Jump to content
Dogomania

Czy brać drugiego psa?


Guest edene

Recommended Posts

[quote name='Aysel']Ale Ladys, naprawdę nieważne jak skonstruowane są szelki.
Ja kupiłam szelki które wcale nie miały się 'wrzynać', mimo to robiły to.
Nie ma takich szelek, zeby po lekkim szarpnięciu (co u szczeniaka zawsze będzie normą, nie ma tak idealnych szczeniaków, żeby nie ciągnęły, nawet u mojego szczeniaka chi to się zdarzało) nie wchodziły 'pod' łopatki.
U dorosłego psa kościec jest już stały, nie zmieni się, nie 'wygnie'. U szczeniaków łopatki są niesamowicie podatne na odstawanie, dużo nie potrzeba, żeby je 'zepsuć'.
Żaden hodowca nigdy nie poleci szelek do nakładania szczeniakowi, bo momentalnie pies stawia łapy jak kaczka.[/QUOTE]

No, powiedzmy ;) Co nadal nie zmienia faktu, że pisanie, że pies w wieku dorosłym nie powinien spacerować w szelkach, bo szelki są zawsze tylko do pracy, jest jedną wielką bzdurą i pójściem na łatwiznę ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 207
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Co do szelek+ szczenior to ja się zgadzam że to nie najlepszy pomysł (jesli ktos nie pracuje ze szczeniakiem non stop, tylko spaceruje a pies ciagnie, tyle ze obroza wtedy tez nie jest zbyt fajna.No ale ideały swoją drogą a życie swoją) Póki pies się nie nauczy że się nie ciągnie zrezygnowałabym z szelek.
Psa trzeba po prostu uczyć. Nie ma magicznego sprzętu, że zakładam czary mary i pies super. Wszelkie szelki przeciw ciągnięciu, kantarki, dławiki, kolczatki służą do treningu, nauki psa i są jedynie pomocą. Na takich "cudach" się z psem nie spaceruje (9uważam ze wiekszośc z nich uzywana na codzien jest niebezpieczna dla zdrowia psa) A nie wychowany pies jest niebezpieczny sam dla siebie bo jak tak ciągnie to i na szelkach i na obroży może sobie w końcu coś zrobić.

Link to comment
Share on other sites

No tak, pies dorosły jak najbardziej może chodzić w szelkach, ja nie widzę przeciwwskazań.
Sama mam szelki dla chi i używam ich zimą, nakładam na kurtki (jeśli jest mocno zimno to muszą je nosić), bo obroża jest niewygodna w tym przypadku.
Ale szczeniakowi nigdy nie założę, bo widziałam skutki :)

Ja może powiem teraz coś kontrowersyjnego, ale nie uważam, żeby szelki były pomocne w oduczaniu ciągnięcia.
Wręcz ułatwiają to psu, bo może rozłożyć siłę na całe ciało. W efekcie ciagnie nas dwa razy mocniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']
Ja może powiem teraz coś kontrowersyjnego, ale nie uważam, żeby szelki były pomocne w oduczaniu ciągnięcia.
Wręcz ułatwiają to psu, bo może rozłożyć siłę na całe ciało. W efekcie ciagnie nas dwa razy mocniej.[/QUOTE]

Zależy ;) Jeśli pies wcześniej ciągnął na obroży, a potem nagle nałoży mu się szelki i jednoczesnie zacznie ćwiczyć - to automatycznie na szelkach będzie ciągnąć mniej ;) Mój np. potrafi prawie się udusić momentami (w chwilach szczególnej ekscytacji) na obroży, a na szelkach tak nie ciągnie ;)

Link to comment
Share on other sites

Zdjęcie z google:
[img]http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRHtK00OP6-yGEsako_MRAywZbosvAY65mF0yAiR24JDKJ8bUC1vsVDKQvK[/img]

Widzisz jak są nałożone szelki na tym zdjęciu (norweskie)?
Zachodzą 'pod' łopatki?
Zachodzą, bo każde szelki w większym lub mniejszym stopniu to robią.
Szczeniakowi wystarczy ;)


Ja mam odwrotne obserwacje jeśli chodzi o szelki.
Ciągnął na obroży, ciągnął na szelkach jeszcze bardziej :)
Waży 75 kg ;)

Małe psy to w ogóle inna bajka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']Zdjęcie z google:
[IMG]http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRHtK00OP6-yGEsako_MRAywZbosvAY65mF0yAiR24JDKJ8bUC1vsVDKQvK[/IMG]

Widzisz jak są nałożone szelki na tym zdjęciu (norweskie)?
Zachodzą 'pod' łopatki?
Zachodzą, bo każde szelki w większym lub mniejszym stopniu to robią.
Szczeniakowi wystarczy ;)


Ja mam odwrotne obserwacje jeśli chodzi o szelki.
Ciągnął na obroży, ciągnął na szelkach jeszcze bardziej :)
Waży 75 kg ;)

Małe psy to w ogóle inna bajka.[/QUOTE]

Te szele na zdjeciu są akurat nieco źle dopasowane, bo za bardzo wchodzą pod łokcie ;) A co do szelek i obroży - moje doświadczenia dotyczą zarówno mojego psa, jak i mojej tymczaski sprzed kilku lat (około 40kg) - historia była podobna. Moim zdaniem po prostu ani szelki, ani obroża nic nie dadzą same z siebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']Zdjęcie z google:
[url]http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRHtK00OP6-yGEsako_MRAywZbosvAY65mF0yAiR24JDKJ8bUC1vsVDKQvK[/url]

Widzisz jak są nałożone szelki na tym zdjęciu (norweskie)?
Zachodzą 'pod' łopatki?
Zachodzą, bo każde szelki w większym lub mniejszym stopniu to robią.
Szczeniakowi wystarczy ;)
[/QUOTE]

Ale one są koszmarnie dopasowane akurat ;) Szelki norweskie/flyballowe mają leżeć prawidłowo mniej więcej tak: [URL="http://img856.imageshack.us/img856/5005/dsc4161copy.jpg"]KLIK [/URL]
Aczkolwiek dla małego szczeniaka szelki to akurat chyba rzeczywiście średni pomysł.

Link to comment
Share on other sites

Aysel, moje szczenię chodziło przez jakieś 1,5 miesiąca w szelkach, coś koło 4 miesiąca życia, bo zaczął rzucać się na samochody. i robił to z taką siłą i tak z zaskoczenia (dla mnie), że jedyną opcją były szelki, bo inaczej dosłownie by sobie głowę urwał. a łokci odstających nie ma;)

nie twierdzę, ze to reguła, bo też słyszałam teorię o odstających łokciach i do tego garbie na kręgosłupie po chodzeniu w szelkach w wieku szczenięcym.

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='Delph']Niestety to jest prawda. Gdy szczenię wchodzi w okres dojrzewania zaczyna się coś w rodzaju buntu i "wtórnej głupoty" ;) To ciężki okres dla właściciela, trzeba być cierpliwym i bardziej się przyłożyć do szkolenia, mimo że nie ma postępów lub pies wręcz zapomina tego, co umiał do tej pory. Jedne psy przechodzą przez to łagodnie i niezauważalnie, u innych to poważny problem. Bądź ostrożna z tym puszczaniem ze smyczy i na wszelki wypadek przygotuj się na taki obrót spraw.[/QUOTE]
No właśnie poważnie się obawiam, że mój posłusznie wracający na zawołanie Husky kiedyś przestanie wracać :-/ I wtedy niestety zostaną spacery tylko na smyczy. Ale może będzie wyjątkiem?? Na razie wszyscy są w szoku jak ona wraca, nawet trener na szkoleniu się cieszył że tak skutecznie się nauczyła ;)

Link to comment
Share on other sites

dobra, dobra.

mnie tez straszyli, ze "okres buntu", ze "rasa dlugo dojrzewajaca", ze "zobaczysz, jak dorosnie i nabierze samodzielnosci".

tymczasem moja suka niedlugo bedzie miec dwa lata i jak byla posluszna tak jest posluszna, co nie oznacza oczywiscie, ze nie dorosla ani nie stala sie samodzielnosci.

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='GAJOS']Beatrix, i owszem zgadzam się.

Martens, również się zgadzam. Jednak w tym wypadku ładne chodzenie na szelkach (zresztą z obrożą też ciężko) raczej odpada póki co. Bo jak wynika z różnych postów Edene, to ten pies po prostu jest pełen "złej' energii, która go po prostu roznosi. A z tak niewybieganym psem ciężko będzie wypracować słuchanie komendy. A jak dorośnie, będzie silniejszy to i nie ma fizycznie takiej opcji, żeby go utrzymać w szelkach. BEZ NAUCZENIA go właśnie tego o czym piszesz.

A zaprzęg w weekendy - 1 max 2 dni w tygodniu to też raczej nie rozładuje psa na tyle, żeby mu wystarczyło na kolejne 5 dni tygodnia. Zaprzęg powinien być dodatkiem, atrakcją a nie sposobem na rozładowanie tego psiaka.

Chociaż sam się zastanawiam nad zakupem szelek z obciążeniem. Żeby sobie potarmosił raz, czy dwa razy w tygodniu. Szybciej się zmęczy a stary będzie mógł iść na piwko :D bez wyrzutów sumienia :D[/QUOTE]

No to jak rozładować takiego szczeniaka w tygodniu?? Żaden zaprzęgi nie biegają poza weekendami, nawet w klubach pytałam, ludzie pracują nie mają czasu :) A zresztą na zaprzęgi przyjdzie czas na jesieni jak ona dorośnie. To co teraz robić? Ciągnięcie patyka w szelkach, hmmm, czy to nie podobne do ciągnięcia opony? Czytałam bardzo negatywne opinie o tych pomysłach z oponą, która zaczepia o korzenie i inne rzeczy i szarpie psa. Już jeżeli to podobno może być mały wózek.
Podsumowując jeśli spacer nawet 2 godziny to za mało, bieganie "bez sensu" to za mało, zabawa z innymi psami to za mało, no to co?

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='LadyS']No, powiedzmy ;) Co nadal nie zmienia faktu, że pisanie, że pies w wieku dorosłym nie powinien spacerować w szelkach, bo szelki są zawsze tylko do pracy, jest jedną wielką bzdurą i pójściem na łatwiznę ;)[/QUOTE]
Jak zwykle bzdury gadasz i upierasz się jak takie zwierzątko przysłowiowe :) To właśnie zauważam w Twoich wypowiedziach, "nie mam racji ale i tak mam rację" :D
Po diabła sobie utrudniać skoro można sobie uprościć? Pies jest nauczony = szelki ciągniemy ile wlezie, obroża idziemy grzecznie na spacerze. Zakładanie psu szelek i zaraz potem go instruowanie nie ciągnij a innym razem zakładanie i np bieganie z psem gdzie ma ciągnąć to robienie psu wody z mózgu. Poza tym nie ma przyjemniejszego widoku jak pies skaczący ze szczęścia na widok zakładanych mu szelek, i jest to zupełnie inna radość niż radość ze spaceru :)

Link to comment
Share on other sites

[B]edene[/B], może byś się łaskawie zastanowiła nad bzdurami, które Ty osobiście piszesz, bo ciągłe zarzucanie rozmówcom uporu i "gadania bzdur" jest trochę niesmaczne. Tak sobie myślę, że (chyba?) nikt nie chce dla Ciebie czy Twojego psa źle, a Tobie ciągle coś nie pasuje. Co więcej, sama piszesz głupoty, zaczynając od tego, że TY WIESZ, ŻE ..., po czym następuje jakiś idiotyzm typu "linka tylko do przywołania", "suczki są łatwiejsze w wychowaniu/trzymają się właściciela/domu/...".

Próbowałaś chociaż pracować jakkolwiek z mózgiem Twojego psa, oprócz komend z psiego przedszkola? Ręczę Ci, że nic tak nie męczy psa jak wysiłek fizyczny ORAZ wysiłek umysłowy (choćby te obśmiewane przez Ciebie "głupie sztuczki" - część z nich jest zresztą bardzo przydatna na co dzień, np. u weta). Bo ja mam wrażenie, patrząc na Twoje posty oczywiście, że Twoim zdaniem husky są tak durne, że ich się nie da nauczyć niczego oprócz biegania. A to bardzo krzywdząca opinia. Może husky nie są jakimiś demonami uczenia się różnych "głupot" ale można ich potencjał przekuć nie tylko w bieganie z obciążeniem. Tylko trzeba trochę ruszyć głową i znaleźć odpowiednie metody.

Link to comment
Share on other sites

setery tez nie sa demonami jesli chodzi o uczenie sie glupot.
a nawet na niektore komendy i sposob ich nauczania w przedszkolu moj piesek byl na maksa odporny i po prostu nie mogl zakumac, czemu musi tu stac i w nieskonczonosc uczyc sie tych wszystkich nudnych durnot.
moj pies jesli chodzi o posluszenstwo w przedszkolu po prostu brylowal, ale to nie zmienia faktu, ze czasem wygladala jakby miala zwymiotowac mi na buty za to, ze musi to wszystko robic.

ale to moj pies, nie pies tresera z psiego przedszkola.
moj PIERWSZY SAMODZIELNY DOROSLY PIES.

nie musze chyba mowic, ze moj pies jak na setera zna pelno sztucze, ciagle sie rozwijamy.


i wreszcie: dla mojego psa nie ma nic przyjemniejszego niz pole i jego okladanie. po prostu to jest takie durne stworzonko, dla ktorego praca=pasja i jest non stop w transie odkad wpadla w niego w 5 miesiacu zycia.

i taki to wlasnie pies na spacerach uwielbia sie ze mna bawic.
uwielbia biegac z kijem i mnie zaczepiac, a juz w pelni szczescia jest, kiedy wymierzam mu kopy (niestety w powietrze, bo tak popieprza, ze nie dosiegam do tylka), klepie ja w boki, czy wydaje durne dzwieki.
lubi tez dosyc pileczke, ale dla zdrowia aportujemy glownie z wody.
sztuczki tez lubi. i nawet odkad mamy drugiego psa to zaczela w ramach konkurencji cwiczyc rozne rzeczy na zarcie.

moj drugi pies jest narwanym szczeniakiem i jej pasja jest zastraszanie innych psow (ale niestety nikt sie jej nie boi, nad czym ubolewa...). jest strasznie zawzieta i kocha ciagnac szarpak. to jest moj ipo seterek:)))
jak zacisnie swoja morde na jutowym szarpaku, to normalnie sila uscisku pokonuje amstaffa (a przynajmniej aspiruje):))).

kazda z nich ma swoje wlasne zainteresowania poza tym podstawowym-miloscia do pola.

a twoj pies co ma poza tym, ze w przyszlosci bedzie biegal w zaprzegu?
kazdy pies ma swoje zainteresowania i trzeba je rozwijac, a nie liczyc na to, ze sam sie wybiega czy inne psy to zalatwia za nas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']Jak zwykle bzdury gadasz i upierasz się jak takie zwierzątko przysłowiowe :) To właśnie zauważam w Twoich wypowiedziach, "nie mam racji ale i tak mam rację" :D
Po diabła sobie utrudniać skoro można sobie uprościć? Pies jest nauczony = szelki ciągniemy ile wlezie, obroża idziemy grzecznie na spacerze. Zakładanie psu szelek i zaraz potem go instruowanie nie ciągnij a innym razem zakładanie i np bieganie z psem gdzie ma ciągnąć to robienie psu wody z mózgu. Poza tym nie ma przyjemniejszego widoku jak pies skaczący ze szczęścia na widok zakładanych mu szelek, i jest to zupełnie inna radość niż radość ze spaceru :)[/QUOTE]

Zakładanie psu szelek i instruowanie go różnymi komendami to nie jest robienie psu wody z mózgu, tylko posiadanie posłusznego psa. Ale mogłaś tego nie wiedzieć, widać jest Ci to obce. Mój pies skacze z radości w każdym przypadku, gdy coś robimy - a najbardziej, gdy wyjmuje kliker i uczymy się czegoś nowego. Uczymy, a nie idziemy pieska "wybiegać".

Link to comment
Share on other sites

Eden proszę cię żebyś dała mi jakiś argument dlaczego chodzenie w szelkach na codzienne spacery jest niewskazane dla dorosłego psa. (dla psa nie dla właściciela który musi psu trochę więcej czasu poświęcić bo nauczyć komendy na ciągnięcie)
a jeśli chodzi ci o radość psa na widok szelek no cóż chyba go nie doceniasz on bez problemu odróżni sleedy do ciągnięcia od innego typu szelek na spacery.
Każdy wybiera co woli (ja jestem leń i uzywam szelek tylko do ciągnięcia) ale to nie znaczy że inaczej jest źle

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

nie musisz prowadzac psa na szelkach jesli nie chcesz.

ja tez nie jestem fanka szelek.
ale zamiast sie czepiac o jakis idiotyczny temat na czym prowadzac psa, to zacznij z tym psem cos robic, bo na razie jest on maly, biedny i nie do konca wyzyty. a to rodzi frustracje i u niego i u ciebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']No to jak rozładować takiego szczeniaka w tygodniu??
Podsumowując jeśli spacer nawet 2 godziny to za mało, bieganie "bez sensu" to za mało, zabawa z innymi psami to za mało, no to co?[/QUOTE]
zajmij jej umysł. 2 godziny spaceru to tyle co nic dla takiego psa, samo bieganie 'bez sensu' wystarczy tylko do rozładowania łap, ale jej umysł cały czas zostaje niezaspokojony, cały czas szuka wyzwań. bieganie z innymi psami, wąchanie trawki okej, fajnie, ale to można robić od czasu do czasu a nie na zasadzie: puszczę psa i wybiega się sam. z resztą było to już gdzieś tu pisane, nawet LadyS, której zarzucasz gadanie bzdur to mówiła. to jest Twoje zadanie zmęczyć psa na spacerze i nim się zająć, a nie innych psiaków.

[quote name='edene']
Po diabła sobie utrudniać skoro można sobie uprościć? Pies jest nauczony = szelki ciągniemy ile wlezie, obroża idziemy grzecznie na spacerze. Zakładanie psu szelek i zaraz potem go instruowanie nie ciągnij a innym razem zakładanie i np bieganie z psem gdzie ma ciągnąć to robienie psu wody z mózgu. Poza tym nie ma przyjemniejszego widoku jak pies skaczący ze szczęścia na widok zakładanych mu szelek, i jest to zupełnie inna radość niż radość ze spaceru :)[/QUOTE]
a po co psa uczyć chodzić na smyczy jak można mu kolczatkę założyć i nie będzie ciągnąć? po co psa uczyć spokojnego pozostawania w miejscu przy zabiegach weterynaryjnych, jak można go dobrze przytrzymać i na to samo wyjdzie, tylko trochę się zmachamy? po co uczyć psa przywołania, jak można go całe zycie prowadzić na smyczy?... pies ma trochę więcej inteligencji niż chomik i da się go spokojnie nauczyć różnych rzeczy niekoniecznie z warunkowaniem do tego przedmiotów.
a to, ze Twój pies się cieszył jak wiedział że idzie ciągnąć, a nie cieszył się na spacer z Tobą to akurat nie jest powód do dumy...

Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='Beatrx']zajmij jej umysł. 2 godziny spaceru to tyle co nic dla takiego psa, samo bieganie 'bez sensu' wystarczy tylko do rozładowania łap, ale jej umysł cały czas zostaje niezaspokojony, cały czas szuka wyzwań. bieganie z innymi psami, wąchanie trawki okej, fajnie, ale to można robić od czasu do czasu a nie na zasadzie: puszczę psa i wybiega się sam. z resztą było to już gdzieś tu pisane, nawet LadyS, której zarzucasz gadanie bzdur to mówiła. to jest Twoje zadanie zmęczyć psa na spacerze i nim się zająć, a nie innych psiaków.


a po co psa uczyć chodzić na smyczy jak można mu kolczatkę założyć i nie będzie ciągnąć? po co psa uczyć spokojnego pozostawania w miejscu przy zabiegach weterynaryjnych, jak można go dobrze przytrzymać i na to samo wyjdzie, tylko trochę się zmachamy? po co uczyć psa przywołania, jak można go całe zycie prowadzić na smyczy?... pies ma trochę więcej inteligencji niż chomik i da się go spokojnie nauczyć różnych rzeczy niekoniecznie z warunkowaniem do tego przedmiotów.
a to, ze Twój pies się cieszył jak wiedział że idzie ciągnąć, a nie cieszył się na spacer z Tobą to akurat nie jest powód do dumy...[/QUOTE]

Beatrix naucz się czytać ze zrozumieniem ;) Porównania bardzo chybione. Nigdzie też nie pisałam, że mój pies nie cieszy sie ze spaceru, cieszy się bardzo. Ale zaprzęgowiec cieszy się bardzo bardzo bardzo jak widzi, że idzie biegać :) Jakoś tak rozróżnia o dziwo mniejszą przyjemnośc od większej przyjemności ;)

Link to comment
Share on other sites

Mogę o coś zapytać? Tak często i mocno podkreślasz rasę swojego psa że zaczynam się zastanawiać czy ty widzisz w nim indywidualne cechy osobnicze. Dobrze że znasz specyfikę rasy ale to nie jest tak że każdy osobnik danej rasy jest identyczny, a zaprzęgowe są stworzone jedynie do ciągnięcia. Super jest rozwijać pasje do której zostały stworzone ale przede wszystkim to pies żyjący wśród ludzi któremu musisz wpoić zasady żeby mógł funkcjonować w społeczeństwie. Widzę że starasz sie to zrobić tylko odnoszę wrażenie że właśnie za bardzo odnosisz wszytko do tego że TO HUSKY odnoś to bardziej do jednostki. Przypomina mi to taki sam mechanizm jak z szelkami,linka,klatką jednostronne spojrzenie, jedno zastosowanie. a już w ogóle zabił mnie gdzieś tekst że na husky nie działają te same metody co na inne psy. Każda rasa jest specyficzna, nie wspominając o jednostkach.I na każdego psa trzeba znaleść sposówb a nie na rase.

Ponawiam pytanie o argumenty przeciwko szelkom.

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']Beatrix naucz się czytać ze zrozumieniem ;) Porównania bardzo chybione. Nigdzie też nie pisałam, że mój pies nie cieszy sie ze spaceru, cieszy się bardzo. Ale zaprzęgowiec cieszy się bardzo bardzo bardzo jak widzi, że idzie biegać :) Jakoś tak rozróżnia o dziwo mniejszą przyjemnośc od większej przyjemności ;)[/QUOTE]
skoro wszystko wiesz najlepiej, a nikt w koło nie umie czytać ze zrozumieniem i się nie zna to skąd Twoje problemy z psem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='edene']No to jak rozładować takiego szczeniaka w tygodniu?? Żaden zaprzęgi nie biegają poza weekendami, nawet w klubach pytałam, ludzie pracują nie mają czasu :) A zresztą na zaprzęgi przyjdzie czas na jesieni jak ona dorośnie. To co teraz robić? Ciągnięcie patyka w szelkach, hmmm, czy to nie podobne do ciągnięcia opony? Czytałam bardzo negatywne opinie o tych pomysłach z oponą, która zaczepia o korzenie i inne rzeczy i szarpie psa. Już jeżeli to podobno może być mały wózek.
Podsumowując jeśli spacer nawet 2 godziny to za mało, bieganie "bez sensu" to za mało, zabawa z innymi psami to za mało, no to co?[/QUOTE]

Jak rozładować takiego szczyla ? Proste to jak budowa cepa. Długi, godzinny spacer rano, z piłeczką, patyczkiem, smakołyczkami. Zmieniając co 4-6 dni trasy spaceru. Ucząc go komend, dając węszyć, pobiegać za aportami. Następny spacer po 4-5 godzinach - 45 min. Itp. Nie da się ?

[quote name='edene']Beatrix naucz się czytać ze zrozumieniem [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] Porównania bardzo chybione. Nigdzie też nie pisałam, że mój pies nie cieszy sie ze spaceru, cieszy się bardzo. Ale zaprzęgowiec cieszy się bardzo bardzo bardzo jak widzi, że idzie biegać [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Jakoś tak rozróżnia o dziwo mniejszą przyjemnośc od większej przyjemności [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG][/QUOTE]

CIESZY SIĘ Z PRACY , czy to zaprzęg, czy mu założysz na łeb plecak , i włożysz do niego butelki z CocaColą. Tak samo się będzie cieszył.

[quote name='PaulinaBemol']I na każdego psa trzeba znaleść sposówb a nie na rase.[/QUOTE]

I w tym jest sedno sprawy.

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

Guest edene

[quote name='PaulinaBemol']Mogę o coś zapytać? Tak często i mocno podkreślasz rasę swojego psa że zaczynam się zastanawiać czy ty widzisz w nim indywidualne cechy osobnicze. Dobrze że znasz specyfikę rasy ale to nie jest tak że każdy osobnik danej rasy jest identyczny, a zaprzęgowe są stworzone jedynie do ciągnięcia. Super jest rozwijać pasje do której zostały stworzone ale przede wszystkim to pies żyjący wśród ludzi któremu musisz wpoić zasady żeby mógł funkcjonować w społeczeństwie. Widzę że starasz sie to zrobić tylko odnoszę wrażenie że właśnie za bardzo odnosisz wszytko do tego że TO HUSKY odnoś to bardziej do jednostki. Przypomina mi to taki sam mechanizm jak z szelkami,linka,klatką jednostronne spojrzenie, jedno zastosowanie. a już w ogóle zabił mnie gdzieś tekst że na husky nie działają te same metody co na inne psy. Każda rasa jest specyficzna, nie wspominając o jednostkach.I na każdego psa trzeba znaleść sposówb a nie na rase.

Ponawiam pytanie o argumenty przeciwko szelkom.[/QUOTE]

Ale psy to nie ludzie :) Nie są tak zróżnicowane osobniczo. Jasne, że psy zaprzęgowe są stworzone do ciągnięcia tak jak i np jamniki to norowce i są stworzone do kopania i polowania na małe gryzonie. Inna sprawa, że ludzie z tych psów dziś zrobili kanapowce. Ale bynajmniej nie do tego zostały stworzone.
Są Husky, które nie chcą i nie lubią ciągnąć, ale to wyjątki, raczej ewenementy. Zdrowy Husky ma ciągnięcie i współpracę z innymi psami oraz z człowiekiem we krwi.
A tekst o tym że ta rasa różni się od innych psów wyczytałam wyobraź sobie w fachowej książce oraz na stronach www :) Poza tym mogę potwierdzić. Mówi się że to są psy o kocim charakterze. Nie wytresujesz tego psa i nie zmusisz go do robienia tego, na co nie ma ochoty. Za to możesz go przekupić albo przechytrzyć :) Zasadniczo powinnam pisać i pytać na grupie Husky bo pewnie spotkała bym się z większym zrozumieniem ale jest tam posucha, nikt nie odpisuje...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...