Jump to content
Dogomania

Dwie boksie, w tym jedna "w pakiecie" - Lili zostaje z nami na zawsze :)


Nutusia

Recommended Posts

też mi się wydaje ,że ważniejsze w tym momencie to wzmocnić Lili ( śliczne imię:lol: )
przecież to operacja brzuszna , narkoza , potem antybiotyki...
ale w Twoich rękach Nutusiu to Lili dojdzie do siebie raz-dwa !
uwielbiam boksery , moi dziadkowie mieli wiele lat ,to są wspaniałe psy !
mój dziadek mówił " mordka zbója , ale złote serce .. "

i widać ,że Kreska szczęśliwa

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witaj Nutusiu :calus::buzi: i Twoje boskiołeczki także witam serdecznie :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb:

Znam tez na tym wątku parę cioteczek (nie mówię o boksiowych) Ellig witaj, Ra-dunia witaj nie wiem czy mnie pamiętacie, ale dziewczyny pomagały już boksiołkom, prawda??? :hand: Witam także cioteczki, których nie znam, ale poznam :-D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lilk_a']w teorii sterylizacji po pierwszej cieczce chodzi o to, że suka jest już całkowicie rozwinięta zarówno fizycznie ( układają się tam wszystkie narządy na odpowiednie miejsca , kto miał sukę od szczenięcia ten wie ,że pupcia przesuwa się spod brzuszka w tył ) i psychicznie , podobno wykonanie zabiegu sterylizacji za wcześnie pozostawia sukę na aktualnym poziomie rozwoju psychicznego co w chwili sterylizacji :)[/QUOTE]

Kompletna bzdura,w krajach bardziej rozwiniętych sterylizują już szczeniaki około 4 miesiąca,moja sunia dalej dojrzewa,nie tylko staje się kobietką fizycznie(zaokrąglenia i klata) ale i zachowanie jej robi się bardziej suczkowe(zaczyna skakać do innych suczek,zaczyna mnie bronić,choć w rezultacie to ja jestem na końcu z przodu)Pupa poszła w przód po sterylizacji dopiero a kręgosłup się prostuje,bo wcześniej był zaokrąglony.Z całą pewnością stwierdzam,że to bzdury.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tatankas']Kompletna bzdura,w krajach bardziej rozwiniętych sterylizują już szczeniaki około 4 miesiąca,moja sunia dalej dojrzewa,nie tylko staje się kobietką fizycznie(zaokrąglenia i klata) ale i zachowanie jej robi się bardziej suczkowe(zaczyna skakać do innych suczek,zaczyna mnie bronić,choć w rezultacie to ja jestem na końcu z przodu)Pupa poszła w przód po sterylizacji dopiero a kręgosłup się prostuje,bo wcześniej był zaokrąglony.Z całą pewnością stwierdzam,że to bzdury.[/QUOTE]
no to właśnie piszę że w teorii a nie w praktyce :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kapsel']Witaj Nutusiu :calus::buzi: i Twoje boskiołeczki także witam serdecznie :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb:

Znam tez na tym wątku parę cioteczek (nie mówię o boksiowych) Ellig witaj, Ra-dunia witaj nie wiem czy mnie pamiętacie, ale dziewczyny pomagały już boksiołkom, prawda??? :hand: Witam także cioteczki, których nie znam, ale poznam :-D[/QUOTE]

Witaj Kapsel!!! Fajnie, że jesteś:-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ra_dunia']Cześć Kapselku :) Jakieś ploty na wątku chodzą, że to Ty maczałaś paluszki w umieszczeniu panienek pod skrzydłami Nutusi :D[/QUOTE]
[B]Cześć Ra-duniu,i Ewa Marta [/B]:multi::multi::multi: ja nic o tych paluchach nie wiem,:shake: ja dopiero na watek przyszłam :mdrmed: :-D

Link to comment
Share on other sites

Nutusiu podczytywałam :oops: wcześniej wątek Tosi, cieszyła mnie każda poprawa jej zdrowia, martwiłam się, gdy było gorzej, towarzyszyłam w każdym kolejnym życiu Smoka Wawelskiego i ... nigdy nic nie napisałam :lookarou:. Po cichutku byłam z Wami do końca. Na tym wątku również będę, podobnie, bez wpisów, ale wierz mi całym sercem i z wielką przyjemnością. Jesteś wspaniałą osobą, cudownie piszesz a boksiowe panienki nie mogły lepiej trafić. Pozdrawiam serdecznie.
Grażyna

Link to comment
Share on other sites

Piękne boksie!A jak nabiora sadełka to będą jeszcze piękniejsze. Ja sie muszę przyznać, że nie byłam fanką bokserów aż do pewnej nocy, kiedy to podstępem wciśnieto mi jeden egzemplarz do domu. Tak mi sie spodobał, że zaraz załatwiłam ze schronu podobny dla mojej matki i też jest zadowolona. Bokser to taki kompaktowy pies rodzinny!:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ra_dunia']Ha! Mam dokumentację ;) chyba, że to jakiś inny Kapsel...
A jak tam panienki?[/QUOTE]
No to w takim wypadku się wydało, ale całkowita robota spadła na Nutusię, ja tylko gadałam i gadałam, a Nutusia :buzi: jako dobra duszyczka to wszystko zorganizowała i do tego podwójnie wykonała.
Jestem pełna podziwu dla niej i jej determinacji do jakiej dążyła, aby suniom polepszyć ich ciężki schroniskowy los :iloveyou::iloveyou:

Nutusiu, gadaj jak przeszedł wieczór, noc i poranek. Czekamy na relację :-)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=purple]Łojoj, ale Ciotek dużo - sabat spokojnie można zacząć organizować, tylko najpierw miotły do przeglądu trza dać! :eviltong:

Wykrywko, bardzo mnie wzruszyła Twoja wypowiedź - dziękuję!

Kapsel się tu kryguje, ale właśnie z tego jej gadania wynikło to, co wynikło, bo właśnie to gadanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że się uda i innej opcji nie należy brać pod uwagę! :)

I jeszcze słówko w sprawie sterylki: nie uwierzę, że jeśli poczekamy na cieczkę Lili i wykonamy zabieg po niej, Liluchowi od tego przybędzie rozumku w tej cudnej makóweczce...:eviltong: Jasność w temacie mamy i jeśli tylko się uda zdążyć przed cieczką z odkarmieniem i porządnym wzmocnieniem psicy, będziemy ciachać przed. Doktorowi pozostawię decyzję co do tego, kiedy zabieg będzie już dla niej w pełni bezpieczny.

Wczoraj po otwarciu drzwi, zostaliśmy zaatakowani przez stado w komplecie! Dziewuchy okazują radość w prawdziwie boksiowy sposób, tzn. wiją się tak, że o mało zadki nie poodpadają. Zawsze sądziłam, że to dlatego, że boksery ogonków nie mają i cieszą się samą dupką i kartofelkiem, ale to nieprawda! Lilucha ogon ma, a i tak się wije, przy czym ogon majta się wtedy w przeciwną stronę:crazyeye:. Kreska ma skoki wytrenowane co najmniej tak perfekcyjnie jak Adaś Małysz, więc spokojnie do pasa doskakuje! Jeszcze trochę poćwiczy i uda jej się dać buziaka z wyskoku z miejsca:diabloti: Lesio jak to Lesio, cieszy się na swój jedyny, niebanalny sposób (widocznie jednojajeczni tak mają:razz:).
Większych zniszczeń nie odnotowano, jedynie pocięte na kawałeczki kartonowe pudełeczko i kolejna bezowocna "kontrol" w łazienkowych koszach na śmieci (przy czym odszukanie pokryw od koszy zajęło kilka minut:diabloti:). W bibliotece stwierdzono także obecność sporej wielkości kupy i nasikania, ale oba "przestępstwa" zostały natychmiastowo puszczone w niepamięć, bo zrobiono je na przygotowany do tego celu podkład!:multi:
Wczoraj odśnieżania nie było, więc w ogrodzie było nuuuudno. Dorcia sama określa długość spacerku i wraca do domu kiedy chce, otwierając drzwi z klamki w sekundę (pomimo, że drzwi się otwierają na zewnątrz!!!)
Wieczór panny spędziły z Pańciem, bo ja pojechałam na basen. Dzięki temu, miałam okazję powtórnie zobaczyć taniec radości po powrocie. Kolacja ładnie zjedzona. Dorci zdecydowanie mniej "kruczy" w brzusiu, apetycik wrócił do normy. Zjada wszystko, tyle że jakieś 100 razy wolniej niż wciągacz ogoniasty:evil_lol:. Wylizuje sobie powolutku z miseczki, zbiera wszystko, co wypadnie, a dwie harpie w postaci Lili i Kreski siedzą wpatrzone w tę miskę i tylko czekają, żeby Dorotka odeszła... Lili ma miseczkę, którą kiedyś dostaliśmy od Ellig - plastikową, z gumowymi "hamulcami". Przy jej zachłanności i tempie jedzenia "hamulce" niestety nie spełniają swojego zadania, ale mądry pies przecież nie będzie obojętnie patrzył jak mu miska odjeżdża w siną dal... wtrynia łapę do miski i przytrzymuje!
Jak już pisałam, rozpatrywałam wstawienie kolejnej kanapy do salonu, ale wczoraj zrobiłyśmy próbę i na 2-osobowej kanapie zmieściłyśmy się we... 4! Nie ma to jak "plastyczność ułożenia ciała". W tej kwestii zdecydowanie króluje Lili! Pamiętacie "przechodnie" posłanko, które Kreska dostała w prezencie od Bros? Otóż choć jest to posłanko całkiem niewielkie, Liluś się w nim mieści bez problemu! Fakt, zwinięty w precelek, ale jednak!;)
Z gorszych wieści... Lili wczoraj zaczęła kuleć:shake: Trudno mi nawet wychwycić w którym momencie. Często podnosi prawą tylną łapkę do góry, ale czasami chodzi normalnie (szczególnie gdy idzie, a nie biegnie jak opętana). Coś jednak jest na rzeczy, ale nie panikujemy, tylko cierpliwie czekamy na zdjęcia.
Lili tak się do mnie dziś rano przytulała i tak mnie obejmowała łapkami, że... podarła mi koszulę!:diabloti: Nie powiem, koszula była stara i ledwo się kupy trzymała, ale przytulanki były baaaardzo szczere!:lol: Dorotka nadal nocuje na fotelu w salonie, ale rano też przychodzi na przytulanki.
O matko, jak jest FAJNIE!!!!:loveu:
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Ale ci zazdroszczę:oops:,tyle czworonożnych przyjaciół,ogoniasta nawet.Jak tylko się pozbędę dzieci z domu:diabloti:,to sobie ogoniastą wezmę do parki,lub dwie:eviltong:.Szkoda,że to może jeszcze potrwać:-(:-(:-(.Dzieci mają 9,7 i 2,5 roku dopiero.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ra_dunia']:evil_lol: Nutusi, żeby osiągnęła stan euforyczny, zamiast prozacu trzeba zapodać dwie boksie :evil_lol:[/QUOTE]

[COLOR=purple]Śmiejcie się, śmiejcie... Jakbyście tyle czekały, też byście w stan euforyczny popadły. Tatankas mnie kiedyś zrozumie - jak już dzieci z domu pójdą :eviltong: [/COLOR][COLOR=purple]Moje już praktycznie poszło, a jakoś tak chyba wczoraj albo najdalej przedwczoraj się... urodziło!:shake: Przyjedzie na Święta i też w euforię wpadnie jak te fafle zobaczy, Liluchę pod brodą dotknie i weźmie udział w tańcu radości. Miałam mu nic nie mówić, ale... nie wytrzymałam!:mad: Zresztą po śmierci Tosi co zadzwonił, to pytał jaki pies nowy w domu jest:razz: - zna tę matkę już jakiś czas, oj zna...
[/COLOR][COLOR=purple]Tatankas, z czworonożnych przyjaciół mamy jeszcze 2 koty, o których na razie nie piszę, bo nadal są w lekkiej traumie. Dzionek się już trochę ośmielił i ryzykuje obserwowanie szaleństw spod krzesła, ale Nocka woli się zaszyć pod kołdrą i "przeczekać". Ponieważ straszna z niej hakerka, gdy tylko siadam przy kompie, zaraz ładuje mi się na kolana. Jeśli którakolwiek psia morda chce się do niej zbliżyć, syczy, warczy i wali na oślep. Jeszcze chwilę to potrwa... Dorcia miała niby koty ignorować, ale jednak chciałaby się z nimi zaprzyjaźnić. W tym celu wczołgała się do Dzionka pod łóżko i nie mogła wyleźć (musiałam łóżko unieść:evil_lol:). Niestety, Dzionek nie docenił starań :shake: i póki co nici z przyjaźni...[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

w tej całej naszej radości zapomniany troszeczkę jest Małż Nutusi, który także musi mieć mnóstwo radości z towarzystwa tych egzotycznych tancerek! :D Zdradź nam Nutusiu, gdzie siedział Małż jak wy siedziałyście na kanapie? ;) na dywaniku pod kanapą? ;)
jak ja mówię mojemu, żeby usiadł gdzie indziej, bo psy zajęły jego miejsce i żeby im nie przeszkadzał, to tylko prycha i każe psom złazić ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...