Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

Są dwie szkoły przestawiania na barf - gwałtowna i powolna. M.in. na wspomnianym wyżej portalu cz. teriera jest to opisane.
Ja przestawiałam psa na barf w 2009 roku - wtedy zdobycie mrożonych krowich żołądków graniczyło z cudem. A jednak psy przechodziły na barf i mialy się dobrze. Mój to na dodatek był taki dziwak, że zaczynał od wieprzowiny :D Żołądki są fajne, ale cudów nie czynią.
***
[B]Bonsai[/B], zaglądasz tu? Bo mam problemik z tym olejem z łososia Lunderland. Z ekozwierzaka mi napisali, że trzeba zużyć w ciągu 8 tygodni od otwarcia opakowania, a tu na wątku ktoś pisał, że w ciągu dwóch. Rzuciłabyś okiem na swoje opakowanie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Są dwie szkoły przestawiania na barf - gwałtowna i powolna. M.in. na wspomnianym wyżej portalu cz. teriera jest to opisane.
Ja przestawiałam psa na barf w 2009 roku - wtedy zdobycie mrożonych krowich żołądków graniczyło z cudem. A jednak psy przechodziły na barf i mialy się dobrze. Mój to na dodatek był taki dziwak, że zaczynał od wieprzowiny :D Żołądki są fajne, ale cudów nie czynią.
***
[B]Bonsai[/B], zaglądasz tu? Bo mam problemik z tym olejem z łososia Lunderland. Z ekozwierzaka mi napisali, że trzeba zużyć w ciągu 8 tygodni od otwarcia opakowania, a tu na wątku ktoś pisał, że w ciągu dwóch. Rzuciłabyś okiem na swoje opakowanie?[/QUOTE]

Czasem zaglądam. :) Trzeba zużyć w ciągu 8 tygodniu, a po otwarciu trzymać przez ten czas w lodówce. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania&Zefir']Cześć, potrzebuję porady, pomożecie? :) Przeniosłam Zefira na barfa jakieś dwa lub trzy miesiące temu. Czytając Wasze posty o rozpisach, co dawać i w jakich ilościach na np. tydzień, nie jestem pewna czy ja dobrze wszystko mu daję. Szczerze mówiąc nie robię sobie w ogóle takiego rozpisu i nigdy nie robiłam. W zeszłym tygodniu kupiłam duży zapas mięsa, taki na ponad miesiąc. I ogólnie karmię Zefira dwa razy dziennie, rano i wieczorem, ale zawsze jest tak, że otwieram zamrażalnik, wybieram coś i daję. Nie jest tak, że cały czas je to samo przez tydzień np. Zazwyczaj jest tak, że rano dostaje co innego i wieczorem co innego. Nie jest tak, że raz na tydzień dostaje dajmy na to żołądki czy mięso bez kości tylko wtedy kiedy kupię. Czy to mu nie szkdozi, że nie trzymam się takiego rozpisu? Kupy ma ładne, małe, zwarte i w dobrym kolorze. Zawsze. Oprócz tego dostaje oczywiście suplementy w postaci żółtka od jajka, oleju lnianego i drożdży.[/QUOTE]

nie szkodzi mu :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]nie szkodzi mu :smile:[/QUOTE]

to czy mu nie szkodzi to będzie można powiedzieć za jakiś czas, po zrobieniu badań krwi ;) bo ona "oko" może mu nie szkodzić, a jednak jakieś braki może mieć. Ja bym nie była taka pewna w wyrokowaniu na odległość po krótkim czasie ;) mojemu psu też suche nie szkodziło, przez pierwsze miesiące ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']to czy mu nie szkodzi to będzie można powiedzieć za jakiś czas, po zrobieniu badań krwi ;) bo ona "oko" może mu nie szkodzić, a jednak jakieś braki może mieć. Ja bym nie była taka pewna w wyrokowaniu na odległość po krótkim czasie ;) mojemu psu też suche nie szkodziło, przez pierwsze miesiące ;)[/QUOTE]
ale Ania&Zefr pytała o barfa , czy trzeba sztywno trzymać sie proporcji między mięsem a warzywami , podrobami itp
a w sprawie suchego to nie dziwię się że wreszcie mu zaszkodziło ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Są dwie szkoły przestawiania na barf - gwałtowna i powolna. M.in. na wspomnianym wyżej portalu cz. teriera jest to opisane.
Ja przestawiałam psa na barf w 2009 roku - wtedy zdobycie mrożonych krowich żołądków graniczyło z cudem. A jednak psy przechodziły na barf i mialy się dobrze. Mój to na dodatek był taki dziwak, że zaczynał od wieprzowiny :D[B] Żołądki są fajne, ale cudów nie czynią.[/B]
[/QUOTE]

Czy ja wiem, zmiana pH żołądka to chyba jednak duża sprawa, zwłaszcza dla wrażliwego psa?

Ja może jestem uczulona, "moja" wetka miała co najmniej kilka psów na stole, bo ktoś sobie umanił, że psu na co dzień jedzącemu suche zapoda kość, bo piesek je kości, nawet Reksio w bajce, nie? Część z tych kości było po obróbce (z zupy, z grillowanej porcji mięsa), część surowe.

Jeśli jakiś pies wyląduje na stole tylko dlatego, że ktoś na forum napisze "pfff, przestawiaj śmiało z dnia na dzień"? Ja bym się nie podejmowała aż takiej odpowiedzialności :roll: Jasne, można psa przestawić z marszu i [B]może[/B] mu akurat nic nie będzie. A [B]może[/B] będzie. Prawdopodobieństwo to pewnie jakieś 50%, więc twierdzenie, że spoko luz i [B]na pewno[/B] będzie wszystko cacy jest dość ryzykowne.

P.S. Tak, jestem przewrażliwiona :evil_lol: Ale to wszystko przez to, że każdy mój barfowy błąd widać od razu u suki. Gdybym jej dała całodzienną porcję mięcha z kością bez odpowiedniego przygotowania to by mi pewnie zeszła :splat:

Link to comment
Share on other sites

ale we wszystkim trzeba zachować umiar , myślę że nikt zdrowo myślący nie poda psu w pierwszy dzień ciężkostrawnej kości jak do tej pory pies jadł suche żarcie , z którego w żołądku psa robi się galaretowata pulpa , i nawet siłą ciążenia przejdzie dalej , wiadomo chyba że przez pierwsze dni ten barf powinien być bardziej mięsny niż kostny
ja np moją sukę musiałam uczyć obgryzać kości :) nie żeby ja ją obgryzała , ale najpierw obkroiłam jej nożem chrząstki , a potem trzymałam kość a ona gryzła ,
a jak sobie wyobrażacie stopniowe przejście na barfa ? mieszanie jedzenia ? rano suche wieczorem barf ? albo odwrotnie , albo gotowane i surowe ? to chyba więcej szkody niż pożytku zrobi taka mieszanka ?
i tak jak evel piszez , pies "psowi" ;) nierówny , nic na siłę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lilk_a']
a jak sobie wyobrażacie stopniowe przejście na barfa ? mieszanie jedzenia ? rano suche wieczorem barf ? albo odwrotnie , albo gotowane i surowe ? to chyba więcej szkody niż pożytku zrobi taka mieszanka ?
[/QUOTE]

Głodówka a potem żołądki przez co najmniej parę dni. To jest wg mnie stopniowe, prawidłowe, "książkowe" przejście na BARF.

Link to comment
Share on other sites

To ja czytałam inne "książki". Nie było żołądków i nawet rzadko się wtedy o nich wspominało (na innym forum jedna dziewczyna z Holandii raczyła nas obrazowymi opisami - ona je miała). Jasna sprawa, że nie dawało się psu jednego dnia suchej karmy a drugiego kości z wołu. Zaczynało się od szyjek kurzych, skrzydełek, drobiowych/wołowych podrobów, podawało się mielone kości, jako probiotyki jogurt, kefir. Tylko mój był taki dziwak, że na początku chciał tylko wieprzowinę (był dziwakiem i dziwakiem pozostanie). Podając pokarmy, których strawienie wymaga silnych kwasów żołądkowych pobudza się żołądek do ich wytwarzania. Mięso jak najbardziej zakwasza żołądek a bakterie probiotyczne można znaleźć w przetworach mlecznych (o ile ma się psa, który chce to jeść).
No ale teraz już żołądki są, więc życie stało się prostsze :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Głodówka a potem żołądki przez co najmniej parę dni. To jest wg mnie stopniowe, prawidłowe, "książkowe" przejście na BARF.[/QUOTE]
podawanie żołądków powinno trwać nawet do dwóch tygodni , masz rację ,to prawidłowe przejście na barfa , ja przeszłam z moją Fiśką z dnia na dzień ale była młodziutka , to może nie miała zbyt wyjałowionego przewodu pokarmowego i nigdy też nie karmiłam jej suchym

Link to comment
Share on other sites

Co do przechodzenia z dnia na dzień na barf, to myślę, że to też zależy czym był karmiony pies oprócz suchej karmy ;) Moja Tora dostawała suche, dostawała gotowane, jajko, jogurty, oleje itp. jeszcze zanim przeszłyśmy na barf :) Również dostwała surowe kości 2-3 razy w tygodniu dla zabawy ;) I my również przeszliśmy na barf bez żołądków ;) Owszem, jeśli byłaby karmiona tylko i wyłącznie suchym, pewnie skończyło by się nie ciekawie takie przejście z dnia na dzień. Dlatego myślę, że (odpowiedzialny) opiekun psa wie na co może sobie pozwolić i nie będzie szkodził swojemu psu specjalnie ;)

Link to comment
Share on other sites

Podajcie mi jakąś stronkę, w której zaleca się podawanie wyłącznie krowich żołądków przez dwa tygodnie (poza oficjalną stroną ich głownego producenta na PL ;)).
Najbardziej asekuracyjne przechodzenie na barf, z jakim się do tej pory spotkałam to żołądki podawane na przemian z warzywami, po kilku dniach żołądki, warzywa, mięso. I potem już kości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania&Zefir']Dzięki za odpowiedź. Może zrobię tak, że za jakiś czas pójdę na badanie krwi z nim bo w sumie myślałam nad tym ostatnio. Ale widzę, że naprawdę na barfie dobrze wygląda, problemów z żołądkiem też nie miał, więc mam nadzieję, że wszystko jest dobrze. :)[/QUOTE]

i schudł ;>

a jak jego ząbki?

Link to comment
Share on other sites

ja to już nie pamietam jak moje przechodzily na barfa było to dawno temu.... Pewnie "z buta", bo o żolądkach to się całkiem niedawno tak na prawdę dowiedziałam.... sa na pewno wspaniałym smierdzącym uzupełnieniem diety :) Szczylki to od razu na barfie były, bez żołądków.

Link to comment
Share on other sites

W końcu przebrnęłam przez cały wątek, zajęło mi to tydzień :crazyeye:
O barfie dla nerkowców przeczytałam już naprawdę sporo (na polskich stronkach było mało, ale za to znalazłam ciekawe info na zagranicznych).
Jak już kilkadziesiąt stron wcześniej pisałam Pongo przez większość swojego życia był na suchym. W wakacje karmiony był półbarfem (surowe + gotowany ryż), ale miał zaparcia po kościach (teraz już wiem dlaczego, nie dostawał nic na poślizg :oops:) więc przeszliśmy całkiem na gotowane, ale raz w tygodniu Pongo dostawał surową kość + jogurt i było wszystko ok :)
Chciałam Ponga całkiem na barf przestawić, ale póki się uczę Pongo mieszka z rodzicami, a oni nie będą się bawić w trzymanie psu kości, nie mają na to czasu ani ochoty, tak więc na stałe (jeśli wyniki krwi pozwolą) na surowe przejdziemy dopiero za rok, kiedy skończę szkolę. Jednak w międzyczasie, w trakcie dłuższych przerw np. ferii czy wakacji też chcemy barfować. Czytałam, że dużo osób przechodziło od razu z suchej karmy na surowe, inni też mieszali, rano suche wieczorem surowe, więc i z moim Pongiem nie będzie problemu, pod warunkiem, że dostanie po kościach coś na poślizg, ale to chyba w barfie oczywiste.
Pongo należy do wszystkożernych psów o pancernym żołądku, zje niemal wszystko i rzadko ma jakieś sensacje żołądkowe.

Przez 2tyg. będziemy barfować więc wymyśliłam taki jadłospis:
1. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
2. Rano: kurze łapki + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
3. Rano: mix podrobowo-warzywny
Wieczór: mix warzywny
4. Rano: kości wieprzowe + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
5. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
6. Rano: kurze korpusy + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
7. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
8. Rano: szyja indycza + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
9. Rano: mix podrobowo-warzywny
Wieczór: mix warzywny
10. Rano: kurze łapki + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
11. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
12. Rano: kości wieprzowe + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
13. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny

Czy taki jadłospis może być czy coś w nim zmienić?
Dziennie kości podawać nie możemy ze względu na fosfor. Dziennie papki warzywne lub warzywno-owocowe ze względu na to żeby nie przedobrzyć z białkiem, ale Pongo je lubi więc chyba nie będzie problemu :)

Link to comment
Share on other sites

A czy pies z przetłuszczenim wątroby może przejść na ... częściowy BARF?

Tosiek ma ok. 6.5 roku i do tej pory był na półbarfie, tzn gotowane żarcie, surowe warzywa i owoce, przetwory mleczne i 2-3 razy w tygodniu surowe mięso drobiowe ( z racji wieku i co nieco startych zębów nie podajemy mu kości) .
W ostatnich badaniach krwi wyszła mu podwyższona fosfataza zasadowa - 205. Dostaliśmy leki i nakaz trzymania ścisłej diety :p
Tylko, że na całość tej diety składa się ( wg weta) gotowane mięsko z kurczaka z ryżem i marchewką. Tosiek - od zawsze przyzwyczajony do urozmaiconej kuchni - po dwóch tygodniach takiego reżimu, delikatnie mówiąc, ma dość.
Rozumiem, że wieprzowina i przetwory mleczne są zabronione, ale co z surowym drobiem, rybami i jajkami? No i warzywami innymi niż marchew? :diabloti:

Dodam, że weta nie pytałam, bo on jest anty-BARFowy. Tym razem przynajmniej nie próbował mi wmawiać, że RC jest lekiem na całe zło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']i schudł ;>

a jak jego ząbki?[/QUOTE]

Prawda... schudł. :) Choć nie miał nadwagi, ale i tak dobrze. Ząbki dobrze się miewają, oddech ładny :D kamień ma delikatny na kłach, który mu nie schodzi, ale wet powiedział, że taki mały jaki ma nic mu złego nie zrobi tylko żeby nie doprowadzić do większego. ^^

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda_z']W końcu przebrnęłam przez cały wątek, zajęło mi to tydzień :crazyeye:
O barfie dla nerkowców przeczytałam już naprawdę sporo (na polskich stronkach było mało, ale za to znalazłam ciekawe info na zagranicznych).
Jak już kilkadziesiąt stron wcześniej pisałam Pongo przez większość swojego życia był na suchym. W wakacje karmiony był półbarfem (surowe + gotowany ryż), ale miał zaparcia po kościach (teraz już wiem dlaczego, nie dostawał nic na poślizg :oops:) więc przeszliśmy całkiem na gotowane, ale raz w tygodniu Pongo dostawał surową kość + jogurt i było wszystko ok :)
Chciałam Ponga całkiem na barf przestawić, ale póki się uczę Pongo mieszka z rodzicami, a oni nie będą się bawić w trzymanie psu kości, nie mają na to czasu ani ochoty, tak więc na stałe (jeśli wyniki krwi pozwolą) na surowe przejdziemy dopiero za rok, kiedy skończę szkolę. Jednak w międzyczasie, w trakcie dłuższych przerw np. ferii czy wakacji też chcemy barfować. Czytałam, że dużo osób przechodziło od razu z suchej karmy na surowe, inni też mieszali, rano suche wieczorem surowe, więc i z moim Pongiem nie będzie problemu, pod warunkiem, że dostanie po kościach coś na poślizg, ale to chyba w barfie oczywiste.
Pongo należy do wszystkożernych psów o pancernym żołądku, zje niemal wszystko i rzadko ma jakieś sensacje żołądkowe.

Przez 2tyg. będziemy barfować więc wymyśliłam taki jadłospis:
1. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
2. Rano: kurze łapki + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
3. Rano: mix podrobowo-warzywny
Wieczór: mix warzywny
4. Rano: kości wieprzowe + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
5. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
6. Rano: kurze korpusy + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
7. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
8. Rano: szyja indycza + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
9. Rano: mix podrobowo-warzywny
Wieczór: mix warzywny
10. Rano: kurze łapki + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
11. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny
12. Rano: kości wieprzowe + jogurt
Wieczór: mix owocowy + jogurt
13. Rano: mięso + skorupka z jajka
Wieczór: mix warzywny

Czy taki jadłospis może być czy coś w nim zmienić?
Dziennie kości podawać nie możemy ze względu na fosfor. Dziennie papki warzywne lub warzywno-owocowe ze względu na to żeby nie przedobrzyć z białkiem, ale Pongo je lubi więc chyba nie będzie problemu :)[/QUOTE]

Ekspertem nie jestem, bo sama od niedawna karmię barfem, ale myślę, że jadłospis jest bardzo dobry. :) Ale niech może inni się jeszcze wypowiedzą. :)

Link to comment
Share on other sites

Dzis przyszła do mnie pani z młodym shihtzu. Chciala karme sucha dla szczeniaka bo mówi , że sunia nic nie chce z suchych. Ja mówię ze może suche nie służy skoro nie chce jeść i warto by sprobować z inna dietą. Wspomnialam o Barfie , zapisalam stronkę. Powiedziala ze zajrzy, ale ona do karmienia mięsem nieprzekonana bo psom po mięsie smierdzi z pyska.. ja mówie ze nie prawda. Moim nie śmierdzi. I że tu nie karmi sie czystym mięsem tylko tez chrząstkami i koścmi. A ona że shihtzu za mały pies do kosci. Powiedzialam zeby najpierw sporo dowiedziala zeby moc przejść na ta dietę. Ale czy naprawdę skorzysta nie mam zielonego pojęcia ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania&Zefir']Często właściciele małych psów mówią, że są one zbyt małe na jedzenie kości. :) Pewnie gdybym miała takeigo maleńkiego psiaka to też bym się zastanawiała. :) Ale fajnie, że jej poleciłaś. :)[/QUOTE]

bo jedno zakrztuszenie czy wymiot to juz od razu rezygnują z diety. Proponuje choc sprzedaje te suche bobelki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']
[B]Bonsai[/B], zaglądasz tu? Bo mam problemik z tym olejem z łososia Lunderland. Z ekozwierzaka mi napisali, że trzeba zużyć w ciągu 8 tygodni od otwarcia opakowania, a tu na wątku ktoś pisał, że w ciągu dwóch. Rzuciłabyś okiem na swoje opakowanie?[/QUOTE]
Hej, jeśli to o mnie mowa, to pisałam o 8 tygodniach :)
[quote name='Ashley']Ja też mam olej z łososia Lunderland - jest na nim napisane, żeby po otwarciu przechowywać w lodówce i zużyć w ciągu 8 tygodni.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...