konfirm31 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Mnie też się ten dom nie podoba - za szybko poddają się :( i chyba myśleć nie potrafią. Pies się boi windy, bo nigdy nią nie jeździł - nasza Bliss, bała się schodów, samochodów itp też z tego samego powodu....... No, ale nic. Mam nadzieję, że mimo wszystko, nie zrażą się do Ami - cudownego, wspaniałego psa, a i ona, wkrótce opanuje swoje emocje :). Za to nie skarżą się, że im ogród przekopuje P - blok ma swoje plusy :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 JEST!! Właśnie robi na spacerze kupsko! Mam nadzieję, że ją hojnie za to nagrodzili. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 no nie wytrzymam CO ZA TYPY!!!!!! Delikatnie powiedziane Kejt, ale rozumiem, toć to forum publiczne! Mnie też się ten dom nie podoba - za szybko poddają się :( i chyba myśleć nie potrafią. Pies się boi windy, bo nigdy nią nie jeździł - nasza Bliss, bała się schodów, samochodów itp też z tego samego powodu....... Dokładnie to chciałam napisać. Pies się powoli wszystkiego musi nauczyć... No ręce mi opadły! Malagosku a na wizycie wszystko ok było ? Mówiłaś ludziom (Ty, czy ktoś kto robił wizytę) że może sikać i kupkać itd ? Że może nie miała nigdy do czynienia z windą i może się bać i trzeba czasu. My tak miałysmy z Fantą, państwo byli uprzedzeni, że może sikać itd i żeby zdjęli sówj piękny biały dywan itd. Jak ją zawiozłyśmy od razu zasikała cały ten dywan i walnęła klocka, ale nie było złości itd, tylko powiedziałyśmy " a miał być dywan zdjęcty " przez kilka dni robiła w domu a potem już sie nauczyła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 21, 2015 Author Share Posted December 21, 2015 Mówiłam o wszystkim, co się może zdarzyć... Po telefonie o kupie odczekałam 20 min i zadzwoniłam, żeby i o dywanie powiedzieć, i o chrupkach w windzie, o kawałku parówki "prowadzącym" psi nos do windy - siku Ami nie zrobiła na spacerze, pewnie za chwilę zrobi w domu. Poprosiłam panią (ja staram się mówić grzecznie, spokojnie, pani bardzo nerwowo i szybko, jak karabin...) żeby znów z nią za godzinę wyszła, i jeszcze ponownie... Uff, pewnie się nie uda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kejciu Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 to przykre ale jeśli po jednym dniu takie akcje to chyba nie może to być dobry dom :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Przed chwilą telefon. Wczoraj Ami nie zrobiła na spacerze nic, w domu wszystko....Windy się boi, "ogólnie dramat" :( Teraz pani z nią idzie dalej, do parku, by było zaciszniej i spokojniej. Dziś jeszcze da jej szansę. :( "Jeśli załatwiać się będzie w domu, proszę ją jutro zabrać" Wszystko mi opadło... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Ja jednak mam cień nadziei.......o ile, oczywiście, Pani pokochała Amisię, a nie - wzięła, bo - wzięła. Tak było z naszą Randa w pierwszym domku - okazała się być nie taka(zostawiona sama, przekopywała się i uciekała do ludzi) i złośliwa(zamknięta w domu - jajka ze złości potłukła i buty pogryzła). W kolejnym DS - jest cudownym,ukochanym psem, pomimo, że się boi panicznie huku, czego na początku, w takim stopniu - nie było. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Sory, ale oni to serca do Amisi nie mają. Ona zasługuje na lepszych ludzi kurna ! Dla tych to najwyżej piesek pluszowy z kiwającą główką !!! Żal mi Amisi, co ona tam przeżywa bidulka :( Wstrętne, wredne babsko !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 21, 2015 Author Share Posted December 21, 2015 Nie oceniajmy tej pani zbyt surowo. Ja sama się nie mogę nadziwić, że Ami tak się zachowuje! Nie wzięłyśmy obie pod uwagę takiego stresu - a pani nie ma przecież naszego doświadczenia, tej naszej ilości psów za koncie, tych różnych dziwnych zachowań itp. Tak że bądźmy trochę bardziej liberalni w stosunku do niej. I ABSOLUTNIE nie ma tu niczyjej winy!! Ani Nutusi, ani Pani Karoliny - żeby nikomu to nie przyszło do głowy! Żeby nie było dniedomówień! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 21, 2015 Author Share Posted December 21, 2015 A że ja tak piszę tu wszystko na bieżąco, to przepraszam, muszę się z kimś podzielić troską, a z kim, jak nie z Wami?....... Bądźcie tu ze mną, Amisią, i panią, bo dla niej to też olbrzymie przeżycie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kejciu Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Malagos - to też tak samo jak się żyje z kimś wiele lat i potem się stwierdza że się nie zna człowieka hehee :) wiadomo poręczyć można przeważnie tylko za siebie tak na 99% a i to też nie zawsze bo nie zawsze człowiek wie jak w danej sytuacji się zachowa. poprostu szkoda mi Ciebie i Amisi bo tych państwa jakoś nie żałuję - może jestem bez serca ? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Ależ oczywiście malagosie, że nie ma w tym niczyjej winy, pewnych rzeczy się nie przewidzi! Rozumiem, że Pani jest ciężko, że się tego nie spodziewała ale do szału doprowadza mnie takie podejście - "jak do jutra pies się nie "naprawi" to proszę go zabrać". Pani nie ma doświadczenia ale ma stały kontakt z Tobą, wie, że to kwestia stresu i zmiany miejsca, że tak się zdarza. Mam wrażenie, że nie bierze pod uwagę, że pies to żywe stworzenie. Ale tak czy inaczej trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej dla wszystkich, ze szczególnym uwzględnieniem Amisi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Bardzo się martwię. Jeżeli pani robi się nerwowa i Amisia to czuje, mamy (o)błędne koło. Nieraz tak jest ,ze piesek wydaje się w DT być super, a w DS . w stresie cofa się. A pańcia Chmurki nie jest w stanie jakoś pomóc?Wesprzeć DS? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 No właśnie, Pani od Chmurki, która jest obok może by coś doradziła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Nadal trzymając kciuki za najlepsze rozwiązanie problemu dla........Amisi :), powiem jednak, że każdy pies zasługuje na dom, nie każdy dom na psa....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 21, 2015 Author Share Posted December 21, 2015 Pani od Ami się radzi pani od Chmurki, ale tamta przecież się nie załatwiała w domu... a że warczała na dziecko, to inna sprawa :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Rozmawiałam właśnie z p. Karoliną i mam nadzieję, że jeszcze wszystko uda się odkręcić i opanować sytuację. Chmurka też święta nie była ani u nas, ani potem w Anglii. Ale fakt, u p. Karoliny nie zaliczyła wpadki czystościowej. A windy też nie znała ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 No właśnie - trzeba psu dać szansę :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 To wstrzymuję oddech licząc na to ,że pani zrozumie, zawalczy i pokocha Amiśkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziutka Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 Jakieś wieści Malagosku ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 No właśnie. Zaglądam i zaglądam i nie wiem czy się cieszyć ,że nie ma wiadomości czy się martwić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted December 21, 2015 Share Posted December 21, 2015 No właśnie. Zaglądam i zaglądam i nie wiem czy się cieszyć ,że nie ma wiadomości czy się martwić. Ja też. Mam nadzieję, że brak wiadomości, to dobra wiadomość :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted December 22, 2015 Share Posted December 22, 2015 Żyjmy myślą ,że złe wiadomości docierają najszybciej.A skoro nie ma ich, to może ....nadzieja jest matką głupich. W naszym przypadku naiwnych optymistek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted December 22, 2015 Author Share Posted December 22, 2015 Na telefon wczoraj raczej nie liczyłam (choć nie rozstawałam się z nim ani na moment) i nie było żadnej wiadomości. Za to teraz czekam. Aż mnie mdli ze strachu. Czekam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kejciu Posted December 22, 2015 Share Posted December 22, 2015 no to czekamy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.