Jump to content
Dogomania

Pojarmarkowa Lerka zamieszkała razem z Bliss i z nami.


Recommended Posts

Kochane cieszcie się, że nie wstajecie w nocy. Ja prawie każdej nocy ok.3 nad ranem mam pobudkę a jeśli nie wstanę to kałużę. Najgorsze jest to, że Kropka przyzwyczaiła do nocnych spacerów Atosa i Fredzia. Jeśli nawet ona nie chce wyjść, to budzi mnie jeden z psów....

Link to comment
Share on other sites

No, to masz niewesoło :(.

Ale kiedy nasza poprzednia sunia miała posterylizacyjne nietrzymanie moczu, zanim doszliśmy, że to jest właśnie to i zaczęliśmy podawać odpowiednie  leki  - wychodziliśmy z nią co dwie godziny. Przez całą dobę.

Link to comment
Share on other sites

Lerka mi wczoraj saneczkowała po dywanie, a od dwóch trzech dni, bardziej niz zwykle, interesuje się swoim podogoniem. Ponieważ była odrobaczana w marcu, pomyślałam, że może ma problemy z gruczołami przyodbytowymi?  Tem temat, jak do tej pory, znałam tylko teoretycznie, ale......

 No, to poszłyśmy do Nowej Pani doktór.

https://www.facebook.com/pages/Gabinet-weterynaryjny-Bonifacy/1402150333417826

Kobieta, więc będzie delikatna, a Lerka z tych, które nie lubią, jak coś przy nich robią. Drapie, jak szalona, a lepiej, żeby na przyszłość się zbytnio nie zniechęciła do tych zabiegów. Podobno, problem lubi się powtarzać :(

I - tak, to było TO. Faktycznie, zawartość gruczołów - mocno śmierdząca, a Pani Doktór - delikatna, aczkolwiek - skuteczna. Gruczoły opróżnione, dostałyśmy dwa czopki z distreptazą(na dziś i na niedzielę), a potem przez 5-7 dni, mam dawać hemorol.  Wydatek - 34 zł (nie licząc hemorolu, który dopiero kupię). Idę wpisać w wydatki

Link to comment
Share on other sites

A czy Wy wiecie, że problem gruczołów okołoodbytowych jest podobno zupełnie nieznany w Toronto? Moja przyjaciółka była zadziwiona, kiedy jej o tym opowiadałam (bo moje psiaki też to mają). Żaden z jej psów nigdy nie był poddawany tego rodzaju zabiegowi, ani żaden z weterynarzy nigdy nawet się nie zająknął na ten temat. Zastanawia mnie to dziwne zjawisko. Może to tylko zbieg okoliczności i moja przyjaciółka po prostu miała szczęście, trafiając na egzemplarze bez problemu gruczołowego? Kajtek też w końcu nigdy tego rodzaju dolegliwości nie odczuwał.

Link to comment
Share on other sites

Ja też u moich psów (cóż, były to głównie ONki), ani razu nie miałam takiego problemu. Z Bafi i Randą - też nie, ale one były u nas krótko. Sądząc po charakterze wypróżnień, Lerka też nie powinna mieć żadnych takich kłopotów. A - ma. Co ciekawe, przed sterylizacją, nie było takich problemów. Dopiero od niedawna. Może to jakieś subtelne "zmiany w obszarze ledźwiowo-krzyżowym"? Lerka je chrupki(tak jak moje wszystkie psy), ale kości dostaje zdecydowanie mniej, niż Bliss. Może jej trochę zwiększę ich ilość?

http://psiediety.blogspot.com/2013/01/holistyczne-podejscie-do-problemow.html

Link to comment
Share on other sites

Oj, Inka Inka ;). Plakacik - czemu nie? Jak domek będzie taki najlepszy z najlepszych?

Trochę mnie przeraża niemożność tymczasowania już nigdy żadnego psa....A ja wiem, co mnie czeka za dzień, za tydzień, za miesiąc, za rok....?

A Pomi?  siedzi nadal u Krysi Karniewskiej , ale Ona też już ma tego trochę dosyć. Gdyby nie Lerka, to bym wzięła, pouczyła chodzenia na smyczy. A tak, panienka szczęśliwa, ale - dziczeje. Lata ze sforą po polach i tyle :(

 

Za życzenia miłego tygodnia  - dziękuję i też wzajemnie życzę :)

Jak będziesz pewna, że mam na zrywkowy przerobić ten nieudano-podchodowy, to daj znać.

 

 

Mnie też często budzi Bliss, i też na podobnej zasadzie i o podobnej porze :). Znaczy, jestem już  obudzona, ale nie wstaję. No, to przychodzi mi przypomnieć, że pora wstać. Zaraz do niej dołącza Lerka z moimi kapciami. No, to wstaję, a one grzecznie leżą i czekają , aż będę gotowa. Niestety, to miasto, więc wychodzimy na smyczy. Najpierw Bliss - tak ze 30 min spacerek, potem - też na smyczy  - Lerka. I też ze 30 min. Jak dochodzimy  do osiedla domków jednorodzinnych na peryferiach miasteczka, gdzie są małe szanse spotkania jakiegoś przechodnia, a i prawdziwa ulica jest daleko - spuszczam psa, bacznie się cały czas rozglądając.  Dlatego czekam z utęsknieniem na poprawę pogody i wyjazd na działkę. Tam na spacer, idę "w dwa psy" . Do lasu. Tak na 40 minut. Na wakacje, przyjedzie Max(jako załącznik do wnuka) i będę chodzić  trzypsowo ;)

Hmmm... :cool1:

Ale ja nic, nic.

 

 

Lerka mi wczoraj saneczkowała po dywanie, a od dwóch trzech dni, bardziej niz zwykle, interesuje się swoim podogoniem. Ponieważ była odrobaczana w marcu, pomyślałam, że może ma problemy z gruczołami przyodbytowymi?  Tem temat, jak do tej pory, znałam tylko teoretycznie, ale......

 No, to poszłyśmy do Nowej Pani doktór.

https://www.facebook.com/pages/Gabinet-weterynaryjny-Bonifacy/1402150333417826

Kobieta, więc będzie delikatna, a Lerka z tych, które nie lubią, jak coś przy nich robią. Drapie, jak szalona, a lepiej, żeby na przyszłość się zbytnio nie zniechęciła do tych zabiegów. Podobno, problem lubi się powtarzać :(

I - tak, to było TO. Faktycznie, zawartość gruczołów - mocno śmierdząca, a Pani Doktór - delikatna, aczkolwiek - skuteczna. Gruczoły opróżnione, dostałyśmy dwa czopki z distreptazą(na dziś i na niedzielę), a potem przez 5-7 dni, mam dawać hemorol.  Wydatek - 34 zł (nie licząc hemorolu, który dopiero kupię). Idę wpisać w wydatki

Ale co mają gruczoły do hemoroidów...?

 

Distreptaza - wskazania:

Przewlekłe zapalenie przydatków, zmiany naciekowe, pooperacyjne, zapalenie błony śluzowej macicy, żylaki odbytu w ostrym i przewlekłym stanie zapalnym, ropnie okołoodbytnicze i przetoki z rozległym naciekiem zapalnym, ropiejące torbiele okołoogonowe. (z doz.pl)

 

Hemorol - wskazania:

Dolegliwości towarzyszące żylakom odbytu (dolegliwości bólowe, wywołane przez zastoje krwi w obrębie naczyń odbytu oraz krwawienia wywołane uszkodzeniem ścian naczyń żylnych). Stosowany jest także w przewlekłych stanach zapalnych błony śluzowej odbytu oraz podrażnieniach i pęknięciach śluzówki odbytu. (z doz.pl)

 

BTW - od naszego weta wiem, że zatkane gruczoły dupne mogą wywołać np. również... zapalenie uszu! :blink:

A samo czyszczenie kosztuje u niego 10zł. Nigdy też nie zalecił przy tej okazji żadnych leków.

Link to comment
Share on other sites

Uszy, też były sprawdzane i sa ok. Wg wetki, pies(przykładowy) ma "tendencję" do namiernej aktywności gruczołów wydzielniczych i odkładania ich wytworów=czopowania przewodów - stąd uszy i odbyt. Sprzyja temu np nietolerancja pokarmowa, karmienie karmą przemysłowa itp. - to wszystko , dotyczy psów "podatnych". Tu nie chodzi o hemoroidy(=żylaki odbytu), ale o zmniejszenie stanu zapalnego, rozpuszczenie martwych komórek=udrożnienie przewodów. Ma to zapobiec powtórzeniu się zaczopowania ujść gruczołów. Zobaczymy za miesiąc(wizyta kontrolna)

Link to comment
Share on other sites

Moja Rasti ma też tą przypadłość.Kilkanaście psów się u mnie wychowało i tylko ona jedna od szczeniaka musi mieć czyszczone gruczoły.

Kiedyś gdy psiak saneczkował zawsze się mówiło,że trzeba odrobaczyć.Bardzo byłam zdziwiona jak sunia zaczęła " jeżdzić" i dopiero wet mi wytłumaczył w czym jest problem.nigdy też nie dostawała ani czopków ani tabletek .

Taka jej uroda.

Link to comment
Share on other sites

No to też jestem ciekawa, co dadzą leki i co pokaże kontrola...

Bomba ma tendencje - i dupne, i uszne, ale uszne jakoś mniej ostatnio, a dupne bardziej.

Mój wet mówił, że zatkane dupne mogą powodować zapalenie ucha, a nie o połączonych tendencjach.

Link to comment
Share on other sites

Znów się nam widzę trafił super temacik ;)

Ja też nie znałam problemu gruczołów. Pierwszym psem z "problemem" okazał się dopiero nasz Lesio (ale one jest niebanalny w każdym calu!). Druga była Nionia. Z Lesiem jeździmy do lecznicy wcale nieregularnie na odtykanie - nie było takiego zalecenia. Dopiero jak zaczyna saneczkować...

Link to comment
Share on other sites

Wrzucę swoje 3 grosze. Nauczyłam się i sama wyciskam gruczoły wszystkim swoim i tymczasowym psom.Robię to zawsze pod koniec kąpieli, bo przewody są wtedy od ciepła bardziej rozluźnione.
Dawno , dawno temu mój ukochany Kubuś miał przewlekły ropny stan zapalny gruczołów. Ropa tryskała z nich jak z fontanny.Ponieważ córa zaczynała raczkować,trzeba było je wywalić.

Link to comment
Share on other sites

No, to ja takich umiejętności nie posiadłam. Lerka jest pierwsza z tym problemem i mam nadzieję, że problem minie. Miałam telefon o Pomi - spytałam "o którą sunię" - ta w typie Basenji - usłyszałam. Odpowiedziałam, że już wyadoptowana. A

jakaś inna(bo pytałam Pani  - która -. No, tak, Jest Lerka, ale ona jeszcze młodziutka, prawie szczeniaczek, rozszarpuje zabawki......piszczy....Poczułam się, jakbym miała oddać psa i to nie własnego, a należącego Bliss. Byłam zdecydowanie mało konsekwentna i małomówna w swoich wypowiedziach. Ogłoszenia Lerki - zawiesiłam. może kiedyś odwieszę

Link to comment
Share on other sites

Zagladam z kciukami 

ciociuniu 

u naszej od kilku lat to samiusko 

chodzimy co kilka tygodni na kontrole pupinkowa i co mniej wiecej poltora , dwa miesiace 

wyciskamy czyscimy u weta 

czasem zanikaja te problemy po czasie 

a czasem wiele lat 

ale najwazniejsze aby czyscic 

pozdrawiam serdecznie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...