Jump to content
Dogomania

ŻUCZEK STARUSZEK-nie doczekał się wyjaśnień od kikou ... NIE WYGRAŁ walki o życie [*]


eliza_sk

Recommended Posts

  • Replies 670
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No nic do przodu, bo osoba najbardziej zainteresowana nie raczy odebrać telefonu. Jestem w stałym kontakcie z Martyną, kikou dzwoniła do niej rano mówiąc, ze prześle zdjęcia, nie przesłałam, po południu oddzwoniła do niej i oświadczyła, ze zdjęć nie wysłała, bo robiła to, to i tamto i po żądaniu Martyny rozłączyła się ...

Ode mnie tel. nie odbiera.

Link to comment
Share on other sites

Widziałam dziś Żuczka. Wychudzony, jak pies ze schroniska, a nie z płatnego DT domowego. Wszystkie kości można wyczuć, kręgosłup mu chrzęści. Chwiał się, 2 razy się przewrócił, głównie jednak leżał. Apetyt nawet ma, kupa "zdrowa".

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/zukmaly_1288812561.jpg[/IMG]

Gips mu bardzo przeszkadza, nie ma siły go uciągnąć i jak chce się przejść to łapa z gipsem zostaje na środku, pod brzuszkiem i Żuczek kręci się wokół niej w kółko...

Akurat miał przemywane rany:
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/rana1maly_1288812953.jpg[/IMG]

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/rana2maly_1288812976.jpg[/IMG]

I druga paszka:
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/rana3maly_1288813005.jpg[/IMG]

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/rana4maly_1288813036.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Obfociłam wszystkie strony książeczki. Wklejam jednak tylko te, na których były jakieś zapisy.

Ani słowa o złamaniu łapy, RTG, podawanych lekach bodajże na wątrobę.

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/strna1maly_1288813098.jpg[/IMG]


Tu jest wpis o kastracji (z lutego) i zapaleniu oskrzeli (z marca). Ten "paragon" po prawej to podobno wyniki krwi, z tyłu jednak długopisem napisane jest "Foksio, 9kg". Wiem, że to nie musi nic znaczyć, ale jednak. No i badania nieaktualne i nie ma słowa o podawanych lekach.
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/strnoa2maly_1288813221.jpg[/IMG]

Kastracja (powiększenie):
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/kastrmaly_1288813247.jpg[/IMG]

Zapalenie oskrzeli (powiększenie):
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/zaposkrzmaly_1288813294.jpg[/IMG]

Tu są te wyniki w powiększeniu:
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/krewmaly_1288813401.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

A to napis na odwrocie tych wyników:
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/krew2maly_1288813429.jpg[/IMG]

Tu odrobaczenie i Fiprex (z marca):
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/robakimaly_1288813660.jpg[/IMG]


Tu szczepienie (z marca):
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/szczepimaly_1288813624.jpg[/IMG]

I wścieklizna (z marca):
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/szczepmaly_1288813684.jpg[/IMG]


Mam fotki WSZYSTKICH STRON książeczki i nie ma tam nic więcej.

Link to comment
Share on other sites

Na koniec jeszcze zdjęcia leków kupionych przez Martynę:
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/leki1maly_1288813733.jpg[/IMG]

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/leki2maly_1288813808.jpg[/IMG]

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/leki3maly_1288813834.jpg[/IMG]

[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/leki4maly_1288813847.jpg[/IMG]

I paragon:
[IMG]http://loms.pl/wij/uploads/paragonmaly_1288813865.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ja bym jeszcze chciała dodać w tym temacie, że wiadomo oczywiście było, że przyjedzie piesek-staruszek, że nie wszystko musi być z nim w porządku. No ale jak już wyżej napisałam... nie spodziewałabym się takiego psa po pół roku domowego DT... No i żadnych informacji na wątku, ani w książeczce o rzekomych badaniach i lekach.

Link to comment
Share on other sites

[B]1)[/B] Kastracja, odrobaczenie, odpchlenie, szczepienia na wirusy i wściekliznę - to było robione jeszcze przez nas, przed wyjazdem do DT.

[B]2)[/B] Odleżyny... no cóż.... jak to odleżyny od za dużego i za ciężkiego gipsu.

[B]3)[/B] Brak zdjęcia rtg łapy - rozmawiałam na ten temat z wetami, którzy prowadzili Żuka u nas - nie ma na co czekać, bo zdjęcia od kikou się pewnie już nie doczekamy. Jeśli spod gipsu nic nie płynie i nie śmierdzi, to robić nowe zdjęcie przez gips, jeśli nie wyjdzie, to zastanowić się nad zdjęciem gipsu, zrobić zdjęcie i założyć nowy opatrunek, ale nie gips, tylko jakiś bandaż z żywicy polimerowej.
Ponowne naświetlanie Żuczka nie ma znaczenia - przy zwierzętach w ogóle naświetlenia promieniami rtg nie mają większego wpływu na ich zdrowie, po prostu one żyją za krótko na negatywne efekty kumulacji naświetlań. Nasi weterynarze twierdzą, że spokojnie można mu zrobić nowe zdjęcie.

[B]4)[/B] Jutro będę znała dokładną wagę Żuczka z dnia kastracji. Nadal nie mam informacji nt wagi psa z dnia przyjazdu do DS.
Żuk nigdy nie był grubasem, trafił do nas wynędzniały i chudy jak kartka papieru, z nabraniem ciałka też nie było jakoś rewelacyjnie. Jednak jest oczywiste, że na płatnym DT jeśli nie miał szansy przytyć, to chociaż nie powiniem schudnąć. Ustalmy więc na razie, czy schudł. A nawet jeśli, to czy nie ma to podłoża chorobowego, nowotworowego, itp.

[B]5) [/B]Nie muszę pisać, że bardzo na niekorzyść kikou działa jej milczenie. Nie odbiera telefonów również ode mnie. Wolałabym nie być zmuszona do robienia zadymy i podejmowania jakiś radykalnych środków, ponieważ nadal nie znam jej wersji wydarzeń.

[B]6)[/B] Jeśli będzie taka potrzeba, to oczywiście pokryjemy koszty żukowego leczenia.

Link to comment
Share on other sites

Potter, dzięki, przekażę jutro wszystko Martynie. Z tego co wiem, to Żuczek waży jakieś 4 kg. Weterynarz powiedział, że gips jest za gruby, żeby wyszło dobre (tzn. czytelne) zdjęcie. A Martyna trochę boi się zdejmować gips, jeśli ma mniej niż 4 tygodnie, żeby znowu łapki nie połamać...

edit: Ponieważ osłuchowo wyszły u Żuczka problemy z sercem zaproponowałam EKG - u nas robią to tylko w jednej lecznicy, więc pomogłabym Martynie dostać się tam z Żukiem samochodem, czekamy jednak na razie, żeby nabrał trochę ciała, bo teraz to mu nawet krwi nie mogą pobrać...

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z Kikou przed pół godziną. Po zdjęcie pojechała 2-go listopada do Jeleniej Góry. Wróciła z płytką, która - jednak była źle nagrana. Nie mogła jechać do Jeleniej Góry, bo Kubuś dostał wylewu (spokojnie - pamiętajcie, że Kikou ma wyłącznie staruszki w domu). Zajmowała się Kubusiem i telefoniczni prosiła o wysłanie rentgena. Dostała go dzisiaj po południu i wysłała. Powinien być już dawno na skrzynce. (Sprawdźcie proszę!) Kikou powiedziała mi też, że o złamanej nodze Żuczka - zawiadomiła smsem, jak dowiedziała się o adopcji - przypomniała, że pies ma nogę w gipsie. Rzeczywiście rany są wynikiem zbyt mocno założonego bandaża. Namawiałam Kikou żeby tu zajrzała i napisała. Kikou mi odpowiedziała, że nie jest w stanie udowodnić, że nie jest słoniem, że nie ma na to siły. Że ma dość. Mam nadzieję, że jednak tu zajrzy.
Mogę Wam tylko jedno napisać. Zupełnie niedawno (19.X) znaleźliśmy dom dla staruszka Kapslika , który był u Kikou. Przyjechał w świetnej formie!
W czerwcu posłaliśmy tam Agdana, który właściwie był już jedną nogą w niebie - ciągle żyje i to na pewno jest zasługa Kikou.
Mam wielką nadzieję, że Kikou się tu pojawi.

Link to comment
Share on other sites

Wielka szkoda, że kikou nie chciała tego powiedzieć najbardziej zainteresowanym i że nie odbiera od nas telefonów, a wyjaśnienie i zajęcie przez nią stanowiska chyba na się należy. Bo (chyba) nie na marne wspólnie wydaliśmy w sumie ok. 3 tys zł na OPIEKĘ nad psem.

Zastanawia mnie również jak osoba, która ma takie doświadczenie w opiece nad starszymi pacjentami nie zauważyła, że jednak coś z psiakiem nie halo, pozwoliła na założenie gipsu jak na słonia i nie zauważyła rany, która chyba nie powstała w pt. przed jego wyjazdem, a zaniki mięśni ... ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bjuta'] Kikou powiedziała mi też, że o złamanej nodze Żuczka - zawiadomiła smsem, jak dowiedziała się o adopcji - przypomniała, że pies ma nogę w gipsie. [/QUOTE]

Nie to w tym momencie jest najważniejsze, ale nie lubię jak ktoś publicznie kłamie. Absolutnie nie zgodzę się z powyższym - to kłamstwo i kikou dobrze o tym wie.

W ostatnich przed adopcją rozmowach z Martyną usłyszałam od niej (dałam jej nr kikou, żeby u źródła dowiedziała się jaki jest stan psa, u nas był tylko chwilkę i to 8 mies temu), że nawet jeśli Żuku będzie miał gips, to dla niej bez znaczenia, że nie ma problemu, ona się tym zajmie. Zrobiłam wielkie oczy i przytaknęłam udając, że znam temat ... Natychmiast jak to było możliwe (a do łatwych to zadanie nie należało) zadzwoniłam do kikou zapytać o co chodzi, jaki gips ? Kikou zapytała "to nie pisałam Ci w smsie, że złamał łapkę ?". Przetrząsnęłam telefon, bo pamięć jest ulotna i ostatnią wiadomością, jaką dostałam od kikou nt. Żuczka był sms z 7 października o treści "Żuczek rozchorował się, w tej chwili wet twierdzi, że to po prostu duża infekcja". O złamaniu łapy ani słowa. Dopiero w rozmowie telefonicznej dowiedziałam się, że Żuczek zaplątał się w kabel telefoniczny, zaraz potem zaczął kuleć i po wizycie u weta okazało się, że to złamanie. W tejże rozmowie wyjaśniłyśmy sobie, że nie dostałam tej informacji wcześniej, więc niech nikt mi nie wciska, że dostałam to smsem, bo to akurat bardzo łatwo sprawdzić.

Kikou powiedziała mi również, że w czw. idzie z Żukiem do kontroli - w sobotę miał być wyjazd. Okazało się, że z jakiś przyczyn czw. kontrola nie doszła do skutku, miała odbyć się w pt, ale chyba nie było lekarza prowadzącego i wszyscy uznali, że starcza łapa nie zrasta się tak szybko więc gips należy jeszcze zostawić.

Tyle w temacie (dez)informacji nt. Żuczkowej złamanej łapy.


[B]EDIT:[/B]
przyjrzałam się zdjęciom rtg - w rogu widać, że pochodzą również z 7.10, więc w dniu wysyłania mi smsa o infekcji Żuk miał już złamaną łapkę, widocznie kikou zapomniała mi o tym szczególe napisać.

Link to comment
Share on other sites

Bjuta a jesteś pewna że Agdanek żyje i ma sie dobrze?
Bo jakoś nie ma żadnej informacji o nim ani zdjęć.
Co oznacza że ma dość ktoś dogo jeśli ma psa na DT i za to pobiera kasę?
Chyba ludzie mają prawo wiedzieć jak się ma ich podopieczny?
A jest mocno podejrzane jeśli DT nie odzywa się od co najmniej miesiąca i niema wieści o danym psiaku jak jest w przypadku Agdanka i było również w przypadku Żuczka

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem, że można mieć dość wszystkiego, że czasem życie nas przerasta. Ale kikou prowadzi DT dla staruszków, bierze za to pieniądze. I nie chce jej się przekazywać informacji? Choćby przez telefon? Już pomijam fakt, że jak jakiegoś psa tymczasuję, to zaglądam na jego wątek choćby nie wiem co.

Dlatego bardzo bym chciała, żeby się tu wypowiedziała na temat zaniedbań - Żuczka i jego książeczki zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Mamy od naszych wetów info o wadze Żuczka w dniu kastracji - [B]26.02.2010, waga 6,8 kg.[/B] Jak napisała Potter wtedy był cienki jak papier, więc nie wyobrażam sobie jego stanu przy ponad 2 kg mniej ...[/QUOTE]

Czyli nie dość, że nie przytył, to jeszcze schudł...

Link to comment
Share on other sites

Umówcie się z kikou na wizyte ,skontrolowac stan psów. Jeżeli tylko jest taka mozliwośc i ktoś sie tego podejmie.Zaufanie zostało podkopane i kikou powinna sie na to zgodzic.A poza tym-ta opieka jest płatna,więc sprawdzenie pieska jest jakby naturalna rzeczą.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...