Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'szczeniak'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. A więc tak - od 2 miesięcy posiadam szczeniaka, w tej chwili piesek ma 16 tygodni. Jest to dość spore psisko, waży już 15kg i sięga przed kolano. Problem pojawił się niedawno na spacerze, zauważyłam bardzo niepokojące zachowanie, które tylko się pogarsza. Podczas spaceru pies ma tendencję do zjadania czegokolwiek co wpadnie mu w pysk, oczywiście staram się to zawsze wydobyć z mordki - i tutaj pojawia się problem - pies atakuje mnie(i nie jest to delikatne szczeknięcie, czy lekkie złapanie ząbkami), warczy, jeży się, gryzie, niesamowicie silnie jak na szczeniaka(nie dość, że ma cholernie jeszcze ostre ząbki to jest bardzo bardzo silny), moją mamę pogryzł raz aż do kości. Dodam, że kiedy zaciśnie szczęki nie łatwo jest się z nich wydostać bo wpada w jakąś furię. Pies staje się w tym momencie jakiś inny niż jest w domu. Nie mam problemu z głaskaniem go kiedy je, a nawet z tzw "wsadzaniem ręki do miski", z komendą "nie wolno", zejdź itd, jednak piesek chyba ma tendencję do dominacji, zdarza się, że gryzie i skacze po mnie, kiedy jesteśmy na spacerze, smycz jest notorycznie gryziona, chociaż próbujemy go tego oduczyć, nie wygląda to tak, że niesie ją w pyszczku ale rzuca się na nią i próbuje wyszarpać mi z rąk. Gryzie wszystkich domowników(inaczej niż na spacerze, nie atakuje w taki sposób), ale wydaje mi się, że to próba skłonienia do zabawy. staram się do niego wtedy podchodzić spokojnie, powoli się uczy, co oznacza nie wolno. Może zrobiliśmy nieświadomie jakiś błąd kiedy był mniejszy - jest to nasz pierwszy (przygarnięty) piesek. Zaznaczam, że pies był wzięty od matki dość wcześnie - w 8 tygodniu życia. Może jest troszkę nadaktywny, ale to w końcu nadal szalony szczeniak. Poświęcam mu dużo czasu na zabawy, naukę komend itd. Co zrobić gdy sytuacja się powtórzy? Można psa jakoś oduczyć takiego zachowania?
  2. Witam, mam szczeniaka 6 tygodniowego, jest u nas od 3 tygodnia życia przez odrzucenie go od matki. Od początku nie chciał pić mleka to karmiłem go saszetkami dla szczeniaków i puszkami. Parę dni temu zacząłem próby nauki go jedzenia suchej karmy. Jako że nie chciał jeść karmy samej. To dosypywałem mu w nie dużej ilości do puszki po woli zwiększając zawartość suchej karmy. Ale piesek połyka sucha karmę w całości wraz z puszka. Dziś rano wymiotował kawałkami suchej karmy. Moje pytanie brzmi jak go zachęcić do gryzienia tej karmy? Z góry dziękuje za pomoc :)
  3. Witam :) jestem tu nowa, więc z góry przepraszam jeśli był podobny wątek :) Posiadam 3 miesięcznego szczeniaka, jest to mix ras- york i sznaucer. Jest to suczka, która jedynie jest grzeczna jak śpi lub gdy się przebudzi i jest jeszcze zaspana. Chodzi o to,że jest na w domu 5 osób, a ona to właśnie mnie gryzie po nogach.. jak idę to podgryza mi łydki i czasami obejmuje łapami nogę. Już o gryzieniu rąk nie wspomnę bo jest to standard. Nic nie pomaga, ignorować się nie da bo ma ostre szpilki i zadaje ból, lekki klaps tym bardziej bo jeszcze bardziej sie nakręca, ucieka, czasami podszczekuje i chce sie bawić..:/ więc klapsy też nie zdają egzaminu. Wciskanie jej zabawki działa na chwile. Brak słów na tego psa :P najgorzej jest jak trzeba ją umyć, w wannie przeważnie stoi grzecznie, zdarzyło się, że po zabawie na dworze trzeba było ją umyć, ale była zbyt nakręcona i gryzła jak głupia.. wycieranie i suszenie też jest zmorą. Gdy się ją wyciera gryzie i warczy. Potrafi nawet przez ręcznik dziabnąć mocno w palce. Z suszeniem jest nie lepiej, mam taką mała suszarkę troche słabszą, która mniej hałasuje, wcześniej bała się tego wiatru z suszarki, a teraz 'gryzie' ten wiatr gdy się ją suszy. I ciężko ją na spokojnie wysuszyć bo skacze, gryzie, wierci się.. już nie wiem co robić żeby przestała gryźć i na spokojnie dała się wypielęgnować..Może ktoś miał taką lub podobną sytuacje i wie jak podołać złośliwemu pieskowi?
  4. Witam, mój brat od dwóch dni ma szczeniaka - maluch ma około 3-4 miesięcy, jest mieszańcem, suczką. Osobiście też posiadam psa, ale braliśmy go dwa lata temu ze schroniska, miał już wtedy 1,5 roku, ze szczeniakiem nigdy nie miałam do czynienia. Nie wiem czy to normalne, że szczenię nadal się tak panicznie boi - nie chce nawet chodzić i poznawać otoczenia, po postawieniu na podłogę chowa się gdzie tylko możliwe - za meble, pod łóżko, pod biurko. Albo po prostu siada i dalej nic... Poza tym popiskuje trochę - nie wiem, to może tęsknota, potrzeba ciągłej obecności? Jak się do niej podchodzi to też czasami jest wystraszona, cofa się. Ciągle tylko leżałaby na swoim miejscu na kanapie. Czy wszystko z nią okej, przejdzie jej to?
  5. Tak jak wyżej. W sobotę zostałam właścicielką sześciotygodniowego Beagle'a i chciałabym dać mu karmę mokrą z puszki (Dolina Noteci, cielęcina). Czy szczeniak po tym nie zachoruje?
  6. Witam serdecznie, mam dość nietypową sytuację.. otóż planujemy przygarnąć do siebie 8-tygodniowego szczeniaka rasy husky/owczarek niemiecki, więc piesek z dnia na dzień będzie rósł do większych rozmiarów. Mamy w domu już jednego mieszkańca, który jest bardzo łagodny, natomiast dośc charakterny - 4-letni shih tzu. Kiedy pierwszy raz przynieśliśmy maleństwo do domu, starszy pies był bardzo zainteresowany, natomiast po godzinie widac było, że jest niesamowicie zazdrosny ( wcześniej już przejawiał zazdrość i lekką agresję do szczeniaków, psów a nawet dzieci). Ja jestem jego właścicielką, pies jest do mnie bardzo przywiązany i zazdrość jest naturalna, lecz stosowałam zasadę "najpierw starszy, później maleństwo" lecz to nie skutkowało na długo... Czy istnieje jakaś szansa, że w momencie gdy szczeniak nieco urośnie to będzie agresywny w stsunku do małego, lecz starszego psa? Nie boję się tu o zdrowie szczeniaka, ponieważ lada dzień nasz starszy iesek nie bedzie mu w stanie zrobić krzywdy, natomiast obawiam się o późniejsze zachowanie większego psa w stosunku do naszego shih-tzu. Jak przyzwyczaić psa do szczeniaka i jak wychować szczeniaka zeby nie odwzajemniał agresji w przyszłości? Dziękuję za odpowiedź
  7. Witam serdecznie,mam dość nietypową sytuację.. otóż planujemy przygarnąć do siebie 8-tygodniowego szczeniaka rasy husky/owczarek niemiecki, więc piesek z dnia na dzień będzie rósł do większych rozmiarów. Mamy w domu już jednego mieszkańca, który jest bardzo łagodny, natomiast dośc charakterny - 4-letni shih tzu. Kiedy pierwszy raz przynieśliśmy maleństwo do domu, starszy pies był bardzo zainteresowany, natomiast po godzinie widac było, że jest niesamowicie zazdrosny ( wcześniej już przejawiał zazdrość i lekką agresję do szczeniaków, psów a nawet dzieci). Ja jestem jego właścicielką, pies jest do mnie bardzo przywiązany i zazdrość jest naturalna, lecz stosowałam zasadę "najpierw starszy, później maleństwo" lecz to nie skutkowało na długo...Czy istnieje jakaś szansa, że w momencie gdy szczeniak nieco urośnie to będzie agresywny w stsunku do małego, lecz starszego psa? Nie boję się tu o zdrowie szczeniaka, ponieważ lada dzień nasz starszy iesek nie bedzie mu w stanie zrobić krzywdy, natomiast obawiam się o późniejsze zachowanie większego psa w stosunku do naszego shih-tzu.Jak przyzwyczaić psa do szczeniaka i jak wychować szczeniaka zeby nie odwzajemniał agresji w przyszłości?Dziękuję za odpowiedź
  8. Witam. Nie długo u nas w domku będzie Amstaff w wieku 9 tygodni. Waham się między dwoma karmami suchymi Orjen i Acana. Bardzo proszę o pomoc w wyborze. Słyszałam, że Orjen wyciąga Amstaffy bardzo w górę, a nic w mięśnie, lecz za to ma najlepsze opinie. Chyba, że polecacie jeszcze inną karmę. Pozdrawiam
  9. Cześć! Wiem, że takich tematów jest już wiele, wiekszosc z nich już przeczytałam, jednak nadal chciałabym prosić o jakieś porady, ponieważ wiele postów było dość starych. Kilka dni temu zaadoptowałam szczeniaka, jest to mieszanka owczarka niemieckiego z cocker spanielem. Pies niezwykle mądry. Pomimo mieszkania na wsi, w kojcu, ani razu nie załatwił sie jeszcze w domu. Przychodzi na komende, jest łagodny wobec obcych, do innych psow rowniez dobrze nastawiony. Potrafi chodzic bez smyczy, obok ludzi przechodzi obojetnie, czasem zatrzymuje sie, obwachuje z daleka i znow do nas przychodzi. Potrafi podstawowe komendy. Pies ideał ;) Jednak... martwią mnie dwie sprawy, a mianowicie: 1. Bardzo rzadko oddaje mocz, pomimo tego, że dużo pije. Pierwsze siusiu jest rano, drugie w południe, wieczorem za to nic... i tak przez całą noc aż do rana. Czy to normalne? 2. Na początku spaceru, po wyjściu z klatki (mieszkamy w bloku) jest dość przerażony (nawet jeśli nic nie hałasuje), chciałby wrócić do domu. Trzeba go bardzo zachecac aby ruszył dalej. Później gdy już jesteśmy dalej, jest spokojny, gdy zajdziemy dalej jest spuszczany ze smyczy. Jednak martwi mnie to wychodzenie. Nie wiem czym to jest spowodowane. 3. Przeraża go każdy dźwiek. Nie wiemy jak sobie z tym radzic. Chcielibysmy go stopniowo przyzwyczajac jednak nie da sie. Czasem probuje uciekac (w strone klatki), nawet gdy uslyszy np. dzieci (dodam, ze wychowywal sie z dziecmi, w domu rowniez sa dzieci i jest wobec nich naprawde bardzo grzeczny, nie boi sie ich). Przerazaja go odglosy - samochodow, dzwiek śmierciarki, krzyk, wyrzucanie smieci, glosne szczekanie drugiego psa (nawet w oddali). Za to w domu - mozna halasowac, odkurzac, a pies... nie reaguje w zaden sposob. Lek przed tymi dzwiekami jest tylko w obrebie bloku, poniewaz kiedy jestesmy juz w naszym pobliskim lasku (minuta od osiedla) szczekanie psa, rowerzysci, inni ludzie, odglosy przyrody (np. spadajace kasztany) nie ucieka, nie boi sie, jedynie staje zaciekawiony na sekunde, dwie, a potem idzie dalej. Dodam, że pies jest ze wsi, wiec moze nie byc przyzwyczajony. Wiemy, ze mamy czekac, bo czas jest tutaj najwazniejszy, jednak prosilabym o jakies porady, zeby jednak pies nie czul sie źle. Nie chciałabym, żeby miał jakiekolwiek złe wspomnienia ze szczenieczego okresu :) Z gory dziekuje.
  10. Cześć! Wiem, że takich tematów jest już wiele, wiekszosc z nich już przeczytałam, jednak nadal chciałabym prosić o jakieś porady, ponieważ wiele postów było dość starych. Kilka dni temu zaadoptowałam szczeniaka, jest to mieszanka owczarka niemieckiego z cocker spanielem. Pies niezwykle mądry. Pomimo mieszkania na wsi, w kojcu, ani razu nie załatwił sie jeszcze w domu. Przychodzi na komende, jest łagodny wobec obcych, do innych psow rowniez dobrze nastawiony. Potrafi chodzic bez smyczy, obok ludzi przechodzi obojetnie, czasem zatrzymuje sie, obwachuje z daleka i znow do nas przychodzi. Potrafi podstawowe komendy. Pies ideał ;) Jednak... martwią mnie dwie sprawy, a mianowicie: 1. Bardzo rzadko oddaje mocz, pomimo tego, że dużo pije. Pierwsze siusiu jest rano, drugie w południe, wieczorem za to nic... i tak przez całą noc aż do rana. Czy to normalne? 2. Na początku spaceru, po wyjściu z klatki (mieszkamy w bloku) jest dość przerażony (nawet jeśli nic nie hałasuje), chciałby wrócić do domu. Trzeba go bardzo zachecac aby ruszył dalej. Później gdy już jesteśmy dalej, jest spokojny, gdy zajdziemy dalej jest spuszczany ze smyczy. Jednak martwi mnie to wychodzenie. Nie wiem czym to jest spowodowane. 3. Przeraża go każdy dźwiek. Nie wiemy jak sobie z tym radzic. Chcielibysmy go stopniowo przyzwyczajac jednak nie da sie. Czasem probuje uciekac (w strone klatki), nawet gdy uslyszy np. dzieci (dodam, ze wychowywal sie z dziecmi, w domu rowniez sa dzieci i jest wobec nich naprawde bardzo grzeczny, nie boi sie ich). Przerazaja go odglosy - samochodow, dzwiek śmierciarki, krzyk, wyrzucanie smieci, glosne szczekanie drugiego psa (nawet w oddali). Za to w domu - mozna halasowac, odkurzac, a pies... nie reaguje w zaden sposob. Lek przed tymi dzwiekami jest tylko w obrebie bloku, poniewaz kiedy jestesmy juz w naszym pobliskim lasku (minuta od osiedla) szczekanie psa, rowerzysci, inni ludzie, odglosy przyrody (np. spadajace kasztany) nie ucieka, nie boi sie, jedynie staje zaciekawiony na sekunde, dwie, a potem idzie dalej. Dodam, że pies jest ze wsi, wiec moze nie byc przyzwyczajony. Wiemy, ze mamy czekac, bo czas jest tutaj najwazniejszy, jednak prosilabym o jakies porady, zeby jednak pies nie czul sie źle. Nie chciałabym, żeby miał jakiekolwiek złe wspomnienia ze szczenieczego okresu :) Z gory dziekuje.
  11. Witajcie. Mam 3 miesięcznego szczeniaka chihuahua. Do tej pory jest karmiony Orijen puppy + Planet Pet [od hodowcy]. Zastanawiam się nad przejściem na inną karmę, gdyż malec liże się po łapkach i coraz częściej drapie. Ma białą sierść i przy łapkach widać, że ta skóra jest różowa, również na czole (ale może przesadzam, trzęsę się nad nim jak nad złotym jajkiem :D) . Podaje mu również ArthroScan syrop w niepełnej dawce gdyż piesek waży 700 gramów. Chce karmić go najlepszą dostępną karmą suchą. Wiem że "najlepsza" bywa pojęciem względnym, zależnym od przyswajalności karmy. Cena nie gra roli. Biorę pod uwagę: Wolfsblut, ZiwiPeak (gdyż nie znam innych super premium karm). Jakieś wskazówki, uwagi, rady?
  12. Witam! W sierpniu zakupiłam owczarka niemieckiego długowłosego, jednak mam pewne wątpliwości, czy aby na pewno takowy będzie. Co myślicie? DONek czy nie? :) Mamy 3miesiące. A tak poza tym: To dzień dobry, jestem tutaj nowa i jednocześnie przedstawiam Bazyla :)
  13. Witam. Mam problem z moim szczeniakiem. Odi nie może zostać sam na 15 minut, mieszkamy w kawalerce, drzwi są tylko w łazience. Wychodzę do biedronki na szybkie zakupy to go zostawiam, mam bliziutko, więc nie ma mnie max 15 minut. Po pierwszym powrocie zastałem: rozlane mydło, 10 rolek papieru toaletowego w milionie kawałków, szczotka spod prysznica, listwy prysznicowe, wszystko pogryzione. Teraz jest podobnie tylko że chowam wszystko co da się pogryźć. Zaczął gryźć drzwi, kaloryfer, drapać deskę, szafkę. Piszczy tylko jak się go zamknie w łazience, jakoś to dało się wytrzymać, ale dziś sąsiedzi zwrócili grzecznie na to uwagę. Podobnie jak miał kolega na pierwszych stronach jak tylko się ubieram to się zaczyna. Szczerze to marzy mi się żeby mógł zostać sam i nie zniszczył przy tym całej łazienki, żeby nie denerwował sąsiadów piszczeniem. Mieszkanie wynajmujemy, więc nie możemy sobie pozwolić na zniszczenie całej łazienki, ani nie uśmiecha nam się eksmisja z powodu Odiego. Pomożecie? Już próbowałem zostawiać go na kilka minut, nie wychodząc z mieszkania, ale Odi jak tylko zamykam drzwi od łazienki zaczyna lamentować. Pozdrawiam PS Odi ma wg weterynarza około 6 miesięcy, wymienia ząbki, ale nie gryzie przy nas mebli ani niczego. Jest u nas 2 miesiące, mamy go ze schroniska, gdzie był w boksie przez 2 dni/1 noc.
  14. Cześć! od dwóch dni mam 11 tygodniowego szczeniaka rasy Welsh Corgi Cardigan. Mam obecnie dużo czasu aby sie nim zajmować (potem także, ale teraz jestem ,,cała dla niego" przez cały wrzesień. Moj chłopak mieszka w mieście oddalonym o godzinę od mojego. Kupiliśmy dwa niemal identyczne zestawy wyposażenia dla psa, od dużej klatki kennelowej, po legowiska, miski, zabawki. Odwiedzam mojego chłopaka raz w tygodniu, bywa, ze zostaje na kilka dni. Chciałam skorzystać z urlopu i odczekać dwa tygodnie w domu przyzwyczajając małego do nowego otoczenia, na ostatni tydzień września chciałam go jednak zabrać do mojego chłopaka, który bardzo sie z tego cieszył (nie może przyjechać do mnie na dłużej, bo pracuje, ja mam urlop). bylismy dzisiaj u weterynarza i trzecie szczepienie na choroby zakaźne jest zaplanowane na 21 września, wścieklizna na 24 października. Pani weterynarz powiedziała, ze taki wyjazd będzie dla małego dużym stresem i dopiero po okresie szczepień możemy zacząć podróżować, dodam, ze mały jest bardzo zrównoważony, grzeczny, spokojny, szybko sie uczy. Opak jest bardzo rozczarowany a i ja wyobrażałam sobie, ze spędzimy troche czasu we trójkę... Tylko raz do roku mam możliwość widzenia sie z nim na troche dłużej. Czy pies rzeczywiście bardzo sie zestresuje? Dodam, ze będę z nim cały czas, będzie miał te same rzeczy i ta sama przestrzeń do dyspozycji co u mnie, u chłopaka nie ma innych zwierząt. Co myślicie?
  15. Witam potrzebuje pomocy mam prawie 5 miesięcznego samca yourka, który wogole nie chce siusianie na dworze. Na spacerach cieszy się chodzi koło nogi trawniki niekoniecznie go interesują, gdy tylko wchodzimy do domu odrazu się załatwia. Dodatkowo ma rozłożona pieluszke na którą pozwalamy mu siusiac lecz sika wszędzie mimo karmienia. Co mogę zrobić by siusiał do kuwety lub na dworzu. Juz nie wiem co robić. Pozdrawiam Ania
  16. Hej :) Dzisiaj zarejstrowałam się na forum, ponieważ od miesiąca jestem właścicielką 2,5 miesięcznego szczeniaka maltańczyka i mam parę pytań dotyczących jego wychowania. Jeśli umieszczam moje pytania w złej kategorii proszę informacje, natychmiast usunę post. Mam dwa problemy, mianowicie: 1. Szczeniak uwielbia podgryzać ręce. Wiem, że to naturalne, jednak jego mleczaki są już dość ostre i moje ręce powoli stają się coraz bardziej podrapane i czerwone. Sporo czytałam na ten temat, kiedy się bawimy pozwalam mu lekko je podgryzać, jednak kiedy ściska szczękę mocniej zaczynam piszczeć. Podobno szczenięta wtedy rozumieją, że jest to bolesne i przestają, natomiast on zaczyna się złościć, szczeka na mnie i zaczyna podskakiwać wyżej, żeby znowu mnie ugryźć, w nadgarstek, rękaw bądź ramię. Próbowałam również zajmować go zabawką, ale bezskutecznie, kiedy daję mu sznur do zabawy bądź kostkę i macham nimi aby je łapał próbuje złapać moje palce a nie zabawki. Spróbowałam również użyć tego gorzkiego płynu do mebli na swoje ręce, aby wyczuł, że są gorzkie, jednak na nic się to zdało. Czy są jeszcze jakieś metody, aby go uspokoić? Pani weterynarz stwierdziła, że powinnam łapać go za kark i trochę poszarpać, ale kiedy zrobiłam tak dwa razy po pierwsze samej mi było źle z takim sposobem karania, a po drugie budziła się w nim jeszcze większa złość. Staram się, żeby miał dużo aktywności fizycznej, bawimy się piłeczką, wychodzimy na spacery, ponieważ jest już po drugim szczepieniu, jednak tu pojawia się drugi problem.. 2. Psiak jest co miesiąc odrobaczany, następne odrobaczenie wypada za ok. tydzień. Pani weterynarz pozwoliła już z nim wychodzić, 3 dni po drugim szczepieniu, jednak na praktycznie każdym spacerze psiak dostaje rozwolnienia. W domu, kiedy załatwia się na macie kupka jest normalna, ale na dworze za każdym razem ma rozwolnienie. Co może być powodem? Czy jest to związane ze stresem? Wątpię, żeby była to jakaś bakteria, bo jak już mówiłam w domu nie ma tego problemu. Chcę często z nim wychodzić, ale martwi mnie to rozwolnienie. Mieszkamy w dużym mieście, gdzie na osiedlu jest sporo psów i jest tutaj brudno, dlatego boję się, że jeśli jeszcze nic nie złapał, to podłapie, ale chcę zapewnić mu aktywność fizyczną. Jak to rozwiązać? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i pozdrawiam
  17. Cześć wszystkim! :) na samym początku chciałbym się przywitać - jestem tu nowa a to jest mój pierwszy post. Nie wiem, czy dobrze wybrałam kategorię, porawcię jeśli nie. I z góry przepraszam za tak dłuuuugi post ale mam ogromny problem, z którym myslałam, że jakoś sobie poradzę ale jednak nie do końca mi to wychodzi. 6 miesięcy temu wraz z chłopakiem adoptowaliśmy psa - kundelek Tiara. Od zawsze była przyjazna do ludzi, dawała się głaskać, cieszyła sę na każdy kontakt. Z psami było trochę gorzej - zapoznanie od zawsze wyglądało tak, że psy obwąchiwały się po pyskach po tym obcy pies chciał przejsć na tyły a Tiara zawijała ogon pod siebie i uciekała. Kiedy obcy pies tracił zainteresowanie i odchodził, Tiara nieśmiało podchodziła do obcego psa, próbując go obwąchać. Obcy pies wracał, ponownie próbował obwąchać - i historia się zapętlała. Przed nami mieszkała w domu tymczasowym z bratem i 2-letnia suką. Kiedy mieliśmy wyzytę przedadocyjną to wesoło bawiła się z psem. Kontakty mieliśmy z nia bardzo dobre, przyjazne, słuchała sę obojga z nas. Spędzaliśmy z nią czas,uczyliśmy sztuczek - UMIAŁA (nie bez powodu podkreślam to słowo) siad, leżeć, łapa, zostań, zostaw, chodziła ładnie na luźne smyczy, zostawała ładnie w domu bez wycia i jęków, reagowała na imię, utrzymywała kontakt wzrokowy, powoli już nawet przychodziła na komendę "do mnie", trzymała się nogi po smuszczeniu ze smyczy. No właśnie,UMIAŁA. Wszystko zmieniło się diametralnie ok.tydzień temu chociaż początki miały miejsce też podczas wyjazdu. ALe po kolei. Sytuacje, które miały miejsce a które mogły wywołać stres u psa: 1. Wyprowadził się nam współlokator. (3 miesiace temu) 2. Chłopak "wyszedł i więcej nie wrócił" - przynajmnej z perspektywy psa (miesiąc temu) 3. Wyjechałam z psem na wakacje na wieś - nowe miejsce,nowi ludzie, nowe psy. ( tydzień po wyjeździe chłopaka) Podczas wyjazdu zauważyłam, że Tiara zaczęła zachowywac się bardziej agresywne w stosunku do ludzi. Wcześniej nigdy nie zdażało jej się wyrywać na przechodnia nawet gdy była spuszczona ze smyczy i biegała po polance w parku. Nie szczekała na ludzi. Podczas wyjazdu zaczęła, nie na wszystkich (na tych, od których nawet ja czułam alkohol, czemu się nie dziwię, ale też na losowe osoby, takie po prostu). Codziennie ćwiczyłam z nią komendy a ona codziennie jakby coraz mniej zaczynała się słuchać. Wreszcie wróciłam do domu i zaczęło się piekło. Pies ujadał pomoim wyjściu przez cały dzień (podczas wyjazdu zostawiałam ją na jakiś czas, żeby nie zapomniała, że czasami musi zostać i, że nie zawsze jestem w domu).Właściwie nawet zamknięcie jej w pokoju, żeby umyć podłogę w reszcie mieszkania kończy się piskami (wcześniej nie było takiego probemu). Przestała reagować na imie,,z potrafi odejść nawet gdy do niej mówię (takie "wypchaj się człowiek"), wyegzekwowanie jakichkolwiek sztuczek graniczy z cudem (no chyba, że w reku masz smaka ale wtedy wygląda to tak, że pies skupia się jedynie na nim. Nawet jak zrobi komendę bez smaka w ręku to jej wzrok od razu leci na miejsce, skąd je wyjmuję. Nie ma smaka - nie ma sztuczki. Po skonczeniu treningu pies jeszcze przez 5 minut chodzi z nosem w podłodze i szuka smaków) Nie przychodzi na zawołanie, ciągnie na smyczy a jak chcę iść dalej to się zapiera stoi jak kamień wptrując się we mnie spode łba ze smutnymi oczami. Jest ciągle zestresowana, mam wrażenie,że się mnie boli ( kiedy podchoodzę, żeby ją pogłaskać to zaczyna się kulić), podczas głaskania już nie merda ogonem. Przestala się bawić sama - ciągle przychodzi, kłądzie się i jęczy, dosłownie jest to jęk. Potrafi wejść pod łóżko i jęczeć do momentu aż nie zejdę i nie spróbuję jej pogłaskać pod tym łóżkiem a czasami nawet głaskanie nic nie daje (mimo, że jest najedzona, po spacerze, wybawiona).Bawię się z nią ale w pewnym momence przestaję (coś w domu musze zrobić), pies przychodzi, siada przde mną i jęczy, zaczyna stukać łapą (a czasami tylko patrzy) i jęczy. Pójdę się z nią bawić dalej. I historia się powtarza. A najlepsze jest to, że potrafi przyjść, jęczeć jęczeć, głaszczę ją a ona potrafi mnie totalnie olać i sobie pójść 3 metry dalej i znowu patrzeć się na mnie i zacząć jęczeć. 3 razy zdażyło się, ze zaczela " ujeżdżać" mi nogę, kilka razy się do mnie " uśmiechnęła" ale nie ugryzła. Byłam z nią u weterynarza - jest w pełni zdrowa, nic jej nie boli. Stąd moje pytanie - czy możliwe jest, że jest to tylko i aż okres buntu (którego jeszcze nie miała), który minie i który trzeba przecierpieć i przepracować z psem, cofnąć się do nauk podstawowych komend, czy jest to jednak coś "większego". Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia. Trudno jest mi ocenić co tak naprawdę miało wływ bo nie ukrywam, działo się wiele. Możliwe, że wszystko. Dodatkowo chciałabym Was prosić o radę - jak reagować na te jej jęki? A może w ogóle nie reagować. Boję się, że wzmocnię je w niej kiedy zobaczy, że działają i przychodzę. Z drugiej strony serce mi się kraja kiedy to wszystko słyszę, Druga sprawa - jak reagowac na jej "uśmiechy" i na rzucanie mi zabawek pod nogi po czym zabieranie ich (czytałam w książce "Jak rozmawiać z psem", że to jest "pozwolenie" od psa na zabawę z nim a to nie jest dobre). Bo powiem szczerze - odnoszę wrażenie, że Tiara próbuje narzucić mi nowy porządek w mieszkaniu. I jeszcze kilka informacji, które widziałam, że albo się pojawiają w kazdym wątku albo później o nie pytacie - mamy minimum 3 spacery dzienne, pierwszy jest szybki, przed pracą, drugi jest najdłuższy, koło godziny, czasami więcej z treningiem, bieganiem, szaleństwem, trzeci jest nieco krótszy wg zaleceń weterynarza (żeby się pies nie przeziębił). Jeszcze nie jest wysterylizowana, zabieg jest dopiero za miesiąc. Prócz tego po powrocie z pracy jeszcze ćwiczę z nią w domu sztuczki, biegam, szarpię się zabawkami,skaczę przez drążek, głaszczę i robię co tylko mogę, żeby jej jakoś zrekompensować nieobecność podczas pracy.
  18. mamy małego szczeniaczka, który niestety urodził się niewidomy, pomału prawdopodobnie odzyskuje wzrok, znacie jakieś sprawdzone zabawki dla psów niewidomych/niedowidzących? z góry dziękuję za pomoc :)
  19. Cześć, w kwietniu przygarnęliśmy szczeniaka ze schroniska. Od początku śpi z nami w zamkniętej sypialni. Problem tkwi w tym, że gdy chcemy uprawiać seks z chłopakiem, pies dostaje szału. Szczeka, piszczy, gryzie niemalże do krwi. Na początku nas to bawiło, myśleliśmy, że mu przejdzie, że się "przyzwyczai", ale jest coraz gorzej. Nie pomaga ściąganie z łóżka, podkładanie zabawek/smaczków, zamknięty w drugim pokoju drapie w drzwi i jeszcze głośniej szczeka. Komendy, na które w normalnych sytuacjach reaguje, totalnie olewa. Jest wyczulony do tego stopnia, że nawet twardo śpiąc na ziemi wybudza się, kiedy chłopak ledwo zaczyna mnie całować. Ignorowanie oczywiście też nie działa, piesio uspokaja się dopiero w momencie, kiedy przestajemy robić te "brzydkie rzeczy". Dodam jeszcze, że śpi z nami w zamkniętej sypialni, żeby po przebudzeniu nie niszczył wszystkiego co się nawinie. Może to nieco zabawne, ale my jesteśmy załamani. Nie mam kompletnie pomysłu co robić. Z góry dziękuję za odpowiedź.
  20. Cześć! Od trzech dni jest ze mną dziewięciotygodniowy szczeniak pudla toy. Naprawdę świetny z niego piesek, załatwia się na dworze, siku czasami robi w domu ale tylko na matę. Na dodatek już powoli zaczyna sygnalizować, że chce wyjść. Bardzo ładnie się bawi i je właściwie wszystko co mu zaproponuje (proponuję w sensie używam do konga czegoś innego niż sucha karma którą też je w miarę chętnie). Obecnie zawsze jest ktoś w domu, jednak od września przeprowadzam się z chłopakiem do mieszkania w innym mieście i boje się jak to będzie z jego zostawaniem w domu. Może za wcześnie snuć domysły ale niestety nie wiem do końca jak to jest u szczeniaków, jest to mój pierwszy pies a chciałabym wiedzieć dokładnie od początku co robić. Bardzo podąża za ludźmi, za mną najbardziej ale właściwie nie ma to dla niego większego znaczenia. Najbardziej martwi mnie to, że potrafi spać tylko przy kimś. Nie wpuszczam go na łóżko ani na kanapę, jednak on musi czuć że ktoś jest obok. Najchętniej kładzie się przy nogach (ja staram się mu na to nie pozwalać tylko kładę go na legowisko i chwalę), dzisiaj spał ponad godzinę na stopie mamy, później to samo około 1,5 godziny u taty. Polubił już swoje legowisko i próbowałam je choć o pół metra przesunąć, jak to zrobiłam to szczeniak i tak kładł się obok moich stóp lub po prostu pod nogami. Budzi go każdy nieistotny szmer. Jak wstaję - a staram się robić to bardzo cicho - to on od razu się zrywa i idzie za mną (nie mówię tu o wyjściach z pokoju, nawet w nim nie obserwuje tylko od razu idzie). Tak jakby nie umiał odpoczywać, widać, że jest zmęczony i chce mu się spać a mimo to wstanie i będzie się słaniał za mną ledwo stojąc na łapkach. W nocy czasami popiskuje, czekam aż przestanie i lekko go głaszczę, wtedy się uspokaja. Jest malutki ale próbuje wskoczyć na kanapę i łóżko, nic wtedy nie robię tylko ignoruję, a kiedy przestanie piszczeć i skakać głaszczę go. Kupiłam też klatkę i robię dobre skojarzenia - wie, że jest tam jedzenie i śmiało wchodzi ale jak tylko odejdę metr obok to wychodzi i leci za mną. Gdy jest coś wyjątkowo dobrego w klatce to się do niej wraca i tak na zmianę - trochę zje i kontroluje gdzie jestem. Proszę powiedzcie mi, czy to wszystko jest normalne a ja przesadzam? Naczytałam się tego wszystkiego o lęku separacyjnym i ogólnie o problemach z zostawaniem i spaniem. Po przeprowadzce nie chcę, żeby wchodził do sypialni (jest bardzo, bardzo mała właściwie jest tam tylko łóżko i około pół metra podłogi po długości od drzwi) tylko wolałabym, żeby zostawał w salonie a nie będę miała zbyt dużo czasu na naukę w tamtym miejscu. Myślicie, że powinnam nadal przyzwyczajać go do klatki i próbować, żeby spał w niej? Może przysunąć ją obok łóżka zamiast legowiska? Albo starać się przesuwać legowisko dalej? A może, tak jak mówią moi rodzice, samo mu przejdzie bo jak na razie może być lekko zagubiony i samotny bez swoich sióstr i mamy?
  21. Cześć kochani! Mamy z chłopakiem dość duży problem, mianowicie posiadamy w mieszkaniu psa ( mieszanka bokser/bernardyn ), ma 8 miesięcy. Dotychczas załatwiał się na dworze. Mimo, że dosyc późno to pojął potrafił wytrzymać z załatwianiem np. dopóki nie wróciliśmy z pracy. Jedzneie dostaje o stałych porach, wychodzi na dwór równiez o stałych porach. Jakieś pięć dni temu, w południe, gdy mój chłopak akurat spał Koko (nasz pies) zrobił kupę w pokoju. Na dworze był 2 godziny wcześniej i robił kupę i siku. Nie była to kupa jakby miał biegunkę, absolutnie. Obudziło to mojego chłopaka, Koko poleciał się schowac, bo najwyraźniej było mu głupio. Wtedy byliśmy bardzo zakoczeni, nie dostałrepprymendy, nic. Stwierdziliśmy, że widocznie bardzo mu się chciało skoro nie wytrzymał i coś się musiało stac. Wczesniej nawet gdy miał biegunke to trzymał ile mógł. Niestety sytuacja zaczęła się powtarzać. W nocy, nad ranem, o różnych porach. Zawsze w tym samym miejscu. Potrafi nas obudzić o godzinie 4:00 nad ranem jak robi kupę. Albo gdy wyjdzie jak codzień o 6:00 rano na dwór a później o godzinie 8:00 budzi nas kupa. Co do żywienia to je jak zwykle, ani mniej ani więcej. O stałych porach. Siku jeszcze może jakoś bym była w stanie wytłumaczyć, ale kupę? Pies waży ponad 40 kg więc to, co po sobie zostawia nie jest małe :D Byłabym wdzięczna gdyby ktoś nam podpowiedział od czego to jest zależne, o co chodzi, jak z tym walczyć. Pozdrawiam. :)
  22. Witam, Z góry przepraszam, jeżeli powielam wątki....możliwe, że gdzieś był podobny, ale proszę o pomoc. Od ponad tygodnia mam w domu owczarka niemieckiego. Od początku nie należał do największych ale wyglądał zdrowo. Od 2 dni nie chciał jeść, 2-3 razy wymiotował, biegunki nie miał. Wczoraj był bardzo słaby, u wet. dostał kroplówkę, antybiotyk, lek przeciwgorączkowy. Badania krwi pokazały poważny stan zapalny. Ponieważ nie chciał jeść (karma fitmin - dla szczeniąt podawana od urodzenia), dostał karmę purina weterynaryjną. Po kroplówce jest poprawa - bardziej ruchliwy ale i tak dużo śpi.. Dziś jedziemy na kontrolę, na razie nie wiadomo co to może być. Proszę o poradę, co podawać , jakie ewentualne badania wykonać, i co zrobić aby zminimalizować ryzyko jakichkolwiek powikłań w starszym wieku... czym karmić, jakie witaminy itp. Z góry dziękuje za odp.
  23. Witam, moja Kira trafiła do mnie gdy miała nieco ponad sześć tygodni. Aktualnie ma trzy i pół miesiąca. Jest mieszańcem, który aktualnie waży około ośmiu i pół kilograma. Mam z nią kilka problemów i liczę na jakieś podpowiedzi :) Załatwianie się i spacery: -Udało nam się uniknąć mat, jako że mam ogrodzony ogródek. Kira chętnie załatwia wszelkie potrzeby na ogródku, ale muszę być z nią bo inaczej nie chce nigdzie iść i tylko wraca do domu. -Równie chętnie jak na ogrodzie, załatwia się w domu. Nie karzę jej za to. Bywa, że wyjdziemy na ogródek ale po powrocie idzie "dosiknąć" na dywan. -Spacery dopiero zaczynamy, więc póki co nie spodziewam się, że będzie robić wszystko co należy. Siku na spacerach nie robi, robienie kupy nie jest problemem. -Po spacerze musi iść na ogródek zrobić siku albo je zrobi na dywan. -Na spacerach przechodzi jak dotąd jakieś trzysta metrów, a później zaczyna już ciągnąć w stronę domu. Aktualnie staram się ją przyzwyczaić do stałej niedługiej coby mogła przywyknąć do "wielkiego świata". -Szczekanie innego psa, obce hałasy = biegiem do domu. -W domu nie sygnalizuje potrzeby wyjścia. -Nagradzam ją za załatwianie się na dworze i nie karcę za robienie tego w domu. Na dworze jak coś zrobi to zerka na mnie czy dobrze zrobiła - dostaje pochwałę, czochranko i smakołyka. W domu - załatwia się gdziekolwiek i zwyczajnie wraca do poprzedniego zajęcia (spania, zabawy, jedzenia itp.). Nie domaga się nagrody. Kopanie, znoszenie "zdobyczy": -Wykopuje krzaczki poziomek i przynosi je do domu jakby oczekiwała nagrody. -Przynosi też korzenie, kamienie, ślimaki, patyki, kępki trawy, liście, grudki ziemi i co tylko znajdzie. Karmienie: -Je chętnie cokolwiek jej dam. Podkrada marchewkę świnkom morskim :) Jednak problemem jest, że aby jadła muszę być w zasięgu wzroku. Wizyta w toalecie jest dozwolona pod warunkiem, że mała widzi drzwi. Inaczej zwyczajnie porzuca miskę, leci za mną i tylko głośno piszczy lub szczeka chcąc przyciągnąć mnie w stronę miski. Jak nie idę to ona też nie. Zostawanie samemu: -Kira nie robi większych problemów gdy zostawiam ją samą. Jest cicho, nie drapie drzwi (sąsiedzi byli w szoku, że nie słychać szczenięcego płaczu gdy wychodzę z domu :) ). Zawsze zostawiam jej różne gryzaki (konga, sznur, piłkę, gumowego - niegdyś piszczałkę). Jednak mała upatrzyła sobie fajniejsze gryzaki - kapcie, buty, dywany, meble i (o zgrozo!) kable. Jak dotąd miałam wiele szczęścia i jak już dobrała się gdzieś do kabla to nie był on podłączony do prądu ale boję się, że któregoś razu zabraknie mi szczęścia. Ostatnio przesunęła cały chodnik w przedpokoju aby dobrać się do kabla :/ Staram się je zabezpieczyć jak mogę ale zdeterminowany szczeniak wiele potrafi. A ja czasem potrzebuję z domu wyjść. Aktualnie przerobiłam łazienkę na "izolatkę", wszystkie szafki, dywaniki i kosz na pranie wyszły na korytarz. Małą zostawiam tam zamkniętą jak tylko potrzebuję gdzieś wyjść, to jedyne pomieszczenie gdzie nie ma totalnie żadnych kabli. To niefajne wyjście ale co innego mam zrobić? Kupiłam odstraszacz na psy w sprayu, który jest podobno polecany na takie gryzienie ale totalnie go zignorowała. Poza tymi problemami Kira jest bardzo grzecznym i spokojnym psem. Śpi od 22.00 do około 6.30. Na łóżko wskakuje tylko gdy ja za długo zwlekam ze wstawaniem (soczysty buziak zazwyczaj jest wystarczającą motywacją by wyskoczyć z łóżka i iść umyć twarz, a po drodze już przecież nie uniknę wyjścia z nią na ogródek :) Gania za muchami i ćmami, a potem je zjada - przynajmniej nic mi po domu nie lata, a Kira od pszczół i os trzyma się na dystans. Jakieś rady na moje problemy? Rano wstaję wcześniej coby się z nią chociaż pół godzinki pobawić. Po pracy tylko nas obie karmię i wyprowadzam, a później znowu zabawa - głównie lekkie przeciąganie i sporo aportowania. Help
  24. Witajcie mam 10 tygodniowego szczeniaka (border) i odkąd go wziełam do domu przystąpiłam do nauki czystości. Piesek bardzo szybko skumał że trzeba załatwiać się na podkłady. Każdą kupę robił na dworze, w mieszkaniu nie robił jej nigdy. NIe miał problemu z załatwianiem się na zewnątrz. Wychodzę z nim co dwie godziny o 4 rano aż do 22, i zawsze robił siku na trawie i kilka razy dziennie kupę, bez żadnych problemów. Podkłady tak naprawdę służyły nam jako dodatek. Od dwóch dni pies notorycznie załatwia się w mieszkaniu, w przedpokoju, robiąc tam kupę, paskudząc cały przedpokój a na końcu potrafi zjeść swoje odchody. Nie mam pojęcia co mogło wywołać taki regres, nie przypominam sobie żeby coś mogło to spowodować. Jedyne co się zmieniło to zaczeliśmy wprowadzać nową karmę, ale podawałam ją, według zaleceń na opakowaniu w stosunku 5;1, (taste of a wild puppy). Nie była to gwałtowna zmiana. Proszę o pomoc, co może być przyczyną takiego zachowania i jak mogę przypomnieć psu że takie zachowanie nie jest pożądane?
  25. Scenie to około 2-3 miesięczna sunia, która będzie z mniejszych piesków. Jej mama to dzika sunia, która oszczeniła się na cementowni. Dorosła sunia została zabrana do schroniska, a malutka trafiła do domu tymczasowego w Lublinie.Jak na szczeniaka przystało uwielbia zabawy. Jest bardzo pojętna i odważna. Załatwia się na podkłady – w większości :)Bardzo dobrze dogaduje się z dwoma dorosłymi psami z którymi aktualnie mieszka w domu tymczasowym w Lublinie. Póki co, nie jest typem pieszczocha, ale z godziny na godzinę wszystko się zmienia małymi krokami :) Nie boi się ludzi, ale trzeba uważać żeby nagle na nią nie ,,naskakiwać,,. Powoli zaczyna zostawać sama - ćwiczymy to :) Szukamy odpowiedzialnego domu stałego dla Scenie. Warunkiem adopcji jest oczywiście wizyta przed i po – adopcyjna, podpisanie umowy adopcyjnej, oraz sterylizacja (na koszt nowego właściciela) kiedy sunia osiągnie odpowiedni wiek.Kontakt w sprawie adopcji – 696 562 086.
×
×
  • Create New...