Jump to content
Dogomania

Szerlok pocieszyciel


Recommended Posts

Ale problem nie polega na drugim kocie, tylko ogólnie na stresie po przeniesieniu w nowe warunki. Zostawię go w spokoju, to młody, zdrowy kot, w końcu będzie miał dosyć siedzenia w zamknięciu, ciekawość świata na pewno zwycięży.

Link to comment
Share on other sites

Uwagę oglądałam i podobnie jak Wy byłam zbulwersowana.

Do pasji doprowadziło mnie stanowisko związku kynologicznego w którym hodowla była zarejestrowana i podobno kontrolowana.

Pani wetka,córka właściciela hodowli pokazała się z "najlepszej strony".

Zapewne transmitowane przed lecznicą urywki popularności jej nie przysporzą.

Oczywiście psiaki do schronu oddadzą,a ja uważam,że powinny być umieszczone w hotelikach a kosztami obciążyć właściciela.

Dalej jest wielka niewiadoma ich losu.no bo jesli szybko dadzą do adopcji bez sterylki to znowu mogą wpaść w ręce pseudo.

Mam nadzieję,że Viwa poradzi sobie logistycznie z tym problemem.

 

Co do kotka nic nie doradzę,ale zostawiła bym go w spokoju w zamkniętym pokoju,a później by przyszedł czas na socjalizację.

Link to comment
Share on other sites

Najnowszy, supergorący njus! Przyszła Tereska (czyli właścicielka) i zabrała Rudolfa! Powiedziała, że całą noc nie spała, tylko się o niego martwiła, że na razie nigdzie nie jedzie, a może mąż zdechnie zanim ona wyjedzie, albo ona zdechnie, kto wie co się stanie... nakrzyczała, nakrzyczała, wpakowała kota do kontenerka, nakrzyczała znowu na Szerloka i tyle ją widziałam. Ha! Zupełne jakbym jej kota zabrała siłą, a ona go odbiła.

Wracając do hodowli. W Legionowie mieszka pani Małgosia Luzak, która działa w jakiejś organizacji walczącej z takimi hodowlami. Sama ma sunię - cavalierkę Charles King - z takiej hodowli, pamiętam jak walczyła o znalezienie domów dla 50 pekińczyków (z czego część upośledzonych z powodu chowu wsobnego). Super osoba. Ponieważ mieszka w tym samym domu, co moja przyjaciółka, dość często ją spotykam i zawsze się czegoś ciekawego dowiem. Nie zajmuje się wyłącznie zwierzętami, teraz organizuje jakieś zajęcia dla seniorów. Po prostu żywe srebro!

A mnie zastanowiło, jakim cudem nikt z tych, którzy kupowali psy u tych z telewizora, nie zauważył, co tam się dzieje. Przez dziesięć lat nie trafił się żaden sprawiedliwy? Czy może handel odbywał się poza hodowlą? Na przykład u córuni? A ludzie mieszkający w pobliżu? Nie czuli smrodu? Przecież te góry psich gówienek, to zgniłe mięso, brudne zwierzęta, to wszystko musiało strasznie śmierdzieć. I nikt tego nie czuł? Nikt nie zwrócił się do policji, żeby sprawdziła skąd takie wonie? Ta "hodowla" nawet z zewnątrz wygląda podejrzanie. A wygląd + smród powinny już dawno zaalarmować kogo trzeba.

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że problem kota rozwiązany :D. Czyli - jest kocia miejscówka dla buraska od MarysiO ;).

Co do tego, czy ludzie wiedzieli czy nie - pewnie wiedzieli - wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi ;). Ale nie chcieli "zadzierać" z majętnym sąsiadem,a waaadze pewnie były "zaprzyjaźnione"

 O tej "hodowli" już przynajmniej od 2010r było wiadomo, że coś jest nie tak

 

http://www.shibainu.fora.pl/hodowle,100/pseudo,277.html

 

A bomba wybuchła dopiero teraz. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - które ktoś dostał, albo - nie dostał :(.

Link to comment
Share on other sites

Podejrzewam,że kupujący "rasowe psy z zarejestrowanej hodowli" nie mieli pojęcia.

Kilka suk było zapewne faktycznie zarejestrowane.Te budy były w oddaleniu od domu,mogli mówić,że to hodowla zwierząt futerkowych/z resztą z takiej hodowli zostały zakupione/.

Najdziwniejsze jest to,że związek nic nie wiedział mimo przeprowadzanych kontroli i jakoś tak się składa,że Ci co kontrole przeprowadzali już nie żyją!!!

Masakra,zaraz idę drugą część oglądać.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, jak Tobie, ale mnie ta druga część wydała się jakaś taka "ustawiona". Ci panowie weterynarz i rzecznik jacyś tacy sztuczni, jakby recytowali wyuczone uprzednio zdania. No nie wiem... A jeśli chodzi o Vivę, to radziłabym pięć razy sprawdzać osoby, które zdecydują się na adopcję zabranych z hodowli piesków. Zważywszy na cenę szczeniaków podaną w programie, na pewno znajdą się tacy, którzy uznają to za doskonałą okazję do łatwego zarobku. Ludzie potrafią być bardzo cwane!

Link to comment
Share on other sites

Obawiam się, że nie ma dość głośnej sprawy, żeby nie przyschło. A co z tą "Krakowianką" od yorków? Albo ja jestem gapa i nie zauważyłam najważniejszej wiadomości, czyli jak to się skończyło, albo po prostu przyschło. Ktoś coś wie na ten temat?

Link to comment
Share on other sites

Jeden z moich nowych sąsiadów, właściciel Mikusia, żeby ten się nie nudził w domu, kiedy wszyscy są w pracy czy w szkole, nabył drogą kupna sunię tej samej rasy (krzyżówka maltańczyka z yorkiem. Bardzo ładne pieski, ale ja pierwsze słyszę, a Wy?)!!! To się nazywa miłość do psów. Jestem po prostu zachwycona takim podejściem.

 

6a_500x640.jpg

 

Ta mała, jeszcze bezimienna, wygląda mniej więcej tak. Śliczniutka, prawda?

Link to comment
Share on other sites

Ja mało rasowa, z wyjątkiem ON i DON i w dodatku - nie przepadam za yorkami. Pewnie kiedyś los mnie pokarze bezdomna yoreczką z cieczką ;). Co do psich krzyżówek, zainspirowałaś mnie - teraz siedzę i oglądam :)

http://chartykas.blog.onet.pl/2011/02/12/znane-i-nieznane-psie-krzyzowki-101-150/

 Cóż, to tylko dowód na to, że psy są ....psami i one same - też to dobrze wiedzą. Nie wiem, na ile legalne jest rozmnażanie takich krzyżówek - uprawnienia hodowlane itp. Chociaż, jak wyżej pisałyśmy, żadne Związki Kynologiczne, nie zapobiegną ludzkiej podłości i żądzy pieniądza :(.

 

Co do dwupsowości, to  Bliss ma swoje ulubione psy z Rodziny, ale w domu na co dzień, nie widzę, żeby drugi pies jej był potrzebny. Nawet powiedziałabym, że taka Lerka, jest dla niej(przez swoją nachalność w stosunku do niej i do nas), upierdliwa ;). Z Randą, cały czas obie  były jak nakręcone. Najlepiej zgadza się z Maxem - podobny temperament? i labradorką bratanicy. Pewnie u psów, jest podobnie jak u ludzi, czyli - różnie :)

Link to comment
Share on other sites

Właśnie przeczytałam o dwóch niemal zagłodzonych psach, które zamiast bud miały metalowe beczki niczym w środku niewyłożone. Temperatura powietrza wynosiła - 7 stopni. Na dodatek miały bardzo krótkie łańcuchy. Przedstawiciele OTOZ-u zabrali psy, a w prokuraturze złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. MOŻLIWOŚCI???? Przecież znęcanie się nad zwierzętami JEST przestępstwem. To o czym my tu mówimy?

 

4fe4a485291af2374ac978ef05bb6033.jpg

 

Co do yorczkomaltanki - pewno dzieci są brane pod uwagę, bo po co inaczej byłyby dwie płcie? Tym to ja nie jestem zachwycona, na świecie jest już wystarczająco dużo psów, dobrze chociaż, że takie śliczne maleństwa z pewnością znajdą nabywców - koło mnie co najmniej 3 rodziny mają "wściekłe waciki" (czyli maltańczyki, jakby kto nie znał mojej terminologii).

 

Dzisiaj poznaliśmy Jaśka (to nie jest ludzkie imię, to od poduszki). 150% psa w psie. Znajda, rudasek, bardzo proludzki, propsi i prożyciowy (kwintesencja radości życia). Wiek - około 8 - 9 miesięcy. Poszliśmy na spacer ze znaną Wam już Suzie, a Jasiek do nas dołączył (potem dołączyła jego pańcia, która przemieszcza się zdecydowanie wolniej). Pierwsze kontakty nie były zbyt udane, bo Szerlok, nie bardzo wiedząc, jak się zachować wobec takiego kręcipupka, warknął na niego, ten okazał się zaczepno-obronny i odwarknął, wtedy w obronie młodego wystąpiła Suzie i już chciałam się zbierać, żeby iść w przeciwnym kierunku, kiedy Szerlok pokłonił się głęboko przed smarkaczem, zapraszając go do zabawy. I pooooszło! Dzikie galopy po całym lesie, gonitwy i skoki - czysta rozkosz. Na zakończenie Szerlok wrócił karnie do mnie (on chyba jeszcze nie czuje się  na 100% mój), natomiast Suzie i Jasiek przepadli. Podobno to nie pierwszy raz, tak że obie pańcie się nie przejęły. No, ja to się zawsze obawiam, żeby nie trafił się jakiś leśniczy - służbista wyposażony w strzelbę... Spacer był długi, psy zrobiły pewno ze 20 km, do domu wlekliśmy się więc noga za nogą. Teraz śpią.

Link to comment
Share on other sites

Przyznam się, ze moje psy odżyły po tym, jak Aria pojechała do swego domu - bo ona po szczeniacku zaczepiała je, zachęcała do zabawy, podgryzała... Tylko Sonia miała siłę i serce sie z nią bawić. Nutka to się wtedy wściekała, odgryzała, jazgotała, Zulka za to po prostu nieruchomiała. Dziś Zulka wypadła z domu, zrobiła kilka kółek po śniegowej brei, zachwycona, radosna, a jej to się nie zdarza! :)

Link to comment
Share on other sites

Sonia poczciwości suczynka - dlatego tak ją lubię :). Może wszystkie Sonie są takie?

Lerka też "męczy" Bliss, która nie jest tym zachwycona. Smutniejsza, przestała rano przychodzić się ze mną witać. Brakuje mi tego. Przy innych tymczasach - przychodziła. Może to ta cieczka?  I tak wie, że pierwsza wyjdzie ta nowa :(. Jak tylko zaczynam głaskać Bliss. Lerka już jest i muszę cały czas trzymać ją ręką na dystans, a ona i na mnie i na Bliss najchętniej by wlazła. Jak Lerka skończy z cieczką, zmienimy kolejność wychodzenia na spacerki. Widać pierwszeństwo podawania miski, wszystkiego nie rozwiązuje.

Link to comment
Share on other sites

No, to tak jak z dziećmi - ja też przez 7 lat byłam najmłodsza, czyli ukochana księżniczka tatusia, a potem pojawił się ten mały czerwony, czarnowłosy, wrzeszczący potwór i po balu panno Lalu!  Potwór na dodatek był wcześniakiem, lekarz stosował niekonwencjonalne (jak na owe czasy) metody chowu i musiałam potwora bujać na balkonie w LUTYM, podczas gdy inne dzieciaki bawiły się na dworze, czemu na dodatek mogłam się z tego balkonu przyglądać do woli. Może z tego powodu nie dogadujemy się z moją młodszą siostrą najlepiej. Pewno psiaki też to tak odbierają, gdzieś czytałam, że pod względem emocjonalnym są na poziomie 2,5 letniego dziecka, nic więc dziwnego, że cierpią, kiedy się je detronizuje.

Dziunia wlokła się za nami kilka kroków, w ogóle nie włączyła się do zabawy, chociaż z samym Szerlokiem bawią się świetnie, demonstracyjnie obnosiła minę "nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, pójdę jeść robaki" (a propos pamiętacie tę piosenkę? Śpiewała ją bardzo zabawnie Kraftówna).

Czy w makowskim też już ptaszki śpiewają wiosennie? Dziś spotkana wetka doniosła, że u niej w ogródku krokusy mają już kilka centymetrów. Hurra!

 

Sonia u moich sąsiadów, bokserka z cukrzycą, po śmierci swojego kolegi, Stefana, przestała w ogóle wychodzić na dwór, jeśli pańci nie ma, to już nawet nie słucha tego, co pan do niej mówi, trzeba ją wynosić na rękach, żeby się załatwiła. A to nie jest stary pies. Zresztą od samego początku była jakaś "porąbana": strasznie się wszystkiego boi. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego, bo jej właściciele są bardzo spokojni i nigdy przenigdy by jej nic złego nie zrobili. Może w dzieciństwie, zanim do nich trafiła, ktoś ją skrzywdził?

Link to comment
Share on other sites

Mam nowego kolegę do zabawy! Oto on (to z tyłu, co wystaje to ja, Szerlok):

 

mx2f4z.jpg

 

Ma jakieś takie dziwne imię, Abrakadabra, czy coś w tym rodzaju. Na ogół siedzi zamknięty w małej zagródce obok domu i strasznie na nas szczeka, jak przechodzimy. Basem, więc trochę się boję. Ale na wolności okazał się bardzo spokojnym, wesołym psem.

 

Potem dołączyła do nas moja ukochana Mela:

 

10cm3d4.jpg

Znowu było biegania co niemiara, utytłaliśmy się w błocie jak świnki, ale rozeszliśmy się do domów w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie, dog jest całkiem duży, tylko na zdjęciach tak wyszedł. Jakby przykucnął. No i Mela do drobinek nie należy (chociaż na Osiedlu Ekologicznym, gdzie mieszka, jest kilka samców leonbergerów - to są dopiero kolosy!) może dlatego inne psy przy niej wydają się mniejsze. Dogi zupełnie inaczej biegają niż reszta psów - jakby na szczudłach albo w zwolnionym tempie. Zauważyłyście?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...