Jump to content
Dogomania

Dwa psy w domu - proszę o poradę


Martynks

Recommended Posts

Witam :)
Potrzebuję porady i pomocy doświadczonych dogomaniaków ;) Z góry zaznaczę, że nie chodzi mi o podjęcie za mnie decyzji, a raczej o podzielenie się swoją opinią i doświadczeniem... Ale od początku :)
Mieszkam w Warszawie w 2pokojowym mieszkanku (55m2), mam ogromny balkon wychodzący bezpośrednio na las. Mieszka ze mną już jeden pies - kundelek w typie sznaucerka, do kolana. Piesek ma tyle energii, że czasami mnie zadziwia ;)
Jest bardzo towarzyski i rozpuszczony ;) Posiadam także świnki morskie, ale to inna historia.
Dla mojego pieska nie mam zbyt wiele czasu w ciągu dnia (praca :( ), toteż biedaczek od 8-16 siedzi w domku sam. Po pracy zawsze zabieram go na dłuugi spacer do lasu i na łąki przyległe.
Ostatnio zaczęłam zastanawiać się czy mojemu psu nie brakuje towarzystwa... A ponieważ nie mam możliwości zapewnić mu ludzkiego partnera, który spędzał by z nim całe dnie pomyślałam o psim kumplu.
Przemyślałam sprawę i... drugiemu psu spacery jestem w stanie zapewnić no bo z obecnym wychodzę. Na utrzymanie kolejnego psa mnie stać, przy wyjeździe psy mogę podrzucić do mamy, zresztą rzadko gdziekolwiek wyjeżdżam.

I tutaj pytanie do was... co o tym myślicie, powinnam decydować się na kolejnego psa czy sobie odpuścić? Jak wasze doświadczenie z dwoma psiakami w domu?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 101
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja właśnie zastanawiam się nad trzecim :).
Ktoś już napisał że najgorszy jest przeskok z jednego na dwa.
Ja na Twoim miejscu śmiało bym się zdecydowała.
Masz spore mieszkania, warunki, chęci i możliwości do spacerowania, finanse z tego co piszesz ok, więc się nie wahaj. Moje psy bardzo się lubią i mam wrażenie że łatwiej im znosić ten czas gdy jesteśmy w pracy, ponieważ nie są same.
Sprawy praktyczne: moje psy są karmione na żądanie :), wiec nie mamy stałych pór posiłków, nie ma przepychanek przy miskach itp. Karma stoi cały czas w miskach i jest w miarę ubywania dosypywana. Na dwie miniatury (5 i 10 kg) schodzi mi 15kg karmy dobrej jakościowo light na 2,5 miesiąca.
Strzyżenie- regularnie co 2 miesiące i to jest największy koszt .Myślimy nad maszynką i samodzielnym strzyżeniu.
Do kosztów utrzymania musisz doliczyć podwójne szczepienia, odrobaczenia, podwójna ochronę przeciw kleszczom i pchłom, szampony ( u mnie schodzi dużo bo psy są bogato owłosione i niemiłosiernie się brudzą- zwłaszcza łapy i brody).
Spacery: ja jestem z nimi codziennie ok. 1h rano w parku , później śpią w domu, po powrocie domowników bawią się w ogrodzie. Ok. 18 drugi spacer , bez smyczy, na polach. Co drugi dzień bieganie z biegnącym mężem :) lub za rowerem ok. 6km.
A oprócz wydatków i obowiązków:) czekają Cię same przyjemności:).
Moja psy bardzo się lubią mimo ze dzieli je spora różnica wieku (3lata), zgodnie się bawią, ale hierarchia jest zachowana -starsza rządzi młodszym.
U mnie dwójka jest po zabiegach. Sunia gdy miała 5 miesięcy, pies kastrowany w wieku 7 miesięcy.
Ja nie żałuję , wręcz jestem zachwycona dwoma psiakami i coraz częściej zastanawiam się nad trzecim. Jesteśmy wszyscy (domownicy) zakochani w naszych psach :).

Link to comment
Share on other sites

martynks-przy tak długim przebywaniu chyba bym radziła odstapienie od tej decyzji(nawet tego pierwszego bym oddała mamie).wiem co mówie -na 60 m2 przez 3m-ce miałam 3 psy,a 2 przez 2 lata w tymże mieszkaniu.pies potzrebuje człowieka.dlatego moim skromnym zdaniem alternatywa sa koty-nawet na tak długi okres nieobecności ciebie w domu polecałabym 2 szt kociaków żeby się ne nudziły(ja specjalnie od razu,7 lat temu wzięłam 2 koty,potrafiło mnie nie byc w domu nawet 10 h).
psy sie nudza a szczególnie gdy na dłuygo zostaja same-stąd tyle można poczytac o zniszczeniach spowodowanych przez psy pod nieobecnosc własciciela

Link to comment
Share on other sites

gryf80 nie mogę mamie dać na stałe psa :( Nie ma nawet takiej opcji...
Kotów nie lubię ;)
Mój pies pod moją nieobecność śpi. Nic mi nigdy nie zniszczył, po prostu kładzie się do łóżka i przesypia cały dzień... I po tym zaczęłam zastanawiać się czy nie robi tego po prostu z nudów. Bo jak wrócę wraca do żywych i rozrabia co nie miara :)

Link to comment
Share on other sites

Ależ to dość typowa sytuacja, że psy są same w domu, gdy właściciele są w pracy. Pies sie przystosowuje i przez ten czas zwykle śpi (z wyjątkiem psów nadaktywnych albo z lękiem separacyjnym, ktore w tym czasie wyja pod drzwiami i demoluja mieszkanie :-) ) Ważne jest, żeby przed wyjściem do pracy wyjść z psem na tyle dlugo, żeby zdążył spokojnie załatwic potrzeby i rozprostować kości, a po pracy zabrać go na długi spacer i bawić sie z nim.
Zawsze sa "za" i "przeciw", ale w Twoim przypadku chyba najistotniejsze jest, żeby psy sie pokochały :-) Jeśli zdecydujesz sie na drugiego psa, to szukaj psa do adopcji z domu tymczasowego lub schroniska, w ktorym pozwolą Ci zabierać psa na spacery. Będziesz mogła zapoznawać ze sobą psy i wybrac tego, który najbardziej polubi Twoje psiaka.

Link to comment
Share on other sites

ja mam podobne warunki we wrocławiu i mam dwa psy - rasy....olaboga labrador. Pracuję i owszem - ale normalnie staję na rzęsach żeby moje psiaki miały wszystko to co najlepsze. Rano przed pracą biegałam sama, potem wychodziłam z jednym psem, teraz z dwoma - wracam z pracy psy w samochód i heja nad wodę - co prawda Widawę i super tereny mam praktycznie 3 km od bloku - ale tam jestem z psami codziennie 2 - 3 godziny. Długo miałam jednego psa - od jakiegoś czasu mam dwa (drugi z adopcji). Im raźniej a jeśli chodzi o mnie niewiele się zmieniło - mam o jedno futro więcej do kochania :) Moje psiaki są zadbane, wybiegane, gdziekolwiek nie wyjeżdżam - zawsze wyjeżdżam z psami. Jak mam dłużej w pracy zostać to mam osoby, które je wyprowadzą.
A to, że pracuję no niestety....też mi się nie podoba ale muszę. Prawda jest taka, że jakby patrzyć pod tym kątem to psy powinni posiadać tylko emeryci, renciści i ludzie z domkami jednorodzinnymi, w których mieszkają pokolenia - bo zawsze znajdzie się ktoś, kto psiaka na dwór wypuści :) Ale to raczej nie o to chodzi:)
a to co zaobserwowałam - dwóm psiakom zawsze raźniej :)
Moje zdanie jest takie -warunki masz OK, jeśli wiesz, że podołasz opiece nad dwoma psami to przemyśl to jeszcze raz na spokojnie i się nie zastanawiaj :)

Link to comment
Share on other sites

Eee tam, jak 8 godzin dziennie przy ogólnej bardzo dobrej opiece to za dużo, to naprawdę nikt chyba nie może mieć psa ;) Ja w tygodniu zazwyczaj jestem w domu i szczerze? Jak pies jest solidnie wymęczony na spacerach to i tak śpi w mojej obecności więcej niż te 8 w ciągu dnia, i raczej nie robi mu wielkiej różnicy, kiedy chrapie wniebogłosy, czy ja akurat harcuję w kuchni, siedzę przed kompem czy w ogóle mnie nie ma. Miałam zwykle dwa psy, teraz na razie jest jeden i osobiście mam większy dyskomfort psychiczny kiedy zostawiam samego na pół dnia jednego psa niż dwójkę. Tylko tak jak mówię, psu trzeba zapewnić ruch rano przed wyjściem, plus po powrocie ;)

Zresztą wystarczy sobie przypomnieć, jaką to opiekę i towarzystwo mają psy w schronie. Jeśli ktoś miałby rezygnować z adopcji, bo pracuje te 8 godzin, to nie wiem czy to takie szczęście dla psa, jeśli go taki dom ominie, biorąc pod uwagę warunki schroniskowe...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam na przykład psa, który cierpi na lęk separacyjny. Zniszczył mi już tyle rzeczy że szkoda gadać. Ale da się z tym żyć. Myślę, że po prostu mu się nudzi i szuka sobie zajecia. Wyciąga śmieci, albo rzeczy z lodówki, albo wymyśla jeszcze inne rzeczy :) przez te wszystkie lata nauczyliśmy się, że worek ze śmieciami trzeba przed wyjściem wynieść do łazienki (!) jak się gdzieś wychodzi. Na drzwiach przesuwnych szafy w przedpokoju mamy konstrukcję godną Leonarda Da Vinci a od lodówki odkręciliśmy uchwyty :) Psa bym na żadnego innego nie zamieniła, bo choć wariat to najkochańszy pies we wszystkich galaktykach... Dołączam do tematu bo również zastanawiam się nad drugim psem. Norton ma teraz 7-8 lat, więc zastanawiam się czy to odpowiedni moment na szczeniaka. Z drugiej strony myślę, że szczeniaka łatwiej będzie mu zaakceptować, niż dorosłego psa. No i nie wiem, jaki ten drugi pies powinien być. Co prawda z przyjemnością podziwiam duet Pablo i Ramsey, ale czy taka kombinacja mały i duży to dobry pomysł? Z kolei jestem 100% pewna, że z dwoma duzymi nie dam rady, więc drugi dobek, samoyed, setter i inne duże rasy - odpadają...
Ciągle biję się z myślami... dlatego myślałam, że może najpierw przygarnę na tymczas, a potem ewentualnie na stałe.......

Link to comment
Share on other sites

Też słyszałam, że najtrudniejszy jest przeskok z jednego na dwa. Ja wzięłam Northona kiedy Nikozja miała trochę ponad 5 lat. Zawsze z niej był żywiołowy psiak i do dzisiaj jest małą torpedą ale dopiero przy drugim widzę różnicę - zawsze może być gorzej :D North jest wulkanem energii, niepokornym i samodzielnym. Ale nie żałuje, zarówno ze względu na mnie jak i na psy. Chociaż nie darzą się miłością to jednak piszczą za sobą i trzymają się razem. Kiedy zostają same przytulają się i zasypiają lub uskuteczniają harce. Na spacerach jest wg mnie o wiele wygodniej, bo kiedyś musiałam organizować psy sąsiadów do zabaw a teraz idę kiedy mam ochotę a psiaki mają swoje towarzystwo do zabaw. Oba to schroniskowe bidy, adoptowane (Nikozja miała 8 tygodni, Northon 8 miesięcy).

Kosztów nie liczyłam ale wiem, że się zwiększyły. Nie są to jakieś szalone sumy, a dodatkowo nauczyłam się je omijać - karmę dla jednego psiaka z zoologa zamieniłam na hurtowy worek ponad 10KG z allegro - cenowo nawet oszczędzam, jeśli wyliczyć na kilka miesięcy. Tak samo z preparatami na kleszcze, obrożami, smyczami. Nie dość, że wygodniej w necie to jeszcze wybór większy :-)
Też mieszkam w mieszkaniu. Blisko mam wiele lasów, puszczy i terenów zielonych. Moje psiaki po spacerach są tak zmęczone, że nawet w kawalerce starczyłoby im miejsca na wywaleniu mord na podłogę :D
Jedyne odczuwalne koszty to leczenie u weterynarza ale ja mam na to swój zwyczajowy sposób - pewną stałą, zawyżoną sumę na koncie oszczędnościowym, która jest przeznaczona 'na wszelki wypadek'. Na szczęście wszelkie wypadki zdarzają się na tyle rzadko, że spokojnie można tę sumę uzupełnić i nie odczuć tego w życiu codziennym.

Martynks, jeśli nie jesteś pewna to poczekaj - nic na siłę. Przejdź się po schronach, poczytaj wątki adopcyjne... Jeśli zobaczysz 'swoją' psinkę to będziesz pewna, że właśnie dla niej staniesz na rzęsach aby odmienić jej los na lepszy :-)

Link to comment
Share on other sites

a ja mam 4 psy :) najgorzej się zdecydować na drugiego, potem jest trzeci - ale jak dla mnie to nierówne traktowanie rąk, więc pojawił się czwarty :) To są spore psy - 3 labki i 1 ogar polski. Co prawda mieszkam na wsi, mam pół hektara podwórka i nieograniczone pola i lasy, ale psy i tak zawsze są obok mnie - nawet do łazienki lubią ze mna wchodzić.
Też zostają same w domu na 8-9 godzin. Te co niszczą, czyli bejbik - ląduje w kenelu. reszta śpi sobie smacznie. Jak wracamy to psy najpierw z domu do sadu biegną a potem na spacer w pola (ale nie ukrywam - nie jest to co dzień).

Link to comment
Share on other sites

Ja mam 2 psy i kolejny w "drodze" :) Jak jestem u moich rodziców to łącznie są 4 psy i wtedy zabawa :D Też kiedyś wyszłam z założenia, że jednemu psu smutno, a spacerować i tak trzeba więc dlatego ta sfora :)

Oby tylko dobrać dobrze rasę/ psa. Który nie będzie próbował rządzić i nie będzie walk o miejsce i Twoją osobę.

Link to comment
Share on other sites

Przygarnęłam drugiego psa wlaśnie dlatego, żeby pierwszy się nie nudził. Kiedy Pablo odszedł, rozpacz Franki była nie do opisania:-(. Teraz Franka ma Felka... Wszystkie moje psiaki są po przejściach, ale kiedy decydowałam się na adopcję, brałam pod uwagę sympatie rezydenta...i wybierałam psa, który najlepiej się z nim dogadywał. Z dwoma psami jest sto razy lepiej niż z jednym:lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Dziękuję za odpowiedzi :)
Przemyślałam wszystko spokojnie, przegadałam z narzeczonym, popatrzyłam na reakcję obecnego psa na inne na spacerze i...
Czekam na wizytę przed adopcyjną osoby z fundacji Warta Goldena :) Dziękuję raz jeszcze...

Link to comment
Share on other sites

co prawda żadna zemnie specjalistką i jestem krótko na dogo ale śmiało mogę stwierdzić ,że dwa pieski w domu to rewelacja:) od kiedy pamiętam miałam psa i zawsze był to jeden piesek ewentualnie drugi na działce :placz:teraz ma dwa i widze ogromną różnice :evil_lol:pieski mało rozrabiają w porównaniu z poprzednimi , zajmują się sobą i czasem całkiem mnie olewają ale najważniejsze mają siebie wzajemnie kiedy ja muszę wyjść :) ogólnie jest wiele plusów :multi:

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Witam wszystkich. Mam pytanka w powyż1szym wątku. Czy jako drugiego pieska lepiej wziąć tej samej płci czy przeciwnej?? A może niema to znaczenia. I drugie pytanko, co do wieku. Czy lepiej jak jest mniejsza różnica wieku między pieskami czy większa. Mam 7-miesięcznego pieska i lepiej by odrazu miał drugiego kompana i nie przyzwyczaił się do tego, że jest sam, czy lepiej poczekać ąz będzie starszy i wtedy pojawił by sie drugi piesek? Z góry dziękuje za wszystkie podpowiedzi, sugestie.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[B]wicherek22v3[/B] drugiego psa najlepiej brać, jak pierwszy jest już wychowany, nie sprawia większych problemów, słucha się itd. wówczas drugi pies szybciej nabierze dobrych nawyków. Według mnie lepiej "się dogadują" psy przeciwnej płci (tylko wówczas jedno [U]musi być[/U] wysterylizowane), ale nie jest to regułą ;) Wiek psa nie ma większego znaczenia, ale pierwszemu psu będzie prawdopodobnie łatwiej zaakceptować młodszego psa.
Jak już się zdecydujesz, to pierwsze spotkanie psów powinno być na "neutralnym terenie" - [U]nie[/U] na terenie pierwszego psa, czyli np. na spacerze w parku, a nie w mieszkaniu.

Link to comment
Share on other sites

ja bym sprawdziła najpierw jak straszy pies reaguje na "obce" psy u siebie w domu.
Mam 2 samce, rasa ta sama, drugi sie pojawił, kiedy pierwszy byl "odchowany" nie mam żadnych problemów z nimi.
Jeśli będziesz chciała miec 2 osobniki przeciwniej płci to juz przed pojawieniem sie małego starszego wykastruj/wysterylizuj

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wicherek22v3']Witam wszystkich. Mam pytanka w powyż1szym wątku. Czy jako drugiego pieska lepiej wziąć tej samej płci czy przeciwnej?? A może niema to znaczenia. I drugie pytanko, co do wieku. Czy lepiej jak jest mniejsza różnica wieku między pieskami czy większa. Mam 7-miesięcznego pieska i lepiej by odrazu miał drugiego kompana i nie przyzwyczaił się do tego, że jest sam, czy lepiej poczekać ąz będzie starszy i wtedy pojawił by sie drugi piesek? Z góry dziękuje za wszystkie podpowiedzi, sugestie.Pozdrawiam[/QUOTE]

Pierwsza rzecz, Twój psiak to jeszcze psychicznie szczeniak. Mówi się, że najlepszy czas na wzięcie drugiego psa to 3-6 rok życia pierwszego i u mnie ta zasada idealnie się sprawdziła. Na razie Twój psiak uczy się życia, a że jest sam - nauczy się, że to człowiek jest najfajniejszy, bo daje jedzenie, zabawy, spacery. Włożysz troszkę wysiłku w jego wychowanie i będzie posłusznym, skupionym na Tobie psem :) Jeżeli weźmiesz teraz drugiego psa, Twój młodziak uzna, że pies to lepszy kompan - siłą rzeczy 7 miesięczny psiak bardziej zainteresuje się drugim psem. Będą się razem bawić, biegać - to jest dobra strona. Jednak zła strona jest taka: gdy pojawi się złe zachowanie, oba psy je przejmą. Jeden będzie nie lubił rowerzystów, drugi będzie się rzucał "dla towarzystwa". Jeden będzie szczekał na balkonie czy na obcych, drugi zaraz to podłapie. Możesz się nie obejrzeć, a będziesz mieć dwóch wariatów-terrorystów, którzy będą Cię mieć pod ogonem i będą robić co im się zachce. Jestem często świadkiem takich sytuacji, bo ostatnio zapanowała moda na dwa psy (a może to wynik ich zbyt dużej ilości).

U mnie, napiszę tylko króciutko :), było tak: sunia Luka miała 3 lata, kiedy wzięłam sunię Chibi (3 miesięczną). Luka była rozpieszczoną jedynaczką, bardzo skupioną na człowieku, trochę ignorowała Chibi, bo wolała ludzi. Chibi uczyła się od niej komend, wracania na wołanie. Młodsza miała manię uciekania za bażantami itd, niestety, ale Luka była już starsza - nie podłapała tego. Za to Chibi nauczyła się od Luki szczekania przy drzwiach, niestety. W każdym razie, Luka się "nie zepsuła" dzięki temu że była już wyszkolona i wychowana.
Jak Luka miała 4 lata, a Chibi rok, do stada doszedł roczny pies Frotek. To był przypadek. Chibi i Frotek, dwa młode psy... Co to się działo! :shake: Razem zaczęli uciekać, nawet bez powodu, tak sobie. Nie można ich było razem spuszczać (tak jest do dzisiaj). Frotek miał problem z psami, przy nim Chibi też się rzucała. Dużo czasu zajęło mi wychowanie tych wariatów.
Potem doszła Hera, gdy Chibi i Fro też mieli po te 3 lata. No i Herę udało mi się dobrze wychować. Tamtym psom przeszły już największe świry, a Hera jest zapatrzona w człowieka. Z Lusią nadal nie ma problemów, ale na starość się ożywiła bardzo i zaczęła uwielbiać aportowanie, czego nie lubiła jako młody pies ;)

Więc tak w skrócie, ale to moje osobiste zdanie:
-Jeśli Twój pies ma problemy z zachowaniem, nie słucha się - NIE bierz drugiego psa
-Jeśli nie masz czasu na oddzielne spacery z jednym i drugim zwierzakiem choćby co dwa dni- NIE bierz drugiego psa
-Płeć ma znaczenie o tyle, o ile jesteś w stanie stwierdzić, czy Twój pies ma problem z innymi psami tej samej płci - ale Twój jest młodziutki, więc prawdopodobnie na razie lubi wszystkie psy. Poczekaj aż zacznie dojrzewać i pokaże "dorosłe oblicze". Pies zaczyna wiek dojrzewania około 8-9 miesiąca życia - to najgorszy wiek! Lepiej najpierw to przeczekaj, bo psiak może Ci się bardzo zmienić.
-Jeżeli weźmiesz 2 psa innej płci - koniecznie sterylizacja. Poza tym mogą się bronić nawzajem, co może poskutkować problemy z innymi psami w okolicy.
-Uwzględnij finanse - szczepienia, karma, akcesoria, podróże, hotel psi - wszystko liczy się razy dwa.


Cóż, po moich doświadczeniach mam tylko jedną radę: weź drugiego psa, jak pierwszy będzie miał co najmniej 3 lata. Ale zrobisz jak uważasz :)

PS. Mam taki skrajny przypadek z mojego podwórka: suka w typie dalmatyńczyka, dość już starsza, ok 4-5 lat, "dostała" kompankę - bullterierkę, szczyla. Bullka podrosła, obie suki chodziły razem na spacery, ale nie były szkolone ani jakoś specjalnie wychowywane. Właściciele raz je gdzieś zamknęli, bo goście przyjechali. Bullka ma teraz ok 6-7 miesięcy. Pogryzła dalmatynkę tak, że ta była na granicy śmierci :( Nie wiem jak sprawa się skończyła... Ale trzeba mieć świadomość, że jeśli masz więcej niż jednego psa, to MUSZĄ być wychowanie i to bez dyskusji. Inaczej same siebie mogą skrzywdzić.

Edited by zmierzchnica
Link to comment
Share on other sites

nie ma czegos takiego jak idealny wiek psa na przyjecie nastepnego zwierzecia.

kiedy my powiekszalismy stado starsza suka miala rok i dwa miesiace. nie byla dorosla, nawet nie miala jeszcze pierwszej cieczki. byla za to dobrze wychowana, posluszna i miala z nami wypracowana super wiez.
kiedy zdecydowalismy sie na jego powiekszenie miala 8 miesiecy.
podjelismy te decyzje wlasnie wtedy, bo uznalismy, ze jest juz na tyle dojrzala psychicznie i ogranieta, ze juz mozemy zaczac kontaktowac sie z hodowlami, ktore nas interesuja.

relacje miedzy dziewczynami sa fatastyczne, nie mam im nic do zarzucenia.

od poczatku starszy pies byl nieoceniona pomoca w wychowaniu mlodszej suki.
mlode na poczatku wprawilo nas w konsternacje, bo jego glownym celem bylo detronizacja starszej dziewczyny.

my niczego nie zostawilismy wlasnemu biegowi, ich docieranie sie bylo przez nas w pelni kontrolowane.


jesli zas chodzi o zapoznawanie sie na neutralnym terenie to zawsze mnie smieszy ta poradka.
jesli przywozi sie szczeniaka z hodowli w wieku 8 czy 12 tygodni to zwykle nie ma on jeszcze szystkich szczepien. nie mowiac juz o zabieraniu szczeniaka, dla ktorego opuszczenie domu rodzinnego jest juz dostatecznie stresujace, do parku.

my zrobilismy to tak: szczeniaka odbieralismy z lotniska w berlinie, wiec starszy pies sila rzeczy na noc zostal wyekspediowany do moich rodzicow. szczeniak mogl spokojnie zwiedzic chate, przespac sie w nocy, a z samego rana pojechalam po starsza suke. dziewczyny poznaly sie w ogrodzie, ktory byl bez watpienia terenem starszego psa.
w domu zasady byly od poczatku jasne: mlodsza nie miala prawa dreczyc starszej, dobierac sie do jej michy, zabierac zabawek itd. starsza nie miala wiec powodu, zeby gnojowi pokazywac, gdzie raki zimuja.


gdybym miala decydowac sie na trzeciego psa, a przyznam, ze strasznie mnie korci, to byloby to jakos niedlugo. w tej chwili oj starszy pies ma 2,5 roku, mlodszy 15 miesiecy. maja razem kupe dobrej zabawy i wiem, ze bez problemow zaakceptowalyby trzecia siostre jesli zostalaby wprowadzona do tak zgranego stada tak samo odpowiednio jak drugi pies, a jednoczesnie wiem, ze szczeniak zadnej z nich by nie irytowal mimo ze starszy pies uwaza sie w tej chwili za calkiem dorosla dame.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...