evel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Serio powinno być aż tyle mięsa? Bo moja jak ma za dużo mięsa w stosunku do kości to jest problem z gruczołami praktycznie od razu. Mięso jako mięso dostaje tylko raz na 2 tygodnie woł/wp oraz różne podroby kilka razy na tydzień. A tak je szkielety, szyje, skrzydła, podudzia itp. Filetów z piersi dawać nie zamierzam ;) Quote
filodendron Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='evel']Serio powinno być aż tyle mięsa? [/QUOTE] Zdaje się, że na naszych oczach rodzi się "nowa szkoła" barfu ;) Kiedyś leciało się wg Bilinghursta czy Larsena (ew. Lonsdale i RAW), czyli mięsne kości to postawa. Któryś z nich chyba nawet pisał, że skrzydło z kurczaka ma modelowy stosunek mięsa do kości. Barfujący kociarze na forum barfny świat krytykują takie karmienie psa głównie kośćmi i uważają, że mięsa jest za mało. Jako argument przytacza się sposób polowania i zjadania ofiary przez wilki - gdy polują na zasobnym w zwierzynę terenie kości raczej nie zjadają - wolą mięso. Pytanie, ile i jak pociągnąłby taki wilk, gdyby mu dzień w dzień fundować full wypas jeśli chodzi możliwości upolowania mięcha. W naturze nigdy tak nie jest, żeby wilki miały na okrągło dostęp do dużej zwierzyny, a małe zwierzątka z pewnością zjadają w całości. Faktem jednak jest, że w całości oznacza także - z całym mięsem, a nie że pańcia odkraja filety na obiad dla rodziny ;) Quote
evel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='filodendron'] Barfujący [B]kociarze [/B]na forum barfny świat krytykują takie karmienie psa głównie kośćmi i uważają, że mięsa jest za mało. Jako argument przytacza się sposób polowania i zjadania ofiary przez wilki[/QUOTE] Chyba to jest sedno. Jak mogę sobie bez problemu wyobrazić kota jedzącego zmielony korpus, tak trudno mi sobie wyobrazić kota wpierniczającego żeberka ;) Jak się jest kociarzem to chyba to jednak trochę wpływa na ogólne barfowe poglądy, bo kot nie jest w stanie zjeść większości tego, co je pies. Poza tym, psy z tego co wiem, nie muszą już polować, więc porównanie z wilkami to tak trochę nie teges. Zwłaszcza że wilki nie jedzą filetów ani szynki, a nierzadko w chudych czasach zjadają z ofiar tyle, że zostają tylko marne resztki. No i wilki nie dostają codziennie kilograma czystego mięska na głowę. Jakieś dziwne to rozumowanie :D Quote
filodendron Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Nie do końca dziwne jest to rozumowanie, bo jak pogadasz z myśliwymi, którzy mieli okazję sprzątać po wilkach, to okazuje się że owszem, zaczynają od szynki i jak tylko mogą, to wolą drugą szynkę niż resztę tej pierwszej ofiary ;) (No może poza wilkami w Beskidach, które były paskudne i godne odstrzelenia, bo zawsze te owce zjadały zaczynając od ucha z unijnym kolczykiem zostawiając resztę ;)) Ale oczywiście wzorowanie na wilkach jest obecnie trochę nieuzasadnione. A co najmniej niepraktyczne - w każdym razie ja nie zamierzam organizować krwi, oczu, śledziony i mózgu, bo tego brakuje w diecie mojego psa i pewnie doprowadzi to do niedoborów :) Z drugiej strony jednak - nie mam obaw przed podawaniem większej ilości mięsa niż kanon psiego barfu nakazuje. Nie przeceniam wartości odżywczych kości - przyswajalność białka z nich (kolagenu) jest wysoce dyskusyjna. Za to zęby czyszczą fantastycznie :) Quote
Bonsai Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Najlepiej zatem wypośrodkować. ;) Wilk jednak też nie je korpusu obranego niemal w całości z mięsa i wnętrzności, w dodatku odsączonego z krwi. ;) Gdy przejrzałam to, co dawałam psu - a dawałam mniej więcej to, co Ewa Dufflowi, to doszałm do wniosku, że jednak faktycznie jest tu w diecie więcej kości niż mięsa. Proporcje odwróciłam - daję trochę więcej mięsa niż kości i jest ok. Quote
hecia13 Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Ja swoim w ogóle mięsa nie daję. Dostają wyłącznie kości mięsne (drobiowe, karkowe, mostkowe) i ta ilość mięsa na kościach w zupełności im wystarcza. Fakt, że mam sklep mięsny (dla zainteresowanych warszawiaków - róg Ząbkowskiej i Markowskiej) gdzie kości karkowe i mostkowe mają naprawdę sporo mięsa, a kadłuby kurze są wielkie (odcinam szyjki dla szczyla, a dwa dorosłe boksery dostają po kadłubie i to im zdecydowanie wystarcza), kostki mostkowe maja dużo mięsa i chrząstek, a kości karkowe są naprawdę mięsne. Owoców ani warzyw moje psy nie chcą, mała podgryza jabłka, ale w niewielkich ilościach. W gorące dni nie chcą żadnych papek, jedzą na pół zmrożone kości. Mała dostaje dodatkowo czasem serca i żołądki kurze do spółki z kotem. Poza tym nie dostają żadnego mięsa jako takiego. Wyniki mówią same za siebie. Quote
*Magda* Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 W PL takigo karmienia w zoo nie widziałam, ale tu byłam kilka razy w zoo i jest możliwość podglądania karmienia różnych zwierząt. W tamtym roku oglądałam jak karmią hieny. I oprócz tego, że była to imitacja polowania na zwierzyną, to ja tam nie widziałam, żeby dostały samo mięso :shake: Owszem, było tam dość sporo tego mięsa, ale jak sobie przypomnę wielkość tego posiłku uciekającego przed hienami, to więcej tam było kości i futra zwierzaka niż mięsa ;) Quote
evel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Wiadomo chyba, że nikt normalny nie podaje psu łysych gnatów, obranych do zera ;) A są mięsne kości i "kości" przecież. Sam korpus może być różny - sklepowe to zazwyczaj takie zdechlaki ogołocone, ale można też kupić korpus (jak ja ostatnio, na targu) z kawałkami fileta i ogólnie bardzo mięsny. Tak samo części indyka - grzbiet jest mało mięsny, ale szyja? I tak dalej, i tak dalej :) A co do wnętrzności - dajecie jakieś takie "dziwadła" w sensie mózg, śledziony i tego typu? Chyba żeby zdobyć coś takiego nie-wieprzowego, trzeba mieć jakieś dojścia w rzeźni czy masarni? Quote
Bonsai Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 hecia13, na barfnym świecie tłumaczą dlaczego morfologia i biochemia nie jest do końca miarodajna - czy to prawda, to nie wiem, oni są po studiach weterynaryjnych, a ja nie, więc nie jestem w stanie tego zweryfikować. :) Nie mniej jednak morfologia i biochemia u moich psów też jest wzorowa. Quote
Bonsai Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='evel'] A co do wnętrzności - dajecie jakieś takie "dziwadła" w sensie mózg, śledziony i tego typu? Chyba żeby zdobyć coś takiego nie-wieprzowego, trzeba mieć jakieś dojścia w rzeźni czy masarni?[/QUOTE] W Warszawie na Hali Mirowskiej można dostać śledzionę, grasicę, nerki, mózg i inne bebechy jagnięcia. Poza tym chyba Primex też cos takiego oferuje - zmielone głowy królika, jelenia (z oczami, mózgiem, etc.) Quote
filodendron Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='Bonsai']hecia13, na barfnym świecie tłumaczą dlaczego morfologia i biochemia nie jest do końca miarodajna - czy to prawda, to nie wiem, oni są po studiach weterynaryjnych, a ja nie, więc nie jestem w stanie tego zweryfikować. :) [/QUOTE] Zdaniem naszego weta - morfologia nie jest miarodajna. Biochemia - znacznie bardziej. A co do mikro i makroelementów, to podobno prawdziwie miarodajna jest analiza włosa, ale nie wiem, czy się wykonuje u psów ;) Quote
hecia13 Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Ja czasem, ale rzadko, daję serca wołowe. Jak mają w mięsnym, kupuję też jęzory wołowe, ale ostatnio ani serc ani ozorów nie było. [QUOTE][COLOR=#000000]A są mięsne kości i "kości" przecież. Sam korpus może być różny - sklepowe to zazwyczaj takie zdechlaki ogołocone, ale można też kupić korpus (jak ja ostatnio, na targu) z kawałkami fileta i ogólnie bardzo mięsny.[/COLOR][/QUOTE] No właśnie ten "mój" sklep ma w sprzedaży kości i kadłuby mocno mięsne. Dlatego samego mięsa nie daję. Daję ew. kotu i czasem szczylowi, najczęściej coś, co oni nazywają "drobne wołowe", czyli jak sama nazwa wskazuje, wołowe ścinki. Może i nie są miarodajne wyniki, ale psy są zdrowe, zadowolone, mają błyszczącą sierść i błysk w oku ;) To mi wystarczy. Nie zamierzam kombinować jak jest dobrze. Quote
Martens Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Ewa&Duffel, jak wszystko było wcześniej dobrze, a problemy zaczęły się po chorobie, to przerzuć psa na razie na same kości z mniejszych zwierząt, kup nieczyszczone żwacze wołowe albo baranie (te są dla alergików) i dawaj mu codziennie małą porcję, tak jak byś dopiero wprowadzała barf. Plus nie żałuj kefiru, jogurtu naturalnego. Pewnie po chorobie zawaliła mu się cała równowaga w przewodzie pokarmowym. Do naprawienia ;) Quote
panbazyl Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 ja sobie tak pomyślałam, ze to może jak u mojego Panbazyla ostatnio (tyle tylko, że ten cholernik pożarł poduszkę z metalowym zapięciem oraz sztucznym wypełnieniem) i sobie tym podrażnił kichy. Zrobilam mu RTG z kontrastem które nic nie wykazało. Był potem 4 dni na natybiotyku, przerzuciłam go na gotowane + gluty z siemienia, potem powolutku wchodziliśmy z surowym. teraz jest ok. Ale przed tym wszystkim zaraz po zjedzeniu tak do 20 minut był żyg i tyle. I tak rano i wieczorem a samopoczucie u niego było wyjątkowo dobre, co mnie dziwiło, bo zwroty co śniadanie i kolację a pies zadowolony. Quote
panbazyl Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 ja dziś byłam chwilę w Lublinie. Na targu kolo Novej - tam między wieńcami pogrzebowymi a majtkami są korpusy z kurakow po 1.90. A w mięsnym na Narutowicza (między głownym salonem Orange a UMCS pedagogiką znalazłam serducha wołowe po 3.90, dośc fajne mięsne kostki po 2 zł i wypisane bylo jeszcze tam masę innych "smaków" ale na kartce tylko, że są dostępne w cenach dośc fajnych. Tyle tylko, ze akurat nie było dziś jak byłam. Ogólnie sklep mi się spodobał. Były też jakieś wnętrzności, czyli "ośrodki" ceny nie pamietam, ale jakaś dość znośna. Quote
zołzowata Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 Ja znalazłam zakład przetwórstwa drobiu gdzie kupuję mielone korpusy, lotki ze skrzydeł, końcówki udek indyczych i kości indycze ze sporą ilością mięsa za 50-80 groszy:multi:Zamrażara pełna smakowitości (jeszcze mielonki miramowskie, karma z ubojni Zaczyk i ogony świńskie) a ja zapłaciłam w sumie za ok. 150 kg niecałe 130 zł i dyszę z satysfakcji:cool1: Quote
panbazyl Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 też bym się cieszyła, przy 4 psach każda zł się zaczyna liczyć... Quote
Ewa&Duffel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='Bonsai']Nie no wiem. ;) Jednak uważam, że i tak w jego diecie powinno być więcej mięsa, mniej kości. Skrzydełka nie mają prawie wcale mięsa. Korpus kurzy - jeśli taki jak wrzuca się do rosołu, to też mięsa tam praktycznie nie ma. Podobnie ogon wołowy (mięsa tam więcej, ale jeszcze więcej kości). Ja np. kupuję psom ćwiartkę kurczaka, albo całego kurczaka i dzielę na mniejsze porcje. Ogólnie wychodzę z założenia, że powinno być dwa razy więcej mięsa niż kości w posiłku (albo co najmniej 1:1), a poza tym podaję również posiłki bezkostne (samo mięso, same podroby - choć to oczywiście rzadziej).[/QUOTE] Te korpusy, które ja kupuję na bazarze, mają całkiem sporo mięsa na sobie, nawet się 'extra' nazywają ;) Ogon wołowy tez bardzo mięsny jest, no fakt, że kości tam sporo, ale też nie dostaje ich bardzo często, zazwyczaj raz na tydzień. Ja też podaję posiłki bezkostne, właśnie podroby, serca-wołowe to samo mięso, bardzo zdrowe ;), jak przygotowuję piersi kurczaka na obiad to jemu też zazwyczaj podaję kawałek. [quote name='evel']Wiadomo chyba, że nikt normalny nie podaje psu łysych gnatów, obranych do zera ;) A są mięsne kości i "kości" przecież. Sam korpus może być różny - sklepowe to zazwyczaj takie zdechlaki ogołocone, ale można też kupić korpus (jak ja ostatnio, na targu) z kawałkami fileta i ogólnie bardzo mięsny. Tak samo części indyka - grzbiet jest mało mięsny, ale szyja? I tak dalej, i tak dalej :) A co do wnętrzności - dajecie jakieś takie "dziwadła" w sensie mózg, śledziony i tego typu? Chyba żeby zdobyć coś takiego nie-wieprzowego, trzeba mieć jakieś dojścia w rzeźni czy masarni?[/QUOTE] No właśnie, ja nigdy nie podaję 'gołych' kości. Te karkowe czy mostkowe, tak jak u heci13, są u mnie na bazarze bardzo bogate w mięso. Nawet takie kulkowe cielęce, które podaję raz na jakiś czas jako gryzak, mają całkiem sporo mięsa. Ja zamawiałam kilka miesięcy temu z Primexu delikates jeleni i bodajże króliczy, o ile dobrze pamiętam. To są zmielone w całości głowy z oczami i mózgiem. Psu bardzo smakowało, teraz jak będę robić zamówienie z Primexu to też zamierzam się zaopatrzyć. A i krew podaję, mam suszoną, którą rozpuszczam w wodzie i podaję do picia ;) [quote name='Martens']Ewa&Duffel, jak wszystko było wcześniej dobrze, a problemy zaczęły się po chorobie, to przerzuć psa na razie na same kości z mniejszych zwierząt, kup nieczyszczone żwacze wołowe albo baranie (te są dla alergików) i dawaj mu codziennie małą porcję, tak jak byś dopiero wprowadzała barf. Plus nie żałuj kefiru, jogurtu naturalnego. Pewnie po chorobie zawaliła mu się cała równowaga w przewodzie pokarmowym. Do naprawienia ;)[/QUOTE] Dzięki za wskazówki. Żwacze będę mieć w przyszłym tygodniu. A jogurty i kefiry uwielbia, więc bez problemu ;) Quote
zaginiona sara Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='evel']Chyba to jest sedno. Jak mogę sobie bez problemu wyobrazić kota jedzącego zmielony korpus, tak trudno mi sobie wyobrazić kota wpierniczającego żeberka ;) Jak się jest kociarzem to chyba to jednak trochę wpływa na ogólne barfowe poglądy, bo kot nie jest w stanie zjeść większości tego, co je pies. [/QUOTE] A wyobrażasz sobie kota jedzącego korpus w całości tj. niezmielony? Bo ja to widziałam i byłam w szoku. Moje psy też mniej jedzą, a dzisiaj warzyw gotowanych odmówiły. Quote
evel Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='panbazyl'] A w mięsnym na Narutowicza (między głownym salonem Orange a UMCS pedagogiką znalazłam serducha wołowe po 3.90, dośc fajne mięsne kostki po 2 zł i wypisane bylo jeszcze tam masę innych "smaków" ale na kartce tylko, że są dostępne w cenach dośc fajnych. Tyle tylko, ze akurat nie było dziś jak byłam. Ogólnie sklep mi się spodobał. Były też jakieś wnętrzności, czyli "ośrodki" ceny nie pamietam, ale jakaś dość znośna.[/QUOTE] Kurna, to ja tam jestem prawie codziennie i nie wiem o takich rzeczach :D Jutro coś będzie, albo w czwartek rano? Po egzaminie bym się wybrała :evil_lol: [quote name='zaginiona sara']A wyobrażasz sobie kota jedzącego korpus w całości tj. niezmielony? Bo ja to widziałam i byłam w szoku. [/QUOTE] Widziałam na zdjęciach, Wypadek furciaczkowej kontra korpus z kury ;) Quote
gryf80 Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='panbazyl']ja dziś byłam chwilę w Lublinie. Na targu kolo Novej - tam między wieńcami pogrzebowymi a majtkami są korpusy z kurakow po 1.90. A w mięsnym na Narutowicza (między głownym salonem Orange a UMCS pedagogiką znalazłam serducha wołowe po 3.90, dośc fajne mięsne kostki po 2 zł i wypisane bylo jeszcze tam masę innych "smaków" ale na kartce tylko, że są dostępne w cenach dośc fajnych. Tyle tylko, ze akurat nie było dziś jak byłam. Ogólnie sklep mi się spodobał. Były też jakieś wnętrzności, czyli "ośrodki" ceny nie pamietam, ale jakaś dość znośna.[/QUOTE] dobrze wiedzieć Quote
betty_labrador Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='panbazyl']ja sobie tak pomyślałam, ze to może jak u mojego Panbazyla ostatnio (tyle tylko, że ten cholernik pożarł poduszkę z metalowym zapięciem oraz sztucznym wypełnieniem) i sobie tym podrażnił kichy. Zrobilam mu RTG z kontrastem które nic nie wykazało. Był potem 4 dni na natybiotyku, przerzuciłam go na gotowane + gluty z siemienia, potem powolutku wchodziliśmy z surowym. teraz jest ok. Ale przed tym wszystkim zaraz po zjedzeniu tak do 20 minut był żyg i tyle. I tak rano i wieczorem a samopoczucie u niego było wyjątkowo dobre, co mnie dziwiło, bo zwroty co śniadanie i kolację a pies zadowolony.[/QUOTE] RTG z kontrastem czy USG przewodu pokarmowego nie zawsze musi wykazać to co naprawdę sie może tam dziać. Tomografia za to jest bardziej dokładna-tu juz na pewno wykaże kazdy nieprawidłowy punkcik. Warto może sprawdzić w ten sposob ;) (pisze z własnego doświadczenia). Quote
*Magda* Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='zaginiona sara']A wyobrażasz sobie kota jedzącego korpus w całości tj. niezmielony? Bo ja to widziałam i byłam w szoku. [/QUOTE] Osobiście miałam kiedyś takiego kota ;) Quote
betty_labrador Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 a właśnie odnośnie kotów-my mamy takiego ze schroniska ktory wolał suchą karme i bał sie wyjsc na dwór. Ostatnio zaczął wychodzić, i po surowym chyba włącza sie mu instynkt łowcy. Dzis rano przylecial podniecony z dworu i ma cos w pysku-cos sie tam ruszalo, upuszczał to i łapał. Ja patrze a to żabka! Nie przegryzl ale sie bawil. Odgoniłam go, żabke złapałam i wynioslam na podmokłe łąki :) ale normalnie kot tygrys sie robi :lol: Quote
panbazyl Posted May 22, 2012 Posted May 22, 2012 [quote name='evel']Kurna, to ja tam jestem prawie codziennie i nie wiem o takich rzeczach :D Jutro coś będzie, albo w czwartek rano? Po egzaminie bym się wybrała :evil_lol: [/QUOTE] ja tam też wielokrotnie gnałam obok, ale dziś mnie tknęło i weszłam a tam te serducha - no sliczne! Tylko moje cholerne psy nie chcialy nic jeśc na wieczór. Dostaną je rano. [quote name='betty_labrador']RTG z kontrastem czy USG przewodu pokarmowego nie zawsze musi wykazać to co naprawdę sie może tam dziać. Tomografia za to jest bardziej dokładna-tu juz na pewno wykaże kazdy nieprawidłowy punkcik. Warto może sprawdzić w ten sposob ;) (pisze z własnego doświadczenia).[/QUOTE] na szczęście już po problemie. Od tamtego czasu Młody labek zostaje w gołej klatce - żadnych legowisk, podusi czy nawet szmatki. NIC. Bo on wszystko konsumuje.... a ma już ponad 2 lata.... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.