Jump to content
Dogomania

Mój pies ugryzł moje dziecko!!!


Kami81

Recommended Posts

Witam.
Mam ogromny problem otóż mój pies (mieszaniec ok. 3 lat - znajda) ugryzł moje dziecko. Skończyło się na "szczęście" tylko na jednym szwie, ale w związku z zaistniałą sytuacją (a nie jest to pierwszy raz kiedy ugryzł kogoś z domowników) co mam zrobić z "agresorem" bo niestety ale nie zaryzykuję żeby pies u nas został.
Już wiem, że schronisko go nie przyjmie a Straż Miejska rozkłada ręce.
Psa nie mogę również nikomu oddać nikt nie chce takiego agresora.
Jedyna najbardziej humanitarna myśl to go uśpić ale nie wiem czy weterynarz to zrobi.
Proszę o szybką odpowiedz.
Zrozpaczona

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 148
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

czy oddanie psa to kwestia by to zrobić jak najszybciej?
psu potrzebna pomoc-najpewniej behawiorysty...
nie wiem czy ktoś weźmie od Ciebie problematycznego psa,który ugryzł dziecko.
z tego co widzę po Twoim avatarku,jest podobny do owczarka niemieckiego-napisz na pod forum owczarków niemieckich,a nuż,może ktoś.

Link to comment
Share on other sites

poproś o pomoc Dogomaniaczki i daj ogłoszenie w dziale adopcje, ze zdjęciami psa i dokładnym opisem.
żaden weterynarz nie uśpi zdrowego psa, szanowany oczywiście.
a nie chciałabyś spróbować popracować z psem? zawołać behawiorystę?
może ktoś z rodziny by go zabrał do siebie?
czy pies faktycznie jest agresorem i wykazuje takie zachowania czy to incydenty z czegoś wynikające?

Link to comment
Share on other sites

Nie wydaje mi sie aby Twój pies był agresorem. dziecko w jakis sposób musi prowokować takie zachowanie, musiałaś cos przeoczyć, pozwolić psu na za dużo. popracuj z psem a nie odrazu oddać bądz uśpić. To tak jakby nasze dziecko pobiło kogos dotkliwie i co mówi sie, że jest agresywne -oddajemy je czy tłumaczymy itd??No chyba, że Ty bys swoje dziecko do domu dziecka oddała w co szczerze watpie :) pomyśl nad tym :)

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie,

uważam, że powinnaś pieska oddać do adopcji. W innym środowisku jego zachowanie może się zupełnie zmienić - może pies nie lubi dzieci, bo nie doznał z ich strony nic dobrego? Ja adoptowałam takiego pieska - 'straaasznego potwora, który ugryzł dziecko, był agresywny, nie można było z nim wytrzymać, trzeba go było uśpić'. U mnie dzieci nie ma i nie będzie, więc zdecydowano, że piesek trafi do mnie. Pies ugryzł mnie, i owszem, 3 razy. Ale za każdym razem ugryzienie było z mojej winy jestem tego w pełni świadoma. Pies, który w tamtym domu był uznawany za agresora po prostu się broni, kiedy czuje się w jakiś sposób zagrożony. Staram się nie dopuszczać do takich sytuacji.

Znajdź np oddział TOZ najbliżej Twojego miejsca zamieszkania. Wolontariusze na pewno pomogą przeprowadzić adopcję psa.

Link to comment
Share on other sites

Witam.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Ale niestety kwestia oddania jest już przesądzona bo nie jestem typem człowieka który uśmierca bo mu się znudziło. Problem polega na tym iż pies jest znajdą był super przylepą przez pierwszą dobę potem okazało się , że ktoś musiał go chyba strasznie katować bo na widok podniesionej ręki od razu warczał i pokazywał zęby. Próbowaliśmy już różnych metod wychowawczych ale pies trafił do nas w wieku ok.10-11 miesięcy a na domiar był jeszcze wtedy nasz stary pies. Finał był taki, że pies kiedy osiągnął wiek około 1,5 roku zaczął rzucać się na wszystkie czworonogi bez względu na wiek i płeć (tolerował tylko suczki koleżanki i nasze koty).
Jeśli chodzi o ugryzienia: mnie ugryzł już trzykrotnie raz moja wina rozdzielałam go z drugim psem, za drugim razem rzucił się zupełnie bez ostrzeżenia jak goniłam za kotem i nie ugryzł i puścił tylko złapał i zaczął szarpać, trzeci raz już powinnien dać mi do myślenia bo rzucił się mi na łydkę jak się bawiłam z nim na dworze ( rzucała mu śnieżne kulki), jak go odgoniłam to stanął okoniem i wierzcie mi pierwszy raz w życiu tak panicznie bałam się psa, stał najeżony gotów do ataku dobrze że miałam w ręku jego kaganiec to mu rzuciłam jak zabawkę wtedy zrezygnował zajął się zabawą kagańcem. Męża ugryzł raz jak ganiał się z synem po mieszkaniu i zrobił dokładnie to samo co ze mną, a teraz doszło do kompletu dziecko i sytuacja była nie zagrażąjąca dla psa syn dawał mu czekoladową drażetkę i to chyba już czwartą. My nawet nie usłyszeliśmy jakiegokolwiek ostrzeżenia ze strony psa tylko zobaczyliśmy przerażony wzrok dziecka. a potem to już tylko zostało nam pojechać z dzieckiem na SOR. Mąż kiedyś mi mówił że przydażyło mu się z psem na dworze to, iż pies spuszczony ze smyczy biegał, chasał jak go zawołał to pies doszedł na swoją bezpieczną odległość najeżył się i zaczął warczeć na szczęście miał kaganiec więc mąż pewnie podszedł ale gdyby kagańca nie było sądzę, że nie było by już tak dobrze.

Proszę powiedzcie gdzie mam dzwonić gdzie pisać bo psa jestmi bardzo szkoda ale życie mojego dziecka jest dla mnie cenniejsze.

Pozdrawiam
Podejrzewam że mój pies ma po prostu zrytą psychę ale ja nie jestem w stanie się podjąć wychowywania takiego psa przy dziecku, nie chciałabym aby któregoś dnia stałą się naprawdę tragedia w domu bo połączenie dziecko i pies to tzw. chila nieuwagii.

Link to comment
Share on other sites

Kami81-ten twoj piesek potrzebuje dobrego wychowania i pojscia do dobrej psiej szkoly.
Co to znaczy oddac psa,gdzie?
Pies potrzebuje konsekwentnego wychowania ,spokojnych opiekunow,bez dzieci?
Chyba nie oddasz psa spod kaloryfera do zimnej budy?(jakiego typu jest Twoj pies?)
Moj 18 latni jamnik tez ugryzl syna 2x ,pies mial racje gdyz nie przeszkada sie psu podczas spania.
twoj syn daal czekaladowa drazetke ,jaki to jest psi smakolyk.

Link to comment
Share on other sites

A czy ten pies chociaż raz dostał od was uczciwą szansę - szkolenie pod okiem specjalisty? Czy eksperymentowaliście sobie z "różnymi metodami wychowawczymi" (strach pytać jakimi), i patrzyliście jak agresja psa się nasila, pies gryzie kolejne osoby, a teraz nagle na hura chcecie się go pozbyć nawet z pomocą SM (!), "bo dziecko ważniejsze"?
Szanse na dom ten pies ma niewielkie, bo na swoją rodzinę czeka latami multum psów bezproblemowych i nieagresywnych. Albo posiedzi sobie dłuuuugo w schronisku z łatką agresora, albo będzie zmieniał kolejno domy, w których znowu kogoś pogryzie, co będzie dla niego męczarnią, albo w ogóle zostanie uśpiony w schronie. Jeśli pies jeszcze nie widział na oczy szkoleniowca, to zróbcie co do Was należy i umówcie się na konsultację, na pewno kogoś tu polecą. Jak nie pomoże, wtedy myślcie o eutanazji; na jakiś czas na pewno można psa i dziecko odizolować, czy przez większość czasu zakładać mu w domu kaganiec fizjologiczny, dopóki sytuacja nie zostanie ogarnięta - i nikomu się krzywda nie stanie.

Link to comment
Share on other sites

Ja przygarnęłam suczkę w typie papillona, po przejściach. Ważyła wtedy ok. 1,5 kg, gdy miała 9 miesięcy miała zabieg pod narkozą, a potem wstrząs. No i litowaliśmy, bo pieseczek biedny, bo chory. Najpierw capnęła zębami moje dziecko, a potem mnie. Pieseczek 2,5 kg. Czyja wina. Oczywiście nasza. Pies przejął przewodnictwo w stadzie. Odwrócenie hierarchii przyniosło prawie natychmiastową poprawę.
Znam ludzi, którzy brali kolejno psy i je oddawali - z powodu agresji. Na spacerach szedł pies, a potem oni, do domu wchodził najpierw pies, a potem oni, do miski żarełko dostawał pies, a potem oni siadali do stołu "żeby piesek nie żebrał".

Wiesz jak oddasz tego, może nie powinnaś mieć więcej psów. Pies ze skłonnościami do dominacji może zachowywać się tak samo, nawet jeśli będziesz go miała od szczeniaka i nie ważne czy jako dorosły będzie ważył 2 czy 50 kg. Zwróć uwagę na to co napisałaś "sytuacja była nie zagrażąjąca dla psa syn dawał mu czekoladową drażetkę i to chyba już czwartą. My nawet nie usłyszeliśmy jakiegokolwiek ostrzeżenia ze strony psa tylko zobaczyliśmy przerażony wzrok dziecka. a potem to już tylko zostało nam pojechać z dzieckiem na SOR". To szef rozdziela żarcie i kontroluje sytuację, więc przywołał poddanego do porządku, żeby mu przypomnieć kto tu rządzi. Pomijam fakt, ze czekolada jest niezdrowa dla psów. U was w domu szefem stada jest pies i nie ma to nic wspólnego ze zrytą psychiką.

Moja dobermanka była najlepszą nianią dla mojego syna. Moja bullterrierka była bardzo cierpliwa w stosunku do niego. Ale z obiema dużo pracowałam. Mój wtedy 2 letni syn postanowił nakarmić dobermankę kiełbaską. Ale jednocześnie chciał wiedzieć, gdzie ta kiełbaska trafiła i włożył jej rękę do gardła. Ja mu robiłam jedzenie. Pies nawet nie pisnął, o mało się nie udusiła. Bullterierce skoczył na łapę i złamał jej pazur. Wyobraź sobie autystyczne dziecko w ciągłym ruchu. Zwierzaki na dworze reaowały na niego agresywnie, bardzo trzeba było uważać. Dobermanka nie raz uratowała go przed innymi zwierzakam

Link to comment
Share on other sites

Dorobello,nie ma czegoś takiego jak przewodnictwo w stadzie psio-ludzkim i psa który tylko czyha na nasz najmniejszy bład by to przewodnictwo perfidnie przejąć...
rozumiem w pełni chęć usunięcia z otoczenia swojego i dziecka psa-ale trzeba sobie uczciwie odpowiedzieć czy pracowało się z tym psem tak,by na pewno zapewnić sobie i dziecku bezpieczeństwo,czy np.próbowało się pracować tylko że pracował z psem jeden członek rodziny, a reszty rodziny olała bo 'biedny piesek'

Link to comment
Share on other sites

Niektorzy powinni miec ZAKAZ WYPOWIADANIA SIE PUBLICZNIE, szok!

[QUOTE] (...)i nie ugryzł i puścił tylko [B]złapał i zaczął szarpać[/B](...)[/QUOTE]

[B]Kami81 [/B]tak gryzacy pies jest niebezpieczny; dodatkowo to nie jest gryzienie ze strachu. Najrozsadniej byloby go uspic, wiec sprawdz u weterynarza, bo DZIECKO JEST ZAWSZE WAZNIEJSZE OD PSA.

Link to comment
Share on other sites

Podpisze sie pod postem Martens.
Dodatkowo, caly topik, ciby sie nie powtarzac:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/144188-Agresywny-w-stosunku-do-dzieci-prosze-o-rady%21"]http://www.dogomania.pl/threads/144188-Agresywny-w-stosunku-do-dzieci-prosze-o-rady![/URL]
i linki w nim podane.

Link to comment
Share on other sites

Koszmario poczytaj sobie odpowiednią literaturę, obejrzyj pogram Cesara Millana. Pies, z którym się nie pracuje, a który ma skłonności do dominacji - uzurpuje sobie prawo do przywilejów. Rasy, które mają uwypuklona indywidualność czy inteligencje- np. doberman, bullterrier mogą poszerzać swoje przywileje w domu. I wierz mi znam wiele psów, które są szefami stada we własnym domu. Znam faceta 1,80 cm bojącego się jamnika żony.
Podobny przypadek miała znajoma. BF dominator, oddali go jak ugryzł dziewczynkę w twarz. Pierwszy pies, pojęcie o zachowaniu psów zerowe.
Koszmario wielu rzeczy podobno nie ma, a jednak są.

W Stanach byś nie miała tego problemu, zadzwoniłabyś na policję - zabraliby psa- behawiorysta sprawdziłby go i dostałby wyrok.
Weterynarz podejmuje decyzję czy uśpić psa, jeżeli jest agresywny raczej usypiają.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorobella'] Pies przejął przewodnictwo w stadzie. Odwrócenie hierarchii przyniosło prawie natychmiastową poprawę.
Znam ludzi, którzy brali kolejno psy i je oddawali - z powodu agresji. Na spacerach szedł pies, a potem oni, do domu wchodził najpierw pies, a potem oni, do miski żarełko dostawał pies, a potem oni siadali do stołu "żeby piesek nie żebrał".
[/QUOTE]

Sugerujesz więc, z pełną odpowiedzialnością, że spożywanie posiłków przed psem, przechodzenie przed nim przez drzwi i trzymanie go z tyłu na spacerach to sposób na opanowanie agresji?

Kami81, bez względu na to, co postanowicie, skonsultujcie najpierw przypadek Szatana ze szkoleniowcem. Niech ten oceni na ile poważny jest problem, czy da się coś zrobić żeby wyprowadzić psa na prostą. Tak jak napisała Martens, oddanie go w tym momencie do schroniska, czy w przypadkowe ręce to dla niego wyrok. Dajcie mu szansę na normalność.

Link to comment
Share on other sites

Poniewaz nie wiemy co czyniono pieskowi zlego do 11 miesaca,dlatego sadze ,ze psia agresja wynika to z jego lekow,konkurencji ,ale najlepiej tj wspomnialam udac sie do dobrego psiego szkoleniowca.Nalezy dac tak mlodemu psu szanse .Nie mozna isc na latwizne i wyrzucic jak smiec ,bo zabawka sie zepsula.

Moja mama ma 6 letniego papilona,ktory jest bardzo agresywny.jego agresja jest na podlozu lekowym .Moja mama latami te leki poglebiala.Pies poza tym ma instynk obronczy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorobella']Koszmario poczytaj sobie odpowiednią literaturę, obejrzyj pogram Cesara Millana. Pies, z którym się nie pracuje, a który ma skłonności do dominacji - uzurpuje sobie prawo do przywilejów. Rasy, które mają uwypuklona indywidualność czy inteligencje- np. doberman, bullterrier mogą poszerzać swoje przywileje w domu. I wierz mi znam wiele psów, które są szefami stada we własnym domu. Znam faceta 1,80 cm bojącego się jamnika żony.
Podobny przypadek miała znajoma. BF dominator, oddali go jak ugryzł dziewczynkę w twarz. Pierwszy pies, pojęcie o zachowaniu psów zerowe.
Koszmario wielu rzeczy podobno nie ma, a jednak są.

W Stanach byś nie miała tego problemu, zadzwoniłabyś na policję - zabraliby psa- behawiorysta sprawdziłby go i dostałby wyrok.
Weterynarz podejmuje decyzję czy uśpić psa, jeżeli jest agresywny raczej usypiają.[/QUOTE]

teoria dominacji to bullshit.hierarchia ma znaczenie kiedy jest mało jedzenia.bezdomne psy na wysypisku śmieci nie robią takiego wersalu jaki robią wilki czy próbuje przełożyć na skrajnie inne warunki ten bandyta millan.
praca z psem tak,ale robienie psu,z którym nie wiadomo co się działo,z którym się potem nie pracowało,tego co radzi robić millan może zaowocować dwoma reakcjami;albo pies stanie się zestresowany,albo jeszcze bardziej agresywny.
w tym przypadku ktoś doświadczony powinien psa zobaczyć i określić jaki rodzaj pracy trzeba wobec niego wdrożyć-bo a nuż taka demonstracja siły byłaby dla tego psa odpowiednia.a jeśli nie?bierzesz odpowiedzialność za to co ten pies zrobi jeśli to będzie skutkowało eskalacją agresji?

myślę że psa powinien obejrzeć KTOŚ.
taki Ktoś przez duże K,fachmen
który po obejrzeniu reakcji psa powie
co z psem trzeba zrobić
i z nim ustalić plan działania.
ja doskonale rozumiem że po tym jak ugryzł wasze dziecko możecie nie chcieć go widzieć,zgiń,przepadnij.moja reakcja w podobnej sytuacji byłaby pewnie podobna.
no ale-wizyta DOBREGO behawiorysty czy szkoleniowca to dla niego szansa.
nawet jeśli nie na normalne życie u was,to u innych ludzi,może znajdą się tacy co będą chcieli pracować z takim psem.

Link to comment
Share on other sites

[B]Kami81[/B] ,czy pies jest wykastrowany ? Jak zachowuje sie w innych sytuacjach,np.czy kiedy je można go dotknąć?
Czy ma kogoś,kogo slucha bardziej? Jak traktuje dziecko? Czy dziecko może np.przejść koło śpiącego psa? bardzo zadko zdarzają się psy,które atakuja bez ostrzeżenia. Dużo częściej zdarza się nie potrafiący odczytac psich sygnałów ostrzegawczych...
kastracja-nie jest lekiem na całe zło i wszelkie problemy,ale pomaga przywrócić prawidłowe relacje psio-ludzkie.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli u psa nie ma agresji lękowej, pies nie jest zdziczały, nie ma problemów neurologicznych, ataki agresji nie są nieprzewidywalne, to szkoleniowiec może sobie z problemem agresji stosunkowo szybko poradzić - a raczej poinstruować jak właściciele mają to zrobić, i wszystko wróci do normy.
Jeśli się nie da - to eutanazja jest najlepszym wyjściem. Oddawanie agresywnego psa w sytuacji psów w Polsce to tchórzostwo i egoizm. Pies agresywny zwykle ma problemy z psychiką, często jest niepewny siebie, niezrównoważony, skrzywdzony w przeszłości. Zmiana domu czy skazanie go na schronisko to zwyczajne okrucieństwo. Nie ma co się łudzić, że ktoś zajmie się agresorem z większym sercem niż właściciele, którzy go przygarnęli, byli z nim lata, szukali już wszędzie pomocy.

Co do dominacyjnego bełkotu - regułki z przepuszczaniem w drzwiach, jedzeniem przed psem i wywalaniem z łóżka są dla ludzi, którym brak czasu i wiedzy na [U]prawdziwą[/U] pracę z psem, i w inny sposób nie potrafią zmusić się do konsekwencji w kontaktach ze zwierzakiem - same w sobie nie mają żadnej magicznej mocy.

Link to comment
Share on other sites

Powtarzam - to jest niebezpieczne zwierze!
Pies karcacy ugryzieniem najczesciej tylko uderza zebami, nie przebijajac skory.
Pies broniacy sie moze zlapac, skaleczyc, ale to bedzie szybkie, bez przytrzymania. Do tego najprawdopodobniej zaraz po tym odskoczy, wycofa sie.
Pies, o ktorym mowa, juz zapolowal z checia zabicia! Tak tak. Poniewaz takie zlapanie ofiary i tarmoszenie wlasnie to w psim jezyku oznacza. Powinnyscie to zreszta wiedziec, bo juz niejednokrotnie czytalem na dogo, kiedy ktos pisal o zlapaniu psa za skore na karku, ze odbierze on to jako "zabije cie!". No, ale tam "krzywda" dziala sie psu... Zeby tego bylo malo, to opisywany pies na reakcje obronna wlascicieli "zastawia sie" - to nie sa zarty.
Noga doroslego czlowieka takie tarmoszenie, jak opisane, zniesie znacznie lepiej niz jakakolwiek czesc ciala dziecka.
Behawiorysta bedzie mu zmienial diete, uczyl zaufania, dawal "pyszne przysmaki" itd., a w miedzy czasie moze zdarzyc sie cos zlego.

Ale moze ktoras z was sie nim zaopiekuje, skoro tak mu wspolczujecie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Powtarzam - to jest niebezpieczne zwierze!
Pies karcacy ugryzieniem najczesciej tylko uderza zebami, nie przebijajac skory.
Pies broniacy sie moze zlapac, skaleczyc, ale to bedzie szybkie, bez przytrzymania. Do tego najprawdopodobniej zaraz po tym odskoczy, wycofa sie.
Pies, o ktorym mowa, juz zapolowal z checia zabicia! Tak tak. Poniewaz takie zlapanie ofiary i tarmoszenie wlasnie to w psim jezyku oznacza. Powinnyscie to zreszta wiedziec, bo juz niejednokrotnie czytalem na dogo, kiedy ktos pisal o zlapaniu psa za skore na karku, ze odbierze on to jako "zabije cie!". No, ale tam "krzywda" dziala sie psu... Zeby tego bylo malo, to opisywany pies na reakcje obronna wlascicieli "zastawia sie" - to nie sa zarty.
Noga doroslego czlowieka takie tarmoszenie, jak opisane, zniesie znacznie lepiej niz jakakolwiek czesc ciala dziecka.
Behawiorysta bedzie mu zmienial diete, uczyl zaufania, dawal "pyszne przysmaki" itd., a w miedzy czasie moze zdarzyc sie cos zlego.

Ale moze ktoras z was sie nim zaopiekuje, skoro tak mu wspolczujecie?[/QUOTE]

Pewnie. najlepiej od razu biegiem do weta na eutanazję.
Malo jest psów,które są "niereformowalne". I akurat taki by sie tu trafił? Sądząc po wypowiedzi,np.fragment o częstowaniu psa czekoladą (czekolada jest dla psa trucizną ! ),to właścicielka psa po prostu nie potrafiła go wychować. A gryzienie,szarpanie i nie puszczanie? Moje (i nie tylko moje) psy bawią się w ten sposób,nie robiąc sobie krzywdy. dla postronnego obserwatora wygląda to tak,jakby się zagryzały. Codziennie w drodze na uczelnie mijam Yorka,który dopada mojej nogi i gryzie właśnie w ten sposób. Nie tylko mnie. Ludzie chodzą z nim przyczepionym do spodni,a właściciele to wsio mają gdzieś. Ten York np.uwaza,że atakowanie ludzi to świetna zabawa,bo nikt go tego nie oduczył. parę razy na niego wrzasnęłam,zanim do mnie dobiegł i był szczerze zdziwiony,że cos się komus nie podoba... daleka jestem od stawiania diagnoz i opini,ktos,kto psa nie widzial i nie obserwował,nie moze nic doradzić. A na pewno nie eutanazję! Często jest tak,że ludzie poczyniają własne,przez siebie wyjasnione obserwacje,a behawiorysta czy szoleniowiec widzi cos zupelnie innego...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']
Ale moze ktoras z was sie nim zaopiekuje, skoro tak mu wspolczujecie?[/QUOTE]

Trudno mi nie współczuć psu, który jest w identycznej sytuacji, w jakiej był mój Kuba. Kuba też ugryzł dziecko poprzednich właścicieli i też chcieli go uśpić, bo stwierdzili, że pies jest agresywny. Mnie też Kuba ugryzł 3 razy, tak jak pisałam. Pierwszy raz, kiedy przyjechał do mnie i nie chciał wysiąść z samochodu człowieka, który go przywiózł. Wykonałam gwałtowny ruch ręką w celu złapania smyczy. Drugi raz, kiedy był już troszkę wybudzony po narkozie, a ja chciałam go wziąć na ręce. Trzeci, kiedy spał z otwartymi oczami, a ja go dotknęłam bez głosowego ostrzeżenia, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Doskonale wiem, że wszystkie te 3 ugryzienia wynikają z mojego braku doświadczenia z psem, na pewno nie są spowodowane agresją.

Agresję u psa powinien zdiagnozować specjalista, dziewczyny dobrze radzą. Bo to się niestety często dzieje na takiej zasadzie 'Moje dziecko wsadziło psu do oka palec, pies ugryzł, trzeba uśpić, bo agresywny'.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Taya']
Malo jest psów,które są "niereformowalne". I akurat taki by sie tu trafił?[/QUOTE]

Malo, ale sa wiec dlaczego nie? Ale ja nie twierdze, ze ten jest niereformowalny, tylko ze jest niebezpieczny, wiec w kazdej chwili moze zrobic komus krzywde.

To, ze wlascicielka nie potrafila go wychowac, nie moze usprawiedliwiac agresji przejawianej w TAKI sposob, jak ona opisuje.

[QUOTE]A gryzienie,szarpanie i nie puszczanie? Moje (i nie tylko moje) psy bawią się w ten sposób,nie robiąc sobie krzywdy. dla postronnego obserwatora wygląda to tak,jakby się zagryzały.[/QUOTE]

To sa dwie rozne sprawy, inny ...kontekst. Widzialas kiedys psa bawiacego sie tak z czlowiekiem? Tzn. tarmoszacego czlowieka w ten sposob, ale nie za ubranie, tylko gole cialo?
Gdyby ich pies byl wielkosci yorka, to pewnie nie byloby tego watku.
I oczywiscie, ze moze go obejrzec trener czy behawiorysta (albo i jeden i drugi), tylko najlepiej niech go od razu ze soba zabierze. Mi wystarczy, ze rodzina z dzieckiem ma duzego psa, kazdy z nich juz zapoznal sie z jego zebami, boja sie go, pies gryzie na powaznie, a na probe karcenia reaguje postawa grozaca. I dlatego uwazam, ze powinien zostac uspiony.

[quote name='AnnaAntonina']Trudno mi nie współczuć psu, który jest w identycznej sytuacji, w jakiej był mój Kuba. Kuba też ugryzł dziecko poprzednich właścicieli i też chcieli go uśpić, bo stwierdzili, że pies jest agresywny. Mnie też Kuba ugryzł 3 razy, tak jak pisałam. Pierwszy raz, kiedy przyjechał do mnie i nie chciał wysiąść z samochodu człowieka, który go przywiózł. Wykonałam gwałtowny ruch ręką w celu złapania smyczy. Drugi raz, kiedy był już troszkę wybudzony po narkozie, a ja chciałam go wziąć na ręce. Trzeci, kiedy spał z otwartymi oczami, a ja go dotknęłam bez głosowego ostrzeżenia, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Doskonale wiem, że wszystkie te 3 ugryzienia wynikają z mojego braku doświadczenia z psem, na pewno nie są spowodowane agresją. [/QUOTE]

To swietnie, tyle ze ich sytuacja wyglada zupelnie inaczej.

Kiedy moja corka zaczela "raczkowac", nasz duzy pies mial jakies 10 lat, w ciagu ktorych nie mial wcale kontaktu z dziecmi. Pewnego razu, kiedy spokojnie lezal, dziecko probowalo sie na niego wdrapac i zostalo skarcone uderzeniem zebami. Byl maly krwiaczek i duzo placzu. A jak to mogloby wygladac z psem z watku, ktory gryzie rozcinajac skore wtedy, kiedy dziecko daje mu czekoladki?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...