Jump to content
Dogomania

Czy brać drugiego psa?


Guest edene

Recommended Posts

Guest edene

Nie wiem gdzie umieścić ten wątek ale w sumie chodzi o wychowanie. Mianowicie jak pewnie część z Was wie posiadam suczkę Husky 5 miesięczną. Pies jest trudny, zajmujący, kłopotliwy. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy nie było by dobrze wziąć drugiego psa - małego, bardzo posłusznego, łatwego "w obsłudze" :) Mój pies się często po prostu nudzi i mi bardzo przeszkadza (pracuję w domu i mam realne problemy z pracą przez psa), Husky jest towarzyski, najlepiej chowa się w grupie lub w większej rodzinie. Ja mieszkam sama na 38 m2. Podobno metraż to nie problem ale wystarczy chodzić na spacery. Musiała bym wychodzić z 2 psami jednocześnie, Husky na smyczy a drugi piesek luzem. Musiał by się bardzo słuchać. Chyba nie mógłby to być kolejny szczeniak tylko pies np 1-2 letni. Co o tym sądzicie? Czy to dobry pomysł czy zły? U mnie na osiedlu widzę ludzi wychodzących z 2 psami na spacery.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 207
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Drugi pies to nie rozwiązanie problemu. Może być tak, że nawet jeśli przygarniesz super, karnego posłusznego psa to Twoja sunia może go po prostu zepsuć. "Nowy" pies może przejąć zachowania Twojej suni. I będziesz miała zamiast jednego problemu , dwa.
Po drugie jak pewnie wiesz, Husky są psami dominującymi więc i popatrz na to z tej strony.

Musisz więcej pracować ze swoją sunią, i najpierw zająć się ułożeniem jej, a dopiero później myśleć o drugim psie.

Link to comment
Share on other sites

To pozostanie Twoją decyzją, ale skoro chcesz znać opinie innych, to ja też się wypowiem...

Przede wszystkim uważam za totalne nieporozumienie branie kolejnego psa (bez względu na jego wiek) w momencie kiedy mam w domu szczeniaka (nieistotne o jakim charakterze i temperamencie!), który potrzebuje uwagi, zajęcia, klarownego pokazywania mu świata, zabawy, odpowiedniego wychowania i wielu innych rzeczy, które są ważne szczególnie dla młodych psów.
Każdy szczeniak jest zajmujący i bywa kłopotliwy i nie widzę w tym nic szczególnego. Taki już ich urok i stety lub niestety, taka jest prawda o szczeniakach, że są naprawdę absorbujące, ale to powinnaś wiedzieć zanim się zdecydowałaś:p
Sama mam teraz szczeniaka, oprócz którego mam dwa dorosłe psy (jeden ma 12 lat a drugi 5) i szczeniaki pojawiały się u mnie w domu średnio co ok. 5 lat i uważam to za dobrą różnicę wieku, bo psy mam już "ogarnięte" i mają w głowie poukładane, aczkolwiek pewnie gdybym miała możliwość, to brałabym kolejne psy wcześniej, bo to nie od wieku tak naprawdę zależy.

To, że kupisz czy weźmiesz drugiego psa nie sprawi, że problem zniknie. Ba, może być gorzej:p Poza tym radziłabym nie wyobrażać sobie, że psy same się wychowają i będą się sobą non stop nawzajem zajmować. Oczywistą sprawą jest, że jeden pies od drugiego będzie się uczyć (przeważnie) niepożądanych rzeczy. Znam to z autopsji;) Naprawdę radzę Ci zająć się szczeniakiem, starać się poświęcać mu dużo czasu, zacząć z nim pracować nad różnymi (wbrew pozorom męczącymi) głupotkami-sztuczkami adekwatnymi do poziomu fizycznego i psychicznego szczeniaka, starać się go wymęczać przed Twoją pracą, fajnym rozwiązaniem są też zabawki w typie kongów czy kuli-smakuli (pod warunkiem, że psa kręcą takie zabawki), które też mogą na jakąś chwilę zająć psa. Szczeniaka nie da się odstawić na półkę wtedy kiedy Ci przeszkadza i musisz nauczyć się radzić sobie z wulkanem energii. Sama doskonale rozumiem Twoją sytuację, bo mam czteromiesięczny wulkan energii, który przez kilka godzin kiedy mnie nie ma staje się nią nabuzowany i jak wracam do domu to muszę jakoś wyładować u niego tę energię lub znaleźć mu chwilowe zajęcie, bo tak to też nie mogłabym się niczym zająć, ale... chciałam to mam:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']Zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy nie było by dobrze wziąć drugiego psa - małego, bardzo posłusznego, łatwego "w obsłudze" :)[/QUOTE]
Również myślę, że nie jest to dobry pomysł. Skoro uważasz, że Twojemu szczeniakowi brakuje towarzystwa, to lepiej umawiaj się na regularne spacery z osobą, która też ma psa i będą się mogły bawić. Z resztą nie da się nabyć psa dobrze wychowanego, w poprzednim domu mógł być spokojny i posłuszny, a u nowego właściciela może być zupełnie inny. Póki suczka nie dorośnie, nabierze "ogłady", to odradzam kolejnego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bobryna']Z resztą nie da się nabyć psa dobrze wychowanego, w poprzednim domu mógł być spokojny i posłuszny, a u nowego właściciela może być zupełnie inny. Póki suczka nie dorośnie, nabierze "ogłady", to odradzam kolejnego psa.[/QUOTE]

I tu jest zawarte sedno :) A poza tym, do psa trzeba mieć rękę. Może tutaj tego brakuje.

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi sie ze szukasz rozwiazania problemu ale najlepiej bez twojego udzialu...Tak sie nie da.
Haskacz(obojetnie czy w typie czy rasowy) potrzebuje pracy,ruchu,zajecia i jak mu tego nie zapewnisz to bedzie to co teraz...Pies sam sobie zajmuje czas i ustala zasady.
Najpierw wychowaj jednego psa a pozniej mysl ewentualnie o drugim zeby nie miec nagle problemu z dwoma psami rownoczesnie...
Twoj pie byl na pewno przemyslana decyzja?:roll:
Zmecz psa porzadnie a bedziesz miec spokoj w domu i tyle...Ja mam spaniela ktory potrafi byc tak upierdliwy ze nawet sobie tego nie wyobrazasz jesli nie wyjdzie na meczacy spacer...
Ale nie ma zmiluj sie,trzeba wygospodarowac ta godzine dwie i poswiecic ja dla psa...Chcialo sie taka rase to teraz sie cierpi :diabloti::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Szczerze powiedziawszy na Twoim miejscu bym nie zdecydowała się na drugiego psa... To nie jest rozwiązanie problemu i jakoś nie bardzo rozumiem w jakim celu miałabyś dokładać sobie obowiązków, brać drugiego psa kosztem opieki, wychowania i ułożenia pierwszego. Tak źle i tak niedobrze, z jednej strony psy zajęłyby się sobą, ale Tobie przysporzyłoby to dodatkowego obowiązku. Poza tym wielce wątpliwe czy trafisz na psa łatwego w obsłudze :)

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

Hm, no dobra skoro wszyscy mi odradzają :) Mój pomysł wziął się stąd, że myślę że mojemu psu brakuje towarzystwa. Znam bardzo dobrze tą rasę, poprzednio miałam huskiego do 9 roku życia więc 9 lat z tym psem to chyba sporo. Nowy szczeniak był oczywiście przemyślaną decyzją. Jakkolwiek teraz się zastanawiam czy nie popełniłam błędu, ale wiem że kłopoty z tym psem skończą się jak pies skończy 3 lata, po prostu wtedy bardzo się uspokaja, dorasta. Ale teraz chyba mnie trochę przerasta wychowywanie małego rozrabiaki :) Głównie dlatego że jestem z tym sama. Poprzedniego psa też miałam od szczeniaka ale nie pamiętam z nim takich problemów, natomiast wtedy były w domu 4 osoby, dzieliliśmy się obowiązkami, spacerami i było znacznie łatwiej.
Dlatego myślałam że 2 psy będą się lepiej czuć, mieć towarzysza do zabawy. Ja poświęcam dużo czasu mojemu psu, w weekendy chodzi na szkolenie kończy psie przedszkole, na spacery wychodzę w sumie 1,5 godziny dziennie, ponieważ mieszkam na osiedlu wokół są ulice, dużo tu ludzi, psów itp to psa spuszczam na trochę tylko wieczorami jak jest pusto, ale codziennie chwilę może pobiegać. Boję się jej spuszczać w ciągu dnia bo po 1 skacze na przechodniów po 2 Husky zrobi 3 susy i już znika z oczu ;) To pies świetnie biegający. Mam nawet niedaleko domu dużą łąkę ale wszystkie te miejsca są otoczone ruchliwymi ulicami i ja się po prostu boję :-/ Jednego psa w życiu już straciłam pod kołami.
Z psem się bawię oczywiście w domu, ale mam też obowiązki - muszę pracować.
Mój pies się nie zmęczy nawet godzinnym spacerem :) Po psim przedszkolu jest dopiero zmęczona, ale też nie na cały dzień tylko do wieczora, a wścieka się tam odpowiednio i biega.

Link to comment
Share on other sites

1,5 godziny spaceru w ciągu dnia, dla psa tej rasy to stanowczo za mało. Co do spuszczania psa, to przecież możesz kupić 10 metrową linkę za 15 zł. I masz psa pod większą kontrolą, masz zawsze te 10 metrów linki, którą w razie czego możesz nadepnąć. Co do Twojej wypowiedzi nt. tego , że problemy się skończą jak pies skończy 3 lata to też nie jest tak do końca - NIECO zmniejszy się jedynie jego aktywność, ale po to właśnie jest okres szczenięcy , żeby psu wbić do łba, że są momenty w, których ma ZAKAZ szaleństw, i wpojenie mu czegoś takiego jak samokontrola. A nie tak, że skończy 3 lata i będzie ideałem...

Link to comment
Share on other sites

Uwazam ,ze w domu powinno sie 2 posiadac.U mnie w domu jest od min3 psy ,dwa aktywne ,ktore na spacerach sie wymecza wzajemnie,1 spokojniejszy.To co odradzalabym branie szczeniaka pod swoj dach,tak jak suczke bardzo mala.Najlepiej kastrowanego psiaka bez instyktu lowieckiego ,dobrze wychowanego typu terier we wieku 1,5

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']UNajlepiej kastrowanego psiaka bez instyktu lowieckiego ,dobrze wychowanego typu terier we wieku 1,5[/QUOTE]

Takie rzeczy to tylko w Erze :) Ale poważnie pisząc to ja bym odradził ten "niecny" krok. Bo autorka (z obserwacji jej postów) wynika, że słabo sobie radzi z jednym psem, być może to tylko kwestia czasu ... Jednak drugi pies to i 50% więcej odpowiedzialności, czasu, i pracy.

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

Gajos ja mam linkę ale linka nie zda egzaminu, linka jest tylko do nauki psa wracania na zawołanie a nie aby biegał na niej jak koń, nie ma takich linek aby mój pies mógł na niej się wybiegać :) Co do uspokojenia psa w wieku 3 lat pisze z obserwacji mojego poprzedniego Husky, właśnie tak było. Spokojniejszy Husky to 50% kłopotów mniej. Co do wychodzenia sama nie jestem w stanie wychodzić z psem na dłużej niż 1,5 godzin dziennie, poza tym na co dzień chodzi po osiedlu, aby pojechać z nim np do lasku muszę go wrzucić w samochód i to jest cała wyprawa. Ja nie mam na takie rzeczy możliwości, mam pracę i obowiązki w domu jak wszyscy. Pies biega więcej w weekendy a na jesieni zaczniemy psie zaprzęgi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene'] a na jesieni zaczniemy psie zaprzęgi.[/QUOTE]

A nie myślałaś o rowerze?
Wtedy przy limicie 1,5 godz dziennie które możesz przeznaczyc na spacery, jesli cześć tego czasu pies będzie biegł solidnym truchtem przy rowerze a nie snuł sie tempem piechura po osiedlowych uliczkach to juz sporo większa dawka wypalonej energii;)
Taki bieg przy rowerze to dobry wstęp do wyszkolenia zaprzęgowca

Link to comment
Share on other sites

to nie jest dobry pomysł. weź drugiego psa jak już jednego będziesz miała ogarniętego.
z resztą jak chcesz pieska, który będzie latał luzem to raczej nie może to być jakaś duża rasa, więc pomyśl czy dobrym pomysłem jest branie dwóch psów o różnych temperamentach i różnych potrzebach ruchowych. już nie mówiąc o tym, że jak Ci dwa psy zaczną się 'sobą zajmować' na 38m2 to będziesz miała niezły sajgon w domu:cool3:
i jeszcze jedna kwestia: husky to psy raczej nie bardzo nastawione na pracę z człowiekiem, więc jak weźmiesz jej innego psa to będziesz miała trudniej ja wychować, bo mała będzie wolała drugiego pieska od Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

Mam pudla i dla niego 1,5h biegania za piłką to o wiele za mało, po za tym jest spacer i spacer, można przez półtorej godziny przejść 1km, a można przejść 10km - Mój pies potrzebuje albo 2h dziennie biegania za piłką albo 2-3h spaceru w szybkim tempie - inaczej nie da się nic w domu zrobić, znosi zabawki, zaczepia, oszczekuje i piszczy, uderza łapką i robi wszystko byle się z nim bawić - jak rano go zmęczę spacerem to do południa mam spokój, później 30min rzucania piłki i szarpania szarpakiem i znów mam spokój do wieczora, wtedy znów długi spacer a zaraz przed snem zabawa szarpakiem albo rzucanie piłki już leżąc w łóżku... Pudel, nie husky, rasa o wiele bardziej aktywna i potrzebująca zmęczenia, dziennie zmusza mnie do przejścia przynajmniej 10-15km, w weekendy robimy trasę 20 lub 25km i wtedy bez wyrzutów sumienia mogę iść w sobotę na imprezę, bo wiem, że pies prześpi cały wieczór ;)

Drugiego psa bym nie brała do póki z pierwszym nie poukładasz relacji.

Co do tych 3lat... moi rodzice tak mówili o swoim ONku, że jako 3latek się uspokoi, wyrośnie, będzie grzeczny, nauczy SIĘ... w swoje łapki dostałam 3,5letniego psa z epizodem pokąsania człowieka, nie znającego w ogóle zasad, który rzucał się na mnie kiedy chciałam założyć mu obrożę czy kaganiec - Pies SAM się nie uspokoi i nie nauczy, trzeba mu to wpajać od pierwszych chwil w domu, trzeba nauczyć wyciszenia i oczekiwania (Lenny zna komendę "czekaj" - działa na max 1h - później pies znów próbuje zachęcić do zabawy.. ale to zawsze czas żeby coś ważnego dokończyć i zająć się psem), pokazać że opiekun to najfajniejsza osoba na świecie i zawsze ma przy sobie coś fajnego, więc warto się go trzymać ;)

Edited by sachma
Link to comment
Share on other sites

Edene dla haskacza 1,5 godz spacerem to moze byc rozgrzewka... :eviltong: Dla mojego spanielucha to malo,a co dopiero mowic i psie tak wymagajacym jak haskacz...
Faktycznie moze zainwestuj w sprzet do roweru dla psa typu porzadne szelki,linki z amortyzorami i poswiec te 1,5-2 godz na trening solidnym klusem...
U mnie na osiedlu maja haskacza i dzien w dzien pies biega przy rowerze...Widac ze to sporo frajdy dla zaprzegowca...

Link to comment
Share on other sites

Żeby było jasne... pracuje 8h dziennie - wstaje o 5 - idę z psem na 30min spacer, o 6 wyjeżdżam do pracy, w domu jestem 15:40, wychodzę z psem na spacer od razu - wracam do domu o 16:30-40 i jem obiad ;) później w czasie zadań domowych bawię się z psem, jak gotuję obiad na następny dzień to psu rzucam piłkę ;) jak odkurzam to pies ucieka przed odkurzaczem :P później mam od 19 czas dla siebie, kolejny spacer jest po 20-21 - około godziny. Jak ja coś robię to z psem bawi się TŻ, albo Lenny po prostu odsypia lub tak jak teraz bawi się sam piszczącą piłką - zakopuje się w łóżku, podrzuca ją sobie albo chowa pod koc i udaje że ją szuka ;)
Biorąc psa spodziewałam się, że skończy się mój czas wolny, o ile kiedy był szczylem była to 100% prawda, bo od godziny 16 do 23 + kilka pobudek w nocy na siku, szczyl non stop wymagał mojej uwagi o tyle teraz kiedy Lenny ma dwa lata, mam całkiem sporo czasu dla siebie :) Grunt to dobra organizacja :)

Teraz tak liczę to w sumie Lenny ma 2,5h spaceru dziennie i w sumie non stop jakąś zabawę z nami między godziną 16 a 23 :) bo sam przynosi piłkę (mamy spore mieszkanie, pies jest mały, więc może się wylatać po domu :P ) czy szarpak, czasem wystarczy jedną ręką trzymać mocno szarpak i od czasu do czasu trochę nim pomachać i pies jest szczęśliwy, a ja mogę sobie poczytać książkę czy posiedzieć na forum :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']Gajos ja mam linkę ale linka nie zda egzaminu, linka jest tylko do nauki psa wracania na zawołanie a nie aby biegał na niej jak koń, nie ma takich linek aby mój pies mógł na niej się wybiegać :) Co do uspokojenia psa w wieku 3 lat pisze z obserwacji mojego poprzedniego Husky, właśnie tak było. Spokojniejszy Husky to 50% kłopotów mniej. Co do wychodzenia sama nie jestem w stanie wychodzić z psem na dłużej niż 1,5 godzin dziennie, poza tym na co dzień chodzi po osiedlu, [/QUOTE]

Linka nie służy tylko do nauki wracania. OK poprzedni Twój pies nie sprawiał tylu kłopotów BO BYŁ INNY - nie ma identycznych psów, i nie powinnaś w taki sposób porównywać. A co do chodzenia po osiedlu - Więc jak się domyślam, to Twoja sunia chodzi ciągle tymi samymi ścieżkami? Wiesz, że takie spacery praktycznie nic jej nie dają ? Bo są po prostu nudne. Ona zna całe to otoczenie, wie w którym miejscu stoi śmietnik, w którym miejscu jest drzewo, wie gdzie zazwyczaj znajdują się inne psy etc. To tak jakby miała do dyspozycji duży ogród, taki spacer nic jej nie daje. Bo to żadne wyzwanie psychiczne , może stąd te problemy z nadaktywnością ?

Teraz wpadł mi do głowy pomysł :) Nie wiem czy do zrealizowania, ale chyba najlepszy z możliwych :) Może... masz jakiegoś znajomego, znajomą, którzy lubią psy, a z jakiś powodów nie mogą ich mieć ? Może warto byłoby zaproponować komuś np. spacery co drugi dzień? Wiem, że to może nie jest wyjście idealne, ale jednak jakieś jest - Sam w grudniu skorzystałem z takiej opcji. Mój przyjaciel, który biega na długich dystansach po prostu brał Juniora co drugi dzień i z nim biegał. Były z tego w sumie same profity - bo Junior oduczył się PSYCHO chęci bycia przy mnie, a kumpel miał towarzysza :)

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Myślę, że 1.5-2h forsownego biegu dla młodego i rozwijającego się psa to jednak za dużo. Lepiej pływać, czy spokojnie spacerować, ponieważ nie jest to większym obciążeniem dla rozwijających się stawów i układu kostnego. Spróbuj jak najwięcej pracować z psem umysłowo- uczyć komend, sztuczek, tropić, szukać zaginionych przedmiotów. Pomocna będzie też nauka samokontroli ( na youtube- crate games), czy nauka wyciszania w domu.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']Gajos ja mam linkę ale linka nie zda egzaminu, linka jest tylko do nauki psa wracania na zawołanie a nie aby biegał na niej jak koń, nie ma takich linek aby mój pies mógł na niej się wybiegać :)[/QUOTE]

Ale on nie ma SIĘ wybiegać. Ty masz mu pomóc :) I uwierz mi, że pies na lince jest w stanie się zmęczyć, o ile ruszysz głową i mu zorganizujesz zajęcie. Przykładem jest choćby moja szalona suka, chodząca na lince parę miesięcy po adopcji czy - jeśli potrzeba bardziej "aktywnego" przykładu - roczny JRT mojej przyjaciółki, który na lince chodzi codziennie, bo uczy się przywołania w rozproszeniach miejskich. Myślę, że gdyby się nie męczył to by im robił z mieszkania sieczkę za każdym razem, gdy zostaje sam ;)

Młodziutki piesek średnio-dużej rasy nie powinien być zmuszany do forsownego wysiłku, ale myślę, że pomimo tego, że to husky (które mają opinię "głupiutkich" i opornych na wiedzę), możesz spróbować zmęczyć suczkę psychicznie przede wszystkim. Znasz kształtowanie z klikerem? ;)

I czy mi się coś pokiełbasiło, czy jesteś z Lublina? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Uranoe']Myślę, że 1.5-2h forsownego biegu dla młodego i rozwijającego się psa to jednak za dużo. [/QUOTE]

Tak, tylko z tego co napisała autorka, to 1.5 godziny w ciągu dnia, czyli średnio 30 min na wyjście...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Uwazam ,ze w domu powinno sie 2 posiadac.U mnie w domu jest od min3 psy ,dwa aktywne ,ktore na spacerach sie wymecza wzajemnie,1 spokojniejszy.To co odradzalabym branie szczeniaka pod swoj dach,tak jak suczke bardzo mala.Najlepiej kastrowanego psiaka bez instyktu lowieckiego ,dobrze wychowanego typu terier we wieku 1,5[/QUOTE]

Och, nie bredź - powinno się posiadać dwa, jak panuje się nad jednym. A terier bez instynktu łowieckiego, do tego wychowany i jednocześnie półtoraroczny - dobrze GAJOS stwierdził, że takie rzeczy to tylko w Erze. Jakbym chciała wziąć drugiego psa tylko po to, żeby na spacerze się razem z pierwszym wymęczył, to uważałabym to za swoją własną porażkę - to ja jestem od zapewniania psu takiego zadania, żeby był zmęczony. A pies o wiele szybciej męczy się wysiłkiem psychicznym, niż fizycznym - wiem, mam jack russell terriera.

[quote name='edene']Gajos ja mam linkę ale linka nie zda egzaminu, linka jest tylko do nauki psa wracania na zawołanie a nie aby biegał na niej jak koń, nie ma takich linek aby mój pies mógł na niej się wybiegać :) Co do uspokojenia psa w wieku 3 lat pisze z obserwacji mojego poprzedniego Husky, właśnie tak było. Spokojniejszy Husky to 50% kłopotów mniej. Co do wychodzenia sama nie jestem w stanie wychodzić z psem na dłużej niż 1,5 godzin dziennie, poza tym na co dzień chodzi po osiedlu, aby pojechać z nim np do lasku muszę go wrzucić w samochód i to jest cała wyprawa. Ja nie mam na takie rzeczy możliwości, mam pracę i obowiązki w domu jak wszyscy. Pies biega więcej w weekendy a na jesieni zaczniemy psie zaprzęgi.[/QUOTE]

A od kiedy linka jest tylko do nauki psa wracania? Mój biega wyłącznie na lince, obecnie 15metrowej - bo jeszcze ma fiu bździu w głowie i wolę, żeby biegał "jak koń" niż mam go potem szukać, bo nie ma w 100% wypracowanego przywołania, a za to ma instynkt łowiecki. Jak będzie trzeba, to będzie i całe życie biegał "jak koń" na lince - nie przeszkadza mu to ani w zabawie z innymi psami, ani w aportowaniu piłki, ani w bieganiu. Poza tym - biegać to on może sobie nawet 5 godzin, średnio się tym zmęczy. Ale wystarczy godzina biegania i węszenia połączonego z zabawą ze mną - aportowaniem, komendami, szukaniem - a pies jest jak błoto - przychodzi do domu i legnie w klatce.

Wszyscy tutaj mają obowiązki, pracę, niektórzy nawet studia - tylko większość jeszcze mierzy siły na zamiary. Jeśli nie ma się czasu na wybieganie psa rasy, która potrzebuje ruchu i zajęcia - to się takiego psa nie bierze, proste. Ja też pracuję, jeszcze kilka tygodni temu studiowałam - czas był, tylko trzeba po prostu chcieć. My mieszkamy w centrum, więc też musimy jechać do parku (nie wiem, czy wiesz, ale w lesie nie można spuszczac psów ze smyczy) - tylko nie mamy samochodu, więc jedziemy tramwajem. To jest dopiero wyprawa.

[quote name='Uranoe']Myślę, że 1.5-2h forsownego biegu dla młodego i rozwijającego się psa to jednak za dużo. Lepiej pływać, czy spokojnie spacerować, ponieważ nie jest to większym obciążeniem dla rozwijających się stawów i układu kostnego. Spróbuj jak najwięcej pracować z psem umysłowo- uczyć komend, sztuczek, tropić, szukać zaginionych przedmiotów. Pomocna będzie też nauka samokontroli ( na youtube- crate games), czy nauka wyciszania w domu.:lol:[/QUOTE]

Dokładnie tak - ale jak edene stwierdziła w innym wątku, ona nie chce wprowadzać klatki (to a propos crate games), bo dla niej klatka jest jedynie dla psa, który niszczy pod nieobecność właścicieli. I nie przekonywało jej, że to jest doskonałe miejsce dla psa nadpobudliwego czy skorego do takich zachowań. U nas doskonale to pomogło właśnie na pobudliwość psa, pomogło panowac nad emocjami i jest bardzo przydatne na co dzień.

[quote name='GAJOS']Tak, tylko z tego co napisała autorka, to 1.5 godziny w ciągu dnia, czyli średnio 30 min na wyjście...[/QUOTE]

Ja zrozumiałam, że to jest jeden taki spacer, ale to i tak nieistotne - ja jestem zdania, że dla takiego psa lepsze jest zajęcie umysłowe połączone z bieganiem niż samo bieganie.

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='taks']A nie myślałaś o rowerze?
Wtedy przy limicie 1,5 godz dziennie które możesz przeznaczyc na spacery, jesli cześć tego czasu pies będzie biegł solidnym truchtem przy rowerze a nie snuł sie tempem piechura po osiedlowych uliczkach to juz sporo większa dawka wypalonej energii;)
Taki bieg przy rowerze to dobry wstęp do wyszkolenia zaprzęgowca[/QUOTE]
Pewnie tak ale czy 5 miesięczny pies nie jest za mały na rower? Póki co nie mam roweru :-/

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='GAJOS']Linka nie służy tylko do nauki wracania. OK poprzedni Twój pies nie sprawiał tylu kłopotów BO BYŁ INNY - nie ma identycznych psów, i nie powinnaś w taki sposób porównywać. A co do chodzenia po osiedlu - Więc jak się domyślam, to Twoja sunia chodzi ciągle tymi samymi ścieżkami? Wiesz, że takie spacery praktycznie nic jej nie dają ? Bo są po prostu nudne. Ona zna całe to otoczenie, wie w którym miejscu stoi śmietnik, w którym miejscu jest drzewo, wie gdzie zazwyczaj znajdują się inne psy etc. To tak jakby miała do dyspozycji duży ogród, taki spacer nic jej nie daje. Bo to żadne wyzwanie psychiczne , może stąd te problemy z nadaktywnością ?

Teraz wpadł mi do głowy pomysł :) Nie wiem czy do zrealizowania, ale chyba najlepszy z możliwych :) Może... masz jakiegoś znajomego, znajomą, którzy lubią psy, a z jakiś powodów nie mogą ich mieć ? Może warto byłoby zaproponować komuś np. spacery co drugi dzień? Wiem, że to może nie jest wyjście idealne, ale jednak jakieś jest - Sam w grudniu skorzystałem z takiej opcji. Mój przyjaciel, który biega na długich dystansach po prostu brał Juniora co drugi dzień i z nim biegał. Były z tego w sumie same profity - bo Junior oduczył się PSYCHO chęci bycia przy mnie, a kumpel miał towarzysza :)[/QUOTE]

No jeszcze nie aż tak bardzo, chodzi tymi ścieżkami 3 miesiące a poza tym cieszy ją wracanie w te same miejsca - pamięta gdzie ma dołki i je codziennie dokopuje ;) Pamięta też czasami jakiś śmieć i w tym samym miejscu wyraźnie go szuka. Cieszą ją na pewno spotkania ze znanymi sobie psami. A ja przynajmniej wiem że ją nie pogryzą - ostatnio miałam sytuację gdy młody labrador (a przynajmniej tak wyglądał) najpierw się położył w geście zachęty do zabawy merdając ogonem a jak się powąchały to się rzucił z zębami :-/
Aaa to ciekawe :)) Czyli ktoś kto chce pobiegać z psem w sensie canicross? W ogóle to będę się umawiać po zakończeniu psiego przedszkola z koleżanką z kursu, nasze psy się bardzo polubiły :) I będziemy w weekendy chodzić s psami na duże łąki aby sobie pobiegały. No ale to weekendy, w tygodniu ludzie nie mają po prostu czasu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']Pewnie tak ale czy 5 miesięczny pies nie jest za mały na rower? Póki co nie mam roweru :-/[/QUOTE]
jest za mały. ogólnie póki nie dojrzeje fizycznie to lepiej go zbytnio nie forsować długim biegiem czy jakimiś skokami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...