Jump to content
Dogomania

Korabiewice - pod skrzydłami Vivy. Wolontariat, adopcje, ogłoszenia!!!


mala_czarna

Recommended Posts

[quote name='mkrawczykiewicz']Dobrze zorganizowany, nie chaotyczny, wolontariat jest wszędzie potrzebny - przynajmniej z dwóch powodów: 1) pomocy, 2)kontroli[/QUOTE]

Czy ta opinia odnosi sie rowniez do Myslowic, a jesli tak to kiedy mozna sie spodziewac otworzenia bram tamtejszego schroniska dla chetnych i dobrze zorganizowanych wolontariuszy?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie zarzucam Agacie (podobnież air), że nic nie robi.Natomiast uważam, że niektóre jej działania są kompletnie pozbawione sensu. Jej i innych vivowców. Pozbawione sensu jeżeli tym sensem jest ratowanie zwierząt.Przykład z przedwczorajszej "wizyty" w Korabiewicach.Na siłę odebrano kota z zaawansowanym kocim katarem, którego pracownik znalazł wieczorem dnia poprzedniego na terenie wybiegu dla kotów. Kot był wioskowy i nie było go na stanie schroniska. Następnego dnia po znalezieniu - czyli w dzień "wizyty" zorganizowanej przez Vivę, kot miał pojechać do lekarza.Kontrola rozpoczęta w godzinach rannych skutecznie to uniemożliwiła. Kot został odebrany. Zapraszam więc powtórnie do Żyrardowa, gdzie na ulicach jest mnóstwo kotów w takim stanie. I tym kotom - pozbawionym opieki - rzeczywiście niezbędna jest pomoc!Ale te żyrardowskie koty z pewnością nie znalazłyby się na liczniku "uratowanych" i nie byłoby się czym szczycić!Już zrozumiałaś co zarzucam Agacie (podobnież air)?

Link to comment
Share on other sites

Jak wiesz z powyższych postów - jesteśmy "małym kołem", naszym terenem działań jest żyrardowski powiat.Jak też zapewne się domyslasz, ja nie jestem w Zarządzie TOZ, ani jakiegokolwiek okręgu, więc nie mam interesujących Cię mocy decyzyjnych.Proponuję dwa wyjścia:- podziałaj przez ZG TOZ lub zaangażuj przynajmniej Okręg- działaj przez Vivę (jak wiesz są swietni!)A tak naprawdę to ja nie mam ogólnopolskich ambicji ratowania zwierząt - zwyczajnie nie miałabym ani czasu ani środków.Chcę też powiedzieć, że chociaż jestem inspektorem TOZ, ratowanie zwierząt nie stanowi całego mojego życia, ale zapoznam się z tematem Mysłowic.

Link to comment
Share on other sites

Nie będe odpowiadała na idiotyczne zarzuty bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Co do kota po pierwsze został odebrany decyzją policji i prokuratury a nie naszą. Dalej idąc miesiąc temu zabrałam z tego miejsca kociaka, który z powodu brudu tam panującego zgnił do środka. Zapewne przypadek...Oczywiście te koty jak i kilkadziesiąt innych zwierząt zostało znalezionych właśnie dzień wcześniej- widziałas jak go znalazła?

2008 rok, byłam tam wtedy i powiem jedno- mam nadzieję, ze Grzegorz Bielawski sprawi, że decyzją sądu zostanie to zdementowane a zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych zostanie przekazane np. na karmę dla psów z Korabiewic.

Wolontariatem w schronisku w Żyrardowie się nie zajmuję ponieważ aktualnie mieszkam 100km dalej. Co nie zmienia tego, że codziennie zajmuję się zwierzętami.
Ponieważ pada to jako jakiś absurdaly zarzut dodam, że nie przeszkadza mi to w kontakcie ze schroniskiem i pomaganu tym zwierzętom. Już jako 'nie wolontariusz" zabrałam psa ze skomplikowanym złamaniem łapy, dwie suczki staruszki bez szans na godne życie w schronisku czy dzikie szczeniaki. Koty na ulicach? Tak, po każdych odwiedzinach w rodzinnym mieście wracam do siebie z nowym podopiecznym.
Dodatkowo w schronisku w Żyrardowie wiele się zmieniło- psy są wydawane do adopcji po sterylizacji/kastracji, nie rozmnażają się, zmienił sie lekarz weterynarii. To zasługa wolontariatu i nie jednej walki jaką stoczyli ludzie zaangażowani (oczywiście nie tylko ja).

Jeśli chodzi o stan zwierząt odebranych z Korabiewic- będą dołączone do postępowania w sprawie znęcania się nad zwierzętami i tyle w tym momencie mogę napisać.

Link to comment
Share on other sites

[B]agato-air dlaczego nie jesteś w stanie odpowiedzieć na moje pytania?[/B]pytania oparte są na konkretnych faktach i Twoich wypowiedziach.mam rozumieć, że po ich zadaniu zmieniłaś zdanie? Nie tłumacz się, tym że mieszkasz 100km dalej , to akurat nie powinno stać Ci na przeszkodzie, skoro nie jest to przeszkodą do bywania w Korabiewicach. piszesz o dementowaniu faktów związanych z p. bielawskim-jak zapewne wiesz sprawa ta była już rozpatrywana przez kolegium samorządowe(fakty są w dokumentacji, jest wyrok nakazowy-do tej pory nie zrealizowany!), a sama bezpodstawnie oczerniasz ludzi i ich pracę(myślę zdając sobie sprawę z tego, że piszesz nieprawdę).

Link to comment
Share on other sites

Jak rozumiem wątek dotyczy nie działalności patologicznej zbieraczki Magdy Szwarc w Korabiewicach, lecz Agaty R. Grzegorza B. i Katarzyny Ś-Ł w najrozmaitszych innych miejscach? No to OK - to może ja napiszę słówko o TOZ ;)
Z moich obserwacji wynika, że organizacja ta z dziwnym uporem broni osób dotkniętych syndromem patologicznego zbieractwa. Że jej aktywiści te nieszczęsne, zagubione kobiety (bo to w lwiej części kobiety) konsekwentnie - z lekceważeniem wszelkich faktów - traktują jak "psie/kocie" anioły i własną piersią bronią przed próbami interwencji ze strony osób, które widzą krzywdę zwierząt w tych straszliwych kolekcjach.
Przykłady? Choćby wieloletnie tolerowanie działalności Izabeli D. w Celestynowie, czy reakcja Moniki N. z warszawskiego TOZ, gdy zwróciliśmy się do niej o pomoc w sprawie pewnej zbieraczki z Serocka (ponad 50 kotów, rozmnażających się między sobą, zdegenerowanych, chorych, zakażonych FIV, żyjących w smrodzie i brudzie). Usłyszeliśmy, że robimy krzywdę wspaniałemu człowiekowi. Któremu trzeba pomóc, a nie rzucać kłody pod nogi.
Tyle że każda pomoc schronisku prowadzonemu przez zbieraczkę prowadzi tylko do jednego - do powiększenia zbioru. Jedyny znany mi przypadek gdy udało się przełamać impas w takiej sprawie to Boguszyce czyli Ostatnia Szansa. Udało się TYLKO dlatego, że od zarządzania odsunięto Bożenę W. Tak, było ostro. Tak, bolało. I to - wbrew pozorom - obie strony. Ale było warto. Dziś to zupełnie inne miejsce. Oczywiście nie kurort, bo schron w naszych warunkach kurortem być nie może, ale miejsce nieskończenie różne od "łagru", który tam zastaliśmy 2.5 roku temu. Co więcej, sama Bożena W. - choć oczywiście ma wielkie poczucie krzywdy - ma się nieporównanie lepiej niż wtedy. Ma dom, a nie psiarnię, wróciła do malowania... Brutalne odcięcie od zbierackiego nałogu także jej przyniosło korzyści.
Warto aby także nad tym zastanowili się gorliwi "obrońcy" Magdy S., Izabeli D. i innych zbieraczek. To Wy w gruncie rzeczy działacie na ich szkodę. Popychacie je ku coraz głębszemu pogrążaniu się w nałogu. Pomyślcie o tym, dobrzy ludzie z TOZ.

Link to comment
Share on other sites

Wątek dotyczy Korabiewic i tym samym działalności osób powiązanych z Korabiewicami :) Ciężko mi się wypowiadać na temat np. Serocka, tym bardziej,że nie wiem jakie działania chcieliście podjąć-czy poza odbieraniem zwierząt w grę wchodziła pomoc w leczeniu chorych zwierząt, sterylizacja, kastracja-przecież można zebrać na nią środki itp., czy zakazano Wam pomocy w takiej formie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mkrawczykiewicz']Dlaczego fakty nazywasz insynuacjami?Viva już pokazała jak potrafi zajmować się Korabiewicami! Przykład - barakowóz kociarni. Przez kilka lat nic nie zmienili i nie ulepszyli. Bo też nie o to im chodzi.Moja opinia jest taka, że chodzi im wyłącznie o tereny, dlatego teraz szukają przyjaciól w prokuraturze. Widziałaś przynajmniej w realu te zabrane psy? Ja tak - i głowę dam sobie uciąć, że do obróbki zdjęć użyli wspomagacza. Jutro na swoim portalu opublikuję zdjecia wiczycy, którą też mieli zabrać, ale nie bardzo wiedzieli jak to zrobić (mam na myśli niehyclowskie metody).[/QUOTE]

Sugeruję pewną ostrożność w wypisywaniu pierdół. Oskarżasz organizację o fałszowanie dowodów, a to poważne przestępstwo.
Odważna jesteś, kobieto.

Post zescrenowałam na potrzeby ewentualnego postępowania.

Link to comment
Share on other sites

Ze zwierzętami chcesz jakiś odpowiedzi? Wypunktuj mi zarzuty to odpowiem, całego pitolenia nie mam czasu czytać.

Mkrawczykiewicz cóż... z wilczycą to też nie prawda co napisałaś.

Hyclerskie metody. Czy ty choć wiesz jak oni chcieli złapać te psy? Uzasadnij czemu to jest gorsze niż zalecone przez Was łapanie na pętle.

Może jeszcze jakieś zarzuty? Tylko jakoby tak nie były to powtórzenia słów chorej kobiety a naoczne dowody.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mkrawczykiewicz']Dlaczego fakty nazywasz insynuacjami?Viva już pokazała jak potrafi zajmować się Korabiewicami! Przykład - barakowóz kociarni. Przez kilka lat nic nie zmienili i nie ulepszyli. Bo też nie o to im chodzi.Moja opinia jest taka, że chodzi im wyłącznie o tereny, dlatego teraz szukają przyjaciól w prokuraturze. Widziałaś przynajmniej w realu te zabrane psy? Ja tak - i głowę dam sobie uciąć, że do obróbki zdjęć użyli wspomagacza. Jutro na swoim portalu opublikuję zdjecia wiczycy, którą też mieli zabrać, ale nie bardzo wiedzieli jak to zrobić (mam na myśli niehyclowskie metody).[/QUOTE]

Skąd masz te szokujące wiadomości, tj., że Vivie zależy na terenach, że przyjaźni się z prokuratorem, że do obróbki zdjęć użyli wspomagacza? Jesteś pewna? To tylko Twoja opinia, czy masz inne źródło informacji? Wiesz, że to może mieć poważny wpływ na "korabiewicką" sprawę...?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mkrawczykiewicz']Nie zarzucam Agacie (podobnież air), że nic nie robi.Natomiast uważam, że niektóre jej działania są kompletnie pozbawione sensu. Jej i innych vivowców. Pozbawione sensu jeżeli tym sensem jest ratowanie zwierząt.Przykład z przedwczorajszej "wizyty" w Korabiewicach.Na siłę odebrano kota z zaawansowanym kocim katarem, którego pracownik znalazł wieczorem dnia poprzedniego na terenie wybiegu dla kotów. Kot był wioskowy i nie było go na stanie schroniska. Następnego dnia po znalezieniu - czyli w dzień "wizyty" zorganizowanej przez Vivę, kot miał pojechać do lekarza.Kontrola rozpoczęta w godzinach rannych skutecznie to uniemożliwiła. Kot został odebrany. Zapraszam więc powtórnie do Żyrardowa, gdzie na ulicach jest mnóstwo kotów w takim stanie. I tym kotom - pozbawionym opieki - rzeczywiście niezbędna jest pomoc!Ale te żyrardowskie koty z pewnością nie znalazłyby się na liczniku "uratowanych" i nie byłoby się czym szczycić!Już zrozumiałaś co zarzucam Agacie (podobnież air)?[/QUOTE]

Mam do Pani jedno pytanie:

[B]Czy nadal podtrzymuje Pani swoje twierdzenie zaprezentowane w [URL="http://www.zyrpoint.pl/content/view/1167/2/"]artykule[/URL], od którego zaczęła się ostatnia dyskuja, że (cytat): "[I]Gdybym była psem, a zwłaszcza kotem, gdybym nie miała swojego pana, gdybym miała wybór - z pewnością wybrałabym KORABIEWICE[/I]."?????[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata-air']Ze zwierzętami chcesz jakiś odpowiedzi? Wypunktuj mi zarzuty to odpowiem, całego pitolenia nie mam czasu czytać.

Mkrawczykiewicz cóż... z wilczycą to też nie prawda co napisałaś.

Hyclerskie metody. Czy ty choć wiesz jak oni chcieli złapać te psy? Uzasadnij czemu to jest gorsze niż zalecone przez Was łapanie na pętle.

Może jeszcze jakieś zarzuty? Tylko jakoby tak nie były to powtórzenia słów chorej kobiety a naoczne dowody.[/QUOTE]

Oj agato-air, zastanów się co piszesz(i dlaczego kłamiesz) to ludzie od was mieli pętle do łapania zwierząt, dobrze wiesz, że poza świadkami, że tak było, są też zdjęcia, więc po co wypisujesz takie brednie i oszukujesz ludzi...dobrze wiesz z jakim "sprzętem" i w jakim celu tam przyjechaliście.Dopiero na skutek protestów z pętli nie skorzystaliście.z wilczycą było dokładnie tak jak zostało napisane-twierdzisz inaczej podaj powód dlaczego została.Moje pytania są konkretne i bezpośrednio związane z twoim postem-więc odpowiedź nie powinna sprawić Ci problemu.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial][SIZE=2]Nie przyjechali z pętlą, na pętle psy były łapane po waszej "interwencji". Ty po prostu nie wiesz jak się nazywa i jak działa profesjonalny weterynaryjny sprzęt zalecany przez behawiorystów i psychologów zwierząt do kontrolowanego przeprowadzania psów. Nie wiesz bo i niby ile razy w życiu łapałaś zdziczałe psy? Zresztą jak tylko "krzykacz" wyjechał psy były wyprowadzane bez najmniejszych problemów.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]Co do wilczycy nie z naszej winy nie udzielono jej pomocy weterynaryjnej.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][FONT=Arial][SIZE=2]Skonstruuj te zarzuty i pytania wobec mnie konkretnie bo na razie to bełkot na który wszyscy tracimy czas.[/SIZE][/FONT][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata-air'][FONT=Arial][SIZE=2]Nie przyjechali z pętlą, na pętle psy były łapane po waszej "interwencji". Ty po prostu nie wiesz jak się nazywa i jak działa profesjonalny weterynaryjny sprzęt zalecany przez behawiorystów i psychologów zwierząt do kontrolowanego przeprowadzania psów. Nie wiesz bo i niby ile razy w życiu łapałaś zdziczałe psy? Zresztą jak tylko "krzykacz" wyjechał psy były wyprowadzane bez najmniejszych problemów.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Arial][SIZE=2]Co do wilczycy nie z naszej winy nie udzielono jej pomocy weterynaryjnej.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Times New Roman][FONT=Arial][SIZE=2]Skonstruuj te zarzuty i pytania wobec mnie konkretnie bo na razie to bełkot na który wszyscy tracimy czas.[/SIZE][/FONT][/FONT][/QUOTE]
To są jasne pytania(niektóre nawet wytłuszczone)nie rozumiem z czym masz problem, z ich zrozumieniem?co jest trudnego np. w pytaniu "czy podważasz pracę komisji?"przy pytaniach, podpowiem, są znaki zapytania. Nie rozmywaj tematu, próbując uniknąć odpowiedzi.Dobrze wiesz, jak chcieliście wyłapywać psy i że jednak zmieniliście(wasze świetne metody)zdanie po interwencji obecnych tam osób i odbyło się to na spokojnie-bez szarpania psów.Jak widać spokojniejsze metody tez świetnie się sprawdzają.Stwierdziłaś, że ktoś od Pani Magdy chciał zastosować/zaproponował do wyłapywania pętle- napisz jasno kto(obie wiemy, że tak nie było), zresztą jaki byłby tego sens-skoro wy już je mieliście.Nie wiedzieliście najzwyczajniej jak zabrać wilczycę pomijając wasz profesjonalny sprzęt, bo też mieliście plan ją wywieść.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='za zwierzętami']To są jasne pytania(niektóre nawet wytłuszczone)nie rozumiem z czym masz problem, z ich zrozumieniem?co jest trudnego np. w pytaniu "czy podważasz pracę komisji?"przy pytaniach, podpowiem, są znaki zapytania. Nie rozmywaj tematu, próbując uniknąć odpowiedzi.Dobrze wiesz, jak chcieliście wyłapywać psy i że jednak zmieniliście(wasze świetne metody)zdanie po interwencji obecnych tam osób i odbyło się to na spokojnie-bez szarpania psów.Jak widać spokojniejsze metody tez świetnie się sprawdzają.Stwierdziłaś, że ktoś od Pani Magdy chciał zastosować/zaproponował do wyłapywania pętle- napisz jasno kto(obie wiemy, że tak nie było), zresztą jaki byłby tego sens-skoro wy już je mieliście.Nie wiedzieliście najzwyczajniej jak zabrać wilczycę pomijając wasz profesjonalny sprzęt, bo też mieliście plan ją wywieść.[/QUOTE]

Kobieto, odpuść sobie. Nikt nie musi ci na nic odpowiadać. Jeśli bronisz Korabiewic to znaczy, że jestes po złej stronie i popierasz dręczenie zwierząt. Tyle. Nie zmieni tego pisanie o niczym na dogo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='za zwierzętami']To są jasne pytania(niektóre nawet wytłuszczone)nie rozumiem z czym masz problem, z ich zrozumieniem?co jest trudnego np. w pytaniu "czy podważasz pracę komisji?"przy pytaniach, podpowiem, są znaki zapytania. Nie rozmywaj tematu, próbując uniknąć odpowiedzi.Dobrze wiesz, jak chcieliście wyłapywać psy i że jednak zmieniliście(wasze świetne metody)zdanie po interwencji obecnych tam osób i odbyło się to na spokojnie-bez szarpania psów.Jak widać spokojniejsze metody tez świetnie się sprawdzają.Stwierdziłaś, że ktoś od Pani Magdy chciał zastosować/zaproponował do wyłapywania pętle- napisz jasno kto(obie wiemy, że tak nie było), zresztą jaki byłby tego sens-skoro wy już je mieliście.Nie wiedzieliście najzwyczajniej jak zabrać wilczycę pomijając wasz profesjonalny sprzęt, bo też mieliście plan ją wywieść.[/QUOTE]

Moje pytania również są jasne. Do tej pory nie uzyskałam na nie odpowiedzi (były co prawda skierowane do m.krawczykiewicz, która jak sądzę jest nieobecna na forum). Sprawa Korabiewic nie do końca jest dla mnie jasna. Widzę, że orientujesz się w sytuacji. Czy mogłabyś, proszę - udzielić mi informacji?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kahoona']Kobieto, odpuść sobie. Nikt nie musi ci na nic odpowiadać. Jeśli bronisz Korabiewic to znaczy, że jestes po złej stronie i popierasz dręczenie zwierząt. Tyle. Nie zmieni tego pisanie o niczym na dogo.[/QUOTE]
Bronie prawdy, dziwi minie, że agata-air (w tym wypadku podająca nieprawdziwe fakty), może bezpodstawnie oczerniać, może pisać co jej się podoba, a niektóre osoby najwyraźniej ślepo jej ufają?Zresztą przecież chce odpowiedzieć. Nie dostrzegacie ile niejasności jest w jej postach, uników?albo nie chcecie tego widzieć. Zastanówcie się, bo ktoś to jakby wcześniej tu podważył, jaka powinna być rola fundacji, moim zdaniem fundacje powinny też pomagać w leczeniu zwierząt, kastracji itp. a nie opierać się głównie na odbieraniu zwierząt-odbieranie w skrajnych przypadkach, gdy nie ma innego rozwiązania.Zresztą nie oszukujmy się odebrać jest dużo prościej, niż zadbać , wyleczyć i pomagać.Skora viva(pan Cezary) wcześniej nie sprostała ich zdaniem"tej ciężkiej sytuacji"to dlaczego teraz, nagle coś się zmieniło.Unikacie jak ognia tematu terenów-ale to jest jasna sprawa, ogólnie się o niej mówi. Dobro zwierząt nie jest ograniczone do terenów w Korabiewicach i spokojnie można o nie dbać na swoim, innym terenie-ale o tym pisałam już wcześniej.

Proponuję by agata-air wypowiedziała się również w kwestii terenów(gdyż mam wrażenie, że wiele osób myśli, że chodzi jedynie o przejęcie zwierząt, a nie również terenów), czy osoby odbierające zwierzęta mają plany związane z w/w terenami? czy były prowadzone jakieś rozmowy w tym zakresie? czy chodzi im jedynie o przejęcie zwierząt?
Czy wiesz o jakiej fundacji mówił wójt, że jest zainteresowana przejęciem terenów?
[url]http://www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/Archiwum__News,5800/Zamiast_Pomoc_Zlikwidowali,1272548/index.html[/url]
Tyle ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panterra']Moje pytania również są jasne. Do tej pory nie uzyskałam na nie odpowiedzi (były co prawda skierowane do m.krawczykiewicz, która jak sądzę jest nieobecna na forum). Sprawa Korabiewic nie do końca jest dla mnie jasna. Widzę, że orientujesz się w sytuacji. Czy mogłabyś, proszę - udzielić mi informacji?[/QUOTE]
Myślę, że m.krawczykiewicz odpowie, gdy będzie obecna na forum.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panterra']Skąd masz te szokujące wiadomości, tj., że Vivie zależy na terenach, że przyjaźni się z prokuratorem, że do obróbki zdjęć użyli wspomagacza? Jesteś pewna? To tylko Twoja opinia, czy masz inne źródło informacji? Wiesz, że to może mieć poważny wpływ na "korabiewicką" sprawę...?[/QUOTE]

Swoje odpowiedzi zacznę od powyższego postu.Z nas wszystkich, którzy ostatnio wypowiadaja się w tym temacie, prawdopodobnie tylko Ja i Agata widziałyśmy odebrane zwierzęta, a także zdjęcia, które posłużyły prokuratorowi B. Piątkowi do wydania postanowienia o ich odebraniu.Zdjęcia były przekontastowane, miały nienaturalne kolory, po raz pierwszy widziałam takie zdjęcia - jak z taniego komiksu. Już te jarmarczne fotki powinny zapalić czerwoną lampkę w głowie prokuratora. Powinien się przynajmniej zastanowić czemu mają służyć tak zrobione zdjęcia, które wyglądają jakby je wykonał najgorszy amator. Nie miał daleko - powinien pojechać na miejsce i rozwiać swoje wątpliwości, by nie krzywdzić ludzi, ale przede wszystkim - by nie krzywdzić zwierząt. Każdy by miał wątpliwości, a on jak widać - nie.Na 12 zwierząt widziałam 9 - żaden pies nie wygladał w rzeczywistości tak jak na tych zdjęciach, żaden nie był osowiały czy nawet smutny. Te, które widziałam biegały w boksach razem z innymi psami.O "dobrze" zrobionych zdjęciach świadczy fakt, że 2 czy 3 w ogóle nie można było rozpoznać.Pracownicy schroniska kwestionowali jedno ze zdjęć na którym był chudy pies przy budzie. Ani psa ani budy nie rozpoznawali.W notatce policjantki jako opis psa przeznaczonego do odbioru napisano i o ile pamiętam "wystarszony" czy też "wypłoszony". Taki był opis złego stanu psa!Odnośnie postanowienia prokuratora - ten stróż i obrońca prawa z pewnością wie, że Pan Bielawski od 2008 roku do dnia dzisiejszego bezprawnie przetrzymuje 5 psów. I posiadając taką wiedzę - pozwala mu, bez dokonania oględzin przez jakiegokolwiek prokuratora, na powtórkę.Poniżej zacytuję końcowy fragment Decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie nr KOA/2566/Oś/09 z dn. 7 grudnia 2009, które w 3 osobowym składzie w ten sposób podeszło do legalności działań podczas interwencji w 2008, w której udział (jak sama napisała) brała również Agata (z pewnoscią nie air!):"Z powyższego wynika zatem, że w sprawie niniejszej brak było podstaw nie tylko do odebrania zwierząt w trybie natychmiastowym, przewidzianym przez art 7 ust. 3ustawy (o ochronie zwierząt - przyp. mk), ale nie zaistniały również przesłanki czasowego odebrania zwierząt w drodze decyzji, wydanej w trybie art. 7 ust. 1 ustawy" (...)"Jedynie na marginesie powyższych rozważań zauważyć należy, iż ustawa o ochronie zwierząt daje stosunkowo duże możliwości obrony zwierząt traktowanych w sposób niewlasciwy przez człowieka. Możliwości te jednak nie powinny być nadużywane, mogłyby bowiem prowadzić do niekontrolowanego ingerowania w prawa właścicieli zwierząt, zdaniem Kolegium nadużycie takie miało miejsce w niniejszej sprawie, w szczególnosci w stosunku do czterech szczeniąt, odebranych matce z tego typu względu, że akurat nie było jej w ich pobliżu w chwili interwencji w schronisku. sama potrzeba odrobaczenia - o ile w ogóle potrzeba taka w przypadku rzeczonych szczeniąt zachodziła - nie może stanowić wystarczającego usprawiedliwienia do odebrania zwierząt ich właścicielowi".Pogotowie i Straż dla Zwierząt, a co jest jednoznaczne - min. Pan Bielawski mogły sie odwołać do WSA, ale chyba tego nie zrobili, gdyż według mojej wiedzy taki był koniec wielkiej awantury. Być może o czymś nie wiem - to - Agato - masz okazję mnie poprawić!I masz czas - bo teraz idziemy szykować stadu wolnobytujących kotów schronienie na zimę.Na resztę - również w sprawie odbierania zwierząt 20.09.2011 napiszę wieczorem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mkrawczykiewicz']Swoje odpowiedzi zacznę od powyższego postu.Z nas wszystkich, którzy ostatnio wypowiadaja się w tym temacie, prawdopodobnie tylko Ja i Agata widziałyśmy odebrane zwierzęta, a także zdjęcia, które posłużyły prokuratorowi B. Piątkowi do wydania postanowienia o ich odebraniu.Zdjęcia były przekontastowane, miały nienaturalne kolory, po raz pierwszy widziałam takie zdjęcia - jak z taniego komiksu. Już te jarmarczne fotki powinny zapalić czerwoną lampkę w głowie prokuratora. Powinien się przynajmniej zastanowić czemu mają służyć tak zrobione zdjęcia, które wyglądają jakby je wykonał najgorszy amator. Nie miał daleko - powinien pojechać na miejsce i rozwiać swoje wątpliwości, by nie krzywdzić ludzi, ale przede wszystkim - by nie krzywdzić zwierząt. Każdy by miał wątpliwości, a on jak widać - nie.Na 12 zwierząt widziałam 9 - żaden pies nie wygladał w rzeczywistości tak jak na tych zdjęciach, żaden nie był osowiały czy nawet smutny. Te, które widziałam biegały w boksach razem z innymi psami.O "dobrze" zrobionych zdjęciach świadczy fakt, że 2 czy 3 w ogóle nie można było rozpoznać.Pracownicy schroniska kwestionowali jedno ze zdjęć na którym był chudy pies przy budzie. Ani psa ani budy nie rozpoznawali.W notatce policjantki jako opis psa przeznaczonego do odbioru napisano i o ile pamiętam "wystarszony" czy też "wypłoszony". Taki był opis złego stanu psa!Odnośnie postanowienia prokuratora - ten stróż i obrońca prawa z pewnością wie, że Pan Bielawski od 2008 roku do dnia dzisiejszego bezprawnie przetrzymuje 5 psów. I posiadając taką wiedzę - pozwala mu, bez dokonania oględzin przez jakiegokolwiek prokuratora, na powtórkę.Poniżej zacytuję końcowy fragment Decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie nr KOA/2566/Oś/09 z dn. 7 grudnia 2009, które w 3 osobowym składzie w ten sposób podeszło do legalności działań podczas interwencji w 2008, w której udział (jak sama napisała) brała również Agata (z pewnoscią nie air!):"Z powyższego wynika zatem, że w sprawie niniejszej brak było podstaw nie tylko do odebrania zwierząt w trybie natychmiastowym, przewidzianym przez art 7 ust. 3ustawy (o ochronie zwierząt - przyp. mk), ale nie zaistniały również przesłanki czasowego odebrania zwierząt w drodze decyzji, wydanej w trybie art. 7 ust. 1 ustawy" (...)"Jedynie na marginesie powyższych rozważań zauważyć należy, iż ustawa o ochronie zwierząt daje stosunkowo duże możliwości obrony zwierząt traktowanych w sposób niewlasciwy przez człowieka. Możliwości te jednak nie powinny być nadużywane, mogłyby bowiem prowadzić do niekontrolowanego ingerowania w prawa właścicieli zwierząt, zdaniem Kolegium nadużycie takie miało miejsce w niniejszej sprawie, w szczególnosci w stosunku do czterech szczeniąt, odebranych matce z tego typu względu, że akurat nie było jej w ich pobliżu w chwili interwencji w schronisku. sama potrzeba odrobaczenia - o ile w ogóle potrzeba taka w przypadku rzeczonych szczeniąt zachodziła - nie może stanowić wystarczającego usprawiedliwienia do odebrania zwierząt ich właścicielowi".Pogotowie i Straż dla Zwierząt, a co jest jednoznaczne - min. Pan Bielawski mogły sie odwołać do WSA, ale chyba tego nie zrobili, gdyż według mojej wiedzy taki był koniec wielkiej awantury. Być może o czymś nie wiem - to - Agato - masz okazję mnie poprawić!I masz czas - bo teraz idziemy szykować stadu wolnobytujących kotów schronienie na zimę.Na resztę - również w sprawie odbierania zwierząt 20.09.2011 napiszę wieczorem.[/QUOTE]

Dziękuję. Czasami warto poznać dwie strony medalu, wysłuchać różnych stron. Ciekawa jestem przebiegu zdarzeń z dnia 20.09.2011r. Czy Twoim zdaniem prokurator zachowuje się stronniczo, a Viva nieetycznie?

Link to comment
Share on other sites

Przerażające jest to, że dogomania staje się miejscem do publicznego wzajemnego prania brudów, oskarżania się nawzajem itd przedstawicieli organizacji, ktore powinny zwierzetom pomagac. Wybaczcie, że się w ta Waszą dyskusje wcinam, ale takie dyskusje mnie, a więc pewnie i parę innych osob zniechęcają do tego typu pomocy zwierzętom, ja jak tak czytam bzdury na niektórych wątkach to ciesze się, że mam możliwość pomagania samodzielnie i na własny koszt, to co tu czasem czytam mnie przeraża.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sodalis'][B]Przerażające jest to, że dogomania staje się miejscem do publicznego wzajemnego prania brudów, oskarżania się nawzajem itd przedstawicieli organizacji, ktore powinny zwierzetom pomagac. [/B]Wybaczcie, że się w ta Waszą dyskusje wcinam, ale takie dyskusje mnie, a więc pewnie i parę innych osob zniechęcają do tego typu pomocy zwierzętom, ja jak tak czytam bzdury na niektórych wątkach to ciesze się, że mam możliwość pomagania samodzielnie i na własny koszt, to co tu czasem czytam mnie przeraża.[/QUOTE]

Dokładnie :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...