Jump to content
Dogomania

gagata

Members
  • Posts

    7813
  • Joined

  • Last visited

4 Followers

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

gagata's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

32

Reputation

  1. [quote name='mala_czarna']Ale ja nie mam na myśli psa, i nie podważam absolutnie tego, że jest jej tam dobrze. Miałam na myśli samą organizację, i jej była panią prezes. Bo nie bardzo rozumiem pod czyją jest teraz opieką, skoro Emir stracił status OPP, i status schroniska. Edit: Jak rozumiem, jedną osobą wpłacającą jest Asiaczek? Bo wątek "pieniązkowy" aktualizowany był w 2011 roku.[/QUOTE]No to ja czegoś nie rozumiem. Jest psu dobrze czy nie jest? Radysy maja status schroniska i co z tego wynika? Skazany sądownie za przywłaszczenie Grzegorz B. nadal jest prezesem PdZ i nikomu to nie przeszkadza...(vide "Interwencje" Polsat z 23.05.2014) Rozumiem, że ktoś może nie lubić fundatorki Emira, bo nazywa rzeczy po imieniu i nie marnuje czasu na salonowe uprzejmości, ale po co niechęć do niej od razu przelewać na podopiecznych fundacji? Nikt nie ma wpływu na plotki, które o nim krążą , szczególnie w dobie internetu. Jedni z radością je produkują, drudzy bezmyślnie powielają a jeszcze inni bezkrytycznie w nie wierzą. Odnośnie wątku "pieniążkowego":Trudno wymagać na dogomanii rozliczeń od kogoś, kto nie jest tu obecny i to od dawna. Odnoszę wrażenie, że faktyczni darczyńcy wiedzą, gdzie szukać informacji w razie potrzeby. Nordi jest bezpieczna w Emirze od 31.05.2011, obecnie ma około 13 lat , czuje się bardzo dobrze i pewnie z nami zostanie do końca, chyba, że ktoś znajdzie jej przyzwoity dom. Edith: Jej zdjęcia są zamieszczane dość często na Fp Emira. Przepraszam ,ale ja na dogo bywam bardzo rzadko i do dzis nawet nie wiedzialam, że Nordi ma wątek...
  2. [quote name='Bonsai']Ale widziałaś tylko fragment relacji yumanji z synami, i to w okolicznościach, w których mało kto by się czuł komfortowo. Ciężko na tych podstawach powiedzieć cokolwiek o ich relacjach. Ja byłam u nich kilkukrotnie, i nie podjęłabym się żadnych założeń, tym bardziej tak śmiałych jak twierdzenie, że[B] słit focie z fb przedstawiające uśmiechniętą rodzinkę nijak mają się do rzeczywistości[/B]... [I] [COLOR=#add8e6]Nie, ja napisałam, że foty psow nijak maja sie do rzeczywistości.[/COLOR]..[/I] Niewłaściwe traktowanie cudzej (choć ciężko mi zgodzić się ze stwierdzeniem, że własność matki jest cudzą własnością - chyba, że w sensie prawnym) własności również powinnaś stwierdzać przez pryzmat obu stron. Zazwyczaj sąsiedzi w konfliktowych sprawach nie pozostają sobie dłużni, często tworzą problemy i sprawia im przyjemność zadawanie drobnych złośliwości drugiej stronie. Być może byłaś świadkiem jednych złośliwości - yumanji wobec Katarzyny. Ja byłam świadkiem złośliwości Katarzyny wobec yumanji. Ale to wszyscy pomijają, bo tak łatwiej postrzegać rzeczywistość. [COLOR=#40e0d0][I]Trudno potwierdzać przez pryzmat jakiejkolwiek ze stron to, co zostało z tego mieszkania na pietrze.... [/I][/COLOR] Więdnące wdzięki są argumentem ad personam, bo kierowane w kontekście yumanji i stwarzające osobom postronnym możliwość wyciągnięcia wniosków, które autor ma na myśli, ale nie ich dopowiada. Stwierdzenie to nabiera znaczenia również w kontekście innych rzeczy, które były pisane na wątku - np. jakoby policjant podczas interwencji proponował yumanji "pójście za stodołę". [I] [COLOR=#40e0d0]Ok. Może powinnam użyc zrotu "przybywające zmarszczki" czy innego podobnego. Nie miałam tzw. brzydkich skojarzeń, przepraszam.[/COLOR][/I][COLOR=#40e0d0] [/COLOR] [/QUOTE]..........
  3. [quote name='Nutusia']I kolejna światła myśl! Ze zwierzętami trochę jak z dziećmi - czy nie lepiej mieć tyle, na ile nas stać, by im zapewnić odpowiednie warunki, zagwarantować byt i przyszłość niż nie móc ich obdzielić jednym bochenkiem chleba?... Całego świata i tak nie da się zbawić, ale jeśli już się podejmujemy opieki nad jego kawałkiem, niech będzie to opieka efektywna. Najpierw psy, które są u mnie, a potem te "zza płotu".[/QUOTE] I to jest cała prawda...Tylko tyle i aż tyle.
  4. Bonsai, oczywiście, że jestem nieobiektywna, bo patrzę przez pryzmat moich dotychczasowych doświadczeń ale nie czuje się związana z żadna ze stron tego konfliktu. To są moje osobiste spostrzeżenia i osobiste refleksje wysnute na podstawie tego co widziałam i co słyszałam na własne oczy i uszy. Nie jest ważne, czy część tej posesji należała do jej mamy czy też stanowiła własność sąsiadki. Wystarczy, że widziałam, jak ta cudza własność ( cudza, bo przecież nie należała do yumanji) została potraktowana. Na temat sytuacji rodzinnej yumanji tez sie nie wypowiadam, bo nie mam ku temu podstaw. Poruszył mnie ogromny rozziew pomiędzy tym, co widziałam a usmiechniętą focią na fb, co automatycznie skojarzyło mi się ze zdjęciami psów nijak nie mającymi się do rzeczywistości. A więdnące wdzięki? To tylko unaocznienie upływającego czasu, który nie oszczędza nikogo, mnie również, więc dlaczego "ad personam"? Dodam, że ciężko mi będzie uwierzyć w jakiekolwiek zapewnienia yumanji - widziałam, z jaka łatwością przychodziło jej kłamanie w żywe oczy, chocby w tak łatwej do sprawdzenia sprawie jak książeczki psów...
  5. [quote name='memory']Gorzki ten post. ........ Część wypowiedzi jednak wydaje mi się niespójna i niesmaczna. Widziałaś spiętego nastolatek ze spuszczoną głową i ten widok Cie poruszył. Dlaczego? Bo był spięty i miał spuszczona głowę? Był nieszczęśliwy? Czytałaś, że synowie yumanji zagądając mamie przez ramię, krztusiły sie ze śmiechu z dowcipkowania userek. Ten tekst Cię poruszył. Dlaczego? Bo miały czelność się śmiać? Widzisz rodzinne słitfocie na fb i oceniasz na ich podstawie życie rodzinne matki i jej dwóch synów jako pokazówkę i pitu-pitu. Poruszyły Cię te słitfocie. Dlaczego? Bo powinni być nieszczęśliwi, albo chociaz tak wyglądać? [B] Czy przypadkiem nie posuwasz się za daleko?[/B] ...... [/QUOTE] Memory , w moim poście nie ma niespójności. Sa za to niedomówienia, bo uważam, że każdy powinien sam sobie odpowiedzieć na niektóre pytania. I nie dopisuj mi, proszę, czegoś, czego ja nie powiedziałam i nie napisałam. Bo w tym przypadku akurat ty posuwasz się za daleko. Zresztą, zycie samo wszystko zweryfikuje. Chcecie pomagac yumanji i jej psom? Pomagajcie. Zacznijcie od zakupu wystarczającej ilości wiader, bo lato tuz, tuż... Jesli mogę coś zasugerować, oczywiście...
  6. Napatrzyłam się w swoim życiu wiele na krzywdę zwierząt, na krzywdę ludzi. Wiem, co widziałam u yumanji, a wiem, na co patrzeć, na co zwracać uwagę, głupot bym się nie czepiała.Widziałam niesprzątane miesiącami goowna, brak jakiejkolwiek karmy w zapasie, brak wody. Ba! Brak odpowiedniej ilości pojemników na wodę. Widziałam spiętego nastolatka ze spuszczoną głową wykonującego polecenia matki i słyszałam brednie, które yumanji opowiadała wetom i policjantom. Teraz widzę nowe zdjęcia z nowego miejsca... Wiader na wodę nadal nie ma, trawa w nowych boksach za chwilę zostanie wydeptana, bud ani śladu a palety ułożone na kupkę. Być może do jesieni zdoła z tym coś zrobić, być może nie...Skoro tam nie mieszka? Widzę rodzinne słitfocie na fb i przypomina mi się wpis z tego wątku jak to dzieci krztusiły sie ze śmiechu zaglądając matce przez ramię...Zwykła pokazówka i pitu-pitu, jak fota psa na smyczy przy łóżku i zdjęcia psów w trawie sugerujące codzienne baraszkowanie na spacerach. Czytam ostatnie wpisy yumanji i stwierdzam: tyle tupetu i arogancji, kompletnej nieodpowiedzialności, lekceważenia cudzego życia, braku szacunku dla cudzej własności w jednym miejscu dawno już nie spotkałam. Czas szybko płynie, wdzięki więdną, dzieci rosną, psy umierają...Co zrobisz, yumanji za lat 10, 15? Wynajmiesz kolejne miejsce i jak Biedrzycka będziesz trzymała psy w stodole? To marna emerytura, wymagająca codziennej, mozolnej pracy, jeśli kocha się bezdomne zwierzęta. Bo są tacy, którzy kochają ale tylko swoje. Na szczęście to nie mój problem i nie moje życie.Jeszcze masz czas, yumanji coś z tym zrobić, bo za chwile tego czasu ci zabraknie i juz nie będzie nikogo, kto dałby sie wykorzystywać.
  7. Zgodziłabym sie z opiniami niektórych, że sytuacja yumanji przerosła, że przeprowadzka, brak funduszy itp gdyby nie jedno ale bardzo poważne ale: [B]kolosalna różnica w stanie między prywatnymi psami yumanji a pozostałymi[/B]... I z tym się nie mogę pogodzić. Tak samo jak nie mogę pogodzic się ze stałym na dogo :"chciałam dobrze ale mi nie wyszło"...
  8. Nie wiem, co zrobi ZP w sprawie wywiezionych psow od yumanji. Mozna zgłosić przestepstwo polegające na znęcaniu i prawdopodobnym usmierceniu "zniknietych" psów. Wtedy yumanji bedzie musiala te psy pokazać, chocby wetowi i policji ale z jakim skutkiem? Nie wiem.
  9. [quote name='Moli@'][B]Czyli prywatne psy można pozostawić praktycznie bez opieki, właściciel może z nimi zrobić wszystko.......jak to się ma do USTAWY o OCHRONIE ZWIERZĄT !!! [/B][/QUOTE]nie ma się. Szczególnie do art. 10 uoz i art. 6.2 uoz.Wszystko w rękach wójta.... Właścicielka terenu nie może karmic psów po yumanji bo pracuje od rana do nocy i pewnie nie stać jej na dodatkową karme. Mysle jednak, że gdyby znalazł sie ktos blisko mieszkający, to mógłby się z nia dogadać w tej sprawie.
  10. [quote name='papatkiole'] (...) Dajcie już spokój tej krwii bo to jest droga do nikąd, chyba, że ktos posiada niezbite dowody na to i oczywiście osoby które sponsorowały te psy potwierdzą, że fakt pobierania był bez ich zgody. Bo z autopsji wiem, że jak dochodzi do konkretów to połowa nie może i nie ma czasu na tułanie sie po komendach i po sądach. Widzę, ze nic na dogo się nie zmienia, w większości pieniactwo i klikactwo jak wcześniej, szkoda :([/QUOTE] Tu n ie chodzi o sprawe karną ale o ustalenie faktów, o zasady i etykę. Wet musiał wiedzieć od jakich psów krew pobierał, musiał ich dotykać i nie przeszkadzał mu stan tych zwierząt? Potencjalny klient płaci za krew spore pieniadze, wierzy w to, co pisza o honorowym dawstwie, wypasionych psach itp... A za chwile krew bedzie pompowana ze wszystkich schroniskowych bid, tak?
  11. [quote name='Pani Profesor']ja jej broń boże nie bronię, ale - jak dla mnie- to trochę wybujały wniosek, jeśli nie ma na to dowodów. na zaniedbania są - mamy zdjęcia, na czerpanie korzyści z krwiodawstwa nie ma i w ten sposób się wprowadza chaos (tak jak informacja, że 'psy zniknęły', co nie było do końca prawdą).[/QUOTE]Juz pisałam - są świadkowie tego procederu. A zysk? Zależy co dla kogo jest zyskiem i jak drogie jest dla niego życie czy zdrowie psa...Tej sprawie trzeba sie po prostu starannie przyjrzeć, nie zamieść jej pod dywan.
  12. [quote name='Pani Profesor']Kora, skąd Ty wiesz o takich sumach i kto je komu przekazuje przy obrocie krwią? Wczoraj pewna osoba na fb napisała, jako organizatorka akcji krwiodawstwa, że nikt na tym nie zarabia, a na pewno nie osoba, której psy oddają krew. Jak to jest? Masz jakieś wiarygodne info?[/QUOTE] Jasne, yumanji dla idei zrobiła z tych psów krwiodawców....Każdy worekkarmy, którego nie musiała kupic to zysk, jakby nie patrzeć marny ale zysk...
  13. [quote name='Kora']Mozna domniemywac ze: TO JEST SEDNO SPRAWY! TO INTERES JEDNO PRZETOCZENIE TO 200-400 zeta nie jakas karma no moze przy okazji. A CZAS NA BABESZIE NADSZEDL Trzeba klepnac wetow do ktorych jezdzila. Malo tego Weci to jedna "rodzina", a zadna kasa nie smierdzi![/QUOTE] Jeśli ktos jest stałym dostawca krwi to i dogadać sie mozna indywidualnie, np zamiast jednego 3 kg woreczka karmy wysokoenergetycznej 15 kg Boscha....Do niedawna za 1 jednostke kupionej krwi trzeba było mpłacić 250 zł. 1 jednostka to chyba 100 ml. Rozumiem koszta przechowywania, obróbki, badań, transportu. Ale badania przekazywane opiekunom psów to pewnie kopie tych badań, które oni musza robić na swoje potrzeby więc nie takie znowu halo.
  14. [quote name='kasiek.']zamieszczam na prosbe osoby -cytat z fb [COLOR=#141823][FONT=Helvetica]Czytam temat na dogo, szlag mnie trafia kiedy czytam wypowiedzi o dawstwie krwi. Tak się składa, że jestem organizatorem psiego krwiodawstwa na Śląsku. Na tej krwi NIKT NIE ZARABIA! Jako organizator tej akcji poświęcam swój czas, a zysk? Pół dnia w towarzystwie psiaków i ich właścicieli, to wszystko! Robię to ZA DARMO! Z Warszawy przyjeżdżają weterynarze ZA DARMO (właściwie za krew). Co dostaje psi dawca? Po pierwsze oznaczenie grupy krwi ZA DARMO, jeśli oddaje krew po raz pi[/FONT][/COLOR][COLOR=#141823][FONT=Helvetica]erwszy, po drugie badanie morfologiczne i biochemiczne ZA DARMO, a także 3 (słownie TRZY) kilogramy wysokoenergetycznej karmy ZA DARMO, oraz 1 (słownie JEDNA) dawka preparatu przeciw pchłom i kleszczom ZA DARMO. Pobrana krew jedzie do Warszawy, tam zostaje obrabiana i trafia do placówek banku krwi. Oczywiście każda dawka krwi kosztuje, jednak to już jest polityka po za kompetencjami moimi, a także właścicieli/opiekunów psów. Bardzo proszę o zamieszczenie tych informacji na dogo (ja niestety nie mogę), jako dementi rzekomego zarabiania kogokolwiek z organizatorów czy właścicieli/opiekunów psów na dawstwie krwi.[/FONT][/COLOR][/QUOTE]A mnie ta sprawa nadal bulwersuje...Psy u yumanji były dawcami, sa na to świadkowie. [B]Pytam ponownie jak to mozliwe, że wet nie widział, od jakich psów brał krew?[/B] Przypuszczam, że yumanji musiała miec podpisane umowy czasowe na te psy, bo inaczej pewnie n ie opłacałoby sie nikomu robić badań...To stad musiała wynikać jej niechęć do oddawania niektórych zwierząt do adopcji a nie ze zbieractwa.
  15. [quote name='gameta']A nie, to się zgadza. To idzie tak: o cholera, jak je oddam, to wszyscy zobaczą, w jakim są stanie! Nie oddam więc![/QUOTE] [quote name='aida']Przecież to Yumanji zgłosiła kradzież psów[/QUOTE] [quote name='bric-a-brac']Miałam już nie pisać, ale nie potrafię w świetle takich słów. Yumanji pisała otwarcie o tym, że zgarnięty z ulicy ast nie radzi sobie z warunkami kojcowymi i wygryzał sobie rany. Pisała też, że był wychudzony. Nikt nie zjawił się z magiczną różdżką. Pisała też wielokrotnie o Skinnim, że wymaga opieki behawiorysty, sama też zwracałam na to uwagę na wątku psa, na co fundacja była głucha i nawet nie odpisywała na ten temat na wątku, mimo wyraźnych sygnałów.[/QUOTE] Byłam biernym świadkiem rozmowy yumanji z wetami, gdy ZwP przyjechały odebrać Skinniego. Słyszałam na własne uszy argumenty, jakich yumanji uzywała. Jednym z ważniejszych, bo kładła na niego nacisk był taki: nie oddam psów w takiej scenerii, bo jestem groomerem/fryzjerem/technikiem wet i nikt mi psa nie powierzy. A w podtekście:" nie wydam psów, bo będa mieć na mnie dowody"Reszte relacjonowałam wczesniej. Zgłoszenie przez yumanji kradzieży psów z kojców to nic innego jak jej linia obrony.-Wy mnie z uoz to ja was z kk.- Wybacz bric a brac ale w moim odczuciu napomknięcia yumanji na wątkach o problemach służyły raczej pobudzeniu czytających do wzmożenia ich chęci zasilania jej konta niż szukaniu faktycznej pomocy dla zwierząt.(vide sprawa Skinniego) Nie wiem, jak było wczesniej, może i dobrze. Ale w tej chwili jej postawa jest taka sama jak niektórych "hodoffców" posiadających po 30 i wiecej suk różnych ras w byle jakich warunkach. Pieski kochaja ale warunki to pryszcz, byle biznes sie kręcił. Do tego cała sprawa z dawstwem krwi.NIE WIERZĘ, ZWYCZAJNIE NIE WIERZĘ, BY YUMANJI TE PSY WOZIŁA do Cendrowic. Wet musiał przyjeżdżać do niej, MUSIAŁ widzieć stan tych zwierząt i warunki w jakich były trzymane i jakos mu to nie przeszkadzało. Ani wielotygodniowy gnój, ani wychudzenie ani brak wody czy ewentualne pasozyty... A jesli nawet by te psy do weta na krew woziła to co? Nie ważył ich? Nie wąchał? Nie widział gnoju na sierści? Pazurów nie widział? Wszyscy wiemy ile kosztuje jednostka psiej krwi... To teraz jeszcze wiemy z jakich miejsc się ją pozyskuje, bo przecież jumanji nie jest jedyna. I nie mówie o dawcach wypasionych , zadbanych...
×
×
  • Create New...