Jump to content
Dogomania

requiem.

Members
  • Posts

    869
  • Joined

  • Last visited

About requiem.

  • Birthday 07/14/1997

Converted

  • Location
    Tarnów
  • Interests
    kynologia, tresura, jazda konna
  • Occupation
    Narazie brak ;)

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

requiem.'s Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. EDIT: co ja się będę. Tak czy tak po mnie pojadą. Za mnie czy po mnie to wszystkie psy można uśpić. W ogóle schroniska zamknąć. I przybłędy powystrzelać. [quote]Praca z dziećmi autystycznymi, z zespołem Downa, nie zagraża nikomu ciężkim pokąsaniem :roll: a dzieci z zespołem Downa żyją w znacznie lepszych warunkach niż psy czekające w schroniskach. Pewnie dlatego takich dzieci się nie usypia - więc daruj sobie takie grające na emocjach idiotyczne porównania.[/quote]O, dziękuję. Miło mi. I przepraszam Martens, ale zdania mi nie zabierzesz.
  2. [quote name='karjo2']Requiem, jesli proponuje szkoleniowca, to straram sie robic to odpowiedzialnie, a bez niego pozostaje tylko uspienie. Dlaczego uspienie, wyjasniono wczesniej. Chyba, ze jestes gotowa zapakowac sie w samochod, zabrac na juz psa, pracowac z nim i szukac tych mitycznych 'dobrych' rak, ktorych brak nawet na slodkie szczeniory... Powolywanie sie na kolezanke, ktora beztrosko widziala problem w tylko psie i oddala go do naprawy, zamiast znalezc dobrego szkoleniowca, tlumaczacego bledy opiekunki i pokazujacego, jak pracowac, powinno pomoc wyciagnac wnioski, zamiast kwestionowac sens szkolenia.[/QUOTE] Oczywiście, nie zarzucam, że propozycja szkoleniowca jest błędna, bo jest w stu procentach trafna. Jeśli chodziło by o mnie, to szukałabym dobrych rąk do skutku, a w wolnej chwili, między dzieckiem a pracą, pracowałabym z psem, a nóż widelec byłyby 'jakieś skutki.' Jeśli chodzi o moją koleżankę, to nie będę jej bronić, bo ja to bym raczej nie oddała psa samopas do jakiegoś obcego faceta, który miałby zrobić z niego robota, słuchającego każdych poleceń. Nie, co to, to nie. Jednak ten 'szkoleniowiec' był polecany przez kilka osób, więc oddała go. Lecz te 'polecenia' chyba były rzucone na wiatr.
  3. Na niektórych szkoleniowców też trzeba uważać. Koleżanka oddała swojego długowłosego owczarka niemieckiego na szkolenie pod jej okiem. Pies rzucał się na inne, gryzł, warczał, gdy mówiłaś samą komendę puść, wyrywał się na spacerach, po czym rzucał się na inne psy, przytrzymując je zębami za kark. Kiedy przyjeżdżała do psa, ten z podkulonym ogonem wszedł do samochodu. Był posępny, ale nie wykazywał agresji, nie skakał, nie warczał, gdy głaskano go po karku. Wszystko było dobrze. Ale okazało się, że pod nieobecność właścicielki ten 'szkoleniowiec' trzymał psa w boksie 3x3, skutkami są zadrapania w okolicy podbrzusza (pies próbował wychodzić górą, i nabijał się na KOLCE na górze bramki) oraz porażenia w okolicy szyi, najprawdopodobniej obrożą elektroniczną. Koleżanka była zbulwersowana, ale gdy dzwoniła do pana - nie odbierał. Problem psa pojawił się po niecałej dobie, kiedy koleżanka chciała dać mu porcję, on rzucił się na jej rękę, i prawie odgryzł jej palec. Po behawioryście wszystko się skończyło. Oczywiście też po długiej i mozolnej pracy z psem, bez żadnej teorii dominacji. Pies czuł się po prostu skrępowany, i bał się gwałtownych ruchów rąk. W obronie warczał, i rzucał się na napastnika. Myślę także, że dziecko też jest ważne. Można by powiedzieć, ważniejsze od psa. Dla rodziców tak naprawdę jest. Sytuacja jest odmienna, jeśli ktoś dzieci nie ma. A jest dużo ludzi na dogomanii, którzy nie mają potomstwa. Myślę, że warto zrobić wątek, i oddać psa w dobre ręce, jeśli nie macie możliwości pracy z nim, jeżdżenia po behawiorystach, DOBRYCH szkoleniowcach, et cetera et cetera. A pies może kiedyś będzie szczęśliwy, a wy spokojniejsi, i nie będziecie musieli jeździć z dzieckiem po szpitalach .... Nie rozumiem czemu wszyscy opierają się na tym usypianiu. Usypianie to jest wg mnie wyjście dla starych, schorowanych psów u schyłku śmierci, albo dla poszkodowanych psów, cierpiących. Może jeszcze zaczniemy usypiać dzieci autystyczne, z zespołem downa lub innymi chorobami, ażeby nie musieć z nimi pracować, by w przyszłości były szczęśliwe i wyszły na prostą.
  4. Mi stanowczo wystarczyła akcja z Katją Pushnik. Na całe życie.
  5. Płyn z Trixie, owszem, działa tak samo jak woda. Ba, gorzej, bo śmierdzi, jakby coś w tym zdechło, za przeproszeniem. 2, 3 kropelki nie działają, ale 15 też nie. W końcu odłożyłam tą 'cudowną matę' jak to stwierdziła znajoma. Na jej psa podziałało. Na mojego wręcz przeciwnie, spał na niej -,-
  6. Ostatnio czytałam takie coś, że robią matę z włosów żeby oczyścić zatokę Meksykańską, czy coś w ten deseń. Chyba normalnie podeślę im tam, bo u mnie przez tydzień dwa wory się zbiorą :diabloti: I właśnie tu mi się pytanie nasuwa, ile razy dziennie czesać pekińczyka, kiedy sierść dosłownie zostaje mi w rękach, i czym? Czytam tu o jakichś furminatorach, gumowych zgrzebłach, maatko. Muszę się dokształcić trochę. Teraz już nie ma takiej teksańskiej masakry, ale o 16 jak zwykle idę go czesać, to już taka resztka wychodzi. W zimie tragedii nie ma, gorzej na wiosnę i w lecie. Więc, ujmując moją wylewną wypowiedź w trzech słowach: czym czesać pekińczyka? dziękuję za odpowiedź.
  7. Cóż za śliczna kulka ;( Podnoszę. Będę rozgłaszać ją porządnym ludziom.
  8. W Tarnowie jest od 18 ;/ byłam, pytałam się. To jest azyl, wolontariatu brakuje, ale od 18tki. ... Pan oprowadzający, pracujący na wysypisku obok (chyba należy do wolontariatu, w końcu jedna firma ...) powiedział że większość wolontariuszy ma słomiany zapał i po paru tygodniach nie pokazuje się w schronisku. Cóż, jedyne co mogę zrobić to łazić po wsi i po szkole i zbierać na karmę dla schroniska, bo takowej brakuje ...
  9. [quote name='badmasi']To z Mrzewińskiej. Ona jednak ostrzega aby nie próbować ze szczeniakami bo można stracić kawał nosa lub ust. Moim zdaniem jest to raczej sztuczka dla dorosłego, zrównoważonego psa [..][/QUOTE] O. Wiedziałam, nie jestem taka błyskotliwa ; D. Nie, u nas się udało, choć mam niezrównoważonego psa. [quote]Jak chcesz wyciszyć psa pobudliwego, z nadmiarem energii - sama musisz być spokojna i wyciszona :lol: Takie przynajmniej są moje doświadczenia. Próby wybiegania i dostarczanie coraz większej ilości ruchu - powodują wzrost możliwości fizycznych psa ;-) Z każdym treningiem jest coraz lepszym zawodnikiem, ale na spokój się to nie przekłada.[/quote]Czyli co, ograniczenie energii? bo nie rozumiem zbyt :oops: W każdym razie dziękuję za odzew.
  10. ACTINA, pewnie nie miała funduszy. To mogła oddać do schronu, na boga. U mnie też tak rozwiązują problemy. Ostatnio dog niemiecki z zapaleniem uszu niespodziewanie zniknął gdzieś w lesie.
  11. Szczerze, to chyba z głowy. Zawsze mnie gryzł po twarzy, więc chciałam być dla niego taką wilczą matką (; Ale nie jestem pewna. Może na blogu pani M. coś było wspomniane, ale przypominam sobie tylko lizanie po nosie. Radzę przejrzeć :)
  12. [U][URL]http://demotywatory.pl/2056230/Z-usmiechem-wrzucala-szczeniaki-do-wody[/URL][/U] A jednak ktoś się tym zajął ;] Oby to była prawda. Podła morderczyni.[COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2] "My name is Katja Puschnik and I would like to appologize [sic] for my behavior. The puppies belong to my grandma and she told me to get rid off them because they were only 3 days and they were ill. They had parasites from their mother. I didn't knew [sic] exactly what to do so I thrown [sic] them in the river because it was a short death. I did not want to make them suffer. I am really sorry for ... '' i po polskiemu, nie dokładnie bo nie jestem świetna w angielskim, acz przetłumaczę na tyle by można było zrozumieć. Mam na imię Katja Puschnik, i bardzo chciałabym przeprosić za moje zachowanie. [?] Szczeniaczki należały do mojej babci, kazała mi się ich pozbyć ponieważ miały dopiero 3 dni i chorowały. Miały pasożyty :shake: po swojej matce. Nie wiedziałam dokładnie co zrobić, więc wrzuciłam je do rzeki, bo to była krótka śmierć [coś w ten deseń :angryy:] Nie chciałam, by cierpiały. Bardzo mi przykro z tego powodu. Szybka śmierć? Buahahaha :shake: [/FONT][/COLOR]
  13. Dziękuję za linki, przeczytałam wszystkie. Są świetne i pomogły mi trochę : ) akuratnie zajmujemy się szacunkiem do mojej twarzy i rąk. Karmię go z ust i z dłoni. Idzie nam sprawnie, już za pierwszym razem było dobrze ;) Tylko kupię bosha i będziemy komendami pracować na codzienną michę, przynajmniej tak mi zaradzili.
  14. Zatkało mnie. Niestety u mnie to na porządku dziennym jest, tylko że szczeniaki wkłada się do worka żeby się przydusiły i dopiero wrzuca do stawu ........ Niemniej jednak marzy mi się, żeby wszyscy zgromadzeni na tym wątku wzięli ją za nogi i ... pokazali, że znajdzie dom tam gdzie te szczeniaczki.
×
×
  • Create New...