Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Ja niestety jestem w dołku :/ moja suka zawsze psy ignorowała, wczoraj byliśmy w lesie i napadły na nas trzy setery :( niestety jeden nie był zbyt przyjazny, pokazywał zęby i szczekał na sukę, ciężka sprawa bo obtoczyły ją trzy duże psy, była tak wystraszona że masakra :/ właściciele spokojnie szli z dzieckiem na rowerku, smyczy nie używali bo po co :/ i niestety dziś mi suka na spacerze wyskoczyła z zębami do psów większych od siebie :/ więc nie dość że ma teraz ciężki wiek, to jeszcze muszę zacząć odkręcać.. mam nadzieje że pójdzie gładko, ale nie poznaje własnego psa... :/

Link to comment
Share on other sites

Trzymajcie mnie bo mnie zaraz szlag jasny trafi :/
Wyszłam z Nuką na dwór, wracam z łąk i centralnie na nas wylazła paniusia z facetem i yorkiem na różowej flexi w różowym ubranku. Co zrobił york? Oczywiście, ze od razy wystartował z zębami na Nukę, Nuka się kurzyła i zaczęła szczekać. Idę do domu chodnikiem, odwracam się patrzę, a paniusia lezie z tym psem za mną jak zobaczyła się się odwróciłam to nacisnęła guzik od flexi, jak widziała, że na nią nie patrzę tylko patrzę na N., żeby nie chwyciła tego wypierdka to ta puszczała guzik i pies był praktycznie przy nogach N. i tak kilka razy. Ja się wkurzyłam, bo oczywiście jakby N. go dziabnęła to moja wina, ale powiedziałam "a w doopie to mam" i poluzowałam smycz, york jakoś bardzo szybko został przyciągnięty do paniusi, ciekawe dlaczego? :diabloti: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

a ja mam problem, ale nie z psiarzami a z facetem z dzieckiem.... oj Bo jak wyhaczy, ze wzięlam psy na spacer to od razu sru za mną z tym dzieckiem, bo dziecko (tak ze 2,5 moze 3 lata) tak lubi prowadzić bazyla (ten z avatarka) na smyczy..... no masakra dla mnie, bo ja spacer traktuje jako ucieczke od ludzi a zwłaszcza od dzieci.... Mialam nadzieję, ze w niedzielę koleś będzie sobie tv oglądał a tu lipa.... teraz muszę tylnym wyjściem wychodzić a nie frontowym z ogrodu tam mnie nie wyhaczy :) Albo brac tylko czarnuchy, bo jakoś te czarne dziecku nie bardzo się podobają.

Link to comment
Share on other sites

A my dzisiaj byliśmy nad jeziorem, luuuuudzi tyle. Mijamy rodzinkę z westem, nagle syn wdepnął w kupkę. A paniusia co?
Patrząc na nas wzrokiem, jakby miała kogoś zabić krzyczy 'Bo to przez takich, co to z psami łażą i gówien nie sprzątają!'
Oczywiście, rozumiem oburzenie, ale nie rozumiem, co my pani zawiniliśmy, bo wyrzut był bardzo wyraźny w naszą stronę.. Czyżby dlatego, że mieliśmy trzy psy? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc ja już też patrzę bykiem na spacerowiczów łażących po chodniku w pobliżu naszej szkoły. Uczę się w jednej z najlepszych placówek, jak na stuletni budynek jest ona super utrzymana, obok jest wydawnictwo, przedszkole, dom pomocy św. Alberta i jakieś urzędy, naprzeciwko są bloki, chyba 1/4 mieszkańców ma psa. To wszystko mieści się w centrum, nieopodal starówki, deptaka. Trawników juz nie ma, w ich miejscu jest ziemia, gdzieniegdzie doły wykopane przez psy (które są na smyczach, bo nigdy w tej okolicy nie widziałam psa który by biegał samopas),a wszędzie są gówna, i nie bójmy się tego słowa, bo te domniemane trawniki zostały przekształcone na psie toalety. Straż miejska pojawia się w tych okolicach prawie codziennie, ale jak na razie to mandaty dostali uczniowie parkujący na chodniku itd, nigdy psiarze. Niedawno mieliśmy przegląd spektakli teatralnych, zjawiło się mnóstwo osób spoza szkoły, prasa itd. Praktycznie cały maj to wydarzenia kulturalne, przywracanie przedwojennej świetności ulicy Ogrodowej, przy której się mieści nasza szkoła, niedługo drzwi otwarte. A tu jeden wielki gnój. Dodam, że uczniowie nie naprzykrzają się mieszkańcom w żaden sposób. W takich chwilach potrafię zrozumieć pobudki kierujące wariatami, którzy rozrzucają zatrute jedzenie w miejscach spacerów. dobrze, że boisko mamy na dachu, bo i tam by się pewnie wpakowali ze swoimi milusińskimi.

Link to comment
Share on other sites

Powiem Wam szczerze, że ja sprzątam tylko jak mój pies narobi na chodnik. :) Jak ktos nie chce włazić w gówna, to niech nie chodzi po trawniku. Ale nie mówię że inni mają brać ze mnie przykład. Każdy robi jak uważa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Powiem Wam szczerze, że ja sprzątam tylko jak mój pies narobi na chodnik. :) Jak ktos nie chce włazić w gówna, to niech nie chodzi po trawniku. Ale nie mówię że inni mają brać ze mnie przykład. Każdy robi jak uważa.[/QUOTE]

a ja powiem Ci szczerze, ze to jest wstyd, bo trawnik to nie jest miejsce, gdzie sie sra psem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']Szczerze mówiąc ja już też patrzę bykiem na spacerowiczów łażących po chodniku w pobliżu naszej szkoły. Uczę się w jednej z najlepszych placówek, jak na stuletni budynek jest ona super utrzymana, obok jest wydawnictwo, przedszkole, dom pomocy św. Alberta i jakieś urzędy, naprzeciwko są bloki, chyba 1/4 mieszkańców ma psa. To wszystko mieści się w centrum, nieopodal starówki, deptaka. Trawników juz nie ma, w ich miejscu jest ziemia, gdzieniegdzie doły wykopane przez psy (które są na smyczach, bo nigdy w tej okolicy nie widziałam psa który by biegał samopas),a wszędzie są gówna, i nie bójmy się tego słowa, bo te domniemane trawniki zostały przekształcone na psie toalety. Straż miejska pojawia się w tych okolicach prawie codziennie, ale jak na razie to mandaty dostali uczniowie parkujący na chodniku itd, nigdy psiarze. Niedawno mieliśmy przegląd spektakli teatralnych, zjawiło się mnóstwo osób spoza szkoły, prasa itd. Praktycznie cały maj to wydarzenia kulturalne, przywracanie przedwojennej świetności ulicy Ogrodowej, przy której się mieści nasza szkoła, niedługo drzwi otwarte. A tu jeden wielki gnój. Dodam, że uczniowie nie naprzykrzają się mieszkańcom w żaden sposób. W takich chwilach potrafię zrozumieć pobudki kierujące wariatami, którzy rozrzucają zatrute jedzenie w miejscach spacerów. dobrze, że boisko mamy na dachu, bo i tam by się pewnie wpakowali ze swoimi milusińskimi.[/QUOTE]

To zróbcie akcję przeciw temu. Idźcie do dyrekcji, zbierzcie kilka osób, posprzątajcie, zasiejcie trawę i powbijajcie ogłoszenia, by sprzątać po psach. To akurat taka sprawa, że nie ma złotego środka, ale warto spróbować chociaż interweniować. Ja przynajmniej bym próbowała.

[quote name='cienkun']Powiem Wam szczerze, że ja sprzątam tylko jak mój pies narobi na chodnik. :) Jak ktos nie chce włazić w gówna, to niech nie chodzi po trawniku. Ale nie mówię że inni mają brać ze mnie przykład. Każdy robi jak uważa.[/QUOTE]

I nie wstyd Ci? To nie chodzi o to, żeby nie wdepnąć, ale o to, że raczej nie jest fajnie widzieć kupę wszędzie tam, gdzie tylko rzuci się okiem, co? Tobie to nie przeszkadza, ale żyjemy w społeczeństwie i chyba wypada szanować się wzajemnie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] a ja powiem Ci szczerze, ze to jest wstyd, bo trawnik to nie jest miejsce, gdzie sie sra psem. [/QUOTE]
Niezupełnie. Od natury przyszło do natury poszło. ;) Nawet nie we wszystkich miastach są przepisy mówiące o sprzątaniu odchodów po psach.

Link to comment
Share on other sites

trawnik to nie jest NATURA. trawnik to jest sztucznie posadzona trawa.

jesli ktos nie sprzata gowna po swoim psie z trawnika, to tak jakby sam tam nasral.
jest to niezwykly przejaw chamstwa i powinny byc za to mandaty, albo przymusowe sprzatanie gowien w ramach prac spolecznych. w kamizelce z napisem "nie sprzatalem po psie" i BEZ REKAWICZEK.

Link to comment
Share on other sites

Ja dostaje gorączki jak widzę psie kupy pod moimi oknami, a domek jest parterowy więc widok uroczy ?? Osiedle domków i tylko jeden pies chodzi non stop bez nadzoru, luzem.. wkurza mnie to strasznie bo nikt po nim nie sprząta, świnia jestem i czekam żeby cyknąć mu zdjęcie, bo właściciele jak widać po nim nie sprzątają, a wolą zeby srał poza ich ogródkiem :/ ... kurcze sama sprzątam po swoim psie w ogródku, ale po obcym psie, przed moim domem? Kurde... :/ to chyba przesada... a ja po tej trawie chodzę... bawią się dzieci które mi nie przeszkadzają i dziwie się że rodzice tych dzieciaków nic z tym nie robią..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] trawnik to nie jest NATURA. trawnik to jest sztucznie posadzona trawa.

jesli ktos nie sprzata gowna po swoim psie z trawnika, to tak jakby sam tam nasral.
jest to niezwykly przejaw chamstwa i powinny byc za to mandaty, albo przymusowe sprzatanie gowien w ramach prac spolecznych. w kamizelce z napisem "nie sprzatalem po psie" i BEZ REKAWICZEK [/QUOTE]

No wiesz, mi też się czasem zdarzy narobić na trawnik :D
Nie przesadzajmy, żuczki gnojarze rozprawią się z gówienkiem szybciej niż myślisz.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o temat sprzątania po psach to przypomniała mi się akcja która zwaliła mnie z nóg. Za czasów gdy byłam wolontariuszką w schronisku, gdy wyprowadzałam akórat jednego ze schroniskowych psów przyczepiła się do nas pewna starsza pani, z wielkim oburzeniem że mam wziąć psa z chodnika i ze psy wogóle nie maja prawa chodzić po chodniku. moje zdziwienie było ogromne a jeszcze większe gdy pani powiedziała ze ona kocha psy i sama miała wiele psów. Niestety moje tłumaczenia że to pies schroniskowy i nie mogę zmusić go by szedł cały czas po trawniku nie wiele dały. Tłumaczeni pani ,czemu pies ma chodzi tylko po trawie no bo one jak ida to sraja po chodniku lub sikają. Tłumaczenia że pies zanim się załatwia przybiera odpowiednia pozę i można to zauważyć i odciągnąć go na trawę lub po prostu sprzątnąć. Zaznaczam że torebki miałam tez nic nie dały.Już chciała na straż miejską dzwonić. ciekawa jestem co ona by jej na to powiedziała. He

Link to comment
Share on other sites

u mnie na osiedlu niektore trawniki sa tak obsrane, ze moja starsza suka wyprowadzona "za potrzeba" na alejki nie chce na nich robic, bo sa za brudne, a ona jest wyjatkowo czystym pieskiem.

to jest straszny wstyd i chamstwo nie sprzatnac po swoim psie. ja nawet w parku sprzatam, bo park jest tez np. dla dzieci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']No wiesz, mi też się czasem zdarzy narobić na trawnik :D
Nie przesadzajmy, żuczki gnojarze rozprawią się z gówienkiem szybciej niż myślisz.[/QUOTE]

na trawnikach w miescie nie zyja "zuczki gnojarze".

poza tym te chrzaszcze nie zywia sie psimi gownami, ale odchodami zwierzat roslinozernych.

Link to comment
Share on other sites

Widocznie u nas te żuki jakieś leniwe są, bo kup przybywa, nie odwrotnie.

Omry, z tego co udało mi się udało dowiedzieć, to te akcje już były przeprowadzane, babka od woku, nam powiedziała, że prawdopodobnie uczniowie z najgorszą średnią będą to sprzątać, wzywanie SM nic nie daje, bo jedyne co ich interesuje, to nieprawidłowo zaparkowane smarty i skutery.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Niezupełnie. Od natury przyszło do natury poszło. ;) Nawet nie we wszystkich miastach są przepisy mówiące o sprzątaniu odchodów po psach.[/QUOTE]

Ale ja nie muszę gówienka czyjegoś psa podziwiac- mój robi tylko na podwórku na razie. Ale idę przez miasto i jest mi niedobrze, bo każdy nasra psem i pójdzie. Do i ze szkoły idę przez bagno z kup. To jest chamstwo i to obrzydliwe, obleśne i najchętniej bym brała i po twarzy wszystkim zostawiającym psie kupy przejeżdżała tym, co zostawili.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HelloKally']Szczerze mówiąc ja już też patrzę bykiem na spacerowiczów łażących po chodniku w pobliżu naszej szkoły. Uczę się w jednej z najlepszych placówek, jak na stuletni budynek jest ona super utrzymana, obok jest wydawnictwo, przedszkole, dom pomocy św. Alberta i jakieś urzędy, naprzeciwko są bloki, chyba 1/4 mieszkańców ma psa. To wszystko mieści się w centrum, nieopodal starówki, deptaka. Trawników juz nie ma, w ich miejscu jest ziemia, gdzieniegdzie doły wykopane przez psy (które są na smyczach, bo nigdy w tej okolicy nie widziałam psa który by biegał samopas),a wszędzie są gówna, i nie bójmy się tego słowa, bo te domniemane trawniki zostały przekształcone na psie toalety. Straż miejska pojawia się w tych okolicach prawie codziennie, ale jak na razie to mandaty dostali uczniowie parkujący na chodniku itd, nigdy psiarze. Niedawno mieliśmy przegląd spektakli teatralnych, zjawiło się mnóstwo osób spoza szkoły, prasa itd. Praktycznie cały maj to wydarzenia kulturalne, przywracanie przedwojennej świetności ulicy Ogrodowej, przy której się mieści nasza szkoła, niedługo drzwi otwarte. A tu jeden wielki gnój. Dodam, że uczniowie nie naprzykrzają się mieszkańcom w żaden sposób. W takich chwilach potrafię zrozumieć pobudki kierujące wariatami, którzy rozrzucają zatrute jedzenie w miejscach spacerów. dobrze, że boisko mamy na dachu, bo i tam by się pewnie wpakowali ze swoimi milusińskimi.[/QUOTE]
no Zamoj jest w miejscu dośc malo przyjaznym dla psów. Ale z uwagi na wieloletną tradycje spokojnie mozecie zrobic akcję stop gówno. Kiedyś uczyl tam dośc fajny pan od matematyki - taki co plecak na plecy brał i szedł na rajd. Z takimi nauczycielami można wiele! (ja się tam nie uczyłam, ale znam kilka osób)

[quote name='cienkun']Powiem Wam szczerze, że ja sprzątam tylko jak mój pies narobi na chodnik. :) Jak ktos nie chce włazić w gówna, to niech nie chodzi po trawniku. Ale nie mówię że inni mają brać ze mnie przykład. Każdy robi jak uważa.[/QUOTE]
Podziwiam Cię za szczerość, ale tylko tyle. Bo reszta to typowe chamstwo i prostactwo.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]no Zamoj jest w miejscu dośc malo przyjaznym dla psów. Ale z uwagi na wieloletną tradycje spokojnie mozecie zrobic akcję stop gówno. Kiedyś uczyl tam dośc fajny pan od matematyki - taki co plecak na plecy brał i szedł na rajd. Z takimi nauczycielami można wiele! (ja się tam nie uczyłam, ale znam kilka osób)[/QUOTE]Oj, wiesz może jak ten facet się nazywał? Może jeszcze uczy?
Nie mam parcia na władzę, ale chyba się wbiję do samorządu, albo chociaż gazetki, żeby przynajmniej nagłośnić problem. Aż dziwne, ze do tej pory się nie wpakowałam w te zacne fekalia.

Link to comment
Share on other sites

ja się właśnie kilka dni temu przeprowadziłam i jestem przerażona tym ,ze wlasciciele stoja sobie trzymając swojego piska na poltorametrowej smyczy i jakby nie widzą tego, że ich piesek sra centralnie na trawniku dwa metry od wejscia do klatki schodowej...no trawnik między dwoma blisko stojącymi obok siebie blokami, na trawniku między innymi ławeczki, piaskownica i hustawka...i te psy...a właściciele stoją i nic! Ja bym się ze wstydu spaliła...
A najgorsze dla mnie jest to, że jakby raczyli przejsc ZA blok to mają spory teren z trawą i krzaczkami wokol obwodnicy bo akurat nasze bloki są na skraju osiedla... a jakby przeszli na druga strone obwodnicy (jest kolo nas przejscie ze swiatłami wiec zaden problem przejsc) to są pola, normalnie pare kilometrow pol wzdluz torow kolejowych...
To ja ze swoimi dwoma małymi popierdołkowatymi yoreczkami jak wychodze z klatki to ide szybkim tempem za blok zeby przypadkiem nie przykucnęły na zadnym trawniku a ludzie potrafią sobie stac kolo swoje 35kg psa i jakby nie zauważać że wali takie kuuuupsko centralnie naprzeciwko czyis okien...wstyd...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...