Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

Niestety nie wszyscy są nadzwyczajni.

Joshi wróciła z adopcji.:(

Nawet do mnie nie zadzwonili tylko odwieźli ją do schroniska.

Wszystko było jak należy, ludzie sympatyczni, mieli wcześniej psy.

Deklarowali wielką miłość do zwierząt.

Napisałam dosadnego smsa a Pan mi odpisał ,że całą drogę płakał jak oddał Joshi....

Nie wierzę:( Wiedzieli ,że mają się ze mną skontaktować, dzwoniłam pytałam co słychać.

Wszystko było w porządku a potem cichcem odwiezli sunię do schronu:(

Link to comment
Share on other sites

Strasznie mi przykro:( Napisałam ,że Joshi cierpi,że oddali ją jak rzecz...

Wstrętne tchórzostwo, wiedzieli ,że w razie problemów zawsze mają do mnie zadzwonić, woleli cichcem odwieźć sunię bo pewnie uważali ,że tak jest najprościej.

Link to comment
Share on other sites

 Napisał mi ,że to nie zależało od nich... W schronisku podał całą stronę powodów łącznie z agresją psa, alergią, brakowało tylko trzeciej wojny światowej.

Joshi to miła łagodna sunia, wcześniej mieli bernardyna i jakoś nikt się nie uczulał.

Tanie , podłe tłumaczenie. Odwidziało się i tyle:(

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, ewu napisał:

 Napisał mi ,że to nie zależało od nich... W schronisku podał całą stronę powodów łącznie z agresją psa, alergią, brakował tylko trzeciej wojny światowej.

Joshi to miła łagodna sunia, wcześniej mieli bernardyna i jakoś nikt się nie uczulał.

Tanie , podłe tłumaczenie. Odwidziało się i tyle:(

Biedna sunieczka, zdezorientowana, nie wie co się stało:(

Link to comment
Share on other sites

Gdybyście poznały tych ludzi to nie uwierzyłybyście w taki finał.

Sympatyczni, otwarci, inteligentni.

Tulili Joshi, całowali. Dzwoniłam wszystko było w porządku, Joshi spała z nimi w łóżku.

No miodzio...

A potem takie draństwo...:(

Martwię się,że tak  dałyśmy się nabrać.  Moje dwie koleżanki były nimi zachwycone, że tacy fajni, tacy wrażliwi.

Umieli zagrać ,oszukać. Nie wiem tylko po co:( Pewnie najpierw chcieli pieska a jak pieseka wzięli to się znudził i tyle.

I ten sms mówiący o płaczu !!!!!

Biedna sunia, strasznie mi przykro:(

Link to comment
Share on other sites

Niestety, są ludzie, którzy adoptując psa, chcą się dowartościować, jacy to są szlachetni, lub są nierealnymi idealistami, wyobrażający sobie szczęśliwe życie z abstrakcyjnym psem. W każdym przypadku, to egoiści myślący o sobie, nie o uczuciach psa. Na szczęście, są i normalni ludzie i sunia z pewnością znajdzie kochający i mądry dom. 

Link to comment
Share on other sites

Byłam wczoraj z wizytą u Gabi a własciwie Lunki2.Zadzior z niej straszny. Obszczekała mnie ale dała wytulić.

Jestem w szoku jak szybko ten mały dzikus stał się wesołym przytulakiem.

Lunka waży już 7kg:)

Jak koleżanka prześle mi fotki to się uśmiechnę o wstawienie.

 

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, konfirm31 napisał:

Niestety, są ludzie, którzy adoptując psa, chcą się dowartościować, jacy to są szlachetni, lub są nierealnymi idealistami, wyobrażający sobie szczęśliwe życie z abstrakcyjnym psem. W każdym przypadku, to egoiści myślący o sobie, nie o uczuciach psa. Na szczęście, są i normalni ludzie i sunia z pewnością znajdzie kochający i mądry dom. 

Mam taką nadzieję. Egoiści i tyle. Pani strasznie dużo mówiła o swojej wrażliwości i miłości do zwierząt.

Nawet rybkę bez ogonka kupiła bo jej było żal. Nie lubię takich egzaltacji w opowieściach ale tym razem dałam się nabrać.

 

Link to comment
Share on other sites

Nana po operacji guza, wycięto też macicę.  Została na klinice we Wrocławiu. Pani Marianna dzisiaj jeszcze do niej pojedzie. Być może sunia jutro będzie mogła wrócić do domu.

Guz ogromny:( Niestety  za jakiś czas trzeba będzie wyciąć drugą listwę. Nana jest pod kroplówką.

Proszę o dobre myśli dla maleńkiej.

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, ewu napisał:

Nana po operacji guza, wycięto też macicę.  Została na klinice we Wrocławiu. Pani Marianna dzisiaj jeszcze do niej pojedzie. Być może sunia jutro będzie mogła wrócić do domu.

Guz ogromny:( Niestety  za jakiś czas trzeba będzie wyciąć drugą listwę. Nana jest pod kroplówką.

Proszę o dobre myśli dla maleńkiej.

Myślimy i trzymamy kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Nana nadal na klinice. Dzisiaj zabwiozłam do dt kolejną sunię za guzem. Malutkie rude cudo.

Koleżanka uprosiła znajomą.

Wczoraj do ds pojechał Black. Młody ,piękny psiak.Państwo z mojego ogłoszenia, bardzo spokojni , kulturalni ludzie.

Pani ma tydzień urlopu żeby psiak się przyzwyczaił.

17 lat mieli kotka a teraz pupilem będzie Black.

Boję się już cieszyć po tej historii z Joshi.

Black

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj do domu pojechała Pola. adopcja wprost ze schroniska ale wzięłyśmy namiary i Państwo już przysłali zdjęcia.

Porządni Ludzie , dwoje miych dzieci, dom z ogrodem. Napisali żebyśmy się nie martwiły bo będą o Polę dbać i niczego jej nie braknie.

Coś nie działa skopiowania jej zdjęcia z albumu. Potem spróbuję.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, mdk8 napisał:

A jak sobie radzi Gucio ?

Jakiego psiaka masz na myśli? Był Gucio ale on ma dawno domek ale może kojarzysz jakiegoś innego biedaka i pomyliłaś imię.

Jeśli możesz zacytować zdjęcie byłoby super.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...