Jump to content
Dogomania

NIEŚMIAŁY KUDŁACZEK JAREK - w najwspanialszym domku na świecie :-)


Murka

Recommended Posts

O tak, to trzeba mu przyznać! Nawet jak był u weterynarza, to nie było z nim problemów: pani wet obejrzała go, wydotykała. Nic nie robił. W domu, jak mu znaleźliśmy kleszcza, to tak samo: leżał spokojnie na plecach, czekał aż go wyciągniemy. Tylko raz zwiał. Jak go wsadziłam do wanny i chciałam umyć łapy. Siedzenie w wannie zniósł, ale już oblanie wodą nie. :D

MagdaNS, mówiłaś może o tym przyrządzie:

[url]http://cokupic.pl/produkt/TRIXIE-2381-PLASTIKOWA-PENSETA-DO-USUWANIA-KLESzCzY[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kur***!

Znowu kleszcz! I to taki napity, że sam odpadł! Ja już nie wiem co mam robić. Wygląda na to, że ten środek od weta w ogóle nie pomógł. Nie chodzę z psem do lasu, codziennie go oglądam. Obcięłam mu nawet dzisiaj futro!!! (nie wygląda zbyt specjalnie) Nawet śladu po tym kleszczu nie mogę znaleźć... ;(

Chyba się wyprowadzę spod tego lasu...

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie wiem, co już podawać, Lobo uciekł wtedy do lasu, to ściągnęłam z niego 7 wielkich juz kleszczy przedwczoraj, ma cały czsas obrożę, ale nie Kiltix, był psikany też Fiprexem. Szkoda słów, nic to nie daje :(
A dzisiaj znalazłyśmy kleszcza u Saby, którą w tamtym tygodniu psikałąm Frontlinem...... Jak narazie faktycznie psy, które mają Kiltixy nie miały kleszczy, więc chyba faktycznie najlepsze, tylko koszt koło 60 zł.

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze jest to, że ja nie mogę znaleźć tych kleszczy, bo Jarek ma przy skórze tak puchate to futro, że ciężko je rozgarnąć - no dzisiaj znalazłam kleszcza spacerującego po podłodze! Nachlanego takiego, że ledwo wlókł odwłok.
Złapałam od razu Jarka i zaczęłam mu obcinać futro na brzuchu i na piersi, bo tam ma najgęstsze. Nie znalazłam nic nowego, ani śladu po tym starym kleszczu. Jedno co mnie zaniepokoiło: zauważyłam na włoskach dookoła dziurki siusiaka (jak się fachowo to nazywa u psów? też członek?) trochę żółtawej wydzieliny. Nie wiem czy się o coś otarł, czy to z siusiaka, ale wyglądało jak ropa. Oglądnęłam mu tego cycusia, ale nie zauważyłam nic dziwnego, pies nie dawał oznak, że odczuwa dyskomfort, a cycuś jak cycuś. Ogólnie Jarek się normalnie zachowuje: średni apetyt (oczywiście na ciastka i na wędlinę jak największy), sporo śpi, ale tak ma odkąd do nas przyjechał. Nie chodzi osowiały, tylko taki normalny. Cieszy się, że idzie na spacer, merda ogonem i w ogóle. Dałam mu teraz taką kość, co się kupuje w zoologicznym - pies żuje i żuje i zjeść nie może. I tak przez parę dni. Na początku nie chciał ode mnie wziąć (jest obrażony o obcinanie futra - trochę się wystraszył), ale teraz widzę, że nosi ze sobą i mechla. Na spacerze jak był, wysikał się normalnie moczem żółtego koloru.

Sama już nie wiem. Chyba jestem przewrażliwiona i panikara (dobraliśmy się z tym Jarusiem jak w korcu maku).

Link to comment
Share on other sites

siusiakiem się nie przejmuj ;) to pewnie nic poważnego- jeden z naszych ancymonków ma tak stale- po prostu często ma taką ropkę i już. Warto pokazać wetowi przy okazji, można płukać rivanolem,albo nadmanganianem potasu, ale my wolimy rivanol, bo nigdy nie wiem, czy nadmanganian jest nadal różowy, czy już fioletowy, a nie może być za mocny... za dużo z nim zachodu. opis płukania może lepiej na pw, bo jak sobie pomyślałam, co chcę napisać, to może nie każdy miałby ochotę to czytać ;) :evil_lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

Bo na niektore srodki, to po prostu szkoda pieniedzy naprawde, to wyrzucanie w bloto, bo pies i tak lapie kleszcze. Nie chce, zebyscie pomyslaly, ze pracuje w firmie Bayer, ale tam naprawde maja potezne osrodki badawcze i ich preparaty sa przebadane i skuteczne. Na allegro jest gosciu z Krakowa, ktory sprzedaje Kilkixy w bardzo dobrych cenach, ja zawsze od niego kupuje. Psy jak psy, zlapia kleszcza, to mozna jakos wyciagnac, a sprobujcie tego samego z kotem :wink: Dlatego trzeba dobrze zabezpieczac.

Co do Jarusiowej ropki kolo siusiaka, to moze gdzies sobie obtarl i ropka sie robi, trzeby pokazac wetowi i na wszelki wypadek przemywac rivanolem.

Link to comment
Share on other sites

Jelena - jak ja Ciebie lubię kobieto :) Dogomanka pełną gębą :D
Kleszcze nawet pomimo advantixa lub frontline też mogą być - ale na pewno te dwa preparaty polecam. W zeszłym roku jak było akurat u nas kleszczy jak mrówek Mel nosił podwójne zabezpieczenie. Co miesiąc kropelki Advantix i do tego całe lato obroże Klitrix. Często używam na zmianę Frontline i Advanix bo Mel jest alergikiem i choć według mnie Advantix jest lepszy to biedak strasznie się po nim drapie (aż ma takie dreszcze tak go swędzi :( ).
Jeśli chodzi o wydzielinę - iść do weta najlepiej. Mel tak miał ciągle - od kastracji mam spokój :) U niego to było związane z tym, że jak wetki mówiły "macho z niego". Jest to drobne zakażenie - pomaga płukanie a my mieliśmy maść. Kurcze nie pamiętam jak się nazywała, ale żeby było weselej to Mel miał ją też do oka ;)
Ja nie zapomnę jak jeszcze był niekastrowany i poleciałam z nim do weta bo jajeczka miał ciemne :) już miałam najgorsze wizje... Nieźle wetka się uśmiała wtedy wyjaśniając mi, że to taka Mela uroda :) no ale kto by pomyślał, że rudo-biały pies będzie miał czarne jejeczka??

Link to comment
Share on other sites

uuuu, to może nasz Dżek tez tak ma, bo maczo jest? nam zalecili jedynie płukanie rivanolem, moja mama psa nie wykastruje, bo kastracja=operacja=narkoza=ryzyko=moja mama mówi nie ;)
a jeden nasz-Kapsel ma uczulenie na niektóre antybiotyki, prawie nam sie udusił, i po tej przygodzie moja mama woli psy leczyć sama niż u weta... eh,z tymi mami.... ;)

Link to comment
Share on other sites

na pewno macho ;) ja miałam wszystko w chacie wybrudzone... normalnie oprócz kłaków (Mel ma ich chyba więcej od Jarusia, więc Jelena nie martw się, mogłaś mieć ciekawiej :D ) to jeszcze plamy wszędzie. Po kastracji wszystko minęło.
No ale u Jarusia to co innego - bo on ma już przecież wydmuszki ;)
Ale niestety u niskopodłogowców łatwiej o zakażenie. Zresztą oczka też im łatwiej i częściej łzawią. Chce się mieć podnóżek w domu, trza znosić niektóre niedogodności :D

Link to comment
Share on other sites

Leżał sobie grzecznie pod krzesłem, podczas gdy w pokoju było otwarte okno, za którym rozszczekały się psy. Najpierw nasłuchiwał, a potem zerwał się i szczeknął potężnie 2 razy!

Mało tego, Piotrek mówi, że w weekend Jarek zrobił coś podobnego, ale mnie przy tym nie było, więc nie chciałam uwierzyć. :D

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mi przykro z powodu Strzałki, wiem jak to boli. Cieszę się natomiast nieustająco ze szczęścia naszego Jarusia. Myślę ,że Jelena nie ma mi za złe tego "nasz", ale o psach ,które mieliśmy w hoteliku nie potrafię inaczej myśleć. Ciągle pamiętam jego zdjęcia ze schroniska, teraz to nie ten pies, dzięki Jeleno. A widziałyście na stronie mieleckiego schroniska kolejnego "Jarusia"? Nawet nazywa się Jaro. Uważam ,że uderzająco podobny.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...