Jump to content
Dogomania

Dwa psy w bloku:)


O1us_89

Recommended Posts

Witam:) Mam kilka wątpliwości i proszę Was o radę, bo w tej sytuacji jesteście osobami postronnymi, a właśnie zależy mi na podpowiedzi od kogoś takiego:)
Otóż, mieszkam w bloku jest to kawalerka (spora) razem ze mną już prawie roczny DC(Dogo Canario), a raczej pies mocno, mocno w typie (nie mam papiera-jest ze schronu). bandzior jest ze mną od szczeniaka (2/3 mies.), mamy ze sobą świetny kontakt, jest moim oczkiem w głowie, ma zapewnione codzienne długie spacerki. pracujemy sporo nad posłuszeństwem w dalszym ciągu, ale ogólnie mogę go uznać za posłuszne stworzenie. Od pewnego czasu zastanawiam sie nad drugim psiakiem (decyzja i tak jeszcze odległa), po prostu, na razie muszę wychować odpowiednio Bandziora i wzmacniać z nim więź:) I moje pytanie, czy ktoś z Was ma dwa psy w bloku, którymi opiekuje się tylko On? Jak to technicznie wygląda, jak spacery???
Jeżeli już to myślę o szczeniaczku z hodowli, rasa jeszcze dokładnie nie sprecyzowana... Czy wyprowadzacie swoje psy na raz, czy osobno? W razie jak będę szczeniucha uczyć to swojego Bandziorka mam gdzieś przywiązać, żeby się patrzył? Pomóżcie, a wogóle może to zły pomysł z drugim psem???

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 188
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie mieszkam w bloku, tylko w kamienicy, ale to chyba bez znaczenia :).
Mam dwa psy i trzy koty (też w kawalerce i to nie takiej sporej). Nie zajmuję się nimi sama, ale na spacery chodzimy albo we czwórkę, albo każde z nas oddzielnie z dwoma psami na raz. Jak wyglądają spacery? O tyle fajniej, że psy mogą się pobawić, jest im po prostu lepiej we dwójkę. W domu zresztą też wieczne szaleństwa :). ma to równiez plus, kiedy musimy wyjść, bo po prostu nie zostają same - mają siebie.
Co do wychowywania i przywiązywania pierwszego psa - jestem przeciwna takiej metodzie. Jeśli jest ułożony, nie powinien przeszkadzać, a szczeniak może wiele się od niego nauczyć.
A może drugiego psa jednak też ze schroniska? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za podpowiedź:D wstępnie myslełam na Dogiem Niemieckim jestem zakochana w molosach:) Ale to jeszcze decyzja odległa jakiś rok może dwa, ale wiem że drugi pies będzie, najpier muszę dorobić się tylko samochodu, bo często wyjeżdżam na wieś, jeżdzimy z Bandziorem PKS-em, a z jednym psem i tak niechętnie "biorą", a co dopiero dwa molsy??!:P Tylko, że tutaj w grę wchdzę tylko ja mój TZ mi w spacerach na pewno by nie pomógł stąd te rozterki, bo nie wiem jak to technicznie wygląda... Słyszałam też opinnie, że jak są dwa psy to ciężko jest wytworzyć taką więź jak z jednym, bo psy są bardziej zorientowane na siebie, to prawda???

Link to comment
Share on other sites

ja też nie mieszkam w bloku tylko w kamienicy ;)
mamy nieduże mieszkanko i dwa psiaki :loveu:(i trzy papugasy:razz:) nie ukrywam że jest nam w takiej gromadce bardzo wesoło. "starszy" pies Nuka nie ukrywam że ma czasmi dośc "zalotów" swojej młodszej siostrzyczki Shiry ale ogólnie patrząc na nie... wydaje mi się że jest im o wiele lepiej ... gdy wychodzimy są razem... a psiaki to zwierzęta stadne. Na spacerze są bardzo za soba i jedna pilnuje drugiej. Wychodzimy z nimi albo razem z TZ-tem (*wtedy każdy trzyma jednego psiaka, albo jedno z nas wychodzi z dwoma. :loveu: Jak się chce da się wszystko ładnie poukładac. A radośc i miłośc podwójna :loveu: nie ma to jak położyc się na łóżku i z jednej i drugiej strony miec swojego sierściucha :loveu::diabloti:
Co do samochodu... rzeczywiscie dopóki mieliśmy jedną psinę ławto było się poruszac gdzieś dalej nawet autobusem... teraz niestety bez auta się nie obędzie... nie wyobrażam sobie jechac z nimi dwoma autobusem na wakacje... byliśmy w tym roku spory kawałek od Krakowa na wakacjach i wiem że bez auta nawet nie moglibyśmy myślec o takim wypadzie :roll:
w każdym razie dwa psiaki=podwójne szczęście :loveu:
i rzeczywiscie...może drugi psiak też ze schroniska...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='O1us_89']I moje pytanie, czy ktoś z Was ma dwa psy w bloku, którymi opiekuje się tylko On? Jak to technicznie wygląda, jak spacery???
Jeżeli już to myślę o szczeniaczku z hodowli, rasa jeszcze dokładnie nie sprecyzowana... Czy wyprowadzacie swoje psy na raz, czy osobno? W razie jak będę szczeniucha uczyć to swojego Bandziorka mam gdzieś przywiązać, żeby się patrzył? Pomóżcie, a wogóle może to zły pomysł z drugim psem???[/QUOTE]

Ja przez kilka lat miałam dwa psy (przez kilka dni nawet trzy :p) - suczkę od szczeniaka, którą mam do dziś, i psiaka przygarniętego z ulicy jako dorosłego, gdy moja sunia miała około 3 lat.
Co prawda mieszkałam z ojcem, ale pracował poza moim miastem na zmiany i tak naprawdę poza finansami niewiele mi pomagał; czasem nie było go i 3-4 dni, więc z psami radziłam sobie praktycznie sama.

Technicznie - cóż, jest super zabawa, bo conajmniej połowę tego, co Ty musisz wydreptać teraz na spacerach psy wyładowują szaloną zabawą między sobą, podczas której jak tornado przemieszczają się po kanapach, fotelach, zmiatają ogonami wszystko z ławy, etc. :evil_lol: To lepsze niż telewizja, potrafiłam siedzieć ze 2 h na łóżku i gapić się jak zaczarowana na zabawy moich psów :) Na spacerach jest podobnie, nie kończąca się zabawa, ALE: dwa psy na spacerze tworzą już stado, sforę, która będzie się wzajemnie wspierać we wszystkich działaniach. To wymaga o wiele większej ostrożności przy kontaktach z innymi psami, zwłaszcza że piszesz o dużych i silnych psach, z pewną skłonnością do agresji (dodam, że DC w wieku niecałego roku nie jest w pełni dojrzały psychicznie, i jaki będzie miał stosunek do innych psów, samców na spacerze, okaże się dopiero za jakiś czas). Przykładowo kiedy podbiega do Was obcy pies, Twoje jako stado najpierw prawdopodobnie w pewnym sensie "osaczą go" i onieśmielą, obwąchają na swoich warunkach i zdecydują co robić. Biada jeśli psiak nie wytrzyma nerwowo i zareaguje ucieczką lub agresją - wtedy zgodnie go zaatakują, a wtedy baaardzo ciężko z odwołaniem i może być nieciekawie. Gdyby były osobno, pewnie zareagowałyby o wiele spokojniej.

Dlatego ja z przyczyn technicznych, w miejscach gdzie mogłam spotkać obce psy, zawsze przynajmniej jednego zwierza miałam na lince. Wtedy drugi nie oddalał się od stada i nie miał ochoty sam decydować o jakiejś akcji (aczkolwiek z molosami może być inaczej - zakładam że samiec DC jest o wiele pewniejszy siebie i bardziej samodzielny niż moja ciamajdowata owczarkowata suka :eviltong: ). Totalne szaleństwo bez smyczy miało miejsce tylko na polach, łąkach, gdzie z daleka widziałam, że ktoś nadchodzi i mogłam w porę "ogarnąć" swoje psiaki.

[quote name='O1us_89']Słyszałam też opinnie, że jak są dwa psy to ciężko jest wytworzyć taką więź jak z jednym, bo psy są bardziej zorientowane na siebie, to prawda???[/QUOTE]

To może być problem szczególnie wtedy, gdy wychowujemy jednocześnie dwa szczeniaki, zwłaszcza z jednego miotu. Zależy też jaka to rasa, bo dwa gończe czy husky sprawią w takiej sytuacji więcej problemu niż dwa owczarki.

Jednak jeśli w domu przez rok czy dwa jest jeden pies, dobrze ułożony i mający z Tobą dobry kontakt, i dopiero wtedy bierzesz malucha, nie powinno być tego typu problemów. Zawsze jednak trzeba pamiętać o tym, by spacery nie polegały tylko na wspólnej zabawie psów, ale i wykonywaniu poleceń np. w duecie (starszego psa sadzasz/kładziesz na "zostań", a obok uczysz szczeniaka, przywiązywanie odradzam, bo może wywołać frustrację i złość na szczeniaka; mały rewelacyjnie będzie się też uczył przez naśladownictwo starszego). No i spacery razem czy osobno.... Jeśli technicznie jesteś w stanie zapanować nad dwoma psami, możesz jak najbardziej wyprowadzać je razem, ale każdy z nich powinien mieć także swój oddzielny spacer, najlepiej codziennie, przynajmniej dopóki nie ułożysz obu w zadowalającym stopniu; wtedy wystarczy kilka razy w tygodniu.

Co jeszcze z kwestii technicznych - karmienie. Z tym bywa problem, im dalej psy jedzą od siebie tym lepiej. Jak muszą w jednym pomieszczeniu to tyłkami do siebie i w Twojej obecności.

Podobnie z pieszczotami, smakołykami, przywilejami. Starszy pies ma we wszystkim pierwszeństwo. Faworyzowanie szczeniaka może wywołać agresję starszego psa.

Tak jak juz pisano - dwa psy lepiej znoszą zostawanie w samotności.

I nie do końca się przychylę do zdania poprzedników, że kolejny pies najlepiej też ze schroniska... Jeśli marzysz o rasowcu - po prostu go kup, do licha czemu nie?
Jeśli chcesz w tej sytuacji psa ze schroniska, wybierz raczej szczeniaka.
Przede wszystkim dlatego, że mieszkasz sama i w razie jakichkolwiek problemów z psem po przejściach wszystko będzie na Twojej głowie i nie możesz liczyć na pomoc np. TZta ani nie masz za bardzo możliwości odizolowania psów. Dodatkowo DC to nie takie aniołki wobec innych psów, zwłaszcza gdy dojrzeją, i nagłe wprowadzenie do domu dorosłego psa w podobnym typie czy nawet podrostka może skończyć się niemiło, nawet jeśli na neutralnym terenie psy się polubiły. Ze szczeniakiem nie powinno być takich problemów.

Link to comment
Share on other sites

Martens-dziekuję za wyczerpujacą odpowiedź:) Doskonale zdaję sobie sprawę, że mój Bandziorek nie będzie już zawsze taki potulny i wogóle, w końcu to jeszcze sryl, jego psychika w dalszym ciągu się kształtuje i nie mogę przewidzieć czy jako dorosły samiec też będzie miał takie nastawienie jak w tej chwili.
Jeżeli chodzi o obowiązki to wszytsko bedzie na mojej głowie bo TZ długooo pracujr (naprawdę bardzo długo) i nie mógłby mi pomóc, dlatego też taką decyzję muszę jeszcze dokładnie przemyśleć-wszytskie za i przeciwa, bo to nie jest tak hop-siup, biorę pieska i koniec... A co potem? Myślę, że jeszcze ze dwa latka muszę mpoczekać, wychować odpowiednio Bandziora, i wtedy będziemy działac. Jeżli chodzi o psiaka ze schronu, to mam Bandziora:D A od zawsze marzę o Dogu Niemieckim (dwa dogi będę miała:D haha) i bardzo to marzenie chciałabym spełnić:) Rozmawiałam nawet z TZ-em dzisiaj o tym i też doszedł do wniosku, że najpierw samochód, potem pomyślimy:) No i musiałabym odłożyć sporo kasy na psiaka, na wyprawkę i weta, więc to też nie jest tak od razu... No i zobaczymy jak to będzie z fonansami, bo nie długo mam w planach zacząć studia dzienne, (weterynarię), a wtedy nie pogodzę pracy z nauką, i wszytsko będzie na głowie TZ-ta, więc jeszcze sporo do przemyslenia jest:) Bo przecież jak nie będę na 100% gotowa (finansowo) to temat odpada, nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy moje psy będą np. głodne, albo nie będę miała na weta....

Link to comment
Share on other sites

Sama mam jednego psa ale mam kilku sąsiadów z osiedla co mają dwa psy. Większość z nich wyprowadza psy razem. Te mniejsze i grzeczniejsze chodzą bez smyczy a te większe i małe rozbrykane na smyczy.

Mi samej podoba się opcja dwóch psów, bo wtedy jest im raźniej, tylko podstawowa zasada: muszą się dogadywać ze sobą:)

Link to comment
Share on other sites

A ja mam 3 psy w bloku, z tymczasowiczem nawet 4. No i mieszkam sama ( oczywiście nie licząc "futer";)) . Nie powiem żeby było łatwo. Problemem są właściwie wyłącznie spacery , bo w domu stado świetnie sobie radzi a ja z nimi.
Wyprowadzam na 2 raty a i tak super refleksu i ekwilibrystyki wymaga żonglowanie dwoma smyczami na wąziutkich chodnikach rozjeżdżanych na dodatek przez rowerzystów.Niestety mam taką własnie "ścieżkę zdrowia" do pokonania zanim trafię na bezpieczne spacerowe tereny. I paradoksalnie im psy większe tym łatwiej. Empirycznie to sprawdziłam - gdy idę z parą dużych, rowerzyści jakoś uważniejsi i nawet czasem zwalniają a mamusie z wózkami nie walą na zderzenie czołowe ( przy ruchu lewostronnym oczywista:evil_lol:) Niestety jak prowadzę maluchy to po nogach nam śmigają , muszę robić nieustanne uniki - a to , gdy jestem "szersza" o dwa psy, wcale łatwe nie jest no i większe nerwy, że im się krzywda stanie...

Link to comment
Share on other sites

A ja nie jestem pewna czy dwa tak wielkie psy w kawalerce to dobry pomysł. Co prawda ja sama również mam dwa psy w bloku, ale nie jest to kawalerka, a psy nie są aż tak duże. Jeżeli zdecydujesz się na drugiego doga będziesz musiała zapewniać im naprawdę dużo ruchu. Koleżanka ma w kawalerce (17m) sukę wielkości małego doga i mimo, że pies ma dużo ruchu, to mimo wszystko czasem wydaje mi się nieszczęśliwa, poza tym ona jest wiecznie gruba, co być może jest tylko wynikiem miłości jej opiekunki, ale jakoś nasuneło mi się na myśl :)

Link to comment
Share on other sites

Ja tez mam dwa psy w mieszkanku i zgadzam sie z Martens, ze dwa psy to juz stado. Wczesniej byl tylko jeden pies i zdarzalo mu sie zaczepic innego psa na spacerze, ale byl do opanowania. Od kiedy pojawila sie Sookie, Kacper zaczal traktowac KAZDEGO samca na drodze jak potencjalne zagrozenie i rzuca sie niemilosiernie. Nie ma mowy o zadnym puszczaniu.

Moze tak: jak masz otwarte tereny zielone pod blokiem, gdzie psy moga sie bezkarnie wyszalec, to mysle, ze nie bedzie problemu. Jesli masz je cale zycie prowadzac na smyczy i w kagancach na malym skwerku przy ruchliwej ulicy to... wszyscy beda niezadowoleni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia1986']
Moze tak: jak masz otwarte tereny zielone pod blokiem, gdzie psy moga sie bezkarnie wyszalec, to mysle, ze nie bedzie problemu. Jesli masz je cale zycie prowadzac na smyczy i w kagancach na malym skwerku przy ruchliwej ulicy to... wszyscy beda niezadowoleni.[/QUOTE]

Ewentualnie można wychodzić osobno - jeśli czas pozwala.

No i pojawienie się suki nakręca zasiedziałego samca na obronę stada bardziej niż pojawienie się kolegi tej samej płci.

Link to comment
Share on other sites

Więc, moja kawalerka to 40m, Bandzior nie jest zapasiony, ma sylwetkę atlety, nie wygląda na nieszczęśliwego, ponieważ codziennie ma zapewnione bardzo dużo ruchu:D rano ok 1 godz spaceru+ćwiczenia umysłowe, południe 1.5 godz spaceru, biegania, zabawy ze mną, aportowanie+ćwiczenia, czasem zabawa z psiakami, lecz osobiście uważam, że nie ma nic za darmo i zabawa to nagroda za posłuszeństwo:D Generalnie dużo ćwiczymy i bawimy się razem:) Drugi pies to jeszcze jakies 2 latka, cały czas się zastanawiam.
Martens jeżeli chodzi o osobne spacery to nie da rady... Doba ma niestety tylko 24 h:(
Wokół mnie jest duzo fajnych terenów, lasy, pola, nawet kanałek(jeziorko jakby) jest:D
Zdaję sobię sprawę, że dwa psy to już stado i inaczej będą reagować, nawet nie śniłam o tym, żenby wyprowadzać je wiecznie w kagańcu i na smyczy!!! Toż to barbarzyństwo!!! Ja stawiam głównie na wychowanie, praca, praca i jeszcze raz praca to mój sposób na wszelkie problemy:D
Wbrew pozorom duże psy nie męczą się w bloku(przy odpowiedniej dawce ruchu), nie są tak żywiołowe jak ich mniejsi koledzy:D A wg bardziej będzie szczęśliwy pies w kawalerce, razem z kochającą panią, z długimi spacerkami, niż pies który będzie miał i 1000 ha , bez kontaktu z człowiekiem, bez spacerów... A często tak jest, że jak ogród to po co spacer??? Duuuży błąd...

Link to comment
Share on other sites

Najbardziej obawiam się właśnie ewentualnej agresji... Bandzior chociaż to DC, jest bardzooo pokojowo nastawiany do psów (wszytskich bez wyjątku), oczywiście to jeszcze sryl, ale nie jest typem dominanta, zna swoje miejsce w "stadzie", wie, że ja jestem najwyżej w hierarchii... troszke inne ma podejście do mojego TZ-ta, ale to jest spowodowane tym, że między nimi nie ma praktycznie więźi... W sumie to olewka raczej... Ale również i jego nigdy nie próbował "ustawiać"... Wiem jakie są predyspozycje rasowe DC i cały czas trzymam rekę na pulsie, bacznie obserwuję, ale narazie nie zauważyłam nic nie pokojącego...
Jeżeli chodzi o Dogi Niemieckie jest to moje marzenie z dzieciństwa, chociaż pierwszy był w sumie DC właśnie:D, przede wszystkim chodzi o charakter Dogów, mimo, iż są to poteżne i silne psy, to w dobrze wychowanym i zsocjalizowanym Dogu nie powinno być cienia agresji... Zarowno w stosunku do ludzi jak i do pobratymców... Ewentualnie jeżeli nie Dog Niemiecki to jaką rasę byście mi polecili (ja myślałam jeszcze nad owczrkiem francuskim), dodam, że pies musi byc duży, oraz mieć miłe usposobienie... Rozważałam też sukę DC, ale wtedy to naprawdę nie wiadomo jakby mogło być... Dodam, że bardziej myślałam nad suką, ponieważ boję się starć, bądź tego, że Bandzior będzie np. "stłamszony" przez innego samca...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='O1us_89']
Martens jeżeli chodzi o osobne spacery to nie da rady... Doba ma niestety tylko 24 h:(
[............]
Ja stawiam głównie na wychowanie, praca, praca i jeszcze raz praca to mój sposób na wszelkie problemy:D
[/QUOTE]
Zapomnij że wyprowadzajac je razem bedziesz w stanie wypracowac w "nowym" psie nakierowanie na człowieka.
Albo oddzielne spacery i bardzo intensywna praca nad kontaktem i szkoleniem przez pierwszy rok a jeszcze intensywniejsza w okresie dojrzewania "nowego".
Albo musisz pogodzic sie z tym ze zawsze starszy pies bedzie wiekszym autorytetem niz Ty.
Da sie z tym żyć ale żeby to życie było w miare bezproblemowe, starszy pies musi byc doskonale wychowany i bezwzglednie karny żeby "nowy" nie miałmozliwosci przekonania sie ze mozna nie wykonac komendy, że fajnie jest skoczyc za kotem, warknac na "wroga" itd...
Nie masz szans na opanowanie fizyczne dwóch dużych psów wiec musisz wyorać najpierw absolutne podporzadkowanie DC w każdych okolicznosciach, i dopiero wprowadzic nowego.

[quote name='O1us_89'] Ewentualnie jeżeli nie Dog Niemiecki to jaką rasę byście mi polecili (ja myślałam jeszcze nad owczrkiem francuskim), dodam, że pies musi byc duży, oraz mieć miłe usposobienie... Rozważałam też sukę DC, ale wtedy to naprawdę nie wiadomo jakby mogło być... Dodam, że bardziej myślałam nad suką, ponieważ boję się starć, bądź tego, że Bandzior będzie np. "stłamszony" przez innego samca...[/QUOTE]
Majac DC nie brałabym w ogóle drugiego burka. Ani psa ani suki.
Selekcja hodowlana DC preferowała osobniki nie kochające innych piesków i raczej male są szanse ze twój pies gdy dorosnie bedzie przyjacielem całego świata. Wiadomo ze dobrze wychowany/wyszkolony nie bedzie mordował wszystkiego co sie rusza i moze byc najspokojniejszym psem na świecie ale potencjał zabijaki łatwo wyzwolic i ja bym nie prowokowała losu.

Trzeba liczyc sie z tym ze po pierwszym (nawet pozornie niewinnym) starciu z innym psem psy bojowe nabierają jeszcze większej pewności siebie i zaczynają szukac okazji do kolejnych konfrontacji.
W dodatku DC sa silnie terytorialne i biorąc drugiego psa trzeba sie liczyc z tarciami domowymi (te akurat łatwiej opanowac) i/lub z gotowościa i/lub prowokowaniem do zadym na spacerach.
A powodów bedzie dwa razy wiecej (bo trzeba kumpla pilnowac, bo ktoś na niego warknął albo krzywo spojrzał itd) i odwaga w parze rosnie czterokrotnie.

Jezeli juz koniecznie musi byc drugi pies to brałabym sterylizowaną suke łagodną i spokojną i wybierałabym wśród ras o zblizonych potrzebach i temperamencie.
I na pewno nie byłby to briard....

Najlepiej zajrzyj na molosy, tam którys z właścicieli DC powinien podpowiedziec cos mądrego..

Link to comment
Share on other sites

Hmmm... w dalszym ciagu nie rozumiem skąd te stereotypy..., np. pitbull zabójca itp. mój Bandzior to naprawdę łagodne bydlątko, mimo że to DC, znam go bardzo dobrze i wiem jaki ma charakter, potrafie przewidywac jego zachowania i wogóle... w relacjach z innymi psami nie ma zdnego problemu jest łagodny i potulny jak baranek... jest opcja, że może będę mieszkała w domku z ogrodem i nie bedę musiała pracować, wtedy miałam bym czas na wychowanie drugiego psiaka (jesli sie wogóle takowy pojawi) i na oddzielne spacery. Mieszkanko było by koło kampinosu więc lokalizacja, pod względęm spacerków świtna wręcz...:) mam pytanie czy codziennie jeden oddzielny spacerek wystarczył by na nakierowanie drugiego psiaka na mnie?

Link to comment
Share on other sites

Hej,
ja mam dwa molosowate, bo są to amstaffy i one dwójkami żyją dużo lepiej, ale pod warunkiem, że są na spacerach minimum 2 godziny dziennie. 500m od domu mam pola, rzekę, więc psiaki mogą pobawić się. Trzymając parkę w domu proponuję sterylizację/kastrację, podopieczni będą bardziej stabilni. Potwierdzam opinię, że w takiej drużynie pewność siebie rośnie dwukrotnie i na spacerach trzeba być mocno skoncentrowanym, natomiast autorytetem dla każdego psa w stadzie jest zawsze jego przewodnik, czyli powinien być nim człowiek. Odpowiednio prowadzone molosowate są zrównoważone, moje chętnie bawią się z innymi psami, ale podobnie jak z ludźmi - z jednymi się kolegują, z drugimi nie. Na pewno taka parka nie da sobie w kaszę dmuchać, dlatego najlepiej w terenie "zabudowanym" prowadzić na krótszej smyczy, na łące jednego trzymać na rozwiniętej lince; sunię mam od szczeniaka, więc ona biega luzem, starszy pies adoptowany 3 miesiące temu chodzi na lince, bo jeszcze z nim ćwiczę, chociaż na każdym spacerze ma swoje 15 minut luzem i jest dosyć posłuszny. Jedzą osobno, ale nagradzane przysmakiem z ręki, siedzą obok siebie i jest ok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moon_light']a ja chciałabym zapytać PO CO. PO CO drugi pies ?
[/QUOTE]

Ja wzięłam drugiego z dwóch powodów: po pierwsze, żeby bida miała dom, a po drugie - żeby mojemu pierwszemu psu było raźniej, bo uważam, że zwierzęta też mają prawo przebywać wśród swojego gatunku. To coś zupełnie innego, niż kontakt z człowiekiem.

Link to comment
Share on other sites

podpisujemy się pod tym co piszą Martens i Marysia1986 obiema rękami i ośmioma łapami ;)
Mam dwa, jeden znajdek trzylatek od szczeniaka, druga znajda pięcio-sześcioletnia od 1,5 roku, osobno anioły - razem baaardzo różnie (zarówno do psów jak i ludzi), więc przemyśl naprawdę dobrze swoją decyzję, nie żebym Cię chciała odwodzić od pomysłu, bo to naprawdę super jak się dwa bawią, ale np moje na spacerze żadko kiedy to robią - dużo większą frajdę mają w zabawie z innymi psami (choć nie ze wszystkimi rzecz jasna), no i co jest moim utrapieniem czują się "mocne " w stadzie i jak ja to określam często się wstydzę jak się "stawiają" do innych:oops:.
Jedno jest pewne dwa psy do dużo więcej niż dwa razy więcej pracy z nimi niż z jednym...

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałem dopisać: przy takiej decyzji weź pod uwagę także urlop. Trzeba wybierac miejsca spokojniejsze, niektóre ośrodki przyjmują na swój teren psy, ale z molosami bywają problemy. No i koszty utrzymania, 2 amstaffy pochłaniają około 20kg karmy miesięcznie, 2 DC zapewne 30kg minimum. Jak to przemyślisz i kiedyś zdecydujesz się, lepsza będzie sunia szczeniak i później sterylka/kastracja obu. Ale z tego, co czytałem idziesz na studia i na ten moment nie masz domu z wybiegiem, więc teraz odradzam drugiego psa.

Link to comment
Share on other sites

moon_light-a po np. drugie dziecko, po co wogóle pies? Otóż posiadanie przeze mnia psa (czyt. w tym momencie Bandziora), było przemyślaną decyzją.Kocham zwierzęta, więc są one i będą nieodzownym elementem mojego życia, każdy ma jakiegoś fioła

figbast-tego się właśnie obawiam najbardziej... A mianowicie tego, że dwa psy będą już bardziej pewne siebie i trudniej będzie je opanować, niż jednego. Dlatego, też tą decyzję muszę jeszcze przemyśleć, rozwarzyć wszytskie za i przeciw... Jeśli chodzi o Bandziora to tak jak wspomniałam wyżej, pies-anioł, nie było sytuacji, że zaczepił jakiegoś psa, a gdy sam był tym zaczepionym, schodził z drogi... Było kilka sytacji tego typu, że został "napadnięty" przez innego czworonoga, ale wtedy oczywiście szybka interwencja i po krzyku, zawsze pokazywał w takiej sytacji swoja uległość...

pawel_wrl-jest opcja, że będę mieszkała w domu z ogrodem w pobliżu kampinosu i ewentualnie wtedy w grę wchodził, by drugi pies. Nie moge podchodzić do tematu egoistycznie-chcę pieska i koniec, nie ważne, warunki, nie ważnie nic, ma być piesek i koniec-nie, nie, nie. Dlatego właśnie założyłam ten temat, aby poznać wsze zdanie, (czyt. osób, które dwa psy mają). Drugim psem (jeżeli się takowy pojawi nie będzie DC, a Dog Niemiecki). Hmmm... Koszty utrzymania, są spore fakt, nawet przy jednym psie, ale gdybym wiedziała, że finansowo nie podołam to nawet na Bandziora bym sie nie zdecydowała. Karmię go BARF-em, (suchej nie tknie-chociaż kiedyś, żywiłam go w ten sposób i "zmuszałam" do jedzenia kuleczek, czego żałuję, mea culpa), i zauważyłam wyższośc karmienia w naturalny sposób, nad przemysłówką... Bandzior je chetnie, żadnych sensacji, przytył, śierść wzorowa, ząbki przepiękne, ale to nie o tym. Na jedzonko przeznaczam miesięcznie ok 200/250/300zl, zależy jakie mięsko dostanie i w jakiej cenie go kupię, bo niestety są bardzo duże rozbieżności, przy tej najbardziej ekonomicznej wersji (zakupy na bazarkach, w sklepach sprawdzonych pod kątem cen), miesięczne koszty utrzymania to ok.200zl żarcie, 40zl. ochrona przeciw kleszczom. Co nie daje w sumie, aż tak wielkich kosztów:)
A i jeszcze chciałam dodać, że jeżeli drugi pies się wogóle pojawi to mogłabym pozwolic sobie na to, żeby zrezygnować z pracy, i wtedy mogłabym zjąć się wychowaniem drugiego psa, i nakierowaniem go na mnie;D I dziekuję za wszytskie odpowiedźi, i przede wszytskim za krytykę:D
Aha jeszcze jedno, zadje sobie oczywiście sprawę z tego, że dwa psy=dwa razy więcej pracy i obowiązków, ale też dwa razy, albo i cztery więcej radości, miłości i przyjemności!!! Praca z psem sprawia mi ogromna radość i satysfakcję:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='O1us_89']już prawie roczny DC(Dogo Canario)[/quote]

[quote name='O1us_89']Bandzior to naprawdę łagodne bydlątko, mimo że to DC, znam go bardzo dobrze i wiem jaki ma charakter, potrafie przewidywac jego zachowania i wogóle... w relacjach z innymi psami nie ma zdnego problemu jest łagodny i potulny jak baranek[/quote]

Gdy Twoj pies bedzie mial trzy lata i bedzie takim potulnym usluchanym zwierzatkiem, to wtedy mozesz stwierdzic, ze jest grzecznym nieproblemowym psem. W tym momencie jedyne co mozna o nim powiedziec, to ze jest juz bardzo duzym szczeniaczkiem. Roczny molos, to takie pozadnie wyrosniete z pieluch dziecko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...