Jara Posted July 24, 2011 Posted July 24, 2011 Ja takimi anegdotami to mogę sypać jak z rękawa, bo mam bulteriera. Łata mordercy, świni, kozy i uścisku trzech ton nie jest nam obca. Jednak jeszcze częściej ludzi wmawiają mi, że mam pit bulla. Quote
kajaa21 Posted July 24, 2011 Posted July 24, 2011 bullterier a pit bull hm ja bym się w tym nie mogła pomylić... ale najgorsze jest wmawianie drugiej osobie co ma za psa... Quote
awaria Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Odnośnie poziomu wiedzy kynologicznej u ludzi z pracy ;) Ostatnio 3 moich współpracowników rozmawiała o swoich psach (wszyscy mają kundelki ze schronu) i padały takie o to ciekawe stwierdzenia: "Atakuje zawsze psy ze szczepów przerasowionych" "Rasowce to się na wygląd hoduje a nie na inteligencje tak jak kundelki" I tym podobne kwiatuszki :) Generalnie ludzie dobrzy, poczciwi, przygarniający psy ze schronów, ale klepiący takimi sloganami bez zastanowienia ;) Quote
Sybel Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Tak swoją drogą moja sunia, która umarła już trzy lata temu (jak ten czas leci), była totalną francą, do tego pamiętliwą, jak diabli. To była blond kundelka, coś pomiędzy collie, goldenem z czymś mniejszym gdzie po drodze - takie 23 kg i sierść jak dmuchawiec. Generalnie Fifi nie cierpiała bokserów - bo kiedyś nad morzem jeden ją ganiał i gryzł w ogon, bo według właścicielki zadzrościł, sznaucerów olbrzymów, bo jeden ją kiedyś napastował, owczarków niemiecki, bo ją obszczekał jeden, rottweilerów, już nie pamiętam, czemu. Wynika z tego, ze moja Fiśka była bardzo antyniemiecka :| Inne psy tolerowała, również duże. Najlepsze jednak, ze nie znosiła facetów, którzy byli łysi i mieli brodę, bo kiedyś jeden ją obszczekał na wakacjach... Nigdy mu nie darowała (chociaż smakołyki od niego brała, a co!). Problem pojawił się, jak jej siadło serce, a kardiolog psi w lecznicy był... łysy z brodą. Ależ była panika. No i żałuję, że Piękna nie dożyła do czasu, gdy poznałam mojego obecnego faceta, który jest (tak tak!) łysy z brodą :D Quote
FredziaFredzia Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Ja wczoraj na koszalińskiej wystawie słyszałam no po prostu piękny tekst... Ring, na którym wystawiane są akurat afgany - piękne, szczęśliwe, wybiegane psy. Podchodzi Pani z córką, na co młoda mówi - Patrz mamo, piękne psy. A mamuśka - Ładne ładne, ale one to są smutne, bo nie mają swobody wiesz? Całe życie w klatkach siedzą. :roll: To teraz przyznawać się - kto swojego psa w klatce trzyma i tylko dla zmyłki daje zdjęcia "ze spacerów polnych" obrabianych w photoshopie? :diabloti: Quote
bonsai_88 Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Fredzia ja poszła o krok dalej i nie daję w ogóle zdjęć ;). Birma ma klatkę i uwielbiam słuchać jak ludzie wmawiają mi, że jestem z tego powodu sadystką, bo pies pewnie cały dzień siedzi w niej zamknięty... No fakt, jakbym jeszcze w klatce drzwiczki zamontowała to może bym się zgodziła ;). Teraz jest jeszcze weselej, bo nadal jestem podłym okrutnym człowiekiem przez sam fakt posiadania klatki, która obecnie stoi złożona za biurkiem :D. Quote
AgataP Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Ja wiele razy już słyszałam, że mój pies to spaniel (mam setera irlandzkiego;) )-szczególnie jak była mniejsza. Ostatnio na spacerze miałyśmy z pewną panią mniej więcej taką wymianę zdań: pani- co to za pies? ja - seter irlandzki pani- a ja myślałam, że ze schroniska... ja(po chwili zdumienia)- ?dlaczego? pani- bo chudy taki... dodam tylko, że piesek tej pani był szerszy niż dłuższy i ledwo się toczył... :shake: Quote
evel Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 A daj spokój, mnie oczy bolą jak widzę przelewającą się z nóżki na nóżkę parówę, niezależnie od wzrostu... Lepiej, żeby pies był chudy, zwłaszcza młody pies dużej rasy, niż żeby miał paść na serce, miały mu siąść stawy czy bób wie jeszcze co :roll: Niestety, nawet na dogo część właścicieli doprowadza psa do stanu podobnego kuli armatniej, a później lament, bo problemy zdrowotne... Quote
Guest papillonek Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='evel']A daj spokój, mnie oczy bolą jak widzę przelewającą się z nóżki na nóżkę parówę, niezależnie od wzrostu... Lepiej, żeby pies był chudy, zwłaszcza młody pies dużej rasy, niż żeby miał paść na serce, miały mu siąść stawy czy [B]bób[/B] wie jeszcze co :roll: Niestety, nawet na dogo część właścicieli doprowadza psa do stanu podobnego kuli armatniej, a później lament, bo problemy zdrowotne...[/QUOTE] No właśnie tylko[B] bób[/B] wie co :evil_lol: Albo jak pies ciągnie brzuchem po ziemi....masakra :roll: Quote
AgataP Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 [quote name='evel']A daj spokój, mnie oczy bolą jak widzę przelewającą się z nóżki na nóżkę parówę, niezależnie od wzrostu... Lepiej, żeby pies był chudy, zwłaszcza młody pies dużej rasy, niż żeby miał paść na serce, miały mu siąść stawy czy [B]bób[/B] wie jeszcze co :roll: Niestety, nawet na dogo część właścicieli doprowadza psa do stanu podobnego kuli armatniej, a później lament, bo problemy zdrowotne...[/QUOTE] lubię to :laugh2_2: co do ciągnięcia brzucha po ziemi to Lex ostatnio poznała koleżankę, ponad 2-letnią beaglicę w typie, która brzuchol miała do ziemi... Po 2 minutach zabawy, jak Bystra dysząc ledwo doczłapała do leżaka, Lex była osłupiała i zawiedziona. Ten pies jest w tragicznym stanie, trzeba nie mieć serca i bardzo się starać, aby tak skrzywdzić psa:shake: Quote
drachena Posted July 25, 2011 Posted July 25, 2011 Moja suka była baardzo otyła, ważyła ok. 14 kg, a jest west'em i ma w kłębie 32 cm, w ciągu roku schudła do 9 kg (wymagało to ode mnie bardzo dużo pracy) i zostało jej sporo skóra i wygląda jakby miała wałki i mnie cholera trafia jak słyszę "Jaka ona gruba!" Quote
dagg Posted July 26, 2011 Posted July 26, 2011 Znam dwa przypadki, jedna rasowa goldenka w rodzinie TZ ma gigantyczną nadwagę, właściciele mówią, że nie chcą jej już nawet zabierać do weterynarza, bo ich ruga ... "a przecież wiadomo było, że po sterylizacji będzie tyła". To rodzinny pies. W domu trójka dzieci i oczywiście nikt nie pomyśli, żeby wybiegać psa... Jak tam przychodzimy, to niestety, cali jesteśmy obskakani i zakłaczeni, bo przecież to miłe jak 30 kg golden kogoś obskakuje... i nikt jej nie odciąga... pfff (Ci sami ludzie proponowali mi, żebym założyła hodowlę goldenów -w celach zarobkowych, mówią, jest u nas obora, można ją zaadaptować i tam założyć hodowlę ... ciekawe, czy swoją goldenkę, by wzięli, gdyby była trzymana w oborze?...) Drugi przypadek sąsiedzki "ON", bez papierów, może nie z giełdy, ale od kogoś z rodziny, kto ma "hodowlę". Właściciel zachwalał, jaki mu zrobi super kojec, ohoho jaki wielki, a potem ... 1x2m. Właściciel przeważnie za granicą, żonie nie chce się psem zajmować, pies niewybiegany, masa przynajmniej dwukrotnie przekroczona, a to młody pies, który ciagle rośnie.. gdy go wypuszczą szaleje... to też ciekawe, bo pies łagodny, ale ma być "zły" i się denerwuje facet, że taka ciapa ... Ręce opadają, bo to duże psy, które i bez dodatkowych kilogramów mają tendencje do problemów ze stawami... Quote
kavala Posted July 26, 2011 Posted July 26, 2011 [quote name='daguerrotype']Znam dwa przypadki, jedna rasowa goldenka w rodzinie TZ ma gigantyczną nadwagę, ... Jak tam przychodzimy, to niestety, cali jesteśmy obskakani i zakłaczeni, bo przecież to miłe jak 30 kg golden kogoś obskakuje... [/QUOTE] Jeśli ma nadwagę, to 30kg to nie jest. ;) Quote
bonsai_88 Posted July 26, 2011 Posted July 26, 2011 Hmm... jeżeli sunia jest raczej drobnej budowy to i 30 kg może mieć z nadwagą ;). Osobiście znam 2 goldenki - jedna jest dość drobna, waży 23-24 kg, druga waży 30-31 kg. Obie mają figurę przecudną, aż im sama zazdroszczę.... z tym, że jedna jest drobniuteńka, a druga ma budowę dość mocną. Quote
kavala Posted July 26, 2011 Posted July 26, 2011 [quote name='bonsai_88']Hmm... jeżeli sunia jest raczej drobnej budowy to i 30 kg może mieć z nadwagą ;). Osobiście znam 2 goldenki - jedna jest dość drobna, waży 23-24 kg, druga waży 30-31 kg. Obie mają figurę przecudną, aż im sama zazdroszczę.... z tym, że jedna jest drobniuteńka, a druga ma budowę dość mocną.[/QUOTE] To musi być faktycznie malutka. Mój szczeniak ma 6 miesięcy i waży 28kg. Wygląda na chudego ;) Quote
bonsai_88 Posted July 26, 2011 Posted July 26, 2011 Kavala a wiesz, że pies tej rasy może osiągać do 40 kg, podczas kiedy suka powinna mieć max 29 kg? Wbrew pozorom różnica płci jest tutaj bardzo ważna ;). Quote
dagg Posted July 27, 2011 Posted July 27, 2011 Nie wiem, ile dokładnie waży, może pomyliło mi się z tym, ile powinna ważyć... ale możecie mi wierzyć, że jest olbrzymia. Quote
kavala Posted July 27, 2011 Posted July 27, 2011 [quote name='bonsai_88']Kavala a wiesz, że pies tej rasy może osiągać do 40 kg, podczas kiedy suka powinna mieć max 29 kg? Wbrew pozorom różnica płci jest tutaj bardzo ważna ;).[/QUOTE] Dlatego wydawało mi się, że 30kg to jeszcze nie jakaś straszna otyłość. Quote
kalyna Posted July 28, 2011 Posted July 28, 2011 dzisiaj byłam z Ciapkiem i Sonią na spacerze... jechało małżeństwo na rowerach a w kszyczku siedziała mała dziewczynka. Czasami też widuję jakiegoś dziadka ale nie wiem czy z tym samym dzieckiem jeździ czy z innym. Nie przyglądam się. I oboje i rodzice i ten straszy Pan jak mnie mijają to mówią do dziecka: patrz dwa pieski, jeden duży, drugi mały, patrz jak grzecznie stoją, patrz jakie ładne, widzisz pieski też na spacer poszły itp... co ich widzę to słyszę, a dziecko z zaciekawieniem patrzy. Miłe jest to, że takim małym dzieciom już się mówi dobre rzeczy o psach, a nie tylko że zęby mają i trzeba na nie uważać, bo wszystkie są złeee... za to szłam dalej i widzę, że dziewczyna jedzie i dwonek od roweru jej dzwonił.... po dziurach jechała to normalne. I moje to uszy do góry bo jakiś nowy dźwięk. jak dziewczyna zauważyła to zaciekawienie to miała strach w oczach i ręką zaczęła przytrzymywać dzwonek, aby nie było go słychać :D ehh ludzie nawet spojrzenia się boją :D Quote
Sybel Posted August 1, 2011 Posted August 1, 2011 Kalyna, bo masa psów się rzuca na rowerzystów - wiem z autopsji, bo sama często jeżdżę. Mój pies też się rzucał, ale mu przeszło, jak kiedys na spacerze trafilismy na ciągnący się długo i dokładnie sznur rowerzystów na jakimś wyścigu - tylu ich było, że po piętnastym Filip skapitulował. Potem poznałam mojego TZ, zapalonego rowerzystę, rowery pojawiły się w domu i teraz Filip obłednie reaguje - na widok rowerów aż się trzęsie ze szczęścia. Mojego TZ, chłopa 2 metry i 100 kg kiedyś pies powalił - wypadł z boku i z impetem walnął w przednie koło. Poleciał dalej, bo gonił kota, ale mój facet miał ósemkę w przednim kole, rezerwany polar i golf termoaktywny (na łokciu), rozwalony łokieć i nogę. Często też jest tak, że jak się jedzie, to piues spojrzy i jak podłapie spojrzenie rowerzysty, w którym jest niepewność, rusza w pościg - chyba dla sportu, ale naprawdę często się zdarza. Sama nie lubie spotykac psów, jak jestem na rowerze - zawsze jest ryzyko, że ten akurat lubi ganiać rowery. Ja się boję, że albo on mnie złapie za nogę, albo - co gorsza - wyprzedzi i wpdanie pod koło - i co wtedy? Quote
kalyna Posted August 1, 2011 Posted August 1, 2011 Sybel oczywiście się zgodzę z Tobą, ale zapomniałam dodać, że moje były na smyczy i grzecznie czekały aż roweru przejadą :) bo ja już po doświadczeniach stwierdziłam, że od biegania jest podwórko (i niedługo ogród) a spacer na poznawanie zapachów itp :) i to wychodzi z korzyścią dla nas :) Quote
evel Posted August 2, 2011 Posted August 2, 2011 Dziecko: Mamo, o, o, piesek! Mamo, a dlaczego ten piesek ma taki zatkany nos? (chodziło o kaganiec) Ja: Bo zbiera śmieci. Dziecko: Ale ja pytałem mojej mamy :obrazic: Mama: Ale mama nie wie i i tak by zapytała panią... Dziecko: Ale ten piesek to taki malutki piesek jest przecież. Dzieci są czasem przerażające :evil_lol: Quote
Visenna Posted August 2, 2011 Posted August 2, 2011 Na moje dwa Yorasy dzieciaki zawsze wołają że to blizniaki ( w avku - no podobieństwo wybitne :) ) albo że to mamusia z córką...heh u "mamusi" to moze faktycznie nie widac, ale "córce" jajko dyda jak dzwon Zygmunta, a i siusiak nienajkrótszy :D Quote
KarinaK83 Posted August 3, 2011 Posted August 3, 2011 A u mnie było tak: idę z Rokusem (rudy kundel krótkowłosy do kolana) i z Miką (yorkiem, jak jeszcze był malutki), Mika wiernie podąża za Rokim. Mijamy starszą panią, ona przystaje i mówi "o jak ładnie to maleństwo mamusi się pilnuje i za nią biega" ;) Nic pani nie odpowiedziałam, bo nic mi sensownego na myśl nie przyszło i tylko sobie pomyślałam, że dopiero by było gdyby Roki urodził :roll: yorka :crazyeye:. Druga podobna sytuacja: idę z psami, teściowa siedzi na ławce ze swoją koleżanką (starszą panią Jadzią), psy biegną do teściowej się przywitać i teściowa ściskając Mikę mówi do koleżanki "zobacz Jadziu jaka to kochana pindulinka", pani Jadzia (spoglądając raz na Mikę, raz na Rokiego) "a jakaś taka niepodobna do mamusi, taka włochata?", no więc razem z teściową tłumaczymy pani Jadzi, że Roki to nie mamusia tylko pies rodzaju męskiego, a pani Jadzia oczy coraz większe i pyta "jak to? to skąd się TO wzięło"? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.