Jump to content
Dogomania

Seymour666

Members
  • Posts

    90
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Seymour666

  1. sonia01, masz dużo racji, ale z różnych względów nie mogę tego komentować na wątku. Sonia ma się dobrze, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy podstawowe, przebywa w hoteliku, ma co jeść, ma dobrą opiekę i wybieg. Natomiast wygląda na psa w depresji, to jest jednak hotelowy boks i takaż opieka, choćby najtroskliwsza, to nie to samo, co dobry dom tymczasowy, do którego zdążyła się przywiązać. Widziałam ją w niedzielę. Dlaczego nie mogła na tymczasie zostać, jest dla mnie jasne i oczywiste, stwierdzam po prostu fakt, że szkoda...
  2. Nie będę komentować modus operandi fundacji, bo już do niej nie należę. Suczka została juz odebrana ze schroniska, o czym informuję- otwarcie to mówię- wbrew woli osób, które to zrobiły. Nie bawi mnie po prostu konspiracja na skalę przedszkolną i uważam, że osobom troszczącym się o los każdego psa należą się wyjaśnienia.
  3. Być może oddanie psa do schronu jest wynikiem złej sytuacji finansowej, co za tym idzie, brakiem pieniedzy na hoteliki i brakiem domów tymczasowych. Ze zdjecia nie jestem w stanie rozpoznać, czy jest to suczka "fundacyjna", czy niefundacyjna,czyli jak określa pani prezes, z "dzikiego tymczasu", którą fundacja grzecznościowo umieściła na swojej stronie.Ale bardzo proszę kolezanki, które cokolwiek wiedzą, o wyjasnienie.
  4. Wielkie swiateczne życzenia dla Dorotki/ pozwole sobie po imieniu/ ABY ŻYCIE ZMIENIAŁO SIE JUZ TYLKO NA LEPSZE I TO, CO PRZYCHODZI NIESPODZIEWANIE, BYŁO TYLKO DOBRE, dla psów, żeby dalej zyły ze swoja pania szczęśliwe, dopisywało im zdrowie i pogoda była łagodna, dla osób pomagajacych wytrwałosci i mozliwosci. Trafiłam na ten wątek dopiero w ubiegłym tygodniu i wtedy uswiadomiłam sobie, jak bardzo jestem sczęśliwa, mimo choroby meza i swojej, 35 metrów na 4 pietrze, groszowej zapomogi od rodziców i piątki potencjalnie agresywnych psów, które zapewniaja mi stała nienawiść sąsiadów i częste wizyty wszelkich służb. Myslimy, jak pomóc, a zwłaszcza znaleźć osobe skłonna pomagac systematycznie. I jestesmy na dobrej drodze. A z Wami, każdego wieczora, całym sercem i myslami.
  5. Domyslam sie, ze chodzi o to rude stworzonko. Klikałam z nadzieja, bo widywałam na ringach husky psy, których zaden laik jak takich by nie okreslił, a jednak miały rodowody, były oceniane i były to pracyjace psy zaprzegowe.Niestety, co do rudej suczki, mój optymizm zniknął. Wyglada jak skrzyzowanie husky z welsh corgi. moze hodowczyni ma tez te psy i cos sie wymknęło spod kontroli...Ale widziałam tez owczarka niemieckiego, u którego taka budowę spowodowało podobno daleko posuniete zwrodnienie stawów, o ile oczywiscie wierzyc temu, co twierdzono w schronisku, w którym przebywał, widywałam tez podobne rottweilery...tu juz wet nusiałby sie wypowiedziec. Pewna jestem natomiast, ze suczka na pewno z tego nie wyrosnie. Abstrahując od tego, jest absolutnie urocza i cieszyłabym sie mjaac tak rozkosznego liska. ale gdybym kupiła go u hodowcy, to jednak żądałabym zwrotu kasy, bo gdybym chciała psa na takich łapkach, wybrałabym własnie corgi, czy basseta. A propos, czy psiak ma rodowód lub metryczkę! Świateczne pozdrowienia dla Ciebie i suczek.
  6. Avia wczoraj szalała z amstafami, Florida pewnie dzis wstawi zdjęcia. Ona >Avia, nie Florida< może na razie nie wyglada zbyt ciekawie, ale jej matka to piekna, dostojna suka.
  7. Słuchajcie, skąd jest ten ast/molos..W piątek spotkałam na dworcu chłopaka, którego wyrzucili ze stancji własnie z bardzo podobnym psem. Miał takie same szelki, był w kagańcu i na smyczy, bardzo spokojny. Nie wiedziałam w sumie zupełnie, jak mu pomóc, poza tym, że mogłam dać pare groszy. Do domu zabrac go nie mogłam ze względu na Tasmana. Z chłopakiem trudno było sie dogadac , bo nie był do końca kumaty. Potem żałowałam, że nie wzięłam tego psa, choćby do małego pokoju, a potem by sie zobaczyło, ale w niedziele już ich nie znalazłam. Proszę, napiszcie, jeśli cos wiadomo o tym psie
  8. Tajfun sporo sie powiekszył, zresztą lubi dobrze zjeść. Po kastracji zrobił się spokojniejszy i wbrew temu, co nam sie wydawało, coraz bardziej staje sie owczarkowaty
  9. Ja nie umiem tego do konca ująć, on jest taki troche ulotny, nierzeczywisty, jakby pies wrózki...
  10. Podnoszę. Wcale nie jest brzydki, zresztą nieraz takie Pomyłki Natury znajdują amatorów, że sie to w głowie nie miesci.
  11. Nie odpuscimy tych psów, zostałysmy z nimi bez fundacji, w naszych prywatnych domach, będziemy je podnosic codziennie!
  12. Hej, czemu sie nie odzywacie, znikneliscie w ogóle z dogo, czy u nas nie ma psów potrzebujacych pomocy czy wartych szerszej promocji, bądź trudnych do wyadoptowania w Czestochowie...Jest okres wakacyjny, przecież na pewno , jak zwykle w tym terminie , schron jest przepełniony. odezwijcie sie!
  13. To jest naprawdę przepiekny pies, o bardzo nietypowej fakturze siersci, spokojny i wyciszony, słabo widzi, ale na znanym terenie doskonale daje sobie radę. Nie może byc w kojcu czy na łancuchu/ sama widziałam, jak omal nie rozbił sobie głowy o budę. Musi spokojnie i bez stresu rozpoznawac swój teren i wtedy bedzie dobrze.
  14. A po co Tajfunowi obój...Nie słyszałam, żeby grał. Piest jest piekny, dobrze zbudowany, z zadatkami na psa uzytkowego, juz chetny do pracy i aportu, bardzo komunikatywny, niepłochliwy. gdybym szukała w tej chwili psa, byłby to na pewno mój typ
  15. Kreon to fantastyczny psiak dla w miare aktywnej osoby, której nie zalezy na jakiejs oszałamiającej urodzie. Problem w tym, ze jest teraz w fazie socjalizacji, której hotelik, choc dobry, nie zapewni , a w Czestochowie z domammi tymczasowymi krucho, wszędzie własciwie sa psy samce, tez po przejsciach, więc mozemy przyjmowac tylko suczki. czasem tylko, bardzo rzadko, trafia sie miejsce na psa. Więc chocby fajny tymczas na razie...
  16. Dzisiaj odwiedzili nas panowie ze straży miejskiej z pytaniem, czy prowadzimy w domu hodowlę psów, sprawdzili szczepienia p. wsciekliznie, w sumie byli mili i uprzejmi, wcześniej juz podpytali sprzątaczkę i sąsiadów, wiec wiedzieli, że nie ma sie do czego przyczepić. Wszystkie psy zachowywały się kulturalnie, tylko ta diablica Pit mordkę darła na pół klatki schodowej. I jak takiego psa nie usmiercić?:angryy: Ale panowie przywitali się uprzejmie, z szacunkiem i z pewną taką niesmiałością z Tasmanem-tylko jego wypusciłam na klatkę schodową, bo tylko on na pewno nie złapie za rękę i powiedzieli, że do 22giej moga sobie szczekać.
  17. No cóż, myśleliśmy, że jednak inspektor TOZ podejmie jakieś kroki. Napiszę otwarcie, jak było, najwyżej mnie wsadzą.:angryy: Myśmy mieli już tego psa w swoich rękach. Szczegóły pominę, następnego dnia pies miał wyjechać do Krakowa. W nocy sforsował drzwi garażu, w którym był trzymany- a były to drzwi solidne, metalowe, zamykane od dołu, sforsował ogrodzenie i wrócił na poprzednie miejsce.:diabloti: Dlatego może trafić tylko do naprawdę solidnego kojca, mieszkanie wykluczone, bo je rozniesie, ze spacerami wyłącznie na smyczy, z opiekunem, który będzie miał dla niego tyle czasu, by pies się do niego [B]naprawdę[/B] przywiązał. On jest przywiązany do tego miejsca, jak "Lessie wróć". Wyciągniemy go stamtąd drugi raz, jeśli będzie trzeba, jakkolwiek teraz będzie to na pewno większe ryzyko, problem w tym, gdzie go sensownie umieścić. Myślę, że nawet dobry hotelik nie spełni tego zadanie, bo temu psu trzeba poświęcić kilka godzin dziennie- to mieszaniec collie z owczarkiem niemieckim, więc pies "wymagający intelektualnie"- żeby naprawdę związał się z człowiekiem. I najsensowniej, żeby był to jego przyszły opiekun, bo Tymczas to kolejna "ślepa uliczka". Myśleliśmy nawet o schronie, bo chyba lepsze to, niż życie w wiecznych ciemnościach, ale w tej chwili panuje tam nosówka, a pies na pewno nie był szczepiony. Zresztą mamy poważne wątpliwości, czy to naprawdę lepsze rozwiązanie.:shake:
  18. Olu, wielkie dzi;)ęki za kontakt i informacje!!!
  19. Bavesis nie może nic zrobic, bo kiedy zawieźlismy tam jakies materiały na legowisko, pies od razu został tak odseparowany, że praktycznie nie ma do niego dostepu, on jest w całkowicie zamkniętym pomieszczeniu, zastanawiam sie , czy jednak schronisko, mimo wszystko nie jest lepsza opcją. sprawa wzięcia go do domu jest z pewnych wzgledów dośc skomplikowana, ale nie nadaję sie do zamieszczenia na ogólnym forum.
  20. Wczoraj była, w czestochowskim schronisku, chcąc sie dowiedziec, czy sa przyjęcia na wolontariat. na raziei obiecała dac znac , kiedy jakies miejsce sie zwolni. jest podobno komplet, ale nowa, miła pani kierownik dała nam do wypełnienia formularze i obiecała dac znac , kiedy jakies miejsce sie zwolni.Oczywiscie , przy okazji obejrzelismy psiaki. Na kwarantannie siedzi buldozio francuski, oddany podobno z powodu smierci własciciela, Jak to buldog w schronie, w nieogrzewanym boksie- obraz nędzy i rozpaczy, apatyczny zupełnie. Na szczęście ma jeszcze na sobie troszke tłuszczyku, ale to pewnie niedługo potrwa. Ja nie moge go wziąc nawet na tymczas- gdyby to była sunia, nie zastanawiałabym sie ani minuty, ale Tasman nie zaakceptuje innego samca, a nawet jesli jakos dałoby sie to poczatkowo opanować, to potem dochodziło by do scycsji. Cioteczki, błagam , wymyslcie coś. Ja będe w schronisku w srode, postaram sie spokojnie porozmawiac z pania kierownik, bo nawet nie wiem, ile sobie z tego psa policzą, a jestesmy w tej chwili oboje bez pracy i przejadamy resztki oszczednosci. Ostatecznie, gdyby znalazł sie DS, jestem w stanie 2-3 dni w małym pokoju go przechowac. Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale teraz jestem załamana i nie moge przstać o nim mysleć. :-(
  21. Piękne boksie!A jak nabiora sadełka to będą jeszcze piękniejsze. Ja sie muszę przyznać, że nie byłam fanką bokserów aż do pewnej nocy, kiedy to podstępem wciśnieto mi jeden egzemplarz do domu. Tak mi sie spodobał, że zaraz załatwiłam ze schronu podobny dla mojej matki i też jest zadowolona. Bokser to taki kompaktowy pies rodzinny!:evil_lol:
  22. Dokładnie tak jak Sandra. Adoptowałam 14- miesięcznego, źle zsocjalizowanego doga i spacer z nim to jak jazda po mieście na bojowym ogierze, on 80 kilo, ja 55-zadnych szans, jak ruszy do przodu. Poprzednio mialam dogi, które odchowywałam od szczeniaka, w ciągłym kontakcie z otoczeniem i posiadanie takiego doga to prawdziwa duma i przyjemność. A mojemu aktualnemu-Tasmanowi-cóż po wspaniałym rodowodzie, jak wystawę możemy sobie obejrzec razem tylko w tv.
  23. Piekne jest suczysko. Na moje oko to mieszaniec akity-faktura sierści i umaszczenie na to wskazują, może z owczarkiem niemieckim.
  24. Bardzo podobna do naszej Pit. I nawet imię podobne- moja pierwotnie była Rumba. Może i do niej los się usmiechnie. Trzymamy kciuki!
  25. Z sedalinem doustnie jest problem, jesli pies mocno zestresowany to czasem zareaguje dopiero po kilku godzinach. My kiedyś podalismy małej suczynce o 7 rano, a zmogło ja dopiero po 16. Po sedalinie podanym w jedzonku pies może odejsc bardzo daleko, zwłaszcza jak ma jakieś stałe kryjówki.
×
×
  • Create New...