ilon_n Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='Cajus JB']Podobno nie dogadywał się z jej psami. Mam nadzieję, że już tam jest.[/QUOTE] To jedno, a drugie, że podobno nie mogła wyjść z domu, bo obawiała się, że dojdzie między psami do zgrzytów. Doprawdy nie dawało się odizolować jednego psiaka??!! W ostateczności zorganizować zastępstwo??!! Tak, jej dane są już upublicznione na CzK. [quote name='Cajus JB']Znasz moje stanowisko od początku.[/QUOTE] Hmm??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koosiek Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='ilon_n']To jedno, a drugie, że podobno nie mogła wyjść z domu, bo obawiała się, że dojdzie między psami do zgrzytów. Doprawdy nie dawało się odizolować jednego psiaka??!! W ostateczności zorganizować zastępstwo??!![/QUOTE] Ilon... powiem tak: czasem nie można. Pamiętaj, że Dakar nie był ratlerkiem, tylko pokaźnym wilczurem. Zastępstwo też nie zawsze można skombinować - ile osób Ty mogłabyś poprosić, żeby zostały z trzema dużymi, gryzącymi się psami? Oczywiście, nie usprawiedliwia to oddania psa do schronu bez wiedzy osób, które go wyadoptowały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='ilon_n']Hmm???[/QUOTE] Powiedziałem Tobie wczoraj i przed wczoraj. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilon_n Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='koosiek']Ilon... powiem tak: czasem nie można. Pamiętaj, że Dakar nie był ratlerkiem, tylko pokaźnym wilczurem. Zastępstwo też nie zawsze można skombinować - ile osób Ty mogłabyś poprosić, żeby zostały z trzema dużymi, gryzącymi się psami? Oczywiście, nie usprawiedliwia to oddania psa do schronu bez wiedzy osób, które go wyadoptowały.[/QUOTE] Zgadzam się, bywają sytuacje bez wyjścia, ale skoro tak, to powinna była zgłosić pilny problem dziewczynom z Łodzi, odebrałyby psa zgodnie z punktem umowy jaką zawarli. Byle nie schronisko!! i to bez wiedzy wolontariuszy oraz bez niezbędnej informacji o stanie zdrowia psa i krytycznych lekach podtrzymujących Jego życie. Swoją drogą i tak z jednej jej wypowiedzi napisanej na NK wynika zupełnie coś innego (vide cytat post #170) .. więc poddaję w wątpliwość powyższe argumenty .. Tak czy siak, nie przywrócimy już życia Dakarowi, a to, że tak szybko je zakończył i w tak traumatycznych okolicznościach, porzucony przez cały świat, samotny, w obcym miejscu, podczas, gdy cały czas walczyliśmy o to by było dokładnie na odwrót .. to jej zasługa, jej niedojrzałość, jej bezwzględność .. Wyciszam pomału emocje .. to mnie naprawdę mocno szarpnęło .. Dakarku, żegnam się z Tobą. "Koniec i bomba a kto czytał ten trąba" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koosiek Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='ilon_n']Tak, jej dane są już upublicznione na CzK.[/QUOTE] Nie widzę nic na CzK. Co do tego, że śmierć Dakra to jej wina - całkowicie się zgadzam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
soboz4 Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Powiadomiliśmy telefonicznie schroniska w okolicy, na internecie możecie dodać, telefonicznie jest pewniej i skuteczniej Katowice, Chorzów, Mysłowice, Tychy, Zabrze, Gliwice, Tarnowskie Góry, Sosnowiec Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilon_n Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='koosiek']Nie widzę nic na CzK. Co do tego, że śmierć Dakra to jej wina - całkowicie się zgadzam.[/QUOTE] Soboz4 napisał/a :: "[URL="http://www.dogomania.pl/threads/182865-12-letni-umieraj%C4%85cy-ON-kowaty-DAKAR-ju%C5%BC-zaTM?p=14583126&viewfull=1#post14583126"]Informacja o nowym "czarnym kwiatku" już poszła w świat[/URL]" Teraz już jest na pewno:: [url]http://www.dogomania.pl/threads/183865-CZK-jeszcze-W-trakcie-tworzenia-ale-mozna-juz-dodawac?p=14586232&viewfull=1#post14586232[/url] można uzupełnić o brakujące dane typu email, tel, których nie posiadam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paros Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 :-( Dakar pojechał do domku z nadzieją na spokojne życie a ..... :-( to już nie pierwszy raz się zdarza :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 [quote name='paros']:-( Dakar pojechał do domku z nadzieją na spokojne życie a ..... :-( to już nie pierwszy raz się zdarza :-([/QUOTE] Pojechał po śmierć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Redpit Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 :candle: Dakarku - obyś nie raz przyśnił się temu głupiemu babsztylowi - bo to nie kobieta :angryy: - wziąść psa tak chorego, by go potem... :shake: brak słów - mam nadzieję, że kiedyś jakaś "kara" ją za to dosięgnie :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiulek-85 Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Biegaj Dakarku za TM i badz tam szczęśliwy... Bardzo mi przykro ze nie zdąrzyłyśmy ci pomóc na czas... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybka_39 Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Kurde..a ja miałąm nadzieję, zę go jeszcze wyciągniemy choćby na spacer...szlag Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika z Katowic Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 [B]Żegnaj Dakar... Bądź szczęśliwy za TM.[/B] [URL="javascript:window.close()"][COLOR=#000000][IMG]http://purplefolie.p.u.pic.centerblog.net/wy2o9h8e.gif[/IMG][/COLOR][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 [quote name='Paulina78']A czemu ona go oddala? ...jest choc znana przyczyna? Te inne zwierzeta co u niej zostaly sa bezpieczne???[/QUOTE] [quote name='Awit'] Co powiedziała w schronie, dlaczego pozbawiła go leków, które trzymały go przy życiu??[/QUOTE] [quote name='koosiek']A ja się zastanawiam, jaki był powód oddania Dakarka??[/QUOTE] To ja byłam w czwartek w schronisku i to ja miałam się dowiedzieć jak miewa się Dakar. Praktycznie od razu po powrocie napisałam o wszystkim, czego się dowiedziałam do jednej z osób (która prosiła mnie o pomoc) z Łodzi, na PW (zostałam bowiem poproszona o kontakt na PW). Na wątku się nie odzywałam, bo uważam, że to osoby, które sprawę psa pilotowały powinny pierwsze napisać co i jak. Osoby, do której napisałam, od czwartku nie było/nie ma na dogo, zatem jeszcze nie przeczytała mojego PW. Od czwartkowego wieczoru do dzisiaj z kolei mnie na dogo nie było. Teraz weszłam na wątek, przeczytałam wszystkie ostatnie wpisy i czuję się w obowiązku napisać czego się dowiedziałam, skoro temat został już poruszony... O Dakara zapytałam od razu po przyjściu do schronu. Panie wiedziały o jakiego psa chodzi, że to pies z łódzkiego schroniska, bo poprzedniego dnia zadzwonił ktoś z Łodzi z info, że to Dakar i że jest poważnie chory na serce i z innymi o nim wieściami. Niestety okazało, że Dakar odszedł w nocy. Nie wiadomo dlaczego. W boksie był sam. Wieczorem jeszcze był na chodzie, rano już nie żył. Najprawdopodobniej zabił go stres (a stres dla psa poważnie chorego na serce to...) i być może brak leków. Schronisko, do telefonu z Łodzi, nie wiedziało, że pies w ogóle jakiekolwiek leki dostawać powinien. "Właścicielka" nie pisnęła o tym ani słowem. Zresztą trudno, żeby pisnęła skoro oddawała go jako psa znalezionego! Oddając Dakara powiedziała, że błąkał się po jej osiedlu od 2 miesięcy, że wreszcie się zlitowała i go przygarnęła, był u niej kilka dni, ale nie dogadał się z jej psem, więc zmuszona jest oddać go do schronu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
P78 Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 ... tak, nie ma sensu juz gdybac, rozmawiac... , chcialabym tylko, zeby ta osoba zostala pociagnieta do odpowiedzialnosci!!! Czy jest taka mozliwosc...? Ktos napisal, ze zaluje, ze pokazal psa na NK, ja zaluje, ze go nie wzielam... Pisalam na NK i tu, ze bardzo mi na Nim zalezy, ze jezeli do nikogo nie trafi to ja go wezme - tak sie cieszylam, ze znalazl dom... Gdybym tylko wiedziala co Go czeka... :( Mialam psa chorego na serce, psa na Vetmedinie... Nie uspilismy Go, odszedl sam, w nocy... z nami, na swoim poslanku, w snie... Nie moge ku..wa przezyc tego, jak odszedl ten pies!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiulek-85 Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 eeeeeeehhhhhhhhhhhhhh tylko Dakarka szkoda nie zasłuzył sobie na to :( :( :( To się "właścicielka" zlitowała, ponawiam pytanie czy jest mozliwość aby poniosła odpowiedzialnosć za swój czyn? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
P78 Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 Dakarowi zycia nie wrocimy! Ale zrobmy wszystko, zeby ta baba ponisla konsekwencje!!! W imie Dakara! Na NK rozpowszechniam watek, jej dane , jej profil KOPIUJCIE, prosze!!! Na sledziu jedzie jej profil - kopiujcie!!!!!!!!! Paula Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Borówka16 Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 [quote name='Paulina78']Dakarowi zycia nie wrocimy! Ale zrobmy wszystko, zeby ta baba ponisla konsekwencje!!! W imie Dakara! Na NK rozpowszechniam watek, jej dane , jej profil KOPIUJCIE, prosze!!! Na sledziu jedzie jej profil - kopiujcie!!!!!!!!! Paula[/QUOTE] Bardzo trafna wypowiedź... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mercy Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 [B]Żegnaj Wspaniały Dakarku :( (*)(*)(*)[/B] strasznie żal...:( zgnij wredny babsztylu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilon_n Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 [quote name='maciaszek']To ja byłam w czwartek w schronisku i to ja miałam się dowiedzieć jak miewa się Dakar. Praktycznie od razu po powrocie napisałam o wszystkim, czego się dowiedziałam do jednej z osób (która prosiła mnie o pomoc) z Łodzi, na PW (zostałam bowiem poproszona o kontakt na PW). Na wątku się nie odzywałam, bo uważam, że to osoby, które sprawę psa pilotowały powinny pierwsze napisać co i jak. Osoby, do której napisałam, od czwartku nie było/nie ma na dogo, zatem jeszcze nie przeczytała mojego PW. Od czwartkowego wieczoru do dzisiaj z kolei mnie na dogo nie było. Teraz weszłam na wątek, przeczytałam wszystkie ostatnie wpisy i czuję się w obowiązku napisać czego się dowiedziałam, skoro temat został już poruszony... O Dakara zapytałam od razu po przyjściu do schronu. Panie wiedziały o jakiego psa chodzi, że to pies z łódzkiego schroniska, bo poprzedniego dnia zadzwonił ktoś z Łodzi z info, że to Dakar i że jest poważnie chory na serce i z innymi o nim wieściami. Niestety okazało, że Dakar odszedł w nocy. Nie wiadomo dlaczego. W boksie był sam. Wieczorem jeszcze był na chodzie, rano już nie żył. Najprawdopodobniej zabił go stres (a stres dla psa poważnie chorego na serce to...) i być może brak leków. [COLOR=Red][B]Schronisko, do telefonu z Łodzi, nie wiedziało, że pies w ogóle jakiekolwiek leki dostawać powinien. "Właścicielka" nie pisnęła o tym ani słowem. Zresztą trudno, żeby pisnęła skoro oddawała go jako psa znalezionego! Oddając Dakara powiedziała, że błąkał się po jej osiedlu od 2 miesięcy, że wreszcie się zlitowała i go przygarnęła, był u niej kilka dni, ale nie dogadał się z jej psem, więc zmuszona jest oddać go do schronu.[/B][/COLOR][/QUOTE] co za k***wa!?!?! myślałam, że już wszystko co najgorsze w tej historii ujrzało światło dzienne!! i że już nic mnie nie dobije w sprawie Dakara!! Błąd!! Ludzie bywają tak bezdennie wyrafinowani, że nigdy nie dosięgną krańców swojego wyrachowania!!! nie pozwólmy jej spokojnie spać:: [B][url]http://nasza-klasa.pl/profile/14703876[/url][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted May 1, 2010 Share Posted May 1, 2010 Bardzo przykre :( nie wiem co napisać... Ale wiecie co... może jednak by powściągnąć trochę język... wiem, że to boli... ale takimi ripostami dajemy tylko świadectwo o nas, miłośnikach zwierząt, nie dajmy się sprowokować takim występkiem. (chodzi mi o wpisy na naszej klasie) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
milosnicy zwierzat Posted May 2, 2010 Share Posted May 2, 2010 żegnaj piesku(*) miałeś być szczęśliwy a tak postąpić szok a została podpisana umowa adopcyjna można wyciągnąć wtedy jakieś konsekwencje bo została naruszona brak słów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika z Katowic Posted May 2, 2010 Share Posted May 2, 2010 A ja wpisałam komentarz do profilu na nk tej kobiety. Oczywiście - żadnych inwektyw... Ta kobieta, bez serca, bezmyślna do granic możliwości, zasługuje na potępienie! Ufam z całych sił, że Dakar jest tam: [IMG]http://foto.m.onet.pl/_m/1d4b4d1f59ed1aa9e9712cb8d84b0ff8,14,19,0.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Borówka16 Posted May 2, 2010 Share Posted May 2, 2010 [quote name='Monika z Katowic']A ja wpisałam komentarz do profilu na nk tej kobiety. Oczywiście - żadnych inwektyw... Ta kobieta, bez serca, bezmyślna do granic możliwości, zasługuje na potępienie! Ufam z całych sił, że Dakar jest tam: [IMG]http://foto.m.onet.pl/_m/1d4b4d1f59ed1aa9e9712cb8d84b0ff8,14,19,0.jpg[/IMG][/QUOTE] Jeśli znasz jej imię i nazwisko ,to proszę ujawnij je... Ona nie może zostać anonimowa ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybka_39 Posted May 2, 2010 Share Posted May 2, 2010 Jest taki poziom do którego się nie zniżycie? Żenada, a komentarzu w którym obrażacie hanysów- nie skomentuję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.