompletnie, choć darliśmy się oboje i biegliśmy w jego stronę, a tylko Iwan zaczął biec z zębami w jego stronę, to zawrócił i do tej pory ucieka do domu jak chart, gdy tylko go widzi. A co gdyby wtedy go przy nas nie było? Myślę, że to o to chodzi Victorii.
Jednak mam to szczęście, że Iwan jest psem, który wie, kiedy musi zareagować. Bardzo lubi psy ogólnie, cieszy się do nich, a gdy te zaczynają wykazywać początki agresji - odchodzi. Broni się jedynie wtedy, kiedy sytuacja tego naprawdę wymaga i kiedy widzi, że coś dzieje się Torice. Wczoraj na przykład witały się przez płot z dwoma kundelkami, jednym dużym, drugim małym, a w pewnym momencie ten mniejszy złapał Torikę za wąsy. Nie sądzę, by bolało, ale Tori przestraszona pisnęła, na co zaczęła się jatka.

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie twierdzi, że posiadanie dużego psa jest "fajne", bo inni się boją, jednak z wypowiedzi Victorii można wywnioskować, że mieszka w okolicy gdzie wałęsają się stada zdziczałych psów... Jak się rzuci takie stado to i cane corso cię nie uratuje... Ja bym zaczęła od tel na policję, żeby coś z tymi psami zrobili, a nie od dupy strony za przeproszeniem...

Ponadto mam wrażenie, że Victoria nie bardzo ma pojęcie co to znaczy posiadać psa rasy obronnej lub pokrewnej... Jak napisała evel "To nie jest hop-siup, pstryk i piesek Cię broni z zębami na wierzchu, pstryk i piesek kocha cały świat i jest w stanie się minąć na wąskim chodniku z innym psem." Żeby tak było musisz trafić na psa o b. dobrej psychice, a to ruletka tak naprawdę i włożyć bardzo dużo pracy w jego szkolenie. Pisząc praca nie mam na myśli tylko czasu, ale też umiejętności, których ci brakuje, bo zdobywa się je z czasem na swoich błędach.

Ja to widzę tak: kupi psa, coś się na psa rzuci, pies stanie się agresywny i prysną marzenia o "nieustraszonym obrońcy", a zacznie się koszmar z nerwowym, drącym paszczę na wszystko agresorem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...