Poker Posted February 26, 2019 Posted February 26, 2019 Może ją goni zew natury? W końcu ma cieczkę i pewnie zapędy macierzyńskie. Quote
konfirm31 Posted February 27, 2019 Posted February 27, 2019 To bardzo możliwe. Zawsze ten zew natury u suczek, traktowałam anegdotycznie, aż mi się trafiła Lerka z cieczką. Poprzednio cieczkujące miałam wyłącznie ONki, a to jest zupełnie insza inszość. Szybkiego powrotu do zdrowia, Mari :) Quote
mari23 Posted March 3, 2019 Author Posted March 3, 2019 Łatka [*] 03.03.2019 w swoim cudownym domu, w wieku 21 lat odeszła dzisiaj wyjątkowa psia istota - dzielna i niesamowita Łatunia :( :( :( wiem, miała 21 lat, była szczęśliwa przez ostatnie lata.... wiem :( :( ale to wcale mniej nie boli :( tak wyglądała kiedy do mnie trafiła w 2016 r. Quote
Poker Posted March 4, 2019 Posted March 4, 2019 Bardzo smutno, mimo że sunia dożyła szczęśliwie tak poważnego wieku. Jak znam życie , natura , a właściwie los nie lubi próżni i pewnie zaraz pojawi się następca Łatkusi. Quote
Maciek777 Posted March 5, 2019 Posted March 5, 2019 Dnia 27.01.2019 o 20:00, mari23 napisał: oto rozwiązanie "zagadki" :) Luna - w maju jeszcze maleńka kruszynka, teraz ogromna prawie-goldenka :) spanielka wciąż czeka, jedyny telefon wczoraj z zapytaniem, syn z matką, ale nie dałam, choć zapewniali, że "do domu" chcą, a na podwórku dwa małe pieski mają "jak to na wsi, przy budzie"... poza tym pan mi "brzmiał" jak nadużywający trunków :( Nie wpadłbym na to:) Najgorsze jest to, że jakieś psy na to podwórko trafią:/ Dnia 4.02.2019 o 15:47, mari23 napisał: pewnie już nikt nie pamięta - to zabrana z łańcucha razem z czarnym Waflem - Pysia malutka :) i to jest "awans" !!! :) z łańcucha na "księżniczkowe" posłanko :) a tu arystokracja w odpowiednim stroju.... niestety uszyska słodkie, choć odgarniane na boki - uparcie zasłaniały napis, łatwo nie było.... bo uszy ma cudne :) Oby same takie awanse:) To na klamerkę trzeba:P Dnia 26.02.2019 o 11:55, mari23 napisał: psiaki chorują, Łatek, Kajtek i Misiek na zastrzykach..... a i mnie położyło :( jakiś straszliwy wirus :( wstałam na chwilę z łóżka, bo z bólu leżeć trudno, to "pochwalę się" Wam najnowszym "psem" Wszyscy teraz chorują:/ Ja już kończę moją prawie dwutygodniową chorobę:) Zdrowia życzę! Jaki fajny / fajna!:D Dnia 26.02.2019 o 22:57, mari23 napisał: Jak oni tą sunię zaszczepili? Wet z 20-letnim stażem pewnie nawet nie zajrzał, powiedzieli, że psa bezdomnego przywieźli, to oznaczył "pies" i na książeczce, i na świadectwie szczepienia. Koleżanka adoptowała kotkę. Za raz pojechała z nią do weta na sterylkę. Wet rozciął jej brzuch, a tam nic nie ma więc przynajmniej "ją" wykastrował i ma nauczkę żeby najpierw sprawdzać płeć, a nie wierzyć na słowo:) Dnia 4.03.2019 o 00:05, mari23 napisał: Łatka [*] 03.03.2019 w swoim cudownym domu, w wieku 21 lat odeszła dzisiaj wyjątkowa psia istota - dzielna i niesamowita Łatunia :( :( :( wiem, miała 21 lat, była szczęśliwa przez ostatnie lata.... wiem :( :( ale to wcale mniej nie boli :( Niezwykły wiek! Musiała mieć bardzo dobrze. Przeżyła swoje życie (a przynajmniej końcówkę) tak jak się należało więc cóż można więcej oczekiwać od życia... Wiadomo, że to boli, ale na tym polega życie - by je jak najlepiej przeżyć i jej się udało:) 1 Quote
mari23 Posted March 12, 2019 Author Posted March 12, 2019 Mam problem z dodawaniem zdjęć, napisze więc tylko to, co najważniejsze, co najbardziej mnie trapi... pilnie potrzebuję rady, nie wiem, co robić :( Jest domek chętny, 2 km ode mnie na wsi, dom z ogrodem, wybrali terierkę, którą Kasia ochrzciła Fanta. Niestety terierka nie chciała być u nich ani w domu, ani w ogrodzie, nawet 3 razy pokonała ogrodzenie ( siatka ogrodzeniowa) i wybiegła w stronę torów kolejowych. Odwieźli ją do mnie i deklarowali, że będą ją przez kilka dni brać na kilka godzin, żeby się przyzwyczaiła, jednak chyba zła pogoda pokrzyżowała im te plany. Ponieważ cieczka Fanty szybko się skończyła, sunia ma mieć jutro sterylkę - jeśli oni ją adoptują.... albo bez sterylki pojedzie do schroniska w Gilowie ( dawny Uciechów). Gmina tak zdecydowała, ponieważ jest drugi pies - przywiązany łańcuchem do naszej świetlicy wiejskiej, ten znalazł tymczasowy azyl w gminnej oczyszczalni ścieków. Decyzja należy do mnie - sterylka i dom albo schronisko. Domek dzisiaj dzwonił - jednak chcą Isię, bo boją się, że terierka będzie im uciekać..... ale wtedy Fanta pojedzie do schroniska....żal mi jej :( Zaproponowałam opcję, że jutro po sterylce zwiozę im Fantę - obolała będzie spokojna z nimi w domu, przyzwyczai się, może potem już będzie ok i sunia nie będzie uciekać - to tak "na próbę" zamiast Isi, ewentualnie wymienimy ją na Isię, jak terierka będzie uciekać....... czy to dobry pomysł? co ja mam zrobić????? Dać im Isię i oddać Fantę do schroniska, czy zostawić Isię, a dać im Fantę.... z perspektywą oddania jej znów do mnie ( skoro gmina zapłaci za sterylkę, nie zawiezie jej już do schroniska, bo to dublowanie kosztów na tego samego psa). Fanta nie jest łatwym podopiecznym, nadpobudliwa, ciągle biega w kółko, jakby chciała gdzieś uciec ( ode mnie nie da rady ;)), do tego jest bardzo hałaśliwa, a ja nie mieszkam na uboczu :( przede mną noc i ranek - czas na decyzję o psich losach...... Quote
Poker Posted March 12, 2019 Posted March 12, 2019 No to jest problem. Obawiam się ,że Fanta nie ucieka od nich , bo od nich. Uciekłaby przypuszczalnie od każdego. Jak Fanta okazywała to ,że nie chce być u nich w domu ? Jeżeli chcą Isię zamiast Fanty , to czy możesz ją zostawić u siebie ,żeby nie trafiła do schronu ? Rozumiem ,że problemem jest jej szczekliwość. Nie dasz rady potrzymać jej w domu jakiś czas? A czy Isi też grozi schron ? Kto szefuje w tym schronisku ? 1 Quote
mari23 Posted March 12, 2019 Author Posted March 12, 2019 44 minuty temu, Poker napisał: No to jest problem. Obawiam się ,że Fanta nie ucieka od nich , bo od nich. Uciekłaby przypuszczalnie od każdego. Jak Fanta okazywała to ,że nie chce być u nich w domu ? Jeżeli chcą Isię zamiast Fanty , to czy możesz ją zostawić u siebie ,żeby nie trafiła do schronu ? Rozumiem ,że problemem jest jej szczekliwość. Nie dasz rady potrzymać jej w domu jakiś czas? A czy Isi też grozi schron ? Kto szefuje w tym schronisku ? Fanta w domu biegała, skakała na drzwi, chciała wyjść, w ogrodzie biegała ciągle wzdłuż ogrodzenia, aż w końcu uciekła 3 razy - uznali, że chciała wracać do mnie i odwieźli z myślą, że stopniową się sunia do nich przyzwyczai.Oni nie mają doświadczenia, tylko serce i dobre chęci. Isi schron nie grozi, jest u mnie od ponad roku i niestety skradła serce Kasieńki mojej, bardzo dzisiaj płakała na wiadomość, że Isia mogłaby pojechać zamiast Fanty. Fanta jest znów w kojcu z Łatkiem, przy nim jest spokojniejsza, ale i tak często biega w kółeczko przy ogrodzeniu, jakby chciała wyjść :( Ona trochę taka dzikuska, boi się samochodów, na smyczy ciągnie i szarpie, raczej w domu nie była, bo reaguje paniką i chce uciekać. Jest jakaś nerwowa, choć bardzo sympatyczna. Na zdjęciach, które jej robiłam widać napiętą smycz i wyprężoną sunię - gotową do biegu. Myślałam, że to z powodu cieczki, ale po 3 dniach cieczka minęła, nawet psy nie zdążyły się zbiec, myślę, że jest w ciąży. W Gilowskim schronisku rządzi właściciel - pan Robert ( zapomniałam nazwiska), to jest przeniesione z Uciechowa schronisko, głośna była sprawa wyrzucenia ich z Uciechowa . https://pl-pl.facebook.com/schronisko.gilow/ Quote
mari23 Posted March 16, 2019 Author Posted March 16, 2019 Jak było do przewidzenia - sunia nie pojechała do schroniska, bezsenna, przepłakana noc zaowocowała kolejnym psim istnieniem pod moja opieką. Po sterylizacji zawiozłam ją do tych samych, od których uciekała, choć jej "postawa" w przychodni dobrze nie wróżyła: zastrzyk, który "kładzie" psa po 5-10 minutach nie zadziałał u niej po 40 minutach, wet w końcu bez dalszego czekania podał narkozę wg wagi, choć żartowałam, że podwójna potrzebna.... no i w połowie zabiegu musieli dodać narkozy, bo chciała im wstawać. Oczywiście przywieziona do nich nie kładła się, jak zazwyczaj bywa u suk po takim zabiegu, jednak została. Na razie ( i oby tak zostało) są dobre wieści - jest grzeczna, nie ucieka. Mam nadzieję, że przyzwyczai się do nich i będzie to adopcja z happy endem. Miałam wczoraj wizytę państwa z ogłoszenia Isi - niestety sunia obok cudownego przytulactwa ( wskoczyła panu na ręce :)) zaprezentowała też swoje turystyczno-wędrownicze zapędy, państwo mają ogromną, ogrodzoną posesję ( chcieli sunię do swojego przygarniętego kiedyś dużego psa) słusznie uznali, że siatkę 1,2m wysokości pokona, kiedy ich przy niej zabraknie - nie chcieli ryzykować. Ale bardzo, bardzo spodobała im się Morelka. Jej uroda, oraz fakt, że podobnie, jak państwa wnuczka ma małoocze prawego oka, na które nie widzi spowodował, że nie przeszkadzał im dziwny chód i nerwowość suni. Ponad 1,5 godziny poświęcili na zdobycie zaufania Morelki, nawet na spacer z nimi sama poszła, jednak smycz napięta i nie pozwalała na dotyk. Wzięliby, gdyby nie obawa, że jeśli im w jakiś sposób ucieknie - nie podejdzie do nich, nie złapią jej po prostu. Szczerze żal im było, sami stwierdzili, że ona raczej dożywotnio u mnie zostanie, bo nie zaufa nikomu. Quote
konfirm31 Posted March 16, 2019 Posted March 16, 2019 Jest nadzieja, że tym razem zostanie u Państwa, czyli że nie będzie prawdziwych ucieczek. Psy po operacji, nabierają zaufania do osób, które się nimi opiekują w okresie pooperacyjna. Trzymam kciuki :). 1 Quote
mari23 Posted March 16, 2019 Author Posted March 16, 2019 55 minut temu, konfirm31 napisał: Jest nadzieja, że tym razem zostanie u Państwa, czyli że nie będzie prawdziwych ucieczek. Psy po operacji, nabierają zaufania do osób, które się nimi opiekują w okresie pooperacyjna. Trzymam kciuki :). na to liczyłam, choć terierkowy charakterek do łatwych nie należy. Mam nadzieje, że uda się wrzucić zdjęcia Łatkowego nosa - jestem przerażona i załamana, odżyły wspomnienia o toczniu u Tiaruni[*] tydzień temu tak było, a dzisiaj - tragicznie się pogorszyło :) Quote
mari23 Posted March 26, 2019 Author Posted March 26, 2019 Na początek dobre wieści - teriereczka w domku i zarówno sunia, jak i ludzie szczęśliwi :) Druga dobra wiadomość - dużo rąk do przytulania i domek ma Isia - niedaleko, około 15 km ode mnie, sama ją zawiozłam, a pod pretekstem przyjaźni mojej Kasi z dwiema dziewczynkami będą wizyty poadopcyjne :) Kolejne wiadomości może nie są takie złe, bo efekty leczenia będą - u Łatka jest pozytywny test na giardię :( i włosogłówka :( z tą drugą już powalczyliśmy, od jutra bierzemy się za lamblie. Dni upływają mi na śledzeniu, gdzie czyja koopa i dostarczaniu ich wetce - tropimy, kto Łatusiowi "sprzedał" paskudztwa. Mamę mam w szpitalu, trochę mi się na głowę zwaliło, ale cóż.... dam radę, muszę! Quote
mari23 Posted March 27, 2019 Author Posted March 27, 2019 w ciągu ostatnich kilku dni mojemu staruszkowi Węgielkowi urósł wielki guz :( mięsak poinjekcyjny :( :( rokowania bardzo złe, to jest szyja :( Quote
Aldrumka Posted March 27, 2019 Posted March 27, 2019 2 godziny temu, mari23 napisał: w ciągu ostatnich kilku dni mojemu staruszkowi Węgielkowi urósł wielki guz :( mięsak poinjekcyjny :( :( rokowania bardzo złe, to jest szyja :( o masz - znowu siła złego na jednego czyli jedną - Mama w szpitalu, lambie i inne paskudztwa i jeszcze guz :( sił życzę nieustannie a jak znajdziesz chwilkę zajrzyj na konto , wpłaciłam dla Argo sporą sumkę z bazarku a u Murki dług... 1 Quote
mari23 Posted April 10, 2019 Author Posted April 10, 2019 Dnia 27.03.2019 o 19:58, Aldrumka napisał: o masz - znowu siła złego na jednego czyli jedną - Mama w szpitalu, lambie i inne paskudztwa i jeszcze guz :( sił życzę nieustannie a jak znajdziesz chwilkę zajrzyj na konto , wpłaciłam dla Argo sporą sumkę z bazarku a u Murki dług... potwierdzone, dziękuję za pomoc!!!! Niestety coraz mniej osób pomaga Argusiowi :( a u mnie sił ubywa. za to problemy rosną w szybkim tempie :( tak było u Węgielka - wielki guz po zabiegu usunięcia guza i po "rozpakowaniu" się kocim - z braku jednej łapki nie można właściwie umocować opatrunku, a kot, choć staruszek - potrafi z tylu różnych opatrunków się rozebrać, że ciągle muszę go pilnować i "przewijać" niestety duży Misiek ma coraz większe problemy ze wstawaniem i chodzeniem :( Łatusiowy nos coraz gorzej, za to problemy jelitowe mijają, jeszcze 2 dni leczenia giardii i może chociaż z tym będzie dobrze Quote
Aldrumka Posted April 11, 2019 Posted April 11, 2019 ale bieda, współczuję Tobie i zwierzakom trzymaj się mari23 edit. moja wpłata nie jest potwierdzona :) tylko ta z bazarku Myszy2 i Agusi :) 1 Quote
mari23 Posted April 15, 2019 Author Posted April 15, 2019 Dnia 11.04.2019 o 10:13, Aldrumka napisał: ale bieda, współczuję Tobie i zwierzakom trzymaj się mari23 edit. moja wpłata nie jest potwierdzona :) tylko ta z bazarku Myszy2 i Agusi :) już podałam wpłaty i zaraz zrobię przelew na jutro do banku :) taka ogromna wpłata - wielkie, wielkie dzięki za pomoc Argusiowi!!! PO 10 latach na dogo opuściło go tyle osób, że deklaracji nie wystarcza na hotelik i leczenie - dziękuję w imieniu Argo!!! I w swoim własnym dziękuję - za wsparcie i otuchę, ciężkie ostatnio dni, nie dam rady już dzisiaj wrzucić zdjęć, sił brak. Napisze tylko najważniejsze wiadomości: Węgielek po operacji odzyskuje siły, duży Misiek źle, ale chodzi ( wetka sugerowała "decyzję", ale dała jakis zastrzyk - wstał, tylko wetka mówi, że to na krótka metę :( Łatuś wciąż na lekach, zwiększony ma Euthyrox do 500 już :( przy tej trójce cała reszta to "okazy zdrowia" ;) Quote
Aldrumka Posted April 16, 2019 Posted April 16, 2019 Argo jeden z pierwszych psów, które "spotkałam " na dogo :) A co z nosem Łatki ? 1 Quote
anica Posted April 19, 2019 Posted April 19, 2019 Najserdeczniejsze życzenia na zbliżające się ,Święta Wielkiejnocy! 1 Quote
mari23 Posted April 21, 2019 Author Posted April 21, 2019 Dnia 16.04.2019 o 10:12, Aldrumka napisał: Argo jeden z pierwszych psów, które "spotkałam " na dogo :) A co z nosem Łatka ? Moje spotkanie z dogo zaczęło się od Charlisia[*] i kikou, Argo, Rudzik, Marcel i Ksenia trafiły pod moją "księgową" opiekę, kiedy Fundacja For Animals odmówiła dalszej pomocy tym psiakom - i tak się to zaczęło... ileż łez i żalu, i radości wylanych na klawiaturę... Ostatnie tygodnie ciężkie mam bardzo, kotu za bardzo rana się nie goi, Misiek duży ma coraz większe problemy z chodzeniem, a Łatusiowy nos wciąż wygląda źle :( wetka zwiększyła mu Euthyrox na 500, jest prawdopodobieństwo, że ten nos od tarczycy może taki być.... ale to tylko jedna z opcji :) Przez ten ogrom pracy i problemów nie zdążyłam wcześniej, więc tak prawie na półmetku składam Wam świąteczne życzenia: I dziękuję, że jesteście tu ze mną !!!! Edit: Od wczorajszego wieczora czuję się podobnie, jak Misio...dźwignęłam go.... no i zapomniałam, że 25 urodziny miałam już dawno, a kręgosłup nie najlepszy już...jak do jutra nie przejdzie, nie dam rady iść do pracy :( ale marudzę, a zalogowałam się, żeby podzielić się pozytywną w pewnym sensie wiadomością - Łatusiowy nos wygląda źle, ale nie całkiem tak, jak wyglądał nosek Tiaruni[*] właśnie zadzwoniła koleżanka, która ma straszne problemy ze śluzówką nosa i ust.... u niej jest to alergiczne - zadzwoniła, żeby podpowiedzieć, że może i Łatuś - alergik przecież - ma to właśnie od alergii.... z dwojga ( tu akurat trojga) złego alergia lepsza, niż toczeń, więc jest nadzieja... Quote
mari23 Posted April 24, 2019 Author Posted April 24, 2019 Misio [*] 24.042019 Misia już nic nie boli, już nie cierpi nie potrafię pisać Quote
Alaskan malamutte Posted April 24, 2019 Posted April 24, 2019 Marysiu...przytulam...wiem, że bardzo boli..., Misiu, chcociaż znałam cię tylko ze zdjęć i opowieści Marysi, wiem, że byłeś wspaniałym psiakiem. Biegaj bez bólu po tęczowych łąkach.... .. 1 Quote
Poker Posted April 24, 2019 Posted April 24, 2019 Kolejny raz serdecznie współczuję. Czasem nie da się więcej niczego zrobić i pomoc w odejściu jest jedyną słuszną chociaż trudną decyzją. 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.