betty_labrador Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 [quote name='panbazyl']ale słuchajcie - każde studia uczą tylko pewnego fragmentu wiedzy. Całą resztę zdobywa się w praktyce. a poza tym student konczący studia a zatrudniający się na uczelni uczy dalej w stylu - uczył Marcin Marcina....[/QUOTE] no w sumie dużo w tym racji ;) studia to liźniecie podstaw i objęcie całokształtu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 Ale to zapatrzenie w suche karmy głównie cechuje wetów z nieco młodszego pokolenia. Chodzę do takich trzech wetów, wszyscy są klinikami a oprócz tego mają mały prywatny gabinet. W wieku są takim, że na bank ich własne psy w dzieciństwie chowały się na gotowanym. Jeden to już chyba nawet jest na uczelnianej emeryturze. Oni są bardziej elastyczni. Nie żeby jakoś szczególnie interesowali się dietą psów, ale to jest takie podejście, że pies wszystkożerne zwierzę i przeżyje i na tym, i na tamtym. Jak wspomniałam temu najstarszemu, że pies na surowym to tak się chwilę zastanowił, czy nie trzeba by częściej odrobaczać, ale potem powiedział - no ale jak ze sklepu, dla ludzi, to może i nie. To samo było, jak chodziłam z psem do ortopedy - profesor czyli takie pokolenie plus - nawet za bardzo nie pytał, co tam pies je. Tylko, żeby wagi pilnować i że ma być chudy. A technik - młody, który robił rtg to już mnie zasypał royalami i eucanubami, bo dodatki na stawy, kwasy itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bączek Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 [quote name='evel'][B]Bączek[/B], raczej nie chrząstka a ryż - ryż trzeba rozgotować na totalną paćkę, żeby w ogóle został przyswojony, chociaż tymczasiątka kiedyś miały po ryżu srakę, że hoho. Pomógł dopiero rozgotowany makaron z mięsem i tartymi warzywami. Surowe z gotowanym dajesz? To nic dziwnego, że je czyści, próbowałaś dawać osobno mięso z chrząstką i osobno rozgotowany ryż z masłem czy wywarem lub innym dodatkiem "smakowym"? [B]Kris[/B], jeśli myślisz o BARFie plus wspomagacze "stawowe" to chyba można tak robić, o ile się nie przekracza dziennych optymalnych dawek mikro- i makro-elementów. Moja suka dostaje Arthrofos Forte z Dolfosa, z takich różnych innych rzeczy wzmacniających to tran, różne oleje. Ale ona jest dość mała, z tym, że ma powiedzmy tendencje do różnych kontuzji. Trzeba by skonsultować z jakimś mądrym wetem, ale nie z takim, co to się na hasło BARF zaraz zagotuje, że psa zabijesz :roll:[/QUOTE] To chyba nie ryż wywołuje sraczkę. Koty jedzą samo mięso i też srają. Ale tylko po wołowinie z chrząstką. Nie mogę dawać samego mięcha, bo finansowo bym nie wydoliła. Ja mam siedem psów. Kupuję 75 kg mięsa miesięcznie plus 60 kg ryżu. Po innych mięsach nie mają sraczki. Kupuję królika, teraz kupiłam dzika i flaki nieczyszczone. Czasem serca wołowe. Indyka unikam bo mi psy uczulił, teraz także kupuję mało wołowiny z tego samego powodu. A tak wogóle to nie wiem, czy ja przypadkiem za dużo tego mięsa nie podaję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 [quote name='Bączek']To chyba nie ryż wywołuje sraczkę. Koty jedzą samo mięso i też srają. Ale tylko po wołowinie z chrząstką. Nie mogę dawać samego mięcha, bo finansowo bym nie wydoliła. Ja mam siedem psów. Kupuję 75 kg mięsa miesięcznie plus 60 kg ryżu. Po innych mięsach nie mają sraczki. Kupuję królika, teraz kupiłam dzika i flaki nieczyszczone. Czasem serca wołowe. Indyka unikam bo mi psy uczulił, teraz także kupuję mało wołowiny z tego samego powodu. A tak wogóle to nie wiem, czy ja przypadkiem za dużo tego mięsa nie podaję.[/QUOTE] no ale samo miecho podajesz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 [quote name='Bączek']To chyba nie ryż wywołuje sraczkę. Koty jedzą samo mięso i też srają. Ale tylko po wołowinie z chrząstką. Nie mogę dawać samego mięcha, bo finansowo bym nie wydoliła. Ja mam siedem psów. Kupuję 75 kg mięsa miesięcznie plus 60 kg ryżu. Po innych mięsach nie mają sraczki. Kupuję królika, teraz kupiłam dzika i flaki nieczyszczone. Czasem serca wołowe. Indyka unikam bo mi psy uczulił, teraz także kupuję mało wołowiny z tego samego powodu. A tak wogóle to nie wiem, czy ja przypadkiem za dużo tego mięsa nie podaję.[/QUOTE] Nie mówię o dawaniu samego mięcha, bo wyobrażam sobie, jakie to byłyby koszty, jednak może warto spróbować dawać dwa różne posiłki, skoro mieszasz jedzenie przetworzone (gotowany ryż) i surowe. Czyli np. rano surowizna a wieczorem "dosmaczona" breja ryżowa, albo odwrotnie. Nie zjedzą? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 Ruszyło się! Musiałam gdzieś to napisać :P Lenny od 3 dni nic nie jadł, odmawiał wszystkiego, ani mięsa, ani mięsa z kością, zjadł w ciągu tych trzech dni papkę jabłkowo miodową - jedno jabłko na całe trzy dni... czyli tyle co nic... w czwartek odmówił kolacji (zjadł szyję indyczą), w piątek odmówił śniadania i kolacji, w sobotę dostał pół jabłka, jadł to cały dzień, po lizie i odchodził... w niedzielę to samo, kolejne pół jabłka - byliśmy w weekend sami w domu, więc wiem, że nikt go na boku nie podkarmiał. Kupy robił niby normalnie o.O Dziś rano nie chciał kuraka, więc dostał wieczorem korpus - nie ruszył, po 4h zdesperowana zaczęłam mu odrywać kawałki mięsa i dawać do zlizywania, jadł, po chwili chyba się zniecierpliwił że tak długo mięso obdzieram i sam zabrał się za jedzenie - zjadł cały korpus :) aż mu brzuszysko wywaliło :) na wszelki wypadek jutro dostanie jajo z olejem, dla poślizgu - przed korpusem nie dałam, bo nie wierzyłam że w ogóle to zje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted February 20, 2012 Share Posted February 20, 2012 [quote name='panbazyl']ale słuchajcie - każde studia uczą tylko pewnego fragmentu wiedzy. Całą resztę zdobywa się w praktyce. a poza tym student konczący studia a zatrudniający się na uczelni uczy dalej w stylu - uczył Marcin Marcina....[/QUOTE] Zgadzam się. Żadne studia w 100% nie przygotują do zawodu. Za to studia powinny nauczyć analitycznego myślenia i chociaż odnajdywania ważnych, prawidłowych informacji. A nie widzę nic analitycznego w promowaniu żywienia suchą karmą, dla mnie to czyste "kopiuj-wklej". [quote name='filodendron']Ale to zapatrzenie w suche karmy głównie cechuje wetów z nieco młodszego pokolenia. Chodzę do takich trzech wetów, wszyscy są klinikami a oprócz tego mają mały prywatny gabinet. W wieku są takim, że na bank ich własne psy w dzieciństwie chowały się na gotowanym. Jeden to już chyba nawet jest na uczelnianej emeryturze. Oni są bardziej elastyczni. Nie żeby jakoś szczególnie interesowali się dietą psów, ale to jest takie podejście, że pies wszystkożerne zwierzę i przeżyje i na tym, i na tamtym. Jak wspomniałam temu najstarszemu, że pies na surowym to tak się chwilę zastanowił, czy nie trzeba by częściej odrobaczać, ale potem powiedział - no ale jak ze sklepu, dla ludzi, to może i nie. To samo było, jak chodziłam z psem do ortopedy - profesor czyli takie pokolenie plus - nawet za bardzo nie pytał, co tam pies je. Tylko, żeby wagi pilnować i że ma być chudy. A technik - młody, który robił rtg to już mnie zasypał royalami i eucanubami, bo dodatki na stawy, kwasy itp.[/QUOTE] Też racja. Widać producenci karm dopiero po pewnym czasie wpadli na genialny pomysł prowadzenia wykładów dot. żywienia psów na weterynarii. ;) Jak raz wdałam się w rozmowę z praktykantką u weta, studentką VI roku weterynarii, to bardzo zaciekle, choć nieumiejętnie, broniła suchych karm. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 [quote name='Bonsai']Zgadzam się. Żadne studia w 100% nie przygotują do zawodu. Za to studia powinny nauczyć analitycznego myślenia i chociaż odnajdywania ważnych, prawidłowych informacji. A nie widzę nic analitycznego w promowaniu żywienia suchą karmą, dla mnie to czyste "kopiuj-wklej". Też racja. Widać producenci karm dopiero po pewnym czasie wpadli na genialny pomysł prowadzenia wykładów dot. żywienia psów na weterynarii. ;) Jak raz wdałam się w rozmowę z praktykantką u weta, studentką VI roku weterynarii, to bardzo zaciekle, choć nieumiejętnie, broniła suchych karm. ;)[/QUOTE] dokladnie, dokladnie. Tyle, ze na studiach niestety, ale promuje się polityke "kopiuj-wklej".... Potem już w życiu zawodowym również w ten kanał nas czesto wpuszczają. Ja pracuję w dośc dziwnym i jeszcze niezbyt znanym srodowisku organizacji pozarządowych, gdzie sami sobie musimy zdobywac środki na pensję, dzałalnośc i utrzymanie biur. I zauważylam taką zależność - jak aplikujemy do prywatnych fundacji to tam liczy się pomysł, coś niebalalnego, niepowtarzalnego a jak aplikujemy do instytucji państwowych to tam musimy się wpisać w pewien nurt powtarzalność, wręcz pewnej rutyny i nudności, poprawności wszelkich rubryczek, kropek i przecinków. a korzystając że dziś jestem w biurze w "cywilizacji" to kupilam moim psom 6 kurzych szkieletów i 6 porąbanych kości schabowych. To na 2 dni dla nich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajeczka Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Rudy chyba przeszedł na dietę. Jego dzienna porcja do pół kg, teraz dostawał więcej, bo dużo czasu spędza na dworze. Ostatnio kości walały się dwa dni na podłodze, wołowinę dzielił na dwa razy. Zrobiła mu dzień postu i nic się nie zmieniło. Nie interesuje go co my mamy na talerzach, nie ruszy się z kanapy. Chyba wie co robi, bo nie traci na wadze i ma dużo energii. Kupki są, małe, ale codziennie. Wygląda pięknie i zachowuje się jak zwykle. Wiem, że jestem na jego punkcie przeczulona, ale co mam zrobić skoro to moje "maleństwo" ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Mrozy się skończyły. Może psy przykręciły sobie "ogrzewanie". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 jakoś moje psy nie zauważyły zmiany temperatur, zwłaszcza Bazyl - sęp na maxa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaginiona sara Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Ja dzisiaj zaopatrzyłam się w mielone wołowo indycze i wołowe na targu, w kostkach. Pan chwilę, ze mną porozmawiał mówiąc, że korpusy za często źle bo kury szprycowane. Indyki też i wszystkie zwierzaki z masowych produkcji jadą na mniej naturalnym jedzeniu niż w małych gospodarstwach. Rzadko moje psiaki jedzą coś innego niż indyk, kurczak, wieprzowina i wołowina, zazwyczaj naturalne ze sklepu :). Może chociaż mniej w tym chemii niż w suchym. Muszę moją chudzinkę podtuczyć a grubaska odchudzić, ale ten mój rudzielec nie daje się utuczyć a żeberka aż czuć. Z czarną nie mam problemu z tyciem :D, jest ciężka, ale ma dobrą kondycję i lubi się bawić, może ma mocne, zbite kości ;) Wasze futra też mocno linieją? Moje nawet w mrozy na dywanach i szczotkach zostawiały dużo kłaków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Wszystko jest czymś faszerowane, szprycowane - jakoś trzeba psy nakarmić ;) No chyba, że można mieć własne kurki czy króliki - ale wtedy nadaje się im imiona, przyjeżdża wnuczka, karmi listeczkami i te rzeczy - i znowu je się faszerowane i szprycowane. Kiedyś miałam dobre źródło indyków, ale pan za bardzo związał się z nimi emocjonalnie i już nie mam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaginiona sara Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Ja miałam kiedyś kurę Anię, siedziała na ławce i głaskałam ją i była po prostu lepiej niż pies. I weź tu Anię zjedz.... Nawet mi naturalne ze sklepu bardziej smakują bo jestem przyzwyczajona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmora0 Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Na linienie dobry olej z siemienia lnianego. ;) Zmora dostawała łyżkę przez 4 dni (na 25kg) i w ogóle z niej sierść nie wychodziła. Teraz jej nie dajemy, to linieje. Może wiosna idzie? Ja się zaopatrzyłam w kilo mielonej koniny za 7.5zł, 4 kilo mielonej konino-wołowiny za 5.5 i ogon koński za 3.90 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 do mnie jutro przyjedzie 100 kg mielonego wolowego mrozonego w kostkach. na trochę więcej niz miesiąc. Ale to i tak taniej niż suche!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Magda* Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 [quote name='zaginiona sara'] Wasze futra też mocno linieją? Moje nawet w mrozy na dywanach i szczotkach zostawiały dużo kłaków.[/QUOTE] Zima jakaś bliżej nieokreślona :( Moja Tora linieje już kilka tygodni, chociaż codziennie dostaje olej z łososia ;) Ale myślę, że już niedługo to się skończy i zapomnę o sierści na kilka miesięcy w każdym kącie i jedzeniu :) [quote name='panbazyl']do mnie jutro przyjedzie 100 kg mielonego wolowego mrozonego w kostkach. na trochę więcej niz miesiąc. Ale to i tak taniej niż suche!!!!![/QUOTE] :crazyeye: To ile litrów masz tą zamrażarkę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 ja max 10kg mięsa kupuję XD to starcza Lennemu na prawie dwa miesiące :) (ostatnie zakupy robiłam na początku stycznia... myślę że pod koniec tygodnia/początek przyszłego skończą się nam zapasy :P ) Nie wyobrażam sobie kupowanie 100kg :crazyeye: to jakieś niewyobrażalne ilości! ale dziś pół dnia oglądam zamrażarki... takie jakie chcę kosztują ponad 1tyś... chyba muszę zacząć odkładać - w 3 miesiące dało by rady bez uszczerbku na budżecie, ale ciągle mi wypada jakiś nagły wydatek i lipa :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 Mam pytanko odnośnie suplementów. Mam zamiar kilka kupić dla kota, i to moi rodzice podaja jej jeść(kot mieszka z nimi). Chcialam ułatwić im suplementowanie poprzez odmierzenie odpowiedniej dawki suplementów do jednego słoiczka zeby machnięcieciem jednej miarki na dzien zaspokoić potrzeby kota. Czy tak może robicie? bo dodam że nie chce mrozić suplementow, chcialabym zeby były podawane na świeżo, na mięso. Jak radzicie to wykonać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 To chyba zależy, jakie suplementy chcesz kupić. Trochę obawiałabym się, że może między nim zajść jakaś reakcja na dłuższą metę - np. szybsze jełczenie oleju itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 [quote name='filodendron']To chyba zależy, jakie suplementy chcesz kupić. Trochę obawiałabym się, że może między nim zajść jakaś reakcja na dłuższą metę - np. szybsze jełczenie oleju itp.[/QUOTE] tzn oleju akurat nie chcialam mieszac, raczej myslalam o suchych rzeczach. Z tym ze jeszcze mysle co kupic. Mam dla zwierzakow drożdze, dla kota chce tauryne napewno, ale mysle jeszcze nad jakaś wit. E I suszona krwia dla żelaza... [url]http://ekozwierzak.pl/Koty/Dieta-BARF1/Fortain/FORTAN-Fortain-%28hemoglobina%29-250-g.html[/url] co o tym myslicie? ale tez wlansie mysle ze nie kupie 10 roznych to moze az takich problemow nie bedzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bonsai Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 [quote name='betty_labrador']Mam pytanko odnośnie suplementów. Mam zamiar kilka kupić dla kota, i to moi rodzice podaja jej jeść(kot mieszka z nimi). Chcialam ułatwić im suplementowanie poprzez odmierzenie odpowiedniej dawki suplementów do jednego słoiczka zeby machnięcieciem jednej miarki na dzien zaspokoić potrzeby kota. Czy tak może robicie? bo dodam że nie chce mrozić suplementow, chcialabym zeby były podawane na świeżo, na mięso. Jak radzicie to wykonać?[/QUOTE] Poporcjuj dawki dziennie (mięso + suplementy) i zamroź. Wyjdzie lepiej niż gdybyś wszystko zmieszała (trzeba zachować proporcje!) lub gdyby mieli nie podawać ich wcale. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
betty_labrador Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 [quote name='Bonsai']Poporcjuj dawki dziennie (mięso + suplementy) i zamroź. Wyjdzie lepiej niż gdybyś wszystko zmieszała (trzeba zachować proporcje!) lub gdyby mieli nie podawać ich wcale.[/QUOTE] no właśnie z tym rozmrażaniem głupim... mama sie uparła albo jej sie nie chce i rozmraża wkładając to mieso do wody :roll: tlumaczyłam jej wiele razy ale ona swoje. ja rozmrazam wykładając je na zewnatrz i czekam. Stąd mój dylemat ;) a i jeszcze są skorupki jajek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 mam taka dużą jak lodówka tylko cała zamrażara. Jest w piwnicy - tam sie mieści prawie 100 kg mrożonych kostek po 250 g. Ale tylko to dla psów zamrażara.... Dla nas jest to cos pod lodówka, takie 3 szuflady. Planuje kupic jeszcze jedną, ale otwieraną od góry na owoce czy warzywa, bo mieszkam na takim zadooopiu, ze nawet chleb sobie mrożę, bo tu zwyklego spożywczaka nie ma,- no jest, ale 3 km dalej... dobrze mają psy u mnie, co? dla nas jedzenia może nie byc ale psy MUSZĄ mieć. 100 kg to tylko 10 pudełek po 10 kg, nie są to jakies imponujace ilości. To jak tona węgla - jak to slyszysz to sobie wyobrażasz nie wiadomo co - a jak przywiozą to taka smutna kupka czarnego nieszczęścia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bączek Posted February 21, 2012 Share Posted February 21, 2012 [quote name='evel']Nie mówię o dawaniu samego mięcha, bo wyobrażam sobie, jakie to byłyby koszty, jednak może warto spróbować dawać dwa różne posiłki, skoro mieszasz jedzenie przetworzone (gotowany ryż) i surowe. Czyli np. rano surowizna a wieczorem "dosmaczona" breja ryżowa, albo odwrotnie. Nie zjedzą?[/QUOTE] Nie pojedzą sobie samym mięsem, będą łazić i szukać po garach, w ryżu samego nie będą jadły wogóle. Niestety to są przyzwyczajenia jedzeniowe wieloletnie. Jakbym mięso dodała w kawałkach, to wyjedzą mięso, a ryż zostawią. A potem będą żebrać o żarcie. Myślę jednak, że powodem biegunek jest surowa chrząstka. Jak wołowinę ugotowałam, nic się nie działo. Nie podaję też surowych korpusów drobiowych, bo kiedyś jeden pies się tak zatruł, że dwa miesiące miał krwawą sraczkę i nie szło tego wyleczyć. Cholera wie co to za korpusy były. Myślę, że jedna chemia i po tej chemi był chory a nie od bakterii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.