Jump to content
Dogomania

Można pogłaskać? ... i inne pytania i zachowania przechodniów ...


Wiza

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='mala90210']( Nerona to zaciekawiło więc się najeżył )[/quote]
Jakbym czytała wypowiedź moich sąsiadów na temat ich ONa psychopaty :diabloti: Idę z Amber przy nodze, ich pies podlatuje na b. bliską odległość, wszystkie mięśnie napięte, sierść jak u jeżozwierza i komentarz "on jest tylko zainteresowany" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ageralion']A ja sadze, ze to sa madre psy, wiec i strozowania mozna by je nauczyc ;)[/QUOTE]

Owszem mądre, tylko że ich brak zainteresowania stróżowaniem jest wrodzony i wynika z takiej a nie innej selekcji. To tak, jakbyś próbowała z labradora zrobić psa na zawody IPO, albo z pekińczyka - psa wystawiającego zwierzynę ;)

Husky ma bardzo rozwinięty instynkt łowiecki - natomiast ten obrony terytorium funkcjonuje przede wszystkim w stosunku do innych psów, a nie do ludzi. Husky w ogóle są zwykle zdystansowane do ludzi spoza swojego stada - nie w sensie nieufności, obrony jak np. owczarki, ale bardziej na zasadzie, że mają totalnie gdzieś, co robią obcy ludzie. Jak pogłaszczą, czy dadzą papu, to fajnie - reszta mało istotna.

Link to comment
Share on other sites

Ja od pewnego czasu wyprowadzam pieski które czekają na swoje nowe domki. Wiadomo są po przejściach i róznie moga się zachować. W sobote byłam na spacerze z psem który reagował na inne nie zbyt dobrze. Stawał jak wryty ,pochylał głowe, potrafił zawarczec jak i nawet rzucić się do przeciwnika. Powoli udawało nam się omijać pieski w miare spokojny sposób ,ale napotkaliśmy pana z mały białym pieskiem. Widziałam ,że się zbliża a jego pies ciągnął jak głupi i wariował. Myśle to pewnie piesio ma charakterek. Ulotniłam się na inna ławkę troche dalej ,a co ja widze ten sam pan kilka kroków ode mnie stoi i sie patrzy. No więc wróciłam z psem i koniec spacerku ,bo facet łaził za nami.
Dziś byłam z innym pieskiem ,to chodząca łagodność ,nie reaguje agresywnie na psy ,ale boi się ich ,więc jak jakiś podejdzie to ucieka jak szalona. Bawimy się patykiem w tym samym miejscu co w sobote a tu nagle ten sam pan z tym niewychowanym psem idzie w naszą strone. Myślałam ,że nas ominie ale nie lezie wielce zadowolony. Myśle moja sunia jest spokojna niech się przywitaja ,ale ten biały pies zwariował ,ciągnie aż facet ledwo go trzyma ,więc sunia odskoczyła i tak raz drugi trzeci. Ja facetowi powtarzam ,że to pies który się boi ,po przejściach itd że nie jest mój i nie wiem jak może zareagować ,więc lepiej niech nie podchodzi. Pomyślałam że sobie pójdzie a ten stoi :angryy: no więc miarka się przebrała zabrałam psa i poszłam a ten stoi i sie patrzy gdzie idziemy. dobrze ,że spotkał kogoś znajomego bo jeszcze by za nami poszedł :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ageralion']A ja sadze, ze to sa madre psy, wiec i strozowania mozna by je nauczyc ;)[/quote]

Ależ oczywiście! Husky są bardzo mądre, mam tego dowód w domu ale te psy nigdy nie będą stóżować, są bardzo łagodne w stosunku do ludzi. Potwierdzi to każdy hodowaca tej rasy. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ageralion']Jak ktos sie zaprze, to i takie cuda osiagnie :evil_lol: [SIZE=1](tylko po co hihihihi)[/SIZE][/QUOTE]

Ja bym powiedziała, że prędzej zmarnuje psu psychikę ;) Do stróżowania czy IPO pies musi mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne - pies bez odpowiednich popędów i twardego charakteru może co najwyżej nabyć agresji lękowej, a dobrym psem obronnym za Chiny nie zostanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Jak reagujecie na pytanie "Można pogłaskać?" "Gryzie?" itp?[/quote]Skacze ze szczescia, ze w ogole sie zapytano...

[quote]I co robicie w sytuacji gdy dziecko bez pytania zaczyna głaskać waszego czworonoga?[/quote]mowie sobie w mysli, ze to standard...

a tak powaznie - szlag mnie trafia.ja wiem, ze moje psy z wygladu sa rownie nieszkodliwe dla srodowiska jak z charakteru, ba, kochaja byc glaskane przez obcych ludzi, jednak mnie osobiscie potwornie to irytuje...
przekleje swoj tekst z innego forum, ktory swojego czasu napisalam, swietnie sie odnosi do tego tematu.

[quote]Ostatnio wyjatkowo denerwuje mnie pewna sytuacja, z która notorycznie mam do czynienia odkad tylko mam moje suczki. Poczatkowo mialam jamnika, ktory nijak za ludzmi nie przepadal. Utarla sie (i cale szczescie) opinia, ze jamniki gryza, sa agresywne, zlosliwe do kazdego, wiec nikt z lapami do mojego psa nie startowal. Tzn. owszem, zdarzalo sie, ale po uprzejmym zwroceniu uwagi, ze jesli sie chce miec paluszki cale to lepiej zabrac reke reakcja byla natychmiastowa.
W tej chwili jestem wlascicielka dwoch tollerow... I z dnia na dzien przeraza mnie to co widze. Mamusie siedzace na lawkach i dzieci lecace do moich psow, bedacych na jednej dzielonej smyczy. Zeby chociaz zapytano mnie czy pieski mozna poglaskac, czy nie zjedza - nie. Nawet nie ma co liczyc na prowizoryczne zapoznanie sie z pieskiem poprzez pozwolenie psu sie obwachac (wtedy mialabym laskawie czas poinformowac, ze niestety glaskanie jest niemozliwe), nie, dzieci doslownie dopadaja rude - od tylu, przodu, z boku w pelnym biegu wpadaja i z rekami do moich psow. Jest to szczescie, ze moje suki sa przeogromnie lagodne, aczkolwiek nie raz widzialam, ze czuly sie nieswojo gdy dziecko w pelnym krzyku i z sila w rekach dobiega do nich, zeby sobie poklepac. ale co by bylo, gdyby to nie byly lagodne suki, a pies np. z awersja do dzieci?!

Krew mnie zalewa gdy takie mamuski nie reaguja... Gdzie tu jest odpowiedzialnosc za swoje dzieci? Tych ostatnich nie winie, skads musza czerpac te wzorce. Nie raz zdarzyło mi się ochrzanić mamusie, ale to jak walenie grochem o sciany - do nastepnego razu.

Czy Wy też macie taki problem? Ja go mam przynajmniej raz dziennie... Nie wiem czy moje psy maja wypisane na czole "nie gryziemy", ale zdaje sobie sprawę, że pewnych zachowań u nich nie mogę przewidzieć, zwlaszcza w momencie gdy ktoras z nich poczuje sie zagrozona.[/quote]

edit: choć powiem Wam, że od roku mam szelki "Ochrona" dla Forzy i gdy tylko je wkładam rudej to rzadko kto zechcę ja poglaskac, mimo wszystko (choć ochroniarz z niej jak z koziej d*** traba). :lol:

Link to comment
Share on other sites

najgorsze jest też to (miałam kilka razy taką sytuację) gdy jakiś dzieciak podbiega do psa mimo że widzi że pies w trakcie lub przygotowuje się do załatwiania swoich potrzeb.. jednemu, który ze swoim psem i z uśmiechem największej radochy (mimo że widać było że nie mam ochoty żeby spotkał się z moim psem), jak zwróciłam uwagę że pies wyszedł żeby się załatwić to z kwaśna miną odwrócił się na pięcie ze swoim psem i poszedł zniesmaczony (niestety dzieciak miał około 7 lat :/ i do tego z psem :/)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arden']Cytat:Napisał mala90210
( Nerona to zaciekawiło więc się najeżył )

Jakbym czytała wypowiedź moich sąsiadów na temat ich ONa psychopaty Idę z Amber przy nodze, ich pies podlatuje na b. bliską odległość, wszystkie mięśnie napięte, sierść jak u jeżozwierza i komentarz "on jest tylko zainteresowany" [/QUOTE]
Hexolina jak jest podekscytowana to często się jeży i wcale to nie świadczy o jej złych zamiarach. Jak widzi znajomego psa to się przy powitaniu czasem zjeży i wcale to o zbliżającym się zeżarciu nie świadczy ;). Jak jest zła czy przerażona atakiem to jeży się nawet na ogonie i wtedy wiem, że może pokłapać paszczą (nie pogryźć ale postraszyć). Wiele osób nie znających jej twierdzi, że zjeżona i szczekająca Hexa to agresywny pies, a ona tak zaprasza do zabawy :roll:.

Link to comment
Share on other sites

Ja na prawdę kiedyś wyjdę z siebie i stanę obok :angryy:

mam dwie 'cudowne' sąsiadeczki, smarkacze w wieku - jedna 7 lat a druga jakieś 5, które najpierw kopały, a teraz się wielce dobierają do głaskania. Mówię że nie wolno ale co tam, odwrócę się bo ktoś mnie woła, a one próbują głaskać :angryy::angryy: Ciekawe czy będą tak samo nachalne jak je moja suka kiedyś użre, tylko ciekawe czyja to będzie wina...
A mamusia nie bardziej mądra... Dzieciom uwagi nie zwróci, nawet nie spojrzy co robią tylko na ławeczce siedzi i z koleżankami plotkuje, normalnie krew mnie zalewa :angryy: A najgorsze jest to że mieszkają na przeciwko mnie...
I tłumaczenie nic nie daje 'nie głaskaj bo nie lubi', 'nie głaskaj bo ugryzie' 'NIE GŁASKAJ!'
Do tych dzieci i tak nie dociera... :shake:

Ja wiem że to w sumie nie ich wina tylko rodziców, no ale matce też nie wytłumaczysz, teraz po postu staram się je omijać, ale ostatnio dopadły mnie po 21 jak siedziałam z psem na ławce...

Link to comment
Share on other sites

Mineralna, a próbowałaś poprosić jakiegoś mężczyznę żeby porozmawiał z mamusia? Wiem, że dziwne pytanie ale panowie często są skuteczniejsi w załatwianiu takich spraw;)
Ewentualnie mogę Ci napisać, jak ja sobie radze z dziećmi jak już nic nie pomoże, a mnie się zachce zdenerwować:P(dwa razy...z pięciu w których dziecko w ogóle samo z siebie podeszło do Daga;>), ale to raczej nie metoda na sąsiadów z naprzeciwka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']Hexolina jak jest podekscytowana to często się jeży i wcale to nie świadczy o jej złych zamiarach. Jak widzi znajomego psa to się przy powitaniu czasem zjeży i wcale to o zbliżającym się zeżarciu nie świadczy ;). Jak jest zła czy przerażona atakiem to jeży się nawet na ogonie i wtedy wiem, że może pokłapać paszczą (nie pogryźć ale postraszyć). Wiele osób nie znających jej twierdzi, że zjeżona i szczekająca Hexa to agresywny pies, a ona tak zaprasza do zabawy :roll:.[/quote]Ja wiem że różne psy różnie reagują, spokojnie ;) tylko że w przypadku ONa sąsiadów mam sprawdzone, że jemu bynajmniej nie chodzi o zaproszenie do zabawy ;) A tutaj - co do wypowiedzi z której pochodził przytoczony przeze mnie cytat - też jest pies "z problemem", gdzie wiadomo, że nie lubi ludzi, na spacerze potrafi zareagować agresywnie nawet na dziecko które do niego podchodzi; spójrz na sytuację, pies przy ławce, dziecko się zbliża, pies się jeży, dziecko jest bliżej - pies atakuje... a właściciel mówi, że pies się "zainteresował" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ja skleroza i nie pamiętam jaka była sytuacja opisana wcześniej :oops:. Opisałam tylko jak różne mogą być sytuacje kiedy psisko się jeży.
Jak ja miałam pod opieką ONa nie lubiącego ludzi niektórych i innych psów to chodził w halti, żebym mogła każdy ruch paszczy kontrolować i nie przyszło mi do głowy żeby ludziom kazać dzieci uwiązywać bo biegają :shake:. Psy małe też chroniłam, ale do czasu kiedy właściciele okazywali nimi zainteresowanie i jak jeden facet nie zaczął śmiać się jak zwiewałam z psem pomiędzy samochodami przed jego sznaucerkiem mini idącym bez smyczy :mad:.

Link to comment
Share on other sites

Hehe, ja mam Samoyedkę małą. Od niedawna chodzimy na spacery i jest mnóstwo chętnych do pogłaskania jej :cool3: Ale nie było na liście ani jednego dziecka, tylko dorośli. Poza tym ona lubi wszystkich.
Szliśmy sobie chodnikiem, nagle z daleka widać, że konie jadą. No to, ponieważ wiem,ze to jej pierwsze spotkanie z końmi każę jej usiąść i się patrzeć.
Jak podeszły, to się okazało, że to powóz, a para młoda na nim nagle odwracają się w stronę psa i krzyczą 'Jaki pieeeeeknyyyy pieseeeek' itp :p
Poczułam się wtedy bardzo dowartościowana, nie powiem.

Link to comment
Share on other sites

Wcześniej nie miałam problemów pt. "Czy można pogłaskać pieska?". Od dłuższego czasu jestem posiadaczką 2 jamników, które nie zachęcają do głaskania (kto się zachwyci jamnikiem); do tego "zestawu" 3 mies. temu dołączył mały york. Mieszkam na wsi i wychodząc na spacery nie spotykam ludzi a jak szłam w stronę sklepu (do sąsiedniej wsi) to żadna z przechodzących osób nie wpadła na pomysł pogłaskania pieska (mowa o yorku). Dwa tygodnie temu wyjechałam na wakacje z yorkiem, a moje jamniorki zostały w domu z tatą (nie lubią jeździć w dalekie podróże). Tam zaczęło się dziać. Ludzie podchodzili, bez pytania głaskali Miśkę, dzieciaki z wrzaskiem biegły w jej stronę. Jak mówiłam, że nie wolno to czekali na okazję, żeby ją pogłaskać (odchodziłam od nich, ale po jakimś czasie mijałam ich ponownie i czasami im się udało). Krew mnie wtedy zalewała. Jak jeszcze ktoś podszedł. porozmawiał. a później delikatnie sprawdzał czy piesek da się pogłaskać (Miśka najczęściej chowała się za mną) i pozwolił mu się obwąchać to akceptowałam to z przymrużeniem oka. Po kilku dniach pobytu nad morzem Misia uciekała przed dzieciakami i wchodziła mi pod nogi. Denerwuje mnie takie głaskanie. Ludzie traktują yorki (i nie tylko) jak maskotki do głaskania. Jak rasa jest popularna i piesek ładnie wygląda to wszyscy od razu chcą go miętosić. Ciekawe, że do kundelka nikt nie podejdzie, w końcu to też jest pies.
Pamiętam czasy gdy nie miałam yorka, nie zaczepiałam wtedy ludzi i nie podchodziłam do ich psiaków, żeby je pogłaskać (wiedziałam, że to może denerwować właściciela, a pieska wystraszyć). Podziwiałam je z daleka. Niestety nie wszyscy tacy są...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ludzie traktują yorki (i nie tylko) jak maskotki do głaskania. Jak rasa jest popularna i piesek ładnie wygląda to wszyscy od razu chcą go miętosić. Ciekawe, że do kundelka nikt nie podejdzie, w końcu to też jest pies.[/QUOTE]
Dokładnie,wszystkie dzieciaki lecą do tych "znanych" ras,chociaż do kundelków też czasami. Szkoda mi twojego yorka,bidak będzie (może już ma) uraz do tych wrzeszczących dzieciaków. Gdzie się podziali odpowiedzialni rodzice?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zWiErZaKoMaNkA']Dokładnie,wszystkie dzieciaki lecą do tych "znanych" ras,chociaż do kundelków też czasami. Szkoda mi twojego yorka,bidak będzie (może już ma) uraz do tych wrzeszczących dzieciaków. Gdzie się podziali odpowiedzialni rodzice?[/quote]
Rodzice stali niedaleko i jeszcze zachęcali do głaskania pieska. Podczas 2 tyg. tylko raz trafiłam na odpowiedzialną mamę która tłumaczyła dziecku, że pies to nie jest zabawka do głaskania i może bać się obcych ludzi. Zabroniła swojemu dziecku podejścia do Miśki i pogłaskania jej. Jak powie się dziecku, że nie może to rodzice mają pretensje. Jak ktoś chce sobie głaskać pieska to niech kupi sobie maskotkę a nie straszy obce psy.

Link to comment
Share on other sites

do naszych działkowych sasiadów przyjechała córka/synowa (?) i kilkuletni wnuk. Ten ostatni jak zobaczył nasze psy szczekajace z okna to koniecznie chciał do nich pójsc, a mama mu nie pozwoliła i tłumaczyła ze pies moze ugryzc jak on (dziecko) nie uwaza

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...