Jump to content
Dogomania

DT mestudio -wątek zbiorczy tymczasów (Banda)


mestudio

Recommended Posts

Witamy serdecznie.

Niestety mamy kłopoty z Polą i Beti. Coraz bardziej niszczą ogrodzenie zewnętrzne, co wcale nie jest zabawne bo to są koszty. Tak szczerze to ogrodzenie zostało całkiem zniszczone- kompletnie zniszczyły siatkę, szarpiąc ją zębami i obawiam się, że 10 metrów bieżących ogrodzenia pójdzie w diabły zaraz - takiej długości odcinek zewnętrzny mają u siebie na wybiegu. Zabezpieczyłam ogrodzenie panelami, ale one przez szpary w panelach rozrywają ogrodzenie nadal. Siatka jest nowa bo ma dopiero 2 lata, a wygląda jakby miała 30 tak została zniszczona, jest ogromna dziura i nie wiem jak to zabezpieczyć bo się nie da. Jeden panel zabezpieczający to koszt 100 zł, a potrzeba ze 4 aby to ogarnąć, druga sprawa to znowu ile to pracy i kombinowania, załamać się można. Nie wiem co zrobić z tymi psami, jak tak dalej pójdzie to oddam jedną do hotelu bo nie zamierzam odpowiadać za nie jak uciekną i coś się im stanie albo kłócić się z ludźmi ze wsi, że moje psy latają po polach (bo moim nie wolno, ale psom prostaków wolno zawsze), a wtedy będę ta najgorsza. Próbują też wydostać się na teren ogrodu bo z trzech stron nie ma podmurówki przecież tylko kupiłam betonowe krawężniki i są wyłożone wzdłuż ogrodzenia. 

Także informuję, że jestem już bezradna jeśli chodzi o te dwa psy.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze super Gacek. Gacek porządnie ugryzł TZ-a w rękę w niedzielę, zrobił mu dosłownie dziurę w dłoni. To kolejny raz, kolejny przy próbie przypięcia smyczy, tudzież wzięcia delikatnie na ręce aby odnieść pannę na wybieg, mnie też prawie dziabnęła jakiś miesiąc temu w takiej właśnie sytuacji. Problem z Gackiem jest taki, że ona nie może zostawać w domu jak oboje wychodzimy gdyż niszczy. Wczoraj ją zostawiłam na jakieś 2 godziny bo szczerze to już się jej boję i jak wróciłam to miałam kolejny raz pogryzione dokumenty - wywleka je z mojego biurka i rozgryza w drobny mak, podniszczyła też 4 dokumenty, które kosztowały mnie w USC prawie 100 zł, na szczęście były w koszulce to nie udało jej się zrobić dziur tylko okropnie pogniotła zębami. Zawsze bierze tylko moje rzeczy z mojego biurka, albo lezie do jadalni na kanapę i tam kopie dziury. Nie wiem za co mnie pokarało takimi egzemplarzami nieadopcyjnymi, masakra!

Uprzedzę pytania o zamykanie drzwi - nie, nie mogę zamknąć drzwi w pokoju na czas wyjścia. 

 

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie wiem co zrobić, ogrodzenie tak dużego terenu to bardzo duży koszt i nie można sobie pozwolić na piękne i super mocne ogrodzenie z każdej strony, dlatego 3 boki są zagrodzone siatką. Nie może tak być, że ciągle ponosimy ogromne straty, budujemy kolejne wybiegi itd. Nowy wybieg powstał, gdyż poprzedni z trzech stron miał siatkę bo był w narożniku ogrodu (2 boki były zewnętrzne od strony pól) Wczoraj o 15 wyszłam z Polą i Beti na spacer, po 17 idę do nich na kolejny spacer, a ogrodzenie zewnętrzne rozszarpane, a psów nie ma. Panele nic nie dają bo zerwały je z ogrodzenia i dalej rozszarpały wszystko. Jestem załamana.

Link to comment
Share on other sites

O rety... :((( Współczuję...

Wg mnie, jak nie ma innego wyjścia, to hotel będzie OK, to ale który się zgodzi na takie ogrodzeniojady potworne... :(

Tak, wiem, że to są koszty, ale może one nie dałyby rady takim sztywnym siatkom, takim jakby płotkom metalowym, nie wiem, jak to nazwać, teraz to się "modne" w miastach przy ogródkach podblokowych zrobiło. To nie są siatki w romby, tylko mają pręty pionowe i poziome i te pionowe są na pewnej wysokości wygięte pod kątem 45' w tą i z powrotem.

Gacusia, okropna jesteś, a tak mi w serce zapadłaś... :(

 

 

Link to comment
Share on other sites

Inka, ale ja mam wybieg z trzech stron ogrodzony takimi panelami jakie opisujesz, niestety patrząc na nie, to nie wierzę, że one tego nie rozwalą, a kosztowało sporo bo ponad 700 zł. Siatka ogrodzeniowa też metalowa i powlekana na zewnątrz (no może drut w środku delikatniejszy), a zniszczyły w diabły. Wcześniej nawet nie pisałam o ich wyczynach, ale mam już dość zniszczeń i wydatków. Jedna z nich powinna zniknąć bo razem to koszmar. 

Niestety nie mam ochoty na kolejne duże wydatki czyli nowe ogrodzenie zewnętrzne specjalnie dla Poli i Beti. W ogóle jest to wykluczone. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, mestudio napisał:

Ja też nie wiem co zrobić, ogrodzenie tak dużego terenu to bardzo duży koszt i nie można sobie pozwolić na piękne i super mocne ogrodzenie z każdej strony, dlatego 3 boki są zagrodzone siatką. Nie może tak być, że ciągle ponosimy ogromne straty, budujemy kolejne wybiegi itd. Nowy wybieg powstał, gdyż poprzedni z trzech stron miał siatkę bo był w narożniku ogrodu (2 boki były zewnętrzne od strony pól) Wczoraj o 15 wyszłam z Polą i Beti na spacer, po 17 idę do nich na kolejny spacer, a ogrodzenie zewnętrzne rozszarpane, a psów nie ma. Panele nic nie dają bo zerwały je z ogrodzenia i dalej rozszarpały wszystko. Jestem załamana.

http://www.ogrodzenia-wroclaw.pl/OGRODZENIA_BLASZANE.html

przykładowy...

 

Przyjmując psy na dom tymczasowy nigdy nie wiemy co z psa "wyrośnie"... Oddasz te a za chwilę trafi się jeszcze bardziej pomysłowy. Słyszy się "sama chciałaś"...,  radosny śmiech...

Proponuję, zrób zdjęcia, podaj wymiary, oblicz jaka ilość byłaby potrzebna i bazarek ogrodzeniowy!

 

Link to comment
Share on other sites

Moli, problem w tym, że ja zabrałam 3 wycofane psy z wadami od samego początku, nikt ich nie chciał - szczególnie Beti i Gacka. Te dwie są przedziwne i w ogóle niereformowalne w żaden sposób jak widzę. Trafiły się takie, jakby nie ja to tkwiłyby w Radysach teraz. Tak samo Rozalia - była już wywieziona i ją mi przywieźli, ona ma swój wątek i swoje fundusze na szczęście bo przy jej chorobie cieniutko by było, kolejna aparatka, wystraszona bieda - leży przy mnie, wyciągam rękę do pogłaskania, a ona albo z zębami albo unik bo myśli, że chcę uderzyć. 

No sama chciałam bo głupia jestem i tak się użeram trzeci rok, ileż zniszczeń w domu to nawet nie pisuję, ile sprzątania, ile wywalonych legowisk. 

Takich ogrodzeń nie widziałam, trzeba się zorientować w cenie i TZ musi obejrzeć czy to do nas się nadaje aby zamontować.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, mestudio napisał:

Moli, problem w tym, że ja zabrałam 3 wycofane psy z wadami od samego początku, nikt ich nie chciał - szczególnie Beti i Gacka. Te dwie są przedziwne i w ogóle niereformowalne w żaden sposób jak widzę. Trafiły się takie, jakby nie ja to tkwiłyby w Radysach teraz. Tak samo Rozalia - była już wywieziona i ją mi przywieźli, ona ma swój wątek i swoje fundusze na szczęście bo przy jej chorobie cieniutko by było, kolejna aparatka, wystraszona bieda - leży przy mnie, wyciągam rękę do pogłaskania, a ona albo z zębami albo unik bo myśli, że chcę uderzyć. 

No sama chciałam bo głupia jestem i tak się użeram trzeci rok, ileż zniszczeń w domu to nawet nie pisuję, ile sprzątania, ile wywalonych legowisk. 

Takich ogrodzeń nie widziałam, trzeba się zorientować w cenie i TZ musi obejrzeć czy to do nas się nadaje aby zamontować.

Pozwoliłam sobie wytłuścić moim zdaniem istotne fragmenty Twojej wypowiedzi.

Pomogłaś/pomagasz psom których los był już przesądzony...klatka w Radysach do końca życie. Biorąc psy trudne nie stawialiście warunków, pomożemy ale za to otrzymamy...Sami przystosowaliście teren, ogrodziliście, robicie wybiegi aby zapewnić bezpieczeństwo zwierzętom przebywającym u Was. Opieka nad takim psami wymaga cierpliwości, trzeba je kochać, żeby przymykać oko na zniszczenia, na ciągły brak czasu...no i wiecznie trzeba coś wymienić, dokupić... ,)

Sąsiadka zrobiła taki płotek dla psów. Jest solidny, ładnie wygląda i nie stanowi zagrożenia. Metalowe elementy kupione na sztuki fabrycznie pomalowane. Psy nie mogą się wspinać i jest na tyle gruba że nie odkształca się.

Edited by Moli@
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, mestudio napisał:

Ok, przyjęłam do wiadomości, że mam sobie sama kupić, dziękuję za przypomnienie.

Właśnie z takich powodów się wycofałam z czynnej działalności. 

Źle mnie zrozumiałaś...pisząc o sąsiadce piszę że widziałam na własne oczy i wiem że się sprawdza.

Uważam również że powinnaś zrobić bazarek/bazarki ogrodzeniowo/wybiegowy na przykład w formie cegiełek. Zapewniacie psom świetne warunki ale nie ukrywajmy to kosztuje. Zrobiliście ogrodzenie wybiegu i zostało zniszczone, poprawiliście i ponownie zniszczone...czyli potrzebne jest solidniejsze którego psie zęby nie pokonają po którym nie będzie się wspinać. Dzięki temu psy będą bezpieczne a Wy będziecie spać spokojnie.

Wiem z doświadczenia że sąsiedzi patrzą przychylniej, przymykają czasami oczy/uszy na szczekanie gdy widzą że teren posesji jest zadbany, ogrodzenia szczelne...sama też lubię patrzeć na estetyczne płotki a nie na zardzewiałe połatane. Jak zaczyna być na szpagacie to traci się chęć do działania.

 

Link to comment
Share on other sites

W tej chwili mamy mniej niż 190zł na utrzymanie. To jest na jakieś dwa-trzy tygodnie żarcia. A dalej?

Mamy problem ze zapewnieniem normalnego funkcjonowania a co dopiero robić bazarek na nowe ogrodzenie. Ilość naszych darczyńców zmniejszyła się na tyle, że martwimy się każdego miesiąca skąd brać pieniądze. 

Zwierzaki u nas w tej ilości są bardzo absobujące i naprawdę nie sposób znaleźć wolny czas na cokolwiek. Ale jak ktoś chciałby za nas zrobić bazarek i go poprowadzić to bardzo będziemy wdzięczni. W zależności od zebranej kwoty będziemy wiedzieli na jaki wariant będziemy mogli sobie pozwolić. W tej chwili kręcimy się trochę w kółko.    

 

I proszę nam wybaczyć nasze gorzkie żale i wybuchy emocjonalne, ale już dawno zaczęliśmy być zmęczeni i takie wybryki psów tylko pogłębiają naszą frustrację. Bywają czasem u nas lepsze dni. 

Link to comment
Share on other sites

Moli, Ty piszesz o psach przechodzących przez ogrodzenie, a mi się po nocach śni, że te dwie wariatki bez problemu przechodzą po ogrodzeniu pionowo na drugą stronę. Ja już mam schizy w tym temacie. Martwię się o nie bo to bardzo dziwne psy i razem źle funkcjonują, jedna nakręca drugą. 

Takie są sytuacje np. idę o 20 aby je wypuścić żeby pobiegały i wiadomo, że już muszę stać z nimi na wybiegu i pilnować, ja otwieram kojec, a one jak wściekłe lecą prosto w ogrodzenie aż się łbami od niego odbijają, a potem biegają w koło i w ogóle nie pozwalają się złapać tylko co rusz próbują rzucać się w różnych miejscach na zewnętrzne ogrodzenie. No ręce opadają.

Kolejne sytuacje to np. otwieram kojec czy kojce bo czasami śpią w osobnych, chce aby wyszły pobiegać, a one nic, zero reakcji, w ogóle nie są zainteresowane niezależnie od pory dnia. Jak je wyciągnę i zamknę kojec to stoją i tyle, nie chcą skorzystać z możliwości samodzielnego wybiegania się.

Spacer na smyczy - Pola zazwyczaj się wysika, a sporadycznie załatwi, a Beti raz na 10 spacerów i woli lać w kojcu na deski bo tak jej pasuje, to samo jest w domu, sika na legowiska czy podłogę i tyle.

Bardzo odetchnęłam jak zrobiliśmy nowy wybieg, no ale jak widać one potrzebują klatek z metalu. Za cienka jestem na te dwa psy. Najbardziej mnie przeraża, że z nimi zostałam na zawsze, nie wierzę, że ktokolwiek je przygarnie.

Jutro uzupełnię rozliczenie bo jeszcze z bazarku orzechowego jest trochę funduszy, dopiszę też wydatki ostatnie.

A żeby było ciekawiej to w sobotę musiałam zabrać do nas dwie papugi faliste. Tak z dnia na dzień mi zakomunikowano, że albo wezmę albo pójdą do kogoś na zmarnowanie. Nawet nie pytajcie co i jak i skąd bo szkoda gadać.

_JGdkopcyLNzTHCiG7YoU4UGAAs37_LiL1z6uYdsz5tsgzeg1wF4m1vw-AXx9y8H8lubjQxjKg-9gBE3iTPk-f4s2uclT6v8v5JlBIrMhw5Ri-FZ_uQJQnQ6lPtZ1L6_QjCTvdXCTlZIn50a2mtxieK3JwNEf3P2e7SZhvQj8aeqHr54KnFF40MpGEhjCBXbGO0-iU__j3jWyyxrFvayy06cYUYexl5zpvRFMN85Kh05psWzqRdo7GQnRs_UWAf-iFfU5FSkQlzTnwwMyE3J7ZEBkcLENi4GUgFC0xzHbcMu4sJujSn5ibLMlRZbttQuBL7UxRCmtJW_uyfEvwuQ7KNmLAKZ5UMXtJubcATGeIiXsG2QkaV7Lr0sWYvVJcfxX5pteuiPfwZFi1VAWBtLUKqGhsqNxEcOQZHIyiFfIhEvAmxIDJeVRsrLRhuL92PA5F5C9iEExR49-dylj0xqjT-Go3IwuG5tJKVLQCghBEm167ZKFxY-4sOZAYi2Esgk4F2AUSuj7bN5_xepKVVKFFBwWkvbI9El8_g7IqzLk_0GETpbzBSAZcwF6BYQNP54NXx6QheMBnrOVAdAU13Ge1V03sikT6otTGEEaSQaae9HAQ57vg=w640-h480-no

Link to comment
Share on other sites

Mestudio,  rozumiem, potrafię wczuć się w Waszą sytuację na podstawie własnych doświadczeń. Przerobiłam brak bezpiecznego, zamkniętego wybiegu dla psa, brak kojca. Doszło do tragedii...sunia trafiła do hotelu na 3 lata...u nas była w BDT

Miałyśmy materiały na nowe ogrodzenie, robiłyśmy same ze względu na koszt, niestety nie zdążyłyśmy zrobić.

Dlatego napisałam...im więcej osób tym łatwiej rozwiązać ten bardzo poważny problem. Wydzielone, bezpieczne miejsce może się jeszcze przydać innym psiakom z DOGO, nigdy nic nie wiadomo

Link to comment
Share on other sites

Moli, ja tych dwóch psów kompletnie nie rozumiem, mają bardzo duży wybieg bo ponad 60 metrów kw, mają oprócz wybiegu spacery minimum 4 dziennie po ogrodzie,spuścić ich nie można bo nie dadzą się złapać, a ogród to kilka tys m kw. Zimą całe noce i część dnia spędzają w domu na werandzie ogrzewanej. Kojce porządne kupiliśmy jakieś dwa lata temu bo nie mogliśmy na krok się ruszyć we dwójkę. Nie wiem dlaczego one czują taką potrzebę uciekania gdzieś tam. Żaden inny pies nawet łapy nie wystawi bez pozwolenia za ogrodzenie. Latem całe dnie od świtu do ciemnej nocy jesteśmy w ogrodzie, psy wylegują się wokół mnie grzecznie jak coś robię, a te dwie muszę brać na smyczach fleksi i wbijam w ziemię takie szpikulce i zahaczam je jak krowy bo jak spuszczę to porażka.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...