Jump to content
Dogomania

Owczareczka po wypadku, potrzebne $ na operację-prosimy


karolina1981

Recommended Posts

Piękne to przesłanie i gdyby PSY mówiły ludzkim głosem pewnie brzmiałoby to tak samo:-(
Tekst nie jest mojego autorstwa,sam chciałbym wiedzieć kto tak pięknie umiał oddać słowa miłości , odpowiedzialności i nadziei dla zwierząt.To piękne przesłanie,szczególnie aktualne teraz gdy jest tyle skrzywdzonych zwierząt.Dlatego nie zamykajmy się w swojej żałobie.Nie bądźmy egoistami.Nie rozczulajmy się za długo,bo to jest rozczulanie nad sobą.Kolejne zwierzęta umierają a my póki możemy dajmy IM szansę ofiarowując siebie....
To co napisałem nie odnosi się do Ciebie Kajka.Bardzo Ci współczuję,przeżywałem takie śmierci nieraz.Każda wydaje się być okrutna i jest ale będą jeszcze inne ...niestety.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kaju, trzymaj się. Wiem co to znaczy stracić ukochanego przyjaciela. \*/

[LEFT][COLOR=#808080][FONT=lucida grande]‎"Im dajesz więcej, tym większym się stajesz. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#808080][FONT=lucida grande]Ale potrzebny jest ktoś, aby przyjmować. [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#808080][FONT=lucida grande]Bowiem dawać to nie znaczy tracić." [/FONT][/COLOR]
[COLOR=#808080][FONT=lucida grande]— Antoine de Saint-Exupéry[/FONT][/COLOR][/LEFT]

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje Wam.

Wolf, masz racje ....beda jeszcze inne ale wiesz....ja wiem, ze co sie narodzilo, kiedys musi umrzec . To oczywiste i z tym się trzeba pogodzic. Problem jest tylko w tym, ze nigdy nie ma „dobrego” czasu na śmierć.
Wydaje mi się, ze potrafie zrozumiec chorobe, czas walki….albo wygrywasz te wojne albo przegrywasz. Wiesz z czym walczysz i wiesz, ze istnieje ryzyko porazki. Masz czas na „oswojenie” się z sytuacja.
Nagla śmierć poraza mocniej, chociaż kazda boli okrutnie.
I nie wazne jak bardzo logicznie podejdziesz do tematu, jak bardzo chcesz pozbyc się egoizmu( masz racje -to jest egoizm poniewaz Suni już nie pomoge)- boli jednak potwornie, zaciska gardlo i kroi serce na kawałki. I nie uwazam, ze to jest „rozczulanie się nad soba”. Każdy inaczej przepracowuje swoja żałobę, swój smutek. Ja bardzo kocham swoje psy, sa dla mnie przyjaciółmi i nie potrafie powiedziec sobie - umarl krol, niech zyje krol.

11lat to szmat czasu, mase wspomnien, ugruntowana miłość, bezwzgledne oddanie i raptem –ciach –koniec! Nigdy wiecej. Zwariowac można ……..
Ja potrzebuje czasu by nauczyc się po 11latach zyc bez Suni, by przyzwyczaic się do mysli, ze już jej nie przytule, nie zobacze tego Jej madrego wzroku :-(, by wolac Ramzesa „pojedynczo”. Byli nierozloczni wiec reagowali razem bezbłędnie na -„dzieciaki”, „żołnierze”, „rodzeństwo” , „misiaki” . Te psy to była jedność. A teraz Ramzes na widok miski z jedzeniem odwraca glowe, lezy z pyszczkiem miedzy lapami nie „widzac” nikogo, nie ma ochoty na wyjscie z kojca :-(, nie szczeknal ani razu gdzie jazgot z niego wyjatkowy-wiecznie uciszany. Ten widok poraza:placz: . Serce peka na milion kawalkow .

Tak to czuje i poki co …nie potrafie inaczej. Staram się przestac ryczec, przestac myśleć, przestac cierpiec ale jeszcze nie potrafie .Dam sobie jednak kiedys rade –wiem to ale czy Ramzes sobie poradzi ze śmiercią siostry? Bardzo się boje …..

Edited by Kajka_72
Link to comment
Share on other sites

Kajko łaczę się z Toba w głębokim żalu i bólu:-(:-(:-( nie znajduję słów pocieszenia, tak bardzo mi przykro, tak nagle sunia odeszła za tęczowy most...
Odpoczywaj Romeczko
[*] w spokoju i czuwaj zawsze nad swoim domkiem aż się znów spotkacie..

[IMG]http://ekartki.net.pl/kartki/66/840.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#b22222][B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/226658-Śleputek-chciał-się-zabić-czy-przypadkiem-zasnął-na-torach-!-DT-DO-PONIEDZIAŁKU/page2"]Czy mozemy pozwolić ,by taki mały Śleputek był skazany na śmierc? Dogomaniacy doradzcie cos..Błagamy.


http://www.dogomania.pl/forum/threads/226658-Śleputek-chciał-się-zabić-czy-przypadkiem-zasnął-na-torach-!-DT-DO-PONIEDZIAŁKU/page2[/URL]

W SCHRONIKU GO UŚPIĄ. NIE MA SZANS NA PRZETRWANIE.[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Wiem Kajka i rozumiem naprawdę co czujesz:-(Dlatego napisałem,że tekst o rozczulaniu nie piszę pod Twoim adresem .Każdy musi mieć czas na uporanie się z żalem,wspomnieniami,łzami i poczuciem beznadziejności.Tylko nie można pozwolić sobie na to ,by ten stan przechodził w trwanie,bo możemy nie zauważyć ,że inni potrzebujący, po cichu i w samotności ,zapomniani umierają.Dlatego powstał TESTAMENT PSA.Ja sam bardzo przeżywałem odejścia moich zwierząt i płakałem i nieraz dziś płaczę jak dziecko wspominając moje ukochane psiaki ale jak widzę co się dzieje wokół nas,to wiem,że nie mam czasu na rozpamiętywanie a pomoc innym zwierzętom,nawet najmniejsza jest wypełnianiem Testamentu i to mi pozwala osiągnąć spokój i żal jest mniejszy.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje Jolu.
Wolf ja zrozumialam Ciebie i to piekne przeslanie. Nie zapominam o tym, ze sa pieski , ktorym trzeba pomagac i poki mi sil starczy bede to robila.
Telimenko , przyznam Ci sie , ze po raz pierwszy w zyciu widze tak bardzo cierpiacego pieska z tesknoty jak moj Ramzes:-( Chyba tak to po ludzku powinnam nazwac, chociaz jestem zdecydowana przeciwniczka uczlowieczania zwierzat i przypisywania im w 100% ludzkich zachowan.
Piesek rzeczywiscie cierpi. Dzisiaj znowu podszedl do bramy i wrocil z powrotem dajac mi do zrozumienia, ze on na spacer nie chce:shake: Wyszedl z kojca ale z nosem przy ziemii oblecial nerwowo caly ogrod. Szukal ...najwyrazniej szukal.
Jedzenie nie ruszone, pozycja z "zawieszonym" wzrokiem niezmienna, nawet na pieszczoty nie reaguje zadowoleniem podczas gdy zwykle z ogona robil wiatrak :( Nie reaguje na podchodzaca Laurke. Zupelnie nie szczeka :(Trudno przy takim widoku byc silnym chociaz bardzo sie staram:(

Dzisiaj postanowilam, ze doprowadzimy kojec do porzadku po Romeczce, trzeba go dobrze wyszorowac, zdezynfekowac, odswiezyc bude i Laurke na kilka godzin w dzien zamiast w silowni w domu, bede zostawiala obok Ramzesa.Jest cieplo wiec suni nic nie bedzie.
Beda mieli siebie . Ramzes zawsze ja uwielbial i moze to , ze jest obok, pomoze mu uporac sie ze swoim smutkiem. Musze cos zrobic.
Mysle , ze to dobry pomysl. Beda siebie czuli, widzieli ,moga sie dotykac. Kojec jest wygodny, na kaflach antyposlizgowe maty wiec sie nie poslizgnie, podest z miekkim materacem do lezenia. Spac oczywiscie bedzie w domu bo noce dla niej stanowczo za zimne.
Laurka dzisiaj bedzie miala sciagane szwy. Mysle, ze rana zagoila sie dobrze. Dostala dzisiaj ostatni antybiotyk. Po sciagnieciu szwow, opatrunek usztywniajacy jeszcze bedzie miala zalozony.
Raz jeszcze Wam dziekuje .

Link to comment
Share on other sites

Przed obecnymi owczarkami miałem dwa owczarki.Byli to bracia.Gdy jeden z nich odszedł,drugi popadł w taki stan,że oboje z żoną nie zastanawialiśmy się ani chwili tylko przywieźliśmy naszą obecną sunię dla niego,by wyciągnąć go z głębokiej zapaści.Nie dla siebie a dla niego.Po dwóch tygodniach od śmierci naszego owczareczka nie mieliśmy siły ani ochoty na nowego domownika.A jednak wzięliśmy małą sunie,bo to był jedyny ratunek by uratować psa z tego stanu.To było jak cud.Długi czas jeszcze nasz staruszek dzięki suni cieszył się życiem.Kajko to co robisz to jest najlepsze co można zrobić.Ramzes pocierpi ale Lornetka go z tego wyciągnie.Masz wspaniałe podejście i wiesz jak uleczyć duszę Ramzesa,to dobry kierunek,jedyny-będzie dobrze!
P.S. Jutro wstawię zdjęcie,to zobaczysz jak słodko sunia działała na staruszka po śmierci braciszka.
[URL="http://up.programosy.pl/foto/dsc00227_2.jpg"][IMG]http://up.programosy.pl/foto/dsc00227_2.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://up.programosy.pl/foto/dsc00022-1.jpg"][IMG]http://up.programosy.pl/foto/dsc00022-1.jpg[/IMG][/URL]

[U][B]I Tego Wam Życzę.[/B][/U]

Edited by wolf122
Link to comment
Share on other sites

Ja też myślę, że to dobre posunięcie :)
Laurka ma w sobie tyle wigoru i sił witalnych, że z pewnością "zarazi" nimi Ramzesa :)
Tulę Was mocno do serca i wysyłam mnóstwo dobrej energii :calus:
Będzie dobrze :):):)

Link to comment
Share on other sites

Kajko, ogromnie współczuję, czytam, ryczę i tylko mogę sobie wyobrazić jak się czujesz. Mocno Cię ściskam, bardzo mi przykro.
Mądre i dobre słowa Wolfa. Ramzes kochany, pomoże mu Laurka! Widok cierpiącego psa to zawsze widok spotęgowanego cierpienia.

Link to comment
Share on other sites

Marysiu, DONeczko dziekuje Wam Kochane.
Wolf dziekuje.
Zdjecia obledne ....po raz pierwszy od kilku dni spowodowaly , ze sie usmiechnelam :)
Widok malucha ze staruszkiem niesamowity. Piekne....naprawde piekne. Oba pieski przesliczne:loveu:
My na taka pelna integracje jeszcze sobie nie mozemy pozwolic ale jak lapka sie zagoi wierze, ze tez beda razem ze soba bez ograniczen.
U nas Laurka towarzyszy juz Ramzesowi. Kojec przygotowany, buda Romeczki odswiezona, plyta od srodka wymieniona na nowa chociaz poki co, Laurka z psiego domku nie korzysta bo i po co? .
Malej sie chyba podoba bo wcale niechetnie opuszcza to miejsce, tam, obok Ramzia zdecydowanie ciekawiej niz w domu.
Ramzes nadal smutny :( ozywil sie na chwilke na widok brylanta, ktorego tez nie widzial pare dni, zjadl troszke przy nim ale niewiele :(
Chcialam zrobic kilka zdjec Laury przy Ramzesie ale jak podchodze do kojca ....Laura szaleje, podskakuje, piszczy, szczeka , a Ramzes widzac te nademocjonalnosc mlodej ,odwraca sie i idzie do budy :( ale.... udaje mi sie je podejrzec z okna w silowni wtedy, kiedy oni mnie nie widza i nie czuja. Laura zaczepia Ramzesa, podlizuje go , zaczepia lapka . On delikatnie reaguje na nia. Podchozi, przysiada przy ogrodzeniu, kladzie pyszczek tak by ona mogla go polizac, nawet ja lekko przystrofowal ale nie wiem co mala narozrabiala...oczywiscie, wszystko bez wiekszych emocji u Niego ale to juz cos.
Zawsze bardzo sie cieszyl jak Laurke widzial. Wierze, ze szybko "dojdzie do siebie".
Szkoda, ze nie moga byc razem w kojcach przy otwartej bramce ale boje sie. Laura jest nieobliczalna- skacze, szaleje przy innych pieskach, podgryza ...moze zrobic sobie takim zachowaniem krzywde.
W kojcu Laurka jak nas nie widzi ...zachowuje sie pieknie. Spokojna, grzeczna, nie piszczy...poleguje sobie na podescie, przyglada sie Ramzesowi. Jest dobrze.
Mam wrazenie i nadzieje, ze to bedzie obopulna terapia. Laura nauczy sie zrownowazenia i spokoju od Ramzesa, a On od niej ponownie -radosci zycia. Ogromnie bym chciala zeby tak bylo.
Jutro sprobuje zrobic jakies fotki.
Mala juz po spacerze wieczornym i zabrana na noc do domu.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#800080]Ramzes nadal smutny :-( ozywil sie na chwilke na widok brylanta, ktorego tez nie widzial pare dni, zjadl troszke przy nim ale niewiele :-(
Chcialam zrobic kilka zdjec Laury przy Ramzesie ale jak podchodze do kojca ....Laura szaleje, podskakuje, piszczy, szczeka , a Ramzes widzac te nademocjonalnosc mlodej ,odwraca sie i idzie do budy :-( ale.... udaje mi sie je podejrzec z okna w silowni wtedy, kiedy oni mnie nie widza i nie czuja. Laura zaczepia Ramzesa, podlizuje go , zaczepia lapka . On delikatnie reaguje na nia. Podchozi, przysiada przy ogrodzeniu, kladzie pyszczek tak by ona mogla go polizac, nawet ja lekko przystrofowal ale nie wiem co mala narozrabiala...oczywiscie, wszystko bez wiekszych emocji u Niego ale to juz cos. [/COLOR]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witaj Kajka!To nie będzie tak od razu.Ramzes też musi jak Ty choć po swojemu przywyknąć do nowej sytuacji.Zrozumieć w swoim psim serduszku,że już nigdy nie będzie Romusi.Pewnie,że trochę uczłowieczam ale tak mniej więcej to wygląda.Powolutku,każdego dnia powinno być lepiej:-(Jeszcze będzie kicał jak zajączek z młodziutką Laurą.Taka kolej rzeczy i dobrze.Gdy nas ubędzie ŚWIAT i tak będzie:Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

Wolf :loveu:Ty jednak jestes Kochany. Bardzo Ci dziekuje.
Alez uczlowieczaj, ja tez to robie.
Ja wierze, wierze cala soba, ze Ramzes odzyska swoja radosc przy Lornetce. Ona mu nie odpusci i my zrobimy wszystko by byl jeszcze szczesliwy.
Nasz bol niech zostanie tylko nasz:( pieski nie moga tego czuc.

Link to comment
Share on other sites

Marysiu , maja... z pewnoscia pieski tez maja swoj okres zaloby. Masz racje.

Jolus , Wolf mysle, ze bardzo powoli ale Ramzes sie otwiera na Laurke.
Dzisiaj tez zjadl ladnie, specjalnie uzylam fortelu dodajac sporo warzyw do jedzenia, co Ramzio nie bardzo lubi ;) troszke tak ale za duzo i jeszcze seler ...beeeee. Paradoksalnie jedzenie jest zjadane ladnie bo stoje nad nim i wystarczy, ze powiem :-" zawolam prezesa" i z selerkiem wlacznie -znika wszystko szybciutko ;) wiedzialam , ze tym oszukam troche jego smutek.
Na spacer nie chce jeszcze wychodzic, ma stany glebokiego "niebytu" :( "zamysla" sie bardzo, nie reaguje na nic , na glosne emocje Laurki chowa sie w budzie, jest zwyczajnie smutny, wciaz nie szczeka :(
Sa tez momenty, ze toleruje zaczepki malej, nawet troszke dzisiaj jej podlizywal pyszczek ....jak za dawnych czasow :) bedzie dobrze.

Bardzo nam brakuje Suni ale probujemy sie wziac w garsc:(

Laura jest nie do opanowania....to milion Wat w psiej skorze ;) Drze o jej lapke. Poki co jest chyba dobrze :)
Jest tak naladowana energia, ze nawet Sabinka ma juz jej dosyc. Porzadkuje ja juz dosyc stanowczo ale to i dobrze. O Viki nie wspomne... dziewczyny najchetniej wzielyby sie za lby porzadnie i ustalily kto wazniejszy. Ale tez sie Viki nie dziwie...TO Male zaczepia i nie odpuszcza:-o Niech tylko lapka sie dobrze zagoi to my juz jej pokazemy jak nalezy sie zachowywac w stadzie :mad:
Ilusiu , wierze w to bardzo, ze podzialaja na siebie wzajemnie z korzyscia :)
Dziekuje Kochani za poparcie :loveu:

Link to comment
Share on other sites

To Laura dostała zadanie do wykonania ;-)
i wiem że spisze się bo właśnie poprzez to że jest taka zwariowana i szalona zmusi Ramzesa do jakiejkolwiek reakcji i to już będzie plus,
a później powolutku będzie coraz lepiej za to Laura nauczy się tez czegoś od Ramzesa i tak wspólnie sobie pomogą.
Bardzo dobrze się stał9o że taka wariatka Laura trafiła właśnie do Was Kajko, bo teraz może pomóc i uczyć właściwych zachowań

Link to comment
Share on other sites

Kajeczko mocno Was ściskam, będzie lepiej! Wygłaszcz proszę Ramzika mocno, kochany psiak z niego, pozbiera się, choć wyobrazić sobie tylko mogę, jak musi być mu przykro. Ale ma stado najbliższe i razem dacie radę. Widziałam kiedyś film o surykatkach, jedna z nich umierała w skutek ran zadanych przez innego zwierza, całe stado było z nią, tak długo aż zmarła. Czekało, mimo braku jedzenia, zaniechało polowań!!!! Zryczałam się jak łoś. Zadzwonił mój kolega wtedy, rozmawialiśmy i nagle zdziwony zapytał czy płakałam, bo taki głos mam dziwny, zakatarzona jakaś jestem. Powiedziałam, że oglądałam filmy przyrodniczy...

Link to comment
Share on other sites

Zamiast oglądać seriale niektórzy przynajmniej mogliby zerknąc na film przyrodniczy.Może czegoś by się nauczyli,czego matka i ojciec nie przekazali a zwierzęta mają we krwi.Święte słowa Marycha [QUOTE]Kajeczko mocno Was ściskam, będzie lepiej! Wygłaszcz proszę Ramzika mocno, kochany psiak z niego, pozbiera się,[/QUOTE]
:thumbs::thumbs::thumbs:

Link to comment
Share on other sites

I jak tam wymiana energii pomiędzy Laurką i Ramzesem ???
Jestem pewna, że działa :)
Ściskam nieustająco i dobrą energię wysyłam :loveu: choć moja własna aura ostatnio nie najlepsza ...

A filmy przyrodnicze od dawna są dla mnie źródłem nie tylko wiedzy ale i niesamowitych wzruszeń :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...