Jump to content
Dogomania

Martka-K

Members
  • Posts

    37
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Martka-K

  1. Witam, dzisiaj na spacerku widzialam fajna tabliczke, ktora przykula moja uwage :lol: "Obiekt monitorowany całodobowo" i zdjęcie psa. Wydaje mi się, ze oryginalna tabliczka
  2. mój łobuz nie pojdzie z nikim obcym, tylko z domownikami lub z kimś z naszej rodziny, do mnie na spacerze nawet nikt podejśc nie może, dobrze ze mam już męża, bo inaczej nigdy w życiu bym nikogo nie poznala, takiego stróża mam hehe :diabloti::loveu:
  3. [quote name='Beatrx']a wiecie może czy w ogóle jest, a jeśli tak to gdzie, zapis w prawie, że pies powyżej 25kg wagi musi obowiązkowo mieć kaganiec? bo ostatnio policja mi wlepiła 200zł bo prowadziłam ONka na smyczy bez kagańca. mówiłam, że pies jest nieagresywny i szkolony, to policjant powołał się na taki właśnie przepis i mandat wystawił[/QUOTE] musisz sobie sprawdzic w regulaminie utrzymania czystosci i porzadki swojego miasta, najprosciej na BIP UM, u mnie w miescie (Oława) jest zapis: "[SIZE=1]b) wyprowadzanie psa na smyczy, a psy ras uznanych za agresywne, psy duże powyżej 50 cm w kłębie lub zachowujące się w sposób agresywny na smyczy i w kagańcu oraz wyłącznie przez osoby dorosłe"[/SIZE]
  4. [quote name='WATACHA']Na stronie schroniska są przedstawione dwa argentyny pies i suczka.Nie wiem czy już mają swój wątek, ale w razie czego podaje link na stronę są przepiękne. [URL]http://www.psy.info.pl/schronisko_wroclaw/zwierzeta_do_adopcji.html[/URL][/QUOTE] podobno suczka moze miec fajny domek w katowicach,ale jest problem z transportem z Wroclawia. Wiadomosc na molosach [URL]http://www.forum.**********/showthread.php?t=18199[/URL] (tam gdzie te gwizki to trzeba wpisac molosy i pl, nie wiem czemu ta nazwa ciagle mi sie gwiazdkuje)
  5. [quote name='kasiek12'][URL]http://www.dogomania.pl/threads/183908-Husky-błąka-sie-w-okolicach-Oławy?p=14509380#post14509380[/URL] Czy ktoś mógłby to wrzucić na jakieś forum malamucio-haskowo-zaprzęgowe plizzz. Pies piękny, szkoda żeby się tak błąkał. Na fotkach widać, że ma zaczepiony łańcuch do obroży. Jeszcze się biedak gdzieś zapląta i będzie kolejny dramat.[/QUOTE] dzieki wielkie, ja dzisiaj psa widzialam pierwszy raz, jak bylam ze swoim na spacerku w Bystrzycy. Ludzie we wsi powiedzieli, ze pies błąka sie od ok. miesiaca. Dzwonilam do strazy gminnej,a le dzisiaj sobota i oczywiscie dyzurow nie ma, straz miejska nie chciala pomoc, bo to nie ich działka. Co mozna zrobic w tej sytuacji, kto moze psiaka zabrac z tego pola? On tam podobno caly czas jest. Ja moge z kims podjechac pokazac dokladne miejsce jakby co.
  6. dobrze wyszlo :) dzięki wielkie podstawowe szkolenie przeszlismy, ale to bylo takie wlasnie memlanie, sadze, ze nic wielkiego z tego nie wyniosl, oprocz tego, ze kilka razy zaatakowaly go starsze psy i musielismy pozniej znowu popracowac, zeby przechodzil obojetnie obok psa tej samej plci. Wiecej sami go nauczylismy w domu, na spacerach. Tak jak piszesz roczne psy, burza hormonow, dlatego teraz jest obserwacja i korygowanie negatywnych zachowan. Dzisiaj mialam kieszenie wypchane zwaczami i jak dziewczynka na spacerze chciala go poglaskac dalam jej smakolyk, pouczylam zeby nie glaskala po glowie tylko z boku, bylo ok, pies byl bardzo spragniony czułości :) takze sami staramy sie pracowac,a le oczywiscie wszystkie rady mile widziane, im wiecej doswiadczen w tym temacie tym lepiej pozdrawiam
  7. [quote name='karjo2']Wzywac policje, straz miejska, zglaszac, zglaszac, zglaszac. Do tego prosic o podanie danych osoby przyjmujacej zgloszenie. Mozna sprobowac znalezc swiadkow, poszkodowanego, ustalic adres opiekuna bernenczyka i nekac sluzbami do skutku. Natomiast w bezposrednim ataku, zalezy od tego, czy ktos jeszcze zdecyduje sie pomoc, narobic halasu, uderzyc czyms atakujacego, jesli jest ryzyko, ze zaatakuje czlowieka, wycofac sie. Trudno powiedziec cos sensownego... W warunkach polskich na spacery chodze z kijem/palcatem/lancuszkiem, zeby miec cos pod reka, niestety :(.[/QUOTE] Witam, sledze watki o agresji, bo u mnie od paru dni jest podobnie. Mam rocznego DA, pies wychowany z dzieckiem, socjalizowany na maxa, do tej pory nachalny przytulak do wszystkich ludzi, a ostatnio dwa razy sie zdarzylo, ze przypuscil atak do ludzi chcacych go poglaskac. Nie sa to osoby z najblizszego otoczenia,ale do tej pory dawal im sie glaskac bez problemu, teraz widze, ze nie podoba mu sie jak ktos nachyla sie nad nim i wyciaga rece, wtedy reaguje z dużą złościa, startuje do przodu z zębami. Nie wiem, czy to jest wynik zmian hormonalnych spowodowanych dojrzewaniem, czy moze agresja bólowa, bo kilka dni temu skaleczył łapę dosyc głęboko. Bede psa obserwowac, jezeli bedzie sie to powtarzac to chyba bez dobrego szkoleniowca sie nie obedzie. Dodam, ze nie chce nikogo obcego wpuscic do domu, trzeba go zamykac, a to przeciez nie pies mi bedzie decydowal kogo chce zaprosic, powinien obserwowac, jezeli ja tą osobe akceptuje w moim domu, to on tez powinien.
  8. Witam, my czasem jestesmy w parku wdchodnim i nigdy sarenki nie spotkalismy, wiem, ze bywaja, ale raczej wtedy kiedy nie ma ludzi, a cos ostatnio ten park zrobil sie bardzo popularny, wiec sadze, ze spokojnie mozecie tam isc na spacerek. Mój DA tez zadnej zwierzynie nie przepusci i jest to straszne utrapienie, bo nasze okolice to Odra, Oława, wały, lasy, łąki, pola, okolice przepiekne na spacery, ale za to sarenek to w bród
  9. Moj DA waży obecnie 43 kg, smycz kupilam flexi do 75 kg. Ogolnie wszystko ok, ale jest mały minus, przez ktory wrocilam do zwyklej smyczy. Jak moj czubek wyrwał za wiewiórką, to myslalam, ze razem ze smyczą poleci moja ręka wyrwana ze stawu. Bol olbrzymi, przez tydzien nie moglam zaciagnac nawet hamulca recznego w aucie.
  10. [quote name='malawaszka']w takich sytuacjach to ja już nie wiem co lepiej co gorzej bo ludzie są różni... - mam nadzieję, ze psiakom poprawią warunki[/QUOTE] ja zostawilam tylko prosbe o kontakt w sprawie psow... ciekawe czy sie skontaktuja ze strażą dla zwierzat, no nic... chyba zrobilam co mogłam, bede jeszcze obserwowac sytuację
  11. [quote name='mala_czarna']Też czekam na info. Marta, byłas tam??[/QUOTE] jestem, jestem a wiec... zostawilam kartke,ale niestety nikt sie nie skontaktowal, chociaz na drugi dzien kartki w furtce nie bylo. Dzisiaj byla straz dla zwierzat, zostawili dla wlascicieli upomnienie , instrukcje odnosnie w jaki sposob maja ocieplic budy, bo sa w srodku gołe deski i nic wiecej oraz prosbe o kontakt w celu rozmowy o nienalezytej opiece nad psami. Upomnienie jest rowniez wlozone w furtkę, bede obserwowac czy cos sie tam zmienia na lepsze.
  12. [quote name='malawaszka']a to na pewno mini???? bo mnie wygląda na średniaka - dom jest w trakcie remontu czy budowany nowy? budy akurat dobrze, że przykryte śniegiem - to też izolacja, o ile nie przeciekają... ale wyglądają nieźle i tu nie będzie podstaw do odebrania psów :( wychudzone chyba też nie są? szkoda psiaków kurcze[/QUOTE] wiesz, ja sie nie znam na sznaucerach :) moze i sredni, przy moim DA to taki malutki... ten drugi jest sporo mniejszy, wiec moze mini, juz oba krążą po podworku. Dom w trakcie remontu, to byla kiedyś firma, ktos to kupil i widac przerabia na mieszkanie, w lato byla tam jakas ekipa remontowa, no ale od kilku miesiecy nie ma tam żywej duszy. No wlasnie pieski nie są zabiedzone, tylko strasznie mi ich szkoda, bo sa cala dobe na dworze, no i ta woda zamarznieta, jesc pewnie dostaja tez co kilka dni.
  13. link do zdjec [URL]http://picasaweb.google.pl/MartkaKra/Sznaucerki[/URL]# niestety nic specjalnie nie widac, bo przy ogrodzeniu sa krzaki i ciezko bylo cos uchwycic, w stojących miskach jest zamarznieta woda, miski stoja w tym samym miejscu od kilku dni, bo obserwuje, czy cos sie zmienia. Nie widzialam teraz tego drugiego mniejszego sznaucerka, moze byl w budzie, nie wiem, pozniej zerknę, czy jest.
  14. [quote name='mala_czarna']Waszka, dzięki. Błyskawica jesteś ;)[/QUOTE] ok, jutro wezme aparat i zrobie kilka fotek, wrzuce tez na wątek
  15. [quote name='mala_czarna']A czy jest mozliwość żebyś skontaktowała się z córką właściciela tych sznupków? Z tego co zrozumiałam, pracujesz tylko obok miejsca gdzie psiaki przebywają, ale czy dałabyś radę podjechać wieczorem i z nią porozmawiać? Czy psy wyglądają na głodne, czy rzeczywiście ktoś oprócz tej kobiety je dokarmia?[/QUOTE] ciezko bedzie namierzyć tą kobietę, ja nie mam pojecia o ktorej godzinie ona przyjezdza i kiedy przyjezdza, pewnie nie ma stałych godzin o ktorej tutaj jest, a ja tez nie mogę koczować pod jej domem do poznego wieczora, bo mam dziecko w domu, ktorym tez musze sie zająć, juz tyle służb powiadomilam, ze naprawde dziwi mnie fakt, ze nikt tym sie jeszcze nie zajal, duzo sie tylko mowi o tym, zeby powiadamiac jak widzi sie, ze zwierzeta sa utrzymywane w niehumanitarny sposob, a jak jest takie zdarzenie, to nikomu nie spieszy, zeby to sprawdzic. Ja dawalam pieskom Purine od mojego DA i spuszczalam im przez plot w wiadrze wode do picia,a le to nie o to chodzi. Chodzi o to, jak juz pisalam, ze psy sa zostawione samopas na mrozie i sniegu, bez dostepu do wody pitnej i bez kontaktu z wlascicielem. Psy nie wyglądaja na zaglodzone, no ale chyba nie bedziemy czekac, az beda wygladac tak: [URL]http://www.filabrasfr.net/photos/photo_cz.html[/URL] ręce mi opadają :placz:
  16. [quote name='goldenka']Może lepiej poszukać właściciela opiekuna? wybadac głębiej sprawe? Mozesz użyc sprytu i podejsc wlasciciela ze "ojej jakie piekne pieski ja bym chciala takiego ale czy wytzrymaly by na dworze poł dnia:" czy cos w tym stylu. Z tego co zrozumialam przyjezdzasz rano i widzisz psy potem okolo 16? musialabys wybadac glebiej sprawe, i napisz koniecznie, tez jestem z tych okolic wiec jak cos to pomoge[/QUOTE] a wiec sprawa wyglada tak: w zeszlym tygodniu fakt ten zglosilam do straży gminnej, straży dla zwierzat i do TOZ-u. Poki co byla straz gminna i stwierdzili, ze oni nic nie moga zrobic, bo psy mają budy i nie wygladaja na zagłodzone. Rozmawiali z sąsiadem i okazalo sie, ze w tym domu nikt nie mieszka, podobno raz dziennie wieczorem córka wlasciciela przyjezdza karmic psy...podobno... bo z tego co widze, miski z zamarznietą wodą stoją w tych samych miejscach po pare dni. Zatem psy są cały czas 24/h na mrozie. Mialy byc interwencje ze strazy dla zwierzat i TOZ-u,a le narazie sie nikt nie pojawił. A psy tak drepczą caly dzien wokoł budy...
  17. [INDENT]Witam, prosze o pomoc, co moge zrobic w przypadku kiedy od kilku miesiecy na dworze, na mrozie, z zamarznieta wodą w miskach przebywaja dwa sznaucerki miniaturowe? Psy pod posesja maja dwie budy, podejrzewam, ze nie ogrzewane, poniewaz psy nawet tam nie wchodzą, biegaja w kółko, zeby po prostu nie zamarznąć! Rano jak przyjezdzam do pracy o 8.00 juz sa na dworze, jak wyjezdzam o 16.00 są, nie wiem czy sa na noc zabierane do domu, bo tylko pracuję obok tego domu. Ale to raczej nie sa psy, ktore moga przebywac caly dzien na dworze, na mrozie. Zglosilam ten fakt do strazy gminnej, ale cos sie nie kwapia, zeby przyjechac, napisalam do TOZ-u, ale nie mam jeszcze zadnej odpowiedzi, z zima przed nimi :( (pieski są w miejscowosci radwanice pod Wroclawiem) [/INDENT]
  18. Witam, prosze o pomoc, co moge zrobic w przypadku kiedy od kilku miesiecy na dworze, na mrozie, z zamarznieta wodą w miskach przebywaja dwa sznaucerki miniaturowe? Psy pod posesja maja dwie budy, podejrzewam, ze nie ogrzewane, poniewaz psy nawet tam nie wchodzą, biegaja w kółko, zeby po prostu nie zamarznąć! Rano jak przyjezdzam do pracy o 8.00 juz sa na dworze, jak wyjezdzam o 16.00 są, nie wiem czy sa na noc zabierane do domu, bo tylko pracuję obok tego domu. Ale to raczej nie sa psy, ktore moga przebywac caly dzien na dworze, na mrozie.
  19. mojego Czako jak miał 3 miesiące zaatakował włanie labek, i to tak na powaznie, wystartował ostro jak do dużego psa, dobrze, ze oba byly na smyczy i szybko zabralam swojego, a wlascicielka odciagnela labka, po prostu bylam w szoku, rzadko sie zdarza,z e dorosly osobnik atakuje takie psie dziecko. Ale wiadoma sprawa, wszystko zalezy od wychowania, jak juz ktos zauwazyl, wiekszosc ludzi uwaza, ze to takie spokojne psiaki, wiec nie trzeba z nimi pracowac i ich ukladac i pozniej sa wlasnie tego konsekwencje.
  20. dokładnie! jakby pies byl bez rodowodu, to nie byloby problemow, bo i zezwolenie nie potrzebne, a jak czlowiek świadomy, uczciwy, chcialam miec wszystko dopiete na ostatni guzik, jezeli chodzi o urzędy, to teraz jestem szykanowana przez to, ze moj pies z tych agresywnych i nie dociera, ze pies nie jest agresywny, ze kocha ludzi, uwielbia dzieci, bo jest z dziecmi wychowywany, chodzi na szkolenie, nigdy nie jest puszczony luzem wsrod skupisk ludzi, jedynie na łąkach, polach i w lesie, a i wtedy, jezeli widze kogos zblizajacego sie to jest przywolywany i brany na smycz. I tak jestem ta zła. [quote name='badmasi']Widzisz Martka-bo tak to jest jak człowiek uczciwy to tak to jest. Jakbyś siedziała cicho to nikt by się nawet nie zorientował co to za pies, powiedziałabyś że biały bokser i z głowy... U mnie na podwórku kolejny amstaff, nie to żebym miała coś do tej rasy ale jak widzę babę ciąganą przez psa po trawnikach, psa rzucającego się bez opamiętania (choć to młody egzemplarz) to już mi ciary po plecach chodzą. Kobieta stosuje metodę zapierania się o glebę lub trzymania za drzewo. Co do mojej historii z rottkiem-straż dotarła do właściciela, dostał upomnienie i jak na razie pies znowu na smyczy ale i tak trzymam się z daleka. Przy okazji zrobili łapankę na kilku innych przygłupów, "oberwało się" też wyluzowanemu właścicielowi dobermana agresora puszczanego luzem bez żadnej kontroli.[/QUOTE]
  21. [quote name='filodendron'] Może więc zanim sprawa pójdzie na ostro, dałoby się z tą panią porozmawiać, jakoś choć połowicznie zaprzyjaźnić - pokazać, że pies jest szkolony, że łagodny, że zawsze pod opieką i że naprawdę robicie wszystko, żeby innym nie przeszkadzał.[/QUOTE] wczesniej probowalam z nia rozmawiac jak czlowiek z czlowiekiem,ale to wredna, złosliwa baba, ktora mysli, ze jest chyba prezesem spoldzielni i nic do niej nie przemawia, a nie pozwole sobie, zeby takie babsko traktowalo mnie jak śmiecia, a ja spuszcze glowe i bede przepraszac, ze żyję :shake:
  22. wczesniej meiszkalismy we Wroclawiu i tam takich problemow nie mielismy, teraz przeprowadzilismy sie do mniejszej miejscowości Olawy, a to jest dosłownie "państwo w państwie", tak, zgodę z UM do wiadomości dostala spoldzielnia mieszkaniowa i straż miejska, masakra jakas, UM we Wroclawiu wysłal tylko do nas, a tutaj to idioci, poczatkowo powiedziali w UM, ze nie mozemy miec psa z listy, bo w olawie nie mozna, pokazali mi jakas stara uchwale z 2005, gdzie jest napisane, ze w olawie nie rejestruja psow z listy ras agresywnych, przesiedzialam pol nocy na BIP UM i znalazlam uchwale zmieniającą, gdzie ten punkt zostal wykreslony, jak powiedzialam to panience, to odpowiedziala "prosze sobie skladac, nie jeden probowal i mu sie nie udalo". Rozmawialam z naczelnikiem i wkoncu wyszlo na moje, zezwolenie mam. Tylko jest jeszcze idiotyczny przepis, ze musze na drzwiach od mieszkania umiescic tabliczke "Uwaga pies agresywny", tabliczki nie ma i nie bedzie, dopoki nie zmienia tego zapisu, bo jest on niezgodny z Ustawą i rozporzadzeniem ministra, jak ktos sie wczyta, to bedzie wiedzial o co chodzi :razz: i prosze o opinie, jak ktos ma pewnosc lub siedzi w prawie, to prosze napiszcie co moge z taka babą zatruwajaca zycie i skladajacą falszywe zgloszenia zrobic? p.s. dzisiaj rano ją dorwalam i nastraszylam, ale sadze, ze teraz to juz w ogole bedzie sie k.... mściła [quote name='Darianna']Chyba można oskarżyć o nękanie do sądu Cywilnego, ale pewnosci nie mam. Najlepiej najpierw ją postrasz,że to zrobisz. No i dlaczego ona ma dokument z UM o Twoim psie? Każdy moze to dostać z urzędu??[/QUOTE]
  23. Witam, a ja troche z innej beczki, jak reagujecie na chamstwo innych ludzi, ktorym przeszkadza Wasz pies? ja juz pwooli mam dosyc, sasiadujemy z administracją osiedla i jedna wredna baba, odkad dostala z UM kopie zezwolenia na utrzymywanie psa rasy uznananej za agresywna (dog argentynski) nie daje nam żyć, ciagle zglasza nas do strazy miejskiej, a to ze pies nie mial kaganca, to teraz chodzimy na klatce schodowej i pod blokiem w kagancu, to, ze pies rzucal jej sie do nogi (wtedy 6-miesieczny szczeniak, zreszta do tej pory Czako chce sie tylko miziać), ostatnio , ze pies zrobil kupę i nei posprzatalismy, co jest okropnym klamstwem, bo akurat sprzatamy po psie, a w ten dzien, kiedy bylo zgloszenie, pies wcale nie zrobił nr 2 :), ale zauwazyla męża jak wracal z nim ze spaceru rano i juz zadzwonila na straz, ze o 7 rano pies zrobil kupe. Czy o cos takiego mozna ja oskarzyc o szykanowanie? Z checia bym to zrobila, bo baba sie nie odczepi od nas, widac nudzi jej sie w pracy i lubi utrudniac komus zycie. Dodatkowo wchodzi tutaj art. 66 kodeksu wykroczen, ale to akurat ciezko udowodnic i musialaby ja oskarzyc o to straz.
  24. my teraz we wschodnim jestesmy okazjonalnie, bo od miesiaca mieszkamy w Olawie, ale jak tylko mamy okazje to przyjezdzamy, bylismy tydzien temu od 12-14 i dzisiaj. Jakos bardziej lubie Wroclaw, bo tutaj ludzie sa bardziej przyjazni psom niz w Olawie.
  25. Witam, ja dzisiaj o 12.00 będę z moim dogo argentino w parku wschodnim, jak ktos to doczyta i ma blisko to zapraszamy :)
×
×
  • Create New...