Jump to content
Dogomania

Pies w pociągu


Lady

Recommended Posts

My jeszcze nie miałyśmy okazji jechać pociągiem :oops:, ale niedługo nadrobimy zaległości jadąc na zlot ;).
Poczytaj tu:
:bluepaw: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=631&highlight=jazda+poci%B1giem"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=631&highlight=jazda+poci%B1giem[/URL]
:bluepaw: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=20955&highlight=jazda+poci%B1giem"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=20955&highlight=jazda+poci%B1giem[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wred ma racje, wszystko zalezy od ludzi. Dlatego wybralam te specjalne torby podrozne dla psow, poniewaz mam wtedy calkowita kontrole nad psami, i kaganiec jest niepotrzebny. Z tym, ze one sa do toreb przyzwyczajone, traktuja je jako swoje bezpieczne miejsce, tam maja zabawki, swoj kocyk itd.
Najlepiej zapytac, czy mozna je wyjac z torby jezeli podroz jest dosc dluga. Jak sie wejdzie usmiechnietym, milym, przyjaznie nastawionym do przedzialu to ludzie rowniez sa bardzo mili ( na zasadzie wzajemnosci ). Oczywiscie, nie zawsze sie to sprawdza, wtedy po prostu szukam innego miejsca. Z malymi psami jest latwiej, z duzym nigdy nie jezdzilam wiec nie mam doswiadczenia.

Do Twojej listy juz nic bym nie dodala, ale kazdy psiak to osobny przypadek, wiec moze jeszcze pare pomyslow inne osoby podrzuca.

Link to comment
Share on other sites

Do nas się na szczęście nikt nie czepiał i myślę, że to co napisał wred to przesada :mad:
Bilety sprawdzali nam 3 razy, konduktorzy przechodzili chyba z 10 razy i żaden nic nie powiedział. Jednej pani konduktor pokazaliśmy pieska pod siedzeniami i powiedziała:o tutaj się schowałeś, uśmiechnęła się i poszła ;) Pod koniec drogi Torcia szczęknęła i zaczęła piszczeć podczas sprawdzania biletów, konduktor zobaczył skąd jedziemy i powiedział:piesek się już nudzi, tak długo jedzie :evil_lol:
Ludzie z przedziału też mili, głaskali, uśmiechali się ;) Mam nadzieję, że nasze kolejne podróże będą wyglądały podobnie.

Jedź bez przesiadki, skoro to niecałe 7 godzin, będzie szybciej i wygodniej ;)

Link to comment
Share on other sites

Na przejazdy PKP regionalne sie płaci opłate ryczałtową - 4 zł za psa bez wzgledu na jak długa trase jedziemy. Pasazerowie nie mieli nic przeciwko, a pani konduktor na owczarka niemieckiego (w kagancu!) rozpłaszczonego na podłodze nic nie powiedziała, tylko sprawdziła bilet, psi bilet i poszła dalej. Wg przepisów 1 dorosła osoba na 1 psa.

Link to comment
Share on other sites

Najlepsze jest to, ze w pociagach dunskich i niemieckich nigdy nie place za bilet dla psa, poniewaz nie trzeba ( za male psy ). Schody zaczynaly sie zawsze w Polsce, w pociagu Berolina, po zmianie ekipy z niemieckiej na polska. Poniewaz w Danii nie sprzedadza mi biletu na psy, ktory jest mi potrzebny do pociagu Berolina, zawsze robie to juz w Berlinie. Mam tam bowiem 3 godziny czekania. Ekipa niemiecka twierdzi, ze absolutnie, bilet nie jest potrzebny, a polska roznie, zalezy od konduktora, wiec mam zawsze bilet.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

No to odświeżam temat!
Trzymajcie kciuki żeby wszystko się udało!
Miałam jechać z młodym nad morze samochodem, ale niestety miałam pecha spotkać na drodze młodego gniewnego i teraz auto w warsztacie, czeka na biegłego i oględziny!:angryy:
Więc pozostaje pociąg, do tej pory był luzik, ale teraz bilet kupiony i zaczął się stresik! Jak to będzie! Jadę sama z 17 - sto miesięcznym dogiem niemieckim z Katowic do Sopotu z przesiadką w Warszawie Wsch. dla naszej wygody, żeby młody przynajmniej się załatwił i odpoczął z godzinkę.:roll: spowrotem naszczęście wracamy z rodzicami autem. Niewiem czy jest sens targać go do przedziału, może być ścisk i bidula niezmieści się nawet pod nogami :shake: ale korytarzyk też wąziutki! no i o tych schodkach i wysiadaniu też się naczytałam!:angryy: Także trzymajcie kciuki mooooocno!;) Jedziemy nocą może będzie lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Eve, ostatnio jak Marta z Achillesem była na Helu (w środę) i wracała pociągiem, przypomnijmy że Achilles ma już prawie 15 miesięcy jest dość duży, i wchodzenie do pociągu to był naprawde cyrk.

Znajdź miejsce gdzie jak najniżej jest stopień do wchodzenia żeby Ax nie miał problemu.

Trzymamy Kciuki za dobrą podróż :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Jak rozumiem pociąg w Katowicach zaczyna bieg? Jeśli tak, to radziłabym Ci kogoś wysłać przodem, niech zajmie przedział, a Wy sobie wtedy spokojnie wsiądziecie. W przedziale będzie Wam wygodniej niż na korytarzu. Poza tym to dodatkowy plus, bo kto się będzie chciał dosiąść, będzie musiał się zgodzić na obecność psa. A więc nie powinien później marudzić, że pies duży, że się za bardzo rozwala etc.

Będzie dobrze :D

Link to comment
Share on other sites

i tu jest ból! pociąg jest z rezerwacją i miejscówki są numerowane, mogę liczyć tylko na szczęście że w moim przedziale niebędzie dużo ludzi, niemam wpływu na to który przedział zajmę, a na dodatek jadę sama, więc muszę liczyć tylko na siebie.
A z tego co wiem , to jest jakiś intercity na trasie międzynarodowej, jak pech to pech. :razz: Zacisne zęby i jakoś to będzie , ważne żeby na miejsce dojechać!
Ale ciśnienie już mam od wczoraj! Jak przeżyjemy to będzie cud!:shake:
Ech! Zdam wam relacje popowrocie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eveandAxel']i tu jest ból! pociąg jest z rezerwacją i miejscówki są numerowane, mogę liczyć tylko na szczęście że w moim przedziale niebędzie dużo ludzi, niemam wpływu na to który przedział zajmę, a na dodatek jadę sama, więc muszę liczyć tylko na siebie.
A z tego co wiem , to jest jakiś intercity na trasie międzynarodowej, jak pech to pech. :razz: Zacisne zęby i jakoś to będzie , ważne żeby na miejsce dojechać!
Ale ciśnienie już mam od wczoraj! Jak przeżyjemy to będzie cud!:shake:
Ech! Zdam wam relacje popowrocie![/quote]
a może przejedź się wcześniej z Axem na próbe kilka stacji ?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witajcie! no to zdaję relacje!
Na początek Katowice - Warszawa Wsch. jechaliśmy Intercity, czysto, ciepło, znaleźliśmy wolny przedział, Ax zachowywał się super, fantastycznie radził sobie ze schodami i wąskimi korytarzami.:p
Póżniej, bodajże pośpieśny z Warszawy do Sopotu, tam było gorzej, ścisk nie z tej ziemi, smród, brud!
Staliśmy na korytarzu, właściwie przy wejściu, koło toalety! :shake: Troche się namęczyliśmy ale jakoś żywi dojechaliśmy! Na drugi raz, jeśli będzie taka potrzeba, będę już bardziej wyedukowana przy wybieraniu pociągów. ;)
Panowie konduktorzy żadnych problemów nie robili, wszyscy byli mili i starali się pomóc!:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Godelaine']Poza tym to dodatkowy plus, bo kto się będzie chciał dosiąść, będzie musiał się zgodzić na obecność psa. A więc nie powinien później marudzić, że pies duży, że się za bardzo rozwala etc.[/quote]

Jesli ktoś będzie sie chciał dosiąść [B]nie musi się zgodzic[/B] na psa.

Pies [B]może jechać[/B] w przedziałe, [B]jeśli[/B] inni pasażerowie w przedziałe [B]nie wyrażą sprzeciwu[/B]. Więc jesli ktoś będzie bedzie miał miejsce w przedziale z Tobą i Twoim psem, może nie wyrazić zgody na podróżowanie z psem (ma do tego prawo) i wtedy pies będzie musiał opuścić przedział.

Link to comment
Share on other sites

No to dobrze że my na centralnej niewsiadaliśmy ani wysiadaliśmy, tylko na wschodniej, ale powiem wam, że akurat przy mniejszych psach rzeczywiście mógłby być kłopot, Ax to dog, duży pies, ma inny wykrok, niemiał żadnych problemów , z czego się cieszę bo pomagać niemiałabym mu jak. No i na szczęście niebał się i niewachał, bo to mogłoby być niebezpieczne.

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio moja sunia jechalam poraz pierwszy pociagiem wejscie do niego bylo ok,ale zejscie skaczylo sie na tym,ze w Katowicach prawie spadla na dol na tory,ale zostala zlapana...A co do jazdy konduktorzy byli mili, nie zwracali uwagi na psy na fotelach a w przedziale jechalo 5psow;)

Link to comment
Share on other sites

Dużo jeżdże z psem pociągami. Na początku psa wsadzałam i wysadzałam z pociągu teraz sam wchodzi i wychodzi z niego, ja tylko go asekuruje. No chyba, że między peronem a schodami jest za duża odległośc to go przenosze.
Co do Warszawy Centralnej to koszmar chociażby schody ruchome. Na początku pies nie był pewny z położeniem łapy bo podłoga uciekała. Potem zrezygnowałam nie chciałam aby mu jakąś część łapki przyszczypło. Nie na każdy peron jest winda dla niepełnosprawnych, na niektórych są "płaskie" ruchome schody.

Jeżeli jeździcie IC, EX czy EC to można znaleść miejsce w jakimś wolnym przedziale, bez względu na nr miejsca wybitego na bilecie. Ewentualnie w wagonach bezprzedziałowych na początku lub końcu takiego wagonu jest albo miejsce dla niepełnosprawnych wózkowych albo półeczki na bagaż i tam jest więcej miejsca i przestrzeni dla psa.
Co do pociągów pośpiesznych czy też osobowych. W pośpiesznych na niektórych relacjach jest wagon rowerowy: kilka przedziałów(chyba 4) i duzo przestrzeni. Jest do luksus bo pies może nawet biegać :)
Tak samo w osobowych są miejsca dla podróżnych z większym bagażem - rowerem w elektrycznych zamykany oddzielny "przedział".
O tym czy dany pociąg ma takie miejsca na duże bagaże i czy znajduja sie w pierwszym czy ostatnim wagonie musicie pytać się w informacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylrwia']Co do Warszawy Centralnej to koszmar chociażby schody ruchome. Na początku pies nie był pewny z położeniem łapy bo podłoga uciekała. [/quote]

Mój opanował schody ruchome pewnego razu z konieczności - nie miałam go jak wziąć na ręce. I od tamtego czasu wchodzi na schody ruchome bez problemu.

Link to comment
Share on other sites

Na każdy peron Warszawy Centralnej jest zejście nomalnymi schodami. Tylko trudno do niego dotrzeć z góry. Z peronu do schodów już łatwiej, bo są na samym jego końcu.
Według mnie jazda ruchomymi schodami dla psów nie na pańciowych rękach jest bardzo niebezpieczna, chodzi zwłaszcza o zejście z nich. To nie chodzi o położeniem łap na uciekającej podłodze, ale o możliwość "zarycia" w ząbki, przy progu (to dlatego niektórzy mówią na ruchome schody "miasoróbka").

Link to comment
Share on other sites

Na Dworcu Warszawa Centralna sa panowie, ktorzy oferuja swoja pomoc. Kilka razy skorzystalam z ich uprzejmosci, i przeniesli mi bagaz. Oczywiscie, zaplacilam im za to.

Wyzej wymieniony dworzec zawsze mnie przeraza. Nigdy nie zostawilabym tam psa ani na chwile tylko po to, zeby wniesc, lub zniesc bagaz. Dlatego owi panowie, ktorzy czasami licza sobie za ``usluge`` dosc drogo, sa dla mnie wybawieniem. Czasami nie mam bowiem wyjscia.

Marze o tym, zeby w koncu zainstalowano tam windy dla osob niepelnosprawnych. Z psami i bagazem tak sie wlasnie czuje, do tego dochodzi strach przed pozostawieniem psa chocby na chwile. Windy ulatwilyby wielu ludziom poruszanie sie w tym labiryncie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jura']BTW Odradzam wsiadanie, a zwłaszcza wysiadanie z psami, których nie można wziąć na ręce, na stacji Warszawa Centralna. Między pociągiem, a peronem jest "przepaść".[/quote]
O jak dobrze, ze to napisalas. Za niecale dwa tygodnie mialam tam wsiadac do pociagu z moim psiakiem... a jakos nie wyobrazam sobie brania go na rece i przepychania sie przez waskie wejscie, szczegolnie z duzym plecakiem na grzbiecie. Albo bede musiala potrenowac (pies wprawdzie schudl ale i tak swoje wazy) albo wykombinowac cos innego. Tylko co?
Bo wsrod znajomych raczej nie znajde nikogo chetnego na jechanie przez pol Warszawy w srodku nocy, tylko po to zeby mi psa do pociagu wsadzic. A moge sie zalozyc, ze nikt obcy dobrowolnie mi nie pomoze (chyba, ze psem poszczuje ;-))

Frod jezdzil juz pociagiem - ale raczej w polaczeniach lokalnych, gdzie kursuje cos zwanego "kolejka" - bezprzedzialowe. To cos ma szerokie drzwi i nizsze schodki. Frod sobie z nimi radzi.

Ja tym co maja wieksze pieski, ktore same wysiadaja i wsiadaja, polecam szelki. Moj zawsze jak jezdzi kolejka czy tramwaja (do autobusu i metra tez zazwyczaj zakladam) toma na sobie szelki z podpieta druga smycza lub koncem tej, ktora podpieta jest juz do obrozy. Wtedy jak sie psu "lapa poslizgnie" latwiej go wyciagnac. Przy wsiadaniu tez pomocne do podciagania. Zreszta czasem latwiej tak psa przytrzymac za jedno i drugie (np. jak ktos sie chce w przejsciu przecisnac).

Co do schodow ruchomych to ja uznalam, ze w Warszawie troche ich jest wiec "za mlodu" mojego psiaka do nich przyzwyczailam. Schody ruchome to dla niego nic dziwnego itraktuje je tak samo jak winde i inne dziwactwa ;-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...