Jump to content
Dogomania

Żmije!Uwaga na psy!


Hania:)

Recommended Posts

  • Replies 103
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='cocker']dziadek mojego dziadka został ukąszony w doope jak zbierał kwiatki na polanie. Podstępne gady! :evil_lol::roll:[/quote]
Wybacz, ale nie mogę przestać się śmiać...

Władczyni u moich węży "sss" jest bardzo często przed atakiem [ale ja mam "dusiciele", bo w Polsce jest bardzo mądry zakaz trzymania jadowitych węży :p]

Link to comment
Share on other sites

Dorotak, brrr, okropne gadzisko :shake:
Niecierpię węży, wszystkich bez wyjątku.

I jeszcze jak piszecie , że żmije są w Warszawie (!!!) to mi się słabo robi. Mój pies na spacerach czasem biega po haszczach, polach itd jak idziemy w nieco odludne miejsca ale nigdy nie spodziewałabym się żmii w mieście a nawet w okolicach podmiejskich. Brrrrr.

Berek, straszna historia. :roll:

Ja 'mam' 2 węże na działce, zadomowiły się w kompoście :shake: Chyba niegroźne ale nie rozpoznaję co to za gatunki. Są dość wąskie i krótkie , mają moooże pół metra , ale raczej mniej. Jeden jest cały srebrzysty a drugi szary i ma żółte znaczenia.

Link to comment
Share on other sites

żółte znaczenia ma zaskroniec więc spooko:)

ja nie mam nic przeciwko wężom pod wodą - są kompletnie niegroźne bo mają za małą paszczę żeby dziabnąć.

jeszcze do syczenia - jak się nie odstosunkujesz od robiącego sss to ukąsi, jak dasz spokój do i on da. Przynajmniej w teori:evilbat:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Wybacz, ale nie mogę przestać się śmiać...

Władczyni u moich węży "sss" jest bardzo często przed atakiem [ale ja mam "dusiciele", bo w Polsce jest bardzo mądry zakaz trzymania jadowitych węży :p][/quote]

hahaha nie nie gniewam się, ja też sie nie mogłam powstrzymać :evil_lol:
babcia opowiada "do dzis dziadek by miał dziure na dupie" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dwa tygodnie temu bylismy z TZ-em i naszym tymczasowym psiakiem na spacerze w lesie , TZ gdzies poszedl , stoimy sobie z Tajfunem(nasz psiak tymczasowy) i czekamy a tu pod nogami syczenie, "Kochanie mozesz tu podejsc bo cos nam syczy pod nogami" , TZ podchodzi i zachwycony "Ale wielka zmija , takiej duzej to jeszcze nie widzialem", nie minela minuta juz ja mial w rekach i zanim zdazylam go ochrzanic uslyszalam "zrob mi zdjecie, ale jest piekna" , tyle komplementow co ta żmija to ja nigdy nie uslyszalam od mojego TZ-a :shake:

Jak boicie sie zmiji to proponuje spacery po mokrych terenach, nad rzeka zmiji nie ma tylko zaskronce a one sa niegrozne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']Jest ogromna - największe wężyki lądowe jakie widziałam to były 1/4 tej z fotki.[/quote]

Oceniam, że miała jakieś 50-60cm. Ale nie rozciągałam jej do mierzenia ;) Jak na żmiję to całkiem-całkiem...

[quote name='WŁADCZYNI']Wygląda na najedzoną bo jakaś taka wypukła brr[/quote]

Tak, musiała mieć wcześniej udane polowanie... :eating:

[quote name='Bzikowa']Dorotak, brrr, okropne gadzisko :shake:
Niecierpię węży, wszystkich bez wyjątku. [/quote]

Nie chcę Cię straszyć, ale jesteśmy prawie sąsiadkami (ja mieszkam w Jabłonnie) :diabloti:


[quote name='Bzikowa']Ja 'mam' 2 węże na działce, zadomowiły się w kompoście :shake: Chyba niegroźne ale nie rozpoznaję co to za gatunki. Są dość wąskie i krótkie , mają moooże pół metra , ale raczej mniej. Jeden jest cały srebrzysty a drugi szary i ma żółte znaczenia.[/quote]

Jak ma żółte znaczenia z tyłu głowy, to zaskroniec. Jak jest jednolicie taki sam i wygląda jak przerośnięta rosówka :evil_lol:, to padalec. Oba spoko ;)

Link to comment
Share on other sites

A ja na pocieszenie dodamże żmije - choć mało płochliwe - same nie atakują tak dużych ofiar jak człowiek. To syczenie było sygnałem ostrzegawczym, wycofanie się spowodowałoby uspokojenie gada. Żmija gryzie wyłącznie zaatakowana/nadepnięta itp.
Bardziej agresywnym gatunkiem jest o dziwo! zaskroniec a jeszcze bardziej (zgodnie z nazwą) - gniewosz, z tym że to u nas rzadki gatunek. Ale ponieważ nie są jadowite, nie maja możliwości zrobić krzywdy.
A tak poza tym żmiję łatwo rozpoznać nie tylko po zygzaku (melanistyczne=czarne osobniki go nie mają) ale przede wszystkim po kształcie głowy - trójkątna, wyraźnie wyodrębniona.
Także cocker, ja rozumiem że w chwili zagrożenia (nawet wyimaginowanego jak w przypadku Twojej historii) człowiek działa pod wpływem emocji, ale nie chwaliłabym sie na Twoim miejscu ewidentnym złamaniem prawa. Tym bardziej nie widzę nic zabawnego z zabiciu zwierzęcia, a Ty opowiedziałaś to w tonie anegdotki.
Howgh.

Link to comment
Share on other sites

Żmije zasadniczo w Polsce są wszędzie, to gatunek zasadniczo eurytopowy. W okolicy w której mieszkałam i nadal mieszkaja nasi rodzice zdarzało się że na jednym spacerze spotykaliśmy ich kilkanaście ;-)
Na szczęście nigdy nie stało się nic złego, nigdy nie zauważyłam też próby ataku już straszącej żmiji kiedy odciągałam psa. Wg mnie to najlepsze co mozna zrobić, na pewno nie czekać bezczynnie bo jak pies zaatakuje, żmija na pewno będzie się bronić.
P.S. Też znam gościa, który pracował w lesie. Usiadł na powalonym drzewie, cos go zakłuło w tyłek. Myslał że usiadł na sęku. Wrócił do domu, rano obudził sie z gorączką, bolem wszystkiego jak to powiedział. Myśląc że to kacus classicus zapodał sobie klinika, tak sie lecząc dwa dni poleżał w wyrku i doszedł do siebie. Dwie dziurki po ząbkach znalazł po fakcie...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja się boję, że jak mój pies zobaczy żmiję to będzie chciał się bawić idiota :roll:
Tak jak chciał z jeżem :roll: Albo z danielem za siatką który prawie go ubódł porożem (siatka była z dużymi oczkami) a mój tylko się cieszył.

Link to comment
Share on other sites

Bzikowa, no i na tym właśnie polega problem mojego nadzwyczaj inteligentnego psa. On koniecznie, ale to natychmiast chce się bawić, a najchętniej to w ogóle zaaportować dowolną napotkaną jaszczurkę, kuropatwę, żmiję, generalnie każdego delikwenta, jaki się nawinie. Ta ostatnio przez nas spotkana żmija kieby miała ręce, toby się na jego widok popukała w czoło.

Boziu, co za baran:mad::diabloti:

Najgorsze jest to, że muszę go wciąż trzymać na uwięzi (co dla niego jest hm... niesprawiedliwe, bo nawet puszczony wolno bardzo się nas trzyma) - wszędzie, na spacerach, w górach...

Boję się STRASZNIE, sąsiedzi mówią, że znajdują żmije w ogródkach nawet, na polach. W tej sytuacji trudno nawet puścić Berka do własnego ogrodu.

Poza znakomitym rozwiązaniem mojego TZ ta ("Namalujemy obrazek ze żmiją, będziemy go pokazywać psu i podłączać go pod prąd" - wart TZ psa i odwrotnie:mad:) naprawdę nie wiem, co robić. Uważać.... uważać mogę ja, uważać może TZ - a jak skłonić tego małego leszcza, coby uważał?

On takiego ataku nie przeżyłby na 100%. Waży tylko 4,5 kg.:roll:

Link to comment
Share on other sites

jak będę miała ogródek to ogrodzę się ceglanym murem, a zamiast furtki i bramy będę miała most zwodzony. Do tego fosa. Albo zamieszkam na Alasce:shake:

Nie chciałabym sprawdzać kto przeżyje spotkanie ze żmiją - żmija bo nas pokąsa i zwieje, mój pies bo ja zginę ukąszona przez żmiję a pies zje żmiję jak ja zejdę, ja bo żmija zabije mi psa a ja żmiję.

Z drugiej strony cieszmy się że po Polsce nie biegają anakondy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cocker']ja to sie jaszczurek boje bo Czarny je zjeść może! a mamy takie gnazdko koło domu!
a żmije to już masakra. Ja sobie kiedys ide przez las jeszcze z Sonią
[*] patrze a tu wąż. Co prawda zaskroniec ale cockerka sie rwie. a ten z mordą do nas. no i zwiałam, a co miałby zrobić 8 letni dzieciok? :evil_lol:
albo idziemy kiedys z tatą i psem - żmija. Kurde tata z psem a ja na hulajnodze a ta sie stawia. Tata bierze hulajnoge i ją tucze :evilbat: seplasam ale jak by go zjadła???[/quote]

Jaszczurki nie są jadowite, ani szczególnie niebezpieczne. :roll:

A co do "tłuczenia" żmiji- nie masz się czym chwalić. Z tego co wiem, są pod ochroną. Przeszkadzała Wam? To WY naruszyliście JEJ teren i to WY powinniście zostawić ją w spokoju..

No ale cóż-to świadczy tylko o waszej.. odpowiedzialności? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Niedawno wolontariusz odkrył u mnie pod budynkiem gniazdo węży. Najpierw napastowała go czerwona (wedle jego słów) gadzina, która dostała się do domu. Jak coś jest czerwone, to brzmi jadowicie, więc kazałam mu złapać w celu określenia, co to jest i ewentualnego wypuszczenia daleko poza gospodarstwem.

Złapać nie udało się, za to chłopak zaczął namiętnie odławiać wszystkie węże, jakie tylko dopadł, bo przestraszył się, że któryś będzie jadowity i zaatakuje nam zwierzęta. W związku z tym musiałam wywozić całe wiadra zaskrońców ;) a przez jednego nawet nieźle się wkopałam ;) o czym można poczytać tutaj: [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=104217&page=4"]www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=104217&page=4[/URL] :evil_lol: :evil_lol:

Ja generalnie nie lubię niczego zabijać. Gdyby wąż był niebezpieczny, a ja musiała bronić dobra swoich zwierząt, to owszem, nie zawahałabym się. Ale wszystko, co da się ominąć, omijam. Zignorować, ignoruję. Złapać i wypuścić gdzie indziej, łapię i wywożę. Węże są bardzo piękne, miło patrzeć, jak wygrzewają się na słońcu.

Link to comment
Share on other sites

Jejku umnie nad stawem też są żmije/zaskrońce niewiem jak to dokładnie nazwać. A dodam że staw jest przy dość ruchliwej ulicy w środku osiedla. Tego roku jeszcze się niespotkałam z takim gadem ale rok temu szłam z Melą dróżką, przy brzegu, ja szłam jakas zamyślona i pszeszłam koło tego normalnie bo niezauwazyłam, a mela była spuszczona ze smyczy ale szła dość blisko mnie. Pszeszłam kilka metrów, odwracam się a Mela biega w okół tego i szczeka ja sie wystraszyłam i zawołałam mele do siebie chodź niebyło to łatwe. Gdy mela odeszła ten zaskroniec/żmija "weszła" do stawu i noralnie płyneła!. Słuchajcie jak wyglada żmija a jak zaskroniec? Bo to co ja widziałam to było długie ok metra, dość grube takie, miało gdzieś 5 cm średnicy i było ciemne z jakimiś plamkami.
To to raczej zaskroniec czy żmija?:roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...