Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Arwilla']Kendo-lee - koniecznie kupię te okulary...żeby już biedak na ulicy nie świecił oczami ze wstydu...że podrabiany....:cool3:

Akidorka - na pewno był "Made in China"....:diabloti:[/quote]
To jak już zrobisz porządek z jego wyglądem i zacznie wyglądać jak niepodrabiany haszczak,to wstaw foty:loveu:

Link to comment
Share on other sites

irish się boi dogów, parę razy ją atakowały. zawsze gdy je widzę, omijam je w naszym spacerowym miesjcu, kiedy nie da się minąć a widzę, że podchodzą proszę o odwołanie, to nic nie daje, nie sa odwoływane. ostatnio jednak jeszcze przy ulicy, gdy Irish była na smyczy podszedł do nas dog, irish spanikwała próbowała mi się wyrwać, mówię do właścicielki że mój pies się boi i żeby odwołała swojego, ona na to, że jej pies się chce przywitać tylko, i że ja cuduję dlatego to wszystko. macie pomysł na coś skutecznego na takie zachowanie? dodam, że mówienie o SM nic tu nie da w przypadku tego terenu gdzie chodzimy

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś jak pojechałam na weekend do rodziny z moim ast. Tequilią to sąsiadka mojej babci zawsze patrzyła sie krzywo na duże rasy.
Pewnego dnia szłam z moją Tequilką na spacer i przeszłam koło jej domu a ona do mnie wyskoczyła i krzyczy: Jak nie zabierzesz tej świni do końca tygodnia to jej już nie zobaczysz !
Na dodatek rzuciła jeszcze jakimś kamieniem .:angryy:
Co za babsko !
Nie wytrzymałam i powiedziałam jej: Niech sie pani nauczy odróżniać świnie od psa ! Nie moja wina,że całe życie siedzi pani na wsi i nic innego niż świnie nie widzi ! Niech pani mi nie grozi, bo to jest karalne.
Powiedziałam coś jeszcze, ale nie pamietem co.
Byłam taka wściekła ! Jak mogła mi tak powiedzieć? Czy to nie chamstwo ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tina_p']irish się boi dogów, parę razy ją atakowały. zawsze gdy je widzę, omijam je w naszym spacerowym miesjcu, kiedy nie da się minąć a widzę, że podchodzą proszę o odwołanie, to nic nie daje, nie sa odwoływane. ostatnio jednak jeszcze przy ulicy, gdy Irish była na smyczy podszedł do nas dog, irish spanikwała próbowała mi się wyrwać, mówię do właścicielki że mój pies się boi i żeby odwołała swojego, ona na to, że jej pies się chce przywitać tylko, i że ja cuduję dlatego to wszystko. macie pomysł na coś skutecznego na takie zachowanie? dodam, że mówienie o SM nic tu nie da w przypadku tego terenu gdzie chodzimy[/quote]
Kretynów wszędzie pełno.Jeżeli nie chcesz zmienić trasy spacerowej a SM nic nie daje,to masz jeszcze jedno wyjście.Skoro dogi atakują Twojego psa a właścicielka twierdzi,że to z przyjaźni i nie chce albo nie potrafi ich odwołać powiedz jej,że na następny raz jeśli sytuacja się powtórzy użyjesz gazu.Może podziała na idiotkę taka perspektywa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mqrtynq']Kiedyś jak pojechałam na weekend do rodziny z moim ast. Tequilią to sąsiadka mojej babci zawsze patrzyła sie krzywo na duże rasy.
Pewnego dnia szłam z moją Tequilką na spacer i przeszłam koło jej domu a ona do mnie wyskoczyła i krzyczy: Jak nie zabierzesz tej świni do końca tygodnia to jej już nie zobaczysz !
Na dodatek rzuciła jeszcze jakimś kamieniem .:angryy:
Co za babsko !
Nie wytrzymałam i powiedziałam jej: Niech sie pani nauczy odróżniać świnie od psa ! Nie moja wina,że całe życie siedzi pani na wsi i nic innego niż świnie nie widzi ! Niech pani mi nie grozi, bo to jest karalne.
Powiedziałam coś jeszcze, ale nie pamietem co.
Byłam taka wściekła ! Jak mogła mi tak powiedzieć? Czy to nie chamstwo ?[/quote]
No faktycznie ast bardzo podobny do prosiaka:evil_lol:a kobieta ze wsi powinna umieć odróżnić psa od tucznika:)Ale mnie już nic chyba nie zdziwi,ani głupota ludzka ani ich ograniczone teksty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']No faktycznie ast bardzo podobny do prosiaka:evil_lol:a kobieta ze wsi powinna umieć odróżnić psa od tucznika:)Ale mnie już nic chyba nie zdziwi,ani głupota ludzka ani ich ograniczone teksty.[/quote]
Moim zdaniem lekko przesadziła !
Pies został oczywiście jeszcze te dwa tyg. ale do dziś ona jest moim wrogiem:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Kretynów wszędzie pełno.Jeżeli nie chcesz zmienić trasy spacerowej a SM nic nie daje,to masz jeszcze jedno wyjście.Skoro dogi atakują Twojego psa a właścicielka twierdzi,że to z przyjaźni i nie chce albo nie potrafi ich odwołać powiedz jej,że na następny raz jeśli sytuacja się powtórzy użyjesz gazu.Może podziała na idiotkę taka perspektywa?[/quote]

albo wyciągnij "coś" co mogłoby przypominac gaz, skieruj w strone doga i powiedz, ze jak nie odwoła to użyjesz gazu :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tina_p']irish się boi dogów, parę razy ją atakowały. zawsze gdy je widzę, omijam je w naszym spacerowym miesjcu, kiedy nie da się minąć a widzę, że podchodzą proszę o odwołanie, to nic nie daje, nie sa odwoływane. ostatnio jednak jeszcze przy ulicy, gdy Irish była na smyczy podszedł do nas dog, irish spanikwała próbowała mi się wyrwać, mówię do właścicielki że mój pies się boi i żeby odwołała swojego, ona na to, że jej pies się chce przywitać tylko, i że ja cuduję dlatego to wszystko. macie pomysł na coś skutecznego na takie zachowanie? dodam, że mówienie o SM nic tu nie da w przypadku tego terenu gdzie chodzimy[/quote]

Mój poprzedni miał agresję lękową na wszystkie psy.
Jak chciałem się pozbyć dużego intruza z opornym właścicielem, to mówiłem:
Panie zabierz Pan psa bo ostatnio jak mój spanikował to musiałem płacić za szycie jakiemuś psu łapy, ale prawnik powiedział, że jak ostrzegę to płacił nie będę, więc ostrzegam, a Pan rób co chcesz... :diabloti:
Zwykle wywoływało szybką reakcję ... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A ja tak nietypowo - bo ja mam problem z właścicielami MAŁYCH psów - śmigających wszędzie bez smyczy. Ja mam to szczęście posiadać trzy samce ON - no i one generalnie są ciut niechętne jako stado, zwierzęcemu światu zewnętrznemu (suki też tu nie robią - bo jeden ciachnięty, a dwa "stare" kawalery). Generalnie są karne i grzeczne, ale wiadomo jak to jest - jeden szczeknie - trzy stają naprężone jak struny... Ja ich nie puszczam ze smyczy jak tylko mam w zasięgu wzroku kogolwiek ze zwierzem. Schodzę wszystkim z drogi (mam szczęście - las kabacki obok domu) - włażę w las jak muszę itp itd. Byle uniknąć scysji jakichkolwiek. I szczerze - masa dziewczyn/kobiet (bo to las) spaceruje z wózkami z dziećmi i do tego pies. Plus obowiązkowo - pies nie ma smyczy - a wiadomo że ktoś nie zostawi wózka i psa łapał nie będzie.... A maluchy i inne radosne rodzinne psy - są mało usłuchane. I leci taki do nas - ja ze swoimi trzema na smyczy - moje piana, pani się drze, pies ma w nosie... To ja się odwracam i z psami w nogi.. Śmieszne co? Ale powiem wam że mam tego powoli dość. Ja jeśli w las nie dam dyla, to staję - każę zrobić siad i stoje aż przejdą - ale to jest możliwe o ile inny pies nie bryka radośnie luzem 5 metrów moim pod nosem - a nie daj Boże się jeżąc... ufff - długa historia - ale mam takich na pęczki. Łącznie z tym jak moje grzeczne psy siedzą jak trusie - bo im kazałam i przepuszczają drogą rodzinny spacer - a komentarz jak juz jest to taki: NO pani tak nie powinna - pani ich nie utrzyma!! Dodam że psy nei mają ansów żadnych do ludzi o ile ludzie nie mają do nich.. ( a na myśli mam ewentulany bezpośredni atak -acz sie nie zdarzyło ):diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Kretynów wszędzie pełno.Jeżeli nie chcesz zmienić trasy spacerowej a SM nic nie daje,to masz jeszcze jedno wyjście.Skoro dogi atakują Twojego psa a właścicielka twierdzi,że to z przyjaźni i nie chce albo nie potrafi ich odwołać powiedz jej,że na następny raz jeśli sytuacja się powtórzy użyjesz gazu.Może podziała na idiotkę taka perspektywa?[/quote]


nie chce bo to jedyne miejsce gdzie Irish może biegać bez smyczy, na szczeście nie są tam codziennie.

o gazie myślałam, ale podobno można go użyć tylko w przypadku ataku, gdy można atak udowodnić.
a irish już przed atakiem panikuje, jeży sie, piszczy i szczeka na zmiane, miota się na smyczy, a jeśli jest bez smyczy to staję nad nią wtedy dog wolniej podchodzi do nas.
ta właścicielka nie próbowała go nawet zawołać, była parę metrów od nas, nawet bez wołania mogła go złapać na smycz. Tylko przenosiła winę na mie.
oprócz gazu zastanawiam się nad jakimś kulturalnym mocno działającym tekstem, żeby się jej głupio zrobiło następnym razem, chociaż nie wiem czy na takich ludzi, którzy mają gdzieś, że ich pies atakuje albo straszy innego a inny sobie tego nie życzy, cokolwiek podziała

Link to comment
Share on other sites

dzisiaj na spacerze jakis facet zaczal rzucac w moja sucz kamieniami , ja zaczelam sie na niego drzec, pies gotowy do ataku ,a on do mnie ze nie lubi dobermanow a szczeniak dobermana to i jeszcze glupszy niz dorosly:evil_lol: byl po kilku piwach to fakt ale moja sucz z dobermanem niema nic wspolnego ...
tyle ze jest czarna podpalana (za kolano 14kg),rozsmieszyl mnie facet bardziej niz wkurzyl ;) ale zachowal sie po chamsku , nastepnym razem wezwe policje ze jakis pijak rzuca w psy kamieniami pod blokiem :roll:


a na bulle nawet ja zawsze mowie ze swinki ,sliczne :loveu: szczegolnie biale z rozowym noskiem :razz: moje marzenie ,nie dospelnienia :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tina_p']irish się boi dogów, parę razy ją atakowały. zawsze gdy je widzę, omijam je w naszym spacerowym miesjcu, kiedy nie da się minąć a widzę, że podchodzą proszę o odwołanie, to nic nie daje, nie sa odwoływane. ostatnio jednak jeszcze przy ulicy, gdy Irish była na smyczy podszedł do nas dog, irish spanikwała próbowała mi się wyrwać, mówię do właścicielki że mój pies się boi i żeby odwołała swojego, ona na to, że jej pies się chce przywitać tylko, i że ja cuduję dlatego to wszystko. macie pomysł na coś skutecznego na takie zachowanie? dodam, że mówienie o SM nic tu nie da w przypadku tego terenu gdzie chodzimy[/quote]
Dezodorant:evil_lol:

Ja uwielbiam jak moje suce pieprzyki liczyli jak była mała, jak ileś tam włosów ma na pieprzyku znaczy, że będzie zła:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

[quote]Nie wytrzymałam i powiedziałam jej: Niech sie pani nauczy odróżniać świnie od psa ! Nie moja wina,że całe życie siedzi pani na wsi i nic innego niż świnie nie widzi ![/quote]
:evil_lol::lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]nie chce bo to jedyne miejsce gdzie Irish może biegać bez smyczy, na szczeście nie są tam codziennie.[/QUOTE]
a co ma Irish bez smyczy do tego że dog nie może podbiegać?
Jak nie gaz, to rzutka pod łapy. Inny pies bez Twojej zgody nie może podbiegać do Twojej suki, zwłaszcza jeżeli ją to stresuje - dla mnie priorytetem jest bezpieczeństwo i spokój mojego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rybka_39']

Ja uwielbiam jak moje suce pieprzyki liczyli jak była mała, jak ileś tam włosów ma na pieprzyku znaczy, że będzie zła:evil_lol::evil_lol::evil_lol:
[/quote]

o a jak mojemu... jak byl maly, to ze ma pieprzyki a na nich wlasy to bedzie agresywny, a ze ma czarne podniebienie i czarna siersc a do tego piaty pazur to wogóle bedzie agresywny i ze bedziemy musieli uwazac zeby nas nie pogryzl, a do miski kiedy je to sie na 2 metry nie zblizac, ale mamy szczescie ze duzy nie wyrosnie to bedzie latwo go powstrzymac :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akodirka']o a jak mojemu... jak byl maly, to ze ma pieprzyki a na nich wlasy to bedzie agresywny, a ze ma czarne podniebienie i czarna siersc a do tego piaty pazur to wogóle bedzie agresywny i ze bedziemy musieli uwazac zeby nas nie pogryzl, a do miski kiedy je to sie na 2 metry nie zblizac, ale mamy szczescie ze duzy nie wyrosnie to bedzie latwo go powstrzymac :evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/quote]

Skąd ja to znam :evil_lol: Teksty w stylu 'Pręgowany to z tych agresywnych' , 'ma ciemne podniebienie to będzie się rzucał' ... na początku mnie to irytowało ale teraz się z tego śmieję :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akodirka']o a jak mojemu... jak byl maly, to ze ma pieprzyki a na nich wlasy to bedzie agresywny, a ze ma czarne podniebienie i czarna siersc a do tego piaty pazur to wogóle bedzie agresywny i ze bedziemy musieli uwazac zeby nas nie pogryzl, a do miski kiedy je to sie na 2 metry nie zblizac, ale mamy szczescie ze duzy nie wyrosnie to bedzie latwo go powstrzymac :evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/quote]
Co Ty się smiejesz :cool1: U mojej się wszystko zgadza i agresja też :razz: To za pawne przyczyna :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

No i się w końcu dorobiłam totalnej alergii... na dzieci:angryy:.

Lenistwo dziś zwyciężyło - nie wywiozłam psa na spacer za miasto, tylko podreptaliśmy do pobliskiego lasku.

O psach biegających bez smyczy pomimo tabliczek z tekstem 'Pies w lesie - tylko na smyczy' + obrazek z zasmyczowanym czterołapem(wersja dla analfabetów) przy każdym wejściu do lasku, dziś nie będzie ;).

Będzie o 4osobowej rodzince - mamusia, tatuś, synek ok.10letni i córunia na oko 5/6letnia.
Ścieżki w lasku odmarzają=lodowisko. Drepczemy boczkami żeby się nie połamać;).
Wspomnianą rodzinkę widzimy, odbić nie mamy gdzie, więc schodzę maksymalnie na bok boku ścieżki, sadzam psa i czekamy aż nas loodki miną. Niby wiedziałam, że będą musieli przejść bardzo blisko nas, ale moje futro albo ludzi kooocha, albo zlewa więc czym się martwić, a bo to pierwszy raz taka bliska mijanka? Luz, prawda? A duuupa! Nie luz tylko dziewczynka mijając nas(prowadzona za rączkę przez mamusię) dosłownie ociera się o moją nogę i ni z tego ni z owego wyciąga zza pleców jakiś badyl i macha mojemu psu przed oczami: 'patrz co mam!no patrz co mam!'. Zatkało mnie... Thx God Jaga tysh:evil_lol:. Przeszli, poszli, zwolniłam psa i tysh poszliśmy. Niby nic - nic się przecież nie stało, ale GDYBY mój pies chwycił za badyl byłby cyrk na kółkach... A przecież mógł chwycić... Cóż by w tym było dziwnego - z jego 'punktu widzenia'? Się chcą bawić=się bawimy!
Pokrzyczeć sobie dla rozładowania frustracji nie mogę(pies mi się nakręca), to chyba zacznę biegać po parkach i ciągnąć dzieci za włosy/podkładać nogi/dobiegać do wózków z wrzaskiem...
Jakoś MUSZĘ odreagowywać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']No i się w końcu dorobiłam totalnej alergii... na dzieci:angryy:.

Lenistwo dziś zwyciężyło - nie wywiozłam psa na spacer za miasto, tylko podreptaliśmy do pobliskiego lasku.

O psach biegających bez smyczy pomimo tabliczek z tekstem 'Pies w lesie - tylko na smyczy' + obrazek z zasmyczowanym czterołapem(wersja dla analfabetów) przy każdym wejściu do lasku, dziś nie będzie ;).

Będzie o 4osobowej rodzince - mamusia, tatuś, synek ok.10letni i córunia na oko 5/6letnia.
Ścieżki w lasku odmarzają=lodowisko. Drepczemy boczkami żeby się nie połamać;).
Wspomnianą rodzinkę widzimy, odbić nie mamy gdzie, więc schodzę maksymalnie na bok boku ścieżki, sadzam psa i czekamy aż nas loodki miną. Niby wiedziałam, że będą musieli przejść bardzo blisko nas, ale moje futro albo ludzi kooocha, albo zlewa więc czym się martwić, a bo to pierwszy raz taka bliska mijanka? Luz, prawda? A duuupa! Nie luz tylko dziewczynka mijając nas(prowadzona za rączkę przez mamusię) dosłownie ociera się o moją nogę i ni z tego ni z owego wyciąga zza pleców jakiś badyl i macha mojemu psu przed oczami: 'patrz co mam!no patrz co mam!'. Zatkało mnie... Thx God Jaga tysh:evil_lol:. Przeszli, poszli, zwolniłam psa i tysh poszliśmy. Niby nic - nic się przecież nie stało, ale GDYBY mój pies chwycił za badyl byłby cyrk na kółkach... A przecież mógł chwycić... Cóż by w tym było dziwnego - z jego 'punktu widzenia'? Się chcą bawić=się bawimy!
Pokrzyczeć sobie dla rozładowania frustracji nie mogę(pies mi się nakręca), to chyba zacznę biegać po parkach i ciągnąć dzieci za włosy/podkładać nogi/dobiegać do wózków z wrzaskiem...
Jakoś MUSZĘ odreagowywać...[/quote]
Moje zaraz by skorzystały z okazji,kochają dzieci ale patyczki jeszcze bardziej:evil_lol:A potem byście w Fakcie czytali jak to 2 bulle rodzinę na spacerze prawie wymordowały:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

To mój ma nawet czarne dziąsła :diabloti:

Dzisiaj znowu nasz "zaprzyjaźniony" ast trafił się z jakimś psem pod blokiem, pech chciał, że trafił na asta... bez kagańca.. ale na smyczy.
Jestem ciekawa kiedy gość nauczy się używać smyczy... Z mojej strony ma zagwarantowany telefon do SM.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Moje zaraz by skorzystały z okazji,kochają dzieci ale patyczki jeszcze bardziej:evil_lol:A potem byście w Fakcie czytali jak to 2 bulle rodzinę na spacerze prawie wymordowały:diabloti:[/QUOTE]

:evil_lol:
Się proszę od-ten-tegować - to moja historia!:mad::evil_lol:

Chociaż właściwie mogę się podzielić;), my już braliśmy udział w akcji pt. 'pies morderca nad jeziorem strzeszyńskim' - czytaj: Jago ochlapał wodą dziecko...

A pies ma być maszyną - tykać jak w zegarku podle myśli wszystkich ludzi, obcych ludzi - ludzi, którzy machają mu kiljem przed nosem, depczą po łapach/ogonie, podbiagają z wrzaskiem machając rękami i wyczyniają 'cuda na kiju':shake:.

Ręce opadają, krew zalewa, przekleństwa z ust wyciekają - cichutko, bo pies najważniejszy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']:evil_lol:
Się proszę od-ten-tegować - to moja historia!:mad::evil_lol:

Chociaż właściwie mogę się podzielić;), my już braliśmy udział w akcji pt. 'pies morderca nad jeziorem strzeszyńskim' - czytaj: Jago ochlapał wodą dziecko...

A pies ma być maszyną - tykać jak w zegarku podle myśli wszystkich ludzi, obcych ludzi - ludzi, którzy machają mu kiljem przed nosem, depczą po łapach/ogonie, podbiagają z wrzaskiem machając rękami i wyczyniają 'cuda na kiju':shake:.

Ręce opadają, krew zalewa, przekleństwa z ust wyciekają - cichutko, bo pies najważniejszy...[/quote]
No nie wiesz,że niektórym woda szkodzi?:evil_lol::evil_lol:A my do Strzeszynka nie jeździmy,za to przez całe lato i na wakacje jeździmy do Skorzęcina,bo tam przyjeżdża masa ludzi z psami i nikt się psów nie czepia nawet na plaży:loveu:

Link to comment
Share on other sites

taak - dzieci zaczepiające obce psy - może warto założyć taki wątek :roll:

niedawno przechodziłam koło sklepu, był wieczór, już ciemno
kiedy byłam jeszcze w dosyć dużej odleglosci od sklepu zauważyłam taką scenkę:
w bezpiecznej odległosci od wejscia siedział uwiązany do kraty duży doberman, siedział bez ruchu, jakby był z kamienia
nagle ze sklepu wybiegł chłopiec, w wieku ok. 10-11 lat, chłopiec minął psa, zatrzymał się i cofnął - stanął przed psem i wpatrywał się w niego
ja przyspieszyłam kroku
- chlopiec zaczął skakać i machać rękami przed psem - pies siedział nadal jak skamieniały, chłopak skakał i wrzeszczał :roll:
dopadłam go wreszcie i zapytałam: dlaczego straszysz psa? "bo to jest głupi pies", na moje pytanie czy psa zna odpowiedział "nie, ale to głupi pies"
- powiedziałam do chlopca: poskacz jeszcze trochę i pomachaj rączkami
chlopiec zapytał: "po co?"
- po to żebym mogła zobaczyć, jak piesek ci rączkę odgryza! :angryy:
zwiewał, aż sie za nim kurzyło - może następnym razem odechce mu się prowokowania psa!

a pies wspaniały - nawet nie drgnął prowokowany przez bachora :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ajula - a nie zapytałaś dlaczego pies był głupi wg tego bachora? bo jestem ciekawa:roll: choć przypuszczam, że głupota psa polegała na tym, że ignorował debilne wyskoki bachora i siedział jak mu pan/pani kazał/kazała, ignorując cały świat.
eh.. z dziećmi i rodzicami to różnie bywa. niedawno miałam taką scenę - z daleka widziałam jak dziecię ledwo co nauczone chodzić, niezdarnie bardzo, więc mniemam że w okolicach jednego roku miało - wraz z mamusią zaczepiły dwie starsze panie z "sarenką" "ratlerkiem" czy psiakiem tego typu - w zielonych szortach :evil_lol:[świetnie się prezentuje w tym stroju :D]. psiak malutki, raczej z dzieckiem się nie bawił, głównie to dorosłe osoby gadały. luz. spodziewałam się co mnie czeka jak tam się wpakuję, ale no że fruwać nie umiem a wracać mi się nie chciało i łazić naokoło - ryzyk fizyk i idę w stronę dziecięcia. tak jak się spodziewałam - mamusia bez mózgu - dziecię niczym różowy pocisk leci na mojego psa mamusia tylko coś tam rzeknie "o patrz piesek". nic, zero myślenia - coby spytać czy wolno, coby spytać czy piesek lubi dzieci, czy sobie życzę spotkań z dziećmi, nic.
dopiero na moje wołanie o odłowienie dziecka ruszyła [B]biegiem[/B] i w ostatniej chwili złapała dzieciaka do góry, tuż przed nosem mojego psa.
i po co tak? nie można od razu zapytać czy dziecko może podejść? boli, prawda?
a potem byłoby na mnie, że mam porąbanego i agresywnego psa, jak na nagłą różową OBCĄ mini-torpedę zareaguje szczekaniem, jeszcze co gorsza skoczy przewróci ubrudzi i wystraszy dziecko.:roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...