Nadziejka Posted November 22, 2014 Posted November 22, 2014 Jasienko ciudna kokana :calus: :calus: :calus: tulinki slemy stokroć milion gorących pozdrowien i myśli slemy do Was anico :calus: ...nie można tak samej zostawić tej cioteczki anico pisz mi pw kochana co i jak trzeba się zebrac i slac jakies paczki , jakies pieniazki , a może bazarek zrobisz anico droga.. ja wiem co znaczy wiem , znam te koszmary znam :lookarou: kiedy czlek zostaje samiuski .. bez pomocy bez nikogo ze zwierzunkami :calus: wokolu zadnego serca pomocnego ... takie zycie jest i tacy ,,niby przyjaciele ,, się zdarzają ze pisza wiele slow , wiele myśli , wielka pomoc daja .....ale tylko ...na papierku ..na ekranie .... to jest stojkroc przykre i czlek zamiera i umiera czasem z tej trwogi co począć ... ja już przezylam to wszystko i spanie i uciekanie przed potworem do lasu do piwnicy z kotkami na rekach z piesiami dużymi u boku i o głodzie ... te koszmary już za nami ale ciociu to się ma w sercu zycie cale i jeśli czlek to przezyc zdola , jeśli uda się wszystkie lapenki wykarmić i samemu nie umrzec - to wtedy się odzywa stokroć ...czlek raduje kazdem istnieniem , kazdenkim deszczykiem , kazdenkim wiaterkiem i ptaszeczkiem co zaspieaw .. anico zbierzmy się kochana i działajmy czekam na pw ja nie zarabiam dużo ale ale ciociu , dawniej nie mialalm pracy czasem po kilka lat ..to był dopiero koszmar.. wiec dla mnie np. 1000 zl to jest teraz majatek , a chcąc czasem pomoc kilku czy kilkunastu lapenkom , to biore i dodatkowe pracunki poki się zyje i poki jest jeszcze tr sily do pracy ciociuniu czekam na wieści które serce potrzebuje pomocy Quote
yunona Posted November 22, 2014 Posted November 22, 2014 Aniu zaglądam, ciesze się, że powolutku malutka Jasia dochodzi do siebie. Cały czas myślę o niej, moja Ferka też mnie stresuje . Przy okazji w wolną chwilę zapraszam na zakupy : http://www.dogomania.com/forum/topic/144009-my-si%C4%99-zimy-nie-boimy-zapraszamy-do-6122014-do-godz-2400/#entry15918241 Quote
Isadora7 Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Aniu Kochanie Nawet nie wiem co napisać, bo żadne słowa nie ukoją bólu. Przytulam Ciebie do serca i płaczę razem z Tobą. Jasieńko ['] pozdrów mojego Edunia i Rudą, tak bardzo za nimi tęsknię. Quote
Gusiaczek Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 O matulu :( nie wiedziałam ..... Aniu, i ja przytulam Cię serdecznie Kochana Jasieńka wolna od chorób i szczęśliwa za TM .... 2 Quote
Sarunia-Niunia Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Jezus Maria.... nieeee............ 1 Quote
Guest Elżbieta481 Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Jestem z Tobą Aniu i przytulam do serca ... Rozumiemy Ciebie i Twój ból wszyscy którzy dziś jesteśmy na dogo..Co mogę powiedzieć?Wszystko jest małe w obliczu pożegnania.. A co Tobie psinko rzec na odchodnym?Ucałuj suniu wszystkie nasze pożegnane anioły..Niech Twoja droga będzie jasna i prosta.. Dni tragiczne nastały.. Ela 2 Quote
Nadziejka Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Aniu sciskamy ogromnie :calus: :calus: :calus: ...................................... 1 Quote
Nadziejka Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Nic tego bolu utraty nie ukoi ... Nikt nie zasttapi .... trzeba zyc kochana anico :calus: :calus: :calus: trzeba zyc i mieć nadzieje Quote
Figunia Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Ewuniu po Twoim wpisie (u Loni) zrobiło mi się słabo...ale pomyślałam nie, to niemożliwe. Przecież Jasia dochodzi do siebie, jest coraz lepiej. A teraz widzę, że stało się to najgorsze. Aniu kochana, bardzo serdecznie Ci współczuję tej straty. Wiem dobrze, co się czuje, gdy odchodzi ukochana Istotka. Przytulam mocno!!!! Quote
anica Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Jasieńka[*]odeszła wczoraj 26,11,2014 ok 15,40 za TM... ...jestem w takiej rozpaczy, że nawet nie wiem co pisać :-( z szacunku dla Wszystkich którzy są z nami zawsze tutaj, uważam że powinnam napisać jak to się stało że tak dobrze zaczęło nam iść z rehabilitacją Jasi! tak szła w górę i nagle jednego dnia... wszystko runęło! ...w poniedziałek jeszcze trochę jadła i piła... we wtorek już nic! cała noc była koszmarem dla Jasi! była bardzo niespokojna... chodziła w kółko... stawała w kącie, wchodziła i wychodziła ze swojego spanka bez przerwy była w jakby transie, skomlała ,wyła, zawodziła, piszczała ... rano była wykończona tym wszystkim że nawet usnęła, wydawało mi się jak podeszłam do jej łóżeczka, że jest ... taka maleńka, jakby jeszcze mniejsza... serce ścisnęła mi myśl o której tak naprawdę myślałam od samego początku od maja... że nie powinnam była jej operować! że "znaki'' podpowiadały mi ,żeby tego nie robić!( pewnie niektórym wyda się to infantylne! ale ja wierzę w takie ''znaki'' i chyba zawsze mi się sprawdzają! pod warunkiem że z nich korzystam! pierwsza data operacji była na koniec kwietnia, przed wyjazdem majowym i zadzwonił profesor że dopadła go jakaś okropna infekcja i że to nie jest dobrze dla suni ,żeby była przez niego teraz operowana!... pomyślałam wtedy! to znaczy,że nie wolno jej operować!)... ten guz urósł taki duży!.... nie wiedziałam co robić? cały czas byłam... tak naprawdę zrozpaczona i pełna obaw! nie chciałam krakać!... chciałam dać Jasi ,szansę... za którą zapłaciła tylko cierpieniem... i nie ma już nic.... p doktor powiedziała że najprawdopodobniej to był zator... zakrzep... widziałam że miała łzy w oczach jak badała Jasię... jak patrzała na jej jedną opadniętą powiekę, na jej dziwnie naprężone, wygięte ciałko....wiedziała tak samo dobrze jak ja! że przegrałyśmy :-( ! wiem że piszę chaotycznie i nieskładnie... ale tak bardzo zabolało!... tak boli!... nie tak przecież miało to być :-( !... Biegaj szczęśliwa za TM Jasieńko[*]... ....przepraszam że nie piszę wszystkiego, przepraszam za ten wyłączony telefon, przepraszam że nie potrafię o tym rozmawiać! nie rozumiem co się stało? :-( 1 Quote
Gusiaczek Posted November 27, 2014 Posted November 27, 2014 Aniu, nie jesteś infantylna, też staram się słuchać głosu serca, ale czasami bywa tak, że inni Cię "przekrzyczą", przychodzi moment, w którym emocje, racje innych przekonują, że trzeba nie "po naszemu" . I tak naprawdę jesteśmy bezradni wobec wyroków losu bez prawa do apelacji. Zmierzyłaś się z okrutnym porzuceniem Jasi, Jej starością, chorobami .... oddałaś serce Istocie, którą jakaś kanalia porzuciła, skazała na niebycie - Ty dałaś Jej godne, pełne miłości, oddania, ŻYCIE. Krótkie? dla Ciebie tak, dla Jasi najważniejsze, że szczęśliwe, dobre, kochające bez względu na czas bycia razem. Walczyłaś do ostatniej chwili z sercem, obłędnym oddaniem .... Jasia miała tego świadomość Pozwól Jej być za TM szczęśliwą i beztroską, zostaw w sobie serdeczną pamięć - nie rozpacz. rozpacz jest destrukcyjna, zamęczysz siebie, swoich bliskich, a .... Jasi czas się wypełnił, tak jak i nasz wypełnienia doczeka ... smutno, ciężko, ale tak musi być Anusiu Przesyłam moc serdeczności z pamięcią pełną miłości dla Jasieńki [*] 1 Quote
yunona Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Nie wiem co napisać... po prostu ryczę jak głupia. Na nic moje pocieszenia, wiesz, że wszyscy jesteśmy z Tobą i przytulamy Cię mocno. :buzi: Jasieńka już bez bólu biega za TM z naszymi pieskami. I nic już ją nie boli. Gusiaczek ładnie napisała - rozpacz działa destrukcyjnie i to jest prawda. Pomyśl pozytywnie o wszystkim. Kochamy Cię . :iloveyou: Quote
keakea Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 :( Jasiu, do zobaczenia. Powędrowałaś z Pajuszkiem - zarezerwujcie dla nas wszystkich dobre miejsca. Do zobaczenia. Rulon i Jego Duża Quote
Mika31 Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Aniu przytulam cię bardzo mocno i bardzo ci współczuję. Jasieńka walczyła do końca .Teraz nie ma dla niej bólu i strachu . Biegaj szczęśliwie za TM Quote
anica Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Dziękuję i pozbieram się!( mam problem z emocjami od choroby mamy) nie powinnam skupiać się na sobie... tylko na Jasi, teraz kiedy już pobiegła za TM cieszyć się że już nie będzie cierpiała! ...że będzie tam szczęśliwa, biegać po łąkach, tak jak zawsze kochała na Mazurach z Pajuszkiem, Kajusią , pewnie też poznała Lineczkę, Sarunię, Bonulka ,Rudą, Sopelka, Tofficzka, Pikusia, Kacperka, Pirusia, Atosika, Hekusia i Dżekusia, i wszystkie kochane ogonki, które będą tam czekały na nas...i żadnych złych emocji!... przynajmniej się postaram.... dobrze mieć przyjaciół! którym można się wypłakać.... 1 Quote
Guest Elżbieta481 Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 To anica,że nie wiesz co się stało-ja do dziś nie rozumiem co się stało ok.dwóch lat temu..I nie męczysz swoją rozpaczą ani siebie ani swoich bliskich..Z Przyjaciółmi i swoimi bliskimi dziel się tym co czujesz,a dziś czujesz bół...Dziel się bólem,bo inaczej twoje serce pęknie z bólu...Żadna z nas nie jest w stanie zabrać choć odrobinę tego co czujesz... Bardzo mądry człowiek napisał,,wielbić należy mądrość Bożą w śmierci,,więc ja ją wielbię lecz jej nie rozumiem... A dziś nie rozumiem śmierci Jasi... Gdybyś chciała do kogoś napisać i normalnie się wyżalić zawsze możesz pisać do mnie.Zrozumiem,bo ja niewyobrażalny ból odczuwam od ponad dwóch lat... Bo jest wiele psów tylko tych naszych ukochanych już nie ma i nie będzie. Ela Quote
anica Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Dziękuję i pozbieram się!( mam problem z emocjami od choroby mamy) nie powinnam skupiać się na sobie... tylko na Jasi, teraz kiedy już pobiegła za TM cieszyć się że już nie będzie cierpiała! ...że będzie tam szczęśliwa, biegać po łąkach, tak jak zawsze kochała na Mazurach z Pajuszkiem, Kajusią , pewnie też poznała Zosię, Lineczkę, Sarunię, Bonulka ,Rudą, Sopelka, Tofficzka, Pikusia, Kacperka, Pirusia, Atosika, Hekusia i Dżekusia, i wszystkie kochane ogonki, które będą tam czekały na nas...i żadnych złych emocji!... przynajmniej się postaram....w czym bardzo wspiera mnie TZ , po 35-37 (dokładnie nie pamiętam) latach małżeństwa ,można powiedzieć że... zaskoczył mnie!(pozytywnie)... i dzisiaj wygląda już wszystko zupełnie inaczej!... jestem na razie zdezorientowana... i jakby muszę złapać... pion! ...ale wszystko napiszę, jak ochłonę.... i tak! .. to prawda!... dobrze mieć przyjaciół! którym można się wypłakać.... 1 Quote
Mika31 Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Aniu będziesz płakać , przeklinać dobrze mieć kogoś na kim można się oprzeć i masz nasz aby się wyżalić .Śmierć jest częścią życia tylko to jest najtrudniejsza do zaakceptowania część . 1 Quote
Gusiaczek Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Aniu będziesz płakać , przeklinać dobrze mieć kogoś na kim można się oprzeć i masz nasz aby się wyżalić .Śmierć jest częścią życia tylko to jest najtrudniejsza do zaakceptowania część . właśnie tak .... Quote
Sarunia-Niunia Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Aniu, od wczoraj, od kiedy się dowiedziałam nie umiem sobie poradzić z tym, że Jasiuni[*] już z nami nie ma.... Strasznie mi przykro, smutno i źle... Wiem Kochana co czujesz, wiem, jak okrutnie cierpisz, jak Twoje serce rozrywa tnący ból... Wszyscy tutaj wiemy, jak bardzo ciężko jest kiedy odchodzi nasz PRZYJACIEL... Anusiu, gdyby tak można było każda z nas, wzięłaby choć cząstkę Twojego cierpienia, żeby Ci choć ciut ulżyć, ale niestety, nie da się... Musisz przejść przez ten okrutny i jakże trudny czas żałoby... Tak baaardzo, baaardzo Ci współczuję Anulko... Pamiętaj, że gdybyś chciała porozmawiać, wyżalić się, wypłakać - dzwoń!!! o każdej porze i dniem, i nocą... Quote
Sarunia-Niunia Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Niestety, pomimo, że nie było znów przez kilka dni dogo, ja nadal nie mam opcji postu... a miałam nadzieję, że zostanie naprawione... Zrobiłam dla Jasiuni zdjęcia, ale mogę umieścić je tylko, jako miniaturki... Kiedyś, jak odzyskam funkcję opcji, poprawimy... ŻEGNAJ JASIEŃKO[*] KOCHANA!!! POZOSTANIESZ NA ZAWSZE W NASZYCH SERCACH SKARBIE[*]!!! CZEKAJ NA NAS NA ZIELONYCH ŁĄKACH PO TAMTEJ STRONIE TĘCZY, KIEDYŚ WSZYSCY SIĘ SPOTKAMY I WTEDY ZOSTANIEMY JUŻ NA ZAWSZE RAZEM!!! Quote
Perełka1 Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Bardzo mi przykro :placz: Myślałam po ostatnich wpisach, że wszystko dobrze się skończy. Nigdy nie będziemy mieć pewności, co lepsze, operacja czy zaniechanie operacji. Z pewnością zrobiłaś wszystko dla Jasi a na pewne zdarzenia nie mamy wpływu. Quote
Anula Posted November 28, 2014 Posted November 28, 2014 Aniu Kochana,tak mi bardzo,bardzo przykro.Przytulam Cię mocno.Jestem pewna,że Jasia jest teraz szczęśliwa,bez bólu,bez cierpienia biega sobie po zielonych łąkach.Jestem też pewna,że Jasieńka odeszła spokojna, z uczuciem uwielbienia dla Ciebie - Aniu za to,że dałaś jej opiekę, kochałaś i szanowałaś. Żegnaj Jasieńko - malutki piesku,bądź szczęśliwa za TM.Będę o Tobie pamiętać. 1 Quote
Figunia Posted November 30, 2014 Posted November 30, 2014 Aniu, myślę o Tobie bardzo często i z wielką serdecznością. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.