Jump to content
Dogomania

Grupa do zadań specjalnych czyli dwie jamnice i doberman ;)


Amber

Recommended Posts

[quote name='dog193'] Wybrakowany egzemplarz mi się trafił? :diabloti: Chyba muszę go sprzedać, a hodowca pewnie rodowód podrobił, rodziców podmienił... :D[/QUOTE]

Myślę, że szczeniak z pewnością został podmieniony, zrób koniecznie badania genetyczne, albo poproś chociaż Portos o krzyżówkę :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ech... dog193... Przecież czytałaś już: WSZYSTKIE dobermany z tego miotu są wadliwe TYLKO Jari ma popęd na rękaw :evil_lol: Portos pewnie zrobił krzyżówkę i tak mu wyszło :p Moja praca i ogólne podejście do psa (bo to też ma kluczowe znaczenie) nie ma z tym NIC wspólnego :lol:

Link to comment
Share on other sites

Co ty, praca jest przereklamowana ;)
Pamiętaj, że pies dziedziczy cechy po matce w 70%, co jest udowodnione naukowo, ale w sumie może też po prababci :diabloti:
Ciekawi mnie tylko, jak Portos tworzy takie wielopokoleniowe krzyżówki :evil_lol:

A Jari... cóż, dziwny jakiś :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że jednak nie pojechałam z TŻ do znajomych na mecz tylko zostaliśmy w domu, bo by mnie cała ta wyśmienita dyskusja ominęła :p

To wszystko daje dobry obraz na to, co się dzieje jak pies trafia do osób z chorym nastawieniem i przeświadczeniem o własnej (błędnej) nieomylności. Obydwoje się zapewne nakręcają na to jaki ten pies jest do bani, Aga praktycznie, a Portos teoretycznie (z krzyżówkami na 1szym miejscu ;) ) no i nie dziwota, że przyszła myśl o pozbyciu się "domownika". Najbardziej mnie trafia chyba to, że oboje piszą o swojej wielkiej krzywdzie, co oni z tym psem mają, a nic nie piszą o tym, że to pies najbardziej cierpi na tej całej sytuacji. To Portos ładnie określił jako "bla, bla, bla". Nie opadają mi nawet ręce, opada mi WSZYSTKO, dosłownie... Tym bardziej, że natrafili na FANATYKA rasy czyli mnie :p Osobę, która przez 19 lat mogła tylko marzyć o dobku. Dla mnie doberman to świętość i myśl, że ktoś się chce pozbyć swojego psa przez taką pierdołę doprowadza mnie do skrętów żołądka.

Macie strasznie techniczne podejście do psów, to całe (pseudo)naukowe gadanie o genach, dziedziczności itp. Tylko pies to nie samochód. Najlepsze jest to, że tak naprawdę człowiek G wie o tych genach, w wielu kwestiach nie wiemy nic, więc to co wygoglujesz dziś, już jutro może być nieprawdą. Kiedyś ludzie wierzyli, że papierosy nie szkodzą, a dziś się nawet można dowiedzieć, że to wcale nie nikotyna uzależnia. Więc gdyby to były tylko geny, to tak jak dziewczyny pisały wcześniej, po świecie chodziły by same championy. Takie ślepe wierzenie tylko w jedną teorię jest strasznie płytkie. A już szczególnie w podejściu do psów. Moim skromnym zdaniem przy psach trzeba więcej myśleć sercem niż rozumiem. Bo tak naprawdę z naukowego punktu widzenia bardzo mało o nich wiemy, teorie też są cały czas obalane (np. dominacji), pojawiają się nowe, a mimo to najlepsze wyniki i bezproblemowe współżycie najczęściej osiągają ci, którzy mają ze swoim psem więź. Więź niestety ciężko opisać naukowo, pewnie mają tutaj do czynienia różne hormony wydzielane przez obie strony (a tych hormonów to też znamy tyle, że ho, ho!), ale chrzanić to ogólnie, moim zdaniem powinniśmy wciąż patrzeć na siebie jak na tych co wierzyli, że Ziemia jest płaska, bo tyle mniej więcej nadal wiemy o otaczającym nas świecie. Pewnie za 1000 lat będą się z nas śmiali ile wlezie, zapewne o naszych teoriach na temat genów też :p

Przykro mi tylko czytać np. o tym szkoleniu sportowym, że nie wiemy jak wygląda i czego się tam od psów wymaga. Ja wiem. I nigdy bym swojego psa na coś takiego nie naraziła. Jeżeli psa z miękką psychiką traktujesz tak jak z twardą to może tutaj tkwi twój błąd. Nie od razu Rzym zbudowano. Jeżeli zapatrujesz się z zawodników z ultra szybkimi malinami, to wiedz, że dobek nigdy taki szybki nie będzie. Nie będę może się rozpisywać co myślę ogólnie o szkoleniu stricte sportowym, bo dla mnie przesada jest zła w każdą stronę. Odejmowanie punktów bo pies siadł 2 cm nie w tę stronę, to mało zabawne i dla mnie i dla psa. Ale każdy robi to co lubi, dopóki inni nie cierpią. Tutaj niestety cierpi Sweetie.

Edited by Amber
Link to comment
Share on other sites

A ja chciałam powiedzieć, że to nie Amber ruszyła temat, tylko ja. Po lekturze fotobloga właścicielki Sweetie - być może tego nie wiecie, ale jak się wklepuje coś do sieci, to to zaczyna żyć własnym życiem. Nie wzięłam określeń "autystyczna" itd. z kosmosu, tylko właśnie stamtąd. I zrobiło mi się po prostu przykro, że tak ktoś pisze o swoim psie. Ja często piszę, że mój pies jest debilem czy że jest taki, śmaki czy owaki, ale kocham go straszliwie i ona o tym wie, wykorzystując to z pełną premedytacją ;)

Jak tak sobie już gadamy o wyborach, to ja wzięłam psa ze schronu. Młodą suczkę, wówczas 8.5kg, zdawałoby się, pozytywnie nastawioną do świata, zdrową na pierwszy rzut oka (i wg opinii pierwszego weta!). Okazało się, że pies ma pchły, wszy, kaszel kennelowy, który ją powoli zabijał na styczniowym mrozie, zapalenie spojówek, a jej waga wynika z tego, że inne psy jej nie dopuszczają do miski (obecnie waży 10-11kg i jest ładnie umięśniona). Alergia gratis. Oprócz tego po okresie adaptacyjnym okazało się, że pies ma agresję lękową i różne inne jazdy. Nie była zainteresowana człowiekiem, na spacerach jej życie kręciło się wokół zdobycia czegoś do żarcia albo rozdarcia pały na każdego psa, którego mijała. Dwa razy mi spieprzyła na pół godziny za sarnami (raz zupełnie z zaskoczenia przy zabudowaniach, drugi raz się zerwała z linki), nawet się na mnie nie oglądając, a ja myślałam, że ducha wyzionę, latając po polach i nawołując. Może ma złe geny? Nie wiem, jakie ma, bo to kundel o nieznanym pochodzeniu. Ale codzienną i konsekwentną pracą zrobiłam z niej psa, który - wg opinii ludzi siedzących w temacie - mógłby spokojnie iść na zawody w posłuszeństwie. Nie wiem, czy dałaby sobie radę, bo nowe miejsce, psy, stres mój przede wszystkim, ale jakość jej pracy bardzo mnie cieszy. Owszem, nadal ma swoje fobie i humorki, bo to żywy organizm a nie robocik. Bywa, że zrobi coś zupełnie nie tak, jak należy. Bywa, że głuchnie na zawołanie, jak się zawącha. Bywa, że zeżre mi coś w domu. I jeszcze coś - ja ją brałam z poważną myślą o agility. Lekki, zwinny, młody pies - wydawałoby się, dobry wybór. Ale Zu nigdy na agility biegać nie będzie, bo kaszel kennelowy zostawił jej pamiątkę w postaci chorego serca i wadliwej pracy górnych dróg oddechowych. I co, mam oddać, wyrzucić? Zamienić? Nie potrafiłabym tego zrobić. Być może dlatego nie potrafię zrozumieć, jak można sprzedawać psa tylko dlatego, że nie potrafi zaspokoić czyichś ambicji.

I co do przeprosin - nie bądźcie śmieszni. Nie padły tutaj żadne obelgi ani oskarżenia wyssane z palca, opieramy się cały czas na Waszych (Agnieszki?) wypowiedziach, nie tylko z forum, ale tych ogólnie krążących w sieci. Ewentualne przeprosiny należałyby się chyba hodowcy, bo to chyba nie jest miłe zobaczyć, że się ma "spier..." psy.

Link to comment
Share on other sites

czytam już od wczoraj i dla mnie takie podejście jest chore , trzeba zrobić wszystko dosołwnie wszystko zanim podejmię się taką decyzję .

niektórym niedowiardkom chętnie bym pokazała moja suke 3,5 roku temu , który żyła w swoim świecie , była leniwa , agresywna do wszystkiego nawet ludzi ,dominująca nawet do mnie, gdzie jednej komendy uczyłam miesiącami taka była niekumata , i co oddałam ją? NIE.
zaczełam nad nią pracować , zajęło mi jakieś 2 lata jak uporałam się w 90% z jej agresją, kolejne 2 i mam psa prawie idealnego , aktywnego , który kocha ruch , posłusznego tak że nie jeden po szkoleniu taki nie jest ,reagującego na każdą komende tylko gdy w pobliżu nie ma kotów no ale przecież za to jej nie oddam , bo nie wyobrażam sobie życia bez niej mimo że nie spełnia moich wymagań , kocham od zawsze teriery a ona jest typowym charakterem owczarka.
PRACA PRACA i jeszcze raz PRACA , może czasami trwa to rok może czasami dwa ale nie oddaję sie psa z takiego powodu .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Dobrze, że jednak nie pojechałam z TŻ do znajomych na mecz tylko zostaliśmy w domu, bo by mnie cała ta wyśmienita dyskusja ominęła :p

To wszystko daje dobry obraz na to, co się dzieje jak pies trafia do osób z chorym nastawieniem i przeświadczeniem o własnej (błędnej) nieomylności. Obydwoje się zapewne nakręcają na to jaki ten pies jest do bani, Aga praktycznie, a Portos teoretycznie (z krzyżówkami na 1szym miejscu ;) ) no i nie dziwota, że przyszła myśl o pozbyciu się "domownika". Najbardziej mnie trafia chyba to, że oboje piszą o swojej wielkiej krzywdzie, co oni z tym psem mają, a nic nie piszą o tym, że to pies najbardziej cierpi na tej całej sytuacji. To Portos ładnie określił jako "bla, bla, bla". Nie opadają mi nawet ręce, opada mi WSZYSTKO, dosłownie... Tym bardziej, że natrafili na FANATYKA rasy czyli mnie :p Osobę, która przez 19 lat mogła tylko marzyć o dobku. Dla mnie doberman to świętość i myśl, że ktoś się chce pozbyć swojego psa przez taką pierdołę doprowadza mnie do skrętów żołądka.

Macie strasznie techniczne podejście do psów, to całe (pseudo)naukowe gadanie o genach, dziedziczności itp. Tylko pies to nie samochód. Najlepsze jest to, że tak naprawdę człowiek G wie o tych genach, w wielu kwestiach nie wiemy nic, więc to co wygoglujesz dziś, już jutro może być nieprawdą. Kiedyś ludzie wierzyli, że papierosy nie szkodzą, a dziś się nawet można dowiedzieć, że to wcale nie nikotyna uzależnia. Więc gdyby to były tylko geny, to tak jak dziewczyny pisały wcześniej, po świecie chodziły by same championy. Takie ślepe wierzenie tylko w jedną teorię jest strasznie płytkie. A już szczególnie w podejściu do psów. Moim skromnym zdaniem przy psach trzeba więcej myśleć sercem niż rozumiem. Bo tak naprawdę z naukowego punktu widzenia bardzo mało o nich wiemy, teorie też są cały czas obalane (np. dominacji), pojawiają się nowe, a mimo to najlepsze wyniki i bezproblemowe współżycie najczęściej osiągają ci, którzy mają ze swoim psem więź. Więź niestety ciężko opisać naukowo, pewnie mają tutaj do czynienia różne hormony wydzielane przez obie strony (a tych hormonów to też znamy tyle, że ho, ho!), ale chrzanić to ogólnie, moim zdaniem powinniśmy wciąż patrzeć na siebie jak na tych co wierzyli, że Ziemia jest płaska, bo tyle mniej więcej nadal wiemy o otaczającym nas świecie. Pewnie za 1000 lat będą się z nas śmiali ile wlezie, zapewne o naszych teoriach na temat genów też :p

Przykro mi tylko czytać np. o tym szkoleniu sportowym, że nie wiemy jak wygląda i czego się tam od psów wymaga. Ja wiem. I nigdy bym swojego psa na coś takiego nie naraziła. Jeżeli psa z miękką psychiką traktujesz tak jak z twardą to może tutaj tkwi twój błąd. Nie od razu Rzym zbudowano. Jeżeli zapatrujesz się z zawodników z ultra szybkimi malinami, to wiedz, że dobek nigdy taki szybki nie będzie. Nie będę może się rozpisywać co myślę ogólnie o szkoleniu stricte sportowym, bo dla mnie przesada jest zła w każdą stronę. Odejmowanie punktów bo pies siadł 2 cm nie w tę stronę, to mało zabawne i dla mnie i dla psa. Ale każdy robi to co lubi, dopóki inni nie cierpią. Tutaj niestety cierpi Sweetie.[/QUOTE]

Gdyby człowiek nie wiedział o genach moja droga to dzisiaj ludzie nie byliby leczeni sterydami , które ratują im życie , matki , które nie mogą mieć mleka nie miałby czym karmić swoich dzieci a mogą bo są do tego specjalnie genetycznie zmodyfikowane krowy , które dają mleko z białkiem ludzkim, nie miałabys co jeść bo trzoda nie nadawała by sie do jedzenia więc skoro podwarzasz naukowców to musisz mieć albo ogromną wiedze albo byc po prostu.... XD
To jest ostateczna decyzja Agnieszki po 2 latach ciężkiej pracy nad Shivą. Mówisz , że trzeba myśleć sercem. I tak jest. Aga znajdzie psu nowy dom , w którym w 100 % się spełni. Śmieszne są dla mnie stwierdzenia "Jak mozna oddać psa po 2 latach?" A co pies się nie przyzwyczai? To powiedz mi jak jesteś taka mądra czemu wszyscy namawiacie na branie psów ze schroniska hmmm??? przecież tam są psy w różnym wieku? I jak ktos weźmie psa ze schronu to skaczecie z radości i jupi. A pomyślcie o tym psie jak o Shivie. Krzywda żadna sie jej nie stanie jeżeli znajdzie nowy dom , tak jak psiakom ze schronu. Wiec gadanie , że psa sie po 2 latach nie oddaje jest niedorzeczne i głupie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Co ty, praca jest przereklamowana ;)
Pamiętaj, że pies dziedziczy cechy po matce w 70%, co jest udowodnione naukowo, ale w sumie może też po prababci :diabloti:
Ciekawi mnie tylko, jak Portos tworzy takie wielopokoleniowe krzyżówki :evil_lol:

A Jari... cóż, dziwny jakiś :diabloti:[/QUOTE]

Taki jest rodowód drogi użytkowniku. Np. w stanach brano populacje myszy i dawano im labirynt. Odzielano myszy które potafiły go przejść od tycj które tego nie robiły. Myszy które potrafiły to zrobić krzyżowano ze sobą i chyba po 3 pokoleniu każda mysz urodzona już z miotu ten labirynt przechodziła bez problemu :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Ech... dog193... Przecież czytałaś już: WSZYSTKIE dobermany z tego miotu są wadliwe TYLKO Jari ma popęd na rękaw :evil_lol: Portos pewnie zrobił krzyżówkę i tak mu wyszło :p Moja praca i ogólne podejście do psa (bo to też ma kluczowe znaczenie) nie ma z tym NIC wspólnego :lol:[/QUOTE]

Bardzo śmieszne jest naśmiewanie sie z rzeczy , o których nie ma sie pojęcia... :D

Link to comment
Share on other sites

Wy chyba jesteście ślepi...

teraz planuję za jakiś czas kupić psa typowo do sportu i gdyby się okazało, że go to nie interesuje, że woli leżeć pod kołdrą, to bym go tą kołdrą przykryła i dalej kochała. pies to żywa istota, a nie narzędzie do spełniania ambicji.
gdyby moja obecna, bardzo sportowa suka, nagle była kontuzjowana czy cokolwiek, co by sprawiło, że nie może już ćwiczyć, to dalej bym ją kochała i prowadziła jej życie tak, by mogła być szczęśliwa. ze mną.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']nie, nie potrafię tego zrozumieć. to już tylko świadczy o Adze, że wzięła szczeniaka po rodzicach, którzy jej nie odpowiadali.

nie znam matki swojego kundla, ale mam fantastycznego, pracującego psa ;) to pewnie jego matka też taka była. i w ogóle moja praca nie ma znaczenia, mój pies po prostu urodził się taki, jaki jest. wszystko to geny. może bym w to uwierzyła, gdyby nie to, że moja suka mając 4 miesiące podeszła do mojego faceta PRZERAŻONA, a dziś wskakuje z zabawką na niego bez zastanowienia.[/QUOTE]


Pisałem gdzieś juz wyżej 49 % to geny 50 % to podwórko :d
Proszę czytać z uwagą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Portos']Śmieszne są dla mnie stwierdzenia "Jak mozna oddać psa po 2 latach?" A co pies się nie przyzwyczai? To powiedz mi jak jesteś taka mądra czemu wszyscy namawiacie na branie psów ze schroniska hmmm??? przecież tam są psy w różnym wieku? I jak ktos weźmie psa ze schronu to skaczecie z radości i jupi. A pomyślcie o tym psie jak o Shivie. Krzywda żadna sie jej nie stanie jeżeli znajdzie nowy dom , tak jak psiakom ze schronu. Wiec gadanie , że psa sie po 2 latach nie oddaje jest niedorzeczne i głupie.[/QUOTE]

Z tego, co wiem, choć może się mylę, Sweetie nie musi walczyć każdego dnia o przetrwanie. A psy w schroniskach niejednokrotnie tak. Widać, jak znasz temat, drogi naukowcu. Zresztą, walisz takie błędy ortograficzne, że oczy bolą, co jakby ciut podwa[B]Ż[/B]a Twoją wiarygodność naukową :eviltong:

I skoro dla Ciebie potępianie pomysłu oddawania psa jak starej kanapy jest głupie, to chyba nie mamy o czym rozmawiać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Padłam :lol:


PS. w liceum robi się krzyżówki na kwiatuszkach :diabloti:[/QUOTE]

Aaa to nie padaj bo z psami robi sie krzyżówkę w ten sam sposób HAHAHAHAHAHAHA XD
Kwiat to gadtunek tak samo jak pies XDDDDD
I beka bo lepiej paść ze smiechu zamiast zapytać jak sie nie zna na temacie HAHAHAHAHA XD

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Portos']Aaa to nie padaj bo z psami robi sie krzyżówkę w ten sam sposób HAHAHAHAHAHAHA XD
Kwiat to gadtunek tak samo jak pies XDDDDD
I beka bo lepiej paść ze smiechu zamiast zapytać jak sie nie zna na temacie HAHAHAHAHA XD[/QUOTE]

czy też macie wrażenie, że rozmawiamy z 15 latkiem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']To, co napisała Amber jest kwestią kluczową.
Jak to możliwe, że pies rasy uznanej za niezależną, mającej właściciela pod ogonkiem, tj foksterier ma lepszy trybik do pracy niż doberman, który przecież jest wpatrzony w człowieka z natury... Mojemu psu sprawia wielką frajdę praca ze mną, i jak widzi że biorę szarpak/saszetkę na smakołyki/piłkę/frisbee to mu się aż oczka świecą i jestem pewna, że gdybym poszła z nim na IPO to oddałby się temu całym sercem. Co, takie geny? :diabloti: Czy może jednak wybór odpowiedniego szczeniaka, wcześniejsze długie rozmowy z hodowcami, poznanie rodziców PRZED zakupem i przede wszystkim moja praca nad nim i rozwijanie popędów odkąd do mnie zawitał?

A skoro już jesteśmy przy genach, krzyżówkach etc. Mój mały foksiu jak w mordę strzelił jest myśliwym - gdzie nie spojrzeć na rodowód, sami myśliwi. Rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, a także już rodzeństwo... Portos może zrobić nawet krzyżówkę :diabloti:
Tylko cholera - czemu on żyje w zgodzie z moimi dwoma królikami? Czemu ich jeszcze nie zeżarł? Czemu mogą mu przebiec pod nosem, a on ani nie drgnie? Mogą po nim skakać, wąchać, cokolwiek. Wybrakowany egzemplarz mi się trafił? :diabloti: Chyba muszę go sprzedać, a hodowca pewnie rodowód podrobił, rodziców podmienił... :D[/QUOTE]

To bardzo proste , nigdy nie był tego uczony więc nie dałas mu rozwinąc popędów myśliwskich. Cecha psa myśliwskiego to co innego niż zwierze które nie chce pracować. Ona nie chce pracować taj jak mówiłem bo cos tam w tych genach jest nie tak a Twój pies nie jest mysliwym bo od zawsze był w domu i nie był uczony polowania. Więc jego powiedzmy instynkt taki nie swoisty oczywiście został zamrożony. Ale gwarantuje Ci że jakbys go wzieła na pare polowań tzn uczyła go polowania to np po miesiacu treningu poszałbys spać a królików mogłoby nie być :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']sama nie miałaś zaszczytu poznać rodziców swojej suki , więc opinie osób trzecich z Twoich "palców" nie są dla mnie wiarygodne.

Było oddać sukę hodowczyni co najmniej rok temu i żądać zwrotu pieniędzy ... a nie klepać na forach , jaka to ona paskudna i zła i jaka ty biedna i poszkodowana.
Tak się załatwia sprawy w świecie dorosłym .... a nie chlipać w internecie.[/QUOTE]

A co to za różnica czy odda ja po roku hodowczyni , czy po 2 latach komuś innemu?? Bo ja nie widze różnicy ?? Ludzie biorą 5 letnie psy ze schroniska i nie widzą w tym róznicy?? Więc sie zastanów co mówisz:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Portos']To bardzo proste , nigdy nie był tego uczony więc nie dałas mu rozwinąc popędów myśliwskich. Cecha psa myśliwskiego to co innego niż zwierze które nie chce pracować. Ona nie chce pracować taj jak mówiłem bo cos tam w tych genach jest nie tak a Twój pies nie jest mysliwym bo od zawsze był w domu i nie był uczony polowania. Więc jego powiedzmy instynkt taki nie swoisty oczywiście został zamrożony. Ale gwarantuje Ci że jakbys go wzieła na pare polowań tzn uczyła go polowania to np po miesiacu treningu poszałbys spać a królików mogłoby nie być :D[/QUOTE]

już wiem! wszystko, co robią/nie robią nasze psy to nie jest kwestia genów, ale wszystko co dotyczy Sweetie już tak! to takie proste.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3][COLOR=#222222][FONT=Times New Roman][quote name='Portos']A genów tego psa badać nie trzeba , wystarczy zrobić ta krzyżówkę......... [/QUOTE]
Też odpiszę, a co :diabloti:
Myślę, że to najlepiej obrazuje całą tą śmieszną dyskusję na temat genów Sweetie, jej matki, ojca, prababki i stryjecznego wujka sąsiadki ojca babci jej przyrodniego brata. Ot, trzeba iść na lekcje biologii w podstawówce, zrobić krzyżówkę i już wiadomo co, jak, dlaczego i po co :diabloti: Całej reszty komentować nie będe, bo dziewczyny już bardzo dobrze przedstawily także moją opinię na temat całej sprawy ;)
Z galerią jestem na bieżąco już od dluższego czasu, wybacz, Amber, że sie witam w takich okolicznościach :diabloti: Jari to naprawdę piękny pies, jak nigdy mi się dobermany nie podobaly tak on jest po prostu niesamowity :D Gratuluję też wygranej walki z wagą i problemami żołądkowymi :)[/FONT][/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']sama też powinnaś uderzyć się mimo wszystko w pierś.
w tym wypadku winę ponoszą ludzie , a pies no cóż , jak to pies.
Szkoda że nie mogę teraz mieć już dobka :)
Znajdź jej dom , niech ją ktoś kocha taką jaka jest , a nie za to co potrafi zrobić ...
A nauczona doświadczeniem , będziesz bardziej delikatnie wybierała psa do sportu.
Obwinianie wszystkich dookoła NIC nie zmieni .... pies odpowie za błąd ludzi ....

Że jesteś postrzegana tu jak jesteś , no cóż się dziwisz ? kilkanaście miesięcy , to bardzo dużo czasu na decyzję ... a powód jest serio błahy. Jeśli faktycznie tylko waży jej losami to , że nie ma pasji do sportu. Nie każdy ją ma i nie da się tego przewidzieć przy kryciach ... matka natura jest nieprzewidywalna.
Mam 4 pokoleniową psią rodzinę :) dlatego posty kolegi portos mnie bawią i jego teorie wyczytane z książek. Szczenięta nigdy nic nie dziedziczą równo .... jest pula cech genetycznych , która się rozkłada na każdego szczyla ... a jak się rozłoży , na to nie mamy wpływu. Jeden może dostać wszystko drugi nic , trzeci coś tam innego ....
I nie wiem czemu czujesz się oszukana ... byłaś naiwna ? lub zbyt mało do edukowana.
Nie spotkałam nigdy nikogo , kto kupował by psa do określonego zadania i sam tego nie sprawdził ...
Dwa jeśli masz doświadczenie w szkoleniu , to po chwili powinnaś widzieć że suka nie ma odpowiednich predyspozycji .. Bo rozumiem , że można wypracować dużo , ale tobie zależało na predyspozycjach ... by było i już w psie i by można było szlifować ... takie rzeczy sprawdza się osobiście .... lub jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma.[/QUOTE]

NO WŁAŚNIE DROGA KOLEŻANKO O TYM MÓWIE !!! SAMA SIE UDUPIŁAS ZA PRZEPROSZENIEM. JEDEN MOŻE DOSTAĆ WSZYSTKO DRUGI NIC I TO MOŻNA ZOBACZYĆ W KRZYŻÓWCE I TO WŁAŚNIE JEST WIEDZA Z KSIĄŻEK. NIE WIEM CZY ŚWIADOMIE CZY NIE ALE WKOŃCU PRZYZNAŁAŚ MI RACJE :d DZIĘKUJĘ :D WŁAŚNIE SZCZENIĘTA NIE DZIEDZICZĄ RÓWNO TLATEGO PIES PANI AMBER JEST TAKI ZAJEBISTY A JEGO SIOSTRY NIE ;D I MASZ RACJE ,ŻE NIE DZIEDZICZĄ RÓWNO, WŁAŚNIE DLATEGO SIE ROBI KRZYŻÓWKE :d
BEKA Z CIEBIE HAHAHAHAH

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Portos']NO WŁAŚNIE DROGA KOLEŻANKO O TYM MÓWIE !!! SAMA SIE UDUPIŁAS ZA PRZEPROSZENIEM. JEDEN MOŻE DOSTAĆ WSZYSTKO DRUGI NIC I TO MOŻNA ZOBACZYĆ W KRZYŻÓWCE I TO WŁAŚNIE JEST WIEDZA Z KSIĄŻEK. NIE WIEM CZY ŚWIADOMIE CZY NIE ALE WKOŃCU PRZYZNAŁAŚ MI RACJE :d DZIĘKUJĘ :D WŁAŚNIE SZCZENIĘTA NIE DZIEDZICZĄ RÓWNO TLATEGO PIES PANI AMBER JEST TAKI ZAJEBISTY A JEGO SIOSTRY NIE ;D I MASZ RACJE ,ŻE NIE DZIEDZICZĄ RÓWNO, WŁAŚNIE DLATEGO SIE ROBI KRZYŻÓWKE :d
BEKA Z CIEBIE HAHAHAHAH[/QUOTE]

Czy Ty myślisz, że jak użyjesz capslocka to masz rację? Jeśli tak - "beka z ciebie, hahahahaha".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']trochę się płączesz w swoich postach, bo najpierw mówisz, że 70% szczeniaka to geny matki, a teraz że może jednak prababci...[/QUOTE]

TU NIE MA ŻADNYCH EMOCJI . POMYŚL TROCHĘ ZAMIAST KLEPAĆ W KLAWIATURE . JEST PIERWSZY MIOT DZIADKÓW . 70 % IDZIE Z SUKI DZIADKOWEJ NA SUKE KTÓRĄ URODZIŁA. I TERAZ TA SUKA BEDZIE MIAŁA MŁODE I NA MŁODE IDZIE Z NIEJ TE 70 % . WIĘC TA SUKA MATKA MA GENY W SOBIE PO SWOJEJ MATCE (CZYLI TEJ Z DZIADKOWEGO MIOTU) I JEJ SZCZENIAKI BĘDĄ MIAŁY JAKIEŚ GENY BO BABCI :d

WIĘC ZAMIAST MOWIĆ , ŻE SIĘ PLĄCZE TO SIE POUCZ ALBO NAUCZ ROZUMOWANIA :d

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Czy Ty myślisz, że jak użyjesz capslocka to masz rację? Jeśli tak - "beka z ciebie, hahahahaha".[/QUOTE]

Nie . Myślę , że mam racje bo czepiasz się juz tego , że właczam capslocka albo , że mam 15 lat a nie masz juz nic na swoja obronę i nic do powiedzenia więc po prostu już sie śmieje :D

Link to comment
Share on other sites

Portos, a Ty myślisz, że schronisko dla psów to hotel pięciogwiazdkowy, i że pieski tam czekające na nowe domy mają jakiś wybór? Bo chyba mówisz o czymś, o czym nie masz najbledszego pojęcia, porównując sprzedaż suki, bo się nie sprawdziła, z nowym domem dla psa schroniskowego.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...