-
Posts
128 -
Joined
-
Last visited
Taya's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Badanie kału na obecnośc pasożytów może dać jako taki obraz zarobaczenia, ale nie jest w pełni miarodajne. Czy to są robaki obłe czy tasiemiec? Czy i to i to? Tasiemca trudno wytłuc tabletkami, robale oble już łatwiej, ale zdarza się czasem,że nie wszystkie się zatrują. Może spróbuj jeszcze jakichś innych tabletek albo czegos w paście, albo kropel do nakrapiania na kark( dla kotów na pewno takie są, dla psów-nie jestem pewna, ale powinny)
-
[quote name='understandme']a nie zaszkodzi psu szare mydło?[/QUOTE] Chyba nie zaszkodzi,mój tymczas tez zajadał się mydłem w kostce,a raz nawet zagryzł szamponem do włosow( waniliowym...) i żyje, wyrósł na duuużego, zdrowego psiaka :)
-
skoro nie działa, to po co "jedziecie" na antybiotyku? Byc może nie jest odpowiedni, albo organizm juz się na niego uodpornił. A dodatkowo antybiotyk sprzyja hodowaniu grzyba na psie... Poszukajcie innego lekarza, spróbujcie określić jaki to grzyb. Czasem pomaga szczepionka na grzyba, u psów chyba tez się ja stosuje. Czy pies dostaje leki podnoszące odporność( typu scanomune, beta-glucan)? Jeśli nie, to zacznij u je podawać.
-
[quote name='pa-ttti']a to nie nie, żeby nie było-ja uważam że jeśli pies ma dom, właścicieli, i zachoruje- to ich obowiązkiem jest go leczyc, na tyle na ile pozwala im budżet. jeśli rodzina mi kilkoro dzieci na utrzymaniu i 1500zł pensji, to jeśli oddadzą psa bo ich nie stać na leczenie, czy postanowią go uśpić, to trudno...ale jeśli ludzie mają pieniądze, i stać ich na leczenie psa, a nie robią tego bo musieliby zrezygnować z kina, kilku ciuchów, dodatkowych zajęć czy nawet wczasów na majorce- to potępiam. Pies to odpowiedzialność na całe jego psie życie. I nie każdy jest godny posiadania psa. Jestem absolutnie przeciwna wciskaniu ludziom psów na siłę, bo potem się kończy jak się kończy.[/QUOTE] No właśnie, niestety według moich statystyk, to ludzie którzy się nie poczuwają do obowiązku leczenia psa, najczęściej brali go z własnej i nieprzymuszonej woli. I "bo taki śliczny i puci, puci:roll:" i "jakoś to będzie, przecież na pewno będzie zdrowy" A potem "ups, chory? No to uśpijmy, a weźmiemy sobie drugiego". A potem zbieramy takie odrzuty, i leczymy "jak wariatki", jakiegoś np starucha połamanego i z nowotworem. A tak nawiasem mówiąc, starucha bez szans na wyleczenie to ja mam na tymczasie, po 2 miesiącach i dwóch operacjach całkiem fajny pies sie zrobi, sprawny fizycznie i psychicznie i nawet z poczuciem humoru:eviltong:... a też pare osób na nim krzyżyk postawiło.
-
Coś bardzo zmutował temat wypowiedzi od pierwotnej myśli założycielki tematu:roll: No, ale zawsze tak jest, kiedy pojawi się słowo "ślepy" w połączeniu z "miot" lub "szczenię":cool3: . Nawet- dobry sposób na przyciągnięcie dużej ilości osób na wątek- umieścić w tytule słowo "miot", "szczenna" bądź "ciężarna":evil_lol: Co do chorujących psów- ja rozumiem, jak właściciele sa biedni, nie mają na chleb, a znaleziony lub przygarnięty pies zachoruje- niejako są moralnie usprawiedliwieni z nieleczenia psa. Ale niestety, często jest odwrotnie: Ludzie maja pieniądze, mogli by leczyć, a tego nie robią. Ile to już razy nasłuchałam sie tekstu w stylu" no uspali my, bo zachorowała na ropo- cośtam, a to niby mozna operować, ale co to potem pies ma za życie". Albo- wchodzą ludzie do gabinetu z fajnym, wesołym psiakiem,a wychodzą bez. Dlaczego? " a, chory był, kaszlał, chyba miał serce coś nie tego". Wiele razy przeżywałam szok po wysłuchaniu takich historyjek. W lecie leczyliśmy suczkę od dwóch(!!!) tygodni chorującą na nosówkę, z która właściciele nie mieli za co iść do weta, więc leczyli rutinaceą:roll:. A w domu wielka plazma na ścianie, nowe, wcale nie najtańsze meble i ogólnie... Do nas zwrócili się z prośbą o pomoc w darmowym uśpieniu suczki. Takie zachowanie powinno być karane bądź co najmniej moralnie napiętnowane przez społeczeństwo,ale nie jest- sąsiedzi państwa od chorej suczki mówili,że ta chęć uspienia to z miłości do psa...
-
Ooo, śliczniusi szewek :)
-
super :) strasznie się cieszę,że jest lepiej. Tak ze 4 lata spokojnie jeszcze może pożyć ;)
-
o, i jeszcze, jak Barbara napisała: jak pies tylko zaczyna ciągnąć - skręcasz w przeciwną stronę. Trochę to dziwnie wygląda, zwłaszcza na początku, kiedy skręca się co dwa kroki:evil_lol:. Ale dziwnie wygląda też,jak się frunie za psem lub orze butami chodnik, więc...;)
-
20 procent szans to bardzo dużo! Wiem,bo wiele razy miałam na tymczasie chore zwierzęta, które miały 2 % szans albo 10 %, przezyły, wyzdrowiały i ciesza sie życiem... Ale to tylko moja opinia, to Twój pies i Ty wiesz, co dla niego najlepsze... Jeżeli zdecydujecie się o niego walczyć, to nie może mieszkać juz w kojcu- za stary i za bardzo chory. Chory pies potrzebuje duzo uwagi i bliskości opiekuna.
-
No to trzeba ją było od szczenięctwa nie uczyć ciągnięcia... ;) syzyfowa robota, ale najlepsze wyjście: pies musi przekonać sie,że jak tylko zacznie ciagnąć, to przestanie się przemieszczać. Czyli: idziecie, pies zaczyna ciągnąć -> Ty stajesz, wołasz do siebie psa -> kiedy pies jest przy nodze, na LUŹNEJ smyczy, ruszacie dalej. I tak w kółko... Miałam kiedys tymczasa, który załapal dopiero po 2 tygodniach... A zatrzymywałam się zawsze, kiedy tylko smycz robiła się napieta... Jeżeli suczka jest energiczna i niewyżyta, to dobrze bylo by ją ( jeśli masz taka możliwośc- ogród, wybieg jakiś) przed spacerem zmęczyć, wybiegać.
-
[quote name='Lakshman Puri']Tak-zębami i przewodem pokarmowym jest przystosowany do jedzenia mięsa,ale jest przystosowany również do strawienia składników znajdujących się w wegańskiej karmie,a więc mięso nie jest mu niezbędne. Dobrze by było,abyś miała więcej współczucia do zwierząt,które się hoduje.One też chciałyby odetchnąć i żyć sobie normalnie.Życzę Ci,abyś kiedyś to zrozumiała. Pozdrawiam serdecznie[/QUOTE] No dobrze, pies może być ( ???) na karmie wege. A kot? Jak żywiłbyś kota???
-
[quote name='ABCtresury']Masz racje i trudno się z tym nie zgodzić. Ale nei oszukujmy również natur ypsa. Decydując się w ogóle na posiadania owczarka niemeickiego powinniśmy w szczególnosci otaczać go dużą uwagą oarz zainteresowaniem. Każda rasa,każdy pies któremu nie poświęcimy swojego czasu będzie czuł się samotny i opuszczony.[/QUOTE] No więc, idac tym tropem, wiecej uwagi ma pies mieszkający w domu. Bo towarzyszenie właścicielowi choćby np w sprzątaniu, jest dużo bardziej "owczarkowatym" zajęciem niz bieganie tam i z powrotem, wzdłuż wydeptanej lini przy ogrodzeniu. I, o ile w lecie, pies podwórzowy ma możliwość kontaktu ze stadem( no nie wiem, choćby grill czy prace w ogrodzie) To w zimie czy kiedy jest brzydka pogoda- nie uwierzę nigdy, że pies mieszkający na podwórku ma wystarczająco duzo kontaktu z ludźmi. Dla mnie widok psa w kojcu jest makabryczny, psa nigdy nie wpuszczanego do domu też. Dlatego nigdy nie wyadoptowałam ani nie wyadoptuje psa do kojca, ani psa bez możliwości swobodnego wejścia do domu.
-
Andokardioza( niedomykalność zastawek). Żyje z nią już mniej więcej 12 lat, bo nie wiadomo, kiedy się zaczęło i czy "tak miała'' od poczatku. Sterylizowana była już po zdiagnozowaniu, jakieś 7 lat temu( dlatego tak późno, bo była wzięta z ulicy jako już dorosła, a kiedy zorientowałam się, ze jest chora, to zwlekałam ze sterylką- też się bałam;) ) Ostatnio był operowany mój tymczas, też z potężnymi szmerami w sercu, staruszek,- przeżył i błyskawicznie doszedł do siebie. W grudniu, już w rodzinie adopcyjnej był kastrowany piesek- też staruszek,też ze zmianami w budowie serca( nie wiemy, czy to wrodzone czy nabyte z wiekiem)- nie bylo żadnych komplikacji,na drugi dzien po zabiegu znowu próbował kryć wszystko co się da:). Parę lat temu moja suka, staruszka, z niewydolnością krążenia miała wycinanego guza- nie było żadnych problemów po zabiegu. Jaką narkozę dostała Twoja suczka? Popatrz na to w ten sposób: teraz jest młoda i silna, a za parę lat, kiedy choroba się rozwinie- jeśli będzie na antykoncepcji i przez to zachoruje -jedynym wyjściem będzie operacja... Wtedy operacja będzie konieczna, ale dużo bardziej ryzykowna niz teraz.
-
po zastrzykach i tabletkach jest bardzo duże ryzyko nowotworu. Najlepszym rozwiązaniem było by pilnowanie suczki lub znalezienie dobrej lecznicy z bardzo dobra, bezpieczną narkozą i monitoringiem anestezjologicznym. Psy z chorym sercem się operuje, z powodzeniem. Moja suka też ma chore serce, a była sterylizowana. Nie było problemu z upilnowaniem podczas cieczki, przeszła zabieg żeby zapobiec nowotworom i ropomaciczu. Wszystko poszło dobrze, nie było żadnych komplikacji. Nigdy bym się nie zdecydowała na podanie antykoncepcji w zastrzyku czy tabletkach.
-
[quote name='ABCtresury']Owczarek niemiecki jest przede wszystkim psem pracującym. Pilnowanie domu jest dla niego świetnym zajęciem. Posiadam owczarka długowłosego. Jest towarzyski, uprawia Agility, Frisbee, tropi, uwielbia pływać i aportować. D;atego jeśli owczarek niemiecki to tylko na wolności na podwórku. W kojcu tylko w dzień a w nocy niech sobie biega.[/QUOTE] Szkoda,że wszystkie owczarki trzymane w ten sposób jakie znam, są znudzone, zafiksowane na obszczekiwaniu przechodniów,albo biegające w kółko po kojcu- wyglądaja na hm... co najmniej zniszczone psychicznie... To jest jakiś taki dziwny polski zwyczaj, przyjęło się, że owczarek=kojec. I, o zgrozo, ludzie kojec traktują jak naturalne środowisko psa... I tu nie chodzi o wygode, o spanie w łózku, czy o jakiś specjalny rodzaj nobilitacji wiążący się z wpuszczeniem psa do domu. Chodzi o mozliwośc przebywania ze stadem. bo gdyby ktoś zechciał zamieszkać na stałe razem z psem na podwórku, to dla ONka było by to równie dobre rozwiązanie,jak mieszkanie w domu.