Jump to content
Dogomania

"Wychowuję, nie tresuję" - co myślicie na temat tej inicjatywy?


evel

Recommended Posts

[quote name='Beatrx']jej odpowiedzi są zachowane w podobnym tonie, wyślę ci na pw na fb;)
a ten drugi filmik znalazłam jako pierwszy link do yt po wpisaniu w google słów 'azorres pokaz', bo chciałam znaleźć czy mają jakąś informację na temat dnia otwartego czy swoich wystąpień, tak jak niedawno miała szkoła "Dorplant' i na nim Frodo robił 'noga' i 'do mnie'.

a tak nawiasem to ciekawych kwiatków się dzisiaj dowiedziałam. otóż motyleqq, robisz poważny błąd ucząc Etnę aportu, bo: '[B]Zabawa w aportowanie bywa dla zwierzęcia stresująca i niebezpieczna. Warto zaproponować psu inne zajęcia'. tak samo nie wolno psa skupiać na sobie na spacerach[/B]: 'W czasie spacerów pies, aby był spokojny, powinien węszyć oraz skupiać się na otoczeniu. Stałe odwracanie jego uwagi od innych psów lub ludzi za pomocą zabawki lub smakołyków pogłębia lękliwość i wynikające z niej problemy'. że już o stałym dostępie do pełnej miski a nie o ustalonych porach posiłków nie wspomnę.[/QUOTE]

Beatrix, ja też się zdziwiłam jak to przeczytałam. To było w PP Jakiś test pt jaki jesteś dla swojego psa, czy coś w tym stylu...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 367
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='wikikoniki']Tak ?
Ja pamiętam, że był taki test.
Było pytanie "Czy bawisz się w aport ze swoim psem?"
I jak odpowiedziałeś, że często, to miałeś 0pkt.

PS> Motyleqq - super blog, zapraszam do mojego ;)[/QUOTE]

był test, był :) ale był też cały artykuł. tu jest temat o tym: [URL="http://www.dogomania.217812-quot-Czy-twoj-pies-jest-szcz%C4%99%C5%9Bliwy-quot-test-w-Moim-Psie"]http://www.dogomania.pl/threads/217812-quot-Czy-twoj-pies-jest-szcz%C4%99%C5%9Bliwy-quot-test-w-Moim-Psie[/URL]


dzięki:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']
a tak nawiasem to ciekawych kwiatków się dzisiaj dowiedziałam. otóż motyleqq, robisz poważny błąd ucząc Etnę aportu, bo: 'Zabawa w aportowanie bywa dla zwierzęcia stresująca i niebezpieczna. Warto zaproponować psu inne zajęcia'. tak samo nie wolno psa skupiać na sobie na spacerach: 'W czasie spacerów pies, aby był spokojny, powinien węszyć oraz skupiać się na otoczeniu. Stałe odwracanie jego uwagi od innych psów lub ludzi za pomocą zabawki lub smakołyków pogłębia lękliwość i wynikające z niej problemy'. że już o stałym dostępie do pełnej miski a nie o ustalonych porach posiłków nie wspomnę.[/QUOTE]
no bo po co z psem na spacer, zestresuje sie tylko biedaczysko. lepiej do pubu na garnuch piwa albo i ze dwa. aportował będzie kelner, a pies sobie odpocznie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]'Zabawa w aportowanie bywa dla zwierzęcia stresująca i niebezpieczna. Warto zaproponować psu inne zajęcia'. tak samo nie wolno psa skupiać na sobie na spacerach: 'W czasie spacerów pies, aby był spokojny, powinien węszyć oraz skupiać się na otoczeniu. Stałe odwracanie jego uwagi od innych psów lub ludzi za pomocą zabawki lub smakołyków pogłębia lękliwość i wynikające z niej problemy'.[/QUOTE]

I niedługo zamiast stałego tekstu przy odganianiu od siebie mojego psa "ale on musi się wybiegać", będę słyszeć od właścicieli "ale tak zalecają w czasopiśmie, tak twierdzą profesjonaliści" :)
A przy okazji - skoro pani Aneta twierdzi, że Frodo można zawsze odwołać od innych psów, to.. jak ona śmie w ogóle tego próbować? Odwraca uwagę Frodo od innych stworzeń i trawki, wołając go do siebie i skupiając na sobie?
Ciekawa jestem jak więc poradzić sobie z taką sytuacją - widzę, że moja suka chce podbiec do innego psa, który chce ją zjeść na drugie śniadanie :D faktycznie - będzie po tym mniej lękliwa, niż gdybym ją odwołała :D

Link to comment
Share on other sites

Jej, jak wytłumaczę mujemu retrieverowi że aportowanie jest złe i stresujące i nie powinien tego robić? dzisiaj po godzinie nieustającego aportowania i szukania aportu w wysokiej trawie (jaka ja niemądra, jakby się zakuł trawą albo nadepnął na patyk!) nie miał dosyć i nie chciał wracać do domu, zastawiał mi drogę i wymuszał aport. Biedny pies :)

Link to comment
Share on other sites

co prawda ja swoim na spacerach nic nie rzucam do aportowania, ale na podwórku owszem - mają ukochane ringo które sobie nawet same podrzucają (to juz jakas patologia jak psy sobie same rzucają aporty!). Chyba zgłoszę sie do TOnZ że znecam sie nad wlasnymi psami, bo rzucam im ringo i nie reaguje jak sie tym bawią....

Link to comment
Share on other sites

Zgłoś, że się same nad sobą znęcają. :P

Mam teraz o tyle komfortową sytuację, że mam psa, z którym nie mogę pracować inaczej, niż pozytywnie (kilka razy w wyjątkowych sytuacjach zdarzyło mi się warknąć 'nie', zamiast powiedzieć spokojnie, tyle). Jest to spore wyzwanie, ale i frajda dla mnie, bo mnie od kar odrzuca, nawet, jeśli w niektórych przypadkach uznaję ich zasadność. Czasem naprawdę ciężko zachować entuzjazm, gdy pies się wyłamuje z komendy czy stawać na uszach, żeby być najatrakcyjniejszym na świecie, ale mi to daje dużo satysfakcji.

Ale już mając u siebie wcześniej amstaffa po przejściach jakoś nikt 'pozytywny' nie był w stanie mi pomóc. Pies był agresywny do innych samców (sam kastrat). Mieszkam w bloku, na spacery chodzić muszę (choć sporo było np. o 3 w nocy :P), gwarantowane, że psy będę z nim spotykać, nawet podbiegaczy. Zaczęło skutkować dopiero połączenie wyklikania kontaktu wzrokowego na komendę oraz usadzanie na siłę psa, pociągając za obrożę w dół (kiedy się 'wyłączał'). Sama pozycja siedząca oraz moja stanowcza reakcja pomagały go wyciszać. Czy dobrze się z tym czułam? Nie! Ale w końcu zaczęły się postępy - powolne, bo podbiegacze rujnowały całą moją pracę, ale widoczne. Potem szczęśliwie psiak znalazł DS.

Podpisuję się pod tym, że metodę trzeba dobrać do psa indywidualnie. Choć nie rozumiem tych, którzy sięgają po awersję nie próbując wcześniej obyć się bez niej, dla mnie to lenistwo i droga na skróty.

Link to comment
Share on other sites

ale tam nie było napisane, że pies ma mieć tylko spacerki wokół bloku. było o tym, żeby z aportu i innych zajęć człowiek-pies zrezygnować na rzecz zabaw pies-pies. wg Turid Ruugas. jak dla mnie, ważne jest umiejętne wyważenie tego, są psy które nie czerpią radości z kontaktów z innymi, ale pewnie chętnie na luzie powąchałyby trawkę. zbyt dużo pracy nie służy psom, więc nie należy przeginać w żadną stronę :)

Link to comment
Share on other sites

Według Truid najszczęśliwsze muszą być te wszystkie burki biegające samopas, biegają gdzie chcą, wąchają ile wlezie, biegają do wszystkich psów i są wolne. Ale ja jakoś w tych psach nigdy nie dostrzegłam radości, jakieś takie smutne się wydają.

Mój pies widząc aport ma gdzieś inne psy, jak ma wodę i aport to ma gdzieś calutki świat. Chociaż kontaktów z innymi psami staram się mu nie ograniczać bo wiem, że pies potrzebuje innych psów jak ja czasem potrzebuję innych ludzi ;)
Niestety ciężko znaleść odpowiednie psy, w którymi kontakt nie skończyłby się pogryzieniem. Większość psów w okolicy to agresorki na smyczy któe należy omijać by nie spieprzyć psiej socjalizacji. Bo są psy których należy unikać by nie doszło do stresu i zrażnia psa do innych.

Link to comment
Share on other sites

Szanuję p. Magdę Urban, która napisała ten tekst w MP. Gazetka jest kierowana do młodego czytelnika i siłą rzeczy dochodzi do pewnych uproszczeń, a w quizach, testach gazetowych to już w ogóle. Nikt przecież nie bierze serio takich testów umieszczanych w "babskich" gazetach. Wynurzenia Frodo też są infantylne. Rozumiem, że jakoś chcą przyciągnąć młodych czytelników, których nużą długie i naukowe wywody.
A z aportem to wszyscy wiemy, że każdy kij ma dwa końce. Aport fantastyczna sprawa, ale z niektórymi psami najwyraźniej można przegiąć. Idealnie jest, gdy da się zachować jakąś równowagę pomiędzy spokojnym eksplorowaniem terenu, zabawą z innymi psami i aktywnością z przewodnikiem, w tym także tą związaną z aportem traktowanym jako namiastka wspólnego polowania. Proporcje pomiędzy tymi aktywnościami trzeba oczywiście dobrać pod psa. Niektórzy jednak robią z aportu misję od boga. Widuje się takie psy - nie wiem, czy one potrafią wykazać jakąkolwiek inną aktywność na spacerze poza bieganiem za piłką, przynoszeniem jej względnie dreptaniem przy właścicielu w nerwowym oczekiwaniu na chwilę, w której wreszcie wyciągnie piłkę. I tak trzy razy dziennie. Na zrelaksowane to one nie wyglądają, zwłaszcza wtedy, gdy czekają na tę piłkę - a czekają cały czas od chwili wyjścia z domu. Jedna skrajność to spacer dookoła bloku na siku i kupę, a po drugiej stronie - taki pan u mnie na osiedlu, z wyrzutnią do piłek :D Wychodzi na pierwszy z brzegu większy trawnik i rzut za rzutem - bez słowa, mechanicznie, jak Charli Chaplin na taśmie produkcyjnej - i jego pies też. Pewnie ma wyliczoną ilość rzutów, po których następuje w tył zwrot i powrót do domu. Widuję go zawsze w tym samym miejscu - nie 50 m w prawo czy w lewo - w tym samym :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']trzeba umieć znaleźć złoty środek ;) my aportujemy kilka minut dziennie, pies jest tak nakręcony, że skutecznie go to męczy. [B]ale jak chowam aporty, to nie chodzi koło mnie zestresowana chęcią dalszych rzutów, tylko swobodnie biega i wącha co tam chce, by się wyciszyć[/B].[/QUOTE]
No właśnie - dokonujesz wyboru, pies się przystosowuje. Ale widuje się psy na "haju" - to jak jakiś rodzaj autyzmu, jakby świat poza tą piłką nie istniał. Nie wiem, czy to jest takie naturalne i bezstresowe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No właśnie - dokonujesz wyboru, pies się przystosowuje. Ale widuje się psy na "haju" - to jak jakiś rodzaj autyzmu, jakby świat poza tą piłką nie istniał. Nie wiem, czy to jest takie naturalne i bezstresowe.[/QUOTE],
a może to jakiś rodzaj choroby psychicznej? a właściciel widzi, ze jego piesek lubi biegać za piłeczką to mu ją rzuca i rzuca i nie przerywa, bo przecież piesek lubi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']No właśnie - dokonujesz wyboru, pies się przystosowuje. Ale widuje się psy na "haju" - to jak jakiś rodzaj autyzmu, jakby świat poza tą piłką nie istniał. Nie wiem, czy to jest takie naturalne i bezstresowe.[/QUOTE]

no tak, to prawda. myślę, że to nawet bardzo stresujące, takie totalnie zafiksowanie...

Link to comment
Share on other sites

Mój pies jest trochę świrem na punkcie piłki, na spacerach zachowuje się jak o pies - węszy, kręci się, obsikuje drzewka. Jak dochodzimy do miejsca w którym rzucanie piłki zawsze się odbywa, i puszczam go z nadzieją że powęszy sobie i dopiero zacznę go męczyć, to on już skaze jak nakręcony i rząda piłki ;) po prostu gdy stoję w miejscu, to zwykle znaczy ze będę ją rzucała więc tak się dzieje. Natomiast spokojnie mog schować piłkę w kieszeń i maszerować po polance, pies wtedy biega swobodnie i węszy, szuka patyków w celach destrukcyjnych i robi co chce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Mój pies jest trochę świrem na punkcie piłki, na spacerach zachowuje się jak o pies - węszy, kręci się, obsikuje drzewka. Jak dochodzimy do miejsca w którym rzucanie piłki zawsze się odbywa, i puszczam go z nadzieją że powęszy sobie i dopiero zacznę go męczyć, to on już skaze jak nakręcony i rząda piłki ;) po prostu gdy stoję w miejscu, to zwykle znaczy ze będę ją rzucała więc tak się dzieje. Natomiast spokojnie mog schować piłkę w kieszeń i maszerować po polance, pies wtedy biega swobodnie i węszy, szuka patyków w celach destrukcyjnych i robi co chce.[/QUOTE]

Mi się wydaje, że to zupełnie normalne, trochę jak z tym, że psy czasem nie chcą pracować poza placem, a na placu idealnie. Bo skojarzyły to miejsce dokładnie z tym, a właściciel nie zadbał o kojarzenie z innymi miejscami.
My też na piłeczkę chodzimy w kilka miejsc, bo w mieście niestety dużego wyboru nie ma i też suka tańczy. Z tym, że oprócz piłeczki zawsze tam robimy komendy, ale to wszystko mamy takie przeplatane.
Koniec końców pies fajnie nakręcony na piłkę to świetna sprawa, ale wiadomo, jest granica.


[quote name='Beatrx'],
a może to jakiś rodzaj choroby psychicznej? a właściciel widzi, ze jego piesek lubi biegać za piłeczką to mu ją rzuca i rzuca i nie przerywa, bo przecież piesek lubi.[/QUOTE]



[quote name='filodendron']No właśnie - dokonujesz wyboru, pies się przystosowuje. Ale widuje się psy na "haju" - to jak jakiś rodzaj autyzmu, jakby świat poza tą piłką nie istniał. Nie wiem, czy to jest takie naturalne i bezstresowe.[/QUOTE]


Też to zaobserwowałam i wydaje mi się, że to też można porównać - do psów mieszkających na łańcuchu całe życie, które noszą bardzo "intensywnie " np garnek, który przez całe życie miały koło budy.
Nie mają innego wyboru, więc całą energię skupiają na tym noszeniu garnka wkoło, pewnie to dotyka głównie psów, które gdzieś tam w środku mają wpojoną potrzebę pracy, czy jakieś popędy, które nikogo nie interesują. Tak samo pies, którego właściciel zabiera dziennie na trzy 5 minutowe spacery i raz w miesiącu idzie psa "wybiegać", co ogranicza się do 50 rzutów piłką. Do tego psa w domu karci się za gryzienie mebli, niszczenie butów, wariowanie, ogólnie pies ma leżeć w przedpokoju na dywaniku, a rodzina żyć swoim życiem. Jedyne co mu pozostaje to wyładować się na swojej piłeczce jak ją tylko zobaczy, tylko wtedy ma jakiś samo-nagradzający kontakt z właścicielem (daje mi piłeczke, interesuje się mną). Prędzej czy później tylko pojawienie się piłki jest ważne.

Mój pies np dostaje piłkę po dłuższej ładnej komendzie równaj. Jak jesteśmy w okolicy gdzie już kilka razy ćwiczyłyśmy, to sama bez komendy idzie koło nogi patrząc się na mnie i czekając co dalej. Oczywiście chce ze mną pracować również dlatego żeby dostać tą piłkę, osiągnięcie pewności, że mamy pracę dla pracy i więzi z właścicielem jest dla mnie kwestią trudną i dyskusyjną... Tak czy inaczej nie skacze po mnie i nie wariuje z obłędem w oczach czekając na rzut, chce popracować, patrzy i pyta "co robimy teraz?", piłka nie jest nagrodą samą w sobie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']co prawda ja swoim na spacerach nic nie rzucam do aportowania, ale na podwórku owszem - mają ukochane ringo które sobie nawet same podrzucają (to juz jakas patologia jak psy sobie same rzucają aporty!). Chyba zgłoszę sie do TOnZ że znecam sie nad wlasnymi psami, bo rzucam im ringo i nie reaguje jak sie tym bawią....[/QUOTE]

AHhahah... Neska też sobie wszystko sama podrzuca ;D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ale tam nie było napisane, że pies ma mieć tylko spacerki wokół bloku. było o tym, żeby z aportu i innych zajęć człowiek-pies zrezygnować na rzecz zabaw pies-pies. wg Turid Ruugas. jak dla mnie, ważne jest umiejętne wyważenie tego, są psy które nie czerpią radości z kontaktów z innymi, ale pewnie chętnie na luzie powąchałyby trawkę. zbyt dużo pracy nie służy psom, więc nie należy przeginać w żadną stronę :)[/QUOTE]

A co, jeśli mój pies nie lubi się bawić z innymi psami (zależy jakimi, ale tak ogólnie). Nie jest agresywna, ale woli do mnie przyjść i czekać, aż wyciągne zabawkę albo wstanę żeby z nią pobiegać... Znęcam się wtedy nad nią ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...