Jump to content
Dogomania

Blondi zginęła tragicznie w Warszawie !!!


Becia66

Recommended Posts

Nie znajduję słów pocieszenia, bo takich nie ma.
Blondi - Aniołeczku, śliczny pieseczku,
Życie Cię okpiło, za szybko opuściło.
Moja mała Tula może Cię przytula?
Biegajcie radosne za Tęczowym Mostem.
[IMG]http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSF09lhuKCq4UbH_np7N79dyeK71GECInOEI4vboBlBedmcTOIvLw[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Blondusiu, bądź szczęśliwa tam, gdzie jesteś...


Beciu, Majusko, Agulo, trzymajcie się, ciepłe myśli Wam ślę. Życzę Wam na przekór wszystkiemu, co złe i niesprawiedliwe, dużo siły i wytrwania. Bo kto będzie dalej pomagał tym naszym kochanym bidom???

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mi przykro z powodu tego co stało się Blondi :(...

Przepraszam że tutaj, ale chciałabym na chwilę odnieść się do ogłoszenia z Carrefoura... Dwie strony wcześniej. Ingo- szczególnie wazne jest to, bo ta mała suczka przypomina mi Twoją Mimi...

Link to comment
Share on other sites

Chciałam wszystkim Wam podziękować za wszelką pomoc w tych ciężkich dla nas chwilach. Za wsparcie i słowa otuchy, za sms, maile i telefony które otrzymałam, a które nie pozwoliły mi zwariować. Szczególne podziękowania dla [B]Anette[/B] za profesjonalnie przygotowaną i poprowadzoną akcję poszukiwawczą , [B]Ninti[/B] za pomoc w rozwieszaniu plakatów, [B]Fidze3[/B]3 i [B]Florentynce[/B] za to, że zdjęły ze mnie brzemię identyfikacji pośmiertnych zdjęć Blondi,[B] TZ Figi33[/B] za towarzyszenie p.Andrzejowi do SITA i narażenie na przeżywanie tak przykrych emocji.
I wreszcie pragnę z całego serca podziękować[B] panu Andrzejowi [/B]za to, że okazał się prawdziwym właścicielem Blondi, choć był nim tak krótko.
Pan Andrzej łamiącym głosem zapytał mnie, czy może zostawić sobie obróżkę Blondi - swojego psa, który tak tragicznie zginął ale na zawsze pozostanie w ich sercach.
Jest we mnie też dużo złości, już nie wiem na co i na kogo, chyba na zły los bo wiem, że Blondi w nowym domku byłaby najszczęsliwszym psem na świecie, rozpieszczanym i kochanym i tak niewiele brakło, tak strasznie mało brakło, ciut, ciut.....
Jesteście naprawdę wszyscy wspaniali, jeszcze raz dziękuję za wszystko, a teraz sama ze sobą muszę zmierzyć się z tym wszystkim......

Link to comment
Share on other sites

Beciu, cały czas kiedy trwały poszukiwania Blondi i potem, myślałam o tym, co Ty teraz napisałaś. Że dom dla Blondi był takim z prawdziwego zdarzenia.
Pamiętam, jaki straszny stres przeżywałam, kiedy szukaliśmy Chanel - czułam się przytłoczona odpowiedzialnością, bo to ja byłam na wizycie przedadopcyjnej i wystawiłam pozytywną opinię ludziom, którym nie chciało się palcem kiwnąć, żeby szukać swojego zaginionego psa...

Biedna mała Blondi - los z niej okrutnie zadrwił, ale odeszła kochana, czyjaś - nie każdy pies ma taką szansę.
Jestem przekonana, że kiedy kogoś - człowieka czy zwierzę - spotyka śmierć, ważne są emocje, bo inne rzeczy nie przekraczają bariery śmierci - uczucia tak.
Może to głupie, ale wierzę, że kiedy psia duszyczka odłącza się od ciała, kiedy mija fizyczny ból - wtedy w jakiejś nieograniczonej przestrzeni ociera się o ludzkie myśli, wysyłane w jej stronę. I czuje wtedy, że ktoś jest obok, że komuś zależy, że ktoś troskliwą myślą głaszcze psią duszyczkę, która już nie jest sama i zagubiona.

Link to comment
Share on other sites

Beciu , też mnie to bardzo przejęło , bardzo siedzi mi w głowie . I na pewno każdemu komu los Blondi nie jest obojętny ..
Blondi mogła mieć wspaniały dom , ale wydarzył się wypadek. Nikt nie mógł go przewidzieć , stało się , nie odwrócimy tego . Blondi mógł przytrafić się wypadek nawet na terenie przytuliska , co zrobić...
Okrutny los , ale to prawda , Blondi nie była bezimiennym , niechcianym i niekochanym psem , numerem w schronisku , gdzie jak pies umiera , pisze się w protokóle nr padł tego i tego dnia .
Blondi była bardzo kochana i tyle osób o niej myśli , i na pewno już na zawsze pozostanie w naszych sercach .
Beciu bardzo o Was myślę i mam nadzieję ,ze wrócicie do nas , bo bardzo Was kochamy.
Kiedyś spotkamy się z naszymi zwierzętami , będą na nas czekać i merdać ogonkami na powitanie . Bardzo w to wierzę .

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...
  • 4 months later...
  • 11 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...