Jump to content
Dogomania

Aggie

Members
  • Posts

    886
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Warszawa

Aggie's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. na radomskim wątku padło hasło, że wizyta dla szczeniaczka w wawie potrzebna

    odezwij się proszę

    tu link

    akcje adopcyjną koordynuje anita

    http://www.dogomania.pl/threads/195056-Schronisko-w-*RADOMIU*-setki-wpatrzonych-w-kraty-oczu-czeka-na-pomoc!?p=16278570&viewfull=1#post16278570

  2. Mój ON po paraliżu - i przekreśleniu wszelkich szans jednak chodzi. U nas pomógł Nivalin (sterydów nam nie dali bo powiedzieli że nie ma szans żadnych żeby kiedykolwiek chodził ponownie :p). Ma "masywne" zmiany i kiedyś bedzie bardzo źle, ale na razie jest ok. Dodatkowo polecam pole magnetyczne i laser - zabiegi w seriach po 10. Nas postawilo po paraliżu - może Wam też pomoże. I koniecznie masaże - żeby utrzymać mięśnie w formie. Tak nam powiedziano, tak robiliśmy i na razie po kompletnym paraliżu - mam psa chodzącego, a nawet biegajacego. Mam nadzieję że nieco pomogłam :)
  3. Gwoli miłej informacji (tfu, tfu, zeby nie zapeszyć!!) - mamy październik , pies BIEGA..... No nie jak zdrowy pies, ale biega :) I rzekłabym, że nigdy lepiej nie chodził od kiedy jest u nas... Ale kciuki trzymajcie - tego nigdy za wiele. :loveu:
  4. Ponieważ zdarzyło mi się przez długi czas ten wątek wizytować - napiszę tylko, że jestem niezmiernie szczęśliwa:loveu::loveu::loveu::loveu: jak widzę Huzarka w takiej formie....
  5. Pewnie juz nikt nie pamięta ale było takie okropne schronisko - osobiście wywiozłam stamtąd 3 psy. Dwa miały domy w 2007 , a moja ostatnia bidula - utrzymywałam ją sama 2,5 roku w hoteliku. I MA DOM!!! W KONCU! I to u moich przyjaciół - cudownych ludzi!:loveu::loveu::loveu::loveu: Przy okazji szczerze polecam hotelik w którym była. Wygląda moze niezbyt imponująco ale dziewczyna która go prowadzi ma niesamowite serce i rękę do psów. "Wypasła" moją Iskierkę i jeszcze przy okazji ucywilizowała! I naprawdę ceny ma moim zdaniem bardzo dobre. Pies zdrowy, zadbany, szczepiony, z ochroną przeciwkleszczową - i ona to wszystko za mnie załatwiała (no ja płaciłam, ale liczy się że nie ja musiałam do weta ją wozić itp.) Ale dość o opiec - oto moja bohaterka: jeszcze w Chrcynnem [IMG]http://img35.imageshack.us/img35/3545/dogodsc00541.jpg[/IMG] i już po traumie :loveu::loveu: [IMG]http://img230.imageshack.us/img230/2695/iskierka007.jpg[/IMG]
  6. Przebrnęlam przez cały wątek - i przez całą gamę uczuć - od smutku przez zażenowanie dyskusją, żal z powodu marnowanej energii, radość dziką z zakończenia. Ernie wyglada jak mój Zoran - prawie ;) Cieszę się niepomiernie z takiego zakończenia. I niestety - muszę powiedzieć jedną rzecz - czasami - bez względu na to ile dobrego robią - zwykłym szarym ludziom chcącym pomóc, baaardzo trudno współpracuje się z fundacjami. I pisząc to mam na myśli nie tylko psie - ja miałam też do czynienia z końskimi... Ech... no jakoś tak o dziwnie się układa, że czasem ci co chcą pomóc naprawdę - są po prostu źle oceniani. Mam 3 psy , 2 konie i głęboką niechęć do wspólpracy w fundacjami po doświadczeniach z nimi. 1% oddaje, adopcje wirtualne posiadam w trzech fundacjach,zbiróki w firmie organizowałam co roku na inną psią fundację, ale to by było na tyle.. Bardzo życzę powodzenia Michalowi i jego dwóm ślicznotom. Prawie :razz: tak śliczne jak moje.. owczarkowe łobuzy no dobra - TAK SAMO sliczne.. (to moj najwyszy komplement :diabloti:)
  7. Jakby co:oops: - mam do zdjęć sztuk 4 - sunia ze schronu w Chrcynnem, ONek po paraliżu z Palucha, ON z pseudohodowli dla policji (nieźle tam mu dali popalić bo się nie nadawał podobno do szkolenia - durny znaczy), ON z tejże hodowli - po operacji z powodu dysplazji. Dodam że oczywiście są piękne nadzwyczajnie :diabloti: i dla szczytnych celów mogą się dać fotografować. Sławy nie szukamy ale jakby to miało pomóc ich pobratymcom - proszę bardzo - jesteśmy gotowi :loveu: AA - zapomniałam dodać - wszystkie moje oczywiście, osobiście zabrane z opisanych miejsc. Sunia szuka domu, ale jako że ja jestem wymagająca to jakoś go nie widać.
  8. Ja mam samochód i w tym aspekcie pomóc mogę zawsze (lub prawie zawsze). Dam znać jeśli coś jutro zauważę..
  9. Też dostałam SMSa od Mru. Ode mnie to blisko, ale ja dzisiaj byłam w szpitalu... (nie jako pracownik..) więc sorry za brak odpowiedzi.. W sobotę wyjeżdżam, ale jutro mogę podjechać w te okolice - tyle, że ja oprócz pomocy w lokalizacji/złapaniu/podwiezieniu nic więcej nie dam rady - w sobotę wyjeżdżam na 3 dni - mam 3 samce ON, w domu ciężko chorą teściową. Nie zgodzi mi się mąż na żadne dodatkowe "kłopoty", ale mogę spróbować pomóc jak napisałam. Piszcie jeśli będzie coś nowego. Ja po porannym zdjęciu szwów podjadę się rozejrzeć.
  10. A ja tak nietypowo - bo ja mam problem z właścicielami MAŁYCH psów - śmigających wszędzie bez smyczy. Ja mam to szczęście posiadać trzy samce ON - no i one generalnie są ciut niechętne jako stado, zwierzęcemu światu zewnętrznemu (suki też tu nie robią - bo jeden ciachnięty, a dwa "stare" kawalery). Generalnie są karne i grzeczne, ale wiadomo jak to jest - jeden szczeknie - trzy stają naprężone jak struny... Ja ich nie puszczam ze smyczy jak tylko mam w zasięgu wzroku kogolwiek ze zwierzem. Schodzę wszystkim z drogi (mam szczęście - las kabacki obok domu) - włażę w las jak muszę itp itd. Byle uniknąć scysji jakichkolwiek. I szczerze - masa dziewczyn/kobiet (bo to las) spaceruje z wózkami z dziećmi i do tego pies. Plus obowiązkowo - pies nie ma smyczy - a wiadomo że ktoś nie zostawi wózka i psa łapał nie będzie.... A maluchy i inne radosne rodzinne psy - są mało usłuchane. I leci taki do nas - ja ze swoimi trzema na smyczy - moje piana, pani się drze, pies ma w nosie... To ja się odwracam i z psami w nogi.. Śmieszne co? Ale powiem wam że mam tego powoli dość. Ja jeśli w las nie dam dyla, to staję - każę zrobić siad i stoje aż przejdą - ale to jest możliwe o ile inny pies nie bryka radośnie luzem 5 metrów moim pod nosem - a nie daj Boże się jeżąc... ufff - długa historia - ale mam takich na pęczki. Łącznie z tym jak moje grzeczne psy siedzą jak trusie - bo im kazałam i przepuszczają drogą rodzinny spacer - a komentarz jak juz jest to taki: NO pani tak nie powinna - pani ich nie utrzyma!! Dodam że psy nei mają ansów żadnych do ludzi o ile ludzie nie mają do nich.. ( a na myśli mam ewentulany bezpośredni atak -acz sie nie zdarzyło ):diabloti:
  11. Witaj, dostałam namiary od Laluny. Czy miałabyś chwilę, żeby mi odpisać - rzecz dotyczy paraliżu psa chorego na spondylozę (założyłam wątek na weterynarii - ortopedia , zamiast neurologia) , ale niewiele się dowiedziałam. Cokolwiek na temat leczenia psów, wetów od tego typu spraw w Wawie. Będę wdzięczna za odpowiedź jakąkolwiek. Z góry dziękuję. Aggie

  12. Bardzo dziękuje za odpowiedzi i zainteresowanie (chociaż przyznam liczyłam na więcej informacji, cóż widocznie nikt kto chce pisać nie ma podobnych doświadczeń) ALE - co mi tam - stał się cud! Diagnoza na szczęście nie była trafiona - i mój pies CHODZI. Krzywo, bo krzywo:razz:, kuśtykając - ale CHODZI. Nie wiem co tak na końcu zadecydowało - bo każdy wet który go widział nie może uwierzyć. Z reguły powtarzają - cud, albo "sterydy na chwile go postawiły (chociaż nie wiem jakie sterydy bo ja mu nic nie dawałam :roll:). DOstał dawkę Nivalinu (15 zastrzyków) plus 15 zabiegów pola magnetycznego i 15 lasera. DO tego ćwiczenia i masaż łap....... Ok - jest jedna pani wet co mi powiedziała tak :" to pani konsekwencja - od początku pani powiedziała ze sie nie podda - i proszę - oto efekt" Miłe. Ale inny rzekł że lepiej i tak nie będzie.. No nic - na razie wózeczek się odsunął w przyszłość - czeka jeszcze nas rezonans. Ktoś zna przypadki takiego nagłego paraliżu co ustąpił??? Mam na myśli paraliż tego typu (bezwład całego tyłu) tak ustępujący??
  13. Znalazłam na ulicy młodego amstafa. Suczka na oko może mieć około 6-8 miesięcy. Ma jasnobeżowe umaszczenie z uroczą białą kreska na czubku głowy. Piesek jest bardzo przyjacielski i lubi pieszczoty. Nie boi się dzieci, duzej ilości ludzi, innych psów, zamknietych powierzchni, ciemnosci ani jazdy samochodem - sprawdzone empirycznie :smile:

    Szukam dla tej małej niuni domu bo sama mam juz zbyt duży zwierzyniec aby moc ja zatrzymać.

    Jeśli masz "dobre ręce" i chcesz ją przygarnąć dzwoń:

    Kasia 0-608 117 115

    Jacek 0-605 591 498

  14. Bardzo dziękuję za podpowiedz. Jednak w nocy się zsiusiał , no nic, musimy sie uczyć. Oczywiście - proszę namiary! Tak jak pisałam - każda pomoc się dla mnie liczy. Coś więcej o diecie takich psów? z góry dziękuję za jakiekolwiek dodatkowe opisy funkcjonowania takich zwierząt (mogą byc długie i szczegółowe np na PRIV....:-(
  15. [COLOR=black][FONT=Verdana]Kiedyś sporo tu pisałam, troche pomagałam na PWP, ale tym razem może zacznę tak: jeden z moich psów jest psem niezwykłym. Oddany do schronu, tam rok, schorowany, autystyczny (złamany psychicznie ON to moja rzeczywistość). Mam go 3 lata - miał ok 5 lat jak go zabrałam. Mial zdiagnozowaną (przez nas) spondylozę i dysplazję, okaleczał sie (musielimsy amputować kawalek ogona), alergik na ogrzewanie (łysiejące uszy), pierwszy raz zacząl się "uśmiechać" po roku... A teraz,wczoraj, na mocih oczach dostal paralizu tylnych łap... W ciągu 5 godzin - po 2 och i jednej lapie byłam u weta -środki Metacam i Nivulin - diagnoza - coś od kręgosłupa - do RTG. Po 6 godzinach bylismy w klinice (druga lapa też) - RTG - diagnoza - porażenie, rozwinięta spondyloza - do kontrastu do rdzenia.. Dzisiaj - nieuleczalne, żadnych leków, Państwa decyzja, dom. I teraz proszę o jedno - JAKIEKOLWIEK uwagi, rady, spostrzeżenia, doświadczenia - dotyczące takiej sytuacji! Na PRIV (jesli inaczej nie wolno) namiary do sprawdzonych wetów w Wwie - nie wiem - neurologów? chirurgów? Namiary - sprawdzone - na wózki.. Moje kochanie ma czucie w łapach, kontroluje odruchy wydalania- ale nei może wstać. Idę na rezonans jak cholerny Sylwester sie skonczy, wzięlam laser i pole magnetyczne. Dalej nie wiem co robić -proszę Was - jakiekolwiek podpowiedzi...... [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Jak nauczyć go załatwiać się.. Jak taki pies się załatwia..?? On był kiedyś katowany - on uciekał zawsze w krzaki i w ciagu 2 min - siku, kupa i już.. Jak mogę mu pomóc się nauczyć? Jak pomóc mu się załatwić? Co robić? Sugestie - błagam !! Kazda Wasza rada może być dla mnie cenna - ja go nie zostawię, ja mu nie pozwolę się poddać ale potrzebuję WIEDZY o rzeczywistych przypadkach... Proszę - nie zostawiajcie moejgo posta bez odpowiedzi....... [/FONT][/COLOR]
×
×
  • Create New...