Jump to content
Dogomania

Bez szansy na dom... ale z maleńką szansą na lepsze jutro...


Mortes

Recommended Posts

Kochani przekopiuję moje posty z wątku Białogonków:

 

Napisany Dzisiaj, 17:10

W kwestii Gizmusia , Naj i Kasji to tak jak pisałam rano napisałam do Hałabajówki . Mojego maila moge zacytować : 

 

 
W dniu 28 lipca 2015 10:38 użytkownik <[email protected]> napisał:

Magda chciałabym odebrać Gizmo , Naj i Kasję . Kiedy Ci pasuje ? Postaram się dostosować 

 

 

Hałabajówki maila nie moge zacytowac ale opiszę Jej odpowiedź: 

 

O Kasji nie mówiła że możemy ja wziąc . Hałabajówka zakładała że Biuałogonki zostana z nia do końca bo to trudne psy i nikt ich nie chce . Hałabajówka nie chce ich oddawać bo sie do nich przyzwyczaiła a psy do niej . 

 

I tu moja odpowiedź . Cytuję: 

 

W dniu 28 lipca 2015 11:15 użytkownik <[email protected]> napisał:


Magda ok , ja to rozumiem . Tylko dlaczego mi utrudniasz ...? Przez brak informacji , brak Twojej zgody na odwiedziny ja mam kłopoty na wątku . Ciocie się wycofują , denerwuja że psy nie znalazły domu ... Nie jest mi łatwo !  Ja sama takiej kwoty ze swoich pieniędzy Ci nie wyśle ...zrozum to ! Jesteśmy zależni od wielu osób . Trzeba współpracować i niestety czasami się " nagiąc" Uwierz mi ...mnie też jest ciężko współpracowac z ludźmi ale ...dla mnie dobro psów w tej "robocie" ktorej się podjęłam jest najważniejsze . Pomyśl w tym przypadku o psach a nie o sobie ... To im zabraknie kasy na jedzxenie . A nie chce tego ! Proszę ., albo oddaj Gizmo , Naj i Kasje albo współpracuj !!!! Takie jest życie _ nigdy nie jest wszystko po naszej mysli . A w ogóle to w koncu odbierz telefon!!! W ten sposób ( mailami) sie nie dogadfamy . Zrób to dla psiaków ! 

 

I odpowiedź Hałabajówki której zacytować nie moge brzmiała mniej więcej tak : 

Hałabajówka pisze że niczego mi nie utrudnia , że nie ma czasu pisac co kilka dni że psy jedzą śpią i się bawia . Że u niej nic takiego sie nie dzieje i że jak się coś dzieje to mi o tym pisze . Hałabajówka pisze że nie wie czego od niej oczekujemy . Ona jest tam od tego żeby zaspakajać potrzeby psów a nie ludzkiej ciekawości . Pisze że ma inne zdanie niż ja i jeżeli ktoś pomaga dla poklasku to niech nie pomaga. Pisze że wszyscyu wiedzieli że to trudne psy i domu pewnie nie znajdą .

Napisała że bedzie wdzięczna za pomoc dla psiaków ale trzeba wiedzieć że domu pewnie nie znajda . Twierdzi że współpraca obowiązuje obie strony  . Dodała jeszcze że nie zgadza się na odwiedziny bo kiedyś przez przypadek zdjęć Stiwiego dziewczyny sfotografowały kawałek jej budynku mieszkalnego . 

 

Moich telefonów dalej nie odbiera :(

 

 

 

 

 

 

Jesli chodzi o Gizmusia Naj i Kasję to kolejna odpowiedź Hałabajówki była któtka i dobitna : mam przestac napuszczać na nia ludzi ( ?!) i dac sobie spokój . W ostatnim zdaniu napisała że nie mamy o czym rozmawiać :(

 

Mnie już ręce opadły a głowa dziś juz paruje od myslenia co tu zrobic :(   NIE WIEM CO ROBIĆ !!! MARTWIMY SIĘ O BIAŁOGONKI ...

Link to comment
Share on other sites

W kwestii napuszczania ludzi ja myślę, że ktoś uczestniczący w wątkach białogońskich kontaktował się z Hałabajówką, próbując na własną rękę coś wyjaśnić/załatwić. Może nie jedna osoba, może obcesowo. To do reszty niszczy możliwość porozumienia.

 

Ja bym się nie nakręcała, przecież psom tam może jest dobrze i nie ma powodu ich przenosić (tu przypomnę sprawę Stiviego)

Obecne problemy są efektem publicznych konfliktów z ubiegłego roku, dym się rozwiał, ale z dobrych stosunków pozostały zgliszcza, czemu też trudno się dziwić zważywszy, że i kontrolę skarbową proponowano w ramach presji.

Link to comment
Share on other sites

Moi Drodzy przypominam zdjęcie Gizmusia które dostaliśmy od Hałabajówki  kilka dni temu . Owszem sceneria piękna ale Gizmuś ...według nas za chudy ...no i ten tekst Hałabajówki że pierwszy raz udało jej się podejśc do Gizma i go odpchlić (!!!!) Przypominam że Gizmo jest w Fundacji od ponad połtora roku (!!!)

ss34.jpg

 

 

Poniżej przedstawiam zdjęcie Gizmusia może w nie tak pięknej scenerii  ale za to w szelkach w których Krzysiu chodził z Gizmusiem na długie spacery ( oczywiście za czasów kiedy w schronisku w Kielcach rządzili normalni ludzie)

DSC_0216.jpg

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, co?????

Chyba tylko to że chciała  przenieść Maksia....

Wcześniej, jeszcze przed Murką Olena chciała przenieść Maksia, chyba do LILU o ile dobrze pamiętam,  i  wtedy też Hałabajówka się nie zgodziła na zabranie psa. Tylko wtedy Olena na spokojnie odstąpiła od swojego zamiaru. Olena nigdy nie "zadzierała" z Hałabajówką a i tak psiaka nie dostała.... 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja nie twierdzę, że Hałabajówka jest łatwa w kontaktach, ale jednak, jeśli chodzi o psy Mortes, wiem o dwóch wydanych:

Stivi - do DS wybranego przez Mortes (chyba) - wrócił z adopcji

Dupka - do Białogonkowa - co prawda z dużymi problemami transportowymi, ale tylko w tym był problem, z powodu pośpiechu.

 

Chodzi mi o to, że takie nerwowe rozmowy/działania kosztują dużo zarówno ludzi, jak i psy, więc jeżeli bardziej prawdopodobne jest, że psy mają dobrze (patrz Stivi), niż to, że mają źle, to nakręcanie atmosfery i wytaczanie ciężkiej artylerii nie ma żadnego sensu. Dla psów nie ma.

Chyba że ktoś jest PRZEKONANY, że psom dzieje się krzywda.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie twierdzę, że Hałabajówka jest łatwa w kontaktach, ale jednak, jeśli chodzi o psy Mortes, wiem o dwóch wydanych:

Stivi - do DS wybranego przez Mortes (chyba) - wrócił z adopcji

Dupka - do Białogonkowa - co prawda z dużymi problemami transportowymi, ale tylko w tym był problem, z powodu pośpiechu.

 

Chodzi mi o to, że takie nerwowe rozmowy/działania kosztują dużo zarówno ludzi, jak i psy, więc jeżeli bardziej prawdopodobne jest, że psy mają dobrze (patrz Stivi), niż to, że mają źle, to nakręcanie atmosfery i wytaczanie ciężkiej artylerii nie ma żadnego sensu. Dla psów nie ma.

Chyba że ktoś jest PRZEKONANY, że psom dzieje się krzywda.

 

 

my tylko chcemy być przekonani, że jest im tam dobrze ........ dlatego nie wystarczają nam 2 zdjęcia na kilka miesięcy i martwi nas zakaz wstępu i odwiedzin....

Link to comment
Share on other sites

Ja nie twierdzę, że Hałabajówka jest łatwa w kontaktach, ale jednak, jeśli chodzi o psy Mortes, wiem o dwóch wydanych:

Stivi - do DS wybranego przez Mortes (chyba) - wrócił z adopcji

Dupka - do Białogonkowa - co prawda z dużymi problemami transportowymi, ale tylko w tym był problem, z powodu pośpiechu.

 

Chodzi mi o to, że takie nerwowe rozmowy/działania kosztują dużo zarówno ludzi, jak i psy, więc jeżeli bardziej prawdopodobne jest, że psy mają dobrze (patrz Stivi), niż to, że mają źle, to nakręcanie atmosfery i wytaczanie ciężkiej artylerii nie ma żadnego sensu. Dla psów nie ma.

Chyba że ktoś jest PRZEKONANY, że psom dzieje się krzywda.

 

 

Rozi, zacznij czytać wątki, a dopiero potem się wypowiadaj. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Dupka miała dograny transport od początku do końca tylko był problem, bo Hałabajówka nie chciała jej wydać.. Raz mówiła że wyda więc Eliza jechała , potem się rozmyślała więc Eliza wracała , potem znowu się zgodziła więc Eliza znowu jechała . W międzyczasie Dupka była też podobno adoptowana ( na kilka godzin) kilka minut po północy dostaliśmy SMS, że dupka została adoptowana... Tak się zachowuje dorosła, poważa osoba? Nie chce mi się nawet tego tłumaczyć od nowa, bo było to już wałkowane. Z przyjazdem Kasji do Magdy też był problem. Kobieta, która przywiozła Kasję stała przez kilka godzin pod bramą, bo spóźniła się o 15 minut... Stiviego nowy dom w Warszawie- kiedy Pani stwierdziła, że nie da sobie z nim rady chciała go odwieźć do hałabajówki . Hałabajówka wiedziała, że odwiezienie Stiviego będzie w niedzielę. W połowie drogi tych ludzi i Stiviego  z Warszawy do Fundacji  hałabajówka stwierdziła, że nie ma jej w domu i do późnej nocy nie będzie. Ludzie spod Torunia zawracali do Warszawy. Pomijam targanie Stiviego, w tą i z powrotem, ale hałabajówka przestała odbierać od właścicielki Stiviego telefon i cały opierdol zebrał się Mortes. Gdy jechały dzikuski do Hałabajówki to zebrało się od niej kierowcy JUBU....potem mówił do Mortes że nie chce już do niej jeździć . Przypominam, że to wszystko nie dzieje się na małych odległościach- To są setki kilometrów! I to wszystko za często statnie grosze oddanych dogomaniaczek. Więc stwierdzenie przez Ciebie że Hałabajówka jest trudna w kontaktach to powiedziałbym ...komplement. Ja nazwałbym to inaczej, ale musiałbym użyć niecenzuralnego słowa.

 

 Wnioskuję/ wiem z rozmów telefonicznych z nią, że prowadzi to wszystko sama, ma tylko ogrodnika (2 razy w tygodniu) do zbierania kup i drobnych napraw.

 

Tak więc ta kobieta orkiestra:

 

Radzi sobie z co najmniej 40 psami, choć myślę, że jest ich więcej.

 

- Kotami, tymi oswojonymi, jak i tymi dzikimi

- Świniami

- skunksami

- wężami

- krowami

- koniami

- jenotami

-perliczkami

- kaczkami

- kurami

- owcami

- jeżami

- królikami

- kozami

Dodatkowo uprawia pole

 

Skoro więc nie ma możliwości odwiedzenia psiaków, ani rozmowy telefonicznej to moim zdaniem na pewno wszystko jest w porządku

To musi być kobieta idealna, ja jestem w stanie przy dobrej organizacji ogarnąć same psy z tej listy ;)

 

 

 

"Teraz to już jestem prawie pewna, że Gizmuś ma coś z oczami. Na zdjęciach od Hałabajówki ma tylko szparki, a na tych ze schronu ma normalne oczyska."

 

Ja to się zastanawiałem czy to jest w ogóle Gizmo...

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zbieractwo najczęściej kończy się tragedią... zwierząt :(

 

Czym się kończy wiadomo. Pytanie brzmi: czym się zaczyna? 

Oraz czy termin "zbieractwo" dotyczy każdego, kto ma powyżej (ilu?) nie adopcyjnych psów i nie zaprzestaje brania następnych.

Link to comment
Share on other sites

Czym się kończy wiadomo. Pytanie brzmi: czym się zaczyna? 

Oraz czy termin "zbieractwo" dotyczy każdego, kto ma powyżej (ilu?) nie adopcyjnych psów i nie zaprzestaje brania następnych.

Kiedy przestajesz ogarniac i zwierzęta cierpią, Rozi.

Jednym wystarczy 5 spów i nie sa w stanie ogarnąc, nie da rady na spacery.

Innym 10, innym 30. Zależy od warunków, sił i organizacji.

 

Ale z tą ilością zwierząt u Hałabajówki jedna osoba sobie nie poradzi. A teraz jeszcze niemowlę.

 

A, że Stiwi miał tam dobrze ... to proszę Cię, nie przesadzaj.

Takiego "dobrze" nie życzę żadnemu psu i niewielu ludziom.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czym się kończy wiadomo. Pytanie brzmi: czym się zaczyna? 

Oraz czy termin "zbieractwo" dotyczy każdego, kto ma powyżej (ilu?) nie adopcyjnych psów i nie zaprzestaje brania następnych.

 

Myślę, że nie chodzi o określenie "od ilu " psów zaczyna się zbieractwo ale niepokojące jest zamykanie się na ludzi, każde pytanie o psy i chęć ich zobaczenia - odbierane jest jako atak czy kontrola, utrudnianie a wręcz uniemożliwianie odebrania psów

 

Każdy widzi to co chce zobaczyć ..... Działalność fundacji opiera się na współpracy z ludźmi bo utrzymuje się z darowizn - im lepsza ta współpraca tym lepiej mają się jej podopieczni. Dlatego zachowanie Hałabajówki jest dla mnie niezrozumiałe i nieracjonalne - jeśli nie ma wiadomości, nie można psiaków zobaczyć to rodzi podejrzenia, że coś jest nie tak (choć wcale tak nie musi być) - a jeżeli robi się zamieszanie wokół fundacji, pojawiają się wątpliwości co do warunków itp. to uciekają darczyńcy, brakuje środków i ostatecznie obrywają podopieczni fundacji. Nie chodzi mi tu tylko o dogomaniaków (choć ich wkład w utrzymanie psów jest bezcenny) ale o wszystkich innych darczyńców - wiadomo, że na dobra opinię pracuje się latami, zepsuć ją można w ciągu chwili......... 

Link to comment
Share on other sites

Rozi, zacznij czytać wątki, a dopiero potem się wypowiadaj. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Dupka miała dograny transport od początku do końca tylko był problem, bo Hałabajówka nie chciała jej wydać.. Raz mówiła że wyda więc Eliza jechała , potem się rozmyślała więc Eliza wracała , potem znowu się zgodziła więc Eliza znowu jechała . W międzyczasie Dupka była też podobno adoptowana ( na kilka godzin) kilka minut po północy dostaliśmy SMS, że dupka została adoptowana... Tak się zachowuje dorosła, poważa osoba? Nie chce mi się nawet tego tłumaczyć od nowa, bo było to już wałkowane. Z przyjazdem Kasji do Magdy też był problem. Kobieta, która przywiozła Kasję stała przez kilka godzin pod bramą, bo spóźniła się o 15 minut... Stiviego nowy dom w Warszawie- kiedy Pani stwierdziła, że nie da sobie z nim rady chciała go odwieźć do hałabajówki . Hałabajówka wiedziała, że odwiezienie Stiviego będzie w niedzielę. W połowie drogi tych ludzi i Stiviego  z Warszawy do Fundacji  hałabajówka stwierdziła, że nie ma jej w domu i do późnej nocy nie będzie. Ludzie spod Torunia zawracali do Warszawy. Pomijam targanie Stiviego, w tą i z powrotem, ale hałabajówka przestała odbierać od właścicielki Stiviego telefon i cały opierdol zebrał się Mortes. Gdy jechały dzikuski do Hałabajówki to zebrało się od niej kierowcy JUBU....potem mówił do Mortes że nie chce już do niej jeździć . Przypominam, że to wszystko nie dzieje się na małych odległościach- To są setki kilometrów! I to wszystko za często statnie grosze oddanych dogomaniaczek. Więc stwierdzenie przez Ciebie że Hałabajówka jest trudna w kontaktach to powiedziałbym ...komplement. Ja nazwałbym to inaczej, ale musiałbym użyć niecenzuralnego słowa.
 
 Wnioskuję/ wiem z rozmów telefonicznych z nią, że prowadzi to wszystko sama, ma tylko ogrodnika (2 razy w tygodniu) do zbierania kup i drobnych napraw.
 
Tak więc ta kobieta orkiestra:
 
Radzi sobie z co najmniej 40 psami, choć myślę, że jest ich więcej.
 
- Kotami, tymi oswojonymi, jak i tymi dzikimi
- Świniami
- skunksami
- wężami
- krowami
- koniami
- jenotami
-perliczkami
- kaczkami
- kurami
- owcami
- jeżami
- królikami
- kozami
Dodatkowo uprawia pole
 
Skoro więc nie ma możliwości odwiedzenia psiaków, ani rozmowy telefonicznej to moim zdaniem na pewno wszystko jest w porządku
To musi być kobieta idealna, ja jestem w stanie przy dobrej organizacji ogarnąć same psy z tej listy ;)
 
 
 

"Teraz to już jestem prawie pewna, że Gizmuś ma coś z oczami. Na zdjęciach od Hałabajówki ma tylko szparki, a na tych ze schronu ma normalne oczyska."
 
Ja to się zastanawiałem czy to jest w ogóle Gizmo...



nie wiem, od kiedy tam są te psy, ale moim zdaniem nie powinny tam być ani chwili dłużej. Jeśli są zabrane ze schroniska, to jak rozumiem istnieją dokumenty adopcyjne na osobę, która je zabierała. Jeśli nie zrzekła się pisemnie własności tych psów, to ona jest ich prawnym właścicielem i może dochodzić swoich praw, co ma podstawowe znaczenie w obliczu sytuacji niechęci do dobrowolnego oddania psów przez fundację.
Link to comment
Share on other sites

Ano właśnie.

Ja widzę, kto interesuje się wątkiem, dlatego próbuję jakoś hamować napięcie. Wszystko zmierza prostą drogą do kolejnej afery na FB, niszczenia kolejnej fundacji.

 

Sądzę, że negocjacje w sprawie wizyty, czy odebrania piesków, powinny zejść z afisza.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...