Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

[quote name='zmierzchnica']grrrond - duchy chcą Ci wychować psa? :roll: Biedny, moje pewnie by na łóżko z tydzień nie wchodziły. Swoją drogą, ciekawe co to...[/quote]
U mnie ktoś wypłoszył Coco, pytam całej rodzinki:
-Mamo, wystraszyłaś Cocsona?- nie, a jakim cudem?
-no nie wiem... może krzyczałaś na nią bo znowu zrobiła siusiu na podłodze, mimo że była na spacerze...- ja na pewno jej nie straszyłam.
Zapytałam brata. Ale taka sama odpowiedź. Zapytałam więc się Taty. Też nie on. W końcu się wkurzyłam i powiedziałam w swoim pokoju:
-Co się dzieje z tym psem?! zostaw ją w spokoju!
Po tym chyba jest trochę spokoju bo pies śpi cały czas jakby był skarcony. Nie jak pobity. Zauważyłam że spędza ze mną dużo więcej czasu, szczególnie w moim pokoju przebyła całymi dniami. Prócz tego ostatnio po tym zdarzeniu z pobiciem, mój Tata zakładał żyrandole w przedsionku (mieszkamy w nowym domu od 2 lat, ale był tu inny dom, a na dodatek mieszkamy obok kurhanu- starożytne cmentarzysko) no i wchodził na krzesło. Coco kręciła się koło tego krzesła i piszczała. Bała się, ale na szczęście mojemu tacie nic się nie stało. Drugą sprawą było to że jak była ostatnio z nią na wieczornym spacerku to kręciła się, i nagle stanęła. Patrzyła się i ja się przyglądałam i nic tam nie było. Nagle nigdy nie szczekający pies zaszczekał. Aż się wystraszyłam.
A najlepsze było to jak wyszłam z większymi psami na dwór i rozmawiałam przez telefon z koleżankom o filmie blair witch project. No i już psy zamykałam i Tola mi zwiała. Zostawiłam otwarty kojec. I jestem, prawie mam Tolkę i nagle Montana wyskoczyła. Mało co zawału nie dostałam. Bo ja to oglądałam i to schiza. Ja bym chyba umarła tam na zawał, prędzej niż by mnie te wiedźmy zabiły.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Fajny temat, ale... przyprawił mnie o dreszcze... musialam aż włączyć muzykę :eek:

Nie mam pojęcia, czy to duchy, ale Sajgon często patrzy się w jeden punkt. Nie jest wtedy zdenerwowany, albo coś podobnego,po prostu sie patrzy.
Mnie sie wydaje, że dom mojej babci jest nieźle nawiedzony... Czasami żarówka w pokoju sama zaświeca się niewielkim światłem, same otwierają się drzwi itp. To się działo po śmierci ich psa - Puni. Teraz mają ratlerkę Nukę i już nic podobnego się nie dzieje...
U mnie w domu też czasami wydaje mi się, że ktoś chodzi po nim. Słyszę jakieś stukania itp. Sajgon wtedy też się jakoś dziwnie rozgląda, ale nie jest jakiś zaniepokojony.
Pewnej nocy, gdzieś około 2, nie mogłam zasnąć. Leżałam nieruchomo na łóźku z zamkniętymi oczami. Nagle usłyszałam, ze spadają kartki z łóżka na przeciwko, które nie miały zadnego powodu, by to sie uczyniło. Przeciagu też nie było. Serce mi biło jak rozszalałe, jakbym czuła jakąs obecność. Ale to w żadnym wypadku nie równa się z tym co tutaj przeczytałam... Panna młoda ucięta do połowy, ło matko :crazyeye:
To już raczej nie są duchy, a moze są. Sajgon szczeka (a to jest bardzo dziwne w jego przypadku, bo on w ogóle tego nie robi) na coś na korytarzu. Często słuchać, że idzie np. sąsiadka (specyficznie stuka obcasem :cool3: ), ale czasami w ogóle nic tam nie ma. Nawet jak wyjde i się rozglądne to i tak nikt nie idzie. A Sajgon siedzi jak stróż i patrzy się ze strachem (no to może nie jak stróż :lol: ). Nigdy nie miałam takiej sytuacji jak wy.
Sytuacja z ostatniej chwili. Sajgon piszczał, wołałam go, lecz nie chciał przyjsc. Potem podniosłam ton, więc psiak przyszedł ostrożnie, całym ciałem pokazywał strach. Jak przyszedł, siadł koło mnie i przez chwile patrzył sie w jedno miejsce....
Przez Was nie zasnę :lol:

Link to comment
Share on other sites

przeczytałam cały wątek... i aż mnie ciarki przeszły :oops: :shake:
Michaelowi czasem zdarza się szczekać bez powodu, ale strasznych sytuacji nie miałam... choć czasem u mojej babci, ktoś np. spuszcza wodę w toalecie (byłam w domu, ja, siostra, mama, wujek i babcia, wszyscy byli w jednym pokoju, w łazience nie było nikogo!), lub włącza sam telewizor...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sarah']przeczytałam cały wątek... i aż mnie ciarki przeszły :oops: :shake:
Michaelowi czasem zdarza się szczekać bez powodu, ale strasznych sytuacji nie miałam... choć czasem u mojej babci, ktoś np. spuszcza wodę w toalecie (byłam w domu, ja, siostra, mama, wujek i babcia, wszyscy byli w jednym pokoju, w łazience nie było nikogo!), lub włącza sam telewizor...[/QUOTE]

ee ja zamiast doszukiwac się duchów, to bym sprawdził czy przypadkiem telewizor nie jest zepsuty albo czy zawór w wc dobrze działa:diabloti: U mnie też co jakiś czas dzieją się takie rzeczy, że można sie w tym doszukiwać działalności duchów:lol: ale zanim stwierdzę tą drastyczną i ostateczną tezę, sprawdzam co mogło spowodować to co sie stało i zawsze znajduję racjonalne wytłumaczenie:diabloti: Pies też szczeka zawsze z jakiegoś powodu i wcale my tego powodu nie musimy widzieć, słyszeć czy czuć (wiadomo, że mają znacznie czulsze zmysły niż ludzie)

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie Kojota, mądrze pisze ;)
Osobiście przez kilka dni z rzędu miałem sytuację, w której w kuchni w środku nocy radio samo się włączało..
wszyscy panika - ja szczerze mówiąc też zwątpiłem..
a okazało się, że ktoś coś pogrzebał przy ustawieniach i nastawił czasowe włączanie się o określonej godzinie :lol:

zamiast szukać irracjonalnych stworzeń, dokładnie się rozejrzyjcie - wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Co tym sądzicie?

Wiele razy słyszałam historie o psach, które wyczuwają/widzą obecność czegoś (kogoś?), czego człowiek nie rejestruje...

Parę dni temu przydarzyło mi się coś podobnego.
Późny wieczór. Sonia nagle zrywa się z posłania, staje na tylnych łapach i zaczyna szczekać, wpatrując się w punkt mniej więcej 2 metry nad podłogą.
Nic tam nie latało - żaden owad, żaden pyłek (chyba, że ja nie widziałam, nie wykluczam tego). Była wyraźnie zaniepokojona... Trwało to kilka minut.

Wyglądało to dość niesamowicie, trochę jak w filmie "Duch" :ghost_2:[/quote]

Hm...to jest ciekawe.
Ale czasami nam się wydaje że pies szczeka bez powodu,bądź warczy-a to dlatego że psy mają dużo lepszy słuch i węch niż ludzie i słyszą odgłosy których my nie jesteśmy w stanie usłyszeć.

Link to comment
Share on other sites

ajaj... niektórzy tu tak sceptycznie do zjawisk nadprzyrodzonych podchodzą...
a tu czasami warto w naszym życiu podejść do niektórych rzeczy nie naukowo... uwierzyć że pewnych rzeczy nie da się logicznie wytłumaczyć... takie urozmaicenie prozy dnia codziennego :razz::razz::razz:

Link to comment
Share on other sites

Guest Agata_B

[quote name='Anetka83']ajaj... niektórzy tu tak sceptycznie do zjawisk nadprzyrodzonych podchodzą...
a tu czasami warto w naszym życiu podejść do niektórych rzeczy nie naukowo... uwierzyć że pewnych rzeczy nie da się logicznie wytłumaczyć... takie urozmaicenie prozy dnia codziennego :razz::razz::razz:[/quote]
Ja sie tam boje takich rzeczy :eviltong: wrr

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam...

Mam taki charakter,że jak nie dotknę, nie pomacam, to nie uwierzę...:razz:
Staram się nie nakręcac i umiem wytłumaczyc sobie wiele...
Ale kilka "dziwnych" historii i się przytrafiło...:roll:

Jedną pamiętam dobrze - było to sto lat temu - miałam kilkanaście lat...:lol:
Nasz pseudoON, który nigdy nie jazgotał, nie warczał i nie wył bez powodu (w zasadzie, to w ogóle...:diabloti:) nagle ok 21 zaczął przeraźliwie wyc...:roll:
Rodzice uciszali go co chwilę - posłuszny był, więc zapadała cisza, ale za chwilę od nowa koncert...leżał cały czas przy balkonie i nie dał się stamtąd przegonic....:shake:
Wył, uciszaliśmy, znowu wył i tak kilka godzin...:crazyeye:
Nikomu z rodziny żadne duchy nie przyszły do głowy...:lol:
Ale rano okazało się,że za ścianą umierał sąsiad...:-o

Drugą historię mam związana z kotem...:cool3:
Filip spał sobie słodko, kiedy nagle podniósł leniwie łepek, spojrzał w głąb pokoju, położył po sobie uszyska i zaczął syczec....:cool3:
Podeszłam do niego, głaszczę, odwracam uwagę....gdzie tam...echo...:roll:
Uspokoił się po kilku minutach... Jego zachowanie tłumaczę jakimś "dziwnym" snem może....ale nigdy nie wiadomo...:evil_lol:

Trzecia dla odmiany z koniem...:lol:
Straszna nie będzie... po prostu nasze konie ni cholery nie chcą przechodzic obok drzewa, na którym facet się kiedyś powiesił...:razz:

Reszta histoii "niezwierzakowa", więc to by było na tyle...;)

Link to comment
Share on other sites

Dorzucę swoje trzy groszę.

Pod koniec lipca 2008 roku moja Babcia Bulka była już bardzo chora, miała problemy z oddychaniem. Teściowie wracając z Gdańska wstąpili do nas razem ze swoim psem Liskiem. Wieczorem pojechalismy z Bella do weta i okazało się, że suczka musi zostać na noc i mieć podawany tlen (+ leki odwadniające). Wrócilismy do domu, nie mogłam spac w nocy, budziłam się co chwilę i myślałam o Belli.
Rano, po godzinie 8 zadzwoniła wetka, że Bella o 4 rano umarła...
Pojechaliśmy po Nią do lecznicy, z właścicielem cmentarza dla zwierząt w Koniku umówiliśmy się na 12:30, wróciliśmy do domu, Bella została w samochodzie na tylnej kanapie zawinięta w kocyk.
Znaleźliśmy sie w mieszkaniu i jakieś 10 minut później poszłam do pokoju mojej wówczas 16 miesięcznej córki, Lisek przyszedł za mną, podszedł do kartonu z zabawkami, podniósł nogę i w spokoju opróżnił cały pęcherz patrząc mi w oczy. Oczywiście nie zrugałam go. Dla nas to było ogromne zaskoczenie, bo ten adoptowany pies mieszka u teściów około 8 lat i NIGDY nie zdarzyło mu się nabrudzić w domu. Myślę sobie, że to był znak od Babci Bulki, mówiący o tym, że wróciła z nami do domu (w ostatnich miesiącach życia często siusiała w mieszkaniu lub na balkonie). Od dawna wierzę w życie pozagrobowe, zwierzęta mające świadomość, jak psy, koty, konie, zwierzęta rzeźne również przechodzą w inny wymiar po śmierci, są o tym pisane książki (niestety w języku angielskim lub niemieckim), jedne odchodza do innego świata, inne zostają z nami.
Znajoma pani, miała yorka. Pies przez 2 lata swojego życia non stop chorował aż w końcu umarł. Pani M. wybrała się do wróżki i zdębiała kiedy usłyszała, że w jej domu mieszkaja dwa duchy: kobiety, która z miłosci popełniła samobójstwo niedaleko tego domu oraz duch małego pieska. Oba duchy sa duchami opiekuńczymi, a mały piesek chorował, ponieważ przez ten czas swojego zycia zabierał od pańci złą energię (pani M, po 20 latach szczesliwego zycia z małzonkiem dowiedziała się, że ma równolegle drugą rodzinę i syna (!)) Wrózka nie mogła wiedziec ani o rozwodzie ani o psie a p. M sprawdzila i rzeczywiście przy tej ulicy gdzie stoi jej dom, na drzewie po wojnie powiesiła sie młoda dziewczyna.

Mam taką nadzieję, że moje psy które odeszły za TM, jeżeli nie narodziły się powtórnie, to "mieszkają" z nami.

a zmarłych nie nalezy sie bać, bo w większości są to duchy opiekuńcze -duchy naszych zmarłych bliskich :)


Ach, co to będzie w przyszłości za spotkanie ;)


[IMG]http://images32.fotosik.pl/341/814018f86675547emed.jpg[/IMG]

Bella zwana Babcią Bulką na dwa dni przed śmiercią.

[IMG]http://images32.fotosik.pl/438/d7486178fdfe8289.jpg[/IMG]

Lisek teściów.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

No wlasnie....mam takie niesmiale pytanie do Was.... macie psy, obcujecie z nimi, obserwujecie je, czy nigdy nie przyszlo Wam do glowy, ze pies widzi cos czego Wy nie widzicie ?? Rozmawialam z paroma osobami, ktorzy tez posiadaja psy i oni twierdza, ze ich psy widza cos, czego oni nie widza, moze duchy... Czasem wodza oczami niewiadomo po czym, szczekaja, wyja, popiskuja bez powodu wpatrzone w jakis punkt.... generalnie czuja lub widza czyjas obecnosc o ktorej my nie mamy pojecia... Moze maja bardziej wysotrzony zmysl paranormalny ? zawsze lubilam obserwowac reakcje psow na rozne sytuacje....i kurcze jak na zlosc nieraz moja poczciwa juz niezyjaca psina w dzien przed smiercia chociazby sasiada wyla jak glupia i niby bez powodu...albo wodzila wzrokiem niewiadomo za czym...czy to sa tylko mity ? chora wyobraznia czlowieka ? co Wy o tym myslicie ?:p

Link to comment
Share on other sites

Ja w to wątpie - moim zdaniem chodzi o to, że psy mają wyostrzony słuch, kilkakrotnie lepszy od ludzi, i może czasami słyszą coś - czego my nie słyszymy?
Bo np. mój psiak jak ktoś na dworze trzaśnie bramą, albo jakiś taki hałas to albo wybiega na podwórko albo szczeka - ale nieraz nic takiego się nie dzieje, a on szczeka.

Link to comment
Share on other sites

A ja sie trzymam 1 wersji.;).......Np. ja z moją przyjaciółką obgadywalismy zmarłych. ERNI nagle patrzył sie na fotel a julia machał mu ręką przed pyskiem zeby odwrócic jego uwage . A on wychylał sie zeby to ,,coś'' zobaczyc.....I wstał podszedł do fotelu i draplnął go zapiszczał i odszedł...nie wiem jak to wytłumaczyc :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Saint [/B]co kieruje życiem to nie wiem, ale już ładnych parę razy udowodniłam, że przyszłość DA się przewidzieć [głównie nagle, z głupia frant, mówiąc co - słowo w słowo - powie ktoś stojący daleko... zawsze mówiłam dobrze :razz:].

Szkoda tylko, że numerów w lotka coś nie mogę przewidzieć :placz:

Link to comment
Share on other sites

Słowo w słowo "przepowiedziałaś"? :evil_lol:
Wiesz dlaczego lotka nie da się przewidzieć?
Bo w dużym lotku jest 13 983 816 możliwości ułożenia 6 liczb.
Wróżka opowiada Ci coś, a Ty podświadomie kierujesz swoje życie na spełnienie tych sytuacji.
Podświadomie nie sprawisz, że maszyna wylosuje 6 Twoich liczb.
Dlatego wróżki nigdy takich rzeczy nie podają.
Zbyt małe prawdopodobieństwo spełnienia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...