Jump to content
Dogomania

"Zaklinacz psów" Cesar Milan


engelina_88

Recommended Posts

[QUOTE]Więc doszliśmy do wniosku że aplha roll to tak naprawdę beta roll i że osobniki alfa nie używają żadnej siły a ich siłą jest ich spokój i charatker :smile:[/QUOTE]

Bez obrazy, ale długo Ci to zajęło ;)

Zapominacie jeszcze o korektach ze strony osobnika alfy, które na tym się opierają.

Link to comment
Share on other sites

Nie, mnie nie. Czyż od początku tego nie tłumaczę? SAIKO, nie oszukujmy się, tobie brak argumentów, ja przedstawiłam tyle różnych treści że aż czuję że wyczerpałam temat ale ty ani przed sobą, ani tym bardziej przede mną nie przyznasz racji ani nie dasz nawet poznać, że przeszedł przez siebie cień wątpliwości co do Millana. Twoja wiara jest niepodważalna przez jakiekolwiek argumenty. Tylko głupcy nie zmieniają zdania. Ja przechodziłam już przez MT, później przez CM, później byłam fanatyczką MP po zakupieniu zestawika kliker + książka B.Waldoch aż doszłam do swoich wniosków. I o ile jestem w stanie przyznać rację ludziom od MP, ludziom od stosowania korekt i dopuszczania w użycie kolczatki, tak nie jestem w stanie zgodzić się z CM bo przejżałam na oczy.

Link to comment
Share on other sites

Fauka, moje argumenty znajdziesz w tym wątku, uwierz mi, nie chce mi się 2 razy tego samego pisać. Przeczytaj od początku do końca-> na końcu czeka Cię niespodzianka w formie nadania mi tytułu złodzieja, ale co tam:evil_lol:.

Odnieś się do moich wypowiedzi, wtedy możemy kontynuować dyskusję, ale z góry wiem jak się to zakończy.

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/221721-cesar-millan-i-chodzenie-psa-ZA-przewodnikiem[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Więc doszliśmy do wniosku że aplha roll to tak naprawdę beta roll i że osobniki alfa nie używają żadnej siły a ich siłą jest ich spokój i charatker :)[/QUOTE]

Mój AST warknie raz na dwa miesiące. Taka korekta wystarczy. Wejdzie jak chce między zwierzaki do mnie przy głaskaniu. Pozostałe odsuną się. Delikatnie się przepchnie i taka korekta wystarcza. Gdyby to nie starczyło korekta szczególnie w początkowym okresie była wyraźniejsza.

A " siła spokoju" i zachowania czytelne dla zwierząt to podstawa postępowania CM. Co widać na psach w Jego schronisku. Eskalacja korekt jest podyktowana potrzebą chwili i programu. Jeśli pies wymaga czasu jedzie do schroniska do niego na dłuższą " terapię".

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Że jeszcze w drugim wątki mam komentować twoje wypracowania? prześlij mi proszę pocztą a ja czerwonym długopisem pokreślę i wystawię ci ocenę, dobra?[/QUOTE]

Jak chcesz ze mną dyskutować, jeżeli nie masz punktów odniesienia, sama twierdzisz że "skromnie" odp na Twoje wypracowania, więc znasz już przyczynę.

Aha, zapomniałbym...napisałaś, mówiłaś że prześledziłaś moje wcześniejsze posty, więc wnioskowałem, że chodzi o dyskusję podaną w linku.

Link to comment
Share on other sites

Siła spokoju i zachowania czytelne to podstawa relacji z jakimikolwiek zwierzętami, od psów, przez myszy, słonie po konie włącznie. Korekty stosowane przez Millana były wałkowane przez 50 stron, moim i nie tylko moim zdaniem są niedopuszczalne. Terapia w jego ośrodku to trochę jak sanatorium, pies normalniejez dala od nienormalnych właścicieli. Mój drugi pies byłby o niebo lepszy gdyby mieszkał tylko ze mną, niestety mieszkam jeszcze z mamą, ona nie ma absolutnie żadnych cech dobrego właściciela psa nawet nie próbuje tego zmienić.

Link to comment
Share on other sites

SAIKO, przejrzałam sobie w zakłądce "posty użytkownika" nie wchodząc nawet w tematy, mam ciekawe książki do poczytania. Trafiłam w jakimś topicu na twoją poradę dla kogośtam i doznałam szoku ale inni się ogarniali, mnie się już nie chciało. Zauważyłam też że gdy brakuje ci argumentów lub punktu odniesienia to z kulturalnego rozmócy zmieniasz się w chama ziejącego emotkami ;)

Link to comment
Share on other sites

Przewałkowałem w tym wątku prawie wszystko co się da od wytłumaczenia "sztuczki" Millana jednemu użytkownikowi, który chciał dostać dokładny opis jak to wygląda wg CM po porównywanie wilków i psów, a na koniec i tak wyszło, że mamy podobne podejście, później wcięła się jeszcze Matagi i postanowiła "namieszać" atakując mnie, ale ok.

Link to comment
Share on other sites

Używam MP jako patentów do szkolenia, ale podstawą pracy z psem jest dla mnie ułożona relacja, która opiera się na wychowani-> byciu przewodnikiem.

U mnie nie ma CM w każdym aspekcie, nie małpuję i mam swoje zdanie na temat jego metod, gdzie nie ze wszystkim się zgadzam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Donvitow']Mój AST warknie raz na dwa miesiące. Taka korekta wystarczy. Wejdzie jak chce między zwierzaki do mnie przy głaskaniu. Pozostałe odsuną się. Delikatnie się przepchnie i taka korekta wystarcza. Gdyby to nie starczyło korekta szczególnie w początkowym okresie była wyraźniejsza.

A " siła spokoju" i zachowania czytelne dla zwierząt to podstawa postępowania CM. Co widać na psach w Jego schronisku. Eskalacja korekt jest podyktowana potrzebą chwili i programu. Jeśli pies wymaga czasu jedzie do schroniska do niego na dłuższą " terapię".[/QUOTE]
to jak i u mnie. Biszkopt Bazyl oaza spokoju i opanowania. Praktycznie nie warczy i nie ma potrzeby szczekać>
Z nim nie mam wlaściwie problemów (poza niechęcią do ras pierwotnych - kiedys zaatakował go malamut i od tej pory nie toleruje "pierwotniaków").

Ja mialam też kilka psów u siebie na "terapii". Usmialam sie mocno, bo jak odbierali je ich wlascicicele to mieli takie miny jak ci ludzie z programów CM - to mój pies potrafi jeśc na komendę????? to nie zajada tak zachłannie???? to nie warczy przy misce????? itp. Inna sprawa jak juz w domu ćwiczyli z psami a wlasciwie nei ćwiczyli i znów powrót do stanu pierwotnego. Jedne nawet z moich psich "uczniów" zwial właścicielom do mnie, bo tu mu sie bardziej podobało, bo mial zajęcie - musial cos robić a w domu nic.

[quote name='Fauka']Siła spokoju i zachowania czytelne to podstawa relacji z jakimikolwiek zwierzętami, od psów, przez myszy, słonie po konie włącznie. Korekty stosowane przez Millana były wałkowane przez 50 stron, moim i nie tylko moim zdaniem są niedopuszczalne. Terapia w jego ośrodku to trochę jak sanatorium, pies normalniejez dala od nienormalnych właścicieli. Mój drugi pies byłby o niebo lepszy gdyby mieszkał tylko ze mną, niestety mieszkam jeszcze z mamą, ona nie ma absolutnie żadnych cech dobrego właściciela psa nawet nie próbuje tego zmienić.[/QUOTE]
to dlaczego nie pracujesz z rodziną? U mnie nawet moje 3 i 6 letnie dzieci wiedza jak się dogadać z psem, jak mu podac jedzenie, znają cały rytuał. Nawet jak ktoś obcy zostaje na dzien z psami to przechodzi szkolenie jak dawać psom jeść i jak nie pozwolić sobie wejść na głowę. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej.
Moim zdaniem niedopuszczalne jest godzenie się na zastane środowisko i na "jakoś to będzie".
Ja zmieniłam postawę i wiedzę swojej rodziny. I jestem z tego powodu dumna :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Donvitow']Nie masz daru obserwacji zachowań i psów i kotów. Tym bardziej że koty MC jako jedna z niewielu ras " genetycznie" udomowiona mają nieco inne zachowania niż koty europejskie. Te zwierzaki tworzą stado z rytuałami, podporządkowaniem, sympatiami, naśladownictwem itd.[/QUOTE]
Co z tego wynika w kontekście teorii, że jakoby z psami tworzymy stado rządzące się owymi stałymi rytuałami? Mamy się dopasować jak mainecoony? Skoro koty europejskie nie radzą sobie tak dobrze jak one, nie wchodzą w psie rytuały, a jednak współzyją z psami, to może ludzie też nie muszą robić za samca alfa ze wszystkimi przyległościami związanymi z kolejnością tu czy tam?
Zwierzęta w domu wchodzą w różne interakcje, często nietypowe - typu pies i papuga, królik, świnka morska. Czy to znaczy, że porozumiewają się "tym samym językiem", mogą się "zdominować"?

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście. Jeśli potrafimy obserwować przyrodę ,zachowania psów, kotów i innych zwierząt wychwycić ich sygnały i sami je zastosować to mamy w domu stado zastępcze obejmujące psy,koty,nas i psa sąsiadki/ chi chi/.
Jeśli człowiek ma " dar" dogada się z psami nie będąc zalogowany na Dogo , nie znając żednej teorii.
Jeśli ktoś jest " niewidomy" i nie identyfikuje się ze swymi zwierzętami mimo teoretycznej podbudowy zostanie tylko właścicielem psa.
Idealnym jest " dar" i wiedza teoretyczna./ wtedy same zwierzęte podpowiedzą co jest dla nich dobre a co nie. A przy bardzo szerokiej gamie zachowań psich fajnie mieć kontakt z naprawdę dużą populacją zwierząt i do tego w nienormalnych warunkach/. Można wybrać metodę czy metody które u danego psa dają szybki i " bezbolesny dla niego" efekt. Przekonać się że fanatyzm w stosowaniu jednej metody nie da dobrych efektów i na upór można sobie pozwolić w warunkach swojego domowego psa bo on w końcu zrezygnuje i będzie udawał że jest ok.
Co do kotów- 9 na 10 MC zaadoptuje się do stada/ bo są to zwierzęta genetycznie udomowione/ natomiast kot europejski/ nie jest genetycznie udomowiony/ przystosuje si ę jeden ,dwa na 10 a pozostałe pozostaną niezależne i w stosunku do psów jak i ludzi mieszkających w tym gospodarstwie i nie zaakceptuje siebie w stadzie. A jedynie będzie je wykorzystywał do momentu w którym mu się to jeszcze " opłaca"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']

to dlaczego nie pracujesz z rodziną? U mnie nawet moje 3 i 6 letnie dzieci wiedza jak się dogadać z psem, jak mu podac jedzenie, znają cały rytuał. Nawet jak ktoś obcy zostaje na dzien z psami to przechodzi szkolenie jak dawać psom jeść i jak nie pozwolić sobie wejść na głowę. Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej.
Moim zdaniem niedopuszczalne jest godzenie się na zastane środowisko i na "jakoś to będzie".
Ja zmieniłam postawę i wiedzę swojej rodziny. I jestem z tego powodu dumna :)[/QUOTE]

Gdyby rodziców uczyło się równie łatwo jak małe dzieci to uwierz mi, żyłabym jak w raju :)
Moja rodzina nie uznaje czegoś takiego jak wychowanie psa, w zasadzie na nauce czystości się praca kończy i później albo pies jest fajny albo głupi bo nie potrafi się przystosować. Oczywiście Ajs jest tym głupim a warczy bo tak już ma, bez powodu a Lary jest mądry bo rasowy i nie ma w tym mojej zasługi. Te książki które czytam i pokazuję to głupoty napisane przez znudzonych ludzi a behawioryści to nieszkodliwi wariaci. Jak pies gryzie to trzeba go uśpić lub oddać na wieś do kojca, nie pomoże mu się. Stoczyłam już wojnę o nie karmienie 10 razy dziennie psa bo jak sti przy misce to jest głodny i trzeba mu dać, nie ważne że jak postawi się mu worek 15 kg to go zeżre i się porzyga.
Są rzeczy których nie zmienię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Gdyby rodziców uczyło się równie łatwo jak małe dzieci to uwierz mi, żyłabym jak w raju :)
Moja rodzina nie uznaje czegoś takiego jak wychowanie psa, w zasadzie na nauce czystości się praca kończy i później albo pies jest fajny albo głupi bo nie potrafi się przystosować. Oczywiście Ajs jest tym głupim a warczy bo tak już ma, bez powodu a Lary jest mądry bo rasowy i nie ma w tym mojej zasługi. Te książki które czytam i pokazuję to głupoty napisane przez znudzonych ludzi a behawioryści to nieszkodliwi wariaci. Jak pies gryzie to trzeba go uśpić lub oddać na wieś do kojca, nie pomoże mu się. Stoczyłam już wojnę o nie karmienie 10 razy dziennie psa bo jak sti przy misce to jest głodny i trzeba mu dać, nie ważne że jak postawi się mu worek 15 kg to go zeżre i się porzyga.
Są rzeczy których nie zmienię.[/QUOTE]

Dobre.!
Che che. Mój boksio był " głupi " bo łagodny, kochany, kanapowy a ja też bo z psa " obronnego" ciamajdę zrobiłem.
Do naszego wyjazdu na narty gdy dwu meneli którzy napadli wieczorem teścia ustawił pod ścianą bloku
I pilnował i straszył tak długo aż prosili teścia by zadzwonił po policję.
Po naszym powrocie centralny fotel u teściów był psa . Teść nie pozwalał nam na nim siadać.
Ale ja nadal byłem " głupi" tylko się dobre geny w psie odezwały.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Gdyby rodziców uczyło się równie łatwo jak małe dzieci to uwierz mi, żyłabym jak w raju :)
Moja rodzina nie uznaje czegoś takiego jak wychowanie psa, w zasadzie na nauce czystości się praca kończy i później albo pies jest fajny albo głupi bo nie potrafi się przystosować. Oczywiście Ajs jest tym głupim a warczy bo tak już ma, bez powodu a Lary jest mądry bo rasowy i nie ma w tym mojej zasługi. Te książki które czytam i pokazuję to głupoty napisane przez znudzonych ludzi a behawioryści to nieszkodliwi wariaci. Jak pies gryzie to trzeba go uśpić lub oddać na wieś do kojca, nie pomoże mu się. Stoczyłam już wojnę o nie karmienie 10 razy dziennie psa bo jak sti przy misce to jest głodny i trzeba mu dać, nie ważne że jak postawi się mu worek 15 kg to go zeżre i się porzyga.
Są rzeczy których nie zmienię.[/QUOTE]
wiem, ze to trudne! wiem. Moja teściowa - tylko z dziś, bo byłam przez chwilę u niej na "odreagowaniu" po próbie pewnego zabiegu - chciała ugościć psa, no bo pzreciez pies bedzie szedł za chwilę te 8 km pieszo.... Tak jakby wczesniej nie szedł tych 8 w jedna strone i kilku (nastu) po Lublinie. Więc chciała dac psu chleb, ale że chleb okazal się lekko czerstwy to się zmieszała, ze czerstwy.... No i koniecznie chciala mu zrobic kanapke na tym chlebie.... Musialam dlugo tłumaczyc, że on jada tylko mięso i kości - któe nota bene sama mu często kupuje, SUROWE, i że chleba to on nie powinien jeść, ale jak przyjdzie potrzeba to zje, nawet całkiem suchy i zebów na tym nie połamie (bo ona się o to właśnie obawiała). Rozczuliła mnie tym. Ale musze nad nia popracować, ze psy jedzą mięso i kości. I ze spokojnie są w stanie przejśc 8 km i w domu dostać swoje jedzenie o zwyklej porze.
Moi rodzice się nie wtrącają w psy i ich jedzenie.
ale cięzko się pracuje z rodziną tak jak i ze swoimi psami. Dużo lepiej z obcymi ludźmi i obcymi psami - nie ma jakiś więzi rodzinnych i zależności.

Link to comment
Share on other sites

U mnie z rodziną dosłownie to samo. Jako, że to jeszcze szczeniak to mi psa psują swoim nieodpowiednim zachowaniem w stylu: "O jaki słodki piesek! ojejajejajeja!"
Przy czym on wystarczająco się cieszy na ich widok, ale gdy zaczyna się taka gadka i szturchanie go to ekscytuje się jakby mu ktoś motorek, nie powiem gdzie, wsadził.
A potem płacz, że głupi pies bo gryzie, bo lata za nimi i skacze. Pani też głupia jak nie każe tego robić(oczywiście gościom) bo co ja tam wiem.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Jako, że to jeszcze szczeniak to mi psa psują swoim nieodpowiednim zachowaniem w stylu: "O jaki słodki piesek! ojejajejajeja!"
Przy czym on wystarczająco się cieszy na ich widok, ale gdy zaczyna się taka gadka i szturchanie go to ekscytuje się jakby mu ktoś motorek, nie powiem gdzie, wsadził.
[/QUOTE]

Taaa... Mnie tez się nóż w kieszeniu otwiera, jak slyszę, ja moja mama sie wita z psem... A potem nagle pretensje, ze pies skacze, gdy akurat cienkie rajty założone... Mało ludzi umie niestety odróżnic psią radość od niezdrowej ekscytacji...

Link to comment
Share on other sites

[B]Bring up my dogs and train people[/B] - motto Cesara Millana - Wychowuję psy i [B]szkolę ludzi[/B] powinno być kwintesencją tego topiku.
Jeżeli ktoś zrozumie zasady CM, zrozumie również, że nie ma on na celu wyrządzenia krzywdy zwierzęciu!!

Czytam wszystkie za i przeciw i dochodzę do wniosku, że niektórzy nie potrafią zrozumieć jego (CM) postępowania, a usiłują je potępić.

Wielu z nich naczytało się o pozytywnym szkoleniu, klikerach itp i uważa, że jest to jedyna słuszna droga.
Niestety niektórzy nie zdają sobie sprawy, że [B]ASERTYWNOŚĆ [/B]o której dużo mówi Cesar to także [B]obrona swojego psa [/B]przed niepożądanymi bodźcami
[QUOTE] Jako, że to jeszcze szczeniak to mi psa psują swoim nieodpowiednim zachowaniem w stylu: "O jaki słodki piesek! ojejajejajeja!"[/QUOTE]
[QUOTE]Gdyby rodziców uczyło się równie łatwo jak małe dzieci to uwierz mi, żyłabym jak w raju[/QUOTE]
Asertywność - to sposób w jaki powie się rodzinie, że takie zachowanie mi nie odpowiada.(stanowczo - nie wulgarnie)
Wielu z właścicieli psów uważa, że pies to ich dziecko! Pies upierdzieli sąsiada w łydkę - nie dostanie nagrody. A sąsiad sobie winien bo powinien ustąpić miejsca pieskowi.!
O ile właściciel traktujący swojego psa "jak własne dziecko" ma yorka lub innego malucha, mogę to tolerować, ale ciumkający właściciel Labradora ( a dużo ich jest) lub wilczura ( celowo nie piszę ON bo chodzi mi o Onkopodobne psy) już mnie przeraża
[B]Takich właścicieli powinno się szkolić[/B]
[B]Celowo nie pisałem tu o psach tylko o właścicielach, gdyż żaden pies nie rodzi się niewychowany, to właściciel swoim nieodpowiednim podejściem psuje charakter psa.[/B]

Asertywność - termin często pojawiający się w wypowiedziach CM to nie Teoria Dominacji - to jasne, precyzyjne określenie czego oczekuje się od swojego psa, ale również precyzyjne sygnały dla psa, że [B]JEGO CZŁOWIEK[/B] potrafi zapewnić mu bezpieczeństwo.
To nic innego jak wzajemny szacunek człowieka do psa i psa do człowieka.

PS.
[COLOR="red"]Cytaty umieszczone w moim poście nie miały na celu nikogo dyskredytować, są wyrwane z kontekstu i celowo nie są podane nicki.
Jeżeli kogoś uraziłem to z góry przepraszam.[/COLOR]
[B]Mój post miał tylko zwrócić uwagę, że CM to nie "uwalanie psa na bok " zwany alpha rolling :diabloti: ale przede wszystkim szkolenie właścicieli psów.[/B]

Pozdrawiam Zbyszek

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...