Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 08/22/18 in Posts

  1. A propos Panów z Wrocławia to działamy, organizuję transport. Na razie nie chcę zapeszać.
    4 points
  2. TZ jest po rozmowie z sylwija, zamówił 24 kg karmy weterynaryjnej dla psów i 12 kg karmy weterynaryjnej dla kotów.
    4 points
  3. Tobiś dostał pieniążki od Dulskiej (20zł) i od Rolnada_De (10zł) - bardzo dziękujemy :). A Tobi od kilku dni w swoim nowym domu - zamieszkał w Żarach z Panią i Panem i ich suczką, nic nie pisałam wcześniej bo nie chciałam zapeszyć a i teraz bardzo proszę o trzymanie kciuków za Tobisia :). Bo niewiadomo jak się w nowym domu ułoży - psia rezydentka jest bardzo zaborcza, a Tobiś jest pechowy więc różnie może być. Tobisiu oby teraz spełniło się Twoje marzenie o dobrym odpowiedzialnym kochającym Cię domku.
    3 points
  4. to może ja się krótko wypowiem. Zrobiłam mnóstwo ogłoszeń Lusi i Jamora...jest cisza totalna...a to w tym momencie najbardziej adopcyjne psy od Sylwii:( o Ashera też cicho :( poczytałam o kotkach...większość starsze, chore, ślepe, albo dzikawe....ciężko jest młodego kociaczka wyadoptować a co dopiero starsze zwierzątko:( Glutki pójda szybko...ale te wszystkie starutkie pieski...oj...szukanie im domu potrwać może dłużej niż ich zycie. Mówie to szczerze:( (co oczywiście nie oznacza, że się poddaje, będe szukać domów i pomagać w adopcji do skutku, wierząc, że jednak się uda i chociaż kilka/naście) trafi jeszcze na swoje. Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem jednak będzie ta upadłość....Sylwia straci dom i zwierzaczki tez, ale koniec jednego nie oznacza końca wszystkiego. Oznacza jedynie początek nowego- życia wolnego od piętna komorników, banków itd. Idealnie byłoby wynając mały dom z jakimś terenem....można by tam przewieść zwierzaki wraz z Sylwią oczywiście i zacząc tam nowe życie. KOszty zwierzaków opłacać z bazarków i datków, dodatkowo otworzyć np. mały hotelik - tak by pokryć koszt wynajmu. W końcu Sylwia na pewno dostaniesz rente, więc na życie też będzie. Powiem tak...duzo mysle o tym wszystkim i dziś sobie uswiadomiłam, że w taki sposób jak napisałam wyżej żyje np. jednak osoba ze śląska, która ma znacznie więcej zwierząt niż Sylwija- swoich, plus....pewnie z 10 na PDT, które pomagają jej opłacić wynajem domu. Podobnie tez działają osoby z Fundacji blisko mnie. Z tego co wiem- dziewczyna (po tym jak została usunięta z wolontariatu w pewnym schronisku, a działała tam długo i dużo, może nawet skojarzycie, bo chyba jej poczatki wiązały się z dogomanią)...więć, ta dziewczyna/ Pani wynajęła duzy teren po opuszczonej stajni, przystosowała budynek na potrzeby psów. Pieniążki na wynajem na początek podarowali darczyńcy, to miejsce stało się siedzibą Fundacji, teraz jest tam (chyba) 10-15? starych, chorych psów w wielkiej potrzebie, każdy ma sponsora...do Fundacji przychodzą pomagać wolontariusze, są zbiórki, karma dostarczana itd. Sylwia kocha zwierzęta...to jest jej życie...bank zabrał jej juz wszystko ale nie może jej zabrać tego co kocha- zwierząt. Nie może jej zabronić zyć tak jak ona chce. Może uda się znaleść takie miejsce do wynajęcia niedrogo? może nawet ktoś tutaj na dogo....ma gdzieś? coś?
    3 points
  5. 3 points
  6. 3 points
  7. Zanim zacznę wrzucać dalej zdjęcia, odpowiem Ci Sylwio, w swoim imieniu ale myślę, że dotyczy to też wielu pozostałych osób, dlaczego sugeruję szukanie domów wszystkim zwierzakom, dla których jest to możliwe. W żadnym wypadku nie neguję i nie podważam tego, że zwierzęta mają u Ciebie bardzo dobrze. I przez myśl mi nie przeszło, że są do odebrania interwencyjnie bo są w złych warunkach. A byłam i widziałam na własne oczy. Ale widzę realną groźbę tego, że mogą stracić to co mają... I wydaje mi się, że gdyby tak się stało, to 100x lepiej, żeby miały własne, kochające, dobre domy, nawet jeśli miały by przeżywać ogromny stres przy zmianie miejsca, niż żeby zwisła nad nimi np. groźba schroniska. Chyba się ze mną zgodzisz, prawda? Bo możemy z całych sił starać się Ci pomóc, ale nikt z nas nie ma i nie może Ci zapewnić pieniędzy na spłatę kredytu. Jedyna rzecz jaka przyszła mi do głowy, która mogłaby w tym pomóc to zbiórka publiczna na portalu https://www.ratujemyzwierzaki.pl/ albo wręcz na jego ludzkiej wersji, https://www.siepomaga.pl/. Dlatego poprosiłam Tolę, o napisanie jak to działa (bardzo Ci Tolu dziękuję, że zajrzałaś i napisałaś :)). Ale nie wiem, czy zbiórka na taki cel jak spłata kredytu jest tam w ogóle możliwa. Potrzebny byłby ktoś, kto by się tego dowiedział, spróbował załatwić - ja nie bardzo mam taką możliwość. Bo co z tego, że bank nawet zgodzi się na przesunięcie spłaty kredytu, czy rozłoży ją w czasie - ani Ty ani my tych pieniędzy realnie nie mamy. I na razie się nie zapowiada żebyśmy mieli. Wybacz, że piszę tak brutalnie i wprost, ale na ten moment taka jest prawda. I jest jeszcze jeden aspekt. Taka ilość zwierzaków jaką teraz masz (ze szczególnym uwzględnieniem glutków), wymaga opieki 24/7, nie dając Ci właściwie możliwości zajęcia się czymkolwiek innym, chociażby formalnościami, szukaniem pomocy i możliwości itd. I to nie prawda, że ważne są tylko zwierzaki - tak, ich los jest ważny zarówno dla nas jak i dla Ciebie, ale Ty również jesteś w tym wszystkim ważna, i nie możesz o sobie zapominać. I przy tym wszystkim nie uważam, że powinniśmy założyć, że nic się już nie da zrobić. W żadnym wypadku, staram się myśleć pozytywnie i ma nadzieję, że się uda. Ale trzeba też myśleć realnie i na cito szukać pomocy. Dla zwierzaków i dla Ciebie.
    3 points
  8. Zgadzam sie z Toba Sylwija w pelni Tez uwazam ze nie ma sensu glutkow przekazywac gdzies - u Ciebie sa bezpieczne, zdrowe a ich adopcja to tylko kwestia czasu wiec lepiej by od razu pojechaly do swoich domow Co do innych zwierzat to tez uwazam ze maja u Ciebie raj. Nikt nie mysli inaczej, i mi jest ciezko oglaszac je zwlaszcza jesli chodzi o koty bo nie wiem jak one sie odnajda w innym miejscu :( Gdybys mogla zostac w tym domu razem z nimi to byloby najlepsze i dla nich i dla Ciebie i dla nas Szkoda ze nie dowiedzialysmy sie o Twojej sytuacji kilka miesiecy temu- mysle ze wtedy udaloby sie wiele rzeczy odkrecic ale wlasnie- nie potrafisz blagac, plakac na forum, w sumie przez zupelny przypadek dowiedzialysmy sie o Waszych problemach :( Oplaty, utrzymanie zwierzakow ogarniemy jakos ale zadluzenie domu juz jest ponad sily dogomanii. Tu jest najwiekszy klopot. Bo pewnie kazda z nas stara sie juz szukac miejsc-opcji dla zwierzaczkow na wszelki wypadek. Gdybamy, rozgladamy sie. Najlepiej byloby wygrac w Totka. Ale jesli nie wygramy?
    3 points
  9. i kolejna grupa: SONY, KRAWAT, JAGNA, PRYMKA, KLIMEK, SZARAK, LEMON, BEA i ROSICZKA
    3 points
  10. Witaj mały wojowniku, chyba już teraz upał nie będzie tak bardzo przeszkadzał wszystkim. Niby mają być jeszcze wyskoki, ale to już nie będzie nieprzerwana zła passa. Ty też będziesz miał dużo lżej.
    3 points
  11. a teraz mam MMS - wyprawka czeka na Reksia, państwo przyjadą w sobotę
    3 points
  12. Jeszcze raz wszystkim Wam przekazujemy wyrazy wdzięczności za to, że pozwoliliście się nam odnaleźć :)\
    2 points
  13. Rafik to wspaniały piesek, pełen radości i miłości do człowieków, i świata. Dzielnie "znosi" głaski od wszystkich nowych ludzi, których spotyka teraz w swoim życiu, a tak naprawdę nie ma dla niego nic lepszego od głaszczących go ludzi, zaczepia wszystkich i kiedy tylko ma okazję ;) Rafik zaklimatyzował się już na dobre :) Z dnia na dzień widzieliśmy przemianę pieska. A od tego tygodnia pieseł zmienił się niesamowicie, ze spokojnego, grzecznego i obserwującego z dystansem nowe otoczenie przeobraził się w szalejącego w zabawie, pewnego siebie, wbiegającego wszędzie po firmie (samemu! co ważne :)), żywiołowego pieska :)
    2 points
  14. Zgadzam się i z kyioshi i z MarysiąO i z sylwiją. Jak sylwija pisała, zwierzęta trzymają ją przy życiu. Nie odbierajmy więc jej motywacji do niego. Na pewno trzeba znaleźć DS dla zwierząt, które się nadają do adopcji. Glutki można wspomóc finansowo i niech czekają na DS tu gdzie są. Zmniejszenie ilości zwierząt jest ważne, bo co z nimi się stanie w razie pobytu sylwiji w szpitalu , nie mówiąc np. o eksmisji. Znalezienie DS teraz jest działaniem dla dobra futrzaków, a nie na ich szkodę. Sylwija nie może zapominać o sobie.Jej bezpieczeństwo daje przecież też bezpieczeństwo zwierzakom. Ona musi zrozumieć ,że jest najważniejsza . Spraw bankowych, rentowych niestety nie załatwimy za nią. Można pomóc szukać pomocy prawnej. W opłatach za rachunki związane z życiem codziennym , tzn.za gaz, prąd, paliwo częściowo uda się pomóc ,ale pewnie też nie latami.
    2 points
  15. Jak widać Apsik wygląda coraz lepiej:)
    2 points
  16. Witajcie chłopaki. Ale spokojny dziadzio to raczej nie jest określenie żadnego z nich. To pełni wigoru i radości życia panowie w średnim wieku.
    2 points
  17. Funcik pozdrawia - jest bardzo dobrze, tylko ten Pańcio jeszcze trochę straszny, mimo że się bardzo stara...
    1 point
  18. TOBIŚ jest szczęściarzem...prosze nie określać psów innym mianem;) zwłaszcza tym a pechem...;)
    1 point
  19. Mam zdjęcia,dziękuję :) teraz tylko szybko zrzuta i potrzebni ludzie do udostępniania na fb.
    1 point
  20. Dzięki agat21:) ,która powiedziała o Myszce koleżance, są pierwsi zainteresowani adopcją. Jest to młode małżeństwo z raczkującym dzieckiem (brat i bratowa koleżanki). Mieli już psy, są psy w rodzinie, wiedzą na co się decydują. Nie wiem czy Myszka nie będzie dla tego dziecka za żywa. Z drugiej strony psy są mądre i wiedzą jak się zachować. Państwo wracają z urlopu w weekend, koło wtorku będziemy się kontaktować. Najlepiej byłoby spotkać się w domu, ale do Warszawy na Wolę kawał drogi. Zobaczymy co da się wymyślić.
    1 point
  21. To prawda, że ogłoszeń Romcia ma wiele, nieraz jakieś przemknie mi na olx... pozostaje po prostu... czekać. Gdzieś tam jej człowiek jest :)
    1 point
  22. Witamy Wszystkich.Gucio nadal w dobrej formie,je,spaceruje,domku wraz z Olinką pilnuje.A w domu ciągle przy mnie,musi mieć mnie w zasięgu wzroku..Szkoda tylko,,ze jestem tak niepewna co dalej.Zero odzewu w sprawie adopcji i przeszło tygodniowy brak zainteresowania psiakiem.
    1 point
  23. Co do zniszczeń to na pociechę - psy mam 50 lat więc i zniszczeń było sporo a ostatnia rottka,już starucha z uporem niszczy mi drzwi do kuchni i pokoju, zależnie od tego gdzie usiłuję ją zamknąć wychodząc z domu bo ona nie lubi jak wychodzę, już raz rozcięła mi torebkę. Jak zamykam to łapie za krawędź drzwi, już raz je powymieniałam i znowu są pogryzione, chyba wymienię dopiero po jej odejściu bo nie warto. żyje już 14-ty rok a ja robię wszystko, żeby żyła jak najdłużej mimo drzwi.
    1 point
  24. Wyadoptowanie zwierząt jest w tej chwili najważniejsze. Zmniejszy to obciążenie finansowe i fizyczne Sylwii. Sylwio, jeśli poświęcasz każdemu ze swoich 60 zwierząt jedynie 10 min. dziennie to daje 10 godz. na dobę. To bardzo dużo. Tylko wyobraźmy sobie, że jakiś potencjalny adoptujący mówi nam, że może poświęcić zwierzakowi 10 min. dziennie to byśmy powiedzieli Panu/Pani dziękujemy. Zwierz nie musi sypiać na łóżku, fotelu, mieć hektar do biegania. Musi mieć człowieka, który poświęci mu czas. Wyadoptowanie nie oznacza, że będą miały gorzej.
    1 point
  25. Pani Basiu-nigdy nie przestanę Panią podziwiać za takie OLBRZYMIE SERDUCHO do tych ogonków ! I to jeszcze teraz jak nie zbyt dobrze się Pani wykurowała ! Serdecznie pozdrawiam !
    1 point
  26. Witajcie na dogomanii! :) Miło bardzo się czyta takie relacje i ogląda takie zdjęcia! Prosimy o jak najwięcej :) Rafik ma szczęście, że trafił na Was, to i się odpłaca teraz szaleńczą radością życia :) Przesyłam serdeczne pozdrowienia :)
    1 point
  27. Wykonałaś wielką, wspaniałą pracę. Zdjęcia przepiękne!
    1 point
  28. Elu ja tak miałam z Kolą , nawet krew była w koopce.Kazali mi ją drugi raz odrobaczyć Nie pomogło, poszłam ponownie do weta , 24 h głodówki i 4 sazetki probiotyku( codziennie jedna) .Już po pierwszej dawce koopa idealna.
    1 point
  29. Zastanawiałam się jakiś czas temu nad kupnem takiej torby na kółkach kiedy jeszcze żył mój drugi psiaczek. Niestety zrezygnowałam z kupno po znalezieniu gdzieś w necie niezbyt dobrych opinii dotyczących komfortu psiaka w czasie transportu. Po prostu to tak jakby do torby na kółkach włożyć psa. Kółka mają charakterystyczny odgłos turkotu , wibracje małych kółeczek czuć nawet na rączce do ciągnięcia wiec komfort psiaka żaden . Tym bardziej jak chodnik z kostek lub płytek wzmacnia te drżenia. Może ktoś na dogo albo psich profilach na FB ma taką torbę i mógłby coś z pierwszej ręki o niej powiedzieć?:) Misiaczku głaski dla ciebie zostawiam :)
    1 point
  30. I mam jeszcze zdjęcia dwóch czarno-białych kotek, których imion niestety nie zapamiętałam, napisz proszę Sylwio jak kicie mają na imię :) Pierwsza: I druga:
    1 point
  31. Zula - spokojna, grubiutka koteczka która trafiła do Sylwi po śmierci swojej Pani. Z urody, z tą jej lekko płaską mordką przypomina kota egzotycznego, krótkowłosą wersję persa. Śliczna :)
    1 point
  32. Witaj uroczy Czarnulku, zaczynamy nowy dzień. Baw się dobrze.
    1 point
  33. 1 point
  34. Też trochę nie rozumiem zaistniałej sytuacji... ale mam nadzieję, że to tylko nieporozumienie wynikające z tego, że Tola jest tylko pod telefonem, nie ma jej na miejscu. Uważam, że Gucio ma wspaniałą opiekę, chyba nikogo tutaj nie było, kto by się nie cieszył, że chłopak ma DT na czas nieograniczony... co w jego sytuacji nawet oznaczałoby dożywocie (mało adopcyjny, powiedzmy sobie szczerze). Jakoś wieczny DT brzmiał dla każdego pięknie, a teraz DS jednak już nie. Czy to możliwe? Ja rozumiem, że zanim pies pójdzie do adopcji przydałoby się go zdiagnozować - naprawdę rozumiem tę zasadę i sama stosuję, ale tutaj mamy z lekka inną sytuację. Pies nie zmienia miejsca pobytu, zostaje w DT. Nie wróci nagle z adopcji, bo okaże się, że pies jest nieuleczalnie chory... nie wróci z powodu tego, że koszty leczenia przewyższają możliwości właściciela czy tego, że fundacja zataiła informację o stanie Gucia - bo Rodzina Gucia dobrze wie, na czym stoi i jakiej opieki wymaga Gucio, są z nim od początku, pojawili się na jego drodze, gdy najbardziej tego potrzebował. Co innego, jak chce się psa wydawać do adopcji z DT do DS innego niż DT, a co innego, gdy ktoś wziął psa w ramach DT- niemal hospicjum, psa na DT ze świadomiścią, że pies może "utknąć" na zawsze. Ze wszystkim, co związane jest z opieką nad takim psiakiem. Zwłaszcza, że Gucio w tej chwili jest szczęśliwy - ja jestem przeciwna uszczęśliwiania psa na siłę kolejnymi badaniami, które nie wniosą nic poza wiedzą. I tak się mi nasuwa, aby nie okazało się, że znowu gdzieś w tym wszystkim zostanie zagubiony pies...Vanillce też chciano pomóc za bardzo. Od początku jak pomagam psiakom, dziewczyny z serwisu haszczego powtarzały mi, że "nadgorliwość gorsza od faszyzmu..." - wtedy im ufałam na słowo, im i ich doświadczeniu 20-30letnim w adopcjach... a potem zrozumiałam namacalnie, co to oznacza. Mam nadzieję, że sprawa rozwiąże się na korzyść Gucia, bo on tutaj jest najważniejszy, a nie własne ambicje czy nawet własne opinie nt czegoś. Wiem, że to trudna decyzja, bardzo kibicuję! ale proszę jednak o zdystansowanie się do sprawy, bez własnych przekonań czy ambicji oraz wycieczek osobistych... ale aby celem był Gucio i jego dobro. Tylko on się tutaj liczy.
    1 point
  35. Jestem z Panami w kontakcie. Wszystko jest w porządku, zaproponowałam inne pieski.
    1 point
  36. Super wieści!!! Trzymam kciuki za aklimatyzację ślicznotki!!! Szacun dla Państwa, że mieli rasowego pieska, a teraz dali dom kundelkowi po przejściach.
    1 point
  37. A ja w końcu posłałam na konto skarbnika Mimi pieniądze z bazarku w wysokości aż 188zł :) Razem z ciegelkami Zagrodowy Pies Polski, wynik bazarku to 208zl. Bardzo dziękuję Wam za taki wynik! :) Niestety, niby nie mam Mimi, a od tygodnia spałam zaledwie (łącznie) 8h. Wczoraj jak przyszłam z pracy o 20 (miałam luźniejszy dzień, tzn między 5:00 a 20:00 byłam poza domem, ale od 20stej wolne) to wstałam o 5... tzn o 5:00 zadzwonił budzik, bo sama pewnie bym nie wstała. :) Niestety, mimo zawirowań życiowych (jak zwykle coś się dzieje, ja nie mogę normalnie, spokojnie, jak człowiek), zawirowań dla Mimi brak. Telefon znowu zamilknął. Dzwonił tylko jakiś pan pod wpływem %.
    1 point
  38. Uroczy Grześ.Czochra się jak nasza Loczka , na którą mówimy z tego powodu świnka chrum chrum.
    1 point
  39. Kochane, dobrze że maluchy są w dobrych rękach ale taka jedna uwaga moja- starej hodowczyni i mojego weta, mam go ponad 30 lat - jeżeli to możliwe to nie szczepi się jednocześnie przeciw zakaźnym i ściekliźnie, powinien być co najmniej dwutygodniowy odstęp. Jednoczesne szczepienie osłabia działanie szczepionek. I czy wasi weci szczepią również przeciw leptospirozie? Bo to choroba w objawach bardzo podobna do parwo ale leczy się inaczej, dawniej bardzo dużo psów z tego powodu umieralo - weci leczyli jak parwo dziwiąc się, że szczepienie nie działa a to było lepto i pies umierał.
    1 point
  40. Abi stosuje się do naszych rad i jest coraz bardziej odważna :) Jola wykorzystuje znajomych do bardzo bliskich kontaktów z Abunią, coby ją jak najbardziej oswoić z człowiekiem, nie tylko z Nią. Jak widać całkiem nieźle już Abi idzie. Nawet czesanie jej nie straszne. Widać, że jest całkiem rozluźniona :)
    1 point
  41. 1 point
  42. Kochani od kilku dni Tami spędza swój czas w swoim własnym domku stałym :). Tami zamieszkała w Siemianowicach Śląskich :). Ma juz swoją Panią i swojego Pańcia i nie jest już bezdomną sunią. Na początku była dosyć zestresowana, pierwszego dnia chowała się pod łóżkiem ale z każdym dniem jest coraz lepiej. A wczoraj wieczorem to już się nawet rozbrykała :). A miejscówkę pod łóżkiem już zamieniła na łóżeczko, gdzie nie omieszka się błogo rozciągać :).
    1 point
×
×
  • Create New...