Jump to content
Dogomania

blackraven

Members
  • Posts

    89
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by blackraven

  1. Myślałem, że nauczycielem jest się z powołania :crazyeye: ... Przecież nikt nie zmusza tych biednych ludzi aby użerali się z bandą "niedouczonych matołów", ich rozwydrzonymi rodzicami itp. Zawsze mogą przecież zmienić pracę... mamy XXI wiek... Najlepiej narzekać, ze nie można sobie poradzić z dzieciakami, narzekać na pensję i nienormatywny czas pracy zamiast wyrobić sobie autorytet, oraz sprawić, żeby uczniowie z chęcią chodzili na zajęcia. Moim zdaniem większość nauczycieli ( z całym szacunkiem dla garstki Nauczycieli - z powołania) podejmuje pracę w szkole ze względu na 18 godzin tygodniowo - czasu pracy, dwa miesiące wakacji - w okresie wakacyjnym. A resztę ma w dooopie. Lepiej ponarzekać. pozdrawiam
  2. [quote name='edene']Black, pomyliła Ci się zasadnicza sprawa - pies to nie człowiek :)) Ale wątek jest już mało aktualny gdyż pies praktycznie już nie skacze - ani na mnie ani na blat. Uwaga - nie używam ścierki :) Nic nie używam poza spojrzeniem i ewentualnie powiedzeniem "nie skacz" jak widzę że pies ma ochotę (ale rzadko ma). Skacze natomiast na przechodniów jak ktoś mu się bardziej spodoba prosząc o pogłaskanie. Wniosek - pies dorasta i niepożądane zachowania same mu przejdą (z moją lekką pomocą)[/QUOTE] Zapewniam Cię, że nic a nic mi się nie pomyliło.... To była metafora, a jak to z metaforami bywa... Za "ciocią WIKI"[B][COLOR=#008000] Metafory i analogie, poprzez zestawienie razem różnych kontekstów, prowadzą do powstawania nowych sposobów patrzenia[/COLOR][/B]
  3. Czytając 81 postów dochodzę do wniosku, że niezbyt rozróżniasz wychowanie od szacunku.... ( bez urazy ) Czy wchodząc do gabinetu szefa ( nauczyciela) - nie wiem w jakiej kategorii wiekowej jesteś.:cool1:. - wskakujesz mu na biurko? [B]NIE,[/B] bo wiesz, że tak nie wolno, ale czy on musi o tym Ci mówić? [B]NIE,[/B] bo okazujesz mu szacunek. Analogicznie jest z Twoim psem... Najgorszą opcją będzie, kiedy zamiast szacunku pies będzie Cię słuchał ze strachu. Piszesz, że przy Twojej mamie pies zachowuje się inaczej... czy nie jest to objaw szacunku? Pozdrawiam
  4. [quote name='Ferni']Witam ! Mam mały kłopocik... Staram się nauczyć moją suczkę chodzić przy nodze z mniej więcej takim efektem jak na zawodach.. oczywiście do tego nam daleko ale ogółem smaczki w rękę i dajemy rade no ale Lora nie łapie jednej rzeczy, a [B][COLOR="red"]mianowicie gdy wydaje komendę noga to w najlepszym wypadku do mnie podbiega i siada gdziekolwiek...[/COLOR][/B] A z tego co wiem to powinna usiąść po mojej lewej stronie z łopatka na wysokości kolana.... jak to osiągnąć ? próbowałem ją naprowadzać ale bez skutku [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] Myślałem "Poczekam, może zatrybi..." Ale Ona tylko się położyła albo traci koncentracje i robi co innego... Próbowałem tez takiego sposobu jak tutaj na jednym z filmików: [URL]http://chomikuj.pl/tomasz842/---Wychowanie+i+Tresura+Ps[/URL]*c3*b3w Ale Ona tylko obwąchuje smakołyk po czym siada i czeka aż dostanie... powiem szczerze, że już brakuje mi pomysłów i nie wiem jak się za to zabrać.... Poratujecie ?[/QUOTE] Po prostu mylisz komendy ;) zacznij od " do mnie" , później przejdź do " noga" ... później łatwo samo pójdzie intuicyjnie. Na początku spróbuj wydawać komendę " noga" mając psa na smyczy i naprowadzając go ... kiedy " zatrybi" - jak piszesz- możesz przejść do komend " do mnie" ... "noga" następnie wystarczy samo " noga" " do mnie" - pies przybiega i może siedzieć przed Tobą ważne - stoisz wyprostowany - nie zgarbiony - wołając psa nie pokazujesz smakołyków, naturalnym zachowaniem zrównoważonego psa jest wtedy skupienie się na właścicielu - spojrzenie w oczy. "noga" = pies obchodzi za Twoimi plecami z prawej na lewo i siada przy nodze... [B]ważne[/B] chwalisz komendę, nie imię psa, czyli "noooga" "dobra noga" itp.
  5. [quote name='gops']/../ od kiedy napisałam ten wątek ani [B]razu jej sie nie zdarzyło [/B]chyba wie że na nią nagadałam ;) ale pewnie [B][COLOR="red"]prędzej czy później znów to zrobi [/COLOR][/B]/.../[/QUOTE] Cieszę się ,że masz świadomość tego... Uwierz mi, uratowałem kilka psów przed "Morbitalem" i lekko nie było... natomiast musisz, [B]MUSISZ[/B] zmienić swój sposób postrzegania psa...[B][COLOR="red"]Dla swojego i jej dobra. [/COLOR][/B] [SIZE="1"][COLOR="green"]Ps. na pocieszenie dodam, że najtrudniej pracuje się z właścicielem psa... psy są "proste w obsłudze"[/COLOR][/SIZE]
  6. [quote name='Karilka']- ja tam rzucam psy na "głęboką wode" ale na obcym terenie, w obcym miejscu, [B][COLOR="red"]jako obca osoba [/COLOR][/B]itd. [/QUOTE] Dokładnie psy przy właścicielu są silne jego siłą, lub jak to tam nazwać.... [quote name='gops'] problemem dużym nie jest jej agresja (z tymi da się żyć) tylko przekierowanie jej na moje nogi.[/QUOTE][SIZE="3"] [B]gops[/B] Czy Ty nie widzisz, że to wszystko jest powiązane ze sobą?? [/SIZE] Usiłujemy wszyscy pomóc Tobie i twojej suczce wrócić z czerwonej strefy do przynajmniej pomarańczowej :evil_lol: A Ty stwierdzasz, że może być agresywna - bo z tym sobie poradzisz - tylko żeby nie gryzła Ciebie po łydkach.... Takie rzeczy to tylko w erze :cool3: albo u Cesara.M.
  7. [quote name='Karilka']/.../ Nie przepadam za tą metodą. Widziałam wielokrotnie stosowaną w parku wśród "psiarzy" jednak coś to do mnie nigdy nie przemawiało. [COLOR="seagreen"][B]Uważam, ze psu trzeba drugiego ZNEUTRALIZOWAĆ poprzez pokazanie braku zagrożenia (np. spacer równoległy). [/B][/COLOR]Możliwe, ze to działa ale niestety nie chciałabym tego próbować z psem realnie agresywnym/niebezpiecznym.. moze przy bojaźliwym zadziała - nie mam pojęcia.[/QUOTE] [U] Moim zdaniem[/U] na to przyjdzie czas później. W tym wypadku mniejszym obciążeniem psychicznym dla suczki jak i dla [B]gops[/B] :lol: będzie jak najkrótszy kontakt z oponentem. Nie stosowałbym spaceru równoległego, kiedy [B]gops[/B] będzie się cały czas zastanawiała kiedy jej suczce " puszczą nerwy" i całe szkolenie w piz**u.
  8. [quote name='Karilka']gops - bez urazy /.../ Wycofywanie sie ze spaceru w grupie "bo mój pies sie boi" czy reagowanie podobnymi emocjami wtedy, kiedy coś przestraszy psa - własnie doprowadziło do takiego efektu. Zamiast ją podbudować i wyprowadzić - nieświadomie potęgowałaś - i sunia SAMA sobie znalazła sposób na radzenie sobie z własnym zdruzgotaniem. /.../ To TY JESTEŚ PRZEWODNIKIEM czyli: zapewniasz bezpieczeństwo i nie pozwalasz np. na ataki na inne psy. To są TWOJE zasady. /.../ Życzę powodzenia i trzymam kciuki.[/QUOTE] Biorąc pod uwagę co napisała [B]Karilka[/B], oraz jakie [B]Soko[/B] popełniła błędy wychowawcze ( bez urazy) , do których sama się przyznaje, to tak naprawdę ciężko jest pomóc Ci w " ogarnięciu" tego wszystkiego bez udziału psa. Pies tak naprawdę jest "bardzo prosty w obsłudze" :evil_lol: kieruje się trzema zachowaniami.w sytuacji zagrożenia : Walczy Unika Poddaje się Są również inne eskalacje strachu, panika, atak, fiksacja. Ale dotyczy to psów nie bardzo zrównoważonych. Niestety Twój pies nie ma w Tobie oparcia, tzn, KOCHA cię, ale nie widzi w Tobie przewodnika. To Ty ( sugerując się postem [B]Karilka[/B] ) nie pozwoliłaś psu zmierzyć się z problemem, zakładając, że jest "skrzywdzona przez los" i powinnaś jej to w jakiś sposób wynagrodzić. Na początku musisz odbudować swoje relacje z psem musisz sprawić, żeby pies Tobie zaufał, musisz jej pokazać, że potrafisz rozwiązywać problemy bez emocji... Podam Ci przykład [QUOTE]Alfa pod moją nieobecność, a nawet jak bylem w innym pokoju "obszczekiwała" wszystkich przychodzących gości... . Zastanawiałem się dla czego kiedy jestem w pobliżu, albo to ja otwieram drzwi pies nawet nie zareaguje - tzn, siedzi i patrzy, ale paszczy nie otworzy. Otóż problem polegał na tym, że TYLKO ja [COLOR="green"]nie pozwalałem[/COLOR] gościom ciumkać i wyrywać z łapami do psa.. zawsze mówiłem, poczekaj, aż sama do Ciebie podejdzie.. Pies skojarzył - przy nim nic mi nie grozi... nie muszę pokazywać jaka "groźna"jestem Przy pozostałych domownikach - lepiej poszczekać, bo jak szczekam to łap do mnie nie wyciągają...( i szczekała "na zapas" ) [/QUOTE] Aby poprawnie odbudować relacje musisz zmienić swoje nastawienie.Nie można być nadopiekuńczym (choć czasem ciężko to przychodzi) Należy tylko pomóc psu uporać się z problemem, być przy nim i go wspierać, nie podejmować decyzji za niego. Podam Ci przykład co prawda nie psi ale zbliżony : [QUOTE][COLOR="dimgray"]Moja starsza córka w wieku 3 lat bardzo chciała bawić sie zapałkami, wystarczyła chwila nieuwagi i już miała zapałki w ręce i próbowała - nieudolnie co prawda - zapalać. Mogliśmy oczywiście chować przed nią zapałki, ale... Postanowiliśmy inaczej.Kiedy po raz kolejny " zdobyła" zapałki i usiadła aby je zapalać - ze wzmożoną czujnością ale dyskretnie przyglądaliśmy się jej wyczynom. Udało jej się zapalić zapałkę i ... poparzyła sobie paluszka. Oczywiście był płacz dziecka oraz tulaczki z naszej strony, ale zapałek już do ręki nie wzięła...[/COLOR] Teraz oceń moje postępowanie swoją miarą. Postąpiłem według Ciebie dobrze czy źle? [/QUOTE] Nie proponuję Ci spotkania z behawiorystą - a raczej nieznanym behawiorystą - gdyż może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Są tu na forum relacje z TAKICH spotkań - tylko niepotrzebnie wydane pieniądze. 1.Proponuję żebyś najpierw popracowała nad sobą, później odbudowała relacje z psem - pokazała jej, że PRZY Tobie nic jej nie grozi - opanuj swój lęk o psa. 2.Proponuję, żebyś umówiła się z właścicielami psów ( przynajmniej z jednym ) na które Twój się rzuca, wytłumacz, dla czego o to prosisz, a następnie podejdź z psem posadź ją tyłem do obiektu ataku ( brak kontaktu wzrokowego) i pozwól, aby tamten ją "obwąchał" ( oczywiście psy na smyczach i w kagańcu) Oczywiście nie oczekuj, ze po pierwszym spotkaniu wszystko się poukłada, ale pozytywnym objawem będzie, kiedy Twój pies podczas tego spotkania [B][COLOR="red"]będzie drżał [/COLOR][/B] lecz nie przejawi agresji. To drżenie to nie będzie strach! [quote name='Soko']Agresywny pies bez smyczy który sam nie podbiegnie /../[/QUOTE] Dokładnie, wynika to z powyższych postów.... ona nie jest agresywna, jedynie spada na nią ciężar podejmowania decyzji i w sytuacji gdy właściciel sobie nie radzi z emocjami ONA próbuje przejąć rolę przewodnika i obrońcy, a że jest lękliwa ( co też wynika z powyższych postów) To atakując "walczy o życie" stąd amok i ugryzienie właścicielki. Moim zdaniem to jest Atak spowodowany paniką, nie agresją. Pozdrawiam Zbyszek [SIZE="1"][COLOR="green"]PS. Nie zamierzałem nikogo urazić tym postem niestety niekiedy trzeba nazwać rzeczy po imieniu.[/COLOR][/SIZE]
  9. [quote name='Soko']W budynku i doradza Ci o psie i bierze kasę? Też siedzimy w budynku i doradzamy.. łał, zacznę chyba też brać X złotych.. musisz zaznaczyć że kolejna wizyta ma być na zewnątrz, na spacerze.[/QUOTE] To może spółkę założymy :czytaj: mamy przewagę, bo psy posiadamy :lol: Wyślij SMS pod numer xxx-xxx-xxx a otrzymasz poradę dotyczącą Twojego psa :crazyeye: My tu sobie śmichu - chichu, aa tam W BUDYNKU kolejny właściciel proszący o pomoc dowiaduje się, że pies powinien na zawołanie przychodzić, siad i waruj taż ma się nauczyć i to w rozproszeniu :evil_lol: A problem się sam rozwiąże....
  10. [quote name='Lonley'][COLOR="red"]powiedziała jak ale w praktyce to wygląda trochę inaczej [/COLOR] a co do "ściągnia" to mam go przyciągnąć do siebie płynnym ruchem ale nie do góry tylko [B][COLOR="red"]na poziomie[/COLOR][/B] zapiętej smyczy no i znowu jestem w punkcie wyjścia i nie wiem co robić ;([/QUOTE] A kasiorkę wzięla :diabloti: [QUOTE]Pytam dla tego, że zawsze miałem duże psy (powyżej 50 cm w kłębie) a teraz moja Alfa ma 37 i [B][COLOR="red"]prawidłowa korekta[/COLOR][/B] przy nieodpowiednio założonej obroży graniczyła z cudem.[/QUOTE] Podpowiem Ci jak w praktyce możesz zrobić to z[B][COLOR="red"] niewysokim[/COLOR][/B] psem : zapnij obrożę na górze karku, przy samych uszach, tak, żeby nie miała możliwości się zsunąć, (najlepiej dodatkową) a psa wyprowadzaj na smyczy przepinanej w tym (obroża, szelki) w czym zazwyczaj go wyprowadzasz. Najlepsza jest smycz przepinana, wtedy jeden karabińczyk zapinasz na szelki, drugi do obroże korekcyjnej ( tej za uszami) Psa prowadzisz jak zawsze trzymając koniec smyczy dopięty do obroży "spacerowej" natomiast przy próbie korekty pociągasz w bok koniec smyczy przypięty do obroży korekcyjnej.... Myślę, że w miarę przejrzyście to napisałem... Cóż, jestem praktykiem nie teoretykiem... Pozdrawiam Ps, zapomniałem, jeśli będziesz stosować "siad" jako formę zapobiegania obszczekiwaniu, to zawsze sadzaj swojego psa BOKIEM, lub TYŁEM do do drugiego, nie dopuszczając do kontaktu wzrokowego, bo przy nastawieniu Twojego psa drugi może uznać "gapienie się " jako wyzwanie i dojdzie do konfrontacji.
  11. [quote name='Bryndza'][I]Witam, Od dłuższego czasu, nie jestem w stanie określić jak długiego, borykam się z pewnym problemem. Mianowicie, moja siedmioletnia suka (lub suczka, jak kto woli) owczarka niemieckiego, tak, ta na avatarze, [B][COLOR="red"]podczas zabawy z psem w typie beagle[/COLOR][/B], lub zupełnie nieoczekiwanie wskakuje nań, wykonując ruchy kopulacyjne, nie ważne czy od strony zadu czy łba. [/I][/QUOTE] [B][COLOR="red"]Stąd [/COLOR][/B]wniosek, że w tym przypadku to jest dominacja.... próba podporządkowania sobie beagle'a i wykorzystanie go do rozładowania ekscytacji ( w charakterze posłanka, zabawki, stołków itp.) Tylko jedna z moich suk [B]"starała"[/B] się być dominująca :lol: i tak właśnie się to objawiało.... Choć racja leży pośrodku. Ma ją [B]gerta[/B] ma ją [B]GAJOS[/B] ... ale tutaj chodzi o ten konkretny przypadek... Pozdrawiam
  12. [quote name='Lonley']ale [COLOR="red"]ona chyba nie ma psa [/COLOR]bo powiedziała, że na takich indywidualnych spotkaniach to nie będzie na jak spróbować. -jak mam psa "ściągnąć" jak ciągnie na smyczy -że mam z nim idealnie wypracować siad nawet w dużym rozproszeniu -że z leżeć też by się tak przydało -[COLOR="red"]że go uczyć przychodzenia na zawołanie[/COLOR] -żeby go karmić jak na spacerze widzimy innego psa, żeby nie zdążył zacząć szczekać ,a jeśli już zacznie to odbiec w drugą stronę -że mam go karmić raz dziennie tak, żeby nie miał cały czas dostępu do miski żeby miał większą motywację do robienia czegoś za nagrodę -co robić żeby nie skakał na ludzi -że mam wprowadzić komendę biegaj, która oznacza koniec ćwiczenia no i chyba tyle[/QUOTE] Wiesz, tak na poważnie to są podręcznikowe przykłady, najprostsza książka o wychowaniu psa Ci to powie. Czy oprócz tego, że powiedziała Ci [B]co masz robić,[/B] powiedziała[B] jak to robić [/B]?? [QUOTE]-[COLOR="red"][B]że go uczyć[/B] przychodzenia na zawołanie[/COLOR][/QUOTE] To ty nie wiedziałaś, że jak psa się woła to ma przyjść ?? :crazyeye: Tak naprawdę czytam i zastanawiam się za co szkoleniowcy kasę od ludzi biorą? Przychodzi człowiek z konkretnym problemem, a oni okólniki mówią. Ręce i nogi opadają :angryy: [QUOTE][B][COLOR="red"]-jak mam psa "ściągnąć" jak ciągnie na smyczy[/COLOR][/B][/QUOTE] Proszę napisz, w jaki sposób masz to uczynić według specjalisty kiedy, jak sama napisałaś [QUOTE]Mój pies ma 7 lat i jest kundelkiem podobnym [COLOR="red"][B]do jamnika[/B][/COLOR][/QUOTE] Pytam dla tego, że zawsze miałem duże psy (powyżej 50 cm w kłębie) a teraz moja Alfa ma 37 i prawidłowa korekta przy [B][COLOR="red"]nieodpowiednio założonej obroży [/COLOR][/B]graniczyła z cudem. :p [QUOTE]-żeby go karmić jak na spacerze widzimy innego psa, żeby nie zdążył zacząć szczekać [B][COLOR="red"],a jeśli już zacznie to odbiec w drugą stronę[/COLOR][/B][/QUOTE] Bez komentarza... Płacąc szkoleniowcowi za TAKIE porady możesz spodziewać się, że kiedyś twój piesek prawidłowo siadający w rozproszeniu, ba nawet warujący:shake: biegając luzem natknie się na innego pieska -również luzem - i nie wiedząc jak się zachować zostanie dotkliwie pogryziony.... smutne ale prawdziwe... Zaproponuj, szkoleniowcowi, żeby najpierw wychował swojego psa - metodami, które tak chętnie proponuje innym - a dopiero jak zobaczysz wyniki to będziesz płacić za dalsze szkolenia. pozdrawiam
  13. [quote name='gops']na prawde nie jest taka zła ;) gdyby nie te łapanie mnie za łydki .[/QUOTE] [B]gops[/B] błagam :evil_lol: [quote name='gops']spróbuję to jakoś poukładać od początku . pies trafił do mnie w wieku 6,5 miesiąca była 11kg szczeniaczkiem który był agresywny do ludzi , dominujący do psów. tak dominujący -szczeniak , nigdy nie wykazywała zachowań zgodnych z wiekiem , podchodziła do psów kładła na nich łapy itd . do ludzi podbiegała jak tylko miała okazję by oszczekać i złapać za nogę/rękę . więc widząc co się dzieje zaczełam czytać tematy na forum ,[COLOR="red"] przerywałam kontakt z psami gdy zaczynała dominować , brałam na smycz i puszczałam po jakimś czasie gdy zachowywała się już poprawnie, [/COLOR]gdy się powtarzało znowu lądowała na smyczy gdyż jej dominacja po jakimś czasie przeradzała się w nękanie psów, jak pies był uległy to traktowała go jak hmm worek treningowy na którym można sobie poużywać , to były bardzo ostre "niby" zabawy , nie znała umiaru, jak pies się postawił bo atakowała na serio . tak nadal była małym , słodkim szczeniaczkiem . udało się to ukrócić , nie mieliśmy nikogo z kim mogła by pospacerować , była więc jakis czas odizolowana od psów, wyszło jej to na dobre bo mijała psy spokojnie, ale im była starsza tym coraz częściej "coś" jej się w psach nie podobało , na początku reagowała pięknie na smakołyki wrzucane do paszczy raz po raz przy mijaniu "tych" psów bez reakcji, i wtedy została pogryziona , poważnie przez amstafa i to był moment przełomowy . jej agresja mocno wzrosła , najpierw wydaje mi się była to agresja lękowa, lecz kilka razy jak jakiś podbiegacz podszedł i został wciśnięty w chodnik przez nią czy też obity kagańcem ona zaczęła być pewniejsza siebie, upewniła się że jest silna i potem było tylko gorzej . był moment że nie mogliśmy iść na normalny spacer bo atakowała każdego psa, jednak udało nam się to zniwelować , właśnie odwracaniem uwagi , sadzaniem psa w obecności innych psów i nagradzaniem za brak reakcji oraz wymęczenie psa na maxa i wtedy dopiero pójście na spacer gdzie mijać będziemy psy , agresja została tylko do poszczególnych psów. i nadal jesteśmy w tym momencie gdy ona wykazuję agresję ale tylko do poszczególnych psów i wszystkich kotów . lecz doszło te atakowanie moich nóg . ona zaraz skończy 4 lata, ma prawie 20kg i jest bardzo silna ale ja sobie radze, [COLOR="red"]często chodzi bez smyczy [/COLOR], sama nie podbiega do psów , muszę tylko uważać by inne nie podbiegły do niej bo to się może źle skończyć. na prawde nie jest taka zła ;) gdyby nie te łapanie mnie za łydki .[/QUOTE] 1. Skąd wiesz, kiedy zaczynała się zachowywać poprawnie? 2. Agresywny pies? [COLOR="red"][B]często chodzi bez smyczy??[/B][/COLOR] Daj ją na spacer komuś, kto nie ma przykrych doświadczeń z jej agresją, niech po prostu wyjdzie z nią na spacer bez Twojej obecności, a następnie opisz - tylko szczerze - relację tej osoby ze spaceru z psem. Jeśli moje przypuszczenia są słuszne ....To pracę z psem trzeba będzie zacząć od Ciebie.
  14. [quote name='gops'] /.../była wychowana przez sukę amstafa(w poprzednim domu o ile można to domem nazwać) także agresywną i myślę że to miało wielkie znaczenie bo od małego była uczona tych zachowań ./.../[/QUOTE] Wyciąłem, żeby Ci zobrazować... [COLOR="green"]Jak masz zamiar pomóc agresywnemu psu, skoro w Twoim tonie przebija empatia....?[/COLOR] Jeśli nie będzie to dla Ciebie kłopot, proszę napisz, w jaki sposób " oduczasz" agresji? Być może jest w tym jakiś szczegół, który pomoże nam precyzyjniej przyjrzeć się problemowi.
  15. To jest objaw dominacji, musisz jej pokazać, że nie zgadzasz się na takie zachowanie... zwykle wystarczy szarpnięcie smyczą, syknięcie lub najzwyklejsze "E" - zanim wskoczy na jakiegoś psa.
  16. [quote name='yamayka']Kluczem jest NIE DOPUŚCIĆ do takiej eskalacji emocji. Wiem, że to łatwo mówić... ale na forum możne tylko tyle ;) Takie zachowanie się zdarza. Pies nie radzi sobie z pobudzeniem, a ugryzienie czegokolwiek co jest pod pyskiem to sposób na chwilowe "ulżenie sobie". Ona nie wie, ze źle robi. Dla psa dobre jest to, co przynosi korzyść - choćby uwolnienie napięcia przez gryzienie nogi. Ona po prostu reaguje na twoją dezaprobatę. Reakcja po fakcie nie ma chyba za bardzo sensu. Pracować trzeba by nad tym, by unikać takiej ekscytacji, która prowadzi do braku kontroli nad sobą.[/QUOTE] Na tym powinna sie dyskusja zakończyć, ... no może jeszcze [B]yamayka[/B] powinna dodać kontakt ze specjalistą... [B]gops[/B] [B][COLOR="red"]nie mam zamiaru Cię urazic,[/COLOR][/B] ale skoro nieumiejętnie prowadziłaś resocjalizację 6-cio miesięcznego szczeniaka, to tym bardziej teraz sobie sama nie poradzisz... Piszesz, że występuje to coraz częściej.... To może świadczyć, o nieumiejętnym ograniczaniu agresywnych zachowań. To znaczy, pies szykuje się do ataku, a Ty przegapiasz moment i... jest za późno... pies się nakręcił. [QUOTE]Tzn problem mamy od dawna ale była to na prawdę rzadkość .[/QUOTE] No właśnie :shake: trochę za bardzo pozwoliłaś psu się nakręcać, i przeszedł o kilka stopni wyżej ..., albo za późno zwróciłaś się o pomoc ... [QUOTE]Ostatnio chodzi głównie w kagańcu bo zaczęła robić to częściej.[/QUOTE] To też nie najlepszy pomysł... w skórzanym może ugryźć:roll: w metalowym może Ci krzywdę zrobić. ( moja Alfa1 metalowym kagańcem skutecznie "znokautowała" menela który zaczepiał moją żonę:evil_lol: ) [quote name='Bobryna'][COLOR="red"]Od razu piszę, że nie mam żadnego doświadczenia z psami, które atakują właściciela,[/COLOR] ale przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Gdybyś nosiła ze sobą na spacer jakiś dezodorant o duszącym/intensywnym zapachu i tuż przed atakiem suki psiknęła przed nią (w stronę swojej nogi, ale oczywiście [U]nie[/U] w psa!). Może by to ją na chwilę powstrzymało ;) Według mnie, to najważniejsze nie dopuszczać do gryzienia, bo jak już zaatakuje, to potem nie ma sensu jej karcić...[/QUOTE] Ludzie..., ale przynajmniej szczerze [quote name='gops']to jest jakaś myśl. ale nie dezodorantem a zwykłą wodą o ile znajdę coś w czym mogę ją nieść i psikać , jakbym jej w mordę psiknęła to na pewno by się uspokoiła.[/QUOTE] [B] gops[/B] Albo chcesz pomóc swojemu psu, albo słuchaj Takich rad...., Pracowałem z agresywnymi psami ( głównie ON - bardzo popularne w tamtych czasach ) więc autorytatywnie zabiorę głos. Nie jesteś w stanie sama sobie poradzić z problemem. Podkreślam, że nie mam zamiaru nikogo obrazić, ale powinnaś zaprzestać słuchać niesprawdzonych rad Pozdrawiam
  17. [B]Soko [/B] przecież dodałem emotkę nie :eviltong: [B]GAJOS[/B]przecież wiem, :lol: mój post miał na celu "rozluźnienie" atmosfery Najlepszy sposób to : [IMG]http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201112/1325098156_by_Acura_500.jpg[/IMG]
  18. [B]edene[/B] To ty wybierasz psu miejsce.... przeczytaj uważnie mój post. Mój obecny pies większość czasu spędza koło sofy, bądź pod stołem ale po komendzie " na miejsce" idzie na swoje legowisko!. To, które przygotowałem i wyznaczyłem jako jego miejsce! Miejsce psa powinno być jego azylem, oazą spokoju itp... ni powinno być w centrum zainteresowań. Raczej w odosobnionym miejscu. U mnie np. jest w przedpokoju.Chociaż pies przebywa ( wyleguje się)w całym domu, nawet na fotelu, to jednak wie, że "na miejsce" znaczy na jego miejsce ( wyznaczone przeze mnie)
  19. [quote name='edene']Dobre rady, dziękuję :) Tak, pies potrafi zrobić siad, ale wytrzymuje pół sekundy, jest bardzo ruchliwa jak to szczeniak, podskakuje, rusza się. Mam nawet problem z podawaniem łapy, podaje doskonale ale jak tylko dotykam jej łapki to odskakuje, pojawiło się to u niej od niedawna, kiedyś grzecznie siedziała. Nie przypominam sobie abym coś zmieniła w zachowaniu czy egzekwowaniu komendy, nie wiem więc skąd jej się to wzięło. Ale jak robię jej jeść to faktycznie mówię siad, czekaj, daję kawałek jedzenia i chyba trochę działa. Ale generalnie moja sunia jest chyba bardzo niecierpliwa, czy to można zmienić? Jak czegoś chce to szczeka, skacze, trudno mi się ubrać jak wychodzę z nią na spacer - gryzie mi buty, łapie za nogawki, za ręce.[B][COLOR="red"] Oczywiście reaguję [/COLOR][/B]ale to jest trochę walka z wiatrakami - przestaje na chwilę i dalej.[/QUOTE] Reagujesz, czyli pies uczy się, że osiąga to co chciał określonym zachowaniem. ( skaczę po pańci, a ona się do mnie odzywa) Proponuję przeczytaj książkę [B]Andrzeja Lisowski - Mój pierwszy pies[/B] [quote name='yamayka']Odsuwanie, spychanie - to dla psa tylko zachęta. Opisywane "pyknięcie" - wiem o co chodzi, GAJOS, to już bardziej, ale [U]mało kto potrafi to zrobić[/U]. Ogólnie chodzi o wyraźny komunikat "Halo, szanuj moją przestrzeń, młoda!" ;) Smaczkami i klikerem też mozna "zepsuć" psa ;)[/QUOTE] Bardzo trafne spostrzeżenie. Najlepszą metodą było by ignorowanie niepożądanych zachowań Myślę, ze mogłabyś spróbować "odnosić" szczeniaka na jego miejsce. W tym wieku szczeniaki są jeszcze przyzwyczajone, że matki noszą je w pysku Tylko, że trzeba wiedzieć [B]JAK[/B] złapać, żeby krzywdy nie zrobić, a cel swój osiągnąć. Biorąc pod uwagę Twoje posty[B] edene[/B] proponuję na czas, kiedy masz ochotę "odpocząć" od pieska dawać mu świńskie ucho, lub coś w tym rodzaju, co skutecznie zajmie go na kilka chwil. Stosowałem tą metodę u wszystkich moich psów, działała więc opiszę krok po kroku. Wydajesz komendę " na miejsce" następnie pokazujesz psu kość, lub świńskie ucho i kładziesz na jego miejscu. Pies oczywiście łapie kość (będę pisał w uproszczeniu) i ...biegiem do Ciebie. Ty zabierasz mu kość komenda " na miejsce" i zanosisz kość na miejsce psa. Po czasie wydając komendę na miejsce oczekujesz, aż pies sam pójdzie na miejsce, a następnie dajesz mu kość. Stopniowo wydłużaj czas przebywania psa na miejscu w oczekiwaniu kości. Po kilku tygodniach sama komenda wystarczy aby pies poszedł na swoje miejsce i relaksował się w oczekiwaniu na kość, której tak naprawdę już nie musi dostawać. W brew powszechnej opinii, że pies ma jeść w wyznaczonym miejscu, ZAWSZE pozwalałem swoim psom, aby kości i inne gryzaki zabierały na swoje legowisko i tam konsumowały w spokoju. Legowisko było miejscem, w którym pies czuł się całkowicie bezpieczny, było jego miejscem relaksu. Piszę to wszystko, bo widzę, że jeszcze jesteś na etapie "miłości do pieska" aczkolwiek już chcesz mieć odrobinę prywatności ( wynika to z Twoich postów) komenda na miejsce, właściwie wyuczona sprawi, że zarówno Ty jak i Twój pies będziecie mieć możliwość fajnych relacji. Przykład: Pies plącze Ci się pod nogami, a Ty masz inne pilne zajęcia domowe. Odsyłasz psa na miejsce, a on odchodzi "bez uczucia żalu" bo ma zakodowane, że Na miejscu jest fajnie i można się zrelaksować.:lol: Pies czuje się niepewnie (nieznani goście, super miziające dzieci - tak one też potrafią psa "wkurzać" itp. ) idzie na swoje miejsce, bo wie, że to jest jego oaza spokoju.
  20. [quote name='GAJOS']Lonley, a jesteś pewna, że Twój pies chce zaatakować drugiego psa ? Może któryś z Twoich znajomych ma psa,[B][COLOR="red"] któremu mógłby założyć kaganiec,[/COLOR][/B] i Ty założyłabyś swojemu, i po prostu to sprawdzić ? Wtedy Twój pies nie zrobiłby krzywdy innemu psu, i Twój by nie ucierpiał, i mógłby to przeżyć i zobaczyłby ze nic złego sie stać nie musi. Czy zawsze tak było?[/QUOTE] Tia.. a jak pies będzie duży, a kaganiec metalowy? Więcej szkody niż pożytku. Takie zachowanie jest typowe dla małych piesków, których właściciele w obawie o zdrowie swojego pieska ( co rozumiem, lecz nie zawsze się z tym zgadzam) zaniedbali podstawy socjalizacji w okresie szczenięcym. Metod jest wiele, łagodna - jak sugeruje [B]Soko[/B], z odwracaniem uwagi nie sprawdzi się na dłuższą metę. Pies nauczy się skupiać na innych rzeczach, ale problem pozostanie. Myślę, ze najwłaściwsza była by metoda, aby [B]Lonley[/B]powierzyła swojego psa na spacer komuś zaufanemu, kto nie ma obaw o zachowanie pieska, który stanowczo, acz zdecydowanie, pokaże psu, że takie zachowanie mu się nie podoba (korekta we właściwym czasie) Z powyższych postów jawi mi się pies jako niepewny siebie, za wszelką cenę chcący "obronić" swoją panią przed innymi psami. myślę, ze spacerując z kimś innym skupi się na poznawaniu innych przedstawicieli swojego gatunku, a nie na rozpaczliwej obronie swojej pani. Powiem tylko tyle, żeaden post na forum Ci nie pomoże. Tylko szkolenie z psem .... [QUOTE]Lonley, to przywiąż ją do drzewa i czekaj aż się spojrzy, albo odbiegaj nawet ją trochę ciągnąc, w pewnym momencie siłą rzeczy będzie musiała spojrzeć pod nogi i wykorzystaj tą nieuwagę na psa do zwrócenia uwagi na Ciebie.[/QUOTE] Soko czasem mnie przerażasz...:evil_lol:
  21. [B]Kama83[/B] Możesz coś więcej napisać o piesku? Wielkość, czy jest wykastrowany? Jak znosi wysoką aktywność fizyczną ( rower), bo pływać lubi :) to zauważyłem. Wygląda na zdjęciach jak brat bliźniak mojej Alfy
  22. [QUOTE]To jak to jest, że mój pies pozwala się głaskać dzieciakom, ale dorosłym facetom już nie??? Tzn, nie mówię, że na pewno mam rację, ale wydaje mi się, że podział na psy, które potrafią być agresywne, ale w gruncie są zdrowe psychiczne, oraz na psy, które są socjopatami, jest słuszny.[/QUOTE] To jest tak, że nie jest do końca zrównoważony... Pies stróżujący to taki, który w obecności właściciela pozwala na więcej, głaskanie, itp, natomiast pod nieobecność właściciela zmienia się jego nastawienie. Przede wszystkim, nie weźmie pożywienia od obcych, nie podniesie "smaczka" lub kiełbasy z ziemi, z reguły pozwoli wejść na posesję, ale nie dopuści do jej opuszczenia bez zgody właściciela. Nie jest to kwestia genów, ale mozolne szkolenie.... Nie każde rasy do tego mają predyspozycje.
  23. [quote name='darunia-puma']Jestem załamana ........ mój mąż poszedł z dwoma naszymi psami na spacer, ja z naszym małym astem przed dom. Po kilkunastu minutach wrócił i mówi :" wiesz nie wiem czy ci powiedzieć"??? hhmmm znany nam lump przywiązał golden retrivera do obcego ogrodzenia i chwiejnym krokiem odszedł.... według mnie olał psa i poszedł ....[/QUOTE] Ja bym na straż miejską zgłosił. Bo gdybyś go wzięła, żul mógłby jeszcze Cię o kradzież oskarżyć.
  24. [quote name='izabela8401']Wyjście na spacer z moim psem to kara dla mnie. Za każdym razem modle się abyśmy nie spotkali żadnego psa. Dostaje nagle agresji mogę krzyczeć [B]wołać [/B][COLOR="red"]ma mnie gdzieś [/COLOR]rzuca się na inne psy od razu :( co mam robić[/QUOTE] Mam rozumieć, że pies luzem biega??
  25. Odświeżę wątek [IMG]http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201112/1325098156_by_Acura_500.jpg[/IMG]
×
×
  • Create New...