Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Zależy na jakiego chama i w jakiej sytuacji ;) Ja staram się na chamstwo nie reagować, jeżeli to tylko gadki, jakieś komentarze, dziwne zachowanie. Ale odpowiadam chamstwem na chamstwo, jeżeli ktoś zaczyna zagrażać mi/psom... Ale nie robię tego świadomie, zwykle potem się wstydzę, że powiedziałam o kilka słów za dużo. W każdym razie te kilka słów zwykle wystarcza, żeby mieć spokój...

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety jestem strasznym cholerykiem :eviltong: i na chamstwo odpowiadam również chamstwem i również robię to czasem nie świadomie i dopiero później zdaje sobie sprawę co tak na prawdę powiedziałam, no ale trudno taka już jestem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]badmasi [/B]- współczuję widzę że ostatnio masz strasznego pecha, ale tak to juz zwykle jest że wszystko co złe się kumuluje w jednym czasie, na szczęście zazwyczaj ten czas szybko mija. Co do strazy miejskiej to u mnie wlepiają mandaty tylko ludziom z małymi psami. U nas się chowaja w krzakach i jak sie pies załatwia albo luzem jest to odrazu wyskakuja, ale zwykle do małych. Kiedys na nas też tak wyskoczyli, ale jak byli jeszcze dośc daleko to Max ich zauważył, a że było ciemno ( on w nocy jest niesamowicie czujny i ostrozny) to szczeknął parę razy i odbili w bok, omijając nas ( Max był na długiej cienkiej lince ale nie widzieli bo było ciemno, a byli jeszcze daleko od nas). Raz nawte byłem ciekaw co się stanie, spuściłem na chwilę Maxa do zabawy ze znajomym psem ( też luzem) kilkanaście metrów od wozu Sm
Psy nzachowywały się dość głośno i przebiegały tuz obok samochodu. Obserwowali prze szybę i nic nie zrobili, a jak szła babcia z jamnikiem to od razu ją upomnieli że nie może być luzem. Tylko w jednym miejscu w miescie naprawdę pilnują czy psy nie biegają luzem, bo było kilka pogryzień.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"isabelle30"']do samotnych kobiet z malymi dziecmi i szczeniakiem sa tacy odwazni, a do faceta z amstaffem kawalek na gorce bez smyczy i kaganca to juz sie boja podejsc [/QUOTE]
To ja kiedys na spacerze spotkałam znajoma starsza pania ze stara suka w typie labradora bardzo łagodna do ludzi. Własnie została objechana przez faceta jakiegos ze spusciła suke. Było to na drodze prowadzacej na psi wybieg gdzie rzadko ktos idzie albo cos jezdzi wtedy akurat była pusta, ale ta suka była łagodna nikomu by nic nie zrobiła. Jak podeszłam z Bogarem to sie odczepił od niej a ja powiedziałam niby do tej pani ale specjalnie bardzo głosno ze gdyby na jej miejscu był jakis zbudowany facet z trzema pitbulami to by najwyrzej z okna krzyczał.
Rano siostra była ze swoimi psami na spacerze, jej psy były spuszczone ale ona potrafi nad nimi zapanowac, i nie ona podeszła do tych dwóch "przemiłych" oan z rotweilerem i agresywna duza kundelka, tylko one sie nagle za jej plecami zjawiły oba osy były luzem ale wzieły je na smycz. Te dwie baby objechali moja siostre za to ze jej psy (nie zajmujacy sie ich psami) sa spuszczone. Kiedysiostra im odpowiedziała ze ich posy tez były spuszczone to na nia wyjechały zeby nie kłamała.
A co do włäscicielki suki : suka jest strasznie spasiona a pani kiedys sie zapytała siostry (wiedzac ze ona jest weterynarz) czy ona naprawde jest gruba bo ktos tak na nia powiedział. A kiedy sie dowiedziała ze mogłaby ja odchudzic to sie obraziła.

Link to comment
Share on other sites

po naszym parku chodza dwie kobiety z beaglami. jeden jest zupelnie bezproblemowy za to drugi.... juz kilka osob opowiadalo mi jak to ten pies rzucil sie na innego psa i jeszcze czlowieka dziabnal....dwoje z tych wlascicieli znam osobiscie. beagle biegaja sobie luzem. Brutus nie zwraca szczegolnej uwagi na malych ujadaczy czy warkotnikow i dobrze. ale tak sobie mysle jak obserwuje postawe tych dwoch pan i owego pieska (pies wyraznie wyzywa do ataku a panie nie zwracaja na to wiekszej uwagi, to inni biora swojego psa na smycz i albo zdaza albo nie i wtedy jeszcze przy probie rozdzielenia zostaja pogryzieni). co bedzie gdy bede szla z corka? moj pies nie toleruje zadnego psa ktory przejdzie metr od niej. albo co bedzie gdy tamten zawarczy przy mnie - tego moj pies tez nie toleruje, ...
juz raz zwracalam uwage owym paniom ze nastepnym razem nie bede stawac na uszach zeby zajac swojego psa czymkolwiek zeby uniknac konfliktu. one na to wogole nie reaguja. jak Brutus dopadnie owego beagla to reka noga mozg na scianie, a ja wiedzac ze tamten gryzie czlowieka nie zamierzam nawet reki wyciagnac....
ze tez takich nieodpowiedzialnych ziemia nosi.... dziwi mnie tez ze nikt jak dotad nie zglosil faktu pogryzienia na policje szczegolnie gdy widzi ze pies nadal bez smyczy, a panie nadal zachowuja jakby zadnego problemu nie bylo

Link to comment
Share on other sites

A ja mam historyjkę z dzisiaj - w nieco bardziej zabawnym tonie:) Krakowianie na pewno kojarzą trasę prowadzącą z okolic kopca w stronę Lasku Wolskiego. Niespecjalnie szeroka alejka, po bokach trawa, krzaki i ławki...1,5h temu wracamy z wyprawy, która zaczęła się w okolicach 7 rano...Wędrowaliśmy przez pół Krakowa, przez Błonia, następnie po lesie...Trochę ćwicząc, ale raczej pozwalając psu się wyłączyć, nacieszyć naturą, pozabijać patyki ;) No i wracamy alejką, od której zaczęłam historyjkę...Nasz (choć nie nasz, opiekujemy się nim od 4 miesięcy i niedługo wraca do domu) owczarek niesie rękawiczkę. Patrzę, a z naprzeciwka biegnie para, joggingowy duecik z postawnym haszczakiem. Zeszłam z alejki na bok, odbieram psu rękawiczkę, podaję mu w zamian smaka...I stoimy. Po prostu. Spokojnie. Państwo przebiegają, słyszę, jak do zainteresowanego naszym psem haszczaka kobieta mówi "zostawiamy". A za chwilę w naszą stronę leci komentarz ze strony faceta: "A nie lepiej sobie psa wychować, niż chować się z nim po krzakach!!!"

Odpsykowałam, by sam się schował w krzaki. I jestem pod wrażeniem. Dużym;)

Link to comment
Share on other sites

Wrrrr. Uwielbiam nieodpowiedzialnych wlascicieli! Dzisiaj facet byl na polach z suka husky. Suka bez smyczy.. Przypolowac z daleka chciala na moja suke mala..- wiec wystawilam Cekina! Dobrze, z ebyl na flexi.. bo mialam kontrole nad tym co sie dzialo..- suka z cieczka.. dni plodne czy cus bo sie nadstawiala pieknie! Dobrze, ze smycz byla i "siad" dzialalo..

Link to comment
Share on other sites

Ja też ostatnio mam to samo co rusz trafiamy na suke w cieczce puszczoną luzem. Czy to naprawde tak wielki problem chociaż przez te kilka dni prowadzić ją na smyczy?! Ludzie wogóle nie myślą, bo co z tego ze ja mam psa na lince jak suka podbiega i się nadstawia, a jej właściciel ma jeszcze do mnie pretensje....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mat33']Ja też ostatnio mam to samo co rusz trafiamy na suke w cieczce puszczoną luzem. Czy to naprawde tak wielki problem chociaż przez te kilka dni prowadzić ją na smyczy?! Ludzie wogóle nie myślą, bo co z tego ze ja mam psa na lince jak suka podbiega i się nadstawia, a jej właściciel ma jeszcze do mnie pretensje....[/QUOTE]

jako, ze moja suka ma teraz cieczke to Ci odpowiem.... to nie jest kilka dni a prawie 3-4 tygodnie, jak sie ma suke z temperamentem to mozna miec nie lada problem... sucz w domu po parapetach chodzi, oczywiscie nie puszczam jej w parku miejskim, tylko w odludnych miejscach na 20 m lince, nie dlatego, ze ona ucieka, teraz ma dni plodne i ani jej w glowie takie akcje, poprostu ludzie nie umieja upilnowac psow...

moja suka ma pierwsza cieczke, 2 mce po zostanie ciachnieta, uwazam, ze wszystkie zwierzeta poza tymi ktore maja repa czy status suki hod. powinny byc obligatoryjnie kastrowane! ograniczyloby to nie tylko problem bezdomnosci i przepelnionych schronisk ale wiele innych....

Link to comment
Share on other sites

GameBoy, to ja jako wlascicielka psa ci odpowiem. kastrowanie psa czy suki bez wskazan zdrowotnych przynosi jeden tylko plus - nie ma problemu z cieczka czy ucieczkami za sukami. za to niestety moze spowodowac wiele innych minusow, niestety kastracja czyli pozbawienie psa hormonow plciowych to nie tylko ograniczenie popedu plciowego, to bardzo powazna ingerencja i zaburzenie, glupie zaburzenie bardzo delikatnej rownowagi organizmu. nie wykastruje swojego psa bo wlasciciel suki puszcza ja na dlugiej lince lub luzem....trudno. raz juz sciagalam swojego psa z takiej suki ktora nieodpowiedzialna pancia puscila, wiecej razy tego nie zrobie. nie widze powodu zebym to ja miala pilnowac psa bo wlasciciel suki dokonujac wyboru plci, swiadomie w koncu, godzac sie na problem z cieczkami dwa razy do roku, nie potrafi przyjac ze puszczanie swojej pupilki moze miec konsekwencje...
i uwierz mi nie tylko twoja suka chodzi po parapetach, okoliczne psy robia to samo...po prostu takie zycie, i trzeba sie z tym pogodzic i jakos funkcjonowac wsrod innych ludzi i ich psow, i zachowywac sie odpowiedzialnie. masz suke...masz psi obowiazek jej pilnowac. masz ja trzymac na smyczy, i pozwalac jej sie wybiegac bladym switem albo pozno w nocy kiedy jest pusto. ja mam psa i mam psi obowiazek nie pozwalac mu na kontakty z suka z cieczka. i tylko w takim ukladzie wszystko ma szanse funkcjonowac w jako takiej harmonii

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]jako, ze moja suka ma teraz cieczke to Ci odpowiem.... to nie jest kilka dni a prawie 3-4 tygodnie, jak sie ma suke z temperamentem to mozna miec nie lada problem... sucz w domu po parapetach chodzi, oczywiscie nie puszczam jej w parku miejskim, tylko w odludnych miejscach na 20 m lince, nie dlatego, ze ona ucieka, teraz ma dni plodne i ani jej w glowie takie akcje, poprostu ludzie nie umieja upilnowac psow...

moja suka ma pierwsza cieczke, 2 mce po zostanie ciachnieta, uwazam, ze wszystkie zwierzeta poza tymi ktore maja repa czy status suki hod. powinny byc obligatoryjnie kastrowane! ograniczyloby to nie tylko problem bezdomnosci i przepelnionych schronisk ale wiele innych.... [/QUOTE]

Nie no wiem, że cieczka trwa dłużej ale zwykle suczki takie akcje jak opisałem wyzej odstawiaja tylko w dniach płodnych ( choć z różnymi sukami, różnie to bywa, co świetnie widac po twojej). Wiedzac ile u mnie w mieście jest psow samowyprowadzajacych lub z właścicielami ale luzem i całkiem poza ich kontrolą szczerze wspołczuję właścicielom suczek w okresie cieczki. Mój pies nie podbiega do suczek w cieczce, bo jest na lince, a jak widzę jakieś psy to od razu go przywołuję i trzymam krótko, ale w ostatnim czasie kilkukrotnie spotkałem suczkę w cieczne która się nadstawiała mojemu psu, ku uciesze właściciela lub przy jego anemicznych nawoływaniach. Tego nie jestem w stanie zrozumieć, nie wiem czy ci ludzie tak bardzo chcą szczeniaków, czy sparwdzić na ile posłuszny jest mój pies ( jak mu się pręży przed nosem to niestety bodziec jest zbyt silny). Na dodatek niedaleko mnie jest samowyprowadzająca sie suczka która teraz ma cieczkę i już kilkukrotnie została pokryta przez bezpańmskie psy, na dodatek rzuca sie na inne suki, a jej właściciele udają że nic się nie dzieje i ona nie ma żadnej cieczki...

Co do kastracji zwierząt niehodowlanych to też sie w 100 procentach zgadzam. Mój pies prawdopodobnie rownież przejdzie zabieg jak tylko będzie w lepszej formie, bo nie chce już dłużej patrzec jak sie męczy w okresie kiedy cieczki suk sa najbardziej nasilone.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]niestety kastracja czyli pozbawienie psa hormonow plciowych to nie tylko ograniczenie popedu plciowego, to bardzo powazna ingerencja i zaburzenie, glupie zaburzenie bardzo delikatnej rownowagi organizmu.[/QUOTE]

Dla tego właśnie napisałem "prawdopodobnie", muszę przyznać że troche się boje co będzie po zabiegu. Juz raz , kiedy wyjeżdżaliśmy do Bługarii i Max został u cioci przeszedł tzw. "chemiczną kastrację", bo podczas cieczek suk w pobliżu znacznie wzrasta u uniego poziom agresji, no i balem sie że jej może uciec. Niestety bardzo żle się to odbiło na jego zdrowiu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']GameBoy, to ja jako wlascicielka psa ci odpowiem. kastrowanie psa czy suki bez wskazan zdrowotnych przynosi jeden tylko plus - nie ma problemu z cieczka czy ucieczkami za sukami. za to niestety moze spowodowac wiele innych minusow, niestety kastracja czyli pozbawienie psa hormonow plciowych to nie tylko ograniczenie popedu plciowego, to bardzo powazna ingerencja i zaburzenie, glupie zaburzenie bardzo delikatnej rownowagi organizmu. nie wykastruje swojego psa bo wlasciciel suki puszcza ja na dlugiej lince lub luzem....trudno. raz juz sciagalam swojego psa z takiej suki ktora nieodpowiedzialna pancia puscila, wiecej razy tego nie zrobie. nie widze powodu zebym to ja miala pilnowac psa bo wlasciciel suki dokonujac wyboru plci, swiadomie w koncu, godzac sie na problem z cieczkami dwa razy do roku, nie potrafi przyjac ze puszczanie swojej pupilki moze miec konsekwencje...
i uwierz mi nie tylko twoja suka chodzi po parapetach, okoliczne psy robia to samo...po prostu takie zycie, i trzeba sie z tym pogodzic i jakos funkcjonowac wsrod innych ludzi i ich psow, i zachowywac sie odpowiedzialnie. masz suke...masz psi obowiazek jej pilnowac. masz ja trzymac na smyczy, i pozwalac jej sie wybiegac bladym switem albo pozno w nocy kiedy jest pusto. ja mam psa i mam psi obowiazek nie pozwalac mu na kontakty z suka z cieczka. i tylko w takim ukladzie wszystko ma szanse funkcjonowac w jako takiej harmonii[/QUOTE]

moja suka chodzi po parapetach z niewybiegania, bo nie wiem czy sie zrozumialysmy
tak, puszczam ja na 20 metrowej lince, ktorej koniec hakiem wbijam w ziemie i rzucam jej aport - co w tym zlego?
ja jej pilnuje, nie puszczam bez nadzoru

wychodzenie bladym switem i pozna noca nic nie da, na moim osiedlu mieszka ponad 1000 osob, tu ciagle ktos wchodzi z psem... puszczanie jej w nocy, gdy nic nie widac uwazasz za dobry pomysl? gratulacje

pomijam fakt, ze ktos rowniez moze wyjsc z psem i nie zauwaze nawet jak do niej podbiegnie, dwa sa tez zwierzaki bezdomne

nie wiem co oznacza termin "blady swit" na tak duzym osiedlu ruch spacerowy zaczyna sie o 4,30

ja jej nie pozwalam na kontakty z psami, trzymam ja na lince, jezeli czyjs pies podbiega to problem wlasciciela psa nie moj

Link to comment
Share on other sites

Cóż, ja wypowiadam się z pozycji właścicielki i psa i suk. I proste: suki w cieczce na lince/smyczy puszczane raczej z dala od terenów, gdzie chodzi wiele psów (ale to nie znaczy, że koniecznie trzeba chodzić po ścianach i parapetach, żeby sucz nie zostawiła po sobie śladu, bez przesady - po prostu nie prowokować idąc z cieknącą suczką przez środek psiej łąki itd, bo to wredne w sumie no i proszenie się o "adoratorów"...). Psy w okresach cieczek także na lince, plus ćwiczenie posłuszeństwa, żeby jednak samowolnie do takiej suki nie wystartowały, a jeśli posłuszeństwo zawodzi to pies puszczany tylko na ogrodzonym terenie. Oczywiście utopią jest brak samowyprowadzajacych się psów - czy to cieknących suk czy to amantów. Po prostu wszystkie psy powinny być na smyczy lub całkowicie kontrolowane i problemów by nie było... A tak właściciele suk mają pretensje, że podniecone psy podbiegają i kopulują na suce, nawet jeśli ta nie ma cieczki (miałam tak - makabra, pies uwziął się na moją sunię, wtedy 4 miesięczną i nie dawał się odgonić, koczował przy moim domu - a szczenior przerażony nie wiedział co się dzieje!), wlaściciele psów, że suki podbiegają i się prężą i w ogóle jakim prawem chodzą tam gdzie oni z psami, skoro mają cieczkę... Ten problem wraca na dogo cyklicznie i zawsze wywiązuje się zażarta dyskusja między tymi od suk, a tymi od psów. Moim zdaniem rozwiązania są dwa: albo pilnowanie swojego psa, czy to suki czy psa i przyzwyczajenie się do natrętów/"nartętek" i chęci ucieczek albo kastracja. Ja postawiłam na to drugie i jestem bardzo zadowolona.Oczywiście, że zdarzają się powikłania i problemy po operacji, ale to zdarza się naprawdę rzadko. Moim zdaniem plusy przebijają minusy. Psy się nie frustrują, nie przeżywają wahań nastrojów. Szczególnie to ważne, gdy ma się kilka psów, bo w okresie cieczek i suki i psy mogą się nieźle pożreć, a wewnątrz stada to niefajna sprawa... Także warto to przemyśleć, pogadać z jakimś logicznym weterynarzem. Moim zdaniem jeśli ktoś wybiera życie z niekastrowanym psem na osiedlu, gdzie jest praktycznie pies na psie i pełno lata luzem, jest agresywna itd, to sam się prosi o problemy. To, że nie powinno tak być, nie zmienia faktu, że tak jest - jeśli chcesz walczyć o swoje, bo "moja suka ma prawo chodzić tu i tu", "mój pies ma prawo sobie polatać bez tych wszystkich suk", no to sam się prosisz o frustracje, złość i denerwowanie się. Kastracja to eliminuje, przy okazji wie się na pewno, że nasz pies nie przyczyni się do rozpłodu i kolejnych psich tragedii...

Link to comment
Share on other sites

bo wszystko rozbija sie o kulture i szacunek
wzgledem innych, swojego psa i cudzych zwierzat
zawsze i w kazdej sytuacji, nie tylko tej cieczkowej

niestety najczesciej jest tak, ze ludzie sa totalnie leniwymi ignorantami, nie potrafia, nie chca wychowac wlasnego zwierzaka czym stwarzaja problemy wlasnemu psu, sobie i innym, tak ludziom jak i psom

Link to comment
Share on other sites

Witam,
a ja troche z innej beczki, jak reagujecie na chamstwo innych ludzi, ktorym przeszkadza Wasz pies? ja juz pwooli mam dosyc, sasiadujemy z administracją osiedla i jedna wredna baba, odkad dostala z UM kopie zezwolenia na utrzymywanie psa rasy uznananej za agresywna (dog argentynski) nie daje nam żyć, ciagle zglasza nas do strazy miejskiej, a to ze pies nie mial kaganca, to teraz chodzimy na klatce schodowej i pod blokiem w kagancu, to, ze pies rzucal jej sie do nogi (wtedy 6-miesieczny szczeniak, zreszta do tej pory Czako chce sie tylko miziać), ostatnio , ze pies zrobil kupę i nei posprzatalismy, co jest okropnym klamstwem, bo akurat sprzatamy po psie, a w ten dzien, kiedy bylo zgloszenie, pies wcale nie zrobił nr 2 :), ale zauwazyla męża jak wracal z nim ze spaceru rano i juz zadzwonila na straz, ze o 7 rano pies zrobil kupe. Czy o cos takiego mozna ja oskarzyc o szykanowanie? Z checia bym to zrobila, bo baba sie nie odczepi od nas, widac nudzi jej sie w pracy i lubi utrudniac komus zycie. Dodatkowo wchodzi tutaj art. 66 kodeksu wykroczen, ale to akurat ciezko udowodnic i musialaby ja oskarzyc o to straz.

Link to comment
Share on other sites

Koło naszej działki mieszka suka która nawet wczasie cieczki własciciele wybieguja luzem przy rowerze. Na dodatek jest nieodwoływalna
[QUOTE]jak reagujecie na chamstwo innych ludzi, ktorym przeszkadza Wasz pies[/QUOTE]Ze mna sie zdazyło ze nie-psiarze chcieli mnie przegonic z wybiegu dla psów. Jakims babkom kiedys powiedziałam ze to jest wybieg dla psów, niech pójda gdzie indziej siedziec i rozmawiac jesli im pies przeszkadza. Moze byłam troche za ostra ale poskutkowało panie poszły.
W lecie to okolicznie mieszkancy chodza sie tam opalac, a raz jak w restauracji znajdujacej sie koło wybiegu było wesele, i było zaproszonych ponad 400 gosci to ci goscie na wybiegu parkowali

Link to comment
Share on other sites

wczesniej meiszkalismy we Wroclawiu i tam takich problemow nie mielismy, teraz przeprowadzilismy sie do mniejszej miejscowości Olawy, a to jest dosłownie "państwo w państwie", tak, zgodę z UM do wiadomości dostala spoldzielnia mieszkaniowa i straż miejska, masakra jakas, UM we Wroclawiu wysłal tylko do nas, a tutaj to idioci, poczatkowo powiedziali w UM, ze nie mozemy miec psa z listy, bo w olawie nie mozna, pokazali mi jakas stara uchwale z 2005, gdzie jest napisane, ze w olawie nie rejestruja psow z listy ras agresywnych, przesiedzialam pol nocy na BIP UM i znalazlam uchwale zmieniającą, gdzie ten punkt zostal wykreslony, jak powiedzialam to panience, to odpowiedziala "prosze sobie skladac, nie jeden probowal i mu sie nie udalo". Rozmawialam z naczelnikiem i wkoncu wyszlo na moje, zezwolenie mam. Tylko jest jeszcze idiotyczny przepis, ze musze na drzwiach od mieszkania umiescic tabliczke "Uwaga pies agresywny", tabliczki nie ma i nie bedzie, dopoki nie zmienia tego zapisu, bo jest on niezgodny z Ustawą i rozporzadzeniem ministra, jak ktos sie wczyta, to bedzie wiedzial o co chodzi :razz:

i prosze o opinie, jak ktos ma pewnosc lub siedzi w prawie, to prosze napiszcie co moge z taka babą zatruwajaca zycie i skladajacą falszywe zgloszenia zrobic?

p.s. dzisiaj rano ją dorwalam i nastraszylam, ale sadze, ze teraz to juz w ogole bedzie sie k.... mściła



[quote name='Darianna']Chyba można oskarżyć o nękanie do sądu Cywilnego, ale pewnosci nie mam. Najlepiej najpierw ją postrasz,że to zrobisz. No i dlaczego ona ma dokument z UM o Twoim psie? Każdy moze to dostać z urzędu??[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martka-K']a ja troche z innej beczki, jak reagujecie na chamstwo innych ludzi, ktorym przeszkadza Wasz pies? [/QUOTE]
Ja ludzi rozumiem - widuje się takie zachowania psiarzy, że głowa mała. Choćby wczoraj widziałam dwie babeczki z dwoma małymi psiurami, z których jeden zawisł rowerzyście u nogawki a u obu pań zero reakcji, bo trudno nazwać reakcją anemiczne nawoływanie półszeptem. W drodze powrotnej psy przyatakowały nogawki starszego gościa, ten się wkurzył, postraszył, że skopie psy, no to tym razem reakcja była - wyzwały go od starych dziadów i kazały się odtentegować. Wszyscy potem odpowiadamy zbiorowo za takie zachowania. Może więc zanim sprawa pójdzie na ostro, dałoby się z tą panią porozmawiać, jakoś choć połowicznie zaprzyjaźnić - pokazać, że pies jest szkolony, że łagodny, że zawsze pod opieką i że naprawdę robicie wszystko, żeby innym nie przeszkadzał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron'] Może więc zanim sprawa pójdzie na ostro, dałoby się z tą panią porozmawiać, jakoś choć połowicznie zaprzyjaźnić - pokazać, że pies jest szkolony, że łagodny, że zawsze pod opieką i że naprawdę robicie wszystko, żeby innym nie przeszkadzał.[/QUOTE]


wczesniej probowalam z nia rozmawiac jak czlowiek z czlowiekiem,ale to wredna, złosliwa baba, ktora mysli, ze jest chyba prezesem spoldzielni i nic do niej nie przemawia, a nie pozwole sobie, zeby takie babsko traktowalo mnie jak śmiecia, a ja spuszcze glowe i bede przepraszac, ze żyję :shake:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...