Jump to content
Dogomania

ŻUCZEK STARUSZEK-nie doczekał się wyjaśnień od kikou ... NIE WYGRAŁ walki o życie [*]


eliza_sk

Recommended Posts

Witam wszystkich!!!!!Na poczatek chcielibysmy z Zuczkiem podziekowac Paulinie i nie tylko za pomoc, dziekujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zuk po [pwrocie pokrecil sie po domu, zjadl kolacje, choc ryz mu nie smakuje i domaga sie samego mieska, a potem poszedl spac. W jego przypadku piszac o chodzeniu mam na mysli tuptanie z predkoscia slimaka i godzinne myslenie o wyborze drogi i lapy, ale przynajmniej juz chodzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Troszke jest obrazony za weta (ciekawe na kogo)????Wizyta w lecznicy jak napisala Paulina dluga i meczaca(glownie dla psiaka). Nawet sie troche bronil przed zabiegami co wywolalo ogolna radosc. Jutro podam informacje o wynikach Zuczka. Co do wypowiedzi Kokou nie chce jej komentowac, ale zdjecia i opinie weta mowia same za siebie....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 670
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ta radosc to dlatego, ze zaczal reagowac na to co sie z nim dzieje i ma troszke sily na te reakcje. Acha, zmiana opatrunku to pewnie za dwa tygodnie bo tak dlugo nie wytrzyma.....jest miekki i lzejszy od gipsu, ale tym samym latwiej sie brudzi

Link to comment
Share on other sites

Z doświadczenia co prawda z kotami ale też "łapkowe" problemy mogę podpowiedzieć żebyś założyła mu na ten opatrunek skarpetkę, najlepiej taką dziecięcą choć troszkę dopasowaną do jego rozmiaru i w dodatku jej górną część przywiązała np. wstążeczką na pleckach;). Nie obwiązuj na łapce żeby nie uciskało. Ja po prostu robiła dziurki w skarpetce i wiązałam na pleckach. Koty, a myślę że psy podobnie, lubią lizać bandaż na łapce i próbują go zdjąć szarpiąc zębami:shake:. Ja wolałam się nie przekonywać co dłużej wytrzyma: bandaż czy zęby.......:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Zuniu jeszcze nie jest na tyle silny, zeby go interesowal opatrunek, a skarpetka nie wchodzi w gre bo opatrunek musi byc suchy, a w jego przypadku jest to niestety niemozliwe....zgadujcie dlaczego. Stad ta rekawiczka, pomysl weta. Tez mam dwa koty...i sunie taka wilczurowata

Link to comment
Share on other sites

Szczerze? NIE WIERZĘ w taka raptowna zmiane wagi z 3 na 6 kg. Prędzej gabinet wet ma rąbniętą wagę. Nie wierzę, bo takie nagłe przybranie na wadze byłoby mozliwe co najwyzej u swieżo przegłodzonego młodego psa, a niejak podobno jest "zagłodzonego staruszka". To po prostu jest praktycznie niemożliwe.... (a niestety doświadczenie w odpasaniu zagłodzeńców mam, chociaz wolałabym nie mieć).

OT.
I napiszę jeszcze coś do tych osób, które zreszta bardzo idalistycznie są przeciwne bezpłatnym DT. Tak z punktu widzenia DT. Żeby byc bezpłatnym DT trzeba byc idealistycznym idiotą. Bo o ile kiedy pies jest "odpłatny" to jeszcze się jacyś ludzie zainteresowani znajda i kasę się wygrzebie, wyskamle, uzbiera na bazarkach - no bo jdnak jest ryzyko, ze jak sie nie zapłaci, to dom każe psa zabrać- to jak pies jest bezpieczny na bezpłatnym DT, to wszyscy maja go w d....e i myślą "e tam, na pewno sobie poradzi". Proponuję, spróbujcie uzbierać kasę na leczenie i karme psa na bezpłatnym DT.
..............................................[I]podpisano -rozgoryczona, zadłużona idiotka-..........................[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Szczerze? NIE WIERZĘ w taka raptowna zmiane wagi z 3 na 6 kg. Prędzej gabinet wet ma rąbniętą wagę. Nie wierzę, bo takie nagłe przybranie na wadze byłoby mozliwe co najwyzej u swieżo przegłodzonego młodego psa, a niejak podobno jest "zagłodzonego staruszka". To po prostu jest praktycznie niemożliwe.... (a niestety doświadczenie w odpasaniu zagłodzeńców mam, chociaz wolałabym nie mieć).

OT.
I napiszę jeszcze coś do tych osób, które zreszta bardzo idalistycznie są przeciwne bezpłatnym DT. Tak z punktu widzenia DT. Żeby byc bezpłatnym DT trzeba byc idealistycznym idiotą. Bo o ile kiedy pies jest "odpłatny" to jeszcze się jacyś ludzie zainteresowani znajda i kasę się wygrzebie, wyskamle, uzbiera na bazarkach - no bo jdnak jest ryzyko, ze jak sie nie zapłaci, to dom każe psa zabrać- to jak pies jest bezpieczny na bezpłatnym DT, to wszyscy maja go w d....e i myślą "e tam, na pewno sobie poradzi". Proponuję, spróbujcie uzbierać kasę na leczenie i karme psa na bezpłatnym DT.
..............................................[I]podpisano -rozgoryczona, zadłużona idiotka-..........................[/I][/QUOTE]
Jeśli chodzi o wagę - nie dyskutuję - po prostu się nie znam :shake:. Jednak z drugą częścią wypowiedzi - [B]zgadzam się całkowicie[/B].

Link to comment
Share on other sites

zaznaczam sobie ten wątek, żeby wiedzieć jak się sprawa wyjaśni...
nie moge póki co uwierzyć, że kikou - tak szanowany dt mogłaby dopuścić się takiego zaniedbania...
ale tyle już widziałam na dogo,że nic mnie nie zdziwi...

Link to comment
Share on other sites

Proponuje dokladniej przesledzic watek wagi psiaka, a jak sie bierze na psy kase to trzeba o nie dbac!!!!!!!!!!!!!!!!!Moze zarowno ja, wet, oraz ludzie zainteresowani sprawa Zuczka mamy zwidy i pies przyjechal do mnie w rewelacyjnym stanie swiadczacym o idealnej opiece, nie wiem...

Link to comment
Share on other sites

Całe szczęście, że dom pojawił się dosłownie w ostatniej chwili.
Co oznacza ta ropa pod gipsem?
W którym miejscu na łapce Żuczek miał ropę?

Zobaczymy jakie będą wyniki badań z krwi, bo być może to przytycie żuczkowe jest efektem gromadzenia wody.
Skoro Żuczek ma powiększone serce, tzn., że jest ono mniej wydolne, a wówczas m.in. dochodzi do obrzęków.
Żuczek powinien dostawać raz na kilka dni Furosemid.

Czu kikou ma zarejestrowaną działalność gospodarczą w postaci hotelu dla psów, że ma kilkanaście psów na płatnych DT?

Link to comment
Share on other sites

To znowu ja, co do wagi Zuczka mialam ta przyjemnosc widziec go w dniu kiedy zostal przywieziony do Martyny i chyba tez naleze do tych osob, ktore maja zwidy!!!!!Bo stan psa byl powalajacy tzn.tragiczny, Zuczek jest w tej chwili w bardzo dobrych rekach i wierze w to, ze Martyna i jej mamcia z moja pomoca i osob KOCHAJACYCH ZWIERZETA wyjdzie na prosta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Szczerze? NIE WIERZĘ w taka raptowna zmiane wagi z 3 na 6 kg. Prędzej gabinet wet ma rąbniętą wagę. Nie wierzę, bo takie nagłe przybranie na wadze byłoby mozliwe co najwyzej u swieżo przegłodzonego młodego psa, a niejak podobno jest "zagłodzonego staruszka". To po prostu jest praktycznie niemożliwe.... (a niestety doświadczenie w odpasaniu zagłodzeńców mam, chociaz wolałabym nie mieć).
[/QUOTE]

Żuczek w dniu przyjazdu do Martyny nie ważył 3 kg, tylko ok. 4,5 kg. Teraz waży 6 kg. Zmiana wagi więc wynosi 1,5 kg, a nie - jak piszesz - 3 kg.

Link to comment
Share on other sites

Czyli niech będzie- w 5 dni? Hmmmmm....

Te trzy kilo też zresztą się przewinęły:

[QUOTE]Trzy z hakiem to York ma taką wagę[IMG]http://www.dogomania.pl/threads/186477-ŻUCZEK-wesoły-STARUSZEK-ma-swój-dom-i-...-WALCZY-o-ŻYCIE-prosimy-kikou-o-wyjaśnienia/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/threads/186477-ŻUCZEK-wesoły-STARUSZEK-ma-swój-dom-i-...-WALCZY-o-ŻYCIE-prosimy-kikou-o-wyjaśnienia/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG] [/QUOTE]


Że się czepiam szczegółów- ano czepiam, bo z doświadczenia wiem, jak łatwo robi się z miesiąca trzy itp a potem sie nagle okazuje ze "nie rower tylko auto ..."

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Czyli niech będzie- w 5 dni? Hmmmmm....

Te trzy kilo też zresztą się przewinęły:




Że się czepiam szczegółów- ano czepiam, bo z doświadczenia wiem, jak łatwo robi się z miesiąca trzy itp a potem sie nagle okazuje ze "nie rower tylko auto ..."[/QUOTE]

Rozumiem Cię. Ale to "trzy z hakiem" to chyba wynikło na zasadzie głuchego telefonu - ktoś komuś coś powiedział i potem wychodzą jakieś niedomówienia. Nie mogę teraz sprawdzić, kto to napisał (dogo muli i mnie kręci ciągle stronę), ale nie jest to informacja od Martyny (DS), ani od weta. Jakby Żuczek ważył 3 kg to już by nie żył pewnie. W dniu przyjazdu ważył ponad 4kg. Mnie też bardzo zdziwiło to przybranie na masie, ale nie jestem weterynarzem, więc się nie znam. Spytałam dwóch, czy "to możliwe?" (dosłownie) i okazuje się, że tak. 1,5 kg w jakieś 6 dni - dieta wysokobiałkowa, praktycznie zero ruchu. Tak jak mówię - nie znam się, ale weci mówią, że może tak być. I bardziej wierzę w to, co mówią lekarze niż w to, że mają zepsutą wagę. Ja również czepiam się szczegółów, nie wchodzę na wysokie C, żeby tu kogoś obrażać, zniesmaczam się uwagami poniżej poziomu, mówię tylko, jak jest. Wklejam zdjęcia, jeśli są.

Link to comment
Share on other sites

Dla jasności sformułuję nasze zarzuty wobec kikou:

[B]- brak należytej opieki nad zwierzęciem, również weterynaryjnej
- brak należytego dokumentowania leczenia w książeczce zdrowia
- brak regularnego i rzetelnego informowania właściciela o stanie zdrowia psa
- brak wyjaśnień [I]post factum[/I] nt złego stanu zdrowia zwierzęcia z chwili przekazywania go do DS [/B]


[B]1)[/B] Wypowiedź kikou z wczoraj jest zupełnie niemerytoryczna i nijak się ma do wyjaśnienia obecnego stanu zdrowia Żuczka. Co jedyne, jest to próba kreowania się na urobioną po łokcie męczennicę, która, jakkolwiek szlachetna i kochająca zwierzęta, podlega tutaj bezpodstawnym i kłamliwym atakom. Uważam to za nic innego jak próbę manipulacji ze strony kikou i tzw. odwracanie kota ogonem. Przypominam, że [B]na rzetelne wyjaśnienia czekamy do niedzieli[/B].

[B]2)[/B] [B]Nikt nikomu nie zarzuca, że pies złamał nogę na DT[/B], tym bardziej, że mówimy o słabowitym staruszku. Podnosimy natomiast, że [B]DT nas o tym fakcie nie raczył poinformować[/B]. Na zdjęciach RTG figuruje data [B]7 października[/B]. Należy więc przyjąć, że złamanie miało miejsce tego dnia lub dzień wcześniej (wolę na razie nie dopuszczać takiej myśli, że wypadek miał miejsce np. tydzień wcześniej i że nikt przez tydzień nie zauważył jego skutków). 7 października otrzymaliśmy natomiast od kikou sms-a o treści [I]"Żuczek rozchorował się, w tej chwili wet twierdzi, że to po prostu duża infekcja"[/I]. Jeżeli określenie [I]"duża infekcja"[/I] ma w języku polskim również znaczenie [I]"złamanie łapy"[/I], to faktycznie kikou może twierdzić, że nas o złamaniu niezwłocznie poinformowała. A na poważnie - o złamaniu dowiedzieliśmy się dopiero [B]25 października [/B]po południu i to bynajmniej nie od kikou, tylko, o wstydzie!, od P. Martyny, 18 dni po przypuszczalnym terminie złamania łapy. Gdyby w porę nie znalazł się DS dla Żuka, to prawdopodobnie do dzisiaj żylibyśmy w nieświadomości co do jego rzeczywistego stanu zdrowia.

[B]3)[/B] Rany i odleżyny w dołach pachowych Żuka powstały od zbyt ciężkiego gipsu. Rozumiem, że to nie kikou samodzielnie założyła ten gips. Zrobił to natomiast jakiś weterynarz bez krzty wyobraźni, któremu do głowy nie przyszło, żeby starego i wychudzonego (bo pewnie już wtedy taki był) psa nie obciążać tak nieporęcznym balastem. [B]Nie rozumiem w ogóle, skąd myśl aby stosować opatrunek gipsowy, w sytuacji kiedy normalnie w weterynaryjnym użyciu są lekkie i łatwe w modelowaniu żywice polimerowe.[/B] Taki opatrunek miał np. nasz Zafir, niesamowicie pokaleczony pies z wnyków, który z tym usztywnieniem na złamanej łapie biegał i skakał i nie dorobił się żadnych odleżyn.
[URL="http://img44.imageshack.us/i/zafiros017.jpg/"][IMG]http://img44.imageshack.us/img44/6403/zafiros017.jpg[/IMG][/URL]

Zastanawiający jest brak refleksji kikou nt poczynań weterynarza, w końcu ma ona podobno doświadczenie w pielęgnacji psich staruszków. Jeśli jakiś wet się nie sprawdza, to idę do innego, może nawet droższego, tym bardziej, że to my płaciliśmy za obsługę weterynaryjną. Może czas zastanowić się nad zapewnieniem swoim podopiecznym lepszej opieki weterynaryjnej, bo to DT ponosi winę w wyborze weta.

[B]4)[/B] Nasze zarzuty pod adresem kikou są klarowne i każdy, kto tu wypisuje o nerwach, pośpiechu i rzucaniu kamieni, nie wie, o czym mówi. Od początku cierpliwie czekamy na merytoryczną wypowiedź głównej, było nie było, zainteresowanej w rozwikłaniu tej sprawy. Ustalamy twarde dowody, nie ma na tym wątku mowy o inwektywach czy krzykach, przynajmniej z naszej strony. Zadziwiające jest natomiast, że nagle pojawiło się tutaj kilka osób, które do tej pory chyba nawet nie miały pojęcia, że taki wątek istnieje i które od razu przyjęły na siebie rolę adwokatów kikou. Po pierwsze - kikou jest osobą pełnoletnią i umiejącą obsługiwać telefon i komputer, ponadto posiada chyba umiejętność samodzielnego formułowania tez na własną obronę. Po drugie - na tym etapie zupełnie nie interesują mnie opinie innych ludzi nt DT kikou (te opinie były dla nas istotne, ale w sytuacji wyboru DT dla Żuka) i przytaczane historie dziesiątków psów uratowanych przez nią. Mnie interesuje tylko i wyłącznie historia Żuka i jego stan zdrowia. To że kikou uratowała 1000 innych psów, nie znaczy, że nie mogła dopuścić do poważnych zaniedbań względem naszego psa.

[B]5)[/B] [B]Nie przypominam sobie, aby w Polsce obowiązywał ustawowy obowiązek prowadzenia DT dla psów-staruszków[/B]. W tym względzie panuje pełna wolność. Tym bardziej że cały czas mówimy o [B]płatnym DT[/B]. Nikt nikomu tutaj łaski nie robił. To był po prostu kontrakt, z którego druga strona wywiązała się kiepsko (tym bardziej, że kikou uchodzi za specjalistkę od psiej geriatrii). Płacę i wymagam, ale tutaj okazuje się, że nie mam prawa wymagać, bo .... kikou zamieniła luksusowe mieszkanie na wiejską chałupinę... Mieszanie do tego całej ideologii poświęcenia, argumenty o miłości do zwierząt, trudnej sytuacji osobistej, itp, itd, są dla mnie zupełnie niezrozumiale i obawiam się, że znowu mają na celu tylko i wyłącznie odwracanie kota ogonem.
Jeśli faktycznie nie wyrabiam i obowiązki mnie przerosły, to zamiast 20 psów zajmuję się 2, robię to rzetelnie i uczciwie i wtedy chociaż mam czyste sumienie wobec łożących na moich podopiecznych. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to niech lepiej zajmie się produkcją łódeczek z kory brzozowej, a nie żywymi stworzeniami, dla których każde zaniedbanie może mieć tragiczne skutki.

Link to comment
Share on other sites

Post Potter jest taką oczywistością, że zdumiewa mnie, że komukolwiek trzeba to napisać.
Weszłam na ten wątek przez przypadek, bo zastanowił mnie tytuł wątku i chciałabym pomóc w tej chwili w leczeniu Żuczka. Nie mam zbyt dużo kasy, ale ile będę mogła to wpłacę. Tylko nie wiem komu?
Chciałam też serdecznie podziękować za ogromne serce DS dla Żuczka. To niewiarygodne jakie szczęście miał ten pies.
Dziękuję też Paulince, za to, że można liczyć na Jej pomoc. Przy takich odległościach bez Ciebie dziewczynom byłoby strasznie ciężko udzielić pomocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Potter']Dla jasności sformułuję nasze zarzuty wobec kikou:

[B]- brak należytej opieki nad zwierzęciem, również weterynaryjnej
- brak należytego dokumentowania leczenia w książeczce zdrowia
- brak regularnego i rzetelnego informowania właściciela o stanie zdrowia psa
- brak wyjaśnień [I]post factum[/I] nt złego stanu zdrowia zwierzęcia z chwili przekazywania go do DS [/B]


[B]1)[/B] Wypowiedź kikou z wczoraj jest zupełnie niemerytoryczna i nijak się ma do wyjaśnienia obecnego stanu zdrowia Żuczka. Co jedyne, jest to próba kreowania się na urobioną po łokcie męczennicę, która, jakkolwiek szlachetna i kochająca zwierzęta, podlega tutaj bezpodstawnym i kłamliwym atakom. Uważam to za nic innego jak próbę manipulacji ze strony kikou i tzw. odwracanie kota ogonem. Przypominam, że [B]na rzetelne wyjaśnienia czekamy do niedzieli[/B].

[B]2)[/B] [B]Nikt nikomu nie zarzuca, że pies złamał nogę na DT[/B], tym bardziej, że mówimy o słabowitym staruszku. Podnosimy natomiast, że [B]DT nas o tym fakcie nie raczył poinformować[/B]. Na zdjęciach RTG figuruje data [B]7 października[/B]. Należy więc przyjąć, że złamanie miało miejsce tego dnia lub dzień wcześniej (wolę na razie nie dopuszczać takiej myśli, że wypadek miał miejsce np. tydzień wcześniej i że nikt przez tydzień nie zauważył jego skutków). 7 października otrzymaliśmy natomiast od kikou sms-a o treści [I]"Żuczek rozchorował się, w tej chwili wet twierdzi, że to po prostu duża infekcja"[/I]. Jeżeli określenie [I]"duża infekcja"[/I] ma w języku polskim również znaczenie [I]"złamanie łapy"[/I], to faktycznie kikou może twierdzić, że nas o złamaniu niezwłocznie poinformowała. A na poważnie - o złamaniu dowiedzieliśmy się dopiero [B]25 października [/B]po południu i to bynajmniej nie od kikou, tylko, o wstydzie!, od P. Martyny, 18 dni po przypuszczalnym terminie złamania łapy. Gdyby w porę nie znalazł się DS dla Żuka, to prawdopodobnie do dzisiaj żylibyśmy w nieświadomości co do jego rzeczywistego stanu zdrowia.

[B]3)[/B] Rany i odleżyny w dołach pachowych Żuka powstały od zbyt ciężkiego gipsu. Rozumiem, że to nie kikou samodzielnie założyła ten gips. Zrobił to natomiast jakiś weterynarz bez krzty wyobraźni, któremu do głowy nie przyszło, żeby starego i wychudzonego (bo pewnie już wtedy taki był) psa nie obciążać tak nieporęcznym balastem. [B]Nie rozumiem w ogóle, skąd myśl aby stosować opatrunek gipsowy, w sytuacji kiedy normalnie w weterynaryjnym użyciu są lekkie i łatwe w modelowaniu żywice polimerowe.[/B] Taki opatrunek miał np. nasz Zafir, niesamowicie pokaleczony pies z wnyków, który z tym usztywnieniem na złamanej łapie biegał i skakał i nie dorobił się żadnych odleżyn.
[URL="http://img44.imageshack.us/i/zafiros017.jpg/"][IMG]http://img44.imageshack.us/img44/6403/zafiros017.jpg[/IMG][/URL]

Zastanawiający jest brak refleksji kikou nt poczynań weterynarza, w końcu ma ona podobno doświadczenie w pielęgnacji psich staruszków. Jeśli jakiś wet się nie sprawdza, to idę do innego, może nawet droższego, tym bardziej, że to my płaciliśmy za obsługę weterynaryjną. Może czas zastanowić się nad zapewnieniem swoim podopiecznym lepszej opieki weterynaryjnej, bo to DT ponosi winę w wyborze weta.

[B]4)[/B] Nasze zarzuty pod adresem kikou są klarowne i każdy, kto tu wypisuje o nerwach, pośpiechu i rzucaniu kamieni, nie wie, o czym mówi. Od początku cierpliwie czekamy na merytoryczną wypowiedź głównej, było nie było, zainteresowanej w rozwikłaniu tej sprawy. Ustalamy twarde dowody, nie ma na tym wątku mowy o inwektywach czy krzykach, przynajmniej z naszej strony. Zadziwiające jest natomiast, że nagle pojawiło się tutaj kilka osób, które do tej pory chyba nawet nie miały pojęcia, że taki wątek istnieje i które od razu przyjęły na siebie rolę adwokatów kikou. Po pierwsze - kikou jest osobą pełnoletnią i umiejącą obsługiwać telefon i komputer, ponadto posiada chyba umiejętność samodzielnego formułowania tez na własną obronę. Po drugie - na tym etapie zupełnie nie interesują mnie opinie innych ludzi nt DT kikou (te opinie były dla nas istotne, ale w sytuacji wyboru DT dla Żuka) i przytaczane historie dziesiątków psów uratowanych przez nią. Mnie interesuje tylko i wyłącznie historia Żuka i jego stan zdrowia. To że kikou uratowała 1000 innych psów, nie znaczy, że nie mogła dopuścić do poważnych zaniedbań względem naszego psa.

[B]5)[/B] [B]Nie przypominam sobie, aby w Polsce obowiązywał ustawowy obowiązek prowadzenia DT dla psów-staruszków[/B]. W tym względzie panuje pełna wolność. Tym bardziej że cały czas mówimy o [B]płatnym DT[/B]. Nikt nikomu tutaj łaski nie robił. To był po prostu kontrakt, z którego druga strona wywiązała się kiepsko (tym bardziej, że kikou uchodzi za specjalistkę od psiej geriatrii). Płacę i wymagam, ale tutaj okazuje się, że nie mam prawa wymagać, bo .... kikou zamieniła luksusowe mieszkanie na wiejską chałupinę... Mieszanie do tego całej ideologii poświęcenia, argumenty o miłości do zwierząt, trudnej sytuacji osobistej, itp, itd, są dla mnie zupełnie niezrozumiale i obawiam się, że znowu mają na celu tylko i wyłącznie odwracanie kota ogonem.
Jeśli faktycznie nie wyrabiam i obowiązki mnie przerosły, to zamiast 20 psów zajmuję się 2, robię to rzetelnie i uczciwie i wtedy chociaż mam czyste sumienie wobec łożących na moich podopiecznych. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to niech lepiej zajmie się produkcją łódeczek z kory brzozowej, a nie żywymi stworzeniami, dla których każde zaniedbanie może mieć tragiczne skutki.[/QUOTE]

Post Potter - rzeczowy i konkretnie stawiający sprawę [B]PŁATNEGO[/B] DT kikou w kontekście tzw. "opieki" nad Żuczkiem.

[B]Czekam na równie rzeczowe i konkretne wyjaśnienia kikou w sprawie Żuczka.[/B]
Ele mele dudki na temat "miłości do zwierząt", "poświęcenia" i innych tym podobnych dyrdymał mnie nie interesują.

Link to comment
Share on other sites

[B]Uprzejmie prosimy osoby, które mają kontakt z kikou o udostępnienie nam adresu jej hoteliku. Pomimo przeszukania internetu, nie udało nam się go odnaleźć. Skoro kikou ma problemy z netem, to chcemy skontaktować się z nią w sposób tradycyjny.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...