Jump to content
Dogomania

Dwa psy w domu - proszę o poradę


Martynks

Recommended Posts

Jak możesz pisać, że klatka zastępuje wychowanie? :crazyeye: To już nawet przestaje być zabawne. Umiejętnie wprowadzona klatka może być [B]częścią[/B] procesu wychowywania psa, bardzo istotną częścią i o wielu zastosowaniach. I to, że Ty tego nie ogarniasz, nie znaczy, że to nie ma racji bytu.

Coś w stylu: wszyscy hodowcy są do d*py, bo [B]ja nie znam[/B] żadnego dobrego hodowcy. Spotkałam się z czymś takim kilkukrotnie i nadal nie rozumiem. Bo logika w tym zerowa. To ja sobie napiszę, że posługiwanie się np. językiem szwedzkim jest idiotyczne, bo ja nic z tego nie kumam. Myślę, że jakość "tezy" podobna :roll:

Edit:
[QUOTE][COLOR=#000000]Jak to jest możliwe, że dorosły pies nie wie, że nie wolno niszczyć.[/COLOR][/QUOTE]

A jak piesek w trakcie tego dorastania rozpirzy pół domu, zeżre coś, czego nie powinien i wyląduje w najlepszym razie pod skalpelem, a w gorszym w piachu, albo się zabije, bo zeżre kabel pod prądem, to jest OK i znaczy, że głupi był i powinien był zginąć? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 101
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='rozi']No własnie to mi się nie mieści w głowie. Jak to jest możliwe, że dorosły pies nie wie, że nie wolno niszczyć.
Wydaje mi się, że ludzie stosują klatki ZAMIAST wychować i ja wiem, że to łatwiej, podobnie jak łatwiej jest przez całe życie trzymać psa na lince, zamiast wikłać się w trud nauczenia go bezapelacyjnego przychodzenia na zawołanie oraz chodzenia przy nodze bez smyczy. Nie mówię o psach po przejściach, tylko o tych zwykłych psiuchach, prowadzonych od szczeniaka.[/QUOTE]

Nie znam metody, którą można nauczyć psa, że ma nie gryźć kabli pod nieobecność właściciela. No bo mój kabli nie tyka, nawet mu to w głowie nie postanie, póki jesteśmy w domu. I przenigdy nic w domu nie pogryzł. A kabel przegryzł - i co, ma być luzem, bo ma się "wychować", że nie wolno gryźć kabli? Bo ja duchem świętym nie jestem, nie umiem jednocześnie nie być w domu i być, żeby skarcić psa za czepianie się kabla. I nie, nie mam gdzie go odseparować.

Widać, Rozi, że nie masz do czynienia z psami trudniejszymi, bardziej aktywnymi, z problemami z emocjami - to się nie zdarza jedynie u psów po przejsciach. Mam szczeniaka z hodowli, długo nie gryzł i zostawał pięknie sam, a nagle mu się odmieniło. Wolę psa w klatce niż nieżywego. I podobnież wolę psa na lince, nawet 20-30 metrowej i puszczonej luzem, niż brak psa - co nadal nie oznacza, że nie trenuję przywołania, bo pies coraz częściej luzem chodzi - ale jednak na lince więcej. I to jest dla mnie odpowiedzialne, a nie "niech się wychowa". Pod kołami samochodu czy w kontakcie z prądem, bo stosowanie linki czy kennela to zło i na pewno jest zamiast wychowania. Ale to wszystko, o czym tutaj mowa, trzeba przeżyć, a nie mówić o tym w teorii. Weź sobie wilczaka, użytkowego onka, workinga z którejkolwiek rasy pasącej czy po prostu psa, który ma trudności z opanowaniem emocji, bo tak. Wtedy będziesz dla mnie jakimkolwiek partnerem do rozmowy.

Link to comment
Share on other sites

Piszę to na podstwie tego, co czytam. Jeżeli pies używa klatki i mimo upływu czasu, dorosłego już nadal nie można bez zamknięcia zostawić, bo roznosi chałupę, to moim zdaniem oznacza, że nie został nauczony nieroznoszenia. Został w zamian za to nauczony bezstresowego przebywania w klatce, co oczywiście też załatwia sprawę.

Ja znałam TTB przyzwyczajonego do kennelu i widać było, że mu tam całkiem dobrze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']No własnie to mi się nie mieści w głowie. Jak to jest możliwe, że dorosły pies nie wie, że nie wolno niszczyć.
Wydaje mi się, że ludzie stosują klatki ZAMIAST wychować i ja wiem, że to łatwiej, podobnie jak łatwiej jest przez całe życie trzymać psa na lince, zamiast wikłać się w trud nauczenia go bezapelacyjnego przychodzenia na zawołanie oraz chodzenia przy nodze bez smyczy. Nie mówię o psach po przejściach, tylko o tych zwykłych psiuchach, prowadzonych od szczeniaka.[/QUOTE]
Rozi - wybacz, ale masz chyba ciasny umysł.....
Ja mam psy pracujące, co prawda nie poluję z nimi, bo nie lubie aż takiej przemocy, ale chodzimy sobie na łąki czy w pola tropić bażanty - co moim psom sprawia mega frajdę i mnie jak patrzę na nich jak przeszukują krzaki za bażantami. Robią to cudownie, a ja żałuję, ze nie mam super obiektywu, bo mi cudownie wystawiają ptaki do zdjęć.
Klatka nie jest zamiast, ale do tego trzeba dorosnąć, tzn właściciel musi dorosnąć bo psu to problemu nie sprawia.
I pewnie jesteś jedna z wielu dziwnych osób na wystawach które leją krokodyle łzy nad psami wystawowymi w klatkach, bo za grosz nie rozumieją idei klatki.
Chętnie z Toba porozmawiam za kilka lat jak nauczysz psa klatkowania i jak zrozumiesz do czego służy klatka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']
Wtedy będziesz dla mnie jakimkolwiek partnerem do rozmowy.[/QUOTE]
Do rozmowy o Twoim bogatym doświadczeniu w wychowywaniu wilczaków, użytkowych ONków itd?
Miałam dwa ONki, proces wychowania nie był krótki, ani usłany różami. Miałam cholernie energiczną labradorkę, która owszem, roznosiła dom, pewnego dnia na przykład pogryzła w drobny mak kolekcję płyt w czasach, kiedy kosztowały majątek. Miałam skundloną terierkę niemiecką tak zaciętą, że musiałam oddać jej siostrę, bo by się pozagryzały w wieku czterech miesięcy. Ale wszystkie te psy dało się ułożyć i nie miałam z nimi najmniejszych problemów, kiedy już wydoroślały.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Mam mam, przecież już dawno napisałam, że mam coś z głową :evil_lol:[/QUOTE]



no przynajmniej tyle dobrego, ze masz głowę :)

szkoda tylko, że sie nie potrafisz otworzyć i na inne tory myślowe.
Ja mam tylko jedno ale do klatek - są brzydkie.... I bardzo nie komponują mi się w moim rystykalno-szlacheckim domu, ale mam pomysł jak to zmienić, tylko czekam na wygrana w totka (nie musi być duża) i stawiam w domu budę dla psów :) taką jaka mi bedzie pasowac do wystroju wnętrza a i spełniać obowiązki klatki. (tak na marginesie - mam 3 psy, nie są to moje pierwsze psy w życiu i nie twierdzę, ze znam obsługe psa).

Link to comment
Share on other sites

A dlaczego uważasz, że się nie potrafię otworzyć na inne tory? Coś komuś wpieram na siłę?
Co do klatek - już wiele razy zauważyłam podejrzaną nerwowość zwolenników kennelu, może więc nie są oni tak do końca przekonani do tej - jakże naturalnej - metody zamykania psa w klatce :diabloti:
U mnie nawet papugi żyły luzem. I wąż też (:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']
Co do klatek - już wiele razy zauważyłam podejrzaną nerwowość zwolenników kennelu, może więc nie są oni tak do końca przekonani do tej - jakże naturalnej - metody zamykania psa w klatce :diabloti:[/QUOTE]

Akurat nie uderzałabym w argumenty o naturalnych metodach, bo takich metod nie ma ;) są ludzie, którzy za szczyt głupoty uznają trzymanie w bloku psa rasy owczarek niemiecki, doberman czy dog niemiecki i za nic nie przemówisz im do rozsądku, podejrzewam ze dla nich trzymanie psa takiej rasy w mieszkaniu 60 m^2 jest tak "naturalne" jak dla Ciebie trzymanie psa w klatce :)


Ja widzę tylko jeden minus klatki, wyżej wspomniany- jest paskudna, można ją sobie przykrywać kocami czy innymi, ale dalej w moim odczuciu jest po prostu brzydka. Jeszcze jak się ma psa niewielkiego to można gdzieś klatkę upchnąć tak żeby nie straszyła, jakoś ją wkomponować, ale jak ktoś mieszka w bloku, ma psa dużej rasy i zmuszony jest zakupić klatkę rozmiaru prawie jak dla lwa:diabloti: to problem wiekszy. No chyba, że ktoś nie zwraca uwagi na wygląd mieszkania :)

Link to comment
Share on other sites

Ja zrezygnowałam z operacji psa, też dlateggo, że nie był przyzwyczajony do klatki. Nie wyobrażam sobie teraz ich zamykać, bo wiem, ze ich do tego nie przyzwyczaję. Być może na początku popełniałam błąd i jak chłopcy byli szczeniakami to nie przyzwyczajałam ich do klatki, a teraz to już za późno :( Mają swoje posłanie, które traktują tak jak Wy piszecie o klatkach - znoszą tam zabawki, jedzenie czasem i nie zauważyłam, żeby "niemanie" klatki było dla nich jakimś problemem :)

Link to comment
Share on other sites

W każdym wieku można przyzwyczaić psa do klatki - tylko jest to długi etap, który należy wykonywać małymi kroczkami :) Nie można złapać psa za fraki,władować do klatki, zatrzasnąć drzwiczki i zostawić samego :))) Nikt nikogo nie zmusza do posiadania klatki, nie każdemu psu będzie tak potrzebna jak innemu. Ja decyzje o klatce w domu podjęłam w momencie, gdy zauważyłam u swojego psa skłonności destrukcyjne i chodziło mi o jego bezpieczeństwo, nauczona doświadczeniem po wcześniejszym psie łobuzie (mój pies by wyśmiał zjadanie płyt ;) wywalił kiedyś szafę i przemielił na wióry, a do mieszkania musieliśmy dostać się przez balkon). Obecnie moje dorosłe psy korzystają z klatek tylko na wystawie, a młoda suka jeszcze w ramach wychowywania ;)

Ważne jest indywidualne podejście do każdego psiaka i nie można zamykać się w schematach "20 lat temu to nie było konieczne" czy "nigdy nie miałem takiego psa, wiec taki nie istnieje" ;) Wszystko może nas zaskoczyć i warto korzystać z rzeczy, które pomogą nam wychować fajnego psiaka w przyjemny dla nas i dla niego sposób :)

Link to comment
Share on other sites

Weź przestań, na pewno są po prostu niewychowane :diabloti:

Ja tam nie wiem, kolejnego psa też zamierzam kennelować, bo widzę zbyt wielką ilość plusów takiego rozwiązania, żeby z niego nie korzystać. No i chciałabym mieć gdzie wracać po mojej nieobecności w chacie. Bo myślę, że małe czarne zło plus niezbyt spokojny szczeniak mogłyby urządzić niezłą rozpierduchę. Jedynym problemem jest rzeczywiście mała estetyka klatek...

Link to comment
Share on other sites

ja mam pewien pomysl jak sprawe estetyki rozwiazac. u nas klatki stoja w sypialni. w polowie stycznia bedziemy miec calkiem nowa sypialnie i ja w glebi duszy bardzo, bardzo licze na zgode na zakup 3 klatki.
zobacze jeszcze jak to wyjdzie.


jesli chodzi o wychowanie moich psow to jakis tam poziom mamy osiagniety, ale np. nie wiem, czy z raku wychowania wynika totalny brak leku przed wysokoscia?
moj mlodszy pies jest w stanie wejsc wszedzie i otworzyc kazda szafke. i to nawet taka kuchena z systemem blum.
ot tak...dla sportu.

natomiast moj starszy pies nawet jak ma otwarta klatke, a nas nie ma to spi w klatce. chyba ma po prostu mega wypaczony i wyprany mozg, bo jak jestesmy w domu, to wybiera kanape.
albo moze mimo tego, co sie mowi o schroniskach, wiezieniu psa itd. w klatce czuje sie bardzo bezpiecznie i komfortowo i latwiej jest jej zniesc stres zwiazany z tym, ze nas nie ma, spiac w norze.

a juz najbardziej bawi mnie jak wrogowie klatek pisza, ze zostawiaja sa w przedpokoju zamykajac przed nim reszte mieszkania. na pewno pies odbiera to jako cos naturalnego. albo jeszcze lepiej zamknac psa w kiblu...kilka godzin w kiblu na pewno jest lepsze niz w wygodnej, bezpiecznej norze...taaak...jasne. to moze fani takich metod sobie w tym kiblu sami posiedza.

Link to comment
Share on other sites

No w kiblu to przesada, ale jeśli posłanie na stałe leży w przedpokoju, to nie jest nienaturalne w tymże przedpokoju psa zostawić.

Zostawiając w kennelu martwiłabym się tylko o jedną rzecz, otóż zdarza się, że pies na spacerze coś zeżre i może dostać sraczki na przykład, albo wymiotować, i co wtedy - wszystko musi zrobić w tej klatce, a mnie nie ma przez kilka godzin.

Link to comment
Share on other sites

oooo to ja odbije pileczke:)))
jak to mozliwe, ze dobrze wychowany pies na spacerze moze cos zezrec? to przeciez znaczy, ze takiemu psu nie mozna ufac:evil_lol:


moje psy nie maja poslania w przedpokoju, bo sa czlonkami rodziny a nie "po prostu psami" i u nas w domu domownicy spia w sypialni a nie w przedpokoju.


:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Link to comment
Share on other sites

a_niusia, może czytaj ze zrozumieniem, bo chodzisz po forum i szukasz zaczepki. Jesteś jak nietoperz, nie dowidzisz, nie dosłyszysz, a wszystkiego się czepiasz. Moje psy nie są nigdzie zamykane. A już twierdzenie, że zamykam je w łazience i sama się tam powinnam zamknąć jest śmieszne. Może ja Ci wyjadę, żebyś sama siebie zamknęła w klatce, bo to adekwatne. Osobiście wolałabym siedzieć w łazience. I wychodzę z założenia, że moje psy też. Tak, moje psy odbierają to jako coś naturalnego i kiedy widzą, że zabieram torebkę same się ewakuują z pokojów. Moje psy w każdym pomieszczeniu w mieszkaniu mają swój kącik - w salonie, w sypialni i w przedpokoju (w łazience nie mają) i w swoim miejscu czują się bezpiecznie. I sorry, ale jak bym ćwiczyła crate games na kiblu, to pewnie psu by było bez różnicy, czy byłby w klatce czy w kiblu. Więc skoro wyśmiewasz zamykanie psa w przedpokoju, to trochę hipokryzja...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']a_niusia, może czytaj ze zrozumieniem, bo chodzisz po forum i szukasz zaczepki. Jesteś jak nietoperz, nie dowidzisz, nie dosłyszysz, a wszystkiego się czepiasz. Moje psy nie są nigdzie zamykane. A już twierdzenie, że zamykam je w łazience i sama się tam powinnam zamknąć jest śmieszne. Może ja Ci wyjadę, żebyś sama siebie zamknęła w klatce, bo to adekwatne. Osobiście wolałabym siedzieć w łazience. I wychodzę z założenia, że moje psy też. Tak, moje psy odbierają to jako coś naturalnego i kiedy widzą, że zabieram torebkę same się ewakuują z pokojów. Moje psy w każdym pomieszczeniu w mieszkaniu mają swój kącik - w salonie, w sypialni i w przedpokoju (w łazience nie mają) i w swoim miejscu czują się bezpiecznie. I sorry, ale jak bym ćwiczyła crate games na kiblu, to pewnie psu by było bez różnicy, czy byłby w klatce czy w kiblu. Więc skoro wyśmiewasz zamykanie psa w przedpokoju, to trochę hipokryzja...[/QUOTE]

czy ja ci napisalam, ze zamykasz psy w kiblu? czy w ogole COS napisalam o twoich psach?


i teraz cieta riposta, uwaga: otoz klatka jest dla moich psow jak dla mnie lozko. kiedy jestem zmeczona, to wole pospac kilka godzin w lozku niz posiedziec w kiblu. a jesli dla kogos lozko i kibel sa tak samo spoko miejscem do odpoczynku czy relaksu, to wszystko spoko. dla mnie i dla moich psow to nie jest to samo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Dobrze wychowany pies nie musi być w ogóle zamykany, więc cały czas rozmawiamy o tych, którym wychowania nie starcza :)

Moje psy zawsze lubiły leżeć w przedpokoju, zwłaszcza kiedy czekają na mnie i chcą być blisko drzwi (:[/QUOTE]

ale za to na sacerze moze "cos" zezrec i miec potem sraczke?:)))

Link to comment
Share on other sites

Ty masz naprawdę jakieś problemy z czytaniem, każde słowo przekręcasz. No to moja cięta riposta: ja nie lubię, jak mnie ktoś w tej sypialni zamyka, żebym spała, może Ty tak wolisz. Moje psy są członkami rodziny i od spania mają legowiska, nie klatkę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Ty masz naprawdę jakieś problemy z czytaniem, każde słowo przekręcasz. No to moja cięta riposta: ja nie lubię, jak mnie ktoś w tej sypialni zamyka, żebym spała, może Ty tak wolisz. Moje psy są członkami rodziny i od spania mają legowiska, nie klatkę.[/QUOTE]

a lek separacyjny maja gratis:)))))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Moje psy są członkami rodziny i od spania mają legowiska, nie klatkę.[/QUOTE]

Co ma piernik do wiatraka? Moje psy mają w klatce legowiska a nie gołą blachę, więc dla nich to jedno i to samo. Gdy czują się niepewnie to kładą się w klatce i wtedy stres znika (goście, burza,fajerwerki itp).
Nikt nikogo nie zmusza przecież do używania klatki,klikera,smakołyków,kolczatki czy czegokolwiek. Każdy sam decyduje o swoim psie a dyskusja zaczęła się od zarzutu, że psy trzymane w klatce są na równi z tymi w budzie na łańcuchu (czyli jesteśmy jakimiś sadystami, którzy trzymają psa bo chcą mieć schronisko w salonie). Nie rozumiem co to za odbijanie piłeczki, że pies jest niewychowany czy właściciel ułomny. Dla jednej osoby jego pies jest grzeczny i wychowany, a ktoś postronny stwierdzi, że właściciel to cham i pies jest zaniedbany - więc to mija się z celem. Dla mnie to niewyobrażalne, żeby pies żarł coś z ziemi na dworze i uważam, że to szczyt zaniedbania - ale komuś to może nie przeszkadzać i dla niego szczytem niewychowania będzie fakt, że pies siada przy stole (jak np. mój).

a_niusi chodziło raczej o to, że przeciwnicy klatek krzyczą jak to ogranicza się psu przestrzeń, a później sami zamykają psa w ograniczonym pomieszczeniu. Trening klatkowy jest poprzedzony bardzo długim przyzwyczajaniem i śmiem twierdzić, że jest znacznie mniej traumatyczny dla psa niż nagłe zamknięcie w przedpokoju na 8 h. W klatce nie zamyka się niewybieganego psa i wyjście trzeba poprzedzić wymęczeniem psiaka. Dla mojego psa to naturalne, że po długim spacerze czeka pod wanną na kąpiel, a potem biegnie do klatki się zrelaksować i chrapie z nogami w górze. Nie ma znaczenia czy zostaje w domu czy nie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...